Chazarska dzicz panem świata III

H enryk P a ją k Tom III „C h a z a r sk ie j DZICZY . . Ff Hodują nasjak pieczarki. Trzymają w ciemnościach i karmią łajnem. (Ktoś) Spis treści ROZDZIAŁ I Zaczęli od bomby „ A "........................................................................................5 ROZDZIAŁ II Polityczna spowiedź Eustace M u llin sa ..................................................57 ROZDZIAŁ III Oszustwo „Zimnej W ojn y"............................................................................ 79 ROZDZIAŁ IV Tak się organizuje spontaniczne gniewy l u d u .................................. 107 ROZDZIAŁ V Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, c z te r y ...................... 146 ROZDZIAŁ VI Terror „wojny z terroryzmem".................................................................168 ROZDZIAŁ VII Ten kryzys to atak S ie ci............................................................................ 182 ROZDZIAŁ VIII Menele w garniturach za 3000 U S D ..................................................... 190 ROZDZIAŁ IX Z dziejów banksterstwa............................................................................ 217 ROZDZIAŁ X Opór Greckiej Cerkwi Praw osław n ej..................................................273 ROZDZIAŁ XI Farm ako-eutanazja....................................................................................291 ROZDZIAŁ XII Terror s z c z e p ie ń ........................................................................................303 ROZDZIAŁ XIII Terror GMO i M o n s a n to ........................................................................ 329 ROZDZIAŁ XIV CHEMTRAILS - globalna komora gazowa.......................................... 357 ROZDZIAŁ XV Nadchodzi czas wojen tektonicznych?..................................................411 ROZDZIAŁ XVI Syfilizacja cywilizacji................................................................................ 423 Indeks nazw isk........................................................................................... 4 5 1 R O Z D Z IA Ł I Zaczęli od bomby „A" Ludobójczy marsz syjonistycznego rasizmu zaczął się już na początku XX wieku od wojny globalnej i rewolucji październikowej w Rosji 1917 roku. Międzynarodówki: Finansowa i Komunistyczna kontynuowały to poprzez przygotowania i wybuch drugiej wojny globalnej, lecz nowy, rozstrzygający etap tego marszu datuje się od ludobójczej masakry Japoń­ czyków po zrzuceniu bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Chazarska dzicz w białych kołnierzykach nigdy nie stanęła przed ja­ kimś Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości. Nigdy nie zostali oskarżeni, nigdy skazani. A była to ewidentna zbrodnia ludobójstwa, i to podwójnego: — samo zrzucenie bomby atomowej na bezbronne miasta japońskie, sta­ nowiło niespotykaną dotąd zbrodnię wojenną; — użycie tych bomb nie miało uzasadnienia w wojnie USA z Japonią, wtedy już całkowicie bezbronną; — za tą zbrodnią ciągnęło się i nadal ciągnie gigantyczne pasmo kłamstw i przemilczeń, można rzec - smog większy niż grzyby dy­ mów i ognia nad Hiroszimą i Nagasaki. Gigantyczne grzyby po wybuchach i szok, skutecznie przysłoniły coś jeszcze ważniejszego. Tym czymś była cisza spowijająca prace nad bu­ dową broni jądrowej, hipokryzja towarzysząca marszowi ku broni jądro­ wej. Pół wieku później te nikczemności miały swój duplikat w ponow­ nym ujarzmieniu państw świata islamskiego w celu nakręcenia krwawej spirali terroru i podboju od Bałkanów po Afganistan, z etapami w Liba­ nie, Iraku i państwach północnej Afryki. Zbrodnia międzynarodowego syjonizmu w postaci wyburzenia wież nowojorskich we wrześniu 2001 roku, miała jeszcze bardziej niszczycielskie skutki, niż dwa grzyby ato­ mowe nad Japonią. Zginęło w tych wieżach „tylko" 3000 osób, ale zyskali prawo do „wojny z terroryzmem". Zmasakrowano Afganistan po prete­ kstem poszukiwania Bin Ladena i jego mitycznej Al-Kaidy, potem Irak pod pretekstem wojny prewencyjnej przeciwko S. Husseinowi. Ten sam pretekst wciągnięto na sztandary nadchodzącej krucjaty przeciwko Iranowi. Prace nad konstrukcją bomby atomowej prowadził szczególny gatu­ nek ludzi oddanych temu szatańskiemu celowi. Zainteresował się nimi 6 ROZDZIAŁ I wytrwały demaskator tej diabolicznej kasty Eustace Mullins, kiedy poje­ chał do Japonii na cykl wykładów. W trakcie pobytu Japończycy zawieźli go do Nagasaki. Udali się do „Nagasaki Atomie Bomb Museum". Mullins znalazł się pośród makabrycznych przedmiotów i eksponatów. Jednym z takich eksponatów były palce człowieka zatopione w szkle. Ujrzał cień człowieka na betonowej ścianie, stojącego przy niej podczas eksplo­ zji. Człowiek stał się pyłem, lecz cień pozostał i jakby specjalnie na niego nadal czekał. Był to dla E. Mullinsa wstrząsający impuls. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych odczuł przymus moralny do zajęcia się tym „tematem". Plon swoich dociekań opublikował w internecie w lipcu 1998 roku1. Nikt przedtem nie stanął przed takim zadaniem i z taką determinacją. Mullins odkrył dalekosiężną, diaboliczną konspirację przeciwko Lu­ dzkości, nie tylko przeciwko Japończykom jako chronologicznie pier­ wszej zbiorowej ofiarze tego światowego spisku. Rozpoznał program fa­ natycznych spiskowców, których celem było i jest przechwycenie władzy nad Ludzkością. Historia tego planu sięga lat trzydziestych XX wieku. Niemcy i Japoń­ czycy byli już blisko uzyskania technologii rozszczepiania atomu. W obu tych krajach ich przywódcy surowo zabronili naukowcom prowadzenia dalszych badań. Adolf Hitler, dziś niekwestionowany „potwór ludzko­ ści" powiedział, że nigdy nie pozwoli pracować w Niemczech nad tak nieludzką bronią. Cesarz Japonii poinformował swoich naukowców, że nigdy nie zaaprobuje takiej „broni". W tym czasie Stany Zjednoczone nie miały u siebie ani jednego naukowca pracującego nad tym zagadnieniem. Naukowcy niemieccy skontaktowali się ze swoimi odpowiednikami z dziedziny atomistyki w USA. Wtedy usłyszeli, że istnieje możliwość rządowego wsparcia dla ich pracy właśnie w Stanach Zjednoczonych. Zatem ruszyli do USA ze swoim programem. Przywołany przez Mullinsa Don Beyer pisał: Leo Szilard wraz z jego kolegami - węgierskimi fizykami: Eugene W igner’em i Edwardem Teller^m stwierdzili, że prezydent USA musi zostać ostrzeżony, że technologia bomby atomowej nie jest zbyt skomplikowana, jest możliwa do opanowania. Tymczasem żydowscy emigranci mieszkający w Ameryce mieli już osobiste doświadczenia z tym, czym jest niemiecki faszyzm w Europie. W 1939 roku trzech fizyków uzyskało poparcie Alberta Ensteina i jego list datowany 2 sierpnia. Został on dostarczony przez Aleksandra Sachsa Franklinowi D. Rooseveltowi do Białego Domu 11 października 1939 roku. 1. www.bibliotecapleyades.net/ciencia_uranuiml2.htm Zaczęli od bomby „A" 7 Druga żydowska wojna z Ludzkością już trwała, ale tylko na etapie najazdu Niemców i żydochazarów na Polskę. Sternicy Roosevelta wie­ dzieli, że jest to tylko pierwszy etap działań militarnych w tej wojnie. W grudniu 1941 roku USA sprowokują atak Japonii na bazę amerykańską w Pearl Harbour. W odpowiedzi, USA „zostają zmuszone" wejść do woj­ ny. Perspektywa skonstruowania bomby, która niewielkim kosztem po­ wali wrogów Stanów Zjednoczonych, została amerykańskim Żydom niejako podana „na tacy". W tymże Muzeum Bomby Atomowej w Nagasaki, na czołowych miej­ scach zostały wyeksponowane fotografie dwóch Żydów: Alberta Einstei­ na i J. Roberta Oppenheimera. Ten drugi opracował technologię bomby atomowej w laboratorium ośrodka Los Alamos w stanie Nowy Meksyk. Znajduje się tam oświadczenie i fotografia generała Eisenhowera - wtedy najwyższego rangą dowódcy wojskowego. To zdjęcie można znaleźć w książce „Eisenhower" autorstwa Stephena E. Ambrose^1. S. Ambrose pisał, s. 426: Sekretarz wojny [minister wojny] Henry L. Stimson [Żyd] pie­ rwszy powiedział Eisenhowerowi o istnieniu bomby. Eisenhowera opanowało „uczucie przygnębienia”2. Kiedy Stimson powiedział, że Stany Zjednoczone powinny użyć bomby przeciwko Japonii, Ei­ senhower wyraził się, że ma „swoje poważne obawy” [zastrzeże­ nia?], po pierwsze, z powodu swojego przekonania, że Japonia jest już pokonana, a zrzucenie bomby byłoby zupełnie niepotrzebne, i po drugie, „uważam, że nasz kraj powinien unikać szokowania opinii światowej przez jej użycie”. Stimson miał być poirytowany zastrzeżeniami Eisenhowera „prawie gniewnie odrzucającego powody, które przedstawiłem w krótkim podsumowaniu". Trzy dni później Eisenhower poleciał do Berlina, gdzie spotkał się z Trumanem i jego najbliższymi doradcami. Eisenhower miał (rzekomo) powtórnie zaoponować przeciwko wykorzystaniu bomby i powtórnie został zignorowany. Mullins stwierdza, iż Eisenhower „nie mógł wie­ dzieć", że Stimson był wybitnym członkiem elitarnej loży Skuli and Bones na uniwersytecie Yale (Brotherhood of Death - Bractwo Śmierci), założonej przez Russel Trust w 1848 roku jako gałęzi niemieckich Iluminatów. I rzekomo nie wiedział, że członkowie tej loży grali doniosłą rolę w organizowaniu wojen i rewolucji. Tę rzekomą niewiedzę Eisenhowera także należy włożyć między bajki. Wystarczy przeczytać moją książkę 1. Wyd. Simon and Shuster, N.Y., 1983. 2. A my pozwolimy sobie uznać to jego „uczucie przygnębienia" za fałszywą laurkę dla tego barbarzyńcy! 8 ROZDZIAŁ I „Lichwa rak ludzkości" aby wiedzieć, że na tych wyżynach władzy nie była możliwa taka niewiedza Eisenhowera. Mullins na podstawie swoich ustaleń stwierdzał, iż człowiekiem, któ­ ry to wszystko przygotował do realizacji, był Albert Einstein. Opuścił on Europę i przybył do Stanów Zjednoczonych w październiku 1933 roku. Żona tego żydomasona miała powiedzieć, że Truman „uważał istoty lu­ dzkie za godne pogardy". Dodajmy, że siebie jako Żyda, zgodnie z Tal­ mudem, nie uważał za „istotę godną pogardy", tylko - w domyśle - za nadczłowieka. Wcześniej Truman korespondował z innym satanistą - Zygmuntem Freudem na temat jego projektów „pokoju" i „rozbrojenia", chociaż Fre­ ud później powiedział, że nie wierzył, iż Einstein kiedykolwiek zaakcep­ tuje jakąkolwiek z tych teorii (rozbrojeniowych). Einstein osobiście interesował się pracami Freuda, ponieważ jego syn Eduard spędził życie w szpitalu psychiatrycznym, poddawany tam tera­ pii insulinowej i leczeniu elektrowstrząsami, co jednak nie skutkowało poprawą jego zdrowia. Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych Einstein był fetowany jako sławny naukowiec. Został zaproszony do Białego Domu przez parę pre­ zydencką. Wkrótce Einstein głęboko zaangażował się w lewicową (le­ wacką) działalność Eleonore Roosevelt, którą - dodajmy od siebie - Kristian „Rakowski" w swoich zeznaniach na Łubiance w 1938 roku nazwał, wraz z jej mężem - „dwupłciową istotą". Einstein całkowicie zgadzał się z działalnością żony Roosevelta. Niektórzy z biografów Einsteina okrzyknęli tamten okres jako „rewo­ lucję Einsteina", „erę Einsteina". Mullins stwierdzał: „prawdopodobnie dlatego, że to on inicjował program atomowy Stanów Zjednoczonych". I dodaje: Jego list do Roosevelta z prośbą o rozpoczęcie realizacji pro­ gramu budowy bomby atomowej był z całą oczywistością inspiro­ wany przez jego wieloletnie zaangażowanie na rzecz „pokoju i rozbrojenia”. Przypomnijmy, iż „walka o pokój i rozbrojenie" stały się podstawową mantrą sowieckich chazarów po wojnie, czyli dokładnym przeciwień­ stwem tego, co robili w praktyce, jako główni okupanci Eurazji. Czołowym bardem żydochazarskiej walki o pokój był Ilja Erenburg (1891-1967), literat. Pracował w „Prawdzie", ichniej „Trybunie Ludu". Był wysłannikiem sowieckich gazet w czasie hiszpańskiej wojny domowej, wywołanej przez agenturę sowieckiej Piątej Kolumy. Erenburg prowadził robotę wywiadowczą dla NKWD w Hiszpanii. Podczas drugiej żydo­ wskiej wojny globalnej był głównym komisarzem żydobolszewickiej pro­ pagandy, ponaglał w swoich odezwach bojców Armii Czerwonej do zabi­ Zaczęli od bomby „A" 9 jania i rabowania Niemców cywilnych, co było tylko dalszym ciągiem terroru na przedtem „wyzwalanych" ziemiach polskich. W ulotce do Armii Czerwonej pisał: ...Niemcy nie są ludźmi... nic nas tak nie cieszy, jak trupy Niemców1. Christopher Dufy w jego: „Red Storm on the Reich" cytował ulotki, które wyszły spod pióra Erenburga: Żołnierze Armii Czerwonej! Zabijajcie Niemców! Zabijaj­ cie wszystkich Niemców! Zabijajcie! Zabijajcie! Zabijajcie! Za­ bijajcie, dzielni żołnierze Armii Czerwonej! Nie ma wśród Nie­ mców nikogo niewinnego. Słuchajcie poleceń Towarzysza Stalina i niszczcie faszystowską bestię w jaskini. Złamcie ra­ sową arogancję Niemek. Bierzcie je jako prawowitą zdobycz. Zabijajcie, dzielni żołnierze Armii Czerwonej, zabijajcie! W jego „Wojnie", ten żydochazar nawoływał: Jeżeli zabijesz jednego Niemca, zabij następnego. Nie ma dla nas nic radośniejszego, niż stos niemieckich trupów, których zabiłeś. Zabijajcie nawet nienarodzonych faszystów! W 1948 roku po wizycie w Izraelu, Erenburg pisał w „Prawdzie", cy­ tując swoje wystąpienie w Izraelu: U nas nie istnieje antysemityzm i kwestia żydowska. Nie ist­ nieje też „naród żydowski”, ponieważ ZSRR zamieszkuje jeden naród radziecki. Izrael jest potrzebny Żydom z krajów kapitali­ stycznych, w których szaleje antysemityzm. Ciekawe, czy chazarzy, którzy przybyli do Izraela jako „naród żydo­ wski" byli zadowoleni, gdy żydochazar Erenburg odkrył, że nie istnieje „naród żydowski". Erenburg zbierał liczne odznaczenia, m.in. Order Lenina i Nagrodę Stalinowską. W Żydobolszewii szalały tysiące pomniejszych Erenbur­ gów. Zagrzewanie żołnierzy Armii Czerwonej przez Erenburga do mor­ dowania Niemców i gwałcenia Niemek, oczywiście szło na konto zbrodni „rosyjskich". Dziś wszystkie zbrodnie ówczesnej Żydobolszewii nie są zbrodniami żydochazarskimi, tylko zbrodniami „rosyjskimi". Powróćmy do duplikatu Erenburga na gruncie amerykańskim - Ein­ steina, który robił wszystko, aby podjąć produkcję bomb atomowych. Program budowy „amerykańskiej" bomby atomowej nie mógł zostać uruchomiony bez aprobaty rzeczywistych władców Ameryki - Żydów z Wall Street. Sachs, rosyjski żydochazar, który dostarczył list Einsteina Rooseveltowi, był w rzeczywistości agentem Rothschildów, którzy regu­ 1. Anatol Goldberg: „Ilya Erenburg", s. 197. Cytaty z „Frankfurter Allgemeine Zeitung", luty 1995. 10 ROZDZIAŁ I larnie dostarczali Rooseveltowi duże kwoty „na drobne wydatki". Sach był doradcę Eugene'a Meyera z banku „Lehman Brothers". Dostarczenie listu Einsteina Rooseveltowi było czytelnym sygnałem Międzynarodów­ ki Finansowej, iż Sachs jest tylko ich posłańcem, zaś Einstein i Rothschildowie - inicjatorami programu. W maju 1945 roku „Panowie świata" (Masters of Universe) zebrali się w San Francisco w luksusowym „Pałace", aby napisać Kartę Naro­ dów Zjednoczonych. Kilku wybranych z wybranych „Panów świata" udało się na osobne spotkanie w Sali Ogrodowej. Szef delegacji „amery­ kańskiej" zwołał ten elitarny sanhedryn ze swoim asystentem Algerem Hissem. Hiss to członek CFR, protegowany sędziego Sądu Najwyższe­ go USA, Żyda Feliksa Frankfurtera (członka Round Table, CFR, założy­ ciela Harrolds Socjalist Club). Był dyrektorem American Peace of Pacyfic Relation - instytutu, który doprowadził do zwycięstwa komunizmu w Chinach. A. Hiss był pierwszym sekretarzem generalnym ONZ otwierał sesję inauguracyjną tej atrapy Kom-internu i Kap-internu w San Francisco. Ten agent sowiecki reprezentował zarówno prezydenta Roosevelta, jak i sowieckie NKWD. Ekskluzywny super-sanhedryn zebrany w Sali Ogrodowej stanowili: - John Foster Dulles z firmy prawniczej „Sullivan and Cromwell", ści­ śle związanej z banksterską mafią Wall Street. Nazwa tej firmy pochodziła od nazwiska Williama Nelsona Cromwella, nazywanego „zawodowym re­ wolucjonistą", czyli super-komunistą, utajnionym żydobolszewikiem. Grasował on w Kongresie, rozdając tam dyrektywy do głosowania marionetkom stanowiącym ten „Kongres". - Averell Harriman, pełnomocnik nadzwyczajny, który spędził ostat­ nie dwa lata w Moskwie, kierując zza kulis wojną Bolszewii o jej prze­ trwanie. To syn udziałowca banku Kuhn and Loeb, który finansował re­ wolucję bolszewicką, członek loży Pilgrim Society i Rady Stosunków Międzynarodowych (w latach 1950-55 jej dyrektor); od 1943 ambasador w Moskwie. W 1950 roku zostanie specjalnym doradcą prezydenta „Trumana" (właśc. Harry'ego Salomona Schrippsa")1. Averell Harriman wraz z A. Hissem, E. Stettiniusem, Harry Hopkinsem („człowiekiem Barucha", członkiem CFR i jednym z najwyższych rangą masonów), Charlesem Bohlem, gen. George Marshallem, stanowili grupę najważniejszych graczy na konferencji w Jałcie. Bohlem był również delegatem na konfe­ rencje w Moskwie, w Teheranie, potem w Poczdamie. Jest spokrewniony z Bohlemami, którzy kierowali koncernem Kruppa w Niemczech, głów­ nym producentem armat i czołgów niemieckich. Epiphanius pisze w swojej książce (zob. przypis, s. 286), że Charles Bohlem przez 40 lat 1. Zob. Epiphanius: „Ukryta strona dziejów", wyd. poi. Antyk, s. 288. Zaczęli od bomby „A" 11 swojej kariery spędził 3000 godzin przy stole rokowań z bolszewikami. „Le Monde" pisał o nim: „Był tłumaczem prezydenta Roosevelta na kon­ ferencjach w Teheranie i Jałcie, zaś w 1945 roku w Poczdamie stał się jak­ by prawą ręką jego następcy. Po wojnie (1953-57) ambasador w Moskwie, od 1969 prezes Italamerica - funduszu inwestycyjnego założonego przez Rothschildów i Lechmanów1. Hiss, John Foster Dulles, Harriman i Cromwell stanowili nieformal­ ny rząd nad okupowaną Ameryką w sprawach polityki światowej. Wśród tych czterech żydochazarów tylko Sekretarz Stanu Edward Stettinius Jr piastował stanowisko autoryzowane przez Konstytucję. Wszyscy pozostali z tej czwórki byli samozwańcami spoza kręgów oficjalnej władzy. Stettinius zwołał osobne posiedzenie w wąskim gronie