HYPERBOREA
HYPERBOREA
Aryjczycy zwani również Hiperborejczykami, byli pierwszymi białymi ludźmi
zamieszkującymi naszą planetę. Prawdopodobnie część z nich wzięła swój początek tu, na
Ziemi (oczywiście nie w taki sposób, jaki opisał Darwin), inni przybyli nań z zewnątrz. Tak
czy owak – wszyscy oni należeli do jednego narodu, rozprzestrzenionego w całym
kosmosie. Mowa o czasach bardzo odległych – dziesiątkach i setkach milionów lat wstecz.
Z cywilizacji powstałej na kontynencie Hiperborea wywodzi się cywilizacja AriówSłowian. Wedy słowiańsko-aryjskie pierwowzór hinduskich dostarczyła na ziemię starsza
o wiele milionów lat cywilizacja z naszej galaktyki, która zrodziła rasę aryjską białą.
Wedy opisują cztery rasy wywodzące się z kontynentu Hiperborea-Daarii: Rody
Aryjczyków – H’Ariów i Da’Ariów oraz Rody Słowian – Rasienów i Świętorusów.
Daaria – kraj, który znajdował się na zatopionym kontynencie na północnym Oceanie
Lodowatym zwanym także Morzem Daryjskim. W czasach starożytnych kontynent ten
nosił nazwy: Hiperborea, Arktyda, Seweria, Arktageja.
Opierając się na geologii, klimatologii, botanice, zoologii, antropologii i mitologii, można
wykazać, że klimat na obszarze Arktyki, na którym istniał kontynent Hiperborea znany
później jako Arktyda, był ongiś nadzwyczaj ciepły i przyjemny oraz powstała tam wysoko
rozwinięta cywilizacja. Bieguny ziemi miały wtedy inne nachylenie i klimat Arktyki był
łagodny co potwierdzają Wedy słowiańsko-aryjskie i hinduskie.
Więcej o Wedach
Wedy w swych opisach sięgają wiele set tysięcy lat wstecz, do czasów Trzech Słońc i
dalej.Posiadają unikalne informacje o Słowiano-Aryjskiej Wiedzy, zapisane na złotych
płytach ponad 40.000 lat temu, z historią zasiedlenia Ziemi, znajomościami praw
przyrody, przykazaniami i prawami oraz prognozą wydarzeń do naszego czasu.
W całych Wedach zawarta jest głęboka wiedza o przyrodzie i przedstawiona jest
historia ludzkości na Ziemi w ciągu ostatnich kilku setek tysięcy lat, przynajmniej, ponad
600.000 lat. One także przedstawiają zapowiedzi Peruna o nadchodzących wydarzeniach
na 40.176 lat naprzód, tj. do naszego czasu i jeszcze w 167 lat naprzód.
Słowiańsko-Aryjskie Wedy (Wiedza) w szerokim sensie stanowią krąg starożytnych
dokumentów słowiańskich i aryjskich narodów, włączając w to tak wyraźnie datowane i
posiadające autorstwo prace, jak i podawane ustnie i zapisane stosunkowo niedawno
ludowe podania, opowieści, epikę itp.
W wąskim sensie pod pojęciem Wed rozumie się tylko “Santi Wedy Peruna”(Księgi
Wiedzy albo Księgi Mądrości Peruna), składające się z dziewięciu ksiąg, podyktowanych
przez słowiańskiego pierwszego przodka boga Peruna, naszym dalekim przodkom w czasie
swojego trzeciego przylotu na Ziemię-Midgard na obiekcie latającym Wajtmanie w
38.004 r. pne.
Ogólnie Wedy opowiadają o bogach i stworzeniu oraz podają listę praw. Jest w nich
wiele opowieści i przypowieści, a także szczegółowe przykazania moralne oraz
obyczajowe. Po Wedach i na ich podstawie powstały święte pisma innych religii.
Wedy zawierają niezwykle precyzje dane dotyczące budowy i historii kosmosu oraz
naszej planety. W księgach Wed przedstawiony jest model czterostrefowego kosmosu,
oraz znajduje się wiele precyzyjnych danych fizycznych i astronomicznych.
Wedy dzielą się na trzy podstawowe grupy: Santi, Harati, Wołchwary
Santi– to płyty ze złota albo innego metalu szlachetnego, niepodlegającemu wpływowi
korozji i środowiska, na które teksty naniesiono się w drodze bicia znaków i wypełnienia
ich farbą. Następnie te płyty połączone były trzema pierścieniami w charakterze ksiąg,
albo kształtowane w dębowe obramowanie i oprawiane w czerwone płótno. Trzy
pierścienie symbolizują trzy Światy: Jawię, Nawię i Prawię;
Harati – to arkusze albo zwitki z wysokiej jakości pergaminu z tekstami;
Wołchwary– to drewniane deseczki z napisanymi albo wyciętymi tekstami.
Santi Weda jest najstarszą ze znanych dokumentów, początkowo zwana była “Santi
Wedy Peruna”, a obecnie jest zwana po prostu Wedami. Santi Weda zawiera wzmianki o
innych Wedach, które istniały w przeszłości, ponad 40 tysięcy lat wcześniej, nazywanymi
Starymi lub Starożytnymi. Na dzisiejszy dzień są albo zgubione, albo są przechowywane
w bliżej nieokreślonych tajnych miejscach i na razie nie zostały ujawnione światu. Santi
odzwierciedlają najbardziej ukrytą Starożytną Wiedzę, są skarbnicą wiedzy, stanowią
archiwum wiedzy. San’ti posiadają bogatą w treść formę dialogu i zostały zapisane około
40 tys. lat temu. W pierwszym Kręgu opowiada się o przykazaniach danym narodom
Wielkiej Rasy i potomkom Rodu Niebieskiego przez Boga Peruna; o nadchodzących
wydarzeniach w ciągu Swarożego (niebieskiego) Kręgu i dziewięćdziesięciu dziewięciu
Kręgów Życia tj. 40176 lat. Zostały zapisane postaci złotych tablic, na których
umieszczono stare h’Aryjskie Runy. Indyjskie Wedy – to tylko część Sławiano-Aryjskich
Wed, przekazanych do Indii przez Aryjczyków około 5.000 lat temu (3 tys. lat pne).
Harati Wedy zazwyczaj były późniejszymi kopiami lub też wypisami z Santi Wedy,
przeznaczonymi do szerszego Korzystania w środowisku kapłańskim. Najstarsze Harati –
“Harati Światła” (Księga Mądrości), zostały spisane 28.736 lat temu (od 20 sierpnia i 20
września 26.731 pne). Harati zapisane były na pergaminie, a nie wybite na złocie jak
Santi, dlatego ze względu na łatwości zapisu, wiele historycznych wiadomości zapisano
właśnie w tej formie.
Harati zwana “Awesta” została spisana na 12-tu tysiącach wołowych skór, zawiera opisy
wojny pomiędzy Wielką Rasą (słowiano-aryjskich narodów) a Wielkim Smokiem (narodem
Chińskim, rasą żółtą). Zakończenie wojny i zawarcie pokoju między wojującymi stronami
nastąpiło w lato Świątyni Światła na 112 kręgu życia. Termin ten dotyczy czasu nie
miejsca.
Moment ten został określony Dniem Stworzenia (nowego) Świata (Pokoju) w Gwiezdnej
Świątyni (SŚGŚ), który miał miejsce 5.508 lat pne, oraz 5.500 lat po Wielkim
Ochłodzeniu, które miało miejsce 11.008 lat pne. Zwycięstwo odniosła Wielka Rasa
słowiańsko-aryjska, co zostało odzwierciedlone na obrazie, gdzie biały rycerz na rumaku
razi kopią Smoka. Nazwę Gwiezdna Świątynia [Chram] nosił rok w/g słowiańskiego
Kalendarza, w który został zawarty ten pokój. To wielkie wydarzenie dało początek
datowania nowej ery, czyli nowego roku słowiańskiego. Od tamtej pory wszyscy biali
ludzie liczyli lata od Stworzenia Świata (Pokoju) w Gwiezdnej Świątyni (SŚGŚ).
A sama “Awesta” została zniszczona przez Aleksandra Macedońskiego w wyniku
podżegania przez „czarnych” egipsko-żydowskich kapłanów. Ponieważ Dzień Stworzenie
Świata (Pokoju) w Gwiezdnej Świątyni rzutował negatywnie na datę “stworzenia świata”
wogóle, jaką przyjęto pod ich dyktando w Biblii, dla zakłamanie historii świata i
ludzkości.
Wołchwary zwane także Księgami Welesa zapisane zostały na deseczkach (w etapach i
przez wielu autorów), przedstawiają historię, kulturę i religię Słowian południowowschodniej Europy w ciągu półtora tysięcy lat wstecz do chrztu Kijowskiej Rusi.
Ostatnie zapisy wykonali Nowogrodzcy Wołchwowie w końcu X w. ne.
Wołchwary przeznaczone były dla wołchwów, kapłanów – dawnego duchowieństwa
staroobrzędowców i stąd ich nazwa. Wołchwary były metodycznie niszczone przez kler
chrześcijański, który uważał je za “diabelskie tabliczki”. Zawierają unikatowe informacje
na temat kultury materialnej i duchowej ówczesnych Słowian i sylwetki ich władców.
Tekst dotyczy okresu około od Vw. pne do X w. ne. Jest to okresu panowania starej
Europy nad światem. Nazwa Księgi Welesa pochodzi od pierwszej księgi dotyczącej boga
Welesa. Księgi te przedstawiają również walkę Słowian z ludami takimi jak Awarowie,
Goci, Chazarowie, Waregowie, Grecy i innymi. Obejmuje ona ponadto zapisy dotyczące
ostatnich 20 tysięcy lat historii Słowian. W niej także mówi się o Wielkim Ochłodzeniu i
katakliźmie jakie miały miejsce 11.008 lat pne. Treść Księgi Welesa w całości pokrywa się
ze słowiano-aryjskimi Wedami i archeologicznymi odkryciami ostatnich dziesięcioleci, co
całkowicie odrzuca zastrzeżenia co do ich autentyczności, podnoszone przez negatywnie
nastawionych do Słowian historyków. Słowianie uważają te księgi za swoją Księgę Świętą.
Pierwotnie tekst był zapisany na drewnianych deseczkach, w co najmniej trzech
dialektach słowiańskich. Wszystkie tabliczki były tej samej wielkości: 38×22 cm,
grubości około 5 mm, z otworami do mocowania rzemienia. Napisy były wykonane ostrym
przedmiotem (szydłem), a następnie pokryte rodzajem lakieru. Wzdłuż każdej
narysowane były linie, pod którymi wpisany był tekst.
Oryginalne San’ti jedynie obrazowo można nazwać “książką”. San’ti – to płyty z metalu
szlachetnego, nieulegającego korozji, na których umieszczono stare h’Aryjskie Runy.
W starożytności, u sławiano-aryjskich narodów istniały cztery podstawowych pisma – wg
liczby podstawowych Rodów Białej Rasy. Najstarsze z zachowanych dokumentów, tj.
Santi, zostały zapisane starymi h’Arijskimi Runami albo Runikami, jak je jeszcze
nazywają, istnieje też jeszcze nazwa, Karuna.
Runyh’Aryjskieto nie litery i nie hieroglify w naszym współczesnym tego sowa rozumieniu.
Runy – to swojego rodzaju tajne obrazy, przekazujące ogromny zakres Pradawnej
Wiedzy. One zawierają w sobie dziesiątki znaków, spisywanych pod ogólną linią,
nazywaną podniebną. Znaki oznaczają i liczby i litery i oddzielne przedmioty albo
zjawiska – albo często używane, albo bardzo ważne.
Aby ta stara forma pisma nie zniknęła w otchłani wieków tak, jak inne stare alfabety,
takie jak klinowy czy bukwica, lecz nadal pozostaje podstawową formą pisma u Kapłanów
Staroruskiej Cerkwi Inglistycznej. W czasach starożytnych h’Aryjskie runy stały się
główną bazą dla stworzenia uproszczonych form zapisu wielu starych alfabetów: stary
sanskryt, pismo kilnowe, dewanagri, słowiańskie runy, skandynawsko-celtyckie runy, i
liczne inne. H’Aryjskieruny razem z słowiańskimi runami Sławiano-Aryjskich Rodów także
stały się podstawą wszystkich współczesnych alfabetów: fenickiego, greckiego, cyrylicy i
etruskiego-łaciny. Tak to nie Cyryl z Metodym wymyślili nowe słowiańskie pismo –
cyrylicę, oni tylko stworzyli jeden z jego dogodnych wariantów. To zostało wywołane
przez chęć ekspansji i dominacji nad narodami słowiańskimi przez Cesarstwo RzymskoBizantyjskie, poprzez ideologię chrześcijańską.
Aby h’Aryjska runiczna forma zapisu zachowała się dla naszych potomków i by Stara
Mądrość nie zaginęła w otchłani czasu jest wykładana w Seminariach Cerkwi Staroruskiej
i przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Należy także dodać, że Sławiano-Aryjskie Wedy zachowują i chronią Kapłani-Strażnicy
Starożytnej Mądrości, przy Sławiano-Aryjskich Chramach (świątyniach) Staroruskiego
Ingliisticznego Kościoła Prawosławnych Starowierców-Inglingów. Nigdzie nie określono
dokładnego miejsca ich przechowywania, ponieważ słowiańską Dawną Mądrość, Ciemne
Siły starały się zniszczyć przez ostatnie dwa tysiące lat. Teraz kończą się czasy
panowania tych sił i Strażnicy Wed zaczęli tłumaczyć je na język ruski i publikować. Na
dzień dzisiejszy ze skróconym tłumaczeniem w sumie jest tylko jedna z dziewięciu ksiąg
“Santi Wedy Peruna”. Tak można powiedzieć w ścisłym sensie o przechowywaniu Wedy. A
w szerokim sensie kawałeczki Wed są przechowywane w różnych miejscach przez
wszystkie białe narody – potomków tych Sławiano-Aryjskich Rodów, które pierwsze
zasiedliły naszą Ziemię.
Należy także zaznaczyć, że Inglija (skąd pochodzi nazwa Kościoła Staroobrzędowców) –
to niejaki potok, szybsze energie we wszystkich jej rodzajach, które idą od jednolitego i
niepojętego Boga-Stwórcy Ra-M-Ha. Oprócz Ra-M-Ha nasi dalecy przodkowie czcili
swoich pierwszych przodków i opiekunów, także uważanych za bogów. Dla nich także były
stworzone specjalne obrazy, które pozwalały koncentrować uwagę i wolę mnóstwa ludzi
dla kierowania siłami przyrody, na przykład, dla wezwania deszczu. Ponieważ ludzie – jako
mali bogowie, do stworzenia wielkich sytuacji muszą łączyć swoją wolę i energię
psychiczną. Te obrazy także zwano bogami. Takich obrazów-bogów u naszych przodków
było trzy rodzaje na czele z tym, którego oni nazywali Ra-M-Ha.
Kalendarz Słowiański
Kalendarz Słowiańsko-Aryjski - Dar Kolędy (Koliady Dar) jest najstarszym kalendarzem
odpowiadającym wydarzeniom odnotowanym w historii ludzkości, swoją tradycją sięga
daleko wstecz. Jednakże wyjątkowo ważne wydarzenia powodują jego reset i ponowne
zliczanie czasu, jaki upłynął od tego wydarzenia. Ostatni taki reset nazwany jest
"Stworzenie Świata w Gwiezdnej Świątyni". Kalendarz Słowiano-Aryjski, w
przeciwieństwie do obecnie używanych kalendarzy równolegle zlicza czas, jaki upłynął nie
od jednego, a od wielu ważnych wydarzeń. W zależności od przyjętego systemu liczenia
czasu, w którym początek roku słowiańskiego przyjmuje się, w marcu lub we wrześniu,
występują różnice jednego oficjalnego roku kalendarzowego.
Historia ujęta w kalendarzu słowiańskim obejmuje takie wydarzenia jak: Przybycie na
Ziemię-Midgard pierwszej wajtmany Wielkiej Rasy Rodu niebieskiego (1,5 mln lat temu);
Pojawienie się Bogów (955 508 pne); Czas trzech Słońc (602.374 pne); Czas Thule
(183.766 pne); Czas Tary, córki Peruna (163.030 pne); Wielka Assa – wojna z ciemnymi
mocami z Niższych Światów, i zagłada planety Deji, Assa Deji –Główna „Wielka Wojna
Bogów”(151.336 pne); Okres trzech Księżyców, gdy Ziemia miała 3 Księżyce (141.039
pne); Zagłada Księżyca Leli i Wielkie Przesiedlenie w Daarii, Wielkie Wyjścia z Daarii
(109.806 pne); Utworzenie Asgardu Iryjskiego, Założenia Iryj Asgardu na obecnym
terytorium Rosji (104.778 pne); Utworzenie Wielkiej Sar z Rassienii, Stworzenia
Wielkiego Koła Rassienii (42.544 pne); Trzecie Odwiedziny Wajtmany Peruna (38.004
pne); Zagłada Księżyca Fatty, Atlantydy i Wielkie Ochłodzenie, po trzeciej „Wojnie
Bogów” i w konsekwencji katakliźmie (11.008 pne); Wojna Białej rasy i Żółtej i Zawarcie
(Stworzenia) Pokoju (Świata) w Gwiezdnej Świątyni (5.508 pne). Także zdarzają się
wiadomości o starych jednostkach miary i starym kalendarzu naszych przodków.
Migracja z Hiperborei
Z cywilizacji Hiperborei powstałej na kontynencie Hiperborea wywodzi się cywilizacja
Ariów-Słowian, powstała na ziemiach borealnych, na obszarach obecnej Syberii, po
potopie, który miały miejsce 111,8 tys. lat temu (109.806 pne). Kataklizm ten wywołał
migrację Ariów-Słowian na tereny obecnej Syberii i dalej na południe.
Ariowie-Słowianie rozpoczęli migrację (exodus) z Hiperborei ze Świętą Górą Meru w
środku Asgardu, pod północnym biegunem nieba na tereny dzisiejszej Syberii. Migrację
kontynuowano w 15 etapach, pełne przesiedlenie zakończyło się 111,8 tys. lat temu
(109.806 pne). Ostatecznie migracja ta zakończyła się na terenach płaskowyżu na Uralu.
W Wedach, ten exodus nazywa się Paska lub Pashet. Następnie z Uralu migracja
kontynuowana była do doliny Indusu i Saraswati, Europy i Kaukazu oraz Sumeru, Egiptu
(El-Gipto) i Etiopii z utworzeniem wszystkich wymienionych cywilizacji.
Słowiano-Aryjskie Wedy oraz Rygweda i Mahabharata zawierają wiele tekstów
opisujących migrację (exodus) Słowiano-Aryjczyków z Hiperborei, gdzie na jej środku,
na biegunie północnym, pod Gwiazdą Polarną, kiedyś istniała Święta Góra Meru. Dlatego
święta, ponieważ Aryjczycy zbudowali ogromną świątynię Mandala na tej Górze. A
symbolem na samym szczycie świątyni, była nasza galaktyka Droga Mleczna
przedstawiona w symbolu Swastyki (Swara-Swarga). Współczesna nauka uznaje, że nasza
galaktyka posiada tylko dwie odnogi, w rzeczywistości istnieją cztery lewoskrętne
odnogi a Ariowie-Słowianie o tym wiedzieli i przedstawiali symbolicznie naszą galaktykę
w postaci lewoskrętnej swastyki.
Swastyka
Swastyka symbolizuje wieczny ruch wokół nieruchomego centrum, jest polarnym a nie
słonecznym symbolem, i jako taki była symbolem kultu centralnej Gwiazdy Polarnej,
pierwotnie poświęcony planetarnemu Bogu połączonemu z Ursa Major (Wielką
Niedźwiedzicą). To centrum, stanowi stały punkt znany symbolicznie wszystkim
tradycjom jako „pole” lub oś, wokół, której obraca się świat”. Swastyka jest zatem znana
na całym świecie jako znak Słupa Kosmicznego.
Kosmiczny Słup określany jest inaczej, jako Góra Kosmiczna lub Drzewo Kosmiczne. Jest
to pionowa oś umiejscowiona w centrum wszechświata, która stanowi symbol jednoczący
różne poziomy i wymiary kosmosu.
Ze Słowiańsko-Aryjskich Wed wynika, że nasza galaktyka składa się z około 200
miliardów gwiazd, które są zgrupowane w cztery zakrzywione ramiona. Z ziemi można
zobaczyć tylko bok galaktyki w postaci Drogi Mlecznej. Współczesna nauka uznaje, że
istnieją tylko dwie odnogi praktycznie niedostępne, w rzeczywistości istnieją cztery, a
Ariowie-Słowianie o tym wiedzieli. Symbol swastyki przedstawia więc naszą galaktykę.
Jest o tym opisane w Runach, w starożytnym liście H’Aariów wskazującym Drogę
Mleczną, jako obiekt (część) wszechświata. Nasza Galaktyka nie istnieje od zawsze i nie
będzie istnieć wiecznie. Galaktyki we wszechświecie rodzą się z pierwotnej materii
(ciemnej energii, eteru) i przechodzą cykle rozwoju, a potem umierają – następnie rodzą
się nowe galaktyki.
Starożytna Słowiano-Aryjska nazwa Ziemi to Midgard, która krąży wokół Słońca Jaryło.
Słońce Jaryło jest w strukturze Systemu Gwiezdnego o nazwie Swati, zwanej również
jako Ścieżka Peruna lub Niebieski Irij (Niebiański lryj). Swati przedstawiona jest jako
swastyka lewoskrętna. W dolnej części jednego z ramion Swastyki jest Słońce Jaryło.
Słońce Jaryło należy do gwiazdozbioru Zimun (Niebiańska Krowa, zwanego Ursa Minor –
Mała Niedźwiedzica). Pozostałe trzy ramiona symbolizują podział na trzy światy, który
nazywa się Trisvetlum (Trójświatło, ponieważ oświetla trzy światy-wymiary): Jawię,
Nawię i Prawię.
Słowiańsko-Aryjski światopogląd powstał w oparciu o wiedzę Słowiano-Aryjskich Wed,
które mówią, że urodzili się (nie stworzono ich) z bogów przybyłych na tą planetę z
Plejad, Wielkiej Niedźwiedzicy i Małej Niedźwiedzicy (Ursa Major i Ursa Minor). To tam
rasa aryjsko-słowiańska przeszła drogę ewolucji, natomiast na Ziemię przybyli jako w
pełni ukształtowani ludzie. Taki światopogląd nazywa się Genoteizmem (późniejszy
Hinduski Vedantyzm, Sivaism-Shivaism), gdzie dziedziczna genealogia ludzkiego DNA
linii rodowych kontynuacji, pochodzi z odległych gwiazd, które żywo opisano we
wszystkich Wedach. Człowiek na Ziemi liczy około 1,5 miliona lat. Rasa aryjska istniała z
dokładnym wyglądem współczesnych dzisiejszych ludzi, mieli wzniosłe nazwy, jako dzieci
zapomnianych Bogów-Aryjskich.
Afro-Semicki światopogląd składa się z trzech typów ideologicznych wierzeń:
Kreacjonizm(Tora, Biblia, Koran); Darwinizm– Ewolucjonizm ziemski, jako podstawa
okultystycznych, świeckich (dwubiegunowych) ideologii, gdzie ewolucję człowiek
rozpoczyna dopiero na Ziemi; Interwencjonizm gdzie Homo sapiens powstaje przez
zmianę DNA/klonowanie dokonaną przez linię rodową Saurian-Jaszczury. Semickie
religijne i świeckie ideologie są bipolarne (dwubiegunowe), podzielone na „dobre” i „złe”
religie oraz mają jeden wspólny korzeń, podporządkowują sobie człowieka.
Rasa biała wywodząca się z Hiperborei, pojawiła się na ziemiach borealnych, na
obszarach obecnej Syberii, po potopie około 111,8 tys. lat temu w rejonie Arktyki. To
spowodowało migrację (exodus) Ariów z Hiperborei na tereny obecnej Syberii i dalej na
południe do Południowej Azji oraz do Europy i Północnej Afryki. Jest to rasa biała
Aryjsko-Słowiańska, która żyła i rozwijała się głównie w Azji i Europie.
Rasa czarna wywodząca się z Afryki Środkowej migrowała do obszarów Afryki Północnej
– Etiopii, Górnego Egiptu oraz do Eurazji – doliny Indusu, Iranu, Kaukazu i Kazachstanu.
Proces rozpoczął się około 53 do 55 tys. lat temu i trwał do około 3 tys. lat pne. W tym
czasie utworzyło się wiele różnych typów lub ras z mnóstwem znanych haplogrup DNA.
Rasa czarna, która migrując z Afryki i Indonezji, zasiedliła terytoria aryjsko-słowiańskie
w Azji i Europie była sukcesywnie wypierana przez Słowiano-Aryjczyków do Afryki i
Indonezji, ale mutacje rasowe i genetyczne pozostały.
Słowiano-Aryjskie Wedy oraz Rygweda i Mahabharata mówią, że obie rasy – Biała i
Czarna pojawiły się na tej planecie po jakimś czasie od siebie. Biała rasa nie wywodzi się
z czarnej a czarna nie wywodzi się z białej. Czarna rasa pojawiła się na Ziemi jakiś czas
później po białej rasie aryjsko-słowiańskiej. Obydwie rasy pochodzą z innych miejsc we
wszechświecie.
O budowie Wszechświata i historii Ludzkości - Nasza Galaktyka
Widzialna część naszej Galaktyki stanowi dysk o średnicy około 30 kiloparseków,
składający się z około 200 mld gwiazd, które pogrupowane są w czterech wygiętych
rękawach/ramionach. Na Ziemi widzimy Galaktykę od strony żebra w charakterze Drogi
Mlecznej. Samo słowo “Galaktyka” pochodzi od greckiego słowa “galactikos” – mleczny.
Dlatego naszym obserwacjom (nawet za pomocą teleskopów i radioteleskopów)
galaktyczne rękawy są praktycznie niedostępne, i współczesna nauka uważa, że tylko są
dwa. Faktycznie są cztery, i nasi dalecy przodkowie tą prawdę znali i o niej wiedzieli.
Szeroko używany znak Ariów-Słowian, swastyka, jest znakiem oznaczającym naszą
Galaktykę. Jest też odpowiednia Runa w Starym h’Aryjskim piśmie, oznaczająca ten
obiekt Wszechświata.
Nasza Galaktyka nie zawsze istniała i nie zawsze będzie istnieć. Galaktyki we
Wszechświecie rodzą się z pierwotnej pramaterii (pierwotnej energii/eteru), gdy mija
ich cykl rozwoju, umierają, żeby znów dać życie nowym galaktykom, tak jak to dzieje się
z trawą albo liśćmi drzew w ciągu roku. Innymi słowy, we Wszechświecie odbywa się
fluktuacja materii w obszarze i w czasie, a Wszechświat istnieje zawsze. Cykl rozwoju
każdej galaktyki opisano we wszystkich szczegółach w “Księdze Mądrości”. Podobny opis
spotyka się i w starym dokumencie z Indii, który wykorzystała Helena Bławacka do
napisania swojej książki “Tajna doktryna”.
Życie we Wszechświecie przejawia się na określonych stopniach ewolucji, odpowiada
wszystkim formom materii, na wszystkich jej poziomach. Dokładnie tak samo przejawia
się ono jak nastąpiło ukształtowanie materii w gwiazdy i planety. Z początkiem
ukształtowania się naszej Galaktyki gwiazdy zaczęły zapalać się bliższej jej centrum. A
więc, i życie po raz pierwszy powstało (albo, dokładniej, przejawiło się) właśnie tam.
Dlatego najwyższy poziom rozwoju, fizycznego i duchowego osiągnęli ludzie, którzy żyją
bliżej centrum Galaktyki, ponieważ oni jako pierwsi przeszli cykl ewolucji.
W pobliżu centrum Galaktyki powstało też rozumne życie, zdolne samorozprzestrzeniać
się od planet jednego układu gwiezdnego do planet innego układu, według miary swojego
rozwoju, osiągania określonego poziomu postępu technicznego, przy którym była możliwa
budowa międzygwiezdnych statków kosmicznych. Według podawanych informacji
człowiek we Wszechświecie istnieje około 1,5 miliarda lat.
System słoneczny
Nasz system słoneczny znajduje się w rękawie Oriona bliżej peryferii Galaktyki, w
odległości około 10 kiloparseków od jej centrum. Dlatego życie na nim mogło pojawić się
dwoma drogami: samopowstać, albo zostać przyniesione przez bardziej rozwinięte
cywilizacje z gwiazd, które znajdują się bliżej centrum Galaktyki. Wedy opowiadają, że
ludzie zjawili się na Ziemi podczas ich migracji z planet innych gwiezdnych systemów, na
wielkich kosmicznych maszynach latających, Wajtmarach.
A na Ziemi do tego czasu były tylko rośliny i zwierzęta, oraz hominidy ziemskie (Homo
erectus), które nie zdążyły jeszcze przejść drogi ewolucji do poziomu istot rozumnych,
którymi są ludzie.
