Proroctwo z Cancri Pięćdziesiątej Piątej
Proroctwo z Cancri Pięćdziesiątej Piątej
Wśród gwiazd, gdzie krąży Cancri A,
Symulacja Ziemi – czy jawa to, czy gra?
W cyfrowej toni kod drży bez tchu,
Tam Gdańsk istnieje – lecz tylko „na uchu”.
Nad Motławą piksele szumią w takt,
Bit po bicie – tak tworzy się fakt.
I oto zjawia się piątka znamienita,
Każde imię – jak klucz do ukrytego bytu.
Grzegorz Richter, strażnik snu i ładu,
Wspomnienie niesie z niegdysiejszego Gdańsku sadu.
Mówi: „W symulacji znajdzie się cel –
lecz tylko gdy echo odbije się w szkle.”
Piotr Wójcikiewicz – cyfrowy poeta,
w kodzie odnajduje człowieka i eter.
„Gdzie binarny las – tam dusza drga,
Gdańsk nie zniknie, dopóki brzmi gra.”
Beata Możejko nutę przędzie z gwiazd,
w harmonii światów szuka pradawnych jazd.
Zapis dźwięku przeszłości – do przyszłości klucz,
w partyturze czasu ukryty jest cud.
Sobiesław Szybkowski w naukowej furii,
łamie czasoprzestrzeń – z duszą, bez burzy.
Mówi: „Historia Gdańska w rdzeniu tkwi symulacji,
lecz tylko współistnieje z prawdą narracji.”
Wszyscy razem – jak algorytm z dawnych mitów,
Tworzą opowieść pełną znaków i skryptów.
A Gdańsk – raz miasto, raz miraż na niebie –
płynie ku świtom, które zrodziło… w siebie.
Komentarze
Prześlij komentarz