po to, aby przedyskutować pilną sprawę: oznajmić, że Japończycy nieformalnymi kanałami dyplomatycznymi proszą o pokój, co świadczyło o krańco­ wym wyczerpaniu możliwości militarnych Japonii. I dodał, że bomba atomowa nie będzie gotowa w najbliższych mie­ siącach. Straciliśmy już Niemcy - powiedział Stettinius - Jeżeli J a ­ ponia się podda, to zostaniemy pozbawieni żywej populacji, na której można przetestować bombę. Treść tego oznajmienia była przejrzysta, lecz musimy tu uwypuklić frazę początkową: „Straciliśmy już Niemcy...". Oznaczało to, że nie zdążyli wyprodukować bomby atomowej przed kapitulacją Niemiec, więc nie zdążyli jej zrzucić na Niemcy! Co za strata! Jaka piękna żydochazarska zemsta stracona bezpowrotnie; jaki wspaniały fajerwerk na cześć ich zwycięstwa nad antysemickimi Niemcami! Jak na to zareagowali pozostali z tego gangu „Masters of the Universe"? - Ależ panie Sekretarzu - powiedział Alger Hiss - nikt nie może zlekceważyć tej straszliwej broni! - Niemniej jednak - odparł Stettinius - nasz cały powojenny program jest ukierunkowany na przerażenie świata. Odezwał się John Foster Dulles: - Trzeba będzie mieć okrągłą liczbę. Powiedzmy - milion. - Tak - zgodził się Stettinius - mamy nadzieję na okrągły mi­ lion w Japonii. Jeżeli jednak się poddadzą, nic nie zyskamy. - W takim razie - dodał Dulles - należy ich utrzymywać w stanie wojny do czasu, aż bomba będzie gotowa. Stettinius: 1. „The Reviev of the News" 16 1 1974 - obecnie „The New American 12 ROZDZIAŁ I - To żaden problem. Bezwarunkowa kapitulacja! - Po chwili dodał: - Nie zgodzą się na to. - Przysięgali bronić Cesarza. - W rzeczy samej - powiedział John F. Dulles - utrzymamy Ja­ ponię w stanie wojny jeszcze przez trzy miesiące, aż będziemy mo­ gli użyć bombę przeciwko ich miastom. Zakończymy tę wojnę z przerażoną ludzkością całego świata, który ukorzy się przed naszą wolą1. To oznaczało wyrok atomowej śmierci na Hiroszimę i Nagasaki. Edward Stettinius to syn partnera J.P. Morgana, największego na świecie producenta broni w pierwszej żydowskiej wojnie globalnej. Zo­ stał wyznaczony przez J.P. Morgana do nadzorowania wszelkich zaku­ pów broni przez Francję i Anglię w Stanach Zjednoczonych przez cały czas trwania tej wojny. John Foster Dulles był wyjątkowo sprawnym podżegaczem wojen­ nym. W 1933 roku wraz ze swoim bratem Allenem Dullesem udał się do Kolonii w Niemczech na spotkanie z Adolfem Hitlerem, który właśnie za ich pieniądze i z pomocą ich mediów został kanclerzem. Pojechali tam, aby w prywatnej rozmowie zagwarantować mu środki na utrzymanie re­ żimu nazistowskiego. Obaj reprezentowali swoich mocodawców - banki z konsorcjum „Kuhn Loeb Co." i Rothschildów, czyli elitę ówczesnych władców Globu. Alger Hiss był „złotym księciem" żydobolszewickiej elity w Stanach Zjednoczonych. Jego nominację po wojnie na stanowisko szefa prestiżo­ wej fundacji „Canergie Endowment for International Peace", zapropono­ wał i przeforsował nie kto inny tylko John Foster Dulles. Po latach Hiss wylądował w więzieniu jako sowiecki szpieg i krzywoprzysiężca. Tamto tajne spotkanie „czterech plus piąty", było osią równie tajnego spotkania, na którym ustalono treść Karty Organizacji Narodów Zjedno­ czonych. Było ono w istocie pierwszą nieformalną sesją ONZ. Karta była celem drugorzędnym, zaledwie formalnym pretekstem. Celem tego sabatu w Sali Ogrodowej było ustalenie i podporządkowanie im strate­ gii militarnej Stanów Zjednoczonych w perspektywie rychłej budowy bomby atomowej, testowanej na „żywej populacji". Alianci nie zdążyli jej sprawdzić na ludności Niemiec. Rekompensowali sobie ten talmudyczny nakaz „nękamy" (zemsty) za pomocą dywanowych nalotów na główne miasta niemieckie, eskadrami po 1200-1500 samolotów w niemal każdym nalocie. Spopielili m.in. Drezno, zabijając ponad 100 000 bez­ bronnej ludności. Katedrę w Kolonii bombardowali kilkakrotnie. Wkrótce potem zrzucili bombę atomową na Hiroszimę. Był to debiut bomby „A". 1. E. Mullins, tamże. Zaczęli od bomby „A" 13 Spotkanie 4+1 w Salonie Ogrodowym hotelu w San Francisco dało podwaliny pod rozkręcającą się właśnie psychozą tzw. „Zimnej Wojny". Na fali tej psychozy wybuchły wojny w Korei i Wietnamie. Było to w isto­ cie tylko testowanie i zużywanie zbędnych arsenałów militarnych - dla utrzymywania produkcji wojennej przez fabryki Morganów i pozostałej bandy ludobójców. „Zimna Wojna" trwała 43 lata! Kristian „Rakowski" w swoich zeznaniach w 1938 roku ujawnił, że pomiędzy siostrzanymi międzynarodówkami - Finansową i Komunistyczną musi trwać uda­ wany konflikt interesów, obudowany sprzecznymi ideologiami. Z tych sprzeczności wyłaniają się nowe podstawy do nowych konfliktów. Tak więc Dulles, Stettinius, Hiss i pozostali realizowali wiernie to, co już dawno wiedział „Rakowski" jako jeden z wtajemniczonych członków rządu globalnego. Zimna Wojna kosztowała amerykańskich podatników pięć bilionów dolarów, co w ówczesnej sile nabywczej „zielonego" banknotu, można szacować na jakieś 30 bilionów dolarów. To w zasadzie niewiele w porównaniu z potokiem bilionów wycie­ kających z kieszeni podatników na „amerykańskie" inwazje wojenne w ostatnich 20 latach. Zimna Wojna, zgodnie z założeniami obydwu stron, nic realnego nie dała żadnej z nich w sensie terytorialnym, ale gwarantowała im „ruch w interesie". Republikański senator Vanderberg, przywódca republikańskiej „opo­ zycji" powiedział w 1945 roku, cytowany przez „American Heritage" z sierpnia 1977 roku: Musimy ich piekielnie przerazić. No i przerazili. Dwieście tysięcy cywilów spalonych żywcem w Hiro­ szimie i Nagasaki, włącznie z wieloma tysiącami japońskich dzieci w ław­ kach szkolnych. Przerazili także zwykłych Amerykanów. Jeden błysk, je­ den podmuch - i piekło płomieni. Żydzi amerykańscy nauczyli się od swoich bolszewickich idoli - Trockiego, Lenina, Stalina, Berii, Kaganowicza, że nie można rządzić bez uciekania się do permanentnego terroru i strachu. Terroru, który wymaga niezliczonych ofiar z gojów, ale i gigantycznych nakładów na zbrojenia. Prace nad konstruowaniem bomby miały tajny kryptonim „Manhat­ tan Project". Nazwa stąd, że jego twórcą i finansjerem był Bernard Baruch, rosyjski chazar, ten sam, który finansował swoich psubraci spod znaku Trockiego i Lenina. Baruch mieszkał na Manhattanie - mateczniku oligarchii syjonistycznej. Wybrał on generała Leslie R. Grovesa na stano­ wisko kierownika tej ludobójczej „operacji". Czujemy się zwolnieni z po­ trzeby ustalenia, przedstawicielem jakiej to nacji był tenże Graves. To właśnie Groves budował Pentagon - monstrualny bunkier sił zbrojnych 14 ROZDZIAŁ I USA. Ten sam, w który uderzył pocisk 11 września 2001 roku, okrzyknię­ ty jako Boeing porwany przez afrykańskich beduinów z nakazu Bin Ladena. Mianowany przez króla syjonistów Barucha, Groves automatycz­ nie zyskał posłuch waszyngtońskich „kongresmenów", automatów do głosowania według ustalonych ściągawek. Możni tego sanhedrynu zawsze zjawiali się na każde skinienie Barucha. Dyrektorem naukowym ośrodka został J. Robert Oppenheimer, poto­ mek bogatej żydowskiej rodziny kupieckiej. W książce „Oppenheimer the Hears of Risk" autorstwa James Kunetka (wyd. Press Hall, N.Y. 1982), au­ tor pisze na s. 106, iż „Baruch był szczególnie zainteresowany Oppenhei­ merem w celu obsadzenia go na stanowisku starszego doradcy finanso­ wego". Realizacja projektu kosztowała „w przybliżeniu" dwa miliardy dolarów, czyli lekko licząc, dzisiejsze dziesięć miliardów. Ale czego się nie robiło w celu „cholernego przestraszenia" gojów świata, zwłaszcza że te miliardy pochodziły z podatków gojów. Żaden naród nie mógł sobie, na fali powojennej traumy i nędzy, pozwolić na takie fanaberie. Nato­ miast mógł sobie na to pozwolić rzekomo „zamordowany" naród „star­ szych i mądrzejszych", których hitlerowcy nie mogli zgładzić z powodu fosy zwanej Atlantykiem. Oni sobie pozwolili, i to z jakim skutkiem! Pierwszy pomyślny test bomby „A" odbył się w Trinity Site - 200 mil na południe od Los Angeles o godzinie 5:29:45 rano, 16 lipca 1945 roku. Oppenheimer podczas tego fajerwerku podobno „wyskoczył ze skó­ ry", ale nieszkodliwie, bo nie tak jak wkrótce potem dziesiątki tysięcy Ja­ pończyków „wyskoczyło ze skóry" w Hiroszimie, potem w Nagasaki. Oppenheimer rzekomo wrzeszczał: - Stałem się śmiercią! Wielkim niszczycielem świata! Bezwiednie miał słuszność. Bomba „A" była przecież spełnieniem marzeń talmudycznych lokatorów Manhattanu, czyli marzeń o unice­ stwieniu świata gojów. Naukowo nie mogli być pewni, że wybuch nie wywoła reakcji łańcu­ chowej i tym samym ich naczelny cel może się spełnić z nawiązką i naty­ chmiast, zniszczeniem świata! Szok Oppenheimera wynikał z tego, że uświadomił sobie, iż jego „me­ sjański lud" osiągnął najwyższą potęgą, dzięki której będą mogli spełnić swoje talmudyczne pragnienie o podboju świata gojów. Szwedzki Żyd Truman chętnie brał na siebie odpowiedzialność za zrzucenie bomb atomowych na Japonię. W rzeczywistości, on tylko awi­ zował decyzję oligarchii Kom-Internu i Kap-Internu. Trumanem kręcili Żydzi z firmy „doradczej" „The National Defense Research Committee", w składzie: - George L. Harrison - prezes Rezerwy Federalnej; Zaczęli od bomby „A” 15 Jawies B. Conant - rektor Harwardu. Ten dżentelmen spędzał czas pierwszej żydowskiej wojny globalnej trudząc się pracami nad gazami trującymi. W 1942 roku W. Churchill, kanalia nie lepsza od tamtych, skie­ rował Conanta do opracowania tzw. „bomby antrax-owej/ (wąglikowej), / z oczywistym zamiarem użycia jej przeciwko Niemcom. Takie bomby mogły zabić każdą żywą istotę na większości obszaru Niemiec. Na szczęście (dla Niemców) Conant nie był w stanie doprowadzić swojej pracy do końca przed kapitulacją Niemiec. W przeciwnym razie mógłby dorzucić do listy swoich sukcesów naukowych jeszcze masowe ludobójstwo na Niemcach. Mullins pisząc o nim stwierdzał: Jego służba w Komitecie Trumana, który doradzał mu zrzuce­ nie bomby atomowej na Japonię, dodana do jego poprzednich zasług specjalisty broni chemicznej, pozwoliła mi opisać go w do­ kumentach złożonych do United States Court Claims (Sąd Odwoławczy Stanów Zjednoczonych) w 1957 roku jako: „najbar­ dziej znanego zbrodniarza wojennego II Wojny Światowej”1. E. Mullins miał z nim na pieńku przez kilka dziesięcioleci. Jako Gauleiter Niemiec po II Wojnie Światowej wydal pole­ cenie spalenia mojej książki: „The Federal Reserve Conspiracy” (Spisek Rezerwy Federalnej) - dziesięć tysięcy egzemplarzy wydanych w Obermmergau, słynnym na cały świat z dorocznej uroczystości odtwarzania Męki Chrystusa. Do Komitetu należeli także doktor Karl Compton i James F. Byrnes, urzędujący Sekretarz Stanu. Przez trzydzieści lat Byrnes był znany jako człowiek Barucha w Waszyngtonie. Ze swo­ ich zysków z Wall Street Baruch wybudował bajecznie luksusową posiadłość w South Carolina (południowa Karolina), którą nazwał Hobcow Barony. Jako najzamożniejszy człowiek w stanie Karolina, był typowym przykładem posła przywiezionego w teczce, kontro­ lującego także sznurówkę politycznej sakiewki. Teraz Baruch zna­ jdował się na pozycji pozwalającej wspierać nacisk przez swoje­ go człowieka na Trumana, aby zdecydował się zrzucić bombę na Japonię. A teraz wymieńmy w panteonie tych ludobójców zza biurka niejakie­ go Lipmana Siew. Na przekór temu, że „projekt Manhattan" był najbar­ dziej strzeżoną tajemnicą z końca II żydowskiej wojny globalnej, Lipman Siew był jedynym, który miał zezwolenie na wgląd w realizację tego „projektu"; na uzyskiwanie wiedzy o wszystkim co dotyczyło tego „pro­ jektu". Lipman Siew to litewski żydochazar. Przybył do Stanów Zjedno­ 1. Dalej - zamieszczamy ten pozew E. Mullinsa. 16 ROZDZIAŁ I czonych jako „uchodźca polityczny", lecz trudno ustalić, dlaczego uzy­ skał ten status jako siedemnastolatek. Może za bolszewickie zasługi jego rodziców? Mieszkał w Bostonie przy ulicy Lawrence St. Zdecydował się zmienić nazwisko na „William L. Laurence". Gdyby osiadł w Polsce, zostałby „Potockim" lub „Radziwiłłem". Na uniwersytecie Harward został bliskim przyjacielem Jamesa Conanta i cieszył się jego opieką. Kiedy Siew alias „Laurence" wyjechał do Nowego Jorku na stałe, został zatrudniony przez Herberta Bayarda Swope'a, redaktora i wydawcę „New York World", znanego jako agenta osobistego do spraw reklamy Bernarda Barucha: to fucha odpowiedzial­ na i ekskluzywna na salonach oligarchów pieniądza. Baruch był właści­ cielem „New York World". W 1930 roku „Laurence" przyjął ofertę „New York Times" na stanowisko redaktora naukowego w tej gazecie. „Laurence" stwierdzał w „Who's Who" (Kto jest kim), że został wy­ brany przez szefa projektu bomby atomowej zaledwie jako pisarz, wyłączny „rzecznik prasowy tego projektu". E. Mullins skwitował to pytaniem: Jak można zostać (być) rzecznikiem prasowym i pisarzem projektu o najwyższej tajności, tego on już nie wyjaśnia. Lau­ rence był jedynym cywilem obecnym podczas historycznej pró­ bnej eksplozji bomby atomowej w dniu 16 lipca 1945 roku. Nie­ cały miesiąc później ten „pisarz” zasiadł w fotelu drugiego pilota samolotu B-29 podczas lotu bombowego nad Nagasaki. Laurence nie mógł być zwykłym cywilem, jeżeli mógł zasiąść jako drugi pilot w B-29. Nie mógł być dyletantem pilotażu takiej maszyny, zwłaszcza lotu o takim zadaniu i z takim ładunkiem. Czas naglił. Japonia starała się o zawarcie pokoju ze Stanami Zjedno­ czonymi. Każdy następny dzień zmniejszał szanse pretekstu do zrzuce­ nia bomby na Japonię w warunkach wojny, a nie pokoju. W ciągu dwóch dni, 9-10 marca 1945 roku 325 bombowców B-29 spaliło trzydzieści pięć mil kwadratowych Tokio, co było tym łatwiejsze, że w tamtym czasie To­ kio miało znaczną część zabudowy drewnianej. Po tym nalocie doliczono się 100 000 zabitych Japończyków, głównie w wyniku burzy ogniowej. Z 66 największych miast Japonii, aż 59 zostało znacznie zniszczonych. Spaleniu uległo 178 mil kwadratowych zabudowy, pół miliona Japończyków zginęło, 20 milionów zostało bez dachu nad głową. I o dziwo: jedynie cztery miasta pozostawiono nietknięte. Były to: Hiroszima, Kokura, Niigata i Nagasaki. Ich mieszkańcy nie mogli prze­ czuwać, że oszczędzono ich dla eksperymentu z bombą atomową. Rzecz szła o zabicie jak największej liczby ludzi! Mullins pisze, że generał dywizji Leslie Groves pod naciskiem Bernarda Barucha żądał, aby wy­ brał Kioto na pierwszy cel atomowego uderzenia. Sekretarz Wojny Stim- Zaczęli od bomby „A" 17 son sprzeciwił się temu argumentem, że jako starożytna stolica Japonii, miasto Kioto miało wiele historycznych drewnianych świątyń, nadto nie posiadało żadnych obiektów militarnych. Tak więc talmudyczni żydochazarzy na czele z Bernardem Baruchem zapragnęli zniszczyć w pierwszej kolejności tę enklawę japońskiej kultu­ ry i religii. Ta sama satanistyczna żądza niszczenia obiektów sakralnych i zabytków kultury, dała makabryczne skutki w niszczeniu obiektów reli­ gijnych w Rosji carskiej po rewolucji 1917 roku. Ten sam motyw legł u podstaw masakry klasztoru na Monte Cassino, który praktycznie nie miał już wojskowego znaczenia w marszu aliantów na Północ, czemu zaprzecza zakłamana historiografia tej bitwy. Mieszkańcy Hiroszimy coraz spokojniej obserwowali amerykańskie bombowce sunące nad ich miastem na inne cele. Jak się rzekło, nie mieli najmniejszych podejrzeń, jaką apokalipsę gotują im amerykańskie żydobestie. William Manchester pisze o generale Douglasie MacArthurze w książce „American Cesar" : Była inna Japonia. I MacArthur był jednym z niewielu Amery­ kanów, którzy podejrzewali je j istnienie. Wywierał nacisk na Penta­ gon i na Departament Stanu, aby były wyczulone na pojednawcze gesty. Generał przewidział, że propozycja pokojowa wyjdzie z To­ kio, a nie z Armii japońskiej. Generał miał rację. Gołębia koalicja formowała się w japońskiej stolicy, a przewodził je j sam cesarz Hirohito, który wiosną 1945 roku doszedł do wniosku, że wynegocjo­ wany pokój byłby jedynym sposobem zakończenia cierpień jego narodu. Od początku maja sześcioosobowa rada dyplomatów japo­ ńskich badała sposoby nawiązania kontaktu z Aliantami. Delegaci poinformowali najwyższych dowódców, że „nasz opór dobiegł końca”. Dalej zamieszczamy rozdział, jak John Rockwell przestał być amery­ kańskim „hamburgerem", który w latach pięćdziesiątych postanowił włączyć się do kampanii na rzecz elekcji gen. MacArthura na prezydenta. I nagle uderzył głową w przezroczysty mur dominacji żydzizmu, który nienawidził generała MacArthura. Inny autor, Gar Alperowitz cytuje generała brygady Cartera W. Clar­ ka, który stwierdził w listopadzie 1959 roku: Doprowadziliśmy ich do upadku, skrajnego wyczerpania przez wzmożone zatapianie ich statków handlowych i głód, i kiedy [już] nie musieliśmy tego robić, użyliśmy eksperymentu z dwiema bombami atomowymi. 1. Wyd. Dittle Brown, 1978. 