Nasi dalecy przodkowie z gwiazd posiadali bardzo dokładne dane o naszej Galaktyce i
naszym systemie słonecznym, dużo większe niż my teraz. W szczególności, doskonale
znali jej historię i budowę. Wiedzieli, co wchodzi w skład naszego systemu słonecznego,
nazywanego Systemem Jarły-Słońca, wchodziło 27 planet i dużych asteroid, nazywanych
Ziemiami. Nasza planeta nosiła nazwę Midgard-Ziemia, w nazwie której na dzień
dzisiejszy została tylko rodowa nazwa – Ziemia. Inne planety także posiadały inne nazwy:
Ziemia Horsa (Merkury), Ziemia Mercany (Wenus), Ziemia Oreja (Mars), Ziemia Peruna
(Jowisz), Ziemia Striboga (Saturn), Ziemia Indra (Chiron, asteroida 2 060), Ziemia
Waruna (Uran), Ziemia Nija (Neptun), Ziemia Wija (Pluton).
Zniszczona ponad 153 tys. lat temu Ziemia Deja, nazywana teraz Faetonem, znajdowała
się tam, gdzie teraz jest rozmieszczony pas asteroid – między Marsem a Jowiszem.
Przed zasiedleniem Ziemi ludźmi, na Marsie i Deji już znajdowały się stacje kosmiczne
utrzymujące kontakt z naszymi przodkami. Stosunkowo niedawno pojawiły się
wiadomości, że na Marsie rzeczywiście kiedyś były morza i, być może, planeta była
zamieszkana.
Inne planety systemu słonecznego dotychczas jeszcze nieznane naszym astronomom (w
nawiasie wskazane okresy obiegu wokół Słońca w ziemskich latach): Ziemia Welesa
(46,78) – między Chironem i Uranem, Ziemia Siemargła (485,49), Ziemia Odyna (689,69),
Ziemia Łady (883,6), Ziemia Udżeca (1147,38), Ziemia Radogosta (1952,41), Ziemia Tora
(2537,75), Ziemia Prowie (3556), Ziemia Kroda (3888), Ziemia Połkana(4752), Ziemia
Smoka (5904), Ziemia Rugija (6912), Ziemia Czura (9504), Ziemia Dogody (11664),
Ziemia Dajma (15552).
Inaczej wyglądał też system Ziemi ze swoimi towarzyszami, których nasi przodkowie
nazywali Księżycami. Midgard-Ziemia najpierw miała dwa Księżyce – istniejący teraz
Miesiąc z okresem obiegu 29,3 dnia i Lela z okresem obiegu 7 dni (od niej,
prawdopodobnie przyjęto siedmiodniowy tydzień). Około 143 tys. lat temu do naszej
Ziemi został przekazany Księżyc Fatta od martwej Planety Deji i rozmieszczony między
orbitami Miesiąca i Leli z okresem obiegu 13 dni. Lela została zniszczona w 109.806 r.
pne, a Fatta – w 11.008 r. pne w rezultacie użycia przez Ziemian broni wielkiej mocy, co
doprowadziło do światowych katastrof i odwrotu rozwoju Ludzkości do epoki kamienia.
Zgodnie z Runicznymi kronikami, 300 tys. lat temu wygląd zewnętrzny Midgard-Ziemi był
całkiem inny. Pustynia Sahara była morzem. Ocean indyjski – lądem. Gibraltarskiej
cieśniny nie było. Na Rosyjskiej Równinie, gdzie znajduje się Moskwa, było Zachodnie
morze. Na Północnym Oceanie Lodowatym był duży kontynent Daaria. Jest kopia-mapy
Daarii, która została skopiowana przez Merkatera w 1595 r. ze ściany jednej z piramid w
Gizie (Egipt). Zachodnią Syberię wypełniało Zachodnie morze. Na terytorium Omska była
duża wyspa Awanturnik. Daarię z kontynentem wiązał górski przesmyk – Ripiejskie
(Uralskie) góry. Rzeka Wołga wpadała w Morza Czarnego. A, rzecz najważniejsza, planeta
nie miała nachylenia swojej osi i posiadała bardziej ciepły i łagodny klimat w północnych
szerokościach, niż teraz.
Wielkie wojny w Galaktyce
Ziemia znajduje się praktycznie na Granicy, którą dzieli centralna, sprzyjająca dla życia
część Galaktyki, od peryferyjnej jej części, w której wyczuwa się brak bogactw
naturalnych i, rzecz najważniejsza, energii (inglii).
Wszystkie te braki wyraźnie widoczne są nawet w ramach naszej planety: na biegunach –
zimno i lód, na równiku – upał i pustynia, w średnich szerokościach – pojawiające się z
okresem mającym około 25.800 lat z powodu precesji Ziemi ochłodzenia, zmuszające do
migracji ludzi i zwierzęta. I nawet w jednym i tym samym miejscu w ciągu roku następują
zmiany pór roku. W wyniku tego występuje walka o sprzyjające terytoria pobytu, i
bogactwa naturalne, kończąca się konfliktami, wojnami, w tym światowymi.
Im bliżej do centrum Galaktyki przy planetach jest po kilka Słońc, cała ich powierzchnia
równomiernie jest nagrzewana, a planety bogate są w złoża naturalne.
Sławiano-Aryjskie Wedy opowiadają o tym, że we Wszechświecie istnieje mnóstwo
światów o różnych poziomach rozwoju, w tym też na bardzo subtelnych poziomach.
Przejście żywej istoty rozumnej z jednego świata w subtelniejszy (o wyższym poziomie
energetycznym) świat możliwe jest tylko ze stratą gęstości ciała-materii, wiąże się to z
rozwojem wszystkich wyższych sfer duchowości. Dlatego istnieje tak zwana Złota Droga
Rozwoju Duchowego, która posiada swoje prawidłowości, związane, przede wszystkim, z
dostępnością wiedzy.
Wedy nauczają, że w dalekiej prehistorii Ciemny bóg postanowił obejść Wszechświatowe
Prawa wspinaczki po Złotej Drodze Rozwoju Duchowego, zdjąć Ochronne Pieczęcie z
Ukrytej Starej Mądrości, stanowiące obostrzenia dla Światów Niższych, skąd się
wywodził. Postanowił podstępnie wykraść dostęp do Ukrytej Starej Mądrości wszystkich
Światów Najwyższych. Jasny bóg połączył Jasne Siły w obronie Boskich Praw, w
rezultacie czego wywiązała się Wielka Assa – wojna z ciemnymi mocami z Niższych
Światów.
Światłe Siły zwyciężyły, ale część Dawnej Wiedzy jednak znalazła się w Niższych
Światach. Uzyskawszy Wiedzę przedstawiciele tych Światów zaczęli na skróty
wspinaczkę po Złotej Drodze Rozwoju Duchowego. Jednak oni nie nauczyli się rozróżniać
Dobra od Zła i stale próbowali wprowadzać najpodlejsze formy życia w przygraniczne ze
Światem Ciemności obszary, gdzie znajdowały się Niebieskie Gmachy (gwiazdozbiory)
Makoszy (Wielkiej Niedźwiedzicy), Rady (Oriona) i Rasy (Małego i Dużego Lwa). Żeby
Ciemne Siły nie mogły dostawać się na Światłe/Jasne Ziemie, Bogowie-obrońcy stworzyli
ochronną Granicę, która przechodziła przez Ziemie i Gwiazdy wymienionych Gmachów
(gwiazdozbiorów), a także przez Światy Jawi (nasz świat), Nawi (świat zmarłych) i Prawi
(świat bogów). Nasza planeta znajduje się na tej Granicy światów, a Ludzkość staje się
świadkiem i uczestnikiem wojen.
Istoty z Niższych Światów stanowiące Siły Ciemności, służące Ciemnemu bogu,
przekraczały i przekraczają przygraniczne obszary dzielące obydwa światy. Atakują
Jasne Światy w tym naszą Ziemię. Istoty stanowiące Siły Ciemnych Światów, które
prowadzą ataki na wyższe Jasne Światy zostali nazwani Kościejami.
Nasi przodkowie
W czasach prehistorycznych nasza Ziemia Midgard znajdowała się na przecięciu ośmiu
kosmicznych Dróg, które wiązały zagospodarowane Ziemie(Planety) w dziewięciu
Gmachach (gwiazdozbiorach) Światłych/Jasnych Światów, włączając Gmach Rasy, gdzie
żyli tylko przedstawiciele Wielkiej (Białej) Rasy. W tych czPraojczyzna licznych naszych
przodków znajduje się w systemie słonecznym ze Złotym Słońcem w Gmachu Rasy. Były
to Rody Białych ludzi, żyjących na Ziemiach w systemie słonecznym Beta Lew. Słońce
tego układu nazywają Jarowielkim Złotym Słońcem, ono jest jaskrawsze w
promieniowaniu strumienia świetlnego, ma większe rozmiarem i masą, niż nasze JarłoSłońce.
Wokoło Złotego Słońca obraca się Ingard-Ziemia, okres obiegu której wynosi 576 dób.
Ingard-Ziemia ma dwa Księżyce: Duży Księżyc z okresem obiegu 36 dni i Mały Księżyc z
okresem obiegu 9 dni. W systemie Złotego Słońca na Ingard-Ziemi istnieje życie
biologiczne, podobne do życia na Midgard-Ziemi.
W jednej z bitew drugiej Wielkiej Assy (wojny) na powyższej Granicy statek kosmiczny,
Wajtmara, przewożący przesiedleńców – w tym z Ingard-Ziemi, został uszkodzony i z
przymusu wylądował na Midgard-Ziemi. Wajtmara wylądowała na północnym kontynencie,
który został nazwany przez gwiezdnych podróżnych Daarijej/Daaria (Darem Bogów,
Darem Arian).Wajtwary były to wielkie kosmiczne maszyny latające, które służyły
między innymi do transportu. Mogły przewozić do 144 wajtmanów, podróżując z nimi na
bliskie i odległe planety.
Na Wajtmarze znajdowali się przedstawiciele czterech Rodów zjednoczonych Ziem
Wielkiej Rasy: Rody Aryjczyków – H’Ariów i Da’Ariów oraz Rody Słowian – Rasienów i
Świętorusów. To byli ludzie z białą karnacją i wzrostem ponad 2 metry. Mieli oni różnice
we wzroście, w kolorze włosów, w kolorze tęczówki oczu i różnice w grupie krwi.
Da’Ariowie mieli srebrny (szary, stalowy) kolor oczu i jasny blond, prawie białawe, włosy.
H’Ariowie posiadali zielony (szmaragdowy) kolor oczu i jasnoblond włosy. Niebieski (siny,
chabrowy, jeziorowy) kolor oczu i włosy od białawego do ciemnoblond były u Świętorusów.
Rasienowie mieli ogniste (piwne, światło-brązowe, żółte) oczy i ciemnoblond włosy.
Kolor oczu zależy od tego, jakie Słońce świeciło ludziom tych Rodów na ich ziemiach
ojczystych w trakcie ich ewolucji. Aryjczycy odróżniali się od Świętorusów i Rasienów
jeszcze i tym, że umieli rozpoznawać, gdzie jest fałszywa informacja (Kłamstwo), a gdzie
– Prawda. To wiązało się z tym, że Aryjczycy posiadali doświadczenie wojny z ciemnymi
mocami broniąc swoich Ziem.
Po remoncie Wajtmary, część załogi odleciała (wróciła “na niebiosa”),, a część została na
Midgard-Ziemi, ci którym ta planeta się spodobała, a u wielu z nich do momentu odlotu
zdążyły urodzić się “ziemskie” dzieci. Ci, którzy zostali na Midgard-Ziemi, zaczęli
nazywać się Asami. Asy – potomkowie Niebieskich Rodów, żyjący na Midgard-Ziem. A
terytorium ich dalszego zasiedlenia zostało nazwane Asijej (później Azja), ponieważ
początkowo zasiedlili ją Asy. Po rozsiedleniu także pojawiły się nazwy ”Rassienija”,
“Rasiczi”.
Następnie nastąpiło przeniesienie z Ingard-Ziemi ludzi Białej Rasy na Midgard-Ziemię,
na Daarię. Przesiedleni ludzie na Midgard-Ziemię pamiętali o swojej starej praojczyźnie
i tytułowali siebie “Dażdbogowi wnukowie”, tj. potomkowie tych Rodów Wielkiej Rasy,
które żyły pod blaskiem Dażdboga-Słońce. Żyjących na Midgard-Ziemi zaczęli nazywać
Wielką Rasą, a pozostałych żyjących na Ingard-Ziemi – Starą Rasą.
Dawne aryjsko-słowiańskie imperium Ujgur-Gobi, które zajmowało prawie cały kontynent
Euroazjatycki podzielony górami Ural dzieliło się na wschodnie i zachodnie. Kraina na
zachód od Uralu po Atlantyk była nazywana Rassenia, nazwa określałaterytorium, na
którym osiedliły się białe narodyWielkiej Rasy. Natomiast całe euroazjatyckie
terytorium Cywilizacji Ujgur-Gobi nazywane było Wielka Rassenia, jako kraina narodów
Wielkiej Rasy.
Stolica Imperium Ujgur leżała na urodzajnej w tych czasach równinie Gobi, pod obecnie
odnalezionymi ruinami starożytnego miasta mongolskiego Khara-Khoto a obecnego
chińskiego Heicheng.
Kraina na wschód od Uralu po Pacyfik i od Oceanu Lodowatego po centralne Indie nosiła
nazwę Ziemi Świętej Rasy lub Kraina Asów. Skrót RASA był odpowiednikiem nazwy: Rody
Asów Stron Asów. Święta Rasa – to są cztery Wielkie Rody Asów: H’Aryjczycy,
Da’Aryjczycy, Rasienowie, Świętorusowie, żyjący w społecznościach rodowych.
Przyjezdni nazywali te „strony” różnie. Jedną z ostatnich nazw, znanych w Europie do
końca XVIII wieku, była Wielka Tartaria, lub Maguczja (Potężna) Azja, dawna dzierżawa
białych ludzi w azjatyckiej części kontynentu Euroazjatyckiego.
Różni ludzie zamieszkujący Ziemię
Na Ziemi mieszkają ludzie z różną karnacją i w zależności od tego mają swoje terytoria
pobytu. Ziemska ludzkość ma przodków, którzy przybyli na nią w różnym czasie z
różnych Niebieskich Gmachów i mają swoją karnację: Wielkiej Rasy – biały; Wielkiego
Smoka – żółty; Ognistego Smoka – czerwony; Mrocznego Nieużytku – czarny; Piekielnego
Świata – szary. Różne karnacje wynikają z tego jak intensywne Słońca świeciły tym
ludziom w czasie ich ewolucji na planetach, na których żyli i się rozwijali.
Pierwszym sojusznikiem Białej Rasy w bitwie z Siłami Ciemności, byli Ludzie z Gmachu
Wielkiego Smoka – rasa żółta. Im przydzielono na Ziemi miejsce na Południowym
Wschodzie, na wschodzie Słońca. To współczesne Chiny.
Drugim sojusznikiem Białej Rasy w bitwie z Siłami Ciemności, byli Ludzie z Gmachu
Ognistego Smoka – rasa czerwona. Im przydzielono miejsce na ziemiach na Zachodnim
(Atlantyckim) Oceanie. Następnie, z chwilą przyjścia do nich Rodów Rasy Wielkiej, ta
Ziemia zaczęła nosić nazwę Antłani, tj. Ziemia Antów. Starożytni Grecy nazywali ją
Atlantydą. Po zagładzie Antłani 13 tys. lat temu, bogobojnych czerwonoskórych ludzi na
Wajtmarach przewieziono na Amerykański kontynent.
Trzecią rasą zamieszkującą Ziemię są ludzie z Gmachów Mrocznego Nieużytku – rasa
czarna. Jej przydzielono Wielki Kraj Czarnych Ludzi, który obejmował w zależności od
gatunku, kontynent Afrykański i kontynent Lemurię, który po zagładzie Lemurii obecnie
stanowi – część Indostanu (Półwyspu Indyjskiego, Azji Południowo-Wschodniej i
Indonezji), a także Australię. Ich przybycie na Ziemię nastąpiło, kiedy to Biała Rasa
uratowała część ludzi z czarną karnacją, ginących na różnych Ziemiach (Planetach) w
Gmachach Mrocznego Nieużytku, zniszczonych przez Siły Ciemności. Wtedy też
uratowano część Czarnych Ludzi z umarłej planety Deji.
Indyjskie plemiona Drawidów i Nagów należały do negroidalnym narodów, czcili Boginię
Kali-Ma – Boginię Czarnej Matki i Czarnych Smoków. Ich rytuałom towarzyszyły krwawe
ludzkie ofiary. Dlatego nasi Przodkowie podarowali im Wedy – Święte Teksty, teraz
znane są jako Indyjskie (hinduskie). Wedy. Nauki o odwiecznych Niebieskich Prawach –
takich jak Prawo Karmy, Inkarnacji, Reinkarnacja, Rita i innych, – one zabraniały
krwawych rytuałów.
Wszyscy wyżej wymienieni ludzie: biali, żółci, czerwoni i czarni; chociaż różnią się
karnacją, ale mają jeden genotyp. Pomimo tego Wedy zakazują mieszania się ras, aby nie
tworzyły się mutacje genetyczne, ponadto każda rasa rozwijała się na różnych Planetach
w swoim cyklu ewolucyjnym.
Rasa szara z Piekielnego Świata
Wrogiem Wielkiej Białej Rasy i innych Ras na Ziemi, są przedstawiciele Piekielnego
Świata, którzy potajemnie przeniknęli na Ziemię, dlatego terytorium ich pobytu nie jest
jasno określone. W Wedach oni nazwani są Cudzoziemcami, a miejsce ich pierwotnego
zamieszkiwania – Piekłem. Jak wskazują Wedy, posiadali szarą skórę, oczy koloru Mroku,
byli początkowo dwupłciowi (hermafrodyty), mogli być kobietą albo mężczyzną (zależnie
od faz Księżyca zamieniała się ich seksualna orientacja). Stwarzali wszelki fałszywe
religijne kulty. Zagrażali wszystkiemu cudzemu. Wszystkie ich myśli są kierowane tylko
aby posiąść władzę nad innymi rasami i nad Ziemią. Cel Cudzoziemców – naruszyć
harmonię, panującą w Świecie Światła i zdruzgotać Potomków Rodu Niebieskiego i Białej
Wielkiej Rasy, o tyle, o ile tylko ludzie im na to pozwolą i nie stawią oporu. W określeniu
biblijnym rasa szara są to Kainowe ludy, posiadające geny zła.
Szarzy ludzie przybywali na Ziemię w niedużych ilościach w różnych czasach. Ale w
masowym trybie, jak świadczą Wedy, ostatni raz przybyli około 6 tys. lat temu (3760 r
pne) i zajęli wtedy wolne ziemie na wyspie Sri Lanka. Wodzowie Cudzoziemców nazywają
się Kościejami, którzy wykorzystują szarych ludzi w swoich celach.
Cudzoziemcy, Szarzy ludzie mają inny genotyp, tak jak pierwotny dwupłciowy. Ale łącząc
się i mieszając z innymi rasami na ziemi poprzez kontakt płciowy, stopniowo przeobrazili
się w jednopłciowe istoty, ale mające duże genetyczne i seksualne odchylenia
(pederastów, lesbijek, sadystów, masochistów, umysłowo zacofanych itp.), Kiedy zaczęli
łączyć się z innymi rasami i rozmywać w społecznościach ludzkich został naruszony
genetyczny fundament pozostałych ras. Dążenie do panowania nad innymi ludźmi także
staje się wynikiem tego pomieszania ras i powinno to być postrzegane i rozpatrywane w
społeczeństwie jak patologia.
Ludzie z domieszką genów szarych ludzi, kainowych genów, genów zła, mają w większym
lub mniejszym stopniu skłonności psychopatyczne. Wyróżniane jest kilkanaście objawów
psychopatycznych, ale rzadko występują w przypadku danej osoby wszystkie. Zazwyczaj
ujawniają się tylko niektóre.
Osoby i społeczności z domieszką genów szarych ludzi, określani jako „czarni”, ponieważ
są oni pozbawieni jakichkolwiek skrupułów i zasad moralnych, są to istoty na niskim
szczeblu w drabinie ewolucji człowieka, nie rozróżniają dobra od zła. To dla nich, dla
tych istot wiedza była zakazana przez Boga, a nie dla ludzi. Oni muszą najpierw nauczyć
się rozróżniać dobro od zła, a później wiedza stopniowo może być im udzielana. Oni tą
wiedzę uzyskali nieprawnie i wykorzystali przeciwko ludziom.
Wedy zakazują mieszania się ras, aby nie tworzyły się mutacje genetyczne, ponadto
zakazują jakichkolwiek związków z szarymi ludźmi.
W obecnej dobie „czarni” są kontrolerami ludzkości, są to Cudzoziemcy z Piekielnego
Świata nazywani przez Słowian Kościejami i ich szarymi sługami. Oni tylko wyglądają jak
ludzie, jest to mylące dla człowieka, dlatego udało im się przejąć dominację nad światem.
Ale świadomość ludzkości budzi się i podnosi. Wedy mówią, że nie wolno im ustępować i
należy im stawiać opór, bo oni idą tak daleko, na ile ludzie im pozwolą.
Bogowie naszych przodków
Na Ziemię niejeden raz przybywali Bogowie (opiekunowie, kuratorzy, przodkowie ludzi),
utrzymywali kontakty z potomkami Rasy Wielkiej, przekazywali im Mądrość (historię i
zapowiedzi przodków, znajomość uprawy roślin, urządzenie życia społeczności,
przedłużenia rodów, wychowania dzieci itp.). Minęło 165.032 lat od czasu, kiedy Bogini
Tara odwiedzała Ziemię. Ona jest młodszą siostrą Boga Tarha, zwanego Dażdbogiem
(dającym Dawne Wedy). Gwiazda polarna u sławiano-aryjskich narodów zwie się na cześć
tej pięknej Bogini – Tara (a być może, i odwrotnie, jeśli ona przyleciała z Planety
należącej do systemu tej gwiazdy).
Tarh – był opiekunem (kuratorem) Wschodniej Syberii i Dalekiego Wschodu, a Tara –
Zachodniej Syberii. Razem ze złożenia obydwu imion powstała nazwa terytorium –
Tarhtara, zmieniona przez potomków w Tartarię. Później aryjsko-słowiańskie imperium
Ujgur-Gobi na wschód od Uralu było także nazywane Wielką Tartarią.
Ponad 40 tys. lat temu z Uraj-Ziemi w Gmachu Orła na Swarożym (niebieskim) Kręgu,
trzeci raz odwiedził Ziemię Bóg Perun. Bóg-opiekun wszystkich wojowników i wielu Rodów
Rasy Wielkiej. Bóg-gromowładny, kierujący Błyskawicami, syn Boga Swaroga i ŁadyBogurodzicy. Po pierwszych trzech Niebieskich Bitwach między Światłem a Ciemnością,
kiedy zwyciężyły Światłe Siły, Bóg Perun zszedł na Ziemię, żeby opowiedzieć ludziom o
wydarzeniach toczących się i o tym, co czeka Ziemie w przyszłości, o nadejściu
mrocznych czasów.
Mroczne czasy nastaną wtedy, kiedy Ziemia wejdzie w obszar, podległy siłom z Ciemnych
Światów Piekła. Mroczne czasy, to okres życia ludzi, kiedy przestaną czcić Bogów i
przestaną żyć wg Niebieskich Praw, a zaczną żyć wg praw, które im narzucają
Cudzoziemcy z Piekielnego Świata. Oni uczą ludzi, aby sami tworzyli własne prawa i żyli
według nich, a tym samym pogarszali swoje życie, prowadząc do degradacji i
samozagłady.
Istnieją Przekazy, że Bóg Perun jeszcze kilka razy odwiedził Ziemię, ażeby opowiedzieć
Tajemną Mądrość, Kaplanom/Strażnikom i Seniorom Rodów Świętej Rasy, jak
przygotować się do ciemnych, ciężkich czasów, kiedy ramię-rękaw naszej swastycznej
galaktyki, w którym znajduje się Ziemia będzie przechodzić przez obszar, podległy siłom
z Ciemnych Światów Piekła. W tym czasie Jaśni Bogowie przestaną odwiedzać swoje
narody, ponieważ oni nie przenikną w ciemne obszary, podległe siłom tych Światów. Z
wyjściem ramienia-rękawa naszej Galaktyki z ciemnych obszarów, Światli Bogowie znów
zaczną odwiedzać Rody Rasy Wielkiej. Początek Światłych czasów zaczyna się w
Świętym Roku 7521 od SPGŚ tj. w 2012 r. ne. Od roku 2012 powinien być liczony nowy
rok słowiański, nowa era w Kalendarzu Słowiańskim.
Na Ziemię przybywał także Dażdbóg – Bóg Tarh Perunowicz, Bóg-Strażnik dawnej
Wielkiej Mądrości. Został nazwany Dażdbogiem (dającym Bogiem) za to, że dał ludziom
Wielkiej Rasy i potomkom Rodu Niebieskiego dziewięć Santi (Ksiąg). Te Santi zostały
zapisane przez stare Runy i zawierały Poświęcone Dawne Wedy, oraz Zapowiedzi Tarha i
jego pouczenia. Wszyscy mieszkańcy w różnych Światach (w Galaktykach, Gwiezdnych
Systemach) i na Ziemiach, gdzie mieszkają przedstawiciele Dawnego Rodu, żyją zgodnie
z Dawną Mądrością, Rodowymi Filarami i Zasadami, których trzyma się Ród. Po
odwiedzinach przez Boga Tarha naszych Przodków, oni zaczęli zwać siebie “Dażdbogowi
wnukowie”. Naszych Przodków odwiedzali także i inni liczni Bogowie.
Czarna dziura/Czarne Słońce (powiększ)
Ponad 153 tysięcy lat temu, tocząca się w Gmachu Swati Wielka Assa (wojna) dotknęła
także Ziem (Planet) systemu Jarły-Słońca. Rozpętała się między Niebieskimi Rodami i
siłami Piekielnego Świata, starającymi się je zdobyć. Wielka bitwa nastąpiła o Ziemię
Deję. Deja w tym okresie miała dwa Księżyce – Luticyję i Fattę. Fatta była bliższym
towarzyszem Ziemi Deji i na jej powierzchni usytuowano siły, przeznaczone do odparcia
ataku nie tylko na Ziemię Deję, ale też na Ziemię Oreja i Midgard-Ziemię.
Jednak Siłom Światów Ciemności - Piekła udało się zdobyć Księżyc Luticyję, jako
przyczółek umożliwiający uderzenie na Ziemię Deję. Mieszkańcy Deji zwrócili się o
pomoc do Najwyższych Bogów i ci przybyli na ich prośbę. Najwyżsi Bogowie przenieśli
Ziemię Deję razem z mieszkańcami przez Inomirje w inny system słoneczny, a Księżyc
Fatta – do Midgard-Ziemi. Po tym na Luticyję gdzie ulokowały się Siły Piekła
przypuszczono mocne uderzenie. Wystąpił ogromny wybuch, w rezultacie którego został
zburzony Księżyc Luticyja. Z mnóstwa odłamków Księżyca Luticyji z czasem utworzył się
pas asteroid. Wybuch Luticyji był na tyle potężnym, że jego potok wybuchu zdmuchnął
część atmosfery z Ziemi Oreja i z kilku Księżyców Ziemi Peruna, które znajdowały się od
strony Deji.
W rezultacie życie na powierzchni Ziemi Oreja w równikowych rejonach stało się prawie
niemożliwe. Część mieszkańców Ziemi Oreja przeniosła się na Midgard-Ziemię, a
pozostała część mieszkańców zeszła do podziemnych miast, specjalnie stworzonych na
wypadek napadu.
Po powyższych wydarzeniach Księżyc Fatta stał się trzecim towarzyszem MidgardZiemi. Dwa Księżyce – Miesiąc i Lela – znajdowały się na swoich orbitach, a Fattę
umieszczono między nimi. Ze względu na to, że rozmiar Fatty był nieznacznie mniejszy
od Miesiąca i posiadała większą szybkość obrotu wokół swojej osi, pod wpływem sił
przyciągania Fatty i Midgard-Ziemi Księżyc Lela przybrał jajowatą formę.
Kiedy wokół Midgard-Ziemi zaczęły obracać się trzy Księżyce, to na niej zaczął zmieniać
się klimat. Razem z nim zaczęły pojawiać się nowe rodzaje roślinności i zwierząt.
Temperatura powietrza w równikowych rejonach zaczęła podwyższać się o kilka stopni,
co dało możliwość Siłom Światów Światła przenieść z ginących Ziem Pogranicza, gdzie
odbywała się Wielka Assa, pozostałym przy życiu mieszkańców. Wokół ich ginących Ziem
także obracały się po trzy Księżyce. To byli czarnoskórzy ludzie, ponieważ ich Ziemie
obracały się wokół Czerwonych Słońc. Spektrum (widmo) promieniowania Czerwonych
Słońc ustanowiło na genetycznym poziomie kolor ich skóry. Wszystkich przesiedlonych
rozmieszczono na równikowych terytoriach Midgard-Ziemi, na obszarze obecnej Afryki.
Zagłada Księżyca Leli i Wielki Potop (109.806 pne)
Wielki Potop nastąpił w rezultacie zniszczenia Księżyca Leli około 111,8 tys. lat
temu,jednego z trzech Księżyców obracających się wokół Midgard-Ziemi.
Oto jak mówią dawne źródła o tym wydarzeniu: «Wy na Midgardzie żyjecie spokojnie od
dawnych czasów, kiedy świat umocnił się. Pamiętając z Wed o czynach Dażdboga, jak on
poruszył twierdzę Kościejów, co na najbliższym Księżycu znajdowali się. Tarh nie
pozwolił zdradzieckim Kościejom Ziemi-Midgard zburzyć, jak zburzyli Deję. Kościeje,
przywódcy Szarych, zginęli razem z Księżycem. Ale odpłaciła Midgard za wolność, Daaria
została zakryta przez Wielki Potop. Wody Księżyca ten Potop stworzyły, na Ziemię z
niebios one upady.”
Po tym, jak na Midgard-Ziemię zwaliły się wody i odłamki zniszczonego Księżyca Leli,
zmienił się nie tylko wygląd zewnętrzny Ziemi, ale też nastał surowy klimat na jej
powierzchni, ponieważ jej oś zaczęła wahadłowe kołysania. Zaczęło się Wielkie
Ochłodzenie.
Jednak nie wszyscy potomkowie Rodów Rasy Wielkiej i Rodu Niebieskiego zginęli razem
z Daarią. Ludzie zostali uprzedzeni przez Wielkiego Kaplana Zbawiciela o czekającej
zagładzie Daarii wskutek Wielkiego Potopu i zawczasu zaczęli przenosić się na
Eurazjatycki kontynent. Zostało zorganizowanych 15 wysiedleń z Daarii. W 15 etapach
ludzie przenosili się Kamiennym Przesmykiem między Wschodnim i Zachodnim morzami
na południe. To znana teraz nazwa Kamień, Kamienny Pas, Ripiejskie albo Uralskie góry.
Około 111.800 lat temu (109.806 r. pne) odbyło się pełne ich przesiedlenie.
Część ludzi uratowała się podniósłszy się na niedużych maszynach latających
Wajtmanach na orbitę okołoziemską i wrócili po Potopie z powrotem. Inni przesunęli się
(teleportowali) na drugą stronę “wrót międzyświatowych” do Gmachu Niedźwiedzia w
posiadaniu Da’Ariów.
Po Wielkim Potopie nasi Wielcy Przodkowie zasiedlili dużą wyspę we Wschodnim Morzu,
nazywaną Awanturnik. Teraz to jest terytorium Zachodniej i Wschodniej Syberii. Stąd
zaczęło się rozsiedlenie Świętej (Białej) Rasy na 9 stron świata. Błogi (korzystny) brzeg
Asii albo Ziemi Świętej Rasy – to terytorium współczesnej Zachodniej i Wschodniej
Syberii od Ripiejskich gór (Ural) do h’Aryjskiego morza (jezioro Bajkał). To terytorium
nosiło nazwę Białorzecze, Pięciorzecze, Siedmiorzecze.
Nazwa “Białorzecze” wynikła z nazwy rzeki Irij/Iryj–Irtysz (Irtysz – Iryj, Irij –
najcichszy, Ira –cisza), którą uważali za Białą, Czystą, Świętą Rzekę i wzdłuż której po
raz pierwszy zamieszkali nasi Przodkowie. W starym języku istnieje runa Irij, której
graficzna reprezentacja oznacza białą, czystą wodę.
Po przesunięciu się Zachodniego i Wschodniego morza, Rody Rasy Wielkiej zaludniły
ziemie, które były wcześniej morskim dnem. Pięciorzecze – ziemia, obmywana rzekami
Irtysz, Ob, Jenisej, Angara i Lena, gdzie stopniowo rozsiedlili się. Później, kiedy odbyło
się ocieplenie po pierwszym Wielkim Ochłodzeniu, i cofnęło się ochłodzenie, Rody Rasy
Wielkiej rozsiedlili się także przy rzekach Iszym i Toboł. Od tamtej pory Pięciorzecze
przeobraziło się w Siedmiorzecze.
Na wschód od Uralskich gór każdy obszar otrzymał odpowiednią nazwę. Na północy w
dolnym biegu Obu, między Obem a Uralskimi górami – Syberia. Bardziej na południe,
wzdłuż brzegów Irtysz, znajduje się, właściwie, Białowodzie. Bardziej na wschód od
Syberii, po drugą stronę Obu, znajduje się Zatoka. Na południe od Zatoki znajduje się
Jugorje, które dochodzą do Iryjskich gór (Mongolskiego Ałtaju).
Na cześć schronienia przed Potopem i Wielkiego Przeniesienia się (exodusu) z Darii,
Rodów Rasy Wielkiej, w 16-tym roku pojawił się obrzęd – Pashet z głębokim
wewnętrznym sensem, dokonywany przez wszystkie ludy słowiańskie. Ten obrzęd jest
wszystkim dobrze znany. Na Pashet farbowane jajka uderzają w siebie, sprawdzając,
czyje jajko mocniejsze. Stłuczone jajko nazywali jajkiem Kościejów, tj. zniszczony
Księżyc Lela z bazami Cudzoziemców, a całe jajko nazywali Siłą Tarha Dażdboga. W
użytku także pojawiła się bajka o Kościeju Nieśmiertelnym, czyja śmierć była w jajku (na
Księżycu Lela) gdzieś na wierzchołku wysokiego dębu (tj. faktycznie w niebiosach).
W rezultacie pierwszego Wielkiego Ochłodzenia po wyjściu z Darii, półkula północna
Midgard-Ziemi w ciągu trzeciej części roku zaczęła pokrywać się śniegiem. Z powodu
braku żywności ludzie i zwierzęta zaczęli Wielkie Przeniesienie potomków Rodu
Niebieskiego za Uralskie góry, które broniły na zachodnich granicach Świętą Rassienię.
H‘Aryjski Ród na czele z Wielkim Wodzem Antom doszedł do Zachodniego Oceanu
Atlantyckiego i za pomocą wajtman przeprawił się na wyspę na tym oceanie, na którym
żyli ludzie ze skórą koloru płomienia Świętego Ognia (ludzie z czerwoną skórą), a którzy
odeszli od przykazań Bożych. Na tej ziemi Wielki Wódz zbudował Świątynię (Chram)
Trójzębu Boga Mórz i Oceanów (Boga Nija), który opiekował się ludźmi ochraniając ich
przed Siłami Zła. Wyspa zaczęła nosić nazwę Ziemi Antów albo Antłania (po starogrecku
– Atlantyda).
Starodawną Stolicą Słowiano-Aryjskiego imperium od czasów wyjścia z Daarii był gród
Asgard Iryjski (As – bóg, gard – gród, razem – gród Bogów), który został założony w roku
5.028 od Wielkiego Przeniesienia się z Daarii w Rassienię, w święto trzech Księżyców,
miesiąca Tajlet, dziewiątego dnia w 102 lata (sto drugie lato) Kręgolecia Cisłoboga –
dawnego kalendarza (104.778 r. pne).
Asgard, świątynne miasto zostało zburzone latem w roku 7.038 od SPGŚ (1.530 r. ne)
przez hordy Dżungarów – wychodźców z północnych prowincji Arimii (Chin). To miasto
ogromnych kamiennych piramid, miasto Wołchwów i Wiedunów, było najbogatszą
skarbnicą wiedzy przechowywaną w sztucznych podziemnych jaskiniach, pod piramidami.
Wieduni byli to władający świętymi przekazami – słowiano-aryjskimi Wedami.
Miasto nie posiadało ufortyfikowanych murów mimo to przez bardzo długi czas żaden
wróg nie był w stanie, zbliżyć się do niego. Miasto zostało oplecione niewidzialną
energetyczną ochroną, przez którą nie była w stanie przejść nieprzyjacielska armia a
nawet poszczególni ludzie, jeżeli mieli nieczyste myśli lub złe zamiary. Z nastaniem nocy
Swaroga energetyczne pole ochronne stopniowo słabło wskutek obiektywnych przyczyn
aż w końcu czarnym magom udało się zneutralizować tę energetyczną ochronę tuż przed
szturmem dżungarskich hord, co nie pozwoliło Najwyższym Wołchwom w porę odbudować
tego ochronnego pola.
Wtargnąwszy do wspaniałych świątyń i wielkich piramid hordy, wybiły większość
wołchwów, spalili i zniszczyli bezcenne zbiory starożytnych rękopisów i ksiąg,
przeniesionych do Iryjskiego Asgardu jeszcze z Daarii. Na szczęście nie wszystko było
zniszczone, co najwartościowsze zawsze znajdowało się w specjalnych podziemnych
składach, schowanych głęboko pod ziemią. Starzy ludzie, dzieci i kobiety chowali się w
podziemiach, a następnie zostali ulokowani w bezpiecznych miejscach.
Zagłada Księżyca Fatty i Atlantydy, Wielki Potop (11.008 pne)
Jednak życie naszych Przodków na Midgard-Ziemi zostało poddane jeszcze jednej
próbie. Jak świadczą Wedy, wielki dostatek otumanił głowy wodzów i kapłanów Antłani.
Lenistwo i żądanie cudzego zaćmiły ich rozum. I zaczęli oni kłamać Bogom i ludziom,
zaczęli żyć wg swoich praw, zaczęli żyć wg praw, które im podpowiedzieli Cudzoziemcy z
Piekielnego Świata. Naruszyli Pakty Mądrych Pierwszych Przodków i Prawa Boga-Twórcy
Jedynego. Zaczęli wykorzystać Siłę Żywiołów Midgard-Ziemi, magię oraz broń
antygrawitacyjną i inną dla osiągania swoich celów.
13 tys. lat temu (11.008 pne) w bitwie między ludźmi Białej Rasy a kapłanami Antłani
Księżyc Fatta został zniszczony. Ale przy tym olbrzymi odłamek Fatty werżnął się w
Ziemię wskutek czego zmieniło się nachylenie ziemskiej osi na 23 stopnie i zmieniły się
lądowe zarysy (stąd – współczesne słowo “fatalny”). Gigantyczna fala trzy razy obeszła
ziemię co doprowadziło do zagłady Antłani i innych wysp. Gruchnęło (Grzmotnęło) po
Antłani tak, że Midgard przez dwa dni 4 razy przetoczyła się wokół obu osi (równikowej i
biegunowej), i Jarło dwa razy wschodził na obecnym zachodzie.
Wzrosła wulkaniczna aktywność, która doprowadziła do zanieczyszczenia atmosfery, co
było jedną z przyczyn Wielkiego Ochłodzenia i oblodzenia. Minęło wiele stuleci zanim
zaczęła oczyszczać się atmosfera i chłód cofnął się do biegunów. Zamieniły się pory roku,
nachylenie osi, Midgard zeszła ze swojej odwiecznej orbity i stopniowo próbuje na nią
wrócić. Z powodu tego wszystkiego zamieniły się wszystkie stosunki wzajemne z
Systemem Jarły-Słońca, które każda planeta miała i ma w stosunku do Midgard, swój
obowiązek (Ziemia Peruna – obrońca, ponieważ łapie na siebie swoim przyciąganiem
niebezpieczne dla Midgard asteroidy i odłamki z kosmosu. Po uderzeniu zmienił się -
obrócił się Swaroży (niebieski) Krąg i ten odwieczny wyregulowany system stosunków
wzajemnych został zakłócony. Dlatego w Kalendarzu pojawiły się nieścisłości,
niespójności.
Wojna Wielkiej Rassienii(Wielkiej Rasy) z Antłanią (Atlantydą), była prowadzona na
wielkim obszarze w skali planetarnej. Poruszano się za pośrednictwem wajtman (witman)
i wajtwar (witwar). Wajtwary były to wielkie kosmiczne maszyny latające, które służyły
między innymi do transportu. Mogły przewozić do 144 wajtmanów, podróżując z nimi na
bliskie i odległe planety.
Ostatnie wajtmary opuścili naszą Midgard-Ziemię około półtora tysięcy lat temu, kiedy
rozpoczęła się noc Swaroga. Inne źródła mówią, że ostatni kosmiczni bogowie opuścili
Ziemię około 550 lat pne. Noc Swaroga – nazwano ciemne ciężkie czasy w słowiańskiej
tradycji, kiedy to nasz system słoneczny przechodzi przez obszar Ciemnych Światów w
aryjskiej lub indyjskiej tradycji zwany Kali-Yuga.
W rejonie Południowego Uralu, na obszarze wsi Czandar w 1999 r. profesor Czuwyrow
znalazł płytę kamienną, na której była naniesioną reliefowa plastyczna mapa
zachodniosyberyjskiego regionu, wykonana nieznaną współczesnej nauce technologią.
Stworzenie podobnej mapy nawet w dzisiejszych czasach nie jest możliwe. Oprócz
naturalnego krajobrazu na tej trójwymiarowej mapie, do stworzenia której minimum
potrzebny jest sztuczny satelita, przedstawiono dwa systemy kanałów całkowitej długość
12 tysięcy kilometrów i szerokości po pięćset metrów każdy. A także 12 tam o
szerokości 300-500 metrów, długości do 10 kilometrów i głębokości do trzech
kilometrów. Nie daleko od kanałów zaznaczono romboidalny obszar. Zagadkowe
romboidalne miejsca (place) na odnalezionej przedpotopowej trójwymiarowej mapie
zachodniej Syberii są lądowiskami dla wajtman i wajtmar.
Gwałtowne ochłodzenie i zmiana klimatu na terytorium Syberii i Dalekiego Wschód
zmusiło dużą liczbę starożytnych Słowian do opuszczenia dotychczasowych terenów i
przeniesienia się na ziemie Europy, co doprowadziło do znacznego osłabienia słowiańskich
prowincji w północnej Azji. Na tym spróbowali skorzystać południowi sąsiedzi – Arimii
(Chin), którzy najechali na terytorium Słowian. Arimią lub Krajem Wielkiego Smoka – tak
w tamtych czasach starożytni Słowianie nazywali Chiny, Wojna była ciężka i nierówna,
niemniej jednak Wielka Rassienia odniosła zwycięstwo nad Starożytnymi Chinami
(Arimią). To wydarzenie miało miejsce w 5508 r. pne. Zwycięstwo był tak znaczące i
ciężkie, że Dzień Stworzenia Świata w Gwiezdnej Świątyni (zawarcie pokoju) 22
września chrześcijańskiego kalendarza, Słowianie wybrali na nowy punkt zwrotny dla
odliczania swojej historii. Po tym w słowiańskim kalendarzu, na rok 2011, przypada rok
7520 od Stworzenia Świata w Gwiezdnej Świątyni. Symbolem tego zwycięstwa stał się
obraz, na którym biały rycerz przebija lancą Smoka.
Harati Weda zwana “Awesta”, która została spisana na 12-tu tysiącach wołowych skór,
zawiera opisy wojny pomiędzy Wielką Rasą (słowiano-aryjskich narodów) a Wielkim
Smokiem (narodem Chińskim, rasą żółtą). Zakończenie wojny i zawarcie pokoju między
wojującymi stronami nastąpiło w lato Świątyni Światła na 112 kręgu życia. Termin ten
dotyczy czasu nie miejsca.
Co do Chin, jest faktem historycznym, że pierwsi Cesarze Chin byli białymi Aryjczykami,
którzy przynieśli pismo do Chin. Później chińscy Cesarze dokonali trzech kompletnych
zmian chińskiego alfabetu – w celu wyeliminowania i ukrycia wszystkich śladów SłowianoAryjskich runicznych skryptów. Połowa terytorium obecnych Chin stanowiła kiedyś
Słowiano-Aryjskie prowincje. Chiński Wielki Mur został zbudowany przez Słowian w celu
ochrony swoich terytoriów przed Chińczykami. Jeśli przestudiujemy budowę Wielkiego
Muru to znajdziemy strzelnice zbudowane w ścianie po stronie Chin, czyli po stronie
wroga, a nie odwrotnie.
Zarys historii Egiptu
Po zagładzie Antłani bogobojnych ludzi Rasy Światła Czystego Wajtmana przeniosła na
terytorium Wielkiego Kraju Ta-Kemi, co znajdował się na wschodzie od Antłani i na
południe od Wielkiej Weni (Europy). Tam mieszkały plemiona ze skórą koloru Mroku
(Murzyni) i plemiona ze skórą koloru Zachodzącego Słońca – przodkowie oddzielnych
semickich narodów, w szczególności, Arabów. Ta-Kemi – taką nosił nazwę stary kraj,
który istniał na północy Afrykańskiego kontynentu, na terytorium współczesnego Egiptu.
Ze staroegipskich podań wynika, że ten kraj był założony przez dziewięciu Białych
Bogów, którzy przyszli z Północy. Pod Białymi Bogami w danym przypadku ukrywają się
białoskórzy Kapłani – poświęceni w Dawne Wyznania. Grecy ich nazywali Cymeryjczykami.
Biali Bogowie stworzyli państwo Egipt i przekazali ludności miejscowej szesnaście
tajemnic: umiejętność budowy mieszkań i świątyń, władanie techniką uprawy roli,
hodowlę, nawadnianie, rzemieślniczą sztukę, nawigację, sztukę wojenną, muzykę,
astronomię, poezję, medycynę, tajemnice balsamowania, tajne nauki, instytucję
kapłaństwa, instytut faraona, wykorzystania zasobów mineralnych. Całą tę wiedzę
Egipcjanie otrzymali od pierwszych dynastii bogów. Cztery Rody Rasy Wielkiej,
zastępując siebie nawzajem uczyli Starej Mądrości nowych Kapłanów. Wiedza ich była
tak szeroka, że pozwoliła szybko zorganizować się w potężną cywilizację. Termin
obrazowania (stworzenia) stanu Egipt jest znany – (10-11) tys. lat pne. Trasa, którą biali
Kapłani znaleźli się w Egipcie jest znana: Białowodzie (Rassienia) – Antłania (Atlantyda) –
Starożytny Egipt.
Inne źródła mówią, że według kapłana i uczonego egipskiego Manetona oraz historyka
greckiego Herodota, którzy spisali chronologię dynastii władców prehistorycznego
Egiptu, panowanie bogów (podawane jest, że byli to Anunnaki) w Egipcie obejmowało dwie
dynastie, począwszy od około 21 do 7 tys. lat pne, i trwało łącznie 13 870 lat. Była to I
Dynastia Bogów: Ptah/Enki, Marduk, Szu (do I Potopu 10,5 tys. pne); następnie Geb,
Ozyrys, Set, Horus (10,5 – 8,62 tys. pne); oraz II Dynastia Bogów: Thot i 11 bogów (8,62
– 7,05 tys. pne); W skład obydwu dynastii wchodziło ośmiu bogów wymienionych z imienia,
plus 11 bogów.
Po II Potopie począwszy od 7050 pne władzę pełniła III Dynastia Półbogów,
reprezentowało ją 30 półbogów, towarzyszy Horusa, którzy rządzili Egiptem przez 3650
lat, do 3400 pne.
Po rządach półbogów nastąpił okres 350 lat chaosu i walk między królami Dolnego i
Górnego Egiptu o dominację i zjednoczenie kraju. Egipt zjednoczył około 3050 roku pne
pochodzący z Górnego Egiptu Meni/Menes/Mises, który został królem całego Egiptu i dał
początek Dynastii Faraonów.
Zarys historii i religii Słowian
W Eurazji Imperium Ariów-Słowian w przeciągu ostatnich ponad stu tysięcy lat
przechodziło przeobrażenia w zależności od przeobrażeń geologiczno-klimatycznych
oraz geopolitycznych zachodzących na Ziemi. Najpierw główną stolicą Imperium był
Asgard Iryjski. Za czasów Imperium Ujgur-Gobi stolica leżała na urodzajnej w tych
czasach równinie Gobi, pod niedawno odnalezionymi ruinami starożytnego miasta
mongolskiego Khara-Khoto a obecnego chińskiego Heicheng. Za czasów I i II Imperium
Ramy stolicą była Narmini, obecnie Mohendżo Daro. I i IIImperium Ramy obejmowało
obszar od Iranu po Indie i od Europy Środkowo-Południowo-Wschodniej przez Azję
Środkową do Azji Południowo-Wschodniej.
Po ostatnim potopie rolę Centrum Aryjskiego, po Imperium Ramy przejął Elam ze stolicą
Suza, leżący na terenie Iranu. Starożytny Iran zwany Airyan, czyli kraju Ariów, ziemia
Ariów - ludzi szlachetnych, był od tysiącleci silnym ośrodkiem Ariów-Słowian. W
północnej Azji ośrodkiem Ariów-Słowian był Asgard Iryjski, który tradycyjnie był
historyczną stolicą Słowiano-Aryjczyków od czasów exodusu z Daarii (109.806 r. pne).
Pod wpływem naporu semickiego Imperium Akadu na Elam, południowe centrum AriówSłowian zostało przeniesione do środkowo-południowo-wschodniej Europy, na
północnozachodni kraniec dawnego Imperium Ramy, do Ariów-Słowian północno-
zachodnich. Powstało słowiańsko-aryjskie Imperium Lechii ze stolicą w Gnieźnie na
terenie obecnej Polski.
Asgard Iryjski, starożytna stolica słowiano-aryjskiego Imperium, świątynne miasto
zostało zburzone latem w roku 7.038 od SPGŚ (1.530 r. ne) przez hordy Dżungarów –
wychodźców z północnych prowincji Arimii (Chin). To miasto ogromnych kamiennych
piramid, miasto Wołchwów i Wiedunów, było najbogatszą skarbnicą wiedzy
przechowywaną w sztucznych podziemnych jaskiniach, pod piramidami. Wieduni byli to
władający świętymi przekazami – Słowiano-Aryjskimi Wedami.
Wtargnąwszy do wspaniałych świątyń i wielkich piramid hordy, wybiły większość
wołchwów, spalili i zniszczyli bezcenne zbiory starożytnych rękopisów i ksiąg,
przeniesionych do Iryjskiego Asgardu jeszcze z Daarii. Na szczęście nie wszystko było
zniszczone, co najwartościowsze zawsze znajdowało się w specjalnych podziemnych
składach, schowanych głęboko pod ziemią. Starzy ludzie, dzieci i kobiety chowali się w
podziemiach, a następnie zostali ulokowani w bezpiecznych miejscach.
Nocą Swaroga nazwano ciemne ciężkie czasy w słowiańskiej tradycji, kiedy to nasz
system słoneczny przechodzi przez obszar Ciemnych Światów. Następuje to wtedy,
kiedy ramię-rękaw naszej swastycznej galaktyki, w którym znajduje się Ziemia
przechodzi przez obszar, podległy Siłom Ciemności.
Wedy mówią, żew tym czasie Jaśni Bogowie przestaną odwiedzać swoje narody,
ponieważ oni nie przenikną w ciemne obszary, podległe siłom tych Światów. Z wyjściem
ramienia-rękawa naszej Galaktyki z ciemnych obszarów, Światli Bogowie znów zaczną
odwiedzać ludzi. Początek Światłych czasów zaczyna się w Świętym Roku 7521 od SPGŚ
tj. w 2012 r. ne.
W czasie nocy Swaroga Siły Ciemności ze wzmożoną siłą przystąpiły do opanowania ludów
słowiano-aryjskich w Europie i Azji. Federacja europejskich słowiańskich krajów została
zburzona. Wprowadzenie nowych obcych ideologii religijnych pozwoliło Siłom Ciemności
do całkowitego zdominowania i opanowania przez nie wszystkich słowiańskich krajów
Europy. Podobnie Siły te zdominowały i opanowały aryjsko-słowiańskie kraje środkowej i
południowej Azji a następnie Syberię.
Narzucenie obcej nowej ideologii religijnej pozbawiło Słowian tożsamości, zostali odcięci
od korzeni, tradycji i wiary swoich ojców. Słowianie spętani i zniewoleni poprzez przemoc
i obcą ideologię religijną, stali się łatwym łupem dla Sił Ciemności.
W Słowian wschodnich kapłanami i strażnikami słowiańskiej wiedzy byli wołchwowie i
wiedumi, u Słowian zachodnich kapłanami i kapłankami oraz strażnikami słowiańskiej
religii wiedzy byli wiedźmini i wiedźmy. Słowo to wywodzi się z połączenie słów, znać lub
mieć wiedzę, ten kto wiedzę ma, nazywany był wiedz-ma lub wiedz-min, a później
wiedźma lub wiedźmin. Słowo wiedza znaczy weda, od Wiedzy-Wedy pochodzi imię
słowiańskiej amazonki, Polskiej Królowej i Bogini Dziewicy Wandy.
U Słowian kobiety i mężczyźni byli traktowani i nauczani jednakowo, podobnie jak u
kahunów, a w wcześniej za czasów aryjsko-słowiańskiej Cywilizacji Mukulia-Mu. Kobiety
ze względu na możliwość produkowania i gromadzenie większej ilości energii inglii (many)
niż mężczyźni, w niektórych przypadkach były bardziej honorowane.
Było tak do czasów, gdy Kościół chrześcijański eksterminował słowiańską religię wiedzy
oraz jej kapłanów i kapłanki, wiedźminów i wiedźmyi wszystkie księgi wiedzy spisane
pismem słowiańskim. Wiedźmy i Wiedźmini, byli uczonymi w astronomii, astrologii,
matematyce, wiedzy leczniczej i innej. Tłumaczenie słowa wiedza znaczy wedy, po grecku
gnoza, a po rzymsku magia, co przełożone znowu na polski znaczy czary. Dlatego dawnych
kapłanów wiedzy nazywano magami a w Polsce czarownikami lub czarownicami. Od słowa
wiedza, Rzymianie nazywali religię wiedzy, magią.
W Tybecie przetrwała do tej pory tradycja religijna Bon, jest to rdzenna tradycja
duchowa Tybetu, na długo obecna zanim buddyzm przywędrował z Indii.Według tradycji
Bon jest to nieprzerwana linia przekazu rozpoczynająca się 18 tysięcy lat temu i
obejmująca swym zasięgiem całą Środkową i Południową Azję, poprzez Iran, Indie i
Tybet do Azji Południowo-Wschodniej. Obszar zasięgu i czasokres istnienia tradycji Bon
pokrywa się z zasięgiem i czasokresem istnienia aryjsko-słowiańskiego Imperium Ramy,
jego południowo-azjatyckich prowincji. Tybet oraz połowa terytorium obecnych Chin
stanowiły kiedyś słowiano-aryjskie prowincje.
Podawany jest zakres wiedzy i nauki Bon, czyli religii, jaka istniała u Ariów-Słowian w
azjatyckich prowincjach aryjsko-słowiańskich. Można na tej podstawie wnioskować, że
podobna wiedza, nauka i religia istniała w europejskich i północno-azjatyckich słowianoaryjskich prowincjach.
Dziewięć ścieżek Bon zawiera nauki na tematy praktyczne, takie jak gramatyka,
astrologia, medycyna, przepowiadanie przyszłości, egzorcyzmy, uspokajanie duchów itp.
Także nauki o logice, epistemologii, metafizyce jak i rysunek i poezję, różne poziomy
tantry w tym tantry dzogczen, oraz pełną linię przekazu wielkiej doskonałości
(dzogczen).asach przedstawiciele Białej Ludzkości zaludnili i zagospodarowali MidgardZiemię.
Antyczny związek i Żmijowe wały
Później część Rodów Rasy Wielkiej z powodu silnych susz przeniosła się w dolny bieg
rzeki Dunaj, a następnie – środkowe Podnieprze [obszar mniej więcej zaczynający się
przed Kijowem]. Na tych terytoriach powstał potężny Antski [Antowy] związek, którego
nazwa mówi sama za siebie.
Na średniowiecznych mapach Rusi Kijowskiej Antami nazywano plemiona, mieszkające w
leśno-stepowej strefie wzdłuż 50-tego równoleżnika od Zachodniej Ukrainy do Donu.
Czas ich istnienia wg wzmianek w historycznych źródłach – od 375 r. (pierwsza wzmianka
o Antach) do 602 r. n.e. (ostatnia wzmianka o Antach) Ale bardziej obiektywne źródła na
mocy analizy węglowej tak zwanych Żmijowych wałów pokazują, że Antski związek istniał,
minimum, tysiąclecie.
Długość Żmijowych wałów – około 1.000 km (wg pewnych ocen ich długość dochodziła do
1.500 a nawet 2.000 km), która porównywalna jest z długością Wielkiego Muru
Chińskiego. Głębokość wałów – 200 m. Powstawały od II w. p.n.e. do VII w. n.e., tj. całe
tysiąclecie. Ponad 600 km wałów przechodziło po Drewlańskij ziemi (Древлянскойземле)
(opasywało z południa), pozostałe – po Полянской (długość wałów w Kijowskim obwodzie
równa 800 km). Przy czym ciekawy szczegół: początkowe wały wybudowali mieszkańcy
dwóch ziem tak jakby i oddzielnie (pierwsze wały rozmieszczone w linii prostej 60
kilometrów od Kijowa), ale metodycznie obie linie wałów posuwały się na południe. A to
znaczy, że u nich był jeden gospodarz. Co więcej, wały powstawały wg jednolitego planu
na obu ziemiach, a w IV w. zostały połączone. Wał zaś Fastów-Żytomierz długości 120 km
w ogóle został zbudowany prostym, broniąc, w ten sposób, dwie ziemie naraz.