18 ROZDZIAŁ I Gar Alperowitz rozmawiał z upoważnienia prezydenta Stanów Zjed­ noczonych jako jego reprezentant na wszystkie tematy związane z bombą „A", podczas obrad Komitetu Tymczasowego. Z kolei autor apologetycznej książki o Trumanie, David McCullon przyznał, że Truman nie znał swojego Sekretarza Stanu, Stettiniusa. Nie miał żadnego doświadczenia w polityce zagranicznej, ani własnych doradców-ekspertów. Tak więc zbrodnie ludobójstwa na Hiroszimie i Nagasaki ułatwiło to, że słaby, bez charakteru prezydent-mason pozostawał bezwolnym narzę­ dziem Byrnesa i Barucha. Bomba atomowa była w polityce Byrnesa (czyli Barucha) podstawowym narzędziem „atomowej" dyplomacji. I oto 6 sierpnia 1945 roku bomba uranowa o symbolu 3-235 i mocy 20 kiloton została zdetonowana na wysokości 1850 stóp nad Hiroszimą, co zapewniało maksymalną jej niszczycielskość. W proch obróciła cztery mile kwadratowe miasta. Zginęło 140 000 mieszkańców z 255 000. W książce Kai Bird „Hiroszima^ Shedows" (Cienie Hiroszimy) znajduje się oświadczenie japońskiego lekarza, który „leczył" niektóre ofiary. Był to dr Shuntaro Hida: Było dla nas zadziwiające, że Hiroszima nigdy nie była bom­ bardowana, pomimo że bombowce B-29 przelatywały nad mia­ stem każdego dnia. Dopiero po wojnie dowiedziałem się, że Hiro­ szim a, według am erykańskich dokumentów archiw alnych pozostawała nietknięta po to, żeby ją zachować jako cel ataku bro­ nią nuklearną. Być może, jeśli administracja amerykańska i jej do­ wództwo wojskowe poświęciłoby wystarczającą uwagę okropnej naturze ognistego demona, którego wynalazła ludzkość i jeszcze niewiele wiedziała o je j skutkach, to władze amerykańskie mogłyby nigdy nie użyć takiej broni przeciwko siedmiuset pięćdziesięciu tysiącom Japończyków, którzy w ostateczności stali się je j ofiarami. To liczba zbiorcza obejmująca również ofiary choroby popromien­ nej. Myli się jednak ten japoński lekarz, iż „władze amerykańskie", znając straszliwą siłę „piekielnego demona", mogłyby powstrzymać się od jego użycia przeciwko całkowicie już bezbronnemu, powalonemu przeciwnikowi. Nie znał demonów w ludzkiej skórze - Byrnesa, Barucha, Trumana, Einsteina, Oppenheim era i pozostałych z tej bandy mega-morderców. Moje oczy pragnęły zalać się łzami - pisał doktor Hida. Wmawiałem sobie gryząc wargi, że nie będę płakać. Gdybym się załamał i zapłakał, to straciłbym odwagę i nadzieję zniesie­ nia widoku umierających ofiar Hiroszimy. Zaczęli od bomby „A " Na stronie 433 książki „Hiroshima^ Shedows" Konsaburo Och oświa­ dczył: Od momentu eksplozji bomby atomowej, stała się ona symbo­ lem całego ludobójczego zła. To był prymitywny brutalny demon i najnowocześniejsze przekleństwo... Mój koszmar wychodzi z podejrzenia, że jakieś zaufanie w „ludzką moc” albo „humanizm” zaświtały w umysłach amerykańskich intelektualistów, którzy pod­ jęli decyzję o rozpoczęciu projektu zakończonego zrzuceniem bomby na Hiroszimę. W „Hiroshima^ Shedows" piszą o kampanii oszustw rozpętanej w następnych latach na rzecz bagatelizowania skutków tej masakry. Mie­ szkańcy Hiroszimy zostali rzekomo ostrzeżeni za pomocą ulotek, że bom­ ba zostanie zrzucona na miasto. Powołują się na świadków, którzy wi­ d zieli takie u lotki w M uzeum H iroszim y w 1960 roku, ale świadkowie zgodnie stwierdzali, że te ulotki zostały zrzucone już po zbombardowaniu miasta. Był to skutek decyzji „Prezydenckiego Komi­ tetu Tymczasowego ds. Bomby Atomowej". Decyzja stwierdzała w kon­ kluzji: „nie możemy dać żadnego ostrzeżenia Japończykom". Ponadto decyzja o zrzuceniu „atomowych" ulotek na miasta japoń­ skie nie była podjęta aż do 6 sierpnia, dnia zbombardowania Hiroszimy. Nie zrzucono ich aż do 10 sierpnia! Bezpośredni świadkowie i demaskatorzy tego kłamstwa - Leonard Nadler i William P. Jones stwierdzali zde­ cydowanie, że mieszkańcy Hiroszimy nie otrzymali żadnego ostrzeżenia. W dniu 1 czerwca 1945 roku, podczas spotkania Komitetu Tymczasowego podjęto decyzję o rezygnacji z ostrzeżenia ludności. To właśnie James Byrnes czyli Baruch i Oppenheimer upierali się, że bomby muszą być zrzucone bez żadnego ostrzeżenia. Sztab japońskiej Drugiej Armii miał siedzibę w Hiroszimie, gdzie ponad połowa zginęła podczas ataku ato­ mowego. W Nagasaki naliczono tylko 150 ofiar wśród wojskowego per­ sonelu stacjonującego w mieście. Podliczono wojskowe ofiary i okazało się, że stanowiły one zaledwie 4,4 proc. ogólnej liczby zabitych w obu atakach atomowych. Więcej niż 95 proc. ofiar to ludność cywilna. W książce „Hiroshima's Shedows" stwierdzano: „ścisłe zniszczenie celów wojskowych nie było istotne". Stoi to stwierdzenie w sprzeczności z przechwałkami Trumana w książce: „The Record: Private Papers of Henry S. Truman" (wyd. Harper, 1980, s. 304)1. W 1945 roku wydałem rozkaz zrzucenia bomby atomowej na Japonię w dwa miejsca, zajęte wyłącznie produkcją wojenną. 1. E. Mullins, tamże. 20 ROZDZIAŁ I Japonia kapituluje. Było to piętrowe kłamstwo, całkowite przeciwieństwo faktów, zwłaszcza liczbowych podanych wyżej. Dla niego Hiroszima i Nagasaki zamieniły się w anonimowe „dwa miejsca". Prawda była taka, że wiele tysięcy dzieci siedzących właśnie szkol­ nych ławkach zostało po prostu spopielonych. Bombę zrzucono - jak piszą w tej książce - ponieważ: Kierownicy projektu Manhattan naciskali na użycie bomby ato­ mowej. Bymes przesiadywał na tych spotkaniach. Generał Groves wydawał się być autorem twierdzenia, że użycie bomby atomowej uratuje milion amerykańskich istnień - przenośnia z krainy fantazji. Truman przekonywał, że użycie bomby atomowej rzekomo uratowało życie 250 tysięcy amerykańskich żołnierzy, potem mówił nawet o 500 tysiącach, wreszcie posłużył się liczbą generała Grovesa o uratowaniu jednego miliona „istnień ludzkich" (dzięki zrzuceniu tych bomb), co rze­ komo przyśpieszyło kapitulacją Japonii. Tymczasem wspomniany William L. „Laurence", który pisywał dla „New York Times" za pełną pensję, jednocześnie drugą pobierając z Departamentu Wojny jako agent public relations ds. bomby atomowej, opublikował kilka opowieści (ujawnia E. Mullins) w gazecie „New York Times" zaprzeczających, jakoby nastąpiło jakieś napromieniowanie ofiar bombardowania Hiroszimy. Na dowód cytował pełne oburzenia komentarze generała Grovesa: Japończycy ciągle prowadzą swoją propagandę nakiero­ waną na stworzenie wrażenia, że wygraliśmy wojnę niespra­ wiedliwie, w ten sposób próbując stworzyć i podtrzymywać współczucie dla siebie. 24 ROZDZIAŁ I Porzućcie nadzieję Takie właśnie byłoby ostateczne przesłanie tej koszmarnej zbrodni lu­ dobójstwa w postaci zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasa­ ki. Byłoby, ale nie było i być nie mogło, bowiem tak zwany cywilizowany świat przyjął tę zbrodnię jako finalną „bitwę" drugiej wojny Globalnej. Ludobójcy starannie zadbali o taką a nie inną konotację tej masakry: była to jakby jeszcze jedna bomba, tym razem propagandowa z milionów in­ nych, tyle że najbardziej niszczycielska. Dlatego tak fanatycznie ścigali się z czasem, aby zdążyć z tą zbrodnią przed oficjalną kapitulacją Japonii. I zdążyli. Można powiedzieć - zdążyli nawet przed Panem Bogiem. Przed Jego karzącą ręką. Poselstwo Szwajcarii w Tokio wysłało 11 sierpnia 1945 roku memoran­ dum do Departamentu Stanu. Było ono potem trzymane „pod korcem" przez następne dwadzieścia pięć lat. Pisano w memorandum: W dniu 6 sierpnia 1945 roku amerykańskie samoloty zrzuciły na obszar miasta Hiroszima bomby nowego typu, zabijając i raniąc w jednej sekundzie ogromną liczbę cywilów i niszcząc ogromną część miasta. Hiroszima była tylko prowincjonalnym miastem bez żadnej obrony lub specjalnych obiektów wojskowych szczególnego rodzaju, a także żaden z sąsiednich rejonów lub miast nie przedstawiały sobą celów wojskowych. We wstępie do książki „Hiroshima's Shedows"1 znajduje się nastę­ pująca konkluzja: Twierdzenie, że inwazja na macierzyste wyspy japońskie wy­ magała użycia bomb atomowych, jest nieprawdziwa. Twierdzenie, że „atomowe” ostrzeżenie zostało dostarczone ludności Hiroszimy, jest nieprawdziwe. I nieprawdziwe jest twierdzenie, że obydwa miasta były ważnymi celami wojskowymi. Relacja pilota B-29 Potwierdza to wszystko wstrząsający zapis Ellswortha Terrey'a Carringtona pt.: „Refleksje pilota Hiroszimy" (s. 9): Jako część planu atomowej bitwy, mój B-29 o nazwie Jabbit III, trzeci samolot kapitana Johna Abbota Wilsona, leciał w misji obser­ wacji pogody na drugi cel Kokura, w dniu 6 sierpnia 1945 roku: Po zrzuceniu pierwszej bomby, dowództwo sil atomowych bardzo się obawiało, że Japonia może się poddać, zanim będziemy mogli zrzu­ cić drugą bombę, więc nasi ludzie pracowali na okrągło, 24 godziny na dobę, aby uniknąć takiego pecha. 1. Pampkleteer Press, 1998. Zaczęli od bomby „A" Miasto za miastem, na całym obszarze Japonii (za wyjątkiem miast oszczędzanych dla przyszłego holokaustu atomowego), było niszczone niewyobrażalnie okrutnymi burzami ogniowymi [bombami konwencjonalnymi] nieznanymi w historii, przy bardzo małych stratach własnych (bombowców B-29). Czasami żar bijący z tych burz ogniowych był tak intensywny, że następne fale bom­ bowców B-29 były chwytane przez gorące powietrze na tyle po­ tężne, że unosiły samoloty z wysokości czterech tysięcy stóp na wysokość od ośmiu do dziesięciu tysięcy stóp. Major powiedział nam, że bombardowanie bombami zapalającymi dowiodło swej skuteczności ponad wszelkie oczekiwania i wyobrażenia i że X X Armii Powietrznej zaczęło brakować miast do spalenia. Nie było już żadnych (jeśli chodzi o pierwszy tydzień czerwca 1945 roku) celów - miast pozostałych, które warte by były zainteresowania zgrupowania lotniczego ponad 50 bombowców B-29, a w szczycie mogliśmy wysłać aż 450 bombowców. Całość zniszczeń w Japonii była niezwykła i szło to w parze z prawie całkowitą bezbronnością Japonii na dzień pierwszy czerw­ ca 1945 roku, zanim bomba atomowa została zrzucona (s. 14). Rząd Trumana cenzurował i kontrolował wszystkie infor­ macje wojenne dopuszczone do obiegu publicznego i oczywiście Truman miał żywotny interes w ukrywaniu prawdy, ażeby móc ukradkiem przedłużać wojnę i mieć polityczną możliwość uży­ cia bomby atomowej. Jeśli chodzi o drugi element roosveltowsko-trumanowskiej atomowej strategii Zimnej Wojny, oszu­ kiwania opinii publicznej przez wprowadzenie jej w błąd, że Japonia ciągle była sprawna militarnie podczas wiosny i lata 1945 roku, a było to piekielnie kosztowne i przestępcze, zwłaszcza kampania przeciwko Okinawie. 25 Następnie pilot Terry Carrington cytował admirała Williama D. Leahy z książki „I Was There" (Wydawnictwo Mc Graw Hill): Przeważająca część japońskiej floty spoczywała już na dnie morza. Wspólna akcja jednostek Marynarki Wojennej i wojsk po­ wietrznych, już w tym czasie postawiły Japonię w sytuacji, która zmuszała ją do wcześniejszej kapitulacji. Nikt z nas w tym czasie nie znał potencjalnych możliwości bomby atomowej, ale to była moja opinia i podkreślałem z cała mocą Szefom Sztabów, że żad­ na większa lądowa operacja na ziemię japońską nie jest konie­ czna do wygrania wojny. Połączone siły Sztabów wydały jednak rozkaz przygotowania planów inwazji, ale sama inwazja nigdy nie była autoryzowana. 26 ROZDZIAŁ I Ta opinia admirała Leahy'a oznacza, że Truman uparcie potem powoływał się na generała Grovesa twierdząc, iż: „Milion amerykańskich istnień zostało uratowanych" dzięki użyciu bomby atomowej, podczas gdy inwazja lądowa nigdy nie była zatwierdzona i nigdy nie była na­ wet planowana, a to dlatego, że nie była już potrzebna. Carrington tak demaskował tych jaskiniowców: Porażająca prawda jest taka, że koordynacja kampanii na Okinawie była związana wyłącznie z wcześniej planowanym harmonogramem bombardowań atomowych. Oskarżam! Oskarżam prezydentów: Franklina Delano Roosevelta i H arry’ego Trumana o - z rozmysłem popełnienie zbrodni wo­ jennych przeciwko narodowi amerykańskiemu wyłącznie w tym celu, aby zaaranżować niepotrzebne użycie broni atomo­ wej przeciwko Japonii! Co, konkretnie, miał na myśli Carrington pisząc o „popełnieniu zbrodni wojennych na narodzie amerykańskim"? Mówił o moralnej zbrodni na narodzie amerykańskim. Polegała ona na pogrążeniu narodu amerykańskiego w statusie ludobójców; nieobli­ czalnych, gotowych do najgorszych podłości, dlatego wystawionych na permanentne niebezpieczeństwo odwetu i pogardy świata. A przecież społeczeństwo amerykańskie nie było sprawcą zbrodni wojennych. Win­ ni byli czołowi talmudyczni jaskiniowcy okupujący Amerykę. Carrington: Niczym nieuzasadnione użycie przez Trumana broni ato­ mowej sprawiło, że Amerykanie poczuli się dramatycznie po­ zbawieni poczucia bezpieczeństwa po wygraniu II Wojny Świa­ towej, jak nigdy dotąd, i to poczucie zagrożenia [trwa] dotąd przez cynicznych polityków napędzających machinę Zimnej Wojny. Na potwierdzenie tego, Carrington ponownie cytuje admirała Leay'a z książki „I Was There": To jest moja opinia, że użycie tej barbarzyńskiej broni w Hiro­ szimie i Nagasaki nie miało żadnego materialnego wpływu na naszą wojnę przeciwko Japonii. Japończycy byli już pokonani i gotowi do kapitulacji z powodu skutecznej blokady morskiej i udanych bombardowań bronią konwencjonalną. Z całym cynizmem uściślił tę ludobójczą decyzję senator Venderberg: „Musimy ich piekielnie wystraszyć, aby wymusić na Ameryka­ nach płacenie wysokich podatków w celu wspierania Zimnej Wojny". Zaczęli od bomby „A" 31 Tak więc „piekielne wystraszenie" Japończyków nie było głównym celem tej masakry. Rzecz szła także, a może głównie o „piekielne wystra­ szenie Amerykanów". Czy tylko Amerykanów? Mit o wygraniu wojny dzięki bombie „A" To zmitologizowane w kilku następnych dziesięcioleciach cyniczne i bezprzykładne kłamstwo, było wspierane i utwierdzane przez niesłychanie rozbudowaną wytrwałą propagandę. Admirał William Leahy był pierwszym, który publicznie przyznał Amerykanom status barbarzyńców w cytowanej książce „I Was There". Uważam, że używając tego [bomby atomowej] jako pierwsi przyjęliśmy etyczne wartości typowe dla barbarzyńców Mrocz­ nych Wieków. Nie uczono mnie prowadzenia wojny w taki spo­ sób, a wojny nie mogą być wygrywane przez zabijanie kobiet i dzieci. Admirał niesłusznie przyznaje Amerykanom pierwszeństwo w barbaryzacji wojny poprzez atomową masakrę bezbronnych w Hiroszimie i Nagasaki. Mieli oni znamienitych poprzedników w żydobolszewikach i sprusaczonych Niemcach, których ofiary liczyły się w dziesiątkach mi­ lionów, w tym kobiet i dzieci. Na pewne usprawiedliwienie jaskiniowców XX wieku - Hitlera i Stalina można przywołać niepodważalnie udowod­ niony naukowo, paranoidalny syndrom osobowości tych dwóch potwo­ rów, co profesjonalnie wykazał Allan Bullock w fundamentalnej pracy „Hitler i Stalin"1. Roosevelt i Truman nie byli paranoikami jak Hitler i Stalin. Byli tyl­ ko - i aż - talmudycznymi fanatykami wojny z cywilizacją łacińską. Ich nacyjny pomiot drugiego i trzeciego już pokolenia będzie z takim sa­ mym zapamiętaniem bombardował kraje islamskie, podobnie jak zni­ szczył wieże nowojorskie 9 września 2001 r. Gar Alperowitz wyartykułował na stronach omawianej książki „I Was There": W dniach 5 maja, 12 maja i 7 czerwca Biuro Służb Strategi­ cznych (Office of Strategie Service2, służby wywiadowcze) info­ rmowało, że Japonia rozważa kapitulację. Następne komunika­ ty nadeszły w dniach 18 maja, 7 lipca, 13 lipca i 16 lipca. Alperowitz wyjaśniał: 1. Tytuł oryginału: „Hitler and Stalin: Paralelles Lives", 1991. Wyd. polskie Bellona 1994. 2. Poprzednik CIA. 32 ROZDZIAŁ I Stałe żądanie Stanów Zjednoczonych „bezwarunkowej kapitu­ lacji” bezpośrednio zagrażało nie tylko osobie Cesarza, ale także głównym dogmatom kultury japońskiej. Teraz już wiemy - zestaw poniżających warunków kapitulacji służył jednemu celowi - przedłużaniu wojny. Alperowitz cytował generała Curtisa Le May'a - szefa Sił Powietrz­ nych (s. 334): Wojna mogła być zakończona w czasie dwóch tygodni, bez udziału Rosjan i bomby atomowej. Dziennikarze zapytali generała Curtisa Le May'a: - Czy rzeczywiście, Generale? Bez Rosjan i bez bomby ato­ mowej? - Bomba atomowa nie miała absolutnie nic wspólnego z za­ kończeniem wojny1. Nagasaki: rzeź katolików Amerykanie zrzucili bombę atomową na to miasto z asystą Williama „Laurence" siedzącego w fotelu drugiego pilota B-29 i udającego, że jest „doktorem" Stagelove. Tutaj celem orientacyjnym była katedra, która ustalała bez żadnych obaw pomyłki, że to Nagasaki, rejon jedynej w Japo­ nii diecezji katolickiej istniejącej tam od połowy XIX wieku i liczącej dzie­ siątki tysięcy wyznawców katolicyzmu. To właśnie tej wielkiej enklawie katolicyzmu Nagasaki „zawdzięczało", że do pewnego czasu eskadry amerykańskie bombowców omijały to miasto, skutecznie usypiając lęki mieszkańców. Chodziło o wymordowanie maksymalnej liczby mieszkań­ ców tego miasta, tej jedynej diecezji katolickiej w Japonii. Nagasaki było podobnie jak Hiroszima, rejonem całkowicie wyzbytym celów wojennych i cywilnych o strategicznym znaczeniu. Proponujemy, aby ktokolwiek podjął próbę obalenia tej naszej przy­ czynowo-skutkowej paraleli pomiędzy katolicyzmem Nagasaki, a świa­ domym wyborem tego miasta do zniesienia go z powierzchni ziemi ra­ zem z jego około 80 000 tysiącami katolickich mieszkańców, zrzuceniem drugiej i ostatniej bomby atomowej przez „Amerykanów". Eustace Mullins, z którego ustaleń czerpiemy te fakty, przywołuje książkę Williama Craig'a „The Fali of Japan" (Zniszczenie Japonii)2. W. Craig pisze w niej: 1. Oświadczenie gen. Le May'a z 29 września 1945 roku. 2. Wyd. Dial, New York 1967. ATOMOWE GRZYBOBRANIE Podwodna eksplozja amerykańskiej bomby „A” na atolu Bikini. .... na szczycie pojawił się jaskrawy rozbłysk, który trwał 35 milisekund. po około 0,14 sekundy, gdy kopuła miałajuż 170 m wysokości, zjej wierzchołka wydostał się obłok ciemnego dymu. Po 0,35 sekundy obłok przyjął regularny kulisty kształt o średnicy ok. 500 m. Towarzyszył mu słup białego dymu o wysokości ok. 200 metrów. Po 0,9 sekundy kula i słup zlały się w biały u podstawy i szary u wierzchołka stożek. W połowie jego wysokości zaczął się tworzyć obłok kondensacyjny. Rozszerzał się on z prędkością dźwięku. Następnie ukształtował się drugi pierścień obłoku konsendacyjnego, a po 0,14 sekundy trzeci. Obłoki połączyły się i po 3,5 sekundy zaczęły rzednąć, przekształcając się w kurzawę wodną. Łącznie wybuch wyrzucił w powietrze około 500 tys. ton wody! Po 10-12 sekundach woda zaczęła opadać z prędkością 140 km/h. W rezultacie tego powstała rozchodząca się od wybuchu „fala u podstawy”. Opadanie wody trwało około 20 minut.” W wyniku podwodnej eksplozji zatonęły: okręt liniowy ,Arkansas” (zakotwiczony350m od epicentrum), okr ętliniowy„Nagato”(900m), lotniskowiec „Saratoga” (400 m), okręty podwodne „Pilotfish” (600 m), „Apogon” (900 m) i„Skipjack”(900 m), okręt desantowy, trzy kutry desantowe, dok pływający. Dzie­ sięć jednostek (w tym krążowniki i lotniskowiec) doznało ciężkich uszkodzeń. Po dziesięciu latach poziom substancji radioaktywnych w organizmach wyspiarzy tak przekraczał dopuszczalne normy, że ich przesiedlono na wyspę oddaloną o 1000 km. W latach osiemdziesiątych wykonano rekultywacje gleby atolu (za 200 min zł), ale nadal musi być bezludny. Wybuch bomby atomowej 1 lipca 1945 r. widziany z bombowca B-29 To pozornie „piknikowe” zdjęcie jest z piekła rodem: wymieniany przez nas admirał W Blandy (na zdj. z lewej), d-ca US Navy w operacji . „Crossroad”, truchlał na myśl o tym, że Japończycy poddadzą sie wcześniej, niż „Amerykanie” zdążą wyprodukować bombę ,A”. Zdążyli. Tu Blandy napoczyna uroczysty tort po masakrze Hiroszimy. Typowe „amerykańskie” poczucie taktu i sukcesu. Tort ma kształt atomowego „grzyba”. Sowiecka bomba „A” zdetonowana w Semipałatyńsku (Kazachstan) z wieży o wysokości 30 m. Sowieci pierwszą bombę „A” zdetonowali 1 IX 1955 r. Potem przenieśli próby na Nową Ziemię, gdzie testowali także torpedy z głowicami nuklearnymi. Tam również wykonali wybuchu „car-bomby”, najsilniejszej dotąd zdetonowanej bomby (1961) o mocy 57 mT. To w sumie zdewastowało Wyspę Południową Nowej Ziemi. Relacja laborantki z tego zespołu, po wybuchu „car-bomby”: Z N ow ej Z iem i pam iętam niezw ykle piękn ą przyrodę. W szędzie ro sły p ięk n e kwiaty. Po wybuchu zrobiło się ciem no ja k w nocy Czułam, że chodzę p o czym ś m iękkim . N ajpierw m yślałam ,że to myszy, ale to cala ziem ia zasłana była m artw ym i ptakam i. Wm iejscow ej przychodni lek a rsk iej długo p o tym n ie robiono zd jęć rentgenow skich. Nie m ieli klisz. W szystkie się prześw ietliły. Test bomby wodorowej na atolu Bikini 1 m arca 1954 r. Zaczęli od bomby „A" Dach i mury katolickiej katedry zawaliły się na klęczących chrześcijan. Wszyscy zginęli. 