W tych czasach w Europie szaleli (wyprawiali „bezświętości”) Hunowie. Car Hunów Attila
pokonywał (zwyciężał) imperatorów Konstantynopola (Car’grada) i Rzymu, papa (papież)
rzymski przed nim z trudem wybłagał litość. Zatrzymany on został tylko w 451 r. 200 km
od Paryża (w tamtych czasach – Лютеции – Lutecja). Hunowie ujarzmili dziesiątki
carstw, ale Antskiego związku następnie tak i nie mogli ujarzmić!
Takim obrazem, pierwsza połowa pierwszego tysiąclecia była wypełniona przez walkę
Antskiego związku przeciwko sarmackiej, gockiej, hunowej i awarskiej agresji, do czego,
właściwie mówiąc, i zbudowano Żmijowe wały. Z tego można także wywnioskować, że
plemiona Antskiego związku, mieszkające w leśno-stepowej strefie, były osiadłe i
zgodne, ale zawsze walczące o swoją niepodległość (niezawisłość).
Tylko chrystianizacja Sławian i rozdzielenie Chrześcijańskiej cerkwi na Prawowierną i
Katolicką rozszczepiła Antski związek na dwie części. Z wschodniej części po przyjściu
od północy Rurykowicza utworzyła się Ruś Kijowska, a od zachodniej – rząd centralnoeuropejskich sławiańskich państw. Takie nazwy krajów jak Bułg-Arija (Bułgaria), HungArija (Hungary – Węgry) same za siebie mówią na rzecz antsko-aryjskiego (антскоарийского) pochodzenia. Za sławiańskich zaś oni uważali, prawdopodobnie, od PrawoSławia, które duchowo łączyło tak Aryjskie, jak i Sławiańskie Rody.
U sławiańskich plemion na terytorium Antskiego związku były rodzinne języki, co
zachowało się do tej pory. Według współczesnych lingwistycznych danych, do języka
ukraińskiego najbardziej bliski jest białoruski (84% leksykalnych zbieżności), polski
(70% leksykalnych zbieżności), niewiele dalej słowacki i czeski, przynależą do jednej
podgrupy. Do języka ruskiego bliskie zawsze bułgarski (73% zbieżności), serbski (66%),
nieco mniej chorwacki, macedoński i słoweński, co przynależą do drugiej podgrupy. W
ukraińskim i ruskim językach 62% ogólnej leksyki (44% morfemno ogólnej i 18%
morfemno podobnej).
Kolebka Ariów (AIRYANEM VAEJO)
Część 1: Od Hiperborei do Atlantydy.
W czasach obecnych bardzo rzadko i raczej niechętnie używa się terminów „Ariowie”,
„aryjski” w naukach historycznych i językoznawstwie . Określenia te stosuje się
wyłącznie w odniesieniu do plemion indoeuropejskich, które ok. 1800 lat p.n.e. dokonały
podboju północnej i środkowej części subkontynentu indyjskiego. Takie ograniczenie
zakresu tematycznego owych określeń jest zresztą ze wszechmiar uzasadnione
względami historycznymi
Oprócz plemion, które podbiły Indie, „Ariami” określali się jeszcze tylko indoeuropejscy
zdobywcy płaskowyżu irańskiego. Takie ścisłe zawężenie zakresu pojęciowego terminu
„ aryjski” jest jednakże umotywowane przede wszystkim względami całkowicie
pozanaukowymi. Otóż w okresie międzywojennym określenie „aryjski” nabrało wyraźnego
kontekstu politycznego i stało się obiegowym sloganem politycznym, za sprawą
niemieckich narodowych socjalistów. Jest też faktem bezspornym, że jeszcze po dzień
dzisiejszy termin ten jest w powszechnym odbiorze kojarzony z balastem znaczeniowym
nadanym mu przez nazistów w latach 30-tych. Nastręcza to wyjątkowych trudności przy
omawianiu wszelkich zagadnień związanych z początkami dziejów ludów indoeuropejskich
i utrudnia wydatnie traktowanie ich w sposób całkowicie apolityczny i wolny od
jakichkolwiek ideologicznych filiacji. Dodatkowym utrudnieniem jest jeszcze fakt, iż
wielu wybitnych badaczy zajmujących się tą kwestią w latach 20-tych i 30-tych było
narodowości niemieckiej i posiadało mniej lub bardziej bliskie kontakty z narodowosocjalistycznym establishmentem politycznym, zainteresowanym w rozwijaniu tego
rodzaju badań. Klasycznym przykładem może tu być prof. Hermann Wirth, który wniósł
największy wkład w pogłębienie badań nad początkami cywilizacji indoeuropejskich i
wysunął wiele śmiałych i kontrowersyjnych hipotez. Wirth był wprawdzie Holendrem z
pochodzenia, jednakże pracował dla Instytutu Ahnenerbe związanego z SS i niektóre z
jego tez wykorzystywane były dla celów całkowicie pozanaukowych, dla uzasadnienia
określonych posunięć strategicznych niemieckiej polityki.
Zatem wiele przemawiałoby za odrzuceniem terminu „ ludy aryjskie „ i stosowaniem w
zamian określenia „ ludy indoeuropejskie „, „Indoeuropejczycy „ . Jednakże ten drugi
termin jest zbyt silnie związany z językoznawstwem i jednocześnie zbyt mocno
uwarunkowany geograficznie. W istocie nie oddaje on sedna zagadnienia, gdyż sam
kontekst językowy nie wystarcza dla określenia przynależności danego ludu. Język jest
w dużej mierze czymś zmiennym, może zostać zapomniany lub wykorzeniony lub też
narzucony innym ludom zupełnie odmiennego pochodzenia. I tak na przykład współcześnie
olbrzymia ilość ludności murzyńskiej posługuje się językiem angielskim, a więc językiem z
rodziny języków indoeuropejskich, czy zatem mamy uznać ich za Indoeuropejczyków?Z
drugiej strony istnieją liczne przykłady plemion i narodów, których języki nie są
zaliczane do indoeuropejskich, a które rasowo, kulturowo i duchowo nie różnią się od
pozostałych narodów europejskich np. Finowie, Baskowie czy Węgrzy. Co prawda nazwa
Ariów, jako nazwa własna, stosowana była, jak już wspomnieliśmy wcześniej, jedynie
przez indoeuropejskich zdobywców Indii i Iranu oraz przez niektóre plemiona
scytyjskie. Niemniej jednak ludy te zachowały w swej tradycji, kulturze, religii,
obyczajach, poglądzie na świat oraz języku stosunkowo największą ilość śladów
najdawniejszej, pierwotnej cywilizacji pre-indoeuropejskiej (pre-aryjskiej), stąd też
najzupełniej uzasadnione będzie mniemanie, iż takie a nie inne określenie własnej
tożsamości posiadało duży ładunek symboliczny i emocjonalny, i stanowiło daleki refleks
pradawnych pojęć – z czasów kiedy istniała jeszcze pierwotna jedność ludów
indoeuropejskich.
W sanskrycie słowo ar oznacza jako rzeczownik „wzniosłość”, „szlachetność”,
„doskonałość” . Stąd przymiotnik arya znaczy tyle co „szlachetny”, „doskonały”,
„wzniosły”, „dobrze urodzony”, „wierny”, „lepszy”. Jako rzeczownik arya oznacza „pan”,
„człowiek honoru”, „człowiek szlachetnego rodu”. Jak widać zdobywcy subkontynentu
indyjskiego uznali za podstawową cechę swej rasy, za jej wyróżnik, „szlachetność”,
wysoko rozwinięte poczucie godności i honoru, świadomość wartości własnej osobowości .
Niemiecki badacz Hans F.K. Gunther uznał, iż te właśnie cechy stanowiły wyróżnik
wszystkich ludów indoeuropejskich w pierwszym okresie dziejów i dopiero stopniowo,
wraz z upływem stuleci i tysiącleci, następowało zacieranie tej pierwotnej świadomości
własnej wyższości, znacząc tym samym szlak upadku duchowości aryjskiej. Owa wysoko
rozwinięta świadomość własnej doskonałości i wyższości względem innych ludów nie
wynikała bynajmniej z prymitywnego etnocentryzmu i wybujałego egoizmu plemiennego
zdobywców, lecz miała swoje głębokie uzasadnienie religijne i duchowe. Irańscy Ariowie
zachowali przez długie stulecia niezmąconą samowiedzę o swym nadnaturalnym powołaniu.
Uważali się za wojowników boga światłości Ormuzda,pana wszechświata i opiekuna Ariów,
za jego sojuszników w odwiecznej walce z panem ciemności Arymanem i jego kreaturami.
Walka jaką Ariowie toczyli na ziemi z wrogimi ludami o brązowej skórze i płaskich
nosach, zamieszkującymi pierwotnie tereny Iranubyła jedynie fragmentem odwiecznej
walki rozgrywającej się także w świecie niewidzialnym, w wyższych sferach
wszechświata . Podobne poglądy przekazuje nam tradycja indyjska. W najstarszym
zabytku indoeuropejskiej literatury jakim są Wedy pełno jest wzmianek o gigantycznych
zmaganiach Ariów z ciemnoskórymi tubylcami „pozbawionymi nosów „i czczącymi „demony
ziemi i fallusa”. Analogiczną walkę z siłami ciemności toczy w płaszczyźnie nadnaturalnej
bóg solarny Indra wraz z towarzyszącym mu zastępem młodych wojowników -Marutów .
Później, po ustabilizowaniu się władzy Ariów w północnych i środkowych Indiach, obok
trzech podstawowych kast czystych (arya), a więc kapłanów -brahmana, wojowników
-kshatriya i producentów-rolników i rzemieślników-vaisya, które występowały już w
okresie przed podbojem, pojawia się kasta czwarta-nieczysta (sudra). Kasta ta zwana
była „ciemną” (sudra varna), lub wrogą -dasa, albo „demoniczną” (asurya varna) i składała
się wyłącznie z przedstawicieli ludności tubylczej. Złamanie praw czystości kastowej było
bodaj najcięższym przestępstwem i równało się wykluczeniu winnego z grona
„szlachetnych”. Naturalnie mieszkańcy będący owocem takiego nieczystego związku byli
automatycznie zaliczani do sudrów. Przy tej okazji warto zaznaczyć, że tak
rygorystyczne prawa dotyczące zachowania czystości rasowej nie były bynajmniej
rezultatem jakiejś prastarej odmiany „rasizmu”. Wprost przeciwnie, wynikały one z
zupełnie odmiennych przesłanek, przesłanek o charakterze metafizycznym, nieznanych
lub ignorowanych całkowicie przez tzw. „rasizm” współczesny.
Wątpliwą zasługą współczesnych rasistów jest nie tylko deprecjacja określenia „aryjski”
które w obiegowej terminologii nazistów równało się pojęciu „nie-żydowski”, ale również
deformacja kategorii „rasa”. Prawie wszyscy teoretycy nowoczesnego rasizmu od
hrabiego de Gobineau poczynając zawężali pojęcie rasy do czynników natury biologicznej
i naturalistycznej, co najwyżej wzbogacając swe koncepcje obserwacjami natury
psychologicznej. Jeden jedyny Julius Evola w swych książkach na temat rasizmu „Mit
krwi” i „synteza doktryny rasy „ starał się zwalczać tego rodzaju uproszczone i de facto
materialistyczne podejście do zagadnienia, szkicując zarys tradycjonalistycznej
koncepcji rasy. Wedle Evoli istnieją trzy poziomy rasy : rasa ciała, rasa duszy i rasa
ducha, odpowiadające trzem podstawowym elementom natury człowieka.Analogicznie
istnieją też trzy rodzaje rasizmu. Rasizm współczesny, konstatuje Evola, nie wznosi się
wyżej niż do poziomu rasizmu duszy, a najczęściej pozostaje na najniższym stopniu –
rasizmu cielesnego. Otóż jeśli w ogóle można używać pojęcia „rasizm” wobec
indoaryjskiego ekskluzywizmu kastowego to jedynie w owym najwyższym wyodrębnionym
przez Evolę znaczeniu-jako „rasizmu duchowego „. Tak samo jak określenie Arya
zawierało w sobie ładunek pozytywny, określało kim jest Aryjczyk, jakimi cechami się
wyróżnia (diametralnie odmiennie niż w terminologii nazistowskiej, gdzie określenie
„Aryjczyk” oznaczało po prostu „nie-Żyd”, zawierając wyłącznie negatywny ładunek
treściowy, określając kim nie jest Aryjczyk), również samo pojęcie zbiorcze Ariów jako
rasy (czy też ludu ) bazowało na całkowicie odmiennym, anty-materialistycznym i antynaturalistycznym, podejściu.
Starożytny kodeks praw Ariów Manavadharmaśastra stwierdza, że w istocie arya nie
jest lepszy niż sudra póki nie przejdzie „drugich narodzin” -upanayana -inicjacji,
stanowiącej odpowiednik chrześcijańskiego chrztu. Z tym że, w przeciwieństwie do
ceremonii chrześcijańskiej, dostępnej dla każdego bez względu na urodzenie i kolor
skóry, upanayana dostępna była jedynie dla Arya. Tak więc dla bycia „Aryjczykiem” nie
wystarczało urodzić się z aryjskich rodziców, konieczne były jeszcze „drugie narodziny”-
duchowa inicjacja. Termin arya w niektórych tekstach wedyjskich jest wręcz synonimem
terminu dvija-”powtórnie narodzony „,”narodzony dwa razy „. Ariowie byli „rasą boską”,
„świetlistą”,wywodzili się od Pana Światłości i byli jego sprzymierzeńcami w walce z
siłami zła. Nosili w sobie cząstkę boskiego światła i każde zmieszanie się z
przedstawicielami innych ras oznaczało utratę tej cząstki, oddanie jej kreaturom
ciemności. Ochrona własnej czystości rasowej oznaczała więc nie tylko ochronę czystości
biologicznej, czystości i krwi, ale także i to przede wszystkim ochronę wartości
duchowych i transcendentnych. Był to jeszcze jeden front walki pomiędzy dwiema
przeciwstawnymi odwiecznymi potęgami. Każde „zanieczyszczenie” krwi oznaczało
zarazem „zanieczyszczenie” ducha, albowiem było wyrazem duchowego upadku,
zewnętrznym objawem duchowej degeneracji. Przepaść jaka dzieli tego typu postawę od
hitlerowskich koncepcji mechanicznego, biologicznego poprawiania rasowej jakości
narodu niemieckiego jest wprost niewyobrażalna. Ślady owego pierwotnego, pradawnego
znaczenia słowa arya zachowały się w wielu językach indoeuropejskich, gdzie temat „ar”
nieodmiennie sygnalizuje treść związaną z doskonałością, szlachetnością, honorem. I tak
greckie aristos znaczy „doskonały”, arete natomiast oznacza „męstwo”. Łacińskie słowo
herus i niemieckie herr- „pan”, irlandzkie air – „honorować, staroniemieckie era –
„chwała” oraz niemieckie ehre”honor”, są świadectwem nie tylko wspólnoty językowej
jaka niegdyś łączyła wszystkie ludy indoeuropejskie, ale też wspólnoty duchowej. Nikt
też na ogół nie ośmiela się zaprzeczać faktowi wspólnego pochodzenia etnicznego ludów
indoeuropejskich. Istnienie jednego ludu pre-indoeuropejskiego i jednego wspólnego
języka pra-indoeuropejskiego jest powszechnie przyjęte w naukach historycznych.
Natomiast pozostaje sprawą dyskusyjną i niewyjaśnioną jednoznacznie zarówno kwestia
formacji duchowej i cech psycho-fizycznych owych pre-Indoeuropejczyków, jak też
problem ziemi którą pierwotnie zamieszkiwali i cywilizacji jakie stworzyli. Wpływ na to
ma nie tylko szczupłość materiału badawczego (są to bowiem problemy odnoszące się do
wydarzeń sprzed 15-30 tysięcy lat), ale i świadome pomijanie lub marginalizowanie tego
tematu z uwagi na wysoce „nieprawomyślne” wnioski, jakie nieuchronnie z takich badań
musiałyby się nasunąć. Nawet niewielka ilość szczątkowych faktów wystarcza aby
podważyć wszystkie „najświętsze i niepodważalne” mity współczesnego świata -od teorii
ewolucyjnego rozwoju ludzkości i koncepcji nieprzerwanego i nieuniknionego „postępu”
dziejowego poczynając, na „Przenajświętszej Prawdzie” o fundamentalnej równości
wszystkich ludzi i ras ludzkich kończąc.
Po tych koniecznych wyjaśnieniach wstępnych spróbujemy wyświetlić nieco mroki
najbardziej zamierzchłej przeszłości i odtworzyć szczątki wydarzeń z epoki kiedy
rodziła się ludzka cywilizacja. Pierwszy problem jaki przed nami staje, to zagadnienie
gdzie skierować naszą uwagę. Skąd pojawiło się światło cywilizacji, gdzie było
prehistoryczne centrum z którego cywilizacja rozprzestrzeniała się po całej planecie,
gdzie znajdował się ów tajemniczy kraj będący najstarszą siedzibą Ariów?
Kontynent arktyczny
Najstarszy z świętych tekstów irańskich Ariów – Zend-Avesta mówi o pierwotnej ziemi
Ariów, aryjskiej praojczyźnie, która została stworzona przez pana światłości Ahura
Mazdę jako pierwszy kraj na ziemi. Kraj ten nosił nazwę Airyanem Vaejo co znaczy
„Kolebka Ariów”, „Kolebka Rasy Aryjskiej”. Pierwszym władcą tego kraju został z woli
Ahura Mazdy król Yima, a oznaką jego królewskiej godności była „boska chwała” –
bvareno. Informacje na temat Airyanem Vaejo znajdują się także w wielu innych
tekstach awestyjskich, jednakże, co jest chyba zrozumiałe, nigdzie nie ma dokładnych
danych co do geograficznego położenia owej mitycznej krainy. Jest natomiast cała
obfitość szczegółów mogących stanowić dosyć wyraźne wskazówki dla ewentualnych
dociekań. I tak przede wszystkim Avesta stwierdza jednoznacznie, iż Ariowie przybyli
na ziemie irańskie z północnego zachodu, podbijając pierwotną ludność o wyraźnych
cechach negroidalnych. W tradycji ario-irańskiej Północ miała konotacje zdecydowanie
pozytywne, był to „kierunek dobry „, „słuszny”, w przeciwieństwie do Południa,
oznaczającego „kierunek zły”, siedlisko złych mocy. Ponadto Avesta stwierdza, że w
Airyanem Vaejo słońce, księżyc i gwiazdy wschodziły tylko jeden raz w roku. Jest to
wyraźne odniesienie do zjawiska charakterystycznego dla regionów podbiegunowych,
gdzie rok dzieli się na noc polarną i dzień polarny. Kolejnym śladem potwierdzającym
hipotezę o podbiegunowym usytuowaniu Kolebki Ariów jest informacja o długości zimy i
lata, które traktowane są tutaj jako synonimy okresu światła i ciemności. Otóż lato,
okres kiedy na niebie Airyanem Vaejo nieprzerwanie królowało słońce, trwał wedle
Avesty 7 miesięcy. Przez pozostałe 5 miesięcy panowały ciemności zimy.
Podobne świadectwo przynoszą indoaryjskie Wedy, zwłaszcza zaś najstarsza z Wed
-Rig-Veda. Naukowcy datują moment jej spisania na ok. 1500 rok p.n.e., ale nie ulega
najmniejszej wątpliwości, że nie jest to bynajmniej data powstania tego zbioru świętych
hymnów. Nastąpiło wówczas jedynie pisemne utrwalenie tekstów przekazywanych ustnie
z pokolenia na pokolenie od setek, a może i tysięcy lat. Rig-Veda oraz znaczna część
pozostałych Wed jest z całą pewnością przekazem prastarej, zamierzchłej tradycji
plemion aryjskich, podobnie jak ario-irańska Avesta . Otóż Wedy dzielą rok na dwie
części : słoneczną i mroczną, devayana i pitriyana. Devayana, czyli „droga boska „, trwa
od przesilenia zimowego do przesilenia letniego i kojarzona jest z ruchem wstępującym
słońca. Co więcej devayana jest to również droga „północna” droga „dobra”. Pitriyana
natomiast jest to „droga ojców”, czyli droga śmierci, droga „południowa”, zstępująca.
Trwa od letniego przesilenia do przesilenia zimowego i odpowiada ruchowi zstępującemu
słońca. Podobnie staroindyjskie sanskryckie dzieło astronomiczne Surya-Siddartha mówi
o dniu i nocy trwających po pół roku. Wedle tradycji wedyjskiej pierwotną ziemią Ariów
był „Biały Kontynent „- Sveta -dvipa, „biała wyspa” zamieszkała przez „białych ludzi”,
będących wiernymi sługami Boga Światłości, Najwyższymi brahmanami. Wedle innych
przekazów wyspa owa nosiła nazwę Varaha i znajdowała się na dalekiej Północy, na
najdalej na północ wysuniętym krańcu ziemi. Centralnym punktem Sveta -dvipa była
święta Góra Meru, siedziba bogów i bohaterów, leżąca pod gwiazdą polarną, a więc na
ziemskim biegunie północnym. Góra Meru stanowiła „oś świata”, „pępek ziemi”, miejsce
„gdzie niebiosa stykały się z ziemią”. Również wielki indyjski poemat Mahabharata mówi o
„białym kontynencie” na dalekiej północy zamieszkałym przez „białych ascetów”. Trzeba
nadmienić koniecznie, iż kolor biały odnosi się nie tylko do koloru skóry owych
pierwotnych mieszkańców Sveta-dvipa. Biel jest tutaj synonimem doskonałości duchowej,
w takim samym znaczeniu w jakim była symbolem kasty kapłańskiej – varna brahmana.
Oznacza także piękno i doskonałość cielesną, albowiem w owych zamierzchłych czasach
istniała doskonała harmonia pomiędzy rasą ciała, umysłu i ducha.
Tradycja irańska i indyjska uznawane są za najmniej skażone i najwierniej oddające
duchowość, światopogląd, zasób wiedzy i przekonań plemion aryjskich z
najwcześniejszego okresu ich historii. Przyznawali to nawet badacze niemieccy okresu
międzywojennego, m.in. Hans F.K. Gunther, który uznał tradycję ludów germańskich za
zbyt mocno skażoną wpływami duchowymi i kulturowymi ludów ujarzmionych i w swych
pracach na temat duchowości i religijności indoeuropejskiej opierał się przede
wszystkim na indyjskich i irańskich przekazach źródłowych. Niemniej jednak można by
przytoczyć nader liczne przykłady wzięte z tradycji nordyckiej, celtyckiej, greckiej,
potwierdzające usytuowanie pierwotnej ziemi Ariów na terenach okołobiegunowych, na
zaginionym Kontynencie Arktycznym -Arkthoa Ghe, Arkto -Gaja. Ziemia ta występuje w
różnych tradycjach pod różnymi nazwami, jak na przykład: Ziemia Słońca, Ziemia
Światła, Hiperborea, Arkto-Gaja, Ziemia Czysta, Kraina Nieśmiertelności, Kraina
Wiecznej Młodości, Ziemia Złota, Ziemia Niebiańska, Sveta -dvipa czy wreszcie
Airyanem Vaejo. Czasami przybiera w mitach i legendach postać wyspy (Wyspa
Biała,Varaha, Avallon,Thule, Ogidżia, Aztlan, Wyspa Szczęśliwych) lub też góry (Meru,
Alborz, Qaf, Skała Szmaragdowa, Góra Alban, Montsalvat, Kouen Lousen), czasami zaś
miasta (Shambala, Tara, Salem ). Zawsze jednak miejsce to znajduje się na dalekiej
Północy i stanowi punkt w którym ziemia łączy się z niebem i gdzie bogowie kontaktują
się z ludźmi, przekazując im cząstkę swej mądrości.
Najprawdopodobniej ów zaginiony kontynent arktyczny rozpościerał się wokół Bieguna
Północnego i dalej na południe, w kierunku Spitsbergenu, Grenlandii i Islandii. Wyspy te
są fragmentami owego kontynentu, które przetrwały jego zagładę. Nie należy jednak
sądzić, iż owa Arkthoa Ghe była lodową pustynią o klimacie zbliżonym do dzisiejszego
klimatu arktycznego. Wprost przeciwnie, w Airyanem Vaejo panował klimat umiarkowany,
zapewniający nieprzerwany całoroczny okres wegetacji roślinnej. Dla podtrzymania tej
tezy nie trzeba wcale sięgać do przekazów tradycyjnych, chociaż informacje o ciepłym
klimacie i bujnej roślinności w krainie będącej kolebką Ariów są nader liczne. Wielkie
złoża węgla kamiennego znajdujące się pod lodami Grenlandii są dowodem
niepodważalnym na istnienie na tym terenie obfitej roślinności przed tysiącami lat. Co
więcej wydobyte skamieliny drzew nie posiadają charakterystycznych „słojów”, które
odkładają się rokrocznie w czasie zimowej przerwy w wegetacji. Dowodzi to, iż w
Airyanem Vaejo nie występowały zimy i rozwój roślinności trwał nieprzerwanie przez cały
rok, tak jak to się odbywa w strefie zwrotnikowej. Przekazy tradycyjne mówiące o zimie,
obdarzają tym terminem okres tzw. nocy polarnej. Jak już wspomnieliśmy wcześniej
okres ten określany jest różnie, w zależności od przekazów, na 2 do 6 miesięcy
ciemności i odpowiednio 10 do 6 miesięcy światła. Różnice te można z łatwością wyjaśnić
oddaleniem od bieguna. Idealny podział na 6 miesięcy nocy i 6 miesięcy dnia polarnego
występował (i występuje obecnie) na biegunie i w najbliższej jego strefie. W miarę
oddalenia się na południe okres ten ulega zmianie – stąd też różne dane zachowane w
przekazach tradycyjnych.
Istnieje mnóstwo fragmentów w Wedach, które opisują ruch słońca po widnokręgu po osi
eliptycznej- słońce nie zachodzi i nie wschodzi, lecz zatacza kręgi po nieboskłonie. Jest
to zjawisko typowe dla okolic podbiegunowych, a więc jeszcze jeden dowód na słuszność
hipotezy arktycznej. Również wielka ilość hymnów poświęconych powitaniu słońca,
świadczy, iż nie było to zjawisko codzienne i słońce pojawiało się na nieboskłonie po
długim okresie wyczekiwania wśród ciemności. Stąd też wielkie znaczenie jakie
wszystkie ludy indoeuropejskie przykładały do celebrowania świąt przesilenia
słonecznego, a zwłaszcza przesilenia zimowego. Przesilenie zimowe oznaczało bowiem
śmierć i zmartwychwstanie słońca, które pogrąża się w otchłani ciemności, zdawałoby się
bezpowrotnie, lecz wraca zwycięskie aby znowu opromieniać ziemię swym blaskiem.
Nawet chrześcijaństwo musiało ugiąć się przed wielowiekową tradycją i zaakceptowało,
wbrew ewidentnym przekazom Pisma sugerującym datę wiosenno-letnią, święto
przesilenia zimowego jako dzień narodzin Chrystusa.
Warto także zwrócić uwagę na znamienny fakt, iż jeszcze w Wiekach Średnich
południowe wybrzeża Grenlandii cechował łagodny klimat i bujna roślinność. Nie bez
powodu Wikingowie nazwali ten ląd „Zieloną Ziemią” (Groen Land). Mapy średniowieczne
z XIV wieku, będące jednakże kopiami o wiele starszych map, jeszcze z okresu
rzymskiego, przedstawiają Grenlandię jako kraj wolny całkowicie od lodów, pokryty
wielkimi lasami, poprzecinany rzekami i łańcuchami górskimi, pełen jezior. Dopiero w
wieku XIII i XIV nastapiło raptowne ochłodzenie klimatu, które uczyniło z Grenlandii
„lodową wyspę” i doprowadziło do zagłady tamtejszych osiedli normańskich. Także w
legendach ludów eskimoskich zachowały się wzmianki o czasach sprzed „wielkiej zimy”,
kiedy to ich ziemia była zielona i kwitnąca. Tak więc istnieją wystarczające dane na
potwierdzenie tezy, iż przed około 50 tysiącami lat istniał wielki kontynent arktyczny o
łagodnym klimacie i wspaniałej roślinności, zamieszkały przez rasę białych ludzi
kultywujących niewyobrażalną dla nas cywilizację. W centrum owego kontynentu, na
ziemskim biegunie, pod gwiazdą polarną, wznosiła się potężna góra, stanowiąca
symboliczną „Oś Świata”. Było to miejsce w którym Bóg Światłości komunikował się z
ludźmi zamieszkującymi Ziemię Światła, przekazując im swoje prawa i swoje rady.
Nasuwa się nieodparcie pytanie: kim byli owi pierwsi mieszkańcy Airyanem Vaejo, skąd
się wzięli na ziemi, jak żyli, jak wyglądała ich cywilizacja i kultura, oraz jakie były dalsze
koleje ich losu, co za kataklizm przemienił ów zielony kontynent w lodową pustynię i
gdzie szukali schronienia nieszczęśni wygnańcy?
Wiek złoty
Wszystkie wielkie tradycje zachowały w pamięci najdawniejszy okres dziejów ludzkości
jako epokę pokoju i niezmąconego szczęścia. Hezjod, Homer, Platon i inni wielcy poeci i
mędrcy starożytnej Grecji nazywają ów szczęśliwy okres „Wiekiem Złotym”. Później
dopiero następował stopniowy upadek ludzkości, warunki życia stawały się coraz
trudniejsze, coraz częściej spadały na ludzkość najprzeróżniejsze nieszczęścia i
kataklizmy, choroby, wojny i głód. Po „Wieku Złotym” nastał o wiele surowszy „Wiek
Srebrny”, następnie jeszcze twardszy „Wiek Spiżowy”, a w końcu krwawy i niespokojny
„Wiek Żelazny”. Niemal identyczny schemat postępującej dekadencji w miarę
następowania kolejnych epok dziejowych przekazuje tradycja wedyjska. Pierwszy wiek
ludzkości Satyayuga lub Krita-yuga był wiekiem prawdy, harmonii i ładu. Symbolizował go
kolor biały, kolor doskonałości bramińskiej. Istniała wówczas tylko jedna kasta-hamsa.
Była to kasta najdoskonalszych braminów, którzy bezpośrednio obcowali z bóstwem.
Cechowała ich niezwykła mądrość i prawość. Nie było wówczas ani chorób, ani głodu, ani
wojen, a ludzie nie znali złości, zawiści, chciwości i kłamstwa. Wszyscy wyznawali wtedy
jedną religię jednego Boga, znali tylko jedną wedę i jedno prawo. Ludzie żyli niezwykle
długo, po 4 tysiące lat, a ich ziemską egzystencję nie kończyła śmierć tylko przejście do
czysto duchowej postaci. Kolejna epoka, symbolizowana przez kolor czerwony to Tretayuga -odpowiadająca „Wiekowi srebrnemu „ tradycji homeryckiej. Pojawiają się wówczas
kasty „czyste” – arya, czci się wedy, panuje sprawiedliwość, honor i ascetyzm. Kolejny
wiek, żółty,Dvapara-yuga, zna już wojny, choroby, katastrofy i nieszczęścia, życie
ludzkie gwałtownie się skraca, upadają starożytne cnoty, pojawia się mnogość praw i
religii. Wreszcie nadchodzi wiek czarny -Kali-yuga – wiek upadku wszelkich cnót i
wartości, zaniku kast i upadku religii i praw. Panuje chciwość, pogoń za bogactwem,
nienawiść i nędza, zawiść i niezgoda. Ludzkość zmierza ku ostatecznej katastrofie i
zamknięciu kosmicznego cyklu dziejów. Ów mityczny „Wiek Złoty”, Satya-yuga, pokrywa
się z okresem kiedy przodkowie Ariów zamieszkiwali Hiperboreę-arktyczny kontynent
Arkthoa Ghe. Wedle Platona ludzie rozumieli wówczas mowę zwierząt i ptaków, a
zwierzęta nie były wcale drapieżne. Występowała wówczas wielka obfitość płodów natury
i nie było potrzeby uprawiania roli ani polowań. Klimat był niezwykle łagodny, panowała
wieczna wiosna. Owidiusz mówi, iż Jowisz ustanowił podział roku na cztery pory dopiero u
progu Wieku Srebrnego . Hezjod, Platon, a nawet Biblia, przekazują informacje o
niezwykłej długowieczności ludzi w owej epoce, potwierdzając przekaz wedyjski. Hezjod
opowiada, w zupełnej zgodności z wedami, iż ludzie nie umierali lecz jedynie zmieniali się
w duchy opiekuńcze. Panował powszechny pokój i harmonia. Wedle tradycji greckiej
bogini Astrea (Sprawiedliwość) żyła wówczas pośród ludzi. Wszystkie wielkie tradycje są
zadziwiająco zgodne odmalowując obraz życia w pierwszej epoce i nie ma powodu, by
podawać je w wątpliwość lub kłaść wszystko na karb czystej fantazji poetyckiej. Faktem
jest, iż dla nas – ludzi epoki „ciemnej” -niemożliwe wręcz jest wyobrażenie sobie owej
ery. Przekazy mitologiczne zgodne są co do tego, iż była to era wielkiej, niepojętej
szczęśliwości. Dla człowieka współczesnego pojęcie „szczęścia” kojarzy się jednak
nieodmiennie z dobrobytem materialnym, z zaspokojeniem potrzeb biologicznych,
wyzwoleniem od wszelkich obowiązków, itp. Taki obraz niewiele ma wspólnego z
pierwotną szczęśliwością „Wieku Złotego”, której charakter był diametralnie różny.
„Szczęście „ pojmowane było wówczas, i potwierdzają to przekazy tradycyjne, jako
szczęście duchowe. Harmonia, wewnętrzne ukojenie, radość obcowania z Absolutem,
brak jakiegokolwiek wewnętrznego rozdarcia czy niepewności, poczucie całkowitego i
pełnego „zakotwiczenia” w świecie -oto niektóre z podstawowych cech „pierwotnej
szczęśliwości” podawane przez Homera,Owidiusza, Platona. Pokój, bezpieczeństwo,
wolność od chorób, głodu i wojen są wymieniane na dalszym planie i wydaje się, iż owe
elementy „szczęśliwości materialnej” są istotnie związane z elementami „szczęśliwości
duchowej”, stanowiąc niejako konsekwencję tej ostatniej. W skrócie można by
powiedzieć,iż Satya-yuga stanowiła odwrotność epoki współczesnej, „ery ciemnej”. Miast
zamętu i chaosu duchowego panowała jedność i harmonia. Zamiast dominacji czynników
materialnych, niewoli pieniądza, wszechogarniającej żądzy zysku, zawiści i rywalizacji,
istniał wówczas absolutny prymat wartości duchowych, duch miłości i solidarności,
koncentracja energii i dążeń ludzkich na realizacji doskonałości duchowej. Tak jak
obecnie istnieje tylko jedna kasta-kasta pariasów, rządzących światem wedle własnego
odwróconego systemu „wartości „, tak wtedy istniała jedna kasta „doskonałych”
wcielających na ziemi zasady boskiego kosmicznego porządku. Owo „odwrócenie
wartości” jest znane w przekazach tradycyjnych i traktowane jest jako zapowiedź
rychłego zamknięcia cyklu. Przy czym pojęcie „rychłe zamknięcie” może równie dobrze
oznaczać setki jak i tysiące lat. Jednakże najistotniejszym, podstawowym elementem
charakteryzującym ów okres rozwoju ludzkości było posiadanie tzw. Świętego Centrum.
Rasa hiperborejska posiadała owo Centrum w sensie podwójnym: materialnym i
duchowym, wewnętrznym i zewnętrznym. W sensie materialnym, fizycznym,
zewnętrznym owo Święte Centrum stanowił biegun geograficzny, będący wierzchołkiem
świata. Hiperborejczycy zamieszkiwali wokół owego Centrum i pamięć o nim przetrwała
we wszystkich wielkich tradycjach o hiperborejskim rodowodzie. W tradycji indyjskiej
jest to góra Meru,położona na dalekiej północy, pod gwiazdą polarną. Meru stanowi „oś
świata” i siedzibę bogów. W tradycji islamskiej, zwłaszcza szyickiej, odbijającej
przekazy wcześniejsze, pre-islamskie, ario-irańskie, jest mowa o górze Qaf i
znajdującej się na jej szczycie Skale Szmaragdowej. W tradycji Majów występuje
święta góra Aztlan, gdzie rodzi się słońce. W tradycji chińskiej góra w centrum świata
nosi nazwę Kouen-Louen. Miejsce to ma szczególne, symboliczne znaczenie. Tam właśnie
niebiosa stykają się z ziemią i w tym właśnie miejscu Bóg objawił się ludziom
hiperborejskiej rasy, udzielając im nauk, biorąc pod swą opiekę i nadając boskie prawa.
Jednocześnie owo Święte Centrum znajdowało się w duszy każdego z ludzi
hiperborejskich, stanowiąc wewnętrzną oś, „oś, która się nigdy nie chwieje”, jak mówi
tradycja buddyjska. Posiadanie owego Centrum wewnętrznego dawało Hiperborejczykom
pewność swego rodzaju „powinowactwa” z Absolutem. Centrum owo stanowiło bowiem
cząstkę boskiej światłości w ich ziemskim wcieleniu, dawało też niezmącone poczucie
słusznej drogi i wyznaczało nieomylnie kierunek realizacji duchowej, wskazywało
niezawodnie ścieżkę wiodącą od „życia” w stronę „więcej niż życia”.
Jeszcze innym istotnym elementem tej ery o jakim tradycja zachowała pamięć jest
postać najwyższego władcy i najwyższego kapłana w jednej osobie. Postać ta była
jeszcze jednym symbolem, żywym symbolem, Świętego Centrum. Władca stał bowiem,
tak samo jak góra Meru, na pograniczu dwóch światów, na granicy niebios i ziemi. Był on
najwyższym elementem w hierarchii ziemskiej i jednocześnie najniższym w hierarchii
niebiańskiej, był łącznikiem pomiędzy światem nadnaturalnym i światem ziemskim.
Tworzył pomost pomiędzy niebiosami a ziemią, stad też w starożytnym Rzymie
najwyższy kapłan nosił miano pontifex (dosłownie – „budowniczy mostów”) i w epoce
imperialnej owym najwyższym kapłanem był sam Imperator. Także inne tradycje
zachowały żywą pamięć o pierwotnym związku władcy z niebiosami : w Egipcie faraon
nazywany był „Synem Słońca”, podobnie jak władca Inków, w Chinach cesarz nazywany był
„synem niebios” (Tien-tze), nawet w chrześcijańskim Średniowieczu idea Sacrum
Imperium Romanum i poglądy na rolę cesarza jakie wypracowane zostały w otoczeniu
Hohenstaufów przekazywały w zmienionej formie tę samą treść. Samo określenie rex w
łacinie oznacza „ten, który kieruje, prowadzi,wytycza drogę”, podobnie jak sanskryckie
tirthankara znaczy „ten, który otwiera drogi”. Z określeń tych aż nazbyt czytelnie
przebija pierwotna i najważniejsza funkcja duchowego przewodnika, otwierającego swym
poddanym drogi wieczności.
Nie wiemy kiedy zaczął się „Wiek Złoty” i jak długo trwał, być może były to całe
tysiąclecia lub setki tysięcy lat. Trudno jest też powiedzieć cokolwiek o życiu,
obyczajach, kulturze, cywilizacji, religii i mentalności ludzi „Wieku Złotego”. Wszystko
co można na ten temat wywnioskować zawdzięczamy legendom, mitom i podaniom
najróżniejszych ludów i cywilizacji z epok późniejszych o wiele tysiącleci. Jedno jest
wszakże pewne- Hiperborejczycy zamieszkujący arktyczny kontynent Arkthoa Ghe
reprezentowali kulturę i cywilizację zupełnie dla nas niepojętą, jakiej nie jesteśmy nawet
w stanie pojąć naszym umysłem skażonym trującymi wyziewami „ery ciemności”. Jest
faktem niepodważalnym, iż ludzkość, a ściślej rzecz ujmując najwyżej cywilizowana jej
część, pochodzi od zapomnianej rasy „ascetów o białej skórze” obdarzonych niezwykłą
wiedzą i mądrością, której okruchy przetrwały jeszcze wiele stuleci. W każdym bądź
razie nie da się zaprzeczyć, iż źródeł ludzkości należy szukać w wielkiej tajemniczej i
cudownej eksplozji duchowej, a wszelkie wulgarno-materialistyczne brednie na temat
„ewolucji” mogą odnosić się tylko i wyłącznie do rodowodu współczesnych pariasów. Nie
ulega też wątpliwości, iż „Wiek Złoty” urwał się nagle pod wpływem jakiegoś straszliwego
kataklizmu, który zmiótł z powierzchni ziemi kwitnący arktyczny kontynent i zmusił rasę
hiperborejską do porzucenia swego Świętego Centrum polarnego i szukania nowej ziemi
dla osiedlenia się i budowy cywilizacji.
Rasa Hiperborejska
Analizując informacje, bardzo często szczątkowe i niepełne, jakie zachowały się w
legendach, mitach i epopejach kosmogonicznych różnych cywilizacji i porównując owe
fragmentaryczne dane ze sobą można pokusić się o odtworzenie obrazu świata sprzed
około 50 tysięcy lat. Dodatkowych informacji dostarczyć mogą jeszcze tzw. nauki pre-
historyczne. Co więcej bardzo często okazuję się iż dopiero skojarzenie faktów z
obydwu dziedzin umożliwia skonstruowanie poprawnych i zadowalających hipotez co do
najstarszego okresu dziejów ludzkich. I tak badania z dziedziny geologii i paleogeografii zdają się w pełni potwierdzać hipotezę o istnieniu wielkiego podbiegunowego
kontynentu arktycznego, który, jak już wyżej stwierdziliśmy stanowił pierwotną ziemię
rasy aryjskiej, i który w przekazach ario-irańskich nosi nazwę Airyanem Vaejo. W tym
miejscu konieczne staje się dokonanie pewnych uściśleń terminologicznych . Jak dotąd
używaliśmy w odniesieniu do owej starożytnej ojczyzny polarnej różnych nazw: Airyanem
Vaejo, Svetadvipa, Arkthoa Ghe, Ziemia Światła, Hiperborea. Podobnie w stosunku do
zamieszkujących ten kontynent ludzi używaliśmy zamiennie różnych określeń: Ariowie,
Pre-Indoeuropejczycy, Hiperborejczycy . Dla wygody i zachowania jasności i
przejrzystości dalszego wywodu pozwolimy sobie obecniena wprowadzenie pewnej
jednolitości terminologicznej w tej kwestii, pamiętając cały czas, iż jest to uściślenie
najzupełniej umowne i dowolne. Otóż ponieważ termin Pre-Indoeuropejczycy, jak już
stwierdziliśmy wyżej,ma zbyt silne uwarunkowania lingwistyczne i geograficzne, musimy
go odrzucić już na wstępie. Pozostaje zatem wybór pomiędzy dwoma określeniami :
Ariowie lub Hiperborejczycy. Już na samym wstępie niniejszej pracy wyjaśniliśmy
szeroko znaczenie terminów „Ariowie” i „aryjski” oraz całą gamę znaczeń i symboli za
nimi się kryjących. Niemniej jednak pozostaje pewna niedogodność – mianowicie zbyt
jednoznaczne powiązanie nazwy „Ariowie” z grupą plemion indo-irańskich i
tamtejszątradycją, która niewątpliwie stanowi najczystszy przekaz prastarej tradycji
wspólnej wszystkim ludom wywodzącym się z Ziemi Światła jednak nie obejmuje całości
wielkich tradycji i wszystkich ludów o nordycko-polarnym rodowodzie. Przy całej głębi
symbolicznej i bogactwie znaczeniowym określenia „Ariowie” stosowanie go wymagałoby
jednak nieustannych sprecyzowań i wyjaśnień czy używamy pojęcia w węższym czy też
szerszym znaczeniu. Dlategoteż, idąc w tejkwestii śladem Juliusa Evoli, zdecydowaliśmy
się na stosowanie terminu Hiperborejczycy ( rasa hiperborejska) jako najbardziej
neutralnego, wolnego od wszelkich obocznych i historycznie późniejszych uwarunkowań,
pozbawionego też zbędnego balastu ideologicznego jaki ciąży fatalnie nad określeniem
„aryjski”. Stąd też konsekwentnie spośród wielu nazw arktycznego kontynentu
preferować będziemy nazwę Hiperborea. Opierając się na przekazach tradycyjnych
próbowaliśmy w miarę możliwości przybliżyć nieco obraz życia Hiperborejczyków w
„Epoce Złotej”. Jednakże wysocy jasnowłosi ludzie o jasnej skórze, rządzeni przez
wielkich królów-kapłanów w myśl praw przekazanych przez samych bogów nie byli ani
pierwszą ani też jedyną rasą zamieszkującą wówczas ziemię. W mitach i legendach
zachowałasię pamięć o jeszcze starszych rasach i cywilizacjach, które już w chwili
pojawienia się Hiperborejczyków przeżywały swój zmierzch. Na terenie dzisiejszej Azji
i Europy zamieszkiwały ludy o brązowo-żółtym kolorze skóry reprezentujące odmienny
typ cywilizacji, której centrum znajdowałosię niegdyś w Azji Centralnej, na ternie
Syberii, mniej więcej na 120 stopniu długości geograficznej wschodniej i na szerokości
kołapolarnego. Cywilizację ową można by umownie nazwać mianem turańskiej. Rasa
będąca nosicielem tej cywilizacji przedostała się również na kontynent amerykański,
który w owej epoce był połączony z kontynentem euroazjatyckim, i zaludniła obydwie
Ameryki. O cywilizacji turańskiej niewielemożemy powiedzieć,prawdopodobnie wiele jej
cech zachowały do dzisiaj ludy stepowe Azji Centralnej. W przeciwieństwie do
Hiperborejczyków rozwijających swą cywilizację w powiązaniu z ziemią arktyczną,
Turańczycy byli niespokojni i ruchliwi, tworzyli rodzaj pierwotnej cywilizacji stepu. W o
wiele mniejszym stopniu uduchowieni, nie posiadali owej tak charakterystycznej dla
Hiperborejczyków wewnętrznej osi, wewnętrznego duchowego centrum. Nie posiadali
też owego naturalnego fizycznego Świętego Centrum jakim dla mieszkańców Hiperborei
był biegun. Ich centrum było sztuczne i ruchome. Ich władcy nie byli łącznikami ze
światem nadprzyrodzonym ale jedynie namiestnikami, nie stanowili pomostu pomiędzy
dwiema sferami -ziemską i niebiańską, lecz wykonywali jedynie władzę w imieniu swych
bogów. Stąd ich autorytet opierał się bardziej na sile materialnej aniżeli na powszechnie
zaakceptowanej wyższości duchowej. Byli oni takimi samymi ludźmi jak ich poddani, a
władza ich zależała od chwilowego kaprysu bóstwa, stąd uciekać się musieli często od
metod brutalnych i okrutnych by pozbyć się ewentualnych konkurentów i utrzymać
posłuch wśród poddanych swej władzy ludów. Owe cechy pierwotnej cywilizacji Turanu
manifestowały się wśród ludów fińsko-azjatyckich niejednokrotnie w ciągu dziejów,
czego świadectwem mogą być imperia Mongołów, Turków Osmańskich, Azteków, Inków
czy wreszcie Imperium Carskie i Sowieckie w Rosji. Na obszarze rozciągającym się od
wschodnich wybrzeży Południowej Ameryki, poprzez Afrykę do Australii istniał w epoce
karbonu wielki kontynent południowy – Gondwana. Wyniki badań geologicznych nie
pozwalają już dziś podważać faktu jego istnienia. Kontynent ten był kolebką rasy
negroidalnej, o czarnej skórze, której potomkowie po dziś dzień zaludniają ziemie
pozostałe po dawnej Gondwanie: Afrykę na południe od Sahary, Australię i Oceanię,
wschodnią Brazylię. Owa rasa antarktyczna była pozostałością prastarej cywilizacji,
która uległa daleko posuniętej dekadencji i rozkładowi. Nieliczne wzmianki o tym
zachowały się w tradycji. Już w chwili pojawienia się „boskiej” rasy hiperborejskiej rasa
antarktyczna była rasą degeneratów, rasą upadłą, zdziczałą i pozbawioną zdolności
kreatywnych oraz pierwiastka duchowego. Niewykluczone, iż rasa ta była niegdyś równie
piękna i potężna co Hiperborejczycy, jednakże degeneracja duchowa pociągnęła za sobą
także degenerację fizyczną. Być może rasa gondwańska, zatraciwszy kompletnie
wszelkie poczucie godności i zerwawszy całkowicie więź z Absolutem, pogrążyła się w
nurtach najprymitywniejszej zmysłowości i poczęła mieszać z półzwierzęcą, o małpich
cechach, rasą neandertalską, jaka około 150 tysięcy lat p.n.e. pojawiła się na ziemi
zaludniając olbrzymie obszary Afryki, Azji i Europy. Nie można też wykluczyć, iż sama
rasa neandertalska była wynikiem mieszania się upadłych Gondwańczyków ze
zwierzętami. Ponieważ w owej epoce Europa była połączona z Afryką dwoma szerokimi
pomostami lądowymi, rejon stanowiący dziś tzw. basen śródziemnomorski, stał się
terenem kontaktów oraz nieuchronnego krzyżowania rasy negroidalnej z rasą fińskoazjatycką. Podobnie działo się na obszarach dzisiejszego subkontynentu indyjskiego i w
rejonie zatoki perskiej. Owi negroidalno-azjatyccy mieszańcy stanowili najstarszą
warstwę etniczną doliny Indusu, Iranu i Egiptu, czego świadectwa znajdujemy obficie w
tradycji. Ta zdegenerowana rasa wyznawała kulty telluryczne i lunarne, czciła bóstwa
ziemi i płodności, księżyc i „Wielką Boginię Matkę”. Kulty te, o wybitnie feministycznym
charakterze, stanowiły wyraźny kontrast wobec hiperborejskiej religii solarnej,
heroicznej i męskiej. Bóg Hiperborejczyków był Panem Światłości, Władcą Niebios, jego
symbolem było Niezwyciężone Słońce. Bogini Gondwańczyków była panią ciemności i
ziemi, symbolizował ją księżyc, zmienny i niestały jak kobieca natura. Bogini Matka
wymagała często krwawych ofiar bądź orgii rytualnych. Wedy z pogardą i obrzydzeniem
wspominają o kulcie ciemnoskórych Drawidów -”czcicieli fallusa”. Podobnie tradycja arioirańska i egipska potępiają mroczne kulty pierwotnych mieszkańców o negroidalnych
cechach. Rasa hiperborejska w chwili swego pojawienia się reprezentowała nieporównanie
wyższy poziom duchowy, fizyczny i umysłowy. Hiperborejczycy byli bez wątpienia rasą
wyższego rzędu, wyznającą heroiczno-solarny światopogląd. Rasy fińsko-azjatyckie,
nosicielki cywilizacji turańskiej, stoją na drugim miejscu w hierarchii. Nie dorównują
wprawdzie poziomem rozwoju duchowego Hiperborejczykom, ale przewyższają pod
każdym względem ludy negroidalno-melanezyjskie – potomków rasy gondwańskiej.
Turańczycy nie ustrzegli się jednak mieszania z negroidami i przejmowali z łatwością
zatrute wpływy tellurycznych kultów Gondwany. Wszystko wskazuje na to, iż
Hiperborejczycy w owym czasie żyli w całkowitej izolacji od innych ras. Tradycja bowiem
nie tylko nie wspomina nic o mieszaniu się z rasami niższymi, ale milczy też w sprawie
jakichkolwiek walk czy wojen z nimi. Nie mówi też nic o wyprawach jakie podejmowaliby
Hiperborejczycy poza granice Arkthoa Ghe. Rasa hiperborejska w „Wieku Złotym” nie
prowadziła wojen, ani zaczepnych ani obronnych – tradycja mówi wyraźnie, iż była to era
szczęścia i pokoju. Nie zajmowano się też handlem – wszystkie potrzeby
Hiperborejczyków były zaspokojone a żądza zysku była naonczas zupełnie nieznana.
Nawet zwykła ciekawość nie mogła pchać mieszkańców Airyanem Vaejo do dalekich
wypraw czy kontaktów z innymi ludami, posiadali bowiem wiedzę i mądrość pozwalające
przenikać najgłębsze tajemnice wszechświata. Znana im była zatem zarówno przeszłość,
jak i smutna teraźniejszość bytowania upadłych ras. Wiedzieli też z pewnością jakie
niebezpieczeństwo wyniknąć może z wzajemnych kontaktów. Nadszedł jednak czas
wielkich kataklizmów i klęsk, który zmusił Hiperborejczyków do porzucenia swych
arktycznych siedzib i podjęcia wędrówki na południe. Kończył się Wiek Złoty i zaczynał
czas stopniowego upadku.
Mniej więcej 50 lub 40 tys. lat p.n.e .nastąpiło raptowne ochłodzenie klimatu ziemskiego i
nadeszło gigantyczne zlodowacenie. Zaczęła się tak zwana „epoka lodowcowa”. W
pierwszej kolejności lody pochłonęły Arktogaję – Hiperboreę oraz północne rubieże
Europy, Azji i Ameryki. Olbrzymie masy lodowe napierały w głąb lądu niszcząc bujną
roślinność i zamieniając arktyczny kontynent w lodową pustynię. Prawdopodobnie
nastąpiły też w tym samym czasie olbrzymie kataklizmy geologiczne, trzęsienia ziemi i
zapaść całych połaci lądu, które pochłonięte zostały wpierw przez fale Oceanu, następnie
zaś pokryte grubą lodową skorupą. Owo potworne zlodowacenie spowodowane zostało być
może zderzeniem ziemi z olbrzymim meteorytem lub planetoidą, w wyniku czego
nastąpiło przechylenie się osi ziemskiej i zmiana nachylenia naszej planety względem
słońca. Być może przyczyna była zupełnie inna. Pozostaje jednak faktem, że nagle
temperatura obniżyła się, wielkie masy losu poczęły napierać z północy na południe
pochłaniając zielone łąki i rozległe lasy, i tam gdzie jeszcze niedawno rozkwitała bujna,
niemal tropikalna roślinność, powstała bezkresna biała pustynia smagana lodowatym
wichrem.
Wspomnienia o wielkim zlodowaceniu zachowały się w tradycji irańskiej, indyjskiej,
germańskiej i celtyckiej. Skandynawska „Edda” wspomina „wielką zimę”- Fimbulvetr,
trwającą 3 lata bez przerwy. Avesta mówi o straszliwej zimie jaka nawiedziła Airyanem
Vaejo, zmuszając króla Yimę do wybudowania olbrzymiej podziemnej kryjówki-Waru,
gdzie schronili się ludzie i zwierzęta oraz gdzie przechowano nasiona roślin uprawnych.
Nieprzypadkowo też wedle wyobrażeń ario-irańskich „piekło” jest „krainą wiecznego
lodu”. Także legendy eskimoskie wspominają o straszliwej zimie, która przemieniła ich
zielony i słoneczny kraj w pustynię śnieżną. Zlodowacenie dotknęło nie tylko „Kolebkę
Ariów” ale ogarnęło całą Europę, spychając zamieszkujące nasz kontynent hordy
Neandertalczyków do ucieczki w kierunku Azji oraz do Afryki poprzez dwa lądowe
pomosty istniejące jeszcze pomiędzy dwoma kontynentami. Nieliczne grupki kudłatych
Neandertalczyków wegetowały w jaskiniach i pieczarach, dzięki temu zachowało się tak
wiele szczątków tej rasy. Niemożliwe jest natomiast znalezienie jakichkolwiek śladów
cywilizacji hiperborejskiej, albowiem z dawnego kontynentu arktycznego zostały
zaledwie fragmenty- Grenlandia, Islandia, Spitsbergen – ale jest nader wątpliwe aby pod
grubą warstwą lodu przetrwało cokolwiek. Prawdopodobnie w tym samym czasie lody
zniszczyły też syberyjskie centrum cywilizacji turańskiej, po której również nie pozostał
nawet najmniejszy ślad materialny. Ludy fińsko-azjatyckie wycofywały się w panice na
południe, w stronę Azji Centralnej i Południowo-Wschodniej, gdzie zmuszone były toczyć
walki z jednej strony z emigrującymi z pokrywającej się lodem Europy hordami
Neandertalczyków, z drugiej zaś z zamieszkującymi te obszary ludami negroidalnomelanezyjskimi. Hiperborejczycy mieli natomiast tylko jedną możliwą drogę ucieczki – na
południe. Olbrzymie lodowce tarasowały bowiem zarówno dostęp do brzegów Europy jak
też pokrywały stopniowo północne krawędzie Ameryki. Na południu natomiast
rozpościerał się wielki nie zamieszkały kontynent – platońska Atlantyda. Tam schronili się
nieszczęśni uchodźcy i próbowali odtworzyć swe Święte Centrum. Zaczął się drugi okres
dziejów rasy hiperborejskiej, okres atlantycki, zwany w tradycji helleńskiej„Wiekiem
Srebrnym”.
Wedy hinduskie wskazują, że aryjscy przodkowie Słowian mieszkali w Arktyce
Gdy zagłębimy się w poszukiwaniu korzeni Słowian zawsze dojdziemy do Ariów. Zaraz
potem pojawia się pytanie gdzie oni mieszkali jak się to stało, że zaczęli migrować.
Odpowiedź na tę zagadkę kryje się w starożytnych księgach. Wiele wskazuje na to, że
nasi przodkowie mieszkali daleko na północy, w miejscu które dzisiaj nazywamy Arktyką.