33 Kościół został odbudowany: to jeden z głównych obiektów zwiedza­ nia Nagasaki - gigantyczny monument zwyrodnienia chazarskich jaski­ niowców okupujących już wtedy Stany Zjednoczone. Po nieludzkich masakrach Hiroszimy i Nagasaki, tryumfująca chazarska dzicz rozpoczęła równie bezlitosne „osądzanie" japońskich promi­ nentów za ich „zbrodnie wojenne". To stała praktyka - zamienianie ofiar w katów, czego polskim doświadczeniem jest oskarżanie pokolenia na­ szych dziadów i ojców o czynny udział w tzw. „holokauście" dokonanym na żydochazarach wspólnie z bliżej nieustalonymi „nazistami". Można bez trudu ustalić szereg innych przykładów takiego zbrodniczego odwra­ cania kota ogonem przez miłujących pokój, wolność, równość i brater­ stwo, współczesnych panów świata. A choćby oskarżenie Serbów o czy­ stki etniczne, których ofiarami mieli stać się kosowscy muzułmanie. A choćby Rosjan, którym przypisuje się wszystkie zbrodnie ludobój­ stwa rosyjskojęzycznych żydochazarów po żydobolszewickiej rewolu­ cji z 1917 roku, na czele z rzeziami polskich jeńców wojennych i setek tysięcy ludności cywilnej (zob. tom II - „Zagłada Polski"). W latach 1945-1951 kilka tysięcy japońskich wojskowych zostało uz­ nanych winnymi zbrodni wojennych przez Międzynarodowy (kryptożydowski) Trybunał Wojskowy, który panoszył się w Tokio od 1946 do 1948 roku. Nie zamierzali postawić przed tym Trybunałem żydowskiej oligarchii pieniądza, czyli samych siebie, kiedy zmierzając do sprowokowania Ja­ ponii do oddania „pierwszego strzału", zablokowali Japonię ekonomicz­ nie do tego stopnia, że Japonii nie zostało nic innego, jak podjąć atak na bazę Pearl Harbour, o którym wywiad amerykański wiedział od dawna, m.in. dzięki złamaniu kodów japońskiej armii. Dwudziestu ośmiu japońskich przywódców wojskowych i cywilnych zostało oskarżonych o udział w spisku mającym za cel popełnienie ludo­ bójstwa! To ponad dwukrotnie więcej, niż stracono prominentów hitlero­ wskich w wyniku wyroków kryptożydowskiego Międzynarodowego Trybunału Wojennego w Norymberdze. Znalazł się w składzie tego trybunału sądzącego Japończyków jeden niezależny i prawy sędzia. Był nim Radhabinod z Indii. Odrzucił on oskarżenie, iż japońscy przywódcy spiskowali w celu popełnienia ludo­ bójstwa. Oświadczył, że znaczniej mocniejsze są podstawy do oskarżenia o zbrodnię ludobójstwa nie Japończyków, tylko ich „amerykańskich" pogromcói\5 f^awolał się na użycie bomb atomowych, które zamieniło się w maSbwe ludóbójstwo, przy czym z wojskowego punktu widzenia użycie bomb atomowych było już całkowicie zbędne. 34 ROZDZIAŁ I We współczesnej Japonii bardzo popularnym filmem był obraz zaty­ tułowany: „Duma, nieuchronna chwila". Ukazuje on premiera, generała Hideki Tojo w bardzo pozytywnym świetle. Wraz z sześcioma innymi przywódcami Japonii został on powieszony z wyroku talmudycznego Trybunału Wojennego jako „zbrodniarz wojenny". Podczas procesu jego obrońcy oświadczyli przed tymże „Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym dla Dalekiego Wschodu" (azjatycka wersja trybunałów norymberskich), że zbrodnie wojenne generała Tojo nie mogą być roz­ patrywane w oderwaniu od ludobójczego zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Trybunał udawał, że jest głuchy i ślepy w taki sam sposób, jak Trybu­ nał Norymberski w sprawie Katynia. Kiedy marszałek Goering zapytał, kto w końcu jest sprawcą mordu katyńskiego, wówczas prokurator Rudenko, brutalnie mu przerwał i wniósł o oddalenie tego pytania i sprawy Katynia. Oddalono na pół wieku. Jak zareagowali prokuratorzy „amerykańscy" przed Trybunałem Wo­ jennym do spraw Dalekiego Wschodu? Zareagowali tak samo jak Rudenko: wnieśli sprzeciw i ocenzurowali oświadczenia o „amerykańskiej zbrodni ludobójstwa w Hiroszimie i Na­ gasaki". Tak ujawnił się, choć tylko pośrednio, żydochazarski sojusz i so­ lidarność na odwetowej linii Tokio - Waszyngton - Norymberga - Mosk­ wa, w sprawie zbrodni ludobójstwa i zbrodni wojennych. Żydochazarska dzicz już wtedy ostentacyjnie demonstrowała swoje panowanie nad światem gojów. Odrzucili pozory. Tak czy owak, to w Tokio po raz pierwszy i ostatni nazwano po imie­ niu „amerykańskie" ludobójstwo w Hiroszimie i Nagasaki. Brutalnie po­ wstrzymywano japońskich urzędników przed podejmowaniem wszel­ kich inicjatyw w tej kwestii, tak wtedy jak i w latach następnych, kiedy jeszcze Hiroszima i Nagasaki były ciągle krwawiącymi ranami wołającymi o pomstę do nieba. Amerykańska okupacja wojskowa nad Japonią oficjalnie zakończyła się w 1952 roku traktatem z Japonią, ale była nieformalnie kontynuowana przez szereg następnych lat: 50 000 amerykańskich żołnierzy nadal stacjo­ nowało w Japonii, podobnie jak w Niemieckiej Republice Federalnej. Najpotężniejszą jednostką amerykańskich Sił Powietrznych była wte­ dy U.S. Strategie Bombing Survey (Biuro Bombardowania Strategiczne­ go), które ustalało cele ataków w oparciu o konkretne potrzeby militarne, następnie analizowało wyniki tych bombardowań na użytek kolejnych takich „misji". W książce „Hiroshima's Shedows" znajduje się raport tegoż U.S. Stra­ tegie Bombing Survey z dnia 1 lipca 1946 roku: Zaczęli od bomby „A" Atomowe bomby zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki nie poko­ nały Japończyków, ani dzięki świadectwom wrogich przywódców, którzy zakończyli wojnę, nie skłoniły Japonii do przyjęcia bezwa­ runkowej kapitulacji. Cesarz, Strażnik Tajnej Pieczęci; premier, mi­ nister spraw zagranicznych i minister floty wojennej zadecydowali w maju 1945 roku, że wojna powinna być zakończona, nawet jeśli miałoby to oznaczać przyjęcie porażki na warunkach Aliantów (...) 35 Jest to wynikiem opinii U.S. Strategie Bombing Survey mówiącej 0 tym, że z pewnością przed 1 listopada 1945 roku Japonia poddałaby się, nawet gdyby bomby atomowe nie zostały zrzucone i nawet gdyby żadna inwazja nie była planowana. Amerykańscy dowódcy wojskowi, politycy i przywódcy religijni wy­ powiadali się negatywnie o użyciu bomby atomowej przeciwko japoń­ skim cywilom. Federalna Rada Kościołów Chrystusowych w Ameryce wydała w marcu 1946 roku oficjalne oświadczenie cytowane przez Gara Alperowitza w książce „The Decision To Use The Atomie Bomb"1. Pisano w oświadczeniu: Nieoczekiwane zbombardowanie Hiroszimy i Nagasaki jest nie do przyjęcia. Oba bombardowania muszą być uznane za niepotrzeb­ ne do wygrania wojny. Jako mocarstwo, które pierwsze użyło bom­ by atomowej w tych okolicznościach, zgrzeszyliśmy ciężko prze­ ciwko prawom Boskim i przeciwko ludowi Japonii. Na stronie 438 „Hiroshima's Shedows" cytują M. Gillisa, redaktora naczelnego „Catholic World": Nazwałbym to zbrodnią, gdyby zbrodnia nie implikowała grzechu, a grzech wymaga świadomości winy. Działania rządu Stanów Zjednoczonych były podjęte wbrew każdemu uczuciu i każdemu przekonaniu, na którym jest oparta nasza cywiliza­ cja. Do najbardziej radykalnych krytyków atomowych bombardowań na­ leżał David Lawrence, założyciel i redaktor pisma „News and World Re­ port". Drukował on szereg nie przebierających w słowach artykułów 1oświadczeń zbiorowych. Pierwszy pochodził z 17 sierpnia 1945 roku. Je­ denaście dni po zbrodni, bezbłędnie przewidział on „argumenty" zbrodniarzy: Konieczność wojskowa będzie naszym stałym wrzaskiem w odpowiedzi na każdą krytykę, lecz nie wymaże on nigdy z na­ szych umysłów prostej prawdy, że my, najbardziej cywilizowani [czyżby?], chociaż wahamy się użyć gazów trujących, to jednak nie zawahaliśmy się zastosować najbardziej śmiercionośnej bro­ 1. Wyd. Knopt, N.Y. 1995. 36 ROZDZIAŁ I ni wszechczasów na oślep, bez zastanowienia, przeciwko mężczyz­ nom, kobietom i dzieciom. Później, 5 października Lawrence kontynuował tę chłostę: Stany Zjednoczone powinny być pierwsze w potępieniu bomby atomowej i przeprosić za jej użycie przeciwko Japonii. Rzecznik Sil Powietrznych powiedział, że nie było to konieczne i że wojna była już wygrana. Przekonujące świadectwo istnieje jako dowód, że Japonia dążyła do poddania się na wiele tygodni przed bombą atomową. Eisenhower nigdy nie zmienił zdania o celowości użycia bomby ato­ mowej, a w czasie swojej prezydentury wielokrotnie usprawiedliwiał użycie bomb „A". Steve Neal cytował go w książce „The Eisenhower Doubleday" z 1978 roku, następnie stwierdzał obłudnie: Ike nigdy nie pozbędzie się swojego sceptycyzmu co do bro­ ni, a później nazywał ją „piekielnym wynalazkiem”. Nawet brat Eisenhowera - Milton Eisenhower, z zawodu pedagog, był krytyczny w swoich wypowiedziach. Powiedział m.in.: Nasze wykorzystanie tej nowej siły [„siły” !] w Hiroszimie i Nagasaki było najwyższą prowokacją w stosunku do innych na­ rodów, zwłaszcza wobec Związku Radzieckiego. Ponadto jej użycie zniszczyło normalne standardy prowadzenia wojny, po­ przez eksterminację całych populacji, głównie cywilów w zaata­ kowanych miastach. To co stało się w Hiroszimie i Nagasaki, z pewnością będzie na zawsze obciążało sumienie narodu amerykańskiego. W książce „Eisenhower^ Diaries" (Pamiętnik Eisenhowera)1 czytamy na str. 261: Wyrażenie: „atom dla pokoju” weszło do słownictwa spraw międzynarodowych wraz z przemówieniem Eisenhowera z dnia 8 grudnia 1953 roku w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Kontrola energii atomowej dała zwycięskiej klice żydowskiej (Nowe­ mu Porządkowi Świata - New World Order) ogromną potęgę i podstawy do dyktatu globalnego. Wtedy jeszcze tradycyjni politycy i wojskowi mieli odwagę mówić o lucyferycznej amoralności tej ludobójczej broni, jawnie krytykować nowych jaskiniowców. Z biegiem lat przesłanki mora­ lne, etyczne dostały się na indeks słów zakazanych, w najlepszym razie przestarzałych. Ustąpiły one „walce o pokój", cynicznej zbitce słownej do kamuflowania każdej zbrodni ludobójstwa w imię tej „walki o pokój". 1. W.W. Norton 1998 r. Zaczęli od bomby „A" 37 Eisenhower w swoim pożegnalnym przemówieniu prezydenckim skierowanym do Amerykanów, już opuszczając urząd prezydenta (17 stycznia 1961 roku) ostrzegał: W kręgach rządowych musimy zabezpieczyć się przeciwko przyjęciu nieuzasadnionych wpływów, chcianych czy niechcia­ nych, kompleksu wojskowo-przemysłowego. Potencjał katastro­ falnego wzrostu niejawnej władzy istnieje i będzie się utrzymy­ wał. Tę zbrodniczą prawdę, władcy Ameryki i świata spod znaku Lichwy zademonstrują za prezydentury jego następcy - J. Kennedyego, mor­ dując go w Dallas po tym, jak podjął próbę odebrania Międzynarodówce Finansowej prawa emisji waluty amerykańskiej. Ogólnikowe formuły o potędze kompleksu przemysłowo-wojskowego; o „potencjale katastrofalnego wzrostu niejawnej władzy", chyba nie­ wielu Amerykanów zrozumiało właściwie. Ustępujący prezydent pozo­ stawił ich w niewiedzy. I pozostali w niej nawet po zamordowaniu prezydenta Kennedy'ego. Większość nie rozumie tego do dzisiaj. Tego, że Międzynarodówka Fi­ nansowa, czołowi syjoniści zawarli między sobą szatański sojusz, najwy­ ższy i najwęższy krąg globalnej władzy. Próby ostrzeżenia Amerykanów przed tą niewidzialną, nieformalną hydrą podejmował generał Douglas MacArthur. Powołuje się na te próby William Manchester w książce „American Caesar" (s. 692). W 1957 roku generał MacArthur zaatakował rosnące budżety Penta­ gonu: Nasz rząd utrzymuje nas w stanie stałego strachu, utrzymy­ wał nas w ciągłym napięciu patriotycznego zapału wśród okrzy­ ków o poważnym zagrożeniu bezpieczeństwa narodowego. Za­ wsze istniało jakieś realne zło, które usiłowało nas pożreć, jeżeli nie będziemy dostarczać ogromnych funduszy na każde żąda­ nie. Jednakże z perspektywy czasu te katastrofy nie wyglądają tak, żeby się miały powtórzyć, nie wyglądają tak, żeby były w ogóle prawdziwe. Konstruktorzy bomby atomowej wpadli w euforię, kiedy otrzymali wiadomość o apokaliptycznych rozmiarach zniszczeń dokonanych przez ich wynalazek. Jack Rummel w książce z 1992 roku: „Robert Oppenhei­ mer, Dark Prince", s. 96 pisał: Kiedy do Stanów Zjednoczonych dotarła wiadomość o zbombardowaniu Hiroszimy, to powitano ją z mieszaniną ulgi, radości, dumy, szoku. I smutku. Otto Risch pamiętał okrzyki radości: „Hiroszima zniszczona!” 38 Zaczęli od bomby „A" Wielu moich przyjaciół pędziło do telefonów, aby zarezer­ wować stoliki w L a Fonda Hotel w Santa Fe, świętować to wyda­ rzenie. Oppenheimer chodził wokół jak zwycięski bokser ści­ skając dłonie nad głową, kiedy wchodził na podium. Dodajmy, że Oppenheimer przez całe dorosłe życie był komunistą. W „New Civilization" autorstwa Beatrice i Sidney Webb, współzałożycie­ li socjalistycznego fabianizmu w Wielkiej Brytanii, pisano: „Był pod głębokim wpływem sowieckiego komunizmu". Został on dyrektorem do spraw badań w świeżo powołanym US Ato­ mie Energy Commission (Amerykańska Komisja Energii Atomowej), z jego mentorem i finansjerem Bernardem Baruchem jako prezesem, nie­ gdyś głównym finansjerem bandy Lenina - Trockiego, którzy doprowa­ dzili do wybuchu rewolucji bolszewickiej i obalenia caratu. Oppenhei­ mer miał ścisłe powiązania z Amerykańską Partią Komunistyczną. Jego żona Kitty Peuning to wdowa po Joe Dallet, amerykańskim komuni­ ście, który zginął walcząc w szeregach głośnej „Brygady Lincolna" w hiszpańskiej wojnie domowej. Oppenheimera obowiązywała dyscyplina Partii Komunistycznej, to­ też na jej polecenie ożenił się z tą Kitty Peuning . Baruch zrezygnował z prezesowania Atomie Energy Commission, by zająć się własnymi inte­ resami. Zastąpił go Levis Lichtenstein Strauss z banku Kuhn, Loeb and Co. Strauss był obeznany z licznymi związkami Oppenheimera z komu­ nistami, ale nie zwracał na to uwagi aż do czasu, kiedy dowiedział się, że Oppenheimer sabotuje postępy w rozwoju nowej, jeszcze bardziej niszczycielskiej bomby wodorowej. Stawało się oczywiste, że Oppeheimer opóźnia prace nad bombą wodorową po to, aby jego sowieccy pobratymcy zyskali czas na wypro­ dukowanie własnej broni wodorowej. Oburzony tym sabotażem Lich­ tenstein Strauss wezwał Oppenheimera do rezygnacji ze stanowiska dy­ rektora Komisji. Oppenheimer odmówił. Przesłuchanie w tej sprawie odbyło się w dniach 5-6 kwietnia 1954 roku. Po zapoznaniu się członków Atomie Energy Commission z wynikami dochodzenia, Komisja przegłosowała wniosek o pozbawienie go świade­ ctwa bezpieczeństwa na tym stanowisku orzekając, iż „posiada on istotne wady charakteru na tym stanowisku i nieroztropne, niebezpieczne związki ze znanymi wywrotowcami". Wobec takiego dictum, Oppenheimer wycofał się do Princeton, gdzie już czekał na niego jego mentor Albert Einstein, przewodniczący Institute for Advanced Study - swego rodzaju „Think tank" dla emigracyjnych „geniuszy", finansowanego przez Rothschildów za pośrednictwem jed­ nej z niezliczonych zawsze niejawnych fundacji klanu Rothschildów. Zaczęli od bomby „A" 39 Oppenheimer był już wtedy formalnym członkiem tegoż Institute for Advanced Study, gdzie pozostał aż do swojej śmierci w 1966 roku. Od Oppenheimera i bomby atomowej i potem wodorowej, dochodzi­ my do Alberta Einsteina, a poprzez niego do Izraela, bo wtedy już wszy­ stkie drogi decyzyjne wiodły do tej nowej kolonii żydochazarów. Dla Einsteina era atomowa oznaczała gigantyczny krok w procesie „od­ radzania" Izraela na ziemi palestyńskiej z krwawym, ludobójczym po­ gwałceniem praw Palestyńczyków. W książce „Einstein: His Life and Times" (Einstein: jego życie i epoka) pisano, jak to Abba Eban, ambasador izraelski przybył do domu Einsteina z izraelskim konsulem Reubenem Dafnim: Profesor Einstein powiedział mi, że widzi odrodzenie Izrae­ la jako jedno z politycznych zadań w jego życiu, które miały za­ sadnicze znaczenie w jego życiu i zasadniczy walor moralny. Wierzył, że sumienie świata powinno być zachowane wraz z projektem zachowania Izraela. Dokładnie 1 marca 1946 roku podpisano umowę: „Army Air Force Contract" No. MX 791. Mocą tej umowy powołano „RAND Corporation" - oficjalny „think tkank" (sztab myślenia koncepcyjnego). Definiowano projekt RAND jako: Program kontynuacji studiów naukowych i badań w szero­ kiej dziedzinie wojny powietrznej, z naciskiem na zlecenie Siłom Powietrznym preferowanych metod technicznych i instrumen­ tów niezbędnych do tego celu. Konia z rzędem temu, kto wyłowi z tego ble-ble jakiś konkret. Dla wta­ jemniczonych konkrety są tam oczywiste. Pierwszy, to „Siły Powietrzne". Drugi - preferowanie „metod technicznych". Pod tym frazesem mieścić się mogły wszelkie badania i wdrożenia broni masowej zagłady. W dniu 14 maja 1948 roku fundusz RAND Corporation został przejęty przez H. Rowana Gaithera, szefa Fundacji Forda. A stało się tak dlatego, że Siły Powietrzne miały wyłączną kontrolę nad wszystkim, co wiązało się z bombą atomową, a RAND Corporation opracowało program tychże Sił Po­ wietrznych na Zimną Wojnę wraz ze Strategie Air Command (Strategicz­ nym Dowództwem Lotniczym), programem rakietowym i wielu innymi elementami „strategii terroru", czyli, jak to określano przed wybuchami bo­ mby „A" nad Hiroszimą i Nagasaki - programem „piekielnego strachu". Oznaczało to grę o miliardy dolarów (dziś jakieś 8-10 miliardów) dla tych naukowców z Johnem Neumanem na czele, ich wiodącym naukow­ cem (przypadkowo Żydem), sławnym na cały „świat" jako twórca „teorii gier". W ramach tej „teorii gier", Stany Zjednoczone i Związek Zydosowiecki zostają zaangażowane w taką światową grę. Teoria gier ma prze­ widywać, która z tych stron zaatakuje pierwsza z użyciem rakietowej broni jądrowej. Słowem - program o „piekielnym" wspólnym strachu. 