Hipoteza taka pojawiła się już na początku XX wieku i sformułował ją znany historyk i
polityk hinduski Bâl Gangâdhar Tilak.
Tilak ogłosił swoją teorię w publikacji naukowej „Arktyczny Dom w Wedach”. Dowodził w
nich, że protoplaści ludów indoeuropejskich żyli pierwotnie w Arktyce gdzie widzieli
zorze polarne, które uważali za walki bogów.
Odnalazł on wiele odniesień w Wedach i dowodził na ich podstawie słuszność swojej
teorii. Zwraca on uwagę o zwrotkach z Rig Vedy, w których bóg Indra symbolizujący
Słońce, „wspiera niebo i ziemię i jak koło z osi pojazdu przesuwa się po niebie. To byłoby
typowe dla obszarów polarnych. Przekonują też odniesienia do tego, że dzień i noc trwał
6 miesięcy.
Hipoteza arktyczna nie zdobyła przychylności środowiska naukowego. Zarzucano jej, że
jest amatorska i nie można jej traktować poważnie ze względu na braki metodologiczne.
Jednak zamiast zaproponować coś konkretnego pozostawiono Ariów w mrokach
niewiedzy zadowalając się tym, że ludy indoeuropejskie nagle się pojawiają.
Hipoteza Tilaka zakłada, że ludzie mieszkali bardzo daleko mniej więcej tam, gdzie
dzisiaj jest Półwysep Kolski, Karelia, czy Morze Białe nazywane w Wedach Morzem
Mlecznym. W okresie polodowcowym klimat był dużo cieplejszy w regionach północnych.
Wspominane w Wedach brzoza i świerk nie występują w Indiach i to również wspiera
teorię arktyczną.
Nasi przodkowie osiedlili się tam od 30 do 10 tysięcy lat temu i dlatego mogli mieszkać
aż tak daleko na północ. Nic nie wiemy o tym okresie, ani o tym do jakiego poziomu
zaawansowania rozwinęła się ta cywilizacja. Prawdopodobnie późniejsza migracja ludów
aryjskich została spowodowana przez postępujące ochłodzenie, które utrudniło życie na
tyle, że postanowiono szukać cieplejszych miejsc.
To zapewne dlatego pierwotni Ariowie byli uważani przez historyków za lud koczowniczy,
po prostu ze względu na zmiany klimatyczne zmuszeni zostali do migracji. Część z nich
znalazła się aż w Indiach, część dotarła do Europy i dała początek słowiańskiej obecności
w tej części świata.
ŚWIAT KTÓRY UTRACILIŚMY – ATLANTYDA KONTRA HYPERBOREA.
Nasz ziemski świat który zamieszkujemy obecnie jest wypełniony niesamowitymi
historiami, mitami i legendami o niesamowitych cywilizacjach i kulturach, które
zamieszkiwały Ziemię, przed napisaniem obowiązującej historii. Wśród wszystkich tych
fascynujących legend, w tym między innymi Atlantydy, Hiperborei, Lemurii, Mu i
Szambali czy Agarty, jest jedna szczególnie sugestywna, którą zainteresowali się
najstarsi starożytni greccy historycy i pozostawione przez nich przekazy historyczne.
Była to tak zwana kraina Hyperborei, o której mówiono, że rywalizowała z mityczną
Atlantydą. Miejsce, w którym według mitów żyli bogowie zstępujący z nieba, miejsce o
niesamowitym dobrobycie, technologii i historii. Mówiło się i pisało, że ta mityczna kraina
była jak żadna inna. Mówiło się, że Hyperboreyczycy byli nieśmiertelni, a także opisywani
jako Bogowie. Mówiło się się, że Hyperborea była teokracją rządzoną przez trzech
kapłanów boga Apolla.
Niektórzy autorzy twierdzą, że Hyperborea mogła znajdować się w pobliżu koła
podbiegunowego lub w jego pobliżu (w wersji naszego świata w kształcie globusa). Co
więcej, bóg Apollo co dziewiętnaście lat jeździł w te regiony, aby się odmłodzić. Mówi się
także, że Meduza została wygnana na te ziemie. Różne fragmenty o Pitagorasie
twierdziły, że pochodziła ona z Hyperborejczyków.
Legendy mówią o starożytnej i prawie zapomnianej cywilizacji położonej daleko na
północy, gdzieś w pobliżu lodowych regionów tzw. Bieguna Północnego. Mówi się, że
mityczna natura cywilizacji Hyperborejskiej rozkwitała w najbardziej wysuniętym na
północ regionie Ziemi w czasie, gdy obszar ten był odpowiedni do życia i rozwoju ludzi.
Niektóre systemy ezoteryczne i tradycje duchowe mówią o Hyperborei jako o ziemskiej
i niebieskiej cywilizacji. Innymi słowy, dom starożytnej ludzkości i oryginalnego
człowieka. Niektórzy autorzy zaproponowali nawet kilka teorii sugerujących, że
Hyperborea była oryginalnym Ogrodem Eden, dokładnym miejscem, w którym spotykają
się płaszczyzny ziemskie i inne światy niebieskie.
Miejsce to zostało opisana w wielu legendach jako idealne miejsce na Ziemi, stąd jej
połączenie z Ogrodem Eden. Mówiło się, że Hyperborea była krainą, w której Słońce
świeciło 24 godziny na dobę.
Mitologia grecka i hiperborejczycy.
To w mitologii greckiej znajdujemy wiele szczegółów na temat tej mitycznej krainy.
Według literatury greckiej Hyperborea była miejscem zamieszkiwanym przez rasę
gigantów, którzy zostali opisani jako żyjący w miejscu „za północnym wiatrem”.
Starożytni Grecy wierzyli, że Boreas, bóg Północnego Wiatru, zamieszkiwał te północne
ziemie, dlatego też Hyperborea była powszechnie określana jako miejsce położone daleko
na północ od Tracji.
Grecy opisywali Hyperboreę jako miejsce, w którym Słońce świeciło 24 godziny na dobę,
przez co współcześni autorzy zasugerowali, że Grecy mogli opisać lokalizację w tzw.
Północnym Kręgu podbiegunowym naszej planety. Jednak niektórzy autorzy twierdzą, że
Hyperborea nie miała rzeczywistej lokalizacji. Według Pindara, greckiego poety :
“nie można było tam dotrzeć ani statkiem, ani pieszo…” – Bo jak można dotrzeć czy
przepłynąć przez lodowe klify o wysokości od kilkuset metrów do nawet do 3 km.
Pindar w swich dziełach opisał także nieziemską doskonałość Hyperborejczyków.
Podobnie przedstawiał to grecki historyk Herodot, który Hiperboree opisuje to
niesamowite miejsce a szczegóły zawarł w swojej książce “Histories” (Księga IV,
rozdziały 32–36).
Herodot przedstawił również odniesienia, do innych starszych historyków którzy
najwyraźniej wspomnali o Hyperborejczykach, tj. o Hezjodzie i Homerze , który
rzekomo pisali o Hyperborei w swojej zaginionej pracy -“Epigoni”.
Herodot zanotował również, że poeta Arysteas z VII wieku pne. opisał starożytnych
Hiperborejczyków w wierszu Arimaspea (obecnie niestety zagubionym), który mówi o
podróży na Issedones , położonym prawdopodobnie na stepie kazachskim. Dalej na pólnoc
żyli jednoocy Arymaspianie , dalej strzegący złota gryfy , a za nimi Hyperborea i
Hyperborejczycy. Czyli w/g Herodota Hyperborea rozciąga się gdzieś w Azji PółnocnoWschodniej.
Więc jeśli Hiperborea i hiperborejczycy istnieli, to gdzie się ona tak naprawdę
znajdowała? Różne źródła wskazują różne lokalizacje.
Niektórzy autorzy twierdzą, że starożytne Hiperborea znajdowała się gdzieś za
ośnieżonymi Górami Riphean – pasmem górskim, o którym wspominali różni autorzy
antycznej starożytności, ale którego lokalizacja pozostaje głęboką tajemnicą. (Pasmo
górskie Montes Riphaeus na Księżycu Ziemi zostało nazwane na cześć Gór Riphean.)
Podobne opisy mitycznej Hiperborei i żyjacych tam ludzi znajdziemy w dziele
Pausaniasza : „Kraina Hyperborejczyków – ludzie żyjących poza domem Boreas”.
Ponieważ lokalizacja Gór Riphean były w starożytności przedmiotem intensywnych
dyskusji, ustalenie położenia gór i ziemi, w której żyli Hyperboreyczycy, było trudnym
zadaniem.
Według Hekataeusa z Miletu , wczesnego greckiego historyka i geografa, Góry Riphean
znajdowały się w pobliżu Morza Czarnego. Pindar był jednak przekonany, że Góry
Ripehean i Borea znajdowały się w pobliżu Dunaju, podczas gdy Heraclides Ponticus i
Antimachus natomiast utożsamiali Góry Riphean z Alpami . Niektórzy ze starożytnych
autorów byli również przekonani, że Hiperborejczycy byli celtyckim plemieniem żyjącym
poza Górami Riphean.
Hyperborea została również zidentyfikowana jako Wielka Brytania przez Hecataeusa z
Abdera w IV wieku pne. We fragmencie autorstwa Diodora Siculusa czytamy :
„W regionach poza lądem Celtów leży w oceanie wyspa nie mniejsza niż Sycylia. Ta
wyspa, kontynuuje relacja, znajduje się na północy i jest zamieszkana przez
Hiperborejczyków, którzy są tak nazywani, ponieważ ich dom znajduje się poza punktem,
z którego wieje wiatr północny (Boreas); a wyspa jest żyzna i produktywna w każdej
uprawie oraz ma niezwykle umiarkowany klimat… ”
Z drugiej strony Plutarch napisał w I wieku naszej ery, że Hyperborejczycy byli
najprawdopodobniej Galami, którzy zaatakowali i splądrowali Rzym w IV wieku pne.
Wiele legend starozytnych mówi o poprzednich i potężnych starożytnych cywilizacjach,
jednak dla starożytnej Grecji i Rzymian Thule czy Hyperborea były jednymi, które nie
zostały zbadane, zmapowane ani udokumentowane na starszych mapach. Na tych
niezbadanych ziemiach Pliniusz , Pindar i Herodot wierzyli między innymi, że ludzie żyli
niesamowicie długowiecznie, przekraczając wiek tysiąca lat.
Według wielu starożytnych autorów słońce podobno wschodziło i zachodziło tylko raz w
roku, co oznacza, że gdyby istniała taka cywilizacja, najprawdopodobniej znajdowałaby
się powyżej lub na kole podbiegunowym według obowiązującej wiedzy dotyczącej kształtu
ziemi w postaci GLOBUSA 🙂
Hiperborejczycy i hiperborejscy kapłani podobno byli na granicy wojny z rasą żołnierzy,
którą wielu autorów utożsami i sugeruje, że byli Atlantydami. Jednak wojna nigdy się nie
wydarzyła, ponieważ żołnierze zdali sobie sprawę, że mieszkańcy Hyperborei byli
zdecydowanie zbyt silni. Ale czy na pewno? Ta relacja została zapisana przez Aeliana –
rzymskiego pisarza i nauczyciela retoryki. POPRAWNOŚĆ historyczna 🙂 uważa jednak,
że relacja Aeliana była dziełem satyry lub komedii.
Sporo informacji na te tematy dostarczają również przekazy staroindyjskie. Wprawdzie
o aryjskich ludach Atlantydach nie ma prawie wcale świadectw historycznych, ale w
oparciu o przekazy ezoteryczne można wnosić, że był to lud bardziej albo równie
zaawansowany technicznie jak Hiperborejczycy, ale bardziej wojowniczy. Ale w
hinduskiej literaturze nie ma opisów Atlantydy, ponieważ, Atlantydzi, w hinduskiej
literaturze nazywani byli Aświnami (Atwinami).
Natomiast Mahabharatha i inne teksty opisują strasznie wyniszczającą wojnę, która
wybuchła jakieś 10-12 tys. lat temu między imperium Ramy i Aświnami (Atwinami)-
Atlantydą. Użyto w niej tak destrukcyjnej broni, że trudno było sobie to wyobrazić
nawet w naszych czasach. Po niej prawdopodobnie nastąpiło piekło na ziemi, kataklizmy i
być może nuklearna zima oraz epoka zlodowacenia.
Jednym z klasycznych i podręcznikowych przykładów ataku nuklearnego są ruiny miasta
Mohendżo-Daro położonego w pobliżu brzegu Indusu (nie nad samą rzeką), znajdująca się
na obszarze cywilizacji doliny Indusu, obecnie leżące na terenie Pakistanu. Odkryte w
latach 20. XX wieku przez angielskiego archeologa Johna Marshalla. Odnalezione przez
archeologów szczątki ludzi były rozrzucone po całym terenie, co świadczy o tym, że
zagłada była nagła. Na tych szczątkach nie znać również śladów śmierci w walce i nie ma
przy nich broni.
Poza tym ich zęby są zabarwione na zielono, jak po ćwiczeniach nuklearnych na
amerykańskich poligonach w Nevadzie. Po drugie dwóch naukowców: Davenport i Vincetti
odkryli tam złoża stopionej na szkło gliny, a większość budynków została spalona w
temperaturze powyżej 5 tys. Stopni Celsjusza. Owi naukowcy twierdzą również, że są w
stanie wskazać miejsce wybuchu…
Ponieważ ich teoria zakłada atak bombowy, a dokładnie miałaby to być bomba atomowa.
Do ich teorii skłaniają się badania: szczątki ludzi promieniują pięćdziesięciokrotnie
bardziej, niż normalnie, a teren wokół Mohendżo Daro jest bardziej napromieniowany,
niż Hieroshima. Takich poszlak i dowodów można również znaleźć mnóstwo w innych
rejonach ziemi.
Cytat z Mahabharaty: Pojedynczy pocisk niósł całą potęgę Wszechświata. Rozpalona
kolumna dymu i płomieni jasna jak tysiąc słońc wzniosła się w pełnej okazałości. Żelazny
piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, na popiół spalił całą rasę Wrisznich i Andhaków.
Ciała były spalone nie do poznania.
Wypadały włosy i paznokcie, naczynia pękały bez widocznej przyczyny, ptaki stawały się
białe … po kilku godzinach wszystkie artykuły spożywcze stawały się skażone … chroniąc
się przed tym ogniem, żołnierze rzucali się do strumieni, by obmyć siebie i swoje
wyposażenie. Podobnych doniesień jest więcej w literaturze starohinduskiej.
Ta eskalacja (wojna bogów) doprowadziła do użycia broni atomowej, termojądrowej lub
nawet bardziej dewastacyjnej, co NIE dało zwycięstwa żadnej ze stron konfliktu ale
doprowadziło, praktycznie do zniszczenia części zamieszkiwanego świata i siebie jako
rasy i cywilizacji. Ślady tych wojennych starć są do dziś widoczne nawet w naszym
ziemskim świecie.
Aryjczycy z obu stron barykady, którzy ocaleli z atomowego armagedonu po nastaniu
nuklearnej zimy i zlodowaceniu, aby przetrwać zeszli pod ziemie, w najmnie zniszczonym
obszarze naszego świata, który jest tylko małym skrawkiem większej całości, borykając
się z mutacją własnych genów i gatunku a na powierzchni stworzyli nową cywilizację czyli
nas i zasiedlili nas na istniejących budowlach i gruzach poprzedniej cywilizacji –
jesteśmy ich dziećmi. Tylko tam pod ziemią były warunki i stała dodatnia temperatura
oraz brak promieniowania i skażenia radioaktywnego i chemicznego by zacząć od nowa.
Ci tak zwani Reptylianie czy jak mówią niektórzy gady to ludzie zrodzenie z jaja a nie z
kobiety (macicy). Czyli stworzeni metodą inżynierii genetycznej i dojrzewający zamiast
w macicy to w cylindrycznym pojemniku z cieczą. Oni są rzeczywiście stworzeni według
terminologii religijnej. Tym trudnili się Atlantydzi, podobnie jak hybrydyzacją. To oni
zagospodarowali popotopowy świat po wielkiej wojnie która doprowadziła do innych
kataklizmów i go nadzorują. Obecne w naszej historii niewolnicze i pasożytnicze systemy
państwowe (kastowe) wszystko jedno jak je zwał: monarchia, feudalizm, kapitalizm,
bolszewizm itp. jak również religijne z ich wymyślonym bogiem to systemy Atlantów.
Żydzi semici to tylko ich produkt genetyczny doprodukowany metodą inżynierii
genetycznej (zostali stworzeni) przez Atlantów zwanych gadami, którym przedstawili się
im jako bóg i dali systemy wierzeń (religię) tzw. jahwistyczne. Nie na darmo w
niektórych językach istotę tzw. boga określa słowo Got czy God czytane jako Gad.
Aryjskie plemiona w tym Słowianie to dzieci Hiperborejczyków.
To nie prymitywni Rzymianie walczący na miecze i dzidy (jak to nam się przedstawia)
budowali te monumentalne antyczne budowle, tylko poprzednia cywilizacja Aryjczyków
(Hiperboreyczyków bądź Atlantów). Prymitywni Rzymianie tylko zasiedlili i odkopali z
ziemi lub wyremontowali te wszystkie antyczne ocalałe budowle, tworząc nowy świat dla
nowej cywilizacji. Jak wiadomo z mitologi rzymskiej i mitycznej legendzie o Romulusie i
Remusi – bracia bliźniacy byli legendarnymi założycielami i władcami miasta Rzym.
Według Rzymian Romulus był synem boga Marsa.
Jego matka – kapłanka bogini Westy – wywodziła się z królewskiego rodu. Romulus
panował dłuższy czas i miał zostać wzięty żywcem do nieba, by stać się bogiem Kwirynem
(łac. Quirinus). Starożytni od imienia Romulusa wywodzili nazwę miasta Rzym, Roma (łac.
Roma Aeterna), dziś wiadomo, że pochodzi ona od nazwy etruskiego plemienia Rumlna. A
etruskie plemię to Aryjscy Słowianie. Etruski znaczy nic innego jak eto ruski (po
rosyjsku – это русски)
Przedpotopową architekturą której nie zasiedlono nową cywilizacją ukryła przyroda i
natura (np. miasta Majów), a my od czasu do czasu ją odkrywamy układając nasze puzle,
które dają coraz bardziej wyraźniejszy obraz niż systemowa POPRAWNOŚĆ
historyczna nauczana w naszych systemach edukacji, będących najwyraźniej pod czyjąś
OKUPACJĄ. Historię zawsze piszą zwycięzcy wgrywając swoje programy do głów
podbitych.
Przegraliśmy wojnę na wszystkich polach. Została skradziona nam nasza tożsamość w
drodze tworzenia sztucznych państw degeneratów, fałszujących historie świata.
Przegraliśmy wojnę fizycznie i duchowo: ustrojową, poglądową i kulturową a
zaszczepione obce programy spowodowały, że sami dalej się niszczyliśmy: własne
dziedzictwo najpierw aryjskie a później słowiańskie, niszcząc tożsamość własnego ludu,
swoją aryjską słowiańską kulturę swoich przodków – czyli WŁASNĄ.
Daliśmy się, całkowicie zniszczyć, poniżyć i napiętnować. Nie mamy własnej tożsamości,
poglądów, świadomości realności zachodzących procesów życia wokół nas w sztucznych
tworach kastowych czy systemowych.
Jak ocenią was, wasze wnuki, prawnuki, gdzie podziała się niezależność, suwerenność,
patriotyczna wolność i przynależność krwi? W annałach fałszywej historii, wasze wnuki
odnajdą tylko fałszywe narody, kraje, fałszywe języki, fałszywe wymyślone tytuły i
fałszywą wiarę w systemy kastowe oraz religijne okupantów.
Wypaczone społeczeństwo i jego historia, zostało sprefabrykowane z gotowych
niemoralnych standardów, kupili was już za waszych pierwszych, zdegenerowanych
(wybranych przez obcych, najgłupszych przedstawicieli narodu) władców, pierwszych
książąt i królów a obecnie polityków za nic nie warte złoto, korony, tytuły, ciepłe posadki
i obietnice wiecznej władzy (pomazańcy boży).
Piorąca mózgi telewizja (podobnie jak kiedyś religie), nie poświęciła Hiperboreyczykom –
Aryjczykom – Słowianom nawet 0,1% czasu emisyjnego ani w święta ani w dzień
powszedni. Ty potomek dumnego ludu, śmiejesz się słysząc, że żydokatolickie boże
narodzenie to Szczodre Gody, Wielkanoc to Jare Gody, a Samhain czy Dziady, to święto
zmarłych aryjskich przodków. Śmiejesz się, jak wiejski głupek, ale niestety z samego
siebie. Jeśli, nie potrafisz wybrać siebie samego na swego pana i Boga, ktoś wybierze
ciebie abyś służył jemu, ogłupiając cię od urodzenia do śmierci a przy tym nieźle doił z
kasy.
Teraz rozumiesz kłamstwo religii, kłamstwo władzy monarchii, polityki, historii =
kłamstwo okupacyjnego systemu w którym żyjesz. Wybierając bogów czy boga –
wybierasz swój los …
“Jeśli czcisz swojego wroga – zostajesz pokonany. Jeśli przyjmiesz religię wroga –
jesteś zniewolony. Jeśli rozmnażasz się z wrogiem – będziesz zniszczony” – Polydoros ze
Sparty.
Kolebka Ariów (AIRYANEM VAEJO). Część 2: Wędrówki Hiperborejczyków
Atlantyda i jej zagłada
Najbardziej znanym przekazem dotyczącym Atlantydy są dialogi Platona „Timaios”i
„Kritias”. Platon opisuje w nich potężne imperium położone na kontynencie rozciągającym
się na zachód od Słupów Heraklesa, które swego czasu było wielką potęgą morską i
zagrażało nawet Egiptowi i Atenom. W ślad za Platonem informacje na temat Atlantydy
podają jeszcze inni autorzy klasyczni, powołując się bądz to na samego mistrza, bądz
też, jak na przykład Proklos, odwołując się do rzekomych egipskich inskrypcji
hieroglificznych. Co prawda jak dotąd nie odnaleziono w Egipcie żadnych zródeł
wzmiankujących o Atlantydzie, ale niczego to jeszcze nie przesądza. Tym bardziej, że
potwierdzenie istnienia atlantyckiego kontynentu znajdujemy w wielu innych tradycjach,
przede wszystkim w ario-irańskiej oraz celtyckiej. Starożytny tekst zoroastriański
Bundahishn wymienia trzy etapy wędrówki Ariów. Pierwotną ziemią Ariów miał być
położony na północnym zachodzie kontynent arktyczny-Airyanem Vaejo; następnie
przenieśli się oni, ustępując przed straszliwą niekończącą się zimą, na ziemię (lub wyspę)
Mo-Uru. Dopiero stamtąd mieli podjąć wędrówkę na wschód i później na południe,
docierając wreszcie do ziemi nazwanej Arianą (Iranem). Legendy celtyckie mówią, iż
ojczyzną boskiego plemienia Tuatha De Danann była ziemia Morias lub Murias. Był to kraj
składający się z czterech wysp, położonych na zachód od Hibernii (Irlandii). Co
ciekawsze, badania dna morskiego Atlantyku również dostarczały argumentów na
poparcie tezy o istnieniu na zachód od wybrzeży Europy i północnej Afryki zaginionego
kontynentu. Otóż w miejscu gdzie ów kontynent miał się rozciągać znajduje się tzw.
grzbiet atlantycki – rozległe wybrzuszenie dna, którego szczyty, w postaci Wysp
Azorskich, wystają ponad powierzchnię oceanu. Dokładniejsze badania dna w tym miejscu
przyniosły ponadto odkrycie śladów planktonu typowego dla wód słodkich. Udało też się
ustalić, że pogrążenie się lądu tworzącego grzbiet atlantycki w falach oceanu nastąpiło
mniej więcej 9 000 lat p.n.e. Jest to data dokładnie odpowiadająca informacjom Platona
dotyczącym daty zagłady Atlantydy – Platon podaje mianowicie, iż fale oceanu pochłonęły
Atlantydę 9 000 lat przed Solonem ( czyli ok. 9 500 roku p.n.e.).
Platon podaje w swych „Dialogach” wiele szczegółowych informacji na temat cywilizacji
atlantydzkiej. Przed naszym wzrokiem kreśli on obraz potężnego imperium
posiadającego wielką flotę i liczne, dobrze uzbrojone armie wojowników. Atlantydzi
podbili wedle Platona wszystkie ludy z rejonu Morza Śródziemnego, ich ekspansji oparł
się tylko, i to z najwyższym trudem, Egipt oraz rodzinne miasto filozofa – Ateny. Tych
ostatnich faktów nie należy oczywiście przyjmować dosłownie. W okresie, kiedy istniała
Atlantyda, nie było jeszcze ani Egiptu faraonów ani też nie istniały Ateny. Z całą
pewnością jednak dane o podbojach i ekspansji zasługują na wiarę. Platon opisując ustrój
społeczny Atlantydy przedstawia obraz trójkastowego społeczeństwa, w którym
najwyższą władzę sprawuje król, będący zarazem najwyższym kapłanem. Zakładając
nawet, iż Platon w znacznym stopniu potraktował wizję ustroju Atlantydy jako ilustrację
swojej koncepcji idealnego Państwa, nie można zanegować wiarygodności tych danych,
podobnie jak nie można odrzucać pochopnie opowieści o wysoko rozwiniętej cywilizacji,
pięknych i bogatych miastach, warownych twierdzach i wielkich świątyniach. Na szczycie
hierarchii kastowej znajdowała się warstwa kapłanów – mędrców, następnie znajdowała
się warstwa wojowników i wreszcie warstwa producentów: rzemieślników, rolników i
kupców. Obraz ten jest najzupełniej zgodny z danymi o pierwotnym ustroju Ariów
zawartymi w Wedach. Tradycja indo-aryjska datuje pojawienie się systemu kastowego w
jego czystej postaci- tzn. obejmującego tylko trzy kasty arya, bez kasty „nieczystych”
śudrów – właśnie na okres drugiej epoki- Treta-yugi – odpowiadającej „Wiekowi
Srebrnemu” tradycji helleńskiej.
Należy zatem przyjąć, iż Święte Centrum cywilizacji hiperborejskiej przesunęło się z
regionu polarnego na teren atlantyckiego kontynentu. Temu fizycznemu przesunięciu się
tradycyjnego Świętego Centrum towarzyszyło też przesunięcie się wewnętrznego
centrum duchowego. Bezpowrotnie minął okres pierwotnej szczęśliwości, jedności,
harmonii i pokoju. Pojawiło się wewnętrzne zróżnicowanie na kasty, pojawiła się
konieczność pracy i skrócił okres życia ludzkiego. Pojawiły się materialne
zainteresowania, namiętności żądze i niepokój. Hiperborejczycy – Atlantydzi poznali
żądze władzy, krwi i bogactw, rozpoczęli wojny i podboje. Wraz z rozwojem
atlantydzkiej cywilizacji narastały też procesy dekadencji, rozkładu duchowego i
moralnego upadku. Atlantydzi nie przestrzegali już rygorystycznie starożytnych praw,
nadanych ich przodkom przez bogów. Poczęli mieszać swą krew z nieczystą krwią innych
ras. Liczne przekazy tradycyjne wspominają, iż „synowie bogów poślubiali córki ludzi” i
spadła na nich straszliwa kara za zhańbienie czystości boskiej rasy. Wszystkie legendy i
mity dotyczące Atlantydy zgodne są co do tego, iż kara owa przybrała postać
straszliwego kataklizmu, potężnego trzęsienia ziemi, które pogrążyło wielki i kwitnący
kontynent w odmętach oceanu. Wielkie rzesze ludzi zginęły pod gruzami walących się
domów, świątyń i pałaców, wielu powpadało w otwierające się w ziemi olbrzymie
rozpadliny, wielu zginęło pochłoniętych przez fale morskie. Ale spora część Atlantydów
zdołała uniknąć zagłady i uratować się dzięki posiadaniu licznej i doskonale wyposażonej
floty. Jak już wspominaliśmy przypuszczalna data zagłady Atlantydy przypada na ok. 9
500 rok p.n.e. Wiele wskazuje jednak na to, iż katastrofa Atlantydy nie była wcale tak
nagła i jednorazowa. Prawdopodobnie fale oceanu pochłaniały kontynent stopniowo,
poczynając od jego wschodniej części. Opierając się na przekazach mitów celtyckich
można sądzić, że po zapadnięciu się w głębiny oceanu właściwego kontynentu Atlantydy
przez jakiś czas, być może przez setki lub nawet tysiące lat, przetrwały położone na
północnym Atlantyku wyspy – owe cztery wyspy Morias, legendarna ojczyzna boskiego
Plemienia Bogini Dannu- Tuatha De Danann. Faktem jest, że emigracja Hiperborejczyków
– Atlantydów była wielokierunkowa i rozciągnięta w czasie. Pierwsze fale tej migracji nie
były nawet związane z katastrofą kontynentu, lecz miały charakter ekspansji kolonialnej.