40 ROZDZIAŁ I Warto przyjrzeć się, choć w kilku zdaniach, tej „teorii gier" w praktyce życia Amerykanów, nie wyłączając ich dzieci. W Stanach Zjednoczonych w ramach takich „gier", codziennie prowadzono zbiorowe ćwiczenia antyatomowe z dziećmi szkolnymi. W środku lekcji rozlegał się dzwonek i dzieci nurkowały pod ławki, bo mogły one w ten sposób choć częściowo osłonić się od spadających elementów stropu. Nikt setkom tysięcy tych amerykańskich dzieci nigdy nie powiedział, że dziesiątki tysięcy ich rówieśników w Hiroszimie i Nagasaki zostało przedtem spalonych wraz z ławkami w ich klasach szkolnych. Emocjonalny i moralny wpływ na dzieci w ramach tego „piekielnego" permanentnego strachu przed spadającymi sufitami szkolnymi, był nisz­ czycielski. Dzieci amerykańskie oczywiście nie wiedziały, jakie są skutki uderzenia bomby atomowej, bo właśnie pod kątem detonacji takiej nie­ konwencjonalnej bomby były prowadzone te ćwiczenia. Nie wiedziały więc, że ławki im nie pomogą, bo w ciągu kilku sekund wyparują razem z tymi ławkami. Zbiorowa psychoza wynikająca z przygotowywania społeczeństwa amerykańskiego do wojny nuklearnej, czyli cyniczne wykorzystywanie programu bomby atomowej niby już wiszącej nad Ameryką, stanowiła nigdy nienazwany przez psychologów i psychiatrów element świadomie wdrażanej destrukcji. W 1987 roku Phylis La Farge opublikował książkę zatytułowaną: „The Strangelove Legacy, Impact of the Nuclear Threat on Children", gdzie au­ tor opisuje, poprzez poszerzone badania na dużych populacjach dzieci, spustoszenia w psychice tamtego pokolenia dzieci na skutek atmosfery codziennego, permanentnego zagrożenia śmiercią. Autor cytuje m.in. psychologa Freemana Dyson'a. Stwierdza on, że lu­ dzkość została podzielona na dwa „światy", dwa byty. Jeden to świat wo­ jowników, drugi to świat ofiar, głównie dzieci. To było następstwem sytuacji z 6 sierpnia 1945 roku, kiedy William L. Laurence siedzi w fotelu drugiego pilota bombowca B-29 nad Nagasa­ ki, a poniżej tysiące dzieci japońskich czekają na „wyparowanie". Ta „hipotetyczna" sytuacja nie była hipotetyczna ani w Nagasaki, ani w żadnym innym mieście Japonii i żadnym innym mieście Stanów Zjednoczonych. I nigdy nie uległa zmianie. Dzieci nadal siedzą tam i czekają na odpa­ rowanie. To dzieci i wnuki tamtych dzieci z Hiroszimy i Nagasaki, ze Sta­ nów Zjednoczonych i całego Globu. Bo takie były reguły i cele Zimnej Wojny i takie są cele globalnej psychozy A.D. 2012 w kontekście Iranu, globalnego terroryzmu, globalnego krachu finansowego. My ciągle czekamy na wyparowanie. Zaczęli od bomby „A” 41 Wywiad z J. Attali przeprowadzony przez Ryuichi Otsuka dziennikarza z Gazety Japońskiej „The daily yomiuri" 08.01.2010 Jacques Attali (66 lat), ekonomista i nauczyciel akademicki, był do­ radcą prezydenta Francji Mitteranda od 1981 roku. Attali był prezyden­ tem Europejskiego Banku Restrukturyzacji i Rozwoju, w 2007 roku mia­ nowany przez prezydenta Nicolasa Sarkozy na przewodniczącego Komisji Promocji Wzrostu we francuskiej gospodarce. Wywiad został przeprowadzony w języku angielskim1. Ryuichi Otsuka: Jak pan widzi obecną sytuację na świecie? Jaką przyszłość pan przewiduje? Attali: Ja widzę sytuację następująco. Będziemy przechodzić przez 5 następujących po sobie stopni (kroków), które nie są pięcioma scenariu­ szami, ponieważ ja wierzę, że wszystkie pięć stopni (kroków) nastąpią jeden po drugim. Pierszy stopień, w którym już jesteśmy, to kryzys ekonomiczny oraz zmniejszanie się władzy (siły) Ameryki. Oczywiście zmniejszanie się siły Ameryki jest względne jeśli nie całkowite. Według mnie, to nie pro­ wadzi do dominacji [świata], ale USA nie będzie zdolne, aby być liderem świata. Drugi stopień (faza), to sytuacja, gdzie 10 do 12 krajów będzie odpo­ wiadało za prowadzenie świata, włączając w to takie kraje jak: Japonia, Chiny, Indie, Zjednoczona Europa i kilka innych krajów - tak będzie wyglądała druga faza. Trzeci stopień (faza) nie będzie polegał na dominacji jednego z tych krajów. Uważam, że nic się nie zdarzy oprócz czystej dominacji rynku. Rynek będzie dominował w świecie bez żadnego prawa. Rynek bez pra­ wa jest bardzo niebezpieczny, ponieważ prowadzi do nielegalnej i krymi­ nalnej gospodarki oraz braku koordynacji, braku praw własnościowych i wtedy można będzie zobaczyć mnóstwo nierówności oraz rozwoju frustracji i jeszcze gorszych problemów. Czwarty stopień (faza), to będzie wojna globalna. Piąty stopień (faza), który nastąpi po czwartej fazie, albo zamiast czwartej fazy (czyli wojny) to nowy światowy porządek, którego pod­ stawą będzie nie indywidualizm, ale altruizm. Świat samotnych, samolu­ bnych ludzi nie będzie istniał. Altruizm, przynajmniej racjonalny altru­ izm, będzie podstawą nowego świata z nowym globalnym rządem [!] i rozwojem nierynkowej gospodarki. 1. Przekład dla autora - kpt. ż.w. Zbigniew Cygan. J. Attali to jeden z głównych archite­ któw globalizacji w Europie. 42 ROZDZIAŁ I Ryuichi Otsuka: Pragnę za­ pytać o światowy kryzys finan­ sowy. Czy nasz ekonomiczny i finansowy system ma proble­ my fundamentalne? Attali: Tak można powie­ dzieć, że są pewne główne pro­ blemy. Jeden z nich to ten, że mamy rynek światowy bez przepisów prawnych. My wie­ my, że rynki nie funkcjonują bez przepisów prawa, przynajmniej jako minim um, jeśli chodzi o praw własności. Mamy w tej chwili rynek światowy, ale bez Jacąues Attali. światowych przepisów prawa, aby [móc] wprowadzić prawa własności, kontroli banku oraz kontroli tych wszystkich rzeczy, które kontroluje się w każdym kraju. Tylko jeden kraj na świecie, gdzie jest kil­ ka małych kontroli, to Somalia. W pewnym sensie globalizacja, to somalizacja świata. To jest podstawowa przyczyna kryzysu w świecie. Ryuichi Otsuka: Czy pan myśli, że kryzys jest zakończony? Attali: W OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwo­ ju), ten kryzys jest do rozwiązania. Banki mają ciągle pewne straty. Po drugie, prywatne długi zostały zamienione na publiczne, zatem w dal­ szym ciągu nie mamy rozwiązania kryzysu. W pewnych krajach dług prywatny został zastąpiony publicznym. Po trzecie, mamy duże bez­ robocie, większe aniżeli kiedykolwiek przedtem. Po czwarte, globalny problem to brak światowych przepisów prawnych, których nie ma kto rozwiązywać. G-20 nie jest poważne, nie robi nic konkretnego, aby uchw alić światowe przepisy prawne i dlatego kryzys nie jest zakończony. Ryuichi Otsuka: Jak pan widzi dziś Japonię? W swojej książce opisał pan przyszłość Japonii następująco: „W Japonii ludzie będą coraz starsi, chyba że Japonia otworzy swe granice dla ponad 10 min cudzoziemców lub spowoduje wzrost urodzeń dzieci, bo już w tej chwili liczba urodzeń stale się zmniejsza. Około 2025 roku można sobie wyobrazić, że Japonii już nie będzie w pierwszej piątce krajów najbardziej rozwiniętych gospodarczo". To bardzo ponura przyszłość dla Japonii. Attali: Nie, nie dlatego, że jedyną drogą do uniknięcia ponurej przyszłości jest znajomość zagrożeń. Kiedy zna się zagrożenia, to się rea- Zaczęli od bomby „A" 43 guje na nie. Japonia obawiała się groźby braku energii. Zareagowała w ten sposób, że wynaleźliście mikroprocesory. Japonia reaguje na sta­ rzenie się społeczeństwa poprzez rozwój robotów. Jest również inne roz­ wiązanie: Japonia może powiedzieć - akceptujemy starzenie się społecze­ ństwa przez jakiś czas, aby zmniejszyć ilość ludności do np. 60 min i utrzymywać poniżej ten poziom. To jest możliwe rozwiązanie [model chiński, 2+1? - tłum.], lecz ten sposób rozwiązania spowoduje, że kraj nie będzie się dynamicznie rozwijał ze względu na starzenie się społeczeń­ stwa. Dlatego myślę, że ta strategia jest niebezpieczna. Uważam, że Ja­ ponia nie znajdzie rozwiązania tego problemu bez lepszej polityki demo­ graficznej. Czy Japonia zaakceptuje obcokrajowców u siebie, to jest to zależne wyłącznie od Japonii. Ryuichi Otsuka: Aby zwiększyć przyrost naturalny, co i jak powinni­ śmy robić? Francja ma sukcesy w tej dziedzinie. Czy może nam pan dora­ dzić korzystając z francuskiego doświadczenia w tej sprawie? Attali: Tak, mogę. Demografia nie jest czymś bardzo tajemniczym, je­ dyną rzeczą, która jest niezbędna to wiedza, że jest to bardzo długa (cza­ sowo) polityka ludnościowa, która powinna być bardzo stabilna i opierać się na różnych czynnikach, takich jak: gospodarstwa domowe, opieka nad dziećmi, zarobki kobiet, dobry wizerunek dzieci w społeczęństwie. Wszystko to jest ważne. W Japonii prowadzenie domu, zapewnienie do­ chodu dla kobiety mających dzieci oraz danie im czasu dla dzieci oraz do­ towanie rodzin, powinno być wprowadzone. Potrzebujecie 10 lat, aby ta polityka zaczęła przynosić sukcesy. Ale kiedy kobiety nie otrzymają dopłat, aby zostać w domu i opiekować się dziećmi, a także nie otrzymają bezpłatnej opieki w czasie ciąży, to wtedy nie będą zainteresowane rodzeniem dzieci. Ryuichi Otsuka: Kiedy pan mówi, że jedną z opcji rozwiązania pro­ blemu starzenia się społeczeństwa jest zezwolenie na pracę w Japonii cu­ dzoziemców, to czy pan ma na myśli robotników niewykwalifikowanych, . ------ - • j v v a iiy L .il, czy tez pracowmkow umysłowych z innych krajów, czy też obie te możliwości? J Attali: Myślę o pracownikach, którzy chcą się rozwijać. Jestem bardzo niec ę ny a y powiedzieć, że dyplomy dają równą jakość pracownikom ponieważ mamy mnóstwo ludzi z dyplomami, którzy są leniwi i mamy mnostwo ludzi bez dyplomów, którzy są absolutnie niezbędni dla gospo­ darki ponieważ chcą rozwiązywać problemy gospodarcze. Ważniejszy jest stopień sukcesów w gospodarce, aniżeli dyplom uczelni. Jeśli spojrzymy na główne innowacje w gospodarce USA, np. w przemyśle „sof­ tware to zostały one dokonane przez łudzi bez żadnych dyplomów Mi­ crosoft, Apple, Google to sukcesy ludzi bez dyplomów, zatem dyplom 44 ROZDZIAŁ I nie jest kryterium oceny1. Powinniśmy ściągać do pracy ludzi utalentowanych, a nie dyplomy. Ryuichi Otsuka: Poza problemami starzenia się społeczeństwa, co pan myśli o innych problemach Japonii i czy pan myśli, że Japonia ma po­ tencjał do przezwyciężania tych trudności? Co powinno być zrobione, aby ożywić Japonię i jej gospodarkę? Attali: Po pierwsze, Japonia powinna mieć jasną politykę demogra­ ficzną. Po drugie, Japonia powinna mieć jasną politykę innowacyjną, tak jak jest w tej chwili, ale bardziej roziniętę w kierunku małego biznesu, a nie tylko potężnych korporacji. Po trzecie, Japonia powinna poprawić ja­ kość swojego systemu finansowego poprzez redukcję długu w systemie finansowym. Po czwarte, Japonia powinna zredukować swoje długi pub­ liczne o połowę. Japonia może to zrobić, ponieważ ma mnóstwo oszczęd­ ności. Japonia ma doskonałe uniwersytety i dletego jestem całkiem spokojny o przyszłość Japonii. Ryuichi Otsuka: We wstępie do japońskiej wersji pana książki „Krót­ ka historia przyszłości" stwierdził pan, cytuję: „po pierwsze, Japonia ma zdolności do rozwijania nowych technologii. Po drugie, Japonia ma ostre poczucie sensu poprawiania jakości produktów i bardzo dobre rozezna­ nie trendów w danym czasie. Po trzecie, Japonia przeżyła już duże kryzy­ sy". Czy może pan rozszerzyć te pozytywne aspekty Japonii? I co powinniśmy zrobić, aby przełożyć te korzyści na realne rezultaty? Attali: Dajcie rządy młodym ludziom. Dać więcej przestrzeni dla in­ nowacji młodych ludzi, głównie po to, aby zrobić wszystko co wspo­ mniałem, ponieważ jeśli nie będziecie mieć odpowiedzialnych młodych ludzi na stanowiskach, to naród będzie się starzał i coraz więcej władzy będzie przechodziło w ręce starych ludzi, którzy nie troszczą się o przyszłość karaju, ale dbają o swoje pensje i nie budują przyszłości poprzez inwestowanie pieniędzy. Ryuichi Otsuka: Czy pan myśli, że Japonia ma potencjał do odnowie­ nia swojej gospodarki, jeśli przyjmie dobrą politykę? Attali: Oczywiście, ponieważ jak już powiedziałem, cztery główne te­ chnologie przyszłości to nanotechnologia, biotechnologia, neurosciences i IT, czyli informatyka. Japonia jest numerem 1 lub 2 w świecie w wy­ mienionych technologiach. Japonia ma dużą wiedzę o starzejącycm się społeczeństwie, zdrowiu, ochronie środowiska. Japonia może być nume­ rem 1 w świecie w wielu ważnych dziedzinach. Dla Japonii istnieje inny wymiar, czyli stosunki z Chinami. Dla Japonii może to być problemem, jeśli Chiny będą się rozwijać jako konkurent Japonii, ale może to być też 1. Na tych wyżynach jedynym kryterium sukcesu jest pochodzenie etniczne - panie At­ tali! - Uwaga autora. Zaczęli od bomby „A" 45 potężny skok, aby mieć dostęp do wielkiego rynku chińskiego. Dlatego porozumienie Japonii i Chin, zarówno polityczne jak i gospodarcze, może być decydujące dla Japonii. Japonia ma stabilne otoczenie i dlatego może w najlepszy sposób powtórzyć w Azji proces tworzenia Unii Azja­ tyckiej na europejskim przykładzie na azjatycki sposób, tak jak to zrobio­ no w Europie. Mamy porozumienie między Francją i Niemcami podpisa­ ne przed przystąpieniem do Zjednoczonej Europy. Japonia powinna mieć takie porozumienie z Chinami, dawnym wrogiem, tak samo jak Francja i Niemcy. Takie porozumienie powinno być zawarte przed utworzeniem wspólnego azjatyckiego rynku. Po pierwsze, umowa między Chinami i Japonią. Drugie - wspólny rynek dla Japonii, Chin, Płd. Korei, Filipin, Malezji, Indonezji. To jest wyzwanie dla dwóch państw, ale może to ustabilizować ceny ropy naftowej i otworzyć rynki. Ryuichi Otsuka: Co pan myśli o ważności przymierza Japonii i USA? Attali: Utrzymanie tego przymierza z USA jest niezbędne dla Japo­ nii, ponieważ jest to dziedzictwo po II Wojnie Światowej oraz to, że Ja­ ponia jest państwem demokratycznym. Jest to ważne przymierze, po­ nieważ Japonia będzie częścią świata globalnego w Azji, przyszłość Japonii więc jest w jej kontaktach z resztą Azji. Aby być liderem w Azji, myślę że Japonia powinna więcej zainwestować w stosunki z Chinami i resztą krajów azjatyckich. To jest podstawowa sprawa dla Japonii, aby to osiągnąć. Ale jest ważne również dla Japonii utrzymywać związki z USA. Raz jeszcze podkreślam jednak, że przyszłość Japonii jest w Azji. Ryuichi Otsuka: Jaką rolę powinna lub może odgrywać Japonia na światowej scenie politycznej? Attali: Japonia jest jednym z liderów świata. Osobiście wierzę, że jak już powiedziałem uprzednio, powinniśmy mieć umowę pomiędzy głów­ nymi krajami w świecie, aby zreformować międzynarodowe instytucje. Osobiście aprobuję o scalenie się G-8, G-20 oraz Rady Bezpieczeństwa ONZ i widzę Japonię jako członka stałego nowej instytucji, która wyłoni się z Radv A^lk^^TKrWa* uN Y , (T-8 i G-20. (koniec wywiadu) Aspekty prawne broni jądrowej Pozostały te same. W związku z tym, że ówczesna Japonia była oku­ powana przez wojska amerykańskie, rząd japoński ani wtedy, ani do dziś nie otrzymał pozwolenia na skierowanie pozwu przeciwko Stanom Zjed­ noczonym o dokonanie zbrodni ludobójstwa na bezbronnym narodzie. Chociaż sądzono przywódców japońskich i skazano ich za „zbrodnie wo­ jenne", to nikt nigdy nie został oskarżony o - po pierwsze - atomowe ma­ 46 ROZDZIAŁ I sakry, po drugie - o niczym nieuzasadnione atomowe hekatomby. O tym akcie ludobójstwa trwała i trwa obowiązkowa cisza, podobnie jak w spra­ wie Katynia, będącego tylko wstydliwym symbolem hekatomby narodu polskiego pod okupacją żydobolszewicką. W 1966 roku niezależny, międzynarodowy tzw. „Sąd Światowy" wydał opinię na temat użycia broni nuklearnej, zamieszczoną na str. 565 książki „Hiroshima^ Shedows". Pisano tam: W lipcu 1996 roku Sąd Światowy zajął stanowisko w swojej pierwszej formalnej opinii w odniesieniu do legalności broni jądrowej. Dwa lata wcześniej Organizacja Narodów Zjednoczo­ nych poprosiła Sąd o wydanie opinii doradczej. Zgromadzenie Ogólne ONZ postawiło jedną, ale głęboko uzasadnioną kwestię do rozważenia: Czy już sama groźba użycia bomby jądrowej w jakichkolwiek warunkach jest dozwolona w świetle prawa międzynarodowego? Po raz pierwszy światowy najwyższy autorytet sądowy roz­ ważał kwestię przestępczego charakteru użycia broni jądrowej i doszedł do wniosku, że użycie broni jądrowej jest „bezpraw­ ne”, nawet sama groźba użycia broni jądrowej jest nielegalna. Chociaż istniały różnice poglądów dotyczące implikacji prawa do samoobrony przewidzianej przez artykuł 51 Karty Narodów Zjednoczonych, to dziesięciu z czternastu sędziów roz­ patrujących tę kwestię uznało użycie lub groźbę użycia broni nuklearnej za niezgodne z prawem na podstawie istniejącego kanonu prawa humanitarnego, który reguluje prowadzenie konfliktu zbrojnego. Sędziowie oparli