Ekspansja ta skierowana była wyłącznie w stronę wybrzeża Europy i postępowała w
kierunku z północnego zachodu na południowy wschód. Wzdłuż Renu i Dunaju zasadniczy
trzon owych hiperborejskich kolonizatorów – zdobywców dotarł nad Morze Czarne i
Kaspijskie. Tutaj, na stepach nadczarnomorskich i zauralskich, hiperborejscy zdobywcy
osiedli na długi okres czasu, dając początek grupie ludów określanej mianem praindoeuropejskich. Grupa hiperborejskich wychodźców z Atlantydy, która osiedliła się na
stepach Eurazji, opuściła kontynent Atlantydy najwcześniej, zanim rozpoczął się
gwałtowny upadek duchowy i rozkład moralny atlantydzkiej cywilizacji. Dlatego też
Indoeuropejczycy, potomkowie i spadkobiercy duchowi tej grupy Hiperborejczyków,
zachowali w największym stopniu tradycję i wartości cywilizacji hiperborejskiej z okresu
nordycko- polarnego. To z tej grupy wyłoniły się później wszystkie wielkie ludy i plemiona
indoeuropejskie: Celtowie, Germanie, Słowianie, Illirowie, Trakowie, Achajowie, Dorowie,
Latynowie, Hetyci, Mitanni, Kasyci, Ariowie Irańscy, Ariowie Indyjscy, Scytowie,
Sarmaci, itd. W czasie kiedy dokonywała się owa pierwsza migracja z Atlantydy Europa
zamieszkana była przez tzw. rasę neandertalską. Jak już wcześniej wspominaliśmy rasa
ta pojawiła się około 150 tys. lat p.n.e. i zamieszkiwała rozległe obszary Europy, Azji i
Afryki. Nazwa tej rasy pochodzi od nazwy miejscowości Neandertal w Niemczech, gdzie
dokonano pierwszego odkrycia szczątków jej przedstawiciela. Człowiek neandertalski,
zwany też „człowiekiem lodowcowym” lub „człowiekiem pierwotnym”, – homo primigenius,
był osobnikiem o niskim poziomie inteligencji i wybitnie zwierzęcych cechach fizycznych.
Był to stwór niski, przysadzisty, gęsto owłosiony na całej powierzchni ciała, o wielkiej
czaszce z niskim czołem i potężnym wałem nad oczodołami. Wyglądem swym przypominał
bardziej goryla aniżeli istotę ludzką i wyklucza się całkowicie możliwość, aby był on
protoplastą homo sapiens – człowieka współczesnego. Wielkie zlodowacenie, które
położyło kres istnieniu arktycznego kontynentu Arkthoa Ghe, przyczyniło się też do
znacznego obniżenia populacji rasy neandertalskiej i zmusiło znaczną część
Neandertalczyków do wędrówki na wschód (Azja) i południe (Afryka). Na terenie Europy
pozostała stosunkowo niewielka grupa, która przetrwała zlodowacenie w grotach i
jaskiniach. Po ustąpieniu zlodowacenia pojawiła się w Europie tzw. rasa grimaldyjska –
nazwa pochodzi od miejscowości Grimaldi w północnych Włoszech, gdzie dokonano
pierwszego znaleziska. Człowiek grimaldyjski był niski, o małpich cechach, i negroidalnej
fizjonomii. Najprawdopodobniej był to odłam prastarej negroidalnej rasy gondwańskiej,
który przeniknął do Europy z Afryki poprzez istniejący wówczas pomost lądowy między
obu kontynentami. Grimaldyjczyk współistniał z człowiekiem neandertalskim na terenie
Europy i mieszał się z nim. Ponadto na niziny europejskie po ustąpieniu lodów spłynęły z
Azji liczne grupy ludności fińsko-azjatyckiej. Tak przedstawiała się mapa etniczna
Europy około 20.000 lat p.n.e. Kiedy pierwsze grupy Hiperborejczyków lądowały na
kontynencie. Hiperborejczycy bez większego trudu potrafili zepchnąć ze swej drogi i
częściowo wytępić inne rasy, zwłaszcza odrażających fizycznie i półdzikich
Neandertalczyków i Grimaldyjczyków. Niektóre grupy Hiperborejczyków, z różnych
przyczyn, oderwały się od zasadniczego nurtu wędrówki i pozostały na ziemiach
zachodniej i centralnej Europy, krzyżując się czasem z miejscową ludnością rasy
turańskiej (fińsko-azjatyckiej). W ten sposób pojawiły się na naszym kontynencie dwie
nowe rasy : oryniacka i kromaniońska. Rasa oryniacka (nazwa od miejscowości Aurignac
we Francji) powstała w wyniku zmieszania się Hiperborejczyków z Turańczykami.
Człowiek z Aurignac był szczupły, średniego wzrostu, o czaszce wydłużonej i smagłej
skórze, oraz o wysokim poziomie inteligencji i kultury. Rasa kromaniońska (nazwa od
miejscowości Cro-Magnon we Francji) przedstawiała niemal czysty typ atlantydzkohiperborejski z niewielką domieszką krwi turańskiej. Pod względem kultury i rozwoju
umysłowego przewyższała rasę oryniacką. Prezentowała też odmienny typ fizyczny.
Człowiek kromanioński był wysoki (średnio 1,80 m ), szczupły, o jasnej skórze i jasnych
oczach. Kromaniończycy wytworzyli wysoko rozwiniętą cywilizację myśliwską,
pozostawiali po sobie liczne rysunki i malowidła na ścianach jaskiń. W cywilizacji CroMagnon wyróżnia się dwa okresy- tzw. cywilizację solutrejską ( 17.000- 12.000 p.n.e.)
oraz cywilizację magdaleńską (12.000-7.000 p.n.e.). Pojawienie się Hiperborejczyków na
kontynencie europejskim przyczyniło się do zepchnięcia i częściowego wytępienia innych
ras, zwłaszcza rasy neandertalskiej. Rasy oryniacka i kromaniońska dokończyły następnie
dzieła, sprawiając iż Grimaldyjczycy i Neandertalczycy zniknęli bez śladu. Wkrótce
zniknęła też rasa oryniacka, roztapiając się najprawdopodobniej w liczniejszej i lepiej
rozwiniętej cywilizacyjnie rasie kromaniońskiej. Około 10 tysięcy lat p.n.e. rasa
kromaniońska jest wyłącznym panem olbrzymich przestrzeni Europy. W tym czasie
cywilizacja Atlantydy przeżywa swój zmierzch. Upadkowi duchowemu i moralnemu,
wyrażającemu się między innymi w zepchnięciu na dalszy plan pierwotnego solarnego
kultu religijnego i etyki heroiczno-ascetycznej i uzyskaniu dominującej pozycji przez
obce hiperborejskiej tradycji kulty lunarno-feministyczne i hedonistyczną postawę
wobec życia, towarzyszy rozkład życia społecznego, walki wewnętrzne, degeneracja
fizyczna (mieszanie się z innymi rasami – kromaniończykami, turańczykami, a nawet
gondwańczykami). Wreszcie około 9.500 roku p.n.e. potężny kataklizm kładzie kres
istnieniu kontynentu Atlantydy. Jak już wspominaliśmy zagłada Atlantydy nie była
jednorazowym nagłym kataklizmem. Kontynent atlantydzki zapadał się w otchłań morską
w kilku etapach. Najpierw pogrążyła się w odmętach część kontynentalna położona
naprzeciw wybrzeży Afryki i Europy. Znaczna ilość Atlantydów zginęła w czasie
kataklizmu, wielu jednak zdołało schronić się na statkach i wypłynąć na pełne morze aby
szukać schronienia na innych lądach. Część uchodźców dotarła zapewne do wysp
Atlantydy położonych na północno-zachodnim Atlantyku, których na razie kataklizm nie
dotknął. Jednak znakomita większość znalazła schronienie na położonych na wprost
Atlantydy wybrzeżach Europy i zachodniej Afryki. Tereny te już wcześniej znajdowały
się pod władzą imperium atlantydzkiego, lecz wraz z upadkiem Atlantydy panowanie
imperium ulegało zachwianiu i obecnie Atlantydzi stanęli w obliczu nieprzyjaznych ras
miejscowych. Ziemie na których wylądowali także nie wyglądały zachęcająco, zwłaszcza
dla przywykłych do wygodnego życia wysoko rozwiniętej cywilizacji miejskiej
Atlantydów. Co więcej wewnętrzna niezgoda i antagonizmy jakie już wcześniej
wprowadziły zamęt na kontynencie Atlantydy wcale nie wygasły wraz z katastrofą.
Wszystkie te czynniki pchnęły różne grupy wychodźców do wędrówki w różnych
kierunkach dla znalezienia sobie bardziej sprzyjających warunków bytowania z dala od
wrogich rodaków. Rozpoczęła się wielka era fantastycznych wędrówek lądowych i
morskich w których atlantydzcy potomkowie Hiperborejczyków dotarli w najdalsze
zakątki ówczesnego świata. Dzięki swej wiedzy i wysoko rozwiniętej kulturze oraz
technice bez trudu ujarzmiali tubylcze ludy i zakładali fundamenty nowych cywilizacji,
które trwać miały przez następne tysiąclecia, mimo że pamięć o ich założycielach
zniknęła w mrokach przeszłości. Tylko w mitach i legendach zachowały się wspomnienia o
„białych bogach”, nauczycielach i prawodawcach, którzy na początku świata przybyli aby
nauczać miejscową ludność sztuk, rzemiosł i uprawy roli, budowy świątyń i twierdz oraz
oddawania czci bogom.
Wędrówki Hiperborejczyków
Uchodźcy z pogrążającej się w falach oceanu Atlantydy dali początek kilku równoległym
falom migracji hiperborejskiej. Pierwsza grupa, składająca się z tych Atlantydów, którzy
zdołali szczęśliwie dotrzeć do zachodnich wybrzeży Europy, wyruszyła wzdłuż brzegów
Morza Śródziemnego w kierunku z zachodu na wschód, docierając aż do Azji Mniejszej,
Syrii i Palestyny. Na całym szlaku wędrówki poszczególne grupy Hiperborejczyków
odrywały się od zasadniczego kierunku i osiadały w napotykanych po drodze krainach. W
ten sposób dokonywała się pierwsza hiperborejska kolonizacja basenu Morza
Śródziemnego. Emigranci z Atlantydy byli protoplastami ludów takich jak Iberowie,
Ligurowie, Pelazgowie, Etruskowie, Karowie, Lelegowie, Amoryci, Filistyni oraz
Minojczycy i Egejczycy. Jeszcze do niedawna panował w nauce powszechnie pogląd o nieindoeuropejskim pochodzeniu wszystkich wymienionych przez nas plemion. Najczęściej
ludy te określano enigmatycznym mianem „ludów azjanickich” lub „ludów nieznanego
pochodzenia”. Wyniki ostatnich badań doprowadziły jednak do obalenia tego rodzaju
twierdzeń. W odniesieniu do Pelazgów, Amorytów, Karów, Ligurów oraz Iberów na ogół
nie kwestionuje się już ich przynależności do rodziny ludów indoeuropejskich. Dyskutuje
się co prawda nadal na temat przynależności językowej i etnicznej Etrusków i
Minojczyków, ale coraz liczniejsza grupa badaczy i w tym przypadku skłania się do
zaliczenia ich do tzw. pierwszej fali indoeuropejskiej kolonizacji Europy. Zatem po raz
kolejny oficjalna nauka historyczna potwierdza hipotezy oparte na analizie przekazów
mitologicznych i legend. Ciekawym przykładem mogą być Amoryci. Nazwa tego ludu budzi
niedwuznaczne skojarzenia z zachowaną w przekazach tradycyjnych nazwą Mo-Uru,
będącą określeniem kontynentu Atlantydy, bądź jego części. W języku starohebrajskim
termin Amorei oznacza „ludzi z zachodu „ (am uru ) określając dosyć jednoznacznie skąd
przybyli Amoryci. Podobnie Filistyni stanowią na terenie Palestyny grupę etniczną
zupełnie odmienną językowo, duchowo i fizycznie od zamieszkujących wokół ludów
semickich. Religia Filistyńczyków wykazywała wyraźne cechy męsko-solarne, a najwyższy
bóg Filistyńczyków Jeohva został przejęty przez semickich Hebrajczyków i awansował
do roli najwyższego i jedynego bóstwa pod zmodyfikowanym mianem Jahwe. Cywilizacja
minojska na Krecie, która pojawiła się nagle i to od razu w wysoko rozwiniętej formie, z
licznymi zespołami miejskimi, rozwiniętym kultem religijnym i hierarchiczną organizacją
społeczną, wykazuje zadziwiające podobieństwa z platońskim opisem cywilizacji
Atlantydy. Kreteńczycy posiadali potężną flotę morską i stworzyli wielkie imperium
obejmujące najprawdopodobniej Azję mniejszą, Cypr, wyspy Morza Egejskiego,
Peloponez i wybrzeża Syrii. Mamy tu do czynienia z kontynuacją najlepszych tradycji
Atlantydy – tylko lud posiadający wiedzę na temat budownictwa okrętowego i wysoką
znajomość sztuki żeglarskiej mógł stworzyć takie imperium. Innym interesującym
elementem jest występowanie charakterystycznego topora o podwójnym ostrzu,
zwanego labrys. Topór ten był w okresie późniejszym podstawową, obok miecza, bronią
wszystkich plemion indoeuropejskich, jednakże odkryto egzemplarze tej broni zarówno
wśród znalezisk z okresu minojskiego jak i wśród pozostałości po Pelazgach,Etruskach,
Ligurach i Iberach. Ponieważ znaleziska te są o wiele starsze nie może być mowy o
jakimkolwiek naśladownictwie. Tak samo wykluczyć należy możliwość naśladownictwa
charakterystycznego kształtu labrys przez indoeuropejskich przybyszów z późniejszego
okresu, albowiem dysponowali oni owym toporem już w momencie pojawienia się w basenie
Morza Śródziemnego i w Azji Mniejszej. Topór ten znany był też wśród ludów z
wschodniego odłamu Indoeuropejczyków- wśród Ariów, Hetysów i Scytów – którzy nigdy
nie zetknęli się z kręgiem kultury minojskiej czy etruskiej. Wyjaśnienie tej sprawy może
być tylko jedno: zarówno Etruskowie, Minojczycy, Filistyni jak Ariowie, Hetyci,
Achajowie i Dorowie wywodzą się z tego samego pnia etnicznego i z tej samej cywilizacji
-cywilizacji którą określiliśmy mianem „hiperborejskiej”. W tym samym mniej więcej
czasie kiedy północna grupa uciekinierów z Atlantydy posuwała się na wschód wybrzeżami
Morza Śródziemnego, ci spośród wychodźców którzy wylądowali na wybrzeżach
zachodniej Afryki podjęli wędrówkę w dwóch kierunkach. Jedna część, prawdopodobnie
nieco liczniejsza, ruszyła w głąb kontynentu, na tereny dzisiejszej Sahary. Dzisiaj
Sahara stanowi piaszczystą i spaloną słońcem pustynię ale w owej epoce był to kraj żyzny
i urodzajny, poprzecinany rzekami, o bujnej zwrotnikowej roślinności. Potwierdzają tow
pełni badania geologów i paleo-geografów. Tam to właśnie emigranci z Mo-Uru założyli
swe siedziby. Nazwa „Mauretania” jako określenie krainy na terenie północnego i
zachodniego skrawka kontynentu afrykańskiego zachowała się od czasów starożytnych
aż do dnia dzisiejszego. Pokrewieństwo z nazwą „Mo-Uru” jest tu aż nazbyt oczywiste.
Co więcej całkiem niedawno w jednej z saharyjskich jaskiń odkryto liczne znaleziska
potwierdzające tezę o istnieniu na tym obszarze wysokiej cywilizacji. Wiek tych
znalezisk określono na 4.000 lat p.n.e., a zatem na ok. 1000 lat przed pojawieniem się
cywilizacji egipskiej. Niestety mniej więcej 3.500 lat p.n.e. zmiany klimatyczne,
gwałtowne ocieplenie i susza, poczęły przekształcać żyzny i zielony obszar saharyjski w
pustynię. Zmusiło to Hiperborejczyków do nowej wędrówki na wschód . Poprzez Libię,
gdzie osiadła nieznaczna grupa, dotarli nad brzegi Nilu, zakładając fundamenty jednej z
najwspanialszych cywilizacji starożytności. Początki cywilizacji egipskiej datuje się
właśnie na 3.200 tal p.n.e. a zjednoczenie państwa i początek panowania pierwszej
dynastii faraonów na ok. 2.900 rok p.n.e. Nieliczna stosunkowo grupa Hiperborejczyków
z łatwością narzuciła swe panowanie pierwotnej ludności o brązowej skórze wyznającej
kult mrocznych bóstw ziemi i kult księżyca. Hiperborejczycy zaprowadzili po swym
przybyciu tradycyjny solarny kult Pana Światłości i zbudowali hierarchiczny system
społeczny. Władcy Egiptu aż do końca istnienia egipskiego państwa tytułować się będą
„Synami Słońca”. Kapłani egipscy, wywodzący się ze starożytnej kasty kapłanów
hiperborejskich, kultywować będą przez wiele tysięcy lat „Świętą Wiedzę”, a mądrość
ich stanie się legendarna. Oczywiście grupa Hiperborejskich zdobywców nie była
wystarczająco liczna aby zachować nieskażoną czystość etniczną i fizyczne cechy
pierwotnej rasy hiperborejskiej. Długi, wiele tysięcy lat trwający pobyt w tropikalnym
klimacie też nie pozostał bez wpływu. Niemniej jednak nawet w tej sferze znaleźć można
liczne przykłady przejawienia się charakterystycznych cech hiperborejskiej rasy:
błękitne oczy, rysy twarzy, kształt czaszki. Najistotniejsza jest jednak kwestia rasy
duchowej, a w tej dziedzinie cywilizacja egipska manifestowała wyraźnie swój heroicznosolarny, hiperborejski rodowód. Oczywiście tego rodzaju wywód może wydawać się
fantastyczny, jednak faktem jest, że cywilizacja egipska pojawiła się nad Nilem około
3.200 lat p.n.e. od razu w formie wysoko rozwiniętej. Nie da się zatem utrzymać
twierdzenia, iż była produktem wielusetletniego powolnego rozwoju. Co więcej,
znaleziska na Saharze o których wspominaliśmy wyżej wykazują te same cechy
charakterystyczne, ten sam styl, co wyroby najstarszej cywilizacji egipskiej. Stąd coraz
szerzej akceptowany jest pogląd, iż twórcy cywilizacji egipskiej przybyli z zachodu, z
terenów Sahary i Mauretanii. Zatem kolejny dowód na potwierdzenie tezy o
atlantydzkim, hiperborejskim rodowodzie tej cywilizacji. Drugi odłam Atlantydów,
którzy wylądowali na wybrzeżach Afryki, posłużył się dla swej dalszej wędrówki flotą.
Niewykluczone, iż podział jaki nastąpił wówczas miał swe głębsze źródła w wewnętrznych
waśniach i sporach sprzed katastrofy Atlantydy. Możliwe jest także, że konflikt
wybuchł później. Tak czy inaczej pewna grupa Atlantydów postanowiła wyruszyć w dalszą
na okrętach wzdłuż wybrzeży Afryki kierując się na południe. Trudno powiedzieć jak
długa była ich wędrówka, czy próbowali osiedlać się gdzieś po drodze, czy zakładali
jakieś osady i miasta. Jeśli tak, to nie pozostał po nich żaden ślad. Okręty Atlantydów
opłynęły Afrykę, wpłynęły na Ocean zwany dzisiaj Oceanem Indyjskim i dotarły na
wybrzeża Zatoki Perskiej, do ujścia dwu wielkich rzek – Eufratu i Tygrysu. Kraj nad
brzegami Tygrysu i Eufratu wydał się Atlantydom tak urodzajny i korzystnie położony, iż
postanowili w nim osiąść. W ten sposób narodziła się około 4.000 lat p.n.e. cywilizacja
Sumeru, uznawana przez niektórych naukowców za najstarszą z cywilizacji. Starożytne
mity sumeryjskie wspominają, iż przodkowie Sumerów przybyli do Międzyrzecza z
morza, na „wielkich rybach”. Sama nazwa Sumer, jak i nazwa największego ośrodka
miejskiego Sumeru – miasta Ur, znowu budzą analogie z legendarną wyspą Mo-Uru. Ale
nie tylko mity i legendy oraz językowe podobieństwa przemawiają za hiperborejskim
rodowodem sumeryjskiej cywilizacji. Sumeryjskie pismo linearne zawiera liczne ślady
symboliki solarnej tak charakterystycznej dla tradycji hiperborejskiej. Także
najstarsze formy wierzeń religijnych Sumerów są odmienne od późniejszego, telluryczno
– lunarnego kultu i wykazują wyraźne cechy religii solarnej. Sumeryjskie świątynie i
schodkowe piramidy wykazują daleko idące podobieństwo z tego rodzaju budowlami z
najstarszego okresu cywilizacji egipskiej. Także sumeryjscy kapłani przypominają
bardzo owych egipskich braci – podobnie jak oni są nosicielami i strażnikami pradawnej
mądrości. Pewne cechy ustroju społecznego, obyczajów, a przede wszystkim treść
przekazów mitologicznych uzasadniają tezę o hiperborejskim rodowodzie Sumerów.
Jednakże grupa hiperborejskich kolonizatorów była bardzo nieliczna, o wiele mniej liczna
niż grupa która dała początek cywilizacji Egiptu. Stąd też rychło Hiperborejczycy –
Atlantydzi rozpłynęli się w morzu ludności miejscowej i zatracili kompletnie swą
tożsamość, tak że dzisiaj jedynie z największym trudem można odnaleźć ślady
hiperborejskiej tradycji w sumeryjskiej kulturze i religii. Ponadto nie wszyscy
Hiperborejczycy osiedli w Międzyrzeczu. Dwie grupy podjęły dalszą wędrówkę w
kierunku wschodnim.
Pierwsza grupa ruszyła poprzez Azję Środkową i w nieustannych zmaganiach z ludami
azjatyckimi dotarła na wybrzeża Morza Chińskiego. Tutaj nad brzegami rzek Jangcy i
Huangho garstka Hiperborejczyków założyła swe siedziby i narzuciła swe panowanie o
wiele liczniejszym plemionom tubylczym. Najstarsze odkryte ślady cywilizacji chińskiej
wykazują zdumiewające analogie z cywilizacją egipską i sumeryjską.
Ponadto najbardziej archaiczne zabytki językowe Chin wykazują cechy językowe typowe
dla języków indoeuropejskich i to tzw. grupy zachodniej (atlantyckiej). Ideogramy
prastarego pisma podobne są do ideogramów sumeryjskich, nader liczne są też ślady
symboliki solarnej z symbolem swastyki na czele. Jeszcze obfitsze dowody na
hiperborejskie pochodzenie cywilizacji chińskiej przekazują jak zwykle mity i legendy.
Pierwszy legendarny władca chiński Fou-Ti określany jest w tradycji jako „biały”, „o
jasnej skórze”, „błekitnooki”. Władcy Chin od zarania dziejów tytułowani byli mianem
„synów niebios” (Tien-tse) zgodnie z najstarszą tradycją hiperborejską, która w postaci
władcy każe widzieć nie tylko najwyższy punkt hierarchii ziemskiej, nie tylko
najgodniejszego i najdostojniejszego człowieka, ale zarazem najniższy punkt hierarchii
niebiańskiej, półboga lub „syna niebios. W tradycji chińskiej zachowały się też wyraźne
wspomnienia o kontynencie arktycznym i górze Kouen Louen znajdującej się w centrum
świata pod gwiazdą polarną. Stamtąd właśnie, z dalekiej północy, wedle tradycji,
wywodzili się przodkowie Chińczyków, legendarna rasa „jasnych pólbogów”. Chiński
astronom Czoang-Tseu pisał o pradawnej epoce, kiedy to dzień i noc trwały po pół roku –
jest to wyraźne odniesienie do roku polarnego. Przykłady można by mnożyć, odwołując się
do legend, mitów, symboliki, dzieł sztuki czy architektury. Wystarczy jednak chyba tych
kilka najbardziej uderzających faktów, aby twierdzenie o hiperborejskich korzeniach
cywilizacji „Państwa Środka” przestało wydawać się tworem zbyt bujnej fantazji. Nie
trzeba też chyba dodawać, że garstka hiperborejskich zdobywców, podobnie jak w
Egipcie czy Sumerze, nie mogła zachować swej etnicznej odrębności i rozpuściła się w
obcym otoczeniu. Druga grupa Atlantydów wyruszyła w dalszą drogę z Międzyrzecza na
okrętach. Posuwając się wzdłuż wybrzeży eskadra dotarła do Azji PołudniowoWschodniej i poprzez archipelag indonezyjski osiągnęła wybrzeża dzisiejszej Nowej
Zelandii. Była to niewątpliwie najdalsza fala atlantydzkiej kolonizacji. Owa garstka
Hiperborejczyków, która po nieskończenie długiej morskiej wyprawie osiadła wreszcie na
nowozelandzkich wyspach, dała początek „królewskiemu ludowi” Maorysów. Nie tylko
nazwa własna Maorysów, zachowująca w prawie niezmienionym brzmieniu pamięć o ziemi
Mo-Uru, świadczy o hiperborejskim rodowodzie tego ludu. Pod względem typu
antropologicznego, języka, kultury, obyczajów, symboliki Maorysi są zupełnie odmienni od
zamieszkujących Australię, wyspy Oceanii i archipelag malajski negroidów i mongoloidów.
W legendach swych przechowali mgliste wspomnienia o niezmiernie długiej morskiej
wędrówce. Symbole solarne stanowią bardzo częsty motyw w ich sztuce zdobniczej.
Pierwsi żeglarze europejscy, którzy w wieku XVI i XVII docierali w te strony ze
zdumieniem stwierdzili obecność białych ludzi o europejskich rysach twarzy wśród
tubylców. W owym czasie istniała ponadto szczególnego rodzaju wspólnota wojowników,
przypominająca do złudzenia średniowieczne zakony rycerskie. Owi wojownicy – czciciele
boga Oro-zwali sami siebie Arioi (!), a w zgromadzeniu obowiązywała etyka rycerska,
heroiczna i ascetyczna, nieznana nigdzie poza obrębem cywilizacji kręgu
hiperborejskiego. Mniej więcej w tym samym czasie kiedy wychodźcy z Mo Uru kładli
podwaliny cywilizacji Sumeru i Chin dokonywał się ostatni akt zagłady Atlantydy. Fale
Atlantyku pochłonęły resztki dawnego kontynentu położone na północnym zachodzie,
zmuszając do ucieczki i szukania ratunku na innych ziemiach ostatnią już falę
Hiperborejczyków. Wylądowali oni na zachodnich wybrzeżach Irlandii i na wyspach
sasko-fryzyjskich, które pózniej zlały się z kontynentem, w tzw. Daggerlandzie. Legendy
irlandzkie mówią wyraźnie o boskim plemieniu Tuat-ha De Danann ( Plemię Bogini Danu),
które przybyło do Irlandii z północnego zachodu z czterech wysp na krańcu świata. Owe
cztery wyspy to ostatnie fragmenty Atlantydy, które przetrwały o kilka stuleci zagładę
właściwego kontynentu. Podobne przekazy znajdujemy w legendach bretońskich. W
Daggerlandzie, w Polsete, z wybrzeża fryzyjskiego, rozprzestrzeniać się poczęła około
2.000 lat p.n.e. tajemnicza cywilizacja megalityczna znacząca swą drogę kręgami
olbrzymich głazów. Kręgi te, noszące nazwę dolmenów, kromlechów lub menhirów,
rozciągają się wzdłuż wybrzeży Morza Północnego, Atlantyku, Morza Śródziemnego aż
po Zatokę Perską i Ocean Indyjski. Od Wysp Brytyjskich, poprzez Francję, Hiszpanię,
Afrykę Północną, Syrię, Palestynę aż po Indie ciągnie się pasmo świętych kręgów
nieznanego bliżej kultu solarnego, zbudowanych z wykorzystaniem ścisłych danych
astronomicznych i przy pomocy niezwykle precyzyjnej techniki. Cywilizacja megalityczna
zniknęła równie nagle jak się pojawiła -około 1.800 roku p.n.e.- stanowiąc
najprawdopodobniej ostatni przejaw ekspansji Atlantydów. Pominęliśmy jednak jeszcze
jeden kierunek migracji atlantydzkich, mianowicie kierunek zachodni, ku wybrzeżom
Ameryki. Trudno określić w jakim momencie dokonała się migracja Hiperborejczyków
poprzez ocean na zachód, czy w okresie kiedy ginął właściwy kontynent czy też dopiero w
chwili zagłady ostatnich wysp. Bardziej prawdopodobne jest, iż okręty Atlantydów
ruszyły na zachód w tym samym czasie gdy inne grupy uchodźców lądowały na
wybrzeżach Europy i Zachodniej Afryki. Hiperborejczycy – Atlantydzi wylądowali na
wybrzeżach Centralnej Ameryki oraz na północnych wybrzeżach Ameryki Południowej,
skąd podjęli wędrówkę w głąb lądu docierając na tereny dzisiejszego Peru i Boliwii.
Legendy Majów przynoszą informację o białych ludziach, którzy przybyli przed wiekami
na „skrzydlatych okrętach”. Ich wodzem był Kukulkan ( Ptak- Wąż), czczony odtąd jako
bóg. Biali przybysze nauczyli miejscowe plemiona uprawy roli, hodowli zwierząt, budowy
osiedli. Zaprowadzili ład i pokój oraz nadali mądre prawa. Analogiczne relacje znajdują
się w mitach Azteków. Jasnowłosy bóg, o jasnej skórze i jasnej brodzie, który przybył ze
wschodu na „opierzonym wężu morskim „, zwie się w tradycji Azteków QuetzalcoaltPierzasty Wąż. Wśród ludów peruwiańskich, które nie miały wszak żadnego kontaktu ani
z cywilizacją Azteków ani z cywilizacją Majów, legenda występuje w niezmienionej
postaci. Biali bogowie o jasnej skórze i blond brodach przybyli ze wschodu i stali się
nauczycielami i prawodawcami dla miejscowych ludów. Ich wódz Viracocha (Wirakocza)
stał się dla wielu plemion najwyższym bóstwem. Nawet Inkowie uznali go za
równorzędnego ze swoim plemiennym bogiem Inti. Tak zadziwiająca zgodność
mitycznych świadectw nie może być dziełem przypadku. Na marginesie warto zauważyć,
że kult „białego boga” i wiara w powrót jego wysłanników kiedy zbliżać się będzie
dopełnienie dziejów, bardzo pomogły w swoim czasie hiszpańskim konkwistadorom w
opanowaniu państw Azteków i Inków.
W Ameryce Centralnej i Południowej zachowały się ruiny wielkich miast, wspaniałych
świątyń i niedostępnych warowni, które jeszcze dziś porażają swym ogromem. W
miejscowości Cuilcuilco w Meksyku odnaleziono ruiny piramidy zniszczonej przez wulkan
ok. 6.000 lat p.n.e. w Monte Alban w Meksyku odkryto ruiny wielkiego miasta, które
zostało zniszczone przez wybuch 2.000 lat p.n.e. W wysokich partiach peruwiańskich
Andów, w pobliżu jeziora Titicana, znajdują się ruiny potężnego miasta Tiahuanaco-
„Miasta Umarłych” jak je nazwali Inkowie. Miasto to zostało zbudowane 8.000 lat p.n.e. i
już w czasach Inków zatarła się zupełnie pamięć o jego twórcach. Budowle tych
tajemniczych miast, zwłaszcza schodkowe piramidy, przypominają swym stylem i
elementami zdobniczymi najstarsze budowle egipskie i sumeryjskie. Tak samo zachowane
na ich ścianach niezrozumiałe inskrypcje i ideogramy wykazują duże podobieństwo ze
znakami sumeryjskiego i egipskiego pisma linearnego. Potwierdzałoby to tezę o
wcześniejszym momencie emigracji z Atlantydy, wraz z grupami udającymi się na
wschód, w kierunku Afryki i Europy. Najprawdopodobniej twórcy zapomnianych
cywilizacji Ameryki oraz cywilizacji Egiptu, Sumeru i Chin reprezentują doświadczenia
tej samej fazy rozwoju cywilizacji Atlantydy i wywodzą się z jej zasadniczej
kontynentalnej części. Istnieje też spore podobieństwo mitów sumeryjskich, egipskich i
chińskich do legend Majów i Azteków. Należy też wspominać o znacznej ilości symboli
solarnych (swastyki, krzyże) rozpowszechnionych w Ameryce, jak też o solarnym i
męskim charakterze kultów religijnych Majów, Inków, Azteków.
Jeszcze jednym niezmiernie interesującym elementem wędrówek Atlantydów jest
przypuszczalna wyprawa przez Pacyfik z Peru na wyspy Oceanii. Legendy ludów
peruwiańskich mówią, iż Wirakocza i jego towarzysze spotkali się ze skrajną
niewdzięcznością miejscowej ludności. Tubylcy zaatakowali białych przybyszów i pobili w
wielkiej bitwie nad jeziorem Titicaca. Nieliczna grupa, która ocalała z pogromu, na czele
z potomkiem Wirakoczy – Kon Tiki, udała się na brzeg oceanu, zbudowali tam wielkie
okręty i odpłynęli na zachód. Legendy i mity Maorysów uzupełniają ten przekaz,
dopisując niejako dalszy ciąg. Otóż wspominają one wielkiego boga Tiki, który przybył z
grupą towarzyszących mu bóstw na wielkich tratwach ze wschodu. Można stąd wysunąć
wniosek, iż Hiperborejscy przybysze, którzy wnieśli miasto Tiahuanaco i narzucili swe
panowanie o wiele liczniejszym miejscowym ludom, zostali rozgromieni w wyniku wielkiego
powstania ujarzmionych plemion i zmuszeni do opuszczenia Peru. Udali się przez Pacyfik
na zachód i dotarli do wysp Oceanii, gdzie wzmocnili przybyłą tam już wcześniej grupę
wychodzców z Atlantydy. Być może po drodze uciekinierzy z Peru zatrzymali się na
Wyspie Wielkanocnej, zostawiając po sobie świadectwo w postaci gigantycznych
posągów. W ten sposób nastąpiło symboliczne zamknięcie szlaków hiperborejskich
wędrówek, które opasały całą kulę ziemską. Z pozoru przedstawiona powyżej panorama
hiperborejsko-atlantydzkich migracji wydaje się najzupełniej fantastyczna i
niewiarygodna. Ale nie jest to bynajmniej wytwór bujnej wyobrazni, istnieje bowiem cały
szereg dowodów, zarówno materialnych jak i literackich – w postaci legend i mitów, które
potwierdzają poszczególne fragmenty zaskakującej epopeji hiperborejskiej. Kiedy
zsumujemy i potraktujemy całościowo wszystkie te fragmenty, oczom naszym ukaże się
jeszcze kilka nowych zaskakujących faktów, w świetle których wyjaśni się wiele
mglistych i tajemniczych zagadnień.
Między mitem a historią
Opierając się na analizie przekazów tradycyjnych, mitów, legend i podań odtworzyliśmy
hipotetyczne dzieje rasy hiperborejskiej i jej poszczególnych odłamów, poczynając od
momentu pojawienia się tej rasy na zaginionym arktycznym kontynencie. Przekazy
mitologiczne mogą się wprawdzie wydawać mgliste i niejasne, ale dla umysłu zdolnego do
odrzucenia materialistycznego balastu jest to materiał niezmiernie bogaty i istotny.
Mity i legendy różnych tradycji pod powłoką późniejszych naleciałości, przeinaczeń i
przeróbek, kryją niezmierzone bogactwo wiedzy, symboli i znaczeń. Jedynie dla
skarlałych duchowo ludzi współczesnej epoki, przeżartych chorobą racjonalizmu i
materializmu, mity stanowią „produkt ludzkiej fantazji pojawiający się we wczesnej
fazie rozwoju cywilizacyjnego”. Nic też dziwnego, że prymitywny i prostacki umysł
człowieka współczesnego staje bezradny wobec wielkiej tajemnicy mitów i symboli, i aby
zamaskować własną nędzę i małość przybiera pozę racjonalistycznej pogardy. Mity,
legendy i eposy tworzone były w swej epoce nie dla rozrywki czy zabawy, ale miały
głęboki i wielowarstwowy sens. Ich zadaniem było przekazanie zasobu wiedzy o
najdawniejszych i najistotniejszych sprawach. Ale ponieważ wiedza w świecie
tradycyjnym, tak jak i wszystkie inne aspekty życia, nie podlegała wulgarnej zasadzie
egalitaryzmu i przeznaczona była w całej swej jasności tylko dla nielicznej warstwy ludzi
godnych jej przyjęcia, do obiegu zewnętrznego, dla potrzeb warstw niżej stojących,
przenikała w formie alegorycznej i symbolicznej. Tak więc umiejętność odczytywania
symboli i ukrytych znaczeń, która niegdyś była powszechna lecz z biegiem stuleci coraz
bardziej zanikała, jest elementem niezbędnym dla zrozumienia tajemnego przesłania
mitów. Aby w pełni zrozumieć przekaz tradycyjny konieczne jest posiadanie struktury
duchowej identycznej z formacją duchową ludzi którzy ów przekaz tworzyli. Oczywiście
w epoce współczesnej jest to zupełnie niemożliwe i stopień zrozumienia mitów i legend
jest uwarunkowany przez zdolność odrzucenia balastu współczesności. Mity greckie,
celtyckie, germańskie, ario-irańskie, indyjskie, mity Majów, Azteków, Inków, Sumerów,
mitologia chińska i egipska zgodne są co do polarnego, nordyckiego rodowodu rasy
hiperborejskiej. Na podstawie danych zawartych o owym mitologiach zrekonstruować
można kolejne etapy dziejów Hiperborejczyków, kolejne fazy przesuwania się Świętego
Centrum hiperborejskiej cywilizacji. Kontynent arktyczny Arkthoa Ghe – Hiperborea,
wielkie zlodowacenie, Atlantyda-Mo-Uru, zagłada kontynentu Atlantydy i wielkie
wędrówki – wszystkie te wydarzenia znajdują swe odbicie w materii mitologicznej. Ale
nie tylko tam. Jak już wspominaliśmy cechą wyróżniającą Hiperborejczyków spośród
innych ras było posługiwanie się specyficzną symboliką solarną. Solarne ideogramy,
swastyki, krzyże, trykwetry znajdują się we wszystkich zakątkach globu gdzie tylko
dotarły hiperborejskie migracje. W Europie, Afryce Północnej, w Mezopotamii, Syrii,
Palestynie, Azji Mniejszej, Iranie, Indiach, Chinach, Oceanii, Ameryce Południowej i
Centralnej, wszędzie tam gdzie Hiperborejczycy zakładali podwaliny nowych cywilizacji,
nieodmienne znaczyli miejsca swego pobytu, budowle, naczynia, broń, ozdoby, itp.
solarnymi inskrypcjami. Rasa Hiperborejska związana jest w tajemniczy sposób z
północnym biegunem ziemi i ze słońcem. Pojawienia się tej rasy na antarktycznym
kontynencie nie można traktować jako dzieła przypadku. Podobnie jak określenie „rasa
boska”, „rasa niebiańska” czy „rasa solarna” używane w przekazach mitycznych w
odniesieniu do Hiperborejczyków nie jest tylko figurą retoryczną.Ów związek z
biegunem manifestuje się w mitach nawet najbardziej odległych od pierwotnej tradycji,
podobnie jak związek z cyklem słonecznym. Hiperborejczycy jako jedyna z ówczesnych
ras posiadali też wiedzę na temat cyklu zodiakalnego. Zimowe przesilenie słoneczne
następuje pod znakiem jednego z zodiakalnych gwiazdozbiorów, które opanują ziemską
ekliptykę. Na skutek przesuwania się ziemskiej osi średnio co 2 tysiące lat punkt
zimowego przesilenia przypada pod innym znakiem zodiakalnym. W ten sposób znak
zodiaku określa każdorazowo erę kosmiczną, a cały cykl zodiakalny wyznacza tzw. rok
kosmiczny. Poszczególne znaki zodiaku następują po sobie w kolejności odwrotnej niż ta,
z która mamy do czynienia w roku kalendarzowym. I tak obecnie znajdujemy się w
końcowym okresie ery Ryb, po której nadejdzie, około roku 2.000 era Wodnika. Erę Ryb
poprzedzała natomiast era Barana, trwająca od około 2.000 roku p.n.e. do 1 roku n.e.
Wszystkie znaki ułożone kolejno stanowią tzw. „świętą serię „rozpoczynającą się od
znaku aktualnie dominującego. Najstarsze ślady „świętej serii”stanowią inskrypcje
naskalne odnalezione w rejonie arktycznym Północnej Ameryki. Rozpoczynają się one
znakiem Lwa, który panował w latach 16.000-14.000 p.n.e. Kolejna wersja „świętej serii”
rozpoczynająca się od znaku Raka, znaleziona została w Europie – odpowiada ona
okresowi- 14.000-12.000 lat p.n.e. i jest świadectwem jednej z pierwszych migracji
Hiperborejczyków z Atlantydy na nasz kontynent. Około roku 9.000 p.n.e. znaki urywają
się nagle i odtąd występują już w znacznym rozproszeniu w różnych regionach świata.
Jak pamiętamy właśnie około roku 9.000 p.n.e. nastąpiła zagłada Atlantydy i rozpoczęła
się fala wielkich wędrówek Hiperborejczyków po całym świecie. Inskrypcje świętej serii
w dużym stopniu pokrywają się z domniemanymi szlakami owych wędrówek. Ponadto
ideogramy „świętej serii” odnaleźć można w najstarszym piśmie linearnym Sumeru,
Egiptu, Chin, Majów, Krety. Jednak najistotniejszy w całej tej sprawie nie jest fakt
takiego czy innego rozmieszczenia geograficznego symboli „świętej serii” lecz samo jej
powstanie. Odkrycie prawidłowości następowania kolejnych symboli zodiakalnych
wymagałoby bowiem obserwacji astronomicznych prowadzonych regularnie przez okres
przynajmniej 24.000 lat- czyli przez okres jednego roku kosmicznego. Trudno sobie
jednak wyobrazić aby coś takiego było w rzeczywistości możliwe. Wszystko wskazuje na
to, że wiedza na temat cyklu zodiakalnego, jak też o wiele szersza wiedza astronomiczna
była przekazana Hiperborejczykom w postaci gotowej. Wraz z rozwojem dziejów daje
się raczej zauważyć zubożenie zakresu tej wiedzy aniżeli jej rozwój. Proces ten trwa
mniej więcej do początków epoki współczesnej, tzn. do czasów Renesansu. Jednakże
rozwój nauki jaki nastąpił później i trwa obecnie nie ma nic wspólnego ze starożytną
„wiedzą świętą”. Tzw. zdobycze nauki są wręcz zaprzeczeniem idei wiedzy, albowiem
miast podnosić człowieka duchowo i kierować ku sferze sacrum, przyczyniają się
wyłącznie do duchowego zubożenia ludzi i spychają ludzkość w otchłań ciasnego
materializmu, utylitaryzmu i racjonalizmu. Istnieje aż nazbyt wiele dowodów, że
cywilizacja hiperborejska dysponowała olbrzymim zasobem wiedzy nie tylko z dziedziny
astronomii, ale także z zakresu geografii, biologii, medycyny, budownictwa, rolnictwa,
fizyki, matematyki, chemii. Już sam fakt budowania olbrzymich świątyń czy pokonywania
wielkich przestrzeni morskich i lądowych daje niejakie pojęcie o zasięgu wiedzy
Hiperborejczyków – Atlantydów. Jeszcze wiele tysiącleci później kapłani egipscy, greccy
mędrcy i filozofowie, irańscy magowie, mędrcy Indii i Chin posiadali całkiem spory zasób
wiedzy, przekraczający w wielu sferach zakres obecnej „wiedzy naukowej”. Wiedza ich,
chociaż głęboka i rozległa stanowiła jedynie okruch starożytnej „świętej wiedzy”
Hiperborejczyków. Najistotniejsze jednak jest to, że zarówno Hiperborejczycy, jak i
późniejsi strażnicy resztek „świętej wiedzy” mieli jasną świadomość olbrzymich
niebezpieczeństw i zagrożeń jakie wiedza niesie dla ludzi, którzy nie potrafią się oprzeć
pokusie nieograniczonego jej zastosowania. Dlatego też, aż do czasów Renesansu, wiedza
była pilnie strzeżona i skąpo wydzielana przez jej strażników. Cały wysiłek umysłu
starożytni mędrcy kierowali w stronę zgłębiania Absolutu i osiągania doskonałości
duchowej, a nie w celu ujarzmiania materii i rozwijania techniki. Takie a nie inne
ukierunkowanie dociekań umysłu wynikało ze świadomego wyboru, czy też może, w
epokach późniejszych, z surowego przestrzegania pradawnego zakazu, przekazywanego z
pokolenia na pokolenie przez strażników wiedzy. Nawet średniowieczni alchemicy
poszukujący „kamienia filozoficznego” i „formuły transmutacji” w istocie poświęcali się
zupełnie innym, niematerialistycznym studiom, a ów materialny cel stanowił jedynie
kurtynę, poza którą mogli swobodnie oddawać się duchowym peregrynacjom. Symboliczny
język alchemików okazuje się przy bliższych studiach ukrywać znaczenia jak najbardziej
odległe od świata metali, minerałów i kwasów. Dopiero Renesans wraz z jego
„materialistyczną rewolucją” przyniósł pojawienie się nowego gatunku ludzi – naukowców,
badaczy przyrody, chemików, a nie mędrców. Renesansowy alchemik trudzący się
naprawdę nad przemianą ołowiu w złoto jest tylko żałosną karykaturą starożytnych lub
średniowiecznych mędrców, tak samo jak współczesna nauka jest nędzną karykaturą
starożytnej wiedzy. Opisywane przez nas dzieje rasy hiperborejskiej same w sobie
stanowią wielki epos, a czas w którym się rozgrywają jest tak odległy, iżmożna go śmiało
określić czasem mitycznym. Wszelka chronologizacja jest tu najzupełniej umowna,
odchylenia w datowaniu przypuszczalnych wydarzeń wynoszą po kilka tysięcy lat,
znaleziska archeologiczne jeśli w ogóle istnieją to są tak skąpe, iż na ich podstawie nie
da się powiedzieć prawie nic o epoce z której pochodzą. Wszystko co wówczas się
rozgrywało jest osnute mgłą tajemnicy, która chyba nigdy nie zostanie rozwiana i stanowi
najprawdziwszą rzeczywistość mityczną. Przejście z owej epoki mitycznej do epoki
historycznej dokonało się na przełomie trzeciego i drugiego tysiąclecia p.n.e. Niekiedy,
jak w Egipcie czy Sumerze, nastąpiło to wcześniej (ok. 3.000 p.n.e.), niekiedy znacznie
później – np. w przypadku plemion germańskich około roku 500 p.n.e. Jednak zasadniczo
przyjąć można, że rok 2.000 p.n.e. stanowi początek ery historycznej. Cywilizacje
Egiptu, Sumeru i Chin są już ukształtowane, grupa Hiperborejskich założycieli roztopiła
się w masie ludności tubylczej i tylko pewne fragmenty mitów zachowały jeszcze pamięć
o jasnowłosych mężach o białej skórze, którzy przybyli przed wiekami z nieznanej ziemi.
Dogorywają też w owym czasie hiperborejskie cywilizacje Ameryki i Oceanii, ale pamięć
o ich twórcach przetrwa jeszcze wiele tysiącleci. Wywodzące się od hiperborejskich
przodków ludy Pelazgów, Karów, Iberów i Ligurów zamieszkujące Europę zatraciły już
swą hiperborejską tożsamość, przyjmując telluryczno-feministyczne kulty pierwotnej
ludności fińsko-azjatyckiej. Na Krecie cywilizacja minojska znajdowała się u szczytu
swego rozwoju. W dolinie Indusu rozwijała się cywilizacja Mohendżo Daro – Harappa,
założona przez rasę śródziemnomorską przybyłą przypuszczalnie z Sumeru. Około roku
2.300 p.n.e. do Azji mniejszej wtargnęła pierwsza fala właściwych Indoeuropejczyków,
to jest potomków pierwszej hiperborejskiej migracji, która dała początek ludom preindoeuropejskim. Byli to Luwici, którzy podbili na pewien czas Azję Mniejszą, ale rychło
ulegli miejscowej ludności i zatracili szybko swe indoeuropejskie cechy. Wkrótce jednak
kolejne ludy indoeuropejskie zaczynają wyłaniać się z mroku i wkraczać na arenę
dziejów. Celtowie opanowują cały zachodni kraniec Europy ujarzmiając tamtejsze
plemiona – m.in. hiperborejskich Iberów. Latynowie pojawiają się w Italii, spychając
zamieszkujących tam Ligurów na północ. Achajowie, a później Dorowie podbijają Grecję i
Kretę, ujarzmiając Pelazgów i niszcząc Imperium Minojskie. Hetyci tworzą wielkie
mocarstwo w Azji Mniejszej, Ariowie podbijają Iran i północne Indie, Mitanni zajmują
Syrię, a Gutejczycy i Kasyci podbijają Międzyrzecze. Wszystkie te wydarzenia należą
już do epoki historycznej, mniej lub bardziej udokumentowanej w kronikach i
znaleziskach archeologicznych. Dzisiaj, kilkadziesiąt tysięcy lat po opuszczeniu przez
Hiperborejczyków podbiegunowej ziemi Airyanem Vaejo i po opanowaniu przez nich
całego niemal świata, nie ulega żadnej wątpliwości, że rasa hiperborejska chyli się ku
upadkowi. Po wiekach wspaniałego rozkwitu i ekspansji nadeszła epoka zmierzchu i
zagłady. Nadszedł wiek ciemny, Kali-yuga, epoka żelazna. Im bardziej Hiperborejscy
oddalali się od swego pierwotnego Świętego Centrum na północnym biegunie ziemi, tym
bardziej tracili też kontakt ze swym niewidzialnym centrum duchowym. Stopniowo,
początkowo powoli i niezauważalnie, później z siłą obsuwającej się lawiny, następował
rozkład duchowości, upadek moralności i religijności, zanik etyki heroiczno –
arystokratycznej, rozkład systemu hierarchicznego i zanik kast, zapomnieniu uległy
starożytne normy i cnoty, nastąpił kompletny zanik poczucia honoru i godności, mieszanie
się z niższymi rasami. Zapanował materializm i racjonalizm, żądza zysku jest jedynym
stymulatorem działań ludzi współczesnych, wszystko kalkuluje się w kategoriach
handlowych w kategoriach zysku i straty. Pieniądz stał się bogiem, a ci którzy nim
dysponują stali się panami świata. Miejsce honoru zajął zmysł geszefciarski, a
przesiąknięta zdegenerowanymi wytworami intelektu ras lemuryjskich – ideami
demokracji, humanizmu, postępu i równości- rasa potomków hiperborejskich zdobywców
zbliża się w ślepym pędzie ku krawędzi otchłani. Wszystkie oznaki najciemniejszego
okresu Kali- yugi znajdują dziś swe potwierdzenie. Potomkowie boskiej rasy
hiperborejskiej sami sobie przygotowali potępieńczy los, jaki przed tysiącami lat był
udziałem rasy gondwańskiej i lemuryjskiej, które pogrążyły się w hedonistycznym
materializmie i uległy zezwierzęceniu. Losy rasy hiperborejskiej same w sobie stanowią
wyzwanie dla powszechnie dziś panujących racjonalistycznych mitów. Zaprzeczają
bowiem mitowi postępu, ukazując, iż dzieje ludzkości to nieustanna wędrówka w dół,
nieustanny upadek, ciągłe oddalanie się od pierwotnej wielkości i wzniosłości w stronę
coraz niższych i coraz mroczniejszych sfer ludzkiej natury. Obalają mit
egalitarystyczny, mit równości wszystkich ras, narodów i ludzi, wykazując, iż tylko rasa
hiperborejska zdolna była do wielkiego wysiłku twórczego kładąc fundamenty wszystkich
wielkich cywilizacji, od egipskiej,sumeryjskiej i chińskiej poczynając, na rzymskogermańskiej cywilizacji Wieków Średnich kończąc. I wreszcie obalony zostaje mit
ewolucji, ów absurdalny i śmieszny materialistyczny przesąd, wedle którego człowiek
wywodzi się od istot niższego rzędu, od półmałpich stworzeń typu Neandertalczyk, a te z
kolei pochodzą od jeszcze niższych organizmów zwierzęcych, i tak dalej aż do
najprostszego jednokomórkowego pierwotniaka, który miałby być protoplastą wszelkiego
życia. Idiotyzm tej teorii jest tak oczywisty, iż zdumiewać się należy w jaki sposób
mogła ona zapewnić sobie niepodzielne niemal panowanie w tzw. świecie nauki, a później
również wśród szerokiego ogółu. Fakt, iż tego rodzaju chora koncepcja zdobyła sobie
prawo obowiązującej wykładni w świecie współczesnym już sam w sobie stanowi dowód
ostatecznego upadku naszej rasy. Poszukując źródeł cywilizacji i rasy hiperborejskiej
(indoeuropejskiej, aryjskiej ) nieuchronnie staniemy wobec przerażającej w swej
jasności i oczywistości prawdy, której tylko pogrążeni w mrokach „naukowości” ślepcy
nie są zdolni dojrzeć – na początku był duch, nie materia. Prapoczątek rasy potomków
hiperborejskich zdobywców zbliża się w ślepym pędzie ku krawędzi otchłani. Wszystkie
oznaki najciemniejszego okresu Kali- yugi znajdują dziś swe potwierdzenie. Potomkowie
boskiej rasy hiperborejskiej sami sobie przygotowali potępieńczy los, jaki przed
tysiącami lat był udziałem rasy gondwańskiej i lemuryjskiej, które pogrążyły się w
hedonistycznym materializmie i uległy zezwierzęceniu. Losy rasy hiperborejskiej same w
sobie stanowią wyzwanie dla powszechnie dziś panujących racjonalistycznych mitów.
Zaprzeczają bowiem mitowi postępu, ukazując, iż dzieje ludzkości to nieustanna
wędrówka w dół, nieustanny upadek, ciągłe oddalanie się od pierwotnej wielkości i
wzniosłości w stronę coraz niższych i coraz mroczniejszych sfer ludzkiej natury.
Obalają mit egalitarystyczny, mit równości wszystkich ras, narodów i ludzi, wykazując, iż
tylko rasa hiperborejska zdolna była do wielkiego wysiłku twórczego kładąc fundamenty
wszystkich wielkich cywilizacji, od egipskiej,sumeryjskiej i chińskiej poczynając, na
rzymsko-germańskiej cywilizacji Wieków Średnich kończąc. I wreszcie obalony zostaje
mit ewolucji, ów absurdalny i śmieszny materialistyczny przesąd, wedle którego człowiek
wywodzi się od istot niższego rzędu, od półmałpich stworzeń typu Neandertalczyk, a te z
kolei pochodzą od jeszcze niższych organizmów zwierzęcych, i tak dalej aż do
najprostszego jednokomórkowego pierwotniaka, który miałby być protoplastą wszelkiego
życia. Idiotyzm tej teorii jest tak oczywisty, iż zdumiewać się należy w jaki sposób
mogła ona zapewnić sobie niepodzielne niemal panowanie w tzw. świecie nauki, a później
również wśród szerokiego ogółu. Fakt, iż tego rodzaju chora koncepcja zdobyła sobie
prawo obowiązującej wykładni w świecie współczesnym już sam w sobie stanowi dowód
ostatecznego upadku naszej rasy. Poszukując źródeł cywilizacji i rasy hiperborejskiej
(indoeuropejskiej, aryjskiej ) nieuchronnie staniemy wobec przerażającej w swej
jasności i oczywistości prawdy, której tylko pogrążeni w mrokach „naukowości” ślepcy
nie są zdolni dojrzeć – na początku był duch, nie materia. Prapoczątek rasy
hiperborejskiej to wielka nadnaturalna tajemnica, rasa ta bowiem pojawiła się w formie
doskonałej i skończonej, a w toku dziejów nie podlegała procesowi postępującej ewolucji,
lecz przeciwnie – ulegała stałej i nieuchronnej dewolucji, dochodząc ostatecznie do stanu
w jakim znajduje się dziś. Tradycja zachowała niejasne wspomnienia o wielkiej
starożytnej rasie, która stworzyła wiele wspaniałych cywilizacji na długo przed
pojawieniem się Hiperborejczyków. Rasa ta ( być może była to rasa gondwańska lub
tajemnicza rasa lemuryjska) w chwili pojawienia się rasy hiperborejskiej przeżywała już
swą agonię, pogrążona w skrajnym materializmie, skarlała duchowo i fizycznie,
zezwierzęcona, odrażająca, w niczym nie przypominająca swych dumnych i wspaniałych
przodków, twórców nieznanych cywilizacji w otchłaniach poprzednich cykli rozwojowych.
Być może ten sam los jest, na mocy niezgłębionych praw kosmicznych rozwoju
cyklicznego, udziałem naszej rasy. Wszystko wskazuje, że tak jest istotnie. W ciągu
najbliższych setek lub tysięcy lat zagubimy ostatnie iskierki duchowości i
przekształcimy się w półmałpie stworzenia, kierujące się wyłącznie zwierzęcymi
instynktami. I nadejdzie dzień, gdy po serii kataklizmów i szaleńczych burz żywiołów,
które nie pozostawią nawet okrucha gruzu z naszych wspaniałych drapaczy chmur i ani
kawałka zardzewiałego złomu z naszych samochodów i samolotów, na oczyszczonej i
znowu dziewiczej ziemi, gdzie błąkać się będą tylko wyjące hordy negroidalnych
stworzeń- dalekich potomków dzisiejszych Anglików, Francuzów, Polaków czy Rosjan,
dokona się kolejny tajemniczy wybuch duchowości, pojawi się kolejna rasa białych
jasnowłosych mędrców i zapoczątkuje nowy cykl dziejów.
Komentarze
Prześlij komentarz