swoją opinię na ponad stuletnich traktatach i konwencjach, które są znane ogólnie jako Konwencje Haskie i Genewskie. Tak więc Sąd orzekł, że broń nuklearna jest niezgodna z prawem w świetle Konwencji Haskiej i Konwencji Gene­ wskiej, porozumień, które już istniały w czasach bombardowań Hiroszimy i Nagasaki. Były one nielegalne wtedy i są nielegalne obecnie. W książce „Hiroshima's Shedows" autor zamieścił listę głównych sprawców ludobójstwa atomowego tamtych czasów. Nadał jej tytuł: „Spis osobistości" (zob. dalej). Jest ona dalece niepełna. Brakuje przynaj­ mniej dwóch ludobójców w randze prezydentów - Eisenhowera i Trumana. Książkę kończy „Bibliografia". Zaczęli od bomby „A" Spis osobistości Dom Rothschildów - międzynarodowi bankierzy, którzy osiągnęli niewyobrażalnie wielkie zyski podczas wieku X IX i przy użyciu tych pieniędzy przejęli rządy. Bernard Baruch - nowojorski agent Rothschildów, który na przełomie wieków stworzył koncern tytoniowy, koncern miedzio­ wy i inne koncerny dla Rothschildów. Został szarą eminencją ame­ rykańskiego programu bomby atomowej, a jego przydupas [jak w tekście] J. Robert Oppenheimer został dyrektorem laboratorium badawczego bomby atomowej w Los Alamos, zaś jego waszyngto­ ński przydupas James F. Byrnes doradzał Trumanowi zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki. Albert Einstein - syjonista przez całe życie, który zainicjował w Stanach Zjednoczonych program budowy bomby atomowej wraz z wysłaniem osobistego listu do prezydenta Franklina Delano Roosevelta w 1939 roku. Bibliografia „The Private Lives o f Albert Einstein” - Roger Highlleld, St. Martins Press, NY 1993 „The Wizards o f Armageddon” - Fred Kapłan, Simon & Schuster, NY 1993 „Albert Einstein” - Milton Dank, Franklin Watts, 1983 „Off The Record; The Private Papers of Hary S. Truman” - Harper & Row, 1980 „The Eisenhowers” - Steve Neal, Doubleday, 1978 „The Eisenhower Diaries” - W.W. Norton, 1981 „In Review” - Dwight D. Eisenhower, Doubleday, 1969 „Eisenhower” - Stephen E. Ambrose, Simon & Schuster, 1983 „The Strangelove Legacy” - Phyllis La Farge, Harper & Row, 1987 „Einstein, His Life & Times” - Ronald W. Clark, Avon Books, 1971 „Kobert Oppenheimer, Dark Pronce’’* - Jack Kiimmel, 1992" „The Manhattan Project” - Don E. Beyer, Franklin Wat, 1991 „The Great Decision, The Secret History o f Atomie Bomb” - Michael Amrine, Putnams, NY, 1959 „Eisenhowe at War” - David Eisenhower, Random House, NY, 1986 „The Fali of Japan” - William Graig, Dial, NY, 1967 „Oppenheimer, The Years of Risk” - Jas W. Kunetka, Prentice Hall, 1982 47 48 ROZDZIAŁ I „Target Tokyo” - Gordon W. Prange, Mc Graw Hill, 1984 „Hiroshima’s Shedow” - Kai Bird, Pamphleteer Press, 1998 „The Decision To Use The Atomie Bomb” - Gar Alperowitz, Knopt, N.Y. 1995 „Was Einstein Right” - Clifford M. Will, Basic Books, 1986 Jak John Rockwell przestał być amerykańskim „hamburgerem" W pierwszym pięcioleciu po wojnie, wybijającą się postacią życia poli­ tycznego w USA był zasłużony generał MacArthur. Pojawiły się propozy­ cje nominacji tego amerykańskiego goja na prezydenta. Gdyby nie to, nie­ jaki John Rockwell nigdy lub dopiero lata później przejrzałby na oczy w sprawie wszechwładzy Żydów w jego ojczyźnie. Swoje przebudzenie opisał w książce „White Power" (Biała władza). Na strome internetowej ukazał się przedruk piątego rozdziału jego pra­ cy, a czytelnikom polskim udostępniła go Ola Gordon. Poczytajmy. To arcy-pouczające, szkoleniowe doświadczenie przciętnego Amerykanina. Zacznijmy od następującego fragmentu: Można przeklinać Polaków, Irlandczyków, Niemców - na­ wet katolików i samego papieża, jak pokazuje sztuka Rudolpha Hokhunta „The Deputy”. Możesz nawet krytykować Murzynów, je ­ śli zrobisz to w przebraniu „praw stanowych”, lub z troskliwej miłości do ludzi... innego koloru. Nawet Huntley i Brinkley nieda­ wno prowadzili specjalne wiadomości w ramach projektu mieszka­ niowego w St. Louis i pokazali Murzynów w brutalnie złym świetle, jaki o sobie tworzą. Czy można sobie w yobrazić specjalny p rogram TV z Huntley’em i Brinkley’em nt. tego, że prawie wszyscy nasi so­ wieccy szpiedzy, jak Rozenbergowie, Sobie, Soblem, Brothman, Gold, Moskovitz, Greenglas, Weinbaum itd., byli ŻYDAMI? Nikt nigdy nie krytykuje Żydów. Odważysz się to zrobić? Co szczególnego jest z tymi Żydami? Dlaczego każdy ich się BOI? (...) To była bardzo szeroko publikowana „sprawa starszej pani w tenisówkach”, która po raz pierwszy zmusiła mnie do poważnego myślenia o potędze Żydów. Przez trzydzieści dwa lata wierzyłem, jak niemal wszyscy Amerykanie, że Żydzi byli tylko specjalną grupą religijną, którzy są dobrzy w biznesie. Również, podobnie 1. http://www.sweetliberty.org/issues/israel/ship.htm 1 Zaczęli od bomby „A" jak wielu Amerykanów wierzyłem, że mieli szczególne związki z pieniędzmi i fantastyczne zdolności do ich zdobywania. I to wszystko [...]. Kiedy w roku 1950 byłem instruktorem marines i pilotów marynarki w zakresie bliskiego wsparcia lotniczego wojsk lądo­ wych w wojnie wietnamskiej, zacząłem interesować się próbą zainstalowania gen. Douglasa M acArthura w Białym Domu. Jako oficer marynarki znałem go i szanowałem. Uznałem, że bę­ dzie najlepszym prezydentem USA. Podczas kampanii o nomi­ nację z ram ienia Republikanów w 1952 roku, chciałem pomagać jak mogłem. W „San Diego Union” przeczytałem list od kobiety, która ubolewała, że nikt nie pomaga jej zorganizować wiecu dla Ma­ cArthura. Zadzwoniłem do tej pani (nazwisko zapomniałem) i za­ oferowałem jej pomoc. Była bardzo wdzięczna i zaprosiła mnie do małego domku, gdzie ona i jej mąż mieszkali jako emeryci. Zacząłem mówić o wszystkim: co moglibyśmy zrobić? Zasuge­ rowałem wynajęcie sali i zorganizowanie wiecu. Uśmiechnęła się cierpliwie i smutno. Przerwała mi: - Nie - powiedziała. - Nie da się tak łatwo wynająć sali, nawet jeśli zapłacisz. Oni nie wynajmą... - Co to znaczy? - wybuchnąłem. - Kto nie wynajmie? Spojrzała na swego męża dziwnie, pytająco. Jej oczy wyraźnie czekały na jego podpowiedź. Przytaknął tylko głową. - Kto nie wynajmie sali? Kto nie chce zarobić na wynajęciu sali? - zapytałem ponownie, spoglądając to na nią, to na niego. Wzięła głęboki oddech i z bólem powiedziała: - Żydzi. 49 --z-ŻuŹK'- wyfwafo iiii się. - Co Żydzi mają z tym wspólnego? Co im zależy na tym, czy dostaniesz salę, czy nie? - Oni nienawidzą M acArthura! - powiedziała i chciała coś mówić, kiedy je j przerwałem. - „Oni” nienawidzą go! To głupie. Załóżmy, że niektórzy, ale na pewno nie wszyscy! I na pewno nie na tyle, by nie pozwolić na wynajem sali na wiec! - Na przykład, spójrz na to - podała mi gazetę „Califomia Jewish Voice”. I zobaczyłem: „MACARTHUR NADCHODZI: H ITLER WCHODZI NA URZĄD KA N CLERZA !” Gazeta bredzi! Jakie to gen. MacArthur stanowi zagrożenie jako „nowy Hitler”? Nie mogłem w to uwierzyć! 50 ROZDZIAŁ I To tylko pewna gazeta - powiedziałem. Prawdopodobnie to jakaś skrajna szmata. Jestem pewien, że Żydzi nie myślą o MacArthurze jako o następcy Hitlera! Pokazała mi jeszcze jedną żydowską gazetę, „The B ’nai B ’rith Messenger”. Jej ton był niemal dystyngowany, ale była w niej ta sama nienawiść do M acArthura. Pokazała mi jeszcze inne żydo­ wskie gazety. W większości z nich było brzydkie zdjęcie Joe M cCarthy’ego, wyraźny jad i oskarżenie przeciwko niemu i MacArthurowi. Jest to doświadczenie, które czyha na każdego uczciwego Amerykanina [a działo się to dokładnie 60 lat temu!] zaczy­ nającego myśleć o sprawie żydowskiej. Nagle zobaczyłem cały tajny świat, którego nie wyobraża sobie przeciętny Amerykanin i nigdy go nie widzi - tajemniczy świat Żydów. W tym samym „Jewish Voice” zobaczyłem nagłówki jej reda­ ktora Sammy’ego Gacha pod tytułem: „Dzięki Bogu!”1 [...] Po powrocie do domu zajrzałem do pierwszej lepszej gazety. B y ł to „Common Sence” (Zdrowy Rozsądek), a w tytule: „CZERWONA DYKTATURA 1954” ! Od razu zrozumiałem, że dowiedziałem się o paranoidalnym charakterze tej potwornej „żydowskiej paniki”, o której mówiła mi starsza kobieta - dzi­ wacznym „światowym spisku żydowskim” - i nawet nie mogłem dokończyć czytania. Wydawało mi się to zbyt głupie, zbyt obrzydli­ we, by inteligentny człowiek zawracał sobie głowę czytaniem o tym. Ale wśród kilku spraw, które przeczytałem, „Common Sense” przedstawiał, jak twierdził, uderzające fakty o żydowskości ko­ munizmu i rosyjskiej rewolucji. Pisząc o tych niewiarygodnych faktach powoływał się na źródła - „Encyklopedię żydowską” i róż­ ne dokumenty amerykańskiego rządu. Postanowiłem sprawdzić te „fakty”. (...) Odkryłem cały tajemny świat. Świat Żydów. A świat ten jest tajemny tylko dlatego, że nie-Żydzi nie mogą uwierzyć, że taki świat może istnieć, i nigdy do niego nie zaglądają [...]. 1. „Jewish Voice", 30 września 1949. A był to dzień, kiedy okazało się, że Żydobolszewia wyprodukowała bombę atomową. Zaczęli od bomby „A" 51 Trybunał Sprawiedliwości Międzynarodowej1 Fundacja Światowego Pokoju im. Ezra Pound Towarzystwo Przyjaźni Japońsko-Amerykańskiej i naród japo­ ński oskarżają pozwanego - Rząd Stanów Zjednoczonych. Skarżący wnoszą niniejszą skargą przed Trybunał Światowej Spra­ wiedliwości Międzynarodowej, aby przedłożyć następujące zarzuty: 1) Pozwany spiskował w celu popełnienia zbrodni wojennych przeciw ludności Japonii podczas II Wojny Światowej. 2) Pozwany spiskował w celu popełnienia okrucieństw prze­ ciwko ludności Japonii podczas II Wojny Światowej. 3) Pozwany spiskował, aby następnie uniknąć i zatuszować te zbrodnie przez militarną okupację narodu japońskiego, skutecznie uniemożliwiając ludności Japonii szukanie sprawiedliwości przed sądem z powodu działań pozwanego. Pozwany kontynuuje oku­ pację Japonii aż do dzisiaj przy pomocy stacjonujących tam 49.999 żołnierzy pod pretekstem, że Związek Sowiecki upadł w 1989 roku i nie stanowi dla nikogo zagrożenia. 4) Pozwany spiskował w celu popełnienia zbrodni ludobój­ stwa przeciwko ludności Japonii z motywów nienawiści rasowej i fanatyzmu religijnego. 5) Pozwany naruszył porozumienia Haskie i Konwencję Ge­ newską zgodnie z orzeczeniem Sądu Światowego z czerwca 1996 roku prowadząc wojnę przeciwko cywilom i powodując miliony ofiar poprzez palenie miast japońskich za pomocą nalotów bom­ bowych i bombardowań Hiroszimy i Nagasaki podczas II Wojny Światowej. 6) Po popełnieniu tych zbrodni pozwany spiskował w celu ich ukrycia, wydając szereg nieprawdziwych oświadczeń zaprze­ czających zbrodniom wojennym i zniekształcając fakty, aby uniknąć jakichkolwiek kar za te zbrodnie wojenne. 7) Pozwany spiskował także, aby ukryć przed narodem amery­ kańskim okoliczności popełnienia tych zbrodni wojennych, a mia­ nowicie, że niewielka grupa spiskowców, uchodźców z Europy, przybyła do Stanów Zjednoczonych i zinfiltrowała rząd Stanów Zjednoczonych i w całkowitej tajemnicy uruchomiła projekt bomby atomowej, aby ją użyć przeciwko Niemcom i Japonii. Podczas tego spisku przez cały czas naród amerykański nie był świadom co się dzieje, ani nie był konsultowany w sprawie zgody 1. Pozew Eustace C. Mullinsa. 52 ROZDZIAŁ I na budowę bomby atomowej, co naruszyło zasady republikańskie i Konstytucję Stanów Zjednoczonych. 8) Od II Wojny Światowej pozwany prowadził na całym świecie program terroryzmu atomowego, zwanego „atomową dyplomacją” upewniając się, że ten program niesłabnąco trwa i to bez konsekwencji karnych. 9) Chociaż Japonia została doprowadzona do stanu spopie­ lenia w sierpniu 1945 roku, to pozwany twierdził, że inwazja jest konieczna, ignorując jednocześnie propozycje pokojowe ze strony Japonii składane od maja 1945 roku i pozwany następnie twierdził, że amerykańskie siły zbrojne poniosłyby straty w wysokości milio­ na zabitych podczas inwazji Japonii i że było dlatego koniecznością zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 roku i na Nagasaki 9 sierpnia 1945 roku. W rzeczywistości, jak admirał Wil­ liam D. Leahy wykazał w swojej książce „I Was There”, „sama inwazja nigdy nie była zaaprobowana”. Generał Dwight D. Eisenhower, Naczelny Dowódca Wojsko­ wy, admirał William D. Leahy, generał lotnictwa Curtis LeMay i wielu innych amerykańskich dowódców wojskowych, składali pub­ liczne oświadczenia, że zrzucenie bomb atomowych było całkowicie niepotrzebne. Względy polityczne podyktowały zrzucenie bomb atomo­ wych, ażeby przetestować ich działanie na żywej populacji i jeśli to możliwe „osiągnąć” milion lub więcej ofiar bombardowania atomowego dla celów powojennego zastraszania wszystkich in­ nych narodów. 1) Bomba atomowa była tworem małej grupy europejskich uchodźców, których wysiłki stworzenia takiej bomby w Europie zostały z oburzeniem odrzucone. Albert Einstein, fizyk, napisał list osobisty do prezydenta Franklina Delano Roosevelta w dniu 2 sier­ pnia 1939 roku, zalecając budowę bomby atomowej przez Stany Zjednoczone. Jego list dostarczony został do rąk własnych prezy­ denta Roosevelta przez Aleksandra Sachsa, spekulanta z Wall Street. Program bomby atomowej był kierowany zza kulis przez innego spekulanta z Wall Street, Bernarda Barucha, agenta Rothschildów. Barach wybrał generała Leslie Gravesa na stanowi­ sko dyrektora projektu, a J. Oppenheimera na stanowisko dyrektora naukowego projektu. Barach nadal wydawał dyrektywy w ramach projektu napierając na generała Gravesa, żeby miasto Kioto było pierwszym celem bomby atomowej. Zaczęli od bomby „A" 53 Wojskowi dowódcy sprzeciwiali się temu wyborowi wska­ zując, że Kioto jest starożytną stolicą Japonii i ośrodkiem religi­ jnym posiadającym ponad dwieście starożytnych świątyń. Osta­ tecznie na cele wybrano Hiroszimę i Nagasaki, chociaż żadne z tych miast nie przedstawiało istotnego celu wojskowego. Baruch w dalszym ciągu dyktował decyzje w sprawie bomby atomowej za pośrednictwem prezydenckiego National Defense Re­ search Committee (Narodowy Komitet Badań Obronnych), które­ mu przewodniczył James F. Byrnes, waszyngtoński przedstawiciel Barucha. 2) Po zniszczeniu Hiroszimy i Nagasaki pozwany popełnił szereg ordynarnych kłamstw, żeby uniknąć obwinienia o te masakry cywilów. Pierwszym było to, że mieszkańcy byli ostrzeżeni za po­ mocą ulotek zrzucanych nad miastem o treści takiej, że będzie użyta bomba atomowa. W rzeczywistości ulotki nie były zrzucone aż do 10 sierpnia już po eksplozji bomby. Prezydencki Komitet stwierdził 31 maja 1945 roku, że „nie bę­ dziemy mogli dać Japończykom żadnego ostrzeżenia”. Drugie kłamstwo było takie, że inwazja Japonii będzie konie­ czna, jeśli nie będzie użyta bomba atomowa i kosztowałaby ona mi­ lion amerykańskich ofiar. Wielu czołowych amerykańskich autory­ tetów wojskowych oświadcza, że jest to absolutnie fałszywe twierdzenie. Trzecie kłamstwo polega na tym, że twierdzono, jakoby oba miasta były „kluczowymi celami wojskowymi”. Prezydent Truman chełpił się w swoich prywatnych zapiskach, że „w 1945 roku wydałem rozkaz zrzucenia bomby atomowej na Ja­ ponię w dwóch miejscach przeznaczonych prawie wyłącznie na produkcję wojenną”. W rzeczywistości ponad 95% zabitych w Hiroszimie i Nagasaki było cywilami. Tylko 4,4% z liczby zabitych należało do personelu wojskowego. Czwarte kłamstwo, opublikowane w gazecie „New York Ti­ mes” 5 września 1945 roku twierdziło, że ofiary nie ucierpiały od żadnego promieniowania. Artykuł był napisany przez Williama L. Laurence’a, płatnego propagandzistę Departamentu Wojny z pra­ wem wyłączności dostępu do materiałów na temat bomby atomowej. Laurence cytował generała Gravesa, że Japończycy „próbują stworzyć atmosferę współczucia dla siebie”. 1) Poselstwo Szwajcarii w Tokio przekazało pozwanemu oświadczenie rządu japońskiego, skargę, że: 54 ROZDZIAŁ I „miasto Hiroszima jest miastem prowincjonalnym bez jakiejko­ lwiek obrony i obiektów wojskowych i także żaden z sąsiadujących regionów lub miast nie przedstawia sobą wartości wojskowej”. Bezpośredni obserwatorzy na miejscu zauważyli, że „ściśle wojskowe zniszczenia były nieistotne”. 2) Najbardziej autorytatywną oficjalną jednostką Stanów Zjed­ noczonych podczas II Wojny Światowej była U.S. Strategie Bombing Survey, która wybierała cele i analizowała rezultaty bombar­ dowań pod kątem korzyści dla przyszłych operacji. Jej raport z 1 lipca 1946 roku stwierdza: „Bomby atomowe zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki nie poko­ nały Japończyków ani dzięki świadectwom wrogich przywódców, którzy zakończyli wojnę, nie skłoniłyby Japonii do zaakceptowania bezwarunkowej kapitulacji. Cesarz, Strażnik Tajnej Pieczęci, pre­ mier, Minister Spraw Zagranicznych i Minister Floty Wojennej zadecydowali w maju 1945 roku, że wojna powinna być zakończo­ na, nawet jeśli miałoby to oznaczać przyjęcie porażki na warunkach Aliantów... Jest to opinia Strategie Bombing Survey, że z pewnością przed 1 grudnia 1945 roku poddałaby się nawet gdyby bomby atomowe nie zostały zrzucone i nawet gdyby żadna inwazja nie była plano­ wana lub rozważana”. 3) To dowodzi, że zniszczenia Hiroszimy i Nagasaki były zbrodniami wojennymi popełnionymi z namysłem i pełną wiedzą, że nie było żadnej konieczności zrzucenia bomb atomowych na te miasta. Jak David Lawrence, założyciel i redaktor „US News and World Report” pisał w swoim artykule redakcyjnym z 23 listopada 1945 roku: „prawda jest taka, że jesteśmy winni. Nasze sumienie jako narodu musi nas kłopotać. Musimy wyznać nasz grzech. Użyli­ śmy strasznej broni, aby zadusić i spalić ponad 100 tysięcy męż­ czyzn, kobiet i dzieci w jakimś rodzaju super śmiertelnej komory gazowej i to wszystko w wojnie już wygranej albo, jak mówi rzecz­ nik naszych Sił Powietrznych, w wojnie którą łatwo mogliśmy wy­ grać bez bomby atomowej. Powinniśmy więc przepraszać w sposób jednoznaczny od razu cały świat za nasze nadużycie bomby atomowej”. 4) Światowy autorytet i pacyfista Mahatma Gandhi mówił ze smutkiem o tragedii Hiroszimy i Nagasaki. „Bomba atomowa uśmierciła najszlachetniejsze uczucia, które ludzkość od wieków w sobie nosiła. Kiedyś były tak zwane Zaczęli od bomby „A" 55 prawa wojny, które ją dopuszczały. Obecnie rozumiemy nagą prawdę. Wojna nie zna żadnych praw z wyjątkiem prawa siły. Bomba atomowa przyniosła armiom alianckim puste zwycię­ stwo. Zaowocowała tym, że obecnie dusza Japonii jest zniszczo­ na. Co się natomiast stało z duszą narodu niszczyciela jest za wcześnie żeby to wyrokować. Prawda musi być powtarzana tak długo dopóki istnieją ludzie, którzy w to nie wierzą”. 5) Pozwany naruszył postanowienia Konwencji Genewskiej Protokół 2. Zakres Stosowania Prawa Humanitarnego stwierdza: „Międzynarodowe prawo humanitarne stosuje się do mię­ dzynarodowych konfliktów zbrojnych. Międzynarodowe prawo po­ koju istniejące pomiędzy zainteresowanymi państwami będzie w ten sposób zastąpione przez regulacje międzynarodowego prawa humanitarnego... Państwo nie może więc mieć prawa powoływania się na konieczność militarną jako usprawiedliwienie naruszenia tej równowagi poprzez pominięcie tych regulacji”. 6) Wymagania humanitarne i konieczność militarna. „W czasie wojny wojujące strony stosująjedynie wielkość i ro­ dzaj sił koniecznych do pokonania wroga. Działania wojenne są dopuszczalne jedynie, jeśli skierowane są przeciwko celom wojsko­ wym i nie mogą spowodować niepotrzebnego cierpienia i jeśli nie są one perfidne”. Bombardowanie Hiroszimy i Nagasaki wyraźnie wykracza poza zakres tych regulacji jako bombardowanie celów cywilnych, powodujące niepotrzebne cierpienia a próby uzasadnienia go po­ przez pozwanego były otwarcie perfidne. 7) Jeśli czyn wojenny nie jest wyraźnie zakazany przez umo­ wy międzynarodowe lub przepisy prawa zwyczajowego, to nie oz­ nacza to, że jest on dopuszczalny. Tak zwana klauzula Martensa, opracowana przez inflanckiego profesora Friedricha von Martensa (1845-1909), delegata cara Mikołaja II na Konwencji Haskiej IV z 1907 roku i powtórnie potwierdzona w 1977 roku Protokołem Do­ datkowym I jak pokazano później, która będzie zawsze stosowana. W sprawach nieobjętych Protokołem lub umowami międzyna­ rodowymi, cywile i kombatanci pozostają pod ochroną i władzą za­ sad prawa międzynarodowego wynikającego z ustalonych zwycza­ jów, z zasad humanitaryzmu i nakazów sumienia publicznego (Artl., pars. 2AP1; patrz także Preambuła pars. 4APII). 8) Protokół I - Część IV, Sekcja I „...zobowiązanie stron konfli­ ktu do, we wszystkich przypadkach, rozróżniania pomiędzy popu­ lacją cywilną a żołnierzami”. Artykuł 48 - Zasada podstawowa: „zakaz ataków na oślep”. 56 ROZDZIAŁ I Artykuł 51 - Ochrona cywilnej populacji, paragraf 4, w szcze­ gólności: „atak przez bombardowania każdą metodą lub środkami, które traktują jako jeden cel wojskowy wiele wyraźnie oddzielonych i od­ rębnych obiektów wojskowych umiejscowionych w mieście, mia­ steczku, wsi lub innym obszarze o podobnym skupieniu ludności cywilnej lub obiektów cywilnych”. (Artykuł 51 - Ochrona ludności cywilnej, paragraf 5 (a) i atak, po którym można się spodziewać, że spowoduje przypadkową utra­ tę życia i zdrowia ludności cywilnej, uszkodzenie obiektów cywil­ nych lub ich kombinację, które byłyby niewspółmierne w odniesie­ niu do konkretnej i bezpośredniej korzyści wojskowej (artykuł 51 Ochrona cywilnej populacji, paragraf 5 (b)). 9) Protokół I - Część IV, Sekcja I. „Ochrona cywilów przed arbitralnym i opresyjnym działaniem wroga, przedstawiona w 1899 roku i później w 1907 roku była wy­ rażona w formie najbardziej kompletnej w IV Konwencji Gene­ wskiej z 1949 roku, która jest obecnie uzupełniona przez ten Protokół”. Dlatego powodowie z szacunkiem wnoszą przed ten Sąd prośbę o wysłuchanie tych zarzutów o zmowę w celu popełnienia zbrodni wojennych i okrucieństw; o spisek aby ukryć ich zbrodnie moty­ wowane nienawiścią rasową i fanatyzmem religijnym; o zastra­ szenie rządu Japonii i uniemożliwienie mu skorzystania z wszelkich roszczeń wynikających z popełnienia tych przestępstw i o kontynu­ owanie przez powoda programu atomowego terroryzmu; o perfidne fałszerstwa i o kontynuowanie zmowy i spisku mających na celu ukrycie zbrodni ludobójstwa, masowych morderstw i spowodowa­ nie niepotrzebnych cierpień wśród ofiar. Powodowie proszą Sąd, aby rozpatrzył te zarzuty i wydał odpowiednią decyzję odszkodowań dla ofiar i kary dla przestępców. Z szacunkiem przedłożone przez Eustace C. Mullinsa, oby­ watela i posiadacza bezpośredniej wiedzy o powyższych faktach 126 Madison Place Staunton VA24401 Tel. 540-886-5580 Źródło: www.bibliotecapleyades.net/ciencia/ciencia_uraniuml2.htm R O Z D Z I A Ł II Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa Przebudzenie byłego marines Johna Rockwella i jego późniejsze przy­ gody z przezroczystą ścianą talmudycznego rasizmu, to jeszcze nic w po­ równaniu z tym, co odkrył i następnie przeżył osobiście Eustace Mullins po swoim podobnym „przebudzeniu". Trwało ono przez 30 lat. Publikujemy fragment tego horroru. To materiał wstrząsający nawet dla tych, którzy już dawno przestali być amerykańskimi czy polskimi „hamburgerami". Eustace Mullins urodzony w 1923 roku, zmarł drugiego lutego 2010 roku. Każdy, kto nie chce być „pieczarką" w każdej szerokości geograficz­ nej, powinien starannie przeczytać ten jego protest-song1. Moje życie będzie uznane za wartościowe do stopnia, w ja­ kim będzie przydatne dla innych. Z tego powodu chciałbym opo­ wiedzieć o rzeczach, które przydarzyły mi się w walce z siłami cie­ mności. Mam nadzieję, że ostrzegę innych, czego [mają] spodziewać się w tej walce. W ciągu ostatnich trzydziestu lat tej walki, wielu wielkich pa­ triotów, którzy dali mi, instynktownie, cenne wskazówki i inspira­ cje, sami nie mogli nic zrobić ze względu na machinacje między­ narodowej potęgi żydowskiej. Jednak zawsze kontynuowali swoją pracę jak tylko mogli. Do końca swojego życia, nigdy nie zbaczali z odpowiedzialności, którą obarczano ich dlatego, że znali prawdę. Każdy z patriotów, którzy mną kierowali, wśród nich Ezra Pound, płk Eugene Sanctuary, George Sylvester Viereck Viereck i pani Lyrl Clark Van Hyning, urodzili się z wrodzonymi talentami. Przez całe życie używali tych talentów dla dobra innych. Bardzo niewielu Amerykanów wie o prześladowaniach, które ci patrioci znosili przez całe życie. Jednak w ciągu lat, kiedy ich znałem i z nimi pracowałem, wspominało się o tych prześladowa­ niach, jeśli w ogóle, tylko na marginesie i bez żalu. Swoje straty osobiste uważali za nieistotne w porównaniu z cierpieniem na­ rodów gojowskich zniewolonych przez Żydów. Podobnie może 1. Przekład Oli Gordon. 58 ROZDZIAŁ II się wydawać jałowym moje czepianie się, aby wspomnieć o za­ mordowaniu moich rodziców przez agentów rządowych, zgład­ zonych z zemsty Żydów przeciwko mnie z powodu mojej pracy, kiedy uznamy, że 66 młn chrześciajan zginęło w rosyjskich [bol­ szewickich] obozach koncentracyjnych od 1917 r., zamordowa­ nych przez żydowskich komunistów, którzy zbudowali te obozy i zarządzali nimi. Te miliony leżą bezimienne i nie opłakiwane. Ale były one ani mniej ani więcej ofiarami Żydów niż moi rodzi­ ce i wielu innych Amerykanów, których ofiary są nie odnotowa­ ne i nie zauważane przez tych, którzy znajdują się następni na listach. Nikt, kto został zamęczony przez Żydów nie powinien pozostać nieznany. I nikt, kto został zamęczony przez Żydów nie pozostanie nie pomszczony. Obiektem nienawiści Żydów stałem się przez wydarzenia, które poruszały się w linii prostej. Sukcesywnie, stałem się protegowa­ nym George’a Stimpsona, najbardziej szanowanego dziennikarza w Waszyngtonie, który założył National Press; Ezry Pounda1 naj­ , bardziej znanego poety na świecie, oraz H.L. Hunta, najbogatsze­ go człowieka na świecie. Z tych trzech, tylko Ezra Pound walczył z Żydami otwarcie. I bardzo cierpiał, spędzając 13 lat w ohyd­ nym, przesiąkniętym moczem domu wariatów w Waszyngtonie. George Stimpson przekazał mi wiele sekretów o Waszyngtonie, w tym fakt, że Feliks Frankfurter założył komórkę komunistów Ha­ rold Ware, oraz charakter żydowskiej kontroli nad J. Edgarem Hooverem i FBI. H.L. Hunt walczył dzielnie o zachowanie wartości cywiliza­ cji chrześcijańskiej. Ale nie był w stanie skutecznie wykorzystać swoich pieniędzy w bitwie, która była poza jego doświadcze­ niem. Odwiedziłem Ezrę Pound w celi, w której był przetrzymywany jako więzień polityczny i którą trafnie nazywał „piekłem”. Poz­ nałem George’a Sylvestra Vierecka w Nowym Jorku, po tym jak odsiedział 6 lat w federalnym więzieniu i stracił zdrowie. Został fałszywie skazany za to, że nie zarejestrował się prawidłowo jako obcy agent. W rzeczywistości, jego adwokat wypełnił wszystkie wymagane formularze, a sprawa została odrzucona przez sąd dwu­ krotnie. Ale Franklin D. Roosevelt Roosevelt poprzysiągł, że dosię­ gnie Vierecka, i Departament Sprawiedliwości oskarżył go po raz trzeci. Nowo wybrany sędzia odmówił przyjęcia zeznań, które mogłyby uniewinnić Yierecka. Podczas procesu, jego syn, Geor1. Wybitny poeta, przez żydochazarskie hordy medialne zamilczany na śmierć. Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 59 ge Sylvester Viereck II Viereck II, zginął podczas lądowania amerykańskiej armii w Anzio, katastrofalnej rzezi amerykań­ skiej młodzieży, którą dowodził nasz słynny kochający Żydów gen. Mark Clark. Roosevelt nakazał armii wstrzymanie ogłoszenia śmierci chłopca w obawie, że mogłoby wywołać sympatię dla Vierecka. W rezultacie, podczas gdy proces się ciągnął, listy jego żony do syna były zwracane z adnotacją „zginął”. Oszalała ze zmartwienia żona próbowała dowiedzieć się, co się stało. Doznała zupełnego załamania nerwowego po śmierci syna, kiedy zgon w końcu ogłoszono, po wielu tygodniach odmów przez urzędników wojsko­ wych. Viereck pokazał mi list od Roosevelta, napisany w 1938 roku, na papierze Białego Domu, w którym wypytywał o niemiecki rząd, a Viereck był wtedy najbardziej wpływowym niemieckim Amerykaninem w Stanach Zjednoczonych. Odpowiedział Rooseveltowi, że nie może tego zrobić. I Roosevelt przysiągł posa­ dzić go w więzieniu. I to zrobił, wynajmując agenta ADL by przysiągł, że Viereck zaoferował mu pieniądze, żeby wysadził most. Dla każdego kto znał dobrze wychowanego, zawodowego pi­ sarza, to zeznanie było niedorzeczne. Ale Viereck przebywał w więzieniu przez okres II wojny światowej. Kiedy go poznałem, mieszkał w małym pokoju, bez grosza, na utrzymaniu hojnego bratanka. W 1942 roku, kiedy znalazłem się w lotnictwie USA, nie my­ ślałem, że 36 lat później, jeszcze będę zaangażowany w walce na śmierć i życie z wytrwałym i nieugiętym wrogiem. II wojnę świa­ tową uważałem za nieuniknioną przerwę w mojej wybranej karierze jako artysta i pisarz. Wojna skończy się za kilka lat, i powrócę do pi­ sania książek, które rozpocząłem wcześniej. Nie miałem osobistego pragnienia by „uderzyć Japońca" [slap the Jap] czy „ogłuszyć Huna" [stun the Hun], czy inne slogany „Tin Pan Alley”, które Żydzi wyczarowali, by zebrać gojowskie bydło na rzeź. Podob­ nie jak wielu moich kolegów żołnierzy, czułem, że wróg nie był na­ prawdę za granicą, ale bardziej prawdopodobnie osadził się tutaj, na domowym froncie. Ale także, jak moi koledzy żołnierze, wie­ działem, że niewiele mogę zrobić. Prawie rok później przeczytałem pewien materiał, który mnie oświecił. Choć teraz wydaje się niewiarygodne, w latach II wojny świa­ towej, szerzej niż obecnie rozpowszechniano materiały patriotycz­ ne nt. żydowskiego spisku. Wielu oddanych patriotów produko­ wało małe gazetki, które drukowały twarde fakty. Oni już dawno nauczyli się, jak przetrwać codzienne nękanie przez agentów FBI, 60 ROZDZIAŁ II agentów ADL, i hordy innych strażników „domowego frontu”. Często donosiła na nich płatna prasa. Po przeczytaniu jednego z ta­ kich histerycznych ataków, wysłałem Geraldowi L.K. Smithowi $25 za pewien materiał. W tym czasie była to duża suma, gdyż moje wynagrodzenie było tylko $50 miesięcznie. W odpowiedzi pocztą otrzymałem duże pudło zawierające kil­ kaset kopii „Krzyż i Flaga”. Była to pierwsza rzecz, jaką kiedykol­ wiek napotkałem nt. problemu żydowskiego. Zawierała ona wiele rewelacji. Od razu zrozumiałem, że nie był to rodzaj materiału, któ­ ry powinien trafić do zwykłej barakowej dyskusji. Kilku żołnierzy mówiło, że w koszarach byli informatorzy. Choć wtedy nie połączyłem tego, prawie w każdym baraku można było znaleźć szczególnie odrażającego Żyda, zwykle z brooklyńskim akcen­ tem. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że ci Żydzi byli tak okropni jak tylko możliwe, podjudzali innych żołnierzy do wypowiedze­ nia antysemickiej uwagi. Ani też nie przyszło mi do głowy, że ci brooklyńscy Żydzi często mieli wyższe wykształcenie. W tym cza­ sie każdy kto skończył college, miał obowiązek spróbowania nauki w Szkole Kandydatów Oficerskich. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ci brooklyńscy Żydzi przebywali z żołnierzami pobo­ rowymi z ukrytych powodów. Ten rodzaj nadzoru politycznego wojsk jest aksjomatem komunistycznej strategii. W amerykańskich siłach zbrojnych podczas II wojny światowej starannie tego przestrzegano. W strefach walki, oficerowie i żołnierze, którzy wcześniej wyrazili wątpliwości co do filozofii krucjaty Roosevelta, by ratować komunizm, byli likwidowani strzałem w plecy przez tych samych agentów wywiadu, którzy szli za nimi na linie frontu. Podczas gdy gen. Eisenhower wy­ godnie chował się ze swoją brytyjską agentką wywiadu „Kie­ rowcą”, Kay Summersby, faktyczne decyzje były podejmowane przez jego urzędnika łącznikowego, kpt. Warburga z domu ban­ kowego Kuhn, Loeb Banking. W strefie radzieckiej eliminowano tych żołnierzy, którzy nie byli przekonani, że komunizm był tak podstawową częścią ich działań wojennych, nawet w najciemniej­ szych dniach wojny, Stalin odmawiał poluzowania nawet na jotę bezwzględnego kierunku strategii zatwardziałych komisarzy. Zdając sobie z tego sprawę, Hitler rozkazał swym żołnierzom egzekucję na miejscu każdego komisarza złapanego w strefie wojny, by sparaliżować sowieckie działania. Komunistyczna kontrola nad armią Stanów Zjednoczonych ujawniła się pod­ czas II wojny światowej wyborem gen. George’a C. Marshalla Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 61 na szefa sztabu. Sen. Joseph McCarthy później zauważył, że Mar­ shall podlegał ciągłej dyscyplinie Partii Komunistycznej. To nie ko­ lidowało z jego dowodzeniem naszymi działaniami wojennymi, po­ nieważ cele waszyngtońskich marksistów były takie same: całkowita klęska niemieckich wojsk antykomunistycznych. W woj­ nach koreańskiej i wietnamskiej, kierowanie naszymi siłami zbroj­ nymi przez komunistów pozostało bez zmian, nawet jeśli wtedy wa­ lczyliśmy przeciwko siłom „komunistycznym”. Kiedy gen. Douglas McArthur próbował sprzeciwić się tej komunistycznej zdradzie naszych ludzi, został zwolniony przez Dawida Nilesa, żydowskiego komunistę, który został „adiutantem” prezydenta Trumana. Komuniści rozumieli, że ostateczna kontrola polity­ czna zawsze rezydowała w wojsku. W Moskwie i Waszyngtonie każdy urzędnik jest całkowicie dostosowany do obecnej linii ideo­ logicznej, niezależnie od względów wojskowych. Wykazano to ostatnio, kiedy każdy oficer w służbie czynnej dostał rozkaz wspar­ cia oddania Kanału Panamskiego, podczas gdy wielu emerytowa­ nych oficerów otwarcie temu się sprzeciwiało. Zastosowano najbar­ dziej rygorystyczne środki w celu upewnienia się, by żaden oficer nie mógł utworzyć grupy dyskusyjnej i ewentualnie podjąć działania przeciwko zdradzie jego przełożonych. Kiedy kmdr George Lincoln Rockwell pojawił się w Pentagonie, całe dowództwo było przerażone. Każdy znak niezależności czy patriotycznej wypowiedzi jakiegoś oficera, pod żydowską kontrolą media natychmiast podnosiły krzyk o „faszyzm ie”, i sprawca był szybko neutralizowany. Po otrzymaniu dostawy gazetki Smitha, rozdzieliłem je w dziennych pokojach, aby zobaczyć, kto je przeczyta. Następnego dnia przeszedłem się po tych pokojach, aby zobaczyć, czy ktoś je czyta, i być może nawiązać rozmowę. Każda gazetka zniknęła. Nie zobaczyłem nawet jednej kopii, kiedy przebywałem w bazie. Wydaje się, że mnie śledzono, a gazetki zbierano tak szybko, jak je zostawiałem. W pozostałych latach służby wojskowej nie spot­ kałem nikogo o silnych poglądach politycznych. Moje własne opi­ nie były takie jak każdego młodego człowieka tego okresu, nie związanego z żadną silną ideologią. Po wojnie zapisałem się na stu­ dia na Washington and Lee University, zamierzając studiować pra­ wo. Po dwóch latach zdecydowałem, że pójdę do szkoły artystycz­ nej i zapisałem się na studia w Institute of Contemporary Arts [Instytut Sztuki Współczesnej] w Waszyngtonie. Wśród studen­ tów szkoła miała zwykły typ kundli i wśród pracowników wielu żarliwych komunistów. Ale to przyciągało wielu czołowych 62 ROZDZIAŁ II pisarzy jako spikerów. Podobnie jak innych spośród 10 min weteranów, moim głównym celem było robienie kariery, i niewiele interesowałem się polityką. Bardzo szybko zmieniły się moje zainteresowania. Jeden z na­ uczycieli w Instytucie odwiedzał Ezrę Pounda. Zaproponował, bym mu towarzyszył któregoś popołudnia. Była to propozycja, któ­ ra raczej mnie zaniepokoiła. Myślałem, że to mało prawdopodob­ ne, by człowieka, który redagował T.S. Eliota i Ernesta Hemin­ gwaya, interesowała rozmowa ze mną. Ale poszedłem. W chwili kiedy wszedłem do mrocznej sali wydziału dla wariatów, moja dawna grzeczność zniknęła i nigdy nie wróciła. Nagle zdałem so­ bie sprawę, że wielki pisarz był karany pobytem w domu waria­ tów wyłącznie za poglądy polityczne. W jednej chwili Pound wypełnił ideologiczną lukę w moim życiu. Nigdy więcej nie będę milczał w obliczu niesprawiedliwości. Pound najwyraźniej uznał mnie za pokrewną duszę i zapropo­ nował mi „mój własny dzień”. Oznaczało to cotygodniową popołudniową wizytę u niego sam na sam. Zgodziłem się. I kiedy nadszedł ten przyszły tydzień, czekał na mnie zjedzeniem, zadania­ mi do przebadania i sprawami do załatwienia. Wkrótce potem wspomniał o Systemie Rezerw Federalnych, o którym nigdy nie słyszałem. Od tego dnia ta praca była jakby stworzona dla mnie. Jego troska o kraj została trafnie wyrażona przez Karola Dickensa w „American Notes” [Notatki z Ameryki], napisanych w ubiegłym wieku: Obawiam się, że najsilniejszy cios zadany wolności, będzie za­ dany przez ten kraj z powodu braku przykładu z jeg o strony dla świata. Utrata wolności w Ameryce, co dzieje się na naszych oczach, oznacza, że na całym świecie zostanie intronizowana autokracja, i że wolności, którą mieliśmy w chwili urodzenia, nigdy nie doznają przyszłe pokolenia. Olga Iwinskaja, rosyjska pisarka, tak pisze o latach spędzonych w sowieckim obozie pracy: Sanagian (współtowarzyszka) skończyła pisanie historii swoje­ go życia nieporadnym, nierównym charakterem pisma. Pochodziła z klasy robotniczej, a je j ojciec - już dawno zmarł - brał udział w re­ wolucji w 1917 roku, i za to padały przekleństw’a na pam ięć o nim. Mówiąc zwykłe bzdury o arystokratach, nigdy nie przestajemy myśleć, że to ludzi pracy w Rosji, a nie arystokratów, zniewoliła re­ wolucja komunistyczna. Podobnie w tym kraju: to żydowscy intelektualiści, bankierzy i przemysłowcy stanowią awangardę bitwy o zniewolenie wszystkich Amerykanów i zabranie im na Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 63 zawsze wolności. Gdybyśmy pozwolili na to, przyszłe pokolenia w obozach koncentracyjnych rozpoczną dzień nie modlitwą, ale przekleństwami na pamięć o nas. Wkrótce zacząłem odwiedzać Ezra Pounda codziennie, była to rutyna trwająca trzy lata. W ciągu tego czasu dokładnie poz­ nałem każdy aspekt spisku międzynarodowych komunistów. Pound powiedział mi: Mówię ci o rzeczach, o których nie wiedziałem do czasu, kiedy miałem 50 lat. Masz 25 lat, co oznacza, że dostajesz ekstra 25 lat. by coś z tym zrobić. Kiedy przyjechałem do Nowego Jorku, bankierzy przy Wall Street powiedzieli mi - Byłem tu podczas kryzysu, ałe nie wie­ działem co się działo, do czasu kiedy przeczytałem twoją książkę. Wyjaśniłem, że skorzystałem z doświadczenia Pounda i jego dostę­ pu do takich informacji w Europie, które były zakazane w Stanach Zjednoczonych. By utrzymać się podczas pisania historii Systemu Rezerwy Federalnej, podjąłem pracę w Bibliotece Kongresu jako asystent bibliotekarz. Była to taka sama praca, jaką J. Edgar Hoover wyko­ nywał przez kilka lat, kiedy kończył wieczorowe studia prawnicze na Uniwersytecie George Washington. Kilka tygodni później, po­ nieważ zrobiłem zaawansowane studia fotograficzne w Instytucie, awansowałem do działu fotografii. W ciągu najbliższych kilku mie­ sięcy otrzymałem dwie promocje, gdyż uczyłem się od jednego z najlepszych japońskich fotografów. W tych miesiącach udawało mi się odwiedzać Pounda tylko w weekendy, i zasugerował, bym wysłał kilka swoich prac do „The Social Creditor” (Wierzyciel społeczny), skromnego tygodnika publikowanego w Anglii. Wysłałem im kilka artykułów, które wydrukowali, wysyłając mi entuzjastyczne komentarze. Pewnego dnia, poszedłem do National Press Club na codzienny obiad z Georgem Stimpsonem, człowie­ kiem, który rozdawał kopie „Common Sense” przy drzwiach wej­ ściowych. Pokazałem tygodnik Poundowi, numer zawierający te­ stament Hermanna Goeringa. Zaproponował, bym wysłał im artykuły i oni wydrukowali kilka fragmentów z badań o Rezerwie Federalnej. Pewnego popołudnia, do Biblioteki Kongresu przyszedł Żyd, prosząc o mnie. Wezwano mnie z ciemni, abym spotkał Żyda, który był karykaturą z „Der Sturmer”. Od razu zaczął od krzyżo­ wych pytań, mówiąc, że jest wysłany z „Common Sense”, i zapytał: „Kto daje ci materiał? Skąd pochodzą informacje?” Nie chcąc włączać Pounda, który zawsze mógł się liczyć z możliwością ode- 64 ROZDZIAŁ II brania mu codziennych odwiedzin i przetrzymywania go w odosob­ nieniu, wyjaśniłem, że robiłem badania w Bibliotece Kongresu. Było oczywiste, że mi nie wierzy. Niezdarny chłopak z małego mia­ sta nie mógł być wtajemniczony w machinacje najpotężniejszych i tajemniczych bankierów świata. Do Biblioteki Kongresu przysłano zespół agentów FBI by prze­ pytali wszystkich, którzy ze mną pracowali. Senator Herbert Leh­ mann z Banku Lehman Brothers i przewodniczący ADL, wysłali żądanie do Luthera Evansa, bibliotekarza Kongresu, że powinni mnie zwolnić z powodu artykułu, jaki napisałem dla Social Creditor. Żądanie napisane na papierze ADL, zostało sporządzone przez operatora ADL Edelsteina, podpisane bez czytania przez Lehmana, który przyjmował wszystko co przynosił mu Edelstein. Artykuł ujawnił fakt, że Katz, administrator Planu Marshalla, zarządzał większością środków Planu Marshalla dla krajów komunistycznych, zamiast wysyłania do krajów nie-komunistycznych, dla których Kongres je przeznaczył. Aby uhonorować Marshalla za zasługi dla krajów komunistycznych i ich sprawy, ukradkiem sporządzono plan kontynuacji pomocy dla krajów komunistycznych i nazwano jego imieniem. Pod koniec II wojny światowej zakończyła się Pomoc Lend Lease dla Rosji i innych krajów komunistycznych. Dean Acheson, se­ kretarz stanu, nie zarejestrowany agent dziewięciu krajów komunistycznych przez jego kancelarię Covington, Burling i Acheson, (którego jednym z partnerów był Donald Hiss, brat Algera Hissa) próbował wymusić $4 min pożyczki nowemu reżi­ mowi komunistycznemu w Polsce. Kiedy patrioci w Kongresie odmówili, został opracowany Plan Marshalla. Pozornie prze­ znaczony dla Grecji, Włoch i innych nie-komunistycznych kra­ jów. Większość środków Planu Marshalla była albo przydziela­ na bezpośrednio organizatorom komunistycznym w tych krajach, którzy wykorzystywali tę pomoc jako fundament do budowania partii komunistycznej lub przekazywana bezpo­ średnio przez te kraje do Jugosławii, a stamtąd do Polski i Rosji. To była próba Tito przejęcia większości tej materii, zwłaszcza ciężkich samochodów ciężarowych, co spowodowało konflikt między nim a Stalinem. Jednak żaden z nich nie miał odwagi pub­ licznego sporu, gdyż mogłoby to ujawnić fakt, że pomoc Planu Marshalla trafiała do komunistów1. 1. O tym konflikcie Stalin - Tito pisałem w tomie II „Chażarskiej dziczy../' - H.P. Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 65 Chociaż jeszcze nic nie wiedziałem o rozkazie ADL, że będę zwolniony, miałem wcześniejszy kontakt z sen. Lehmanem. Pound zauważył ogłoszenie w „Washington Post”, że Lehman będzie prze­ mawiał na Uniwersytecie Howarda w imieniu „home rule” (sa­ morząd), planu wyrwania kontroli nad regionem Kolumbii od grupy białych przedsiębiorców i przekazania jej Murzynom. Howard University był placówką szkolącą komunistów dla Ralpha Bunche’a i wielu innych Negro marksistów. Dzięki ciągłym wpływom Eleanory Roosevelt, była to jedyna uczelnia w Stanach Zjednoczonych, której całkowity budżet pochodził od rządu federalnego. Pound wspomniał, że Lehman, typowy żydowski degenerat, miał tik ne­ rwowy, i zasugerował, że byłoby zabawne zobaczyć go w akcji. Kiedy z Davem Hortonem weszliśmy do auli Uniwersytetu Howard, zobaczyliśmy grupę Murzynów, ośmiu lub dziewięciu, byli to słuchacze wspaniałego senatora. Zamiast być zgaszonym przez niską frekwencję, Lehman, niski, krępy typ sprzedawcy ubrań, wygłosił krótkie przemówienie o samorządach i pozwolił na zadawanie pytań. Natychmiast, Horton i ja byliśmy na nogach. „Czy Lehman Brothers uznają region Kolumbii za bezpieczną inwestycję?” - zapytał Horton. „Czy poprzesz Algera Hissa jako pierwszego burmistrza Waszyngtonu?” - zapytałem. Leh­ man, raczej głupi Żyd, był całkowicie przerażony naszymi pyta­ niami. Nadal rzucaliśmy pytania, kiedy jego współpracownicy, dwóch młodych City College Żydów, potrząsali do nas pięściami. Pokazał się teraz słynny tik Lehmana. To nie był tylko tik oka, ale cała lewa strona jego twarzy zaczęła drżeć stale i gwałtownie. Pub­ liczność murzyńska gapiła się na nas, mrucząc pod nosem: „wstyd”, kiedy asystenci wyprowadzali Lehmana. Później dowiedziałem się, że w holu rezydencji Lehmana w Nowym Jorku, przy drzwiach stała wspaniała XIV-wieczna figura Maryi Dziewicy, zagrabiona z jednej z największych ka­ tedr Europy. W celu podniecenia odwiedzających, w jej ustach umieszczono zwisającego papierosa. Kilka dni po naszym wieczorze w Uniwersytecie Howard, wrę­ czono mi list zwalniający mnie z Biblioteki Kongresu. Przesłucha­ nia FBI nie wykazały niczego, co mogłoby być użyte przeciwko mnie i powodowały nieprzychylne komentarze pracowników. List ten mówił, że zostałem zwolniony z powodu artykułu, który napi­ sałem dla „Social Creditor”. Dano mi możliwość wystosowania osobistego odwołania do bibliotekarza, co zrobiłem. W biurze Evans zapytał mnie: „Czy ty napisałeś ten artykuł?” 66 ROZDZIAŁ II - Tak - odpowiedziałem. - Czy możesz pokazać w nim jedno fałszywe zdanie? - Nie czuję się kompetentny by to zrobić - powiedział Evans. To nie należy do mnie. Twoje zwolnienie jest aktualne. - Ale nie jestem członkiem żadnej grupy politycznej - protesto­ wałem. - Nigdy nie głosowałem. Masz wielu pracowników, którzy są działaczami agresywnych organizacji rasowych. Masz dwóch pracowników, którzy cały dzień nic nie robią poza wypisywaniem numerów do zakładek z książek. Dlaczego mnie wybrano? Evans nigdy nie spojrzał mi w oczy, szarpnięciem otworzył dolną szufladę biurka, i zobaczyłem w niej pół-wypitą butelkę burbona Country Gentleman. Popatrzył na nią z tęsknotą, zwrócił się do mnie i powiedział: „to wszystko”. Później dowiedziałem się od kolegi z API, że faktycznie moim zwolnieniem zajmował się Jakub Blanstein, prezes American Oil Company, członek zarządu API. Ponadto, będąc prezesem Ame­ rykańskiego Komitetu Żydowskiego, którego agent Charles Smith zarządzał działalnością Common Sense, miał tylko powie­ dzieć: „wyrzuć go”, i to zostało wykonane. Przez kilka miesięcy Lyrl Clark Van Hyhing, wydawca „Women’s Voice” (Głos Ko­ biet) publikował moje artykuły, a wśród nich „Close the Public Schools” (Zamknąć szkoły publiczne) i „Satan vs. Christ” (Szatan vs Chrystus). Wydawca usunął moje nazwisko jako autora artykułu „Szatan vs Chrystus” i przez Common Sense rozprowadzono wiele tysięcy jego odbitek. Niektórzy z jego abonentów dowiedzieli się o mojej sytuacji, choć nawet nie chciałem im o tym powiedzieć, i nie wiedząc jak skontaktować się ze mną, przysyłali mu czeki wystawione na mnie. Ani jednego z nich nigdy mi nie przekazano. Przyjechałem au­ tostopem do Chicago i dostałem pracę w gazecie hotelarskiej Institutions Magazine (Czasopismo dla instytucji). Okazało się, że była to jedyna praca, z której FBI mnie nie wyrzuciło. Po kilku mie­ siącach zaproponowano mi o wiele lepiej płatną pracę z Chicago Motor Club, Middle Western Affiliate, należącej do American Au­ tomobile Association, i zrezygnowałem z „Instytucji”. Kilka lat pó­ źniej, zapominając o pracy w „Instytucji”, powiedziałem słucha­ czom na mojej alma mater, Washington and Lee University, że FBI wyrzucało mnie z każdej pracy, jaką kiedykolwiek miałem. W Chicago Motor Club byłem redaktorem „Motor News”, o nakładzie 250.000 egzemplarzy. W ciągu najbliższych dwóch lat z radością przyjmowałem dodatkowe obowiązki redaktora „Industrial Editor News Service”, doradcy PR i organizatora wydarzeń Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 67 specjalnych. Byłem w klubie dwa lata i jeden tydzień, miałem szu­ fladę pełną pism mojego przełożonego, Jamesa E. Bulgera, chwalącego moją pracę i dziękującego mi za nowe programy, gdy pewnego gorącego sierpniowego popołudnia, dwaj dobrze ubrani mężczyźni wkroczyli do sekretarki Bulgera, weszli do gabinetu i zamknęli drzwi. Sekretarka, bliska przyjaciółka, zwróciła się do mnie i powie­ działa: - Zastanawiam się, o co chodzi? - Nigdy nie widziałem ich wcześniej - odparłem. Mężczyźni byli u Bulgera przez około godzinę, i słyszałem ich kłótnię z nim, ale ich głosy były przyciszone. Wreszcie za­ dzwonił po sekretarkę. Weszła i wróciła natychmiast, wręczyła mi złożoną notatkę. Otworzyłem ją i przeczytałem: „Masz pięć mi­ nut by zebrać swoje rzeczy i wyjść z biura”. - „Co się dzieje?” zapytała mnie. Widziałem łzy spływające po jej twarzy. Poka­ załem jej notatkę. „Wiem, co w niej jest” - powiedziała, - „ale o co chodzi? Pan Bulger jest chory, musimy mu pomóc - ci ludzie” - Odwróciła się i pobiegła do toalety. Włożyłem kilka osobistych notatek do koperty i opuściłem biuro. Tego wieczoru sekretarka Bulgera zadzwoniła do mnie w domu. Powiedziała mi, że obaj mężczyźni byli agentami FBI, a kiedy zażądali by mnie wy rzucił, Bulger kategorycznie odmówił. Było to zrozumiałe, ponieważ wykonywałem pracę czterech osób. Następnie grozili mu przez prawie godzinę. Miał pięć ataków serca w ciągu ostatnich kilku lat, i zaczął się wić się z bólu. Prosił ich, by pozwolili mu wezwać swojego lekarza. - „Oczywiście”. - powie­ dział jeden, - „tak szybko, jak wyrzucisz Mullinsa”. Potem napisał notatkę. Kiedy opuściłem biuro, agenci FBI to­ warzyszyli Bulgerowi do lekarza, a następnie zawieźli go do domu, ostrzegając, by mi nic nie mówił, ani nie dał mi z powrotem pracy. Wyrzucenie z „Chicago Motor Club” było największym wstrząsem w moim życiu. Z pewnością taki był cel molestowa­ nia FBI. W wieku lat trzydziestu pięciu, byłem jednym z najbar­ dziej aktywnych doradców PR w Chicago, jadałem w najlepszych restauracjach w centrum miasta z czołowymi szefami. Teraz byłem na ulicy bez żadnej perspektywy. Mimo to sądziłem, że mając kon­ takty, będę w stanie dostać inną pracę w PR. W najbliższych tygo­ dniach byłem zaskoczony, że po każdej rozmowie nie słyszałem nic o pracy. Przyjaciele w „Motor Club” powiedzieli mi, że z powo­ du nacisków ze strony członków żydowskiego klubu, Bulger mówił wszystkim, którzy pytali o moje referencje, że byłem no­ 68 ROZDZIAŁ II torycznym kryminalistą, którego poszukiwano w kilku stanach. Nigdy tego nie napisał, podając to oszczerstwo przez telefon, po instrukcjach od Żyda, który był radcą prawnym Klubu. Od kiedy zostałem zwolniony z „Chicago Motor Club” w sierp­ niu 1958 roku, nigdy nie byłem w stanie ponownie pracować zawo­ dowo [etatowo]. Po kilku tygodniach zdałem sobie sprawę, jak było mało pra­ wdopodobne, że dostanę jakąkolwiek pracę w Chicago. I roz­ począłem pracę nad książką o Friedrichu Nietzsche, a podczas ba­ dań w Newberry Library, znalazłem wiele materiałów na temat kariery Ezra Pounda. Napisałem do niego sugerując, że napiszę jego biografię. Od razu odpowiedział, że czekał na taką propozycję ode mnie i że miałem być jego jedynym autoryzowanym biografem. Zapytałem wtedy Henry’ego Regnery, czy mógłby mi dać zaliczkę na poczet tej książki. Odmówił (był właścicielem największej fa­ bryki rolet na świecie, banku i innych firm, wartych $80 min). Ale zasugerował, że H.L. Hunt potrzebował kogoś do zredagowania książki. Zadzwoniłem do Hunta, zgodził się płacić mi $10 tygo­ dniowo. Powiedziałem, że nie mogę z tego żyć, że w istocie, żyłem za $35 na tydzień - i powiedział, że mogę mieszkać w jego domu. W tym czasie dochód Hunta wynosił $ 1 min tygodniowo i zgroma­ dził fortunę $3 mld. Do domu Hunta w Dallas przyjechałem z jedną poobijaną wa­ lizką i w starym Plymouth, nabytym przed rokiem za $ 100, z rozbi­ tym całym przodem. Natychmiast zawiązaliśmy nić porozumienia, gdyż sam przez lata żył na walizce, podróżował po kraju skupując dzierżawę ropy, co stanowiło podstawę jego fortuny. Zamieszkałem w zaciszu swojego pokoju, który zawsze zajmował sen. Joseph McCarthy, gdy przyjeżdżał do Dallas, i Hunt i ja wzięliśmy się do pracy nad książką „Alpaca”. Po kilku miesiącach intensywnej pracy ją skończyłem i stałem się niespokojny. W tym czasie Hunt zainsta­ lował mnie w biurze obok swojego, i gdy ktoś dzwonił do niego, mówił, „Dlaczego nie sprawdzisz Mullinsa na ten temat?” Uświa­ domiłem sobie, że używał mnie tylko jako bufora, ale to pochle­ biało mi, kiedy pozbawionego grosza pisarza określał jako zaufane­ go asystenta najbogatszego człowieka świata. Jednak pozostałem bez środków do życia pisarzem, a on pozostał najbogatszym człowiekiem świata. Zacząłem zdawać sobie sprawę, że powinie­ nem wrócić do pracy nad biografią Pounda, i pewnego popołudnia powiedziałem mu, że muszę wracać do Chicago. Był kompletnie za­ skoczony i widziałem, że moja decyzja go zabolała i rozczarowała. Niemniej jednak, zawsze myślałem o nim z czułością i podziwem, Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 69 a on wydawał się być dobrze usposobiony do mnie w późniejszym czasie, gdy rozmawiałem z nim w Dallas i Nowym Jorku. Mimo, że wtedy nic o tym nie wiedziałem, mój związek z H.L. Huntem wpędził Żydów we wściekłą kampanię „nękania” mo­ ich rodziców. Spiskowcy byli przerażeni tym, że ojciec mógłby fi­ nansować moje publikacje czy organizację polityczną, choć w tym czasie nie miałem nic, na co mógłby przekazywać pieniądze. Wie­ działem, że mój ojciec miał poważny atak serca w roku 1956, ale nie powiedziano mi, dopiero po wielu latach, że atak był spowodo­ wany szeregiem zaciekłych przesłuchań przez agentów kontr­ wywiadu wojskowego. Moja matka powiedziała mi później, że byli zdeterminowani, aby ojciec ujawnił nazwiska osób udzielających mi wsparcia finansowego w podróżach i pisaniu. Ponieważ nikt nig­ dy nie dał mi ani grosza, nic nie mógł im powiedzieć, ale nie chcieli mu wierzyć. Wiedząc, że miał wolne w środy po po _iu w skle­ pie, w którym pracował, dwóch agentów czekało na ^go w jego samochodzie. Wepchnęli go do auta, zawieźli na szczyt pobliskiej góry, i przesłuchiwali przez kilka godzin, mówiąc mu, że zrzucą go z góry. W pewnym momencie próbował uciec z samochodu. Pobili go do nieprzytomności, zawieźli z powrotem do sklepu i zostawili w zaparkowanym samochodzie. W końcu doszedł do siebie i pojechał do domu. Następnego dnia miał poważny atak serca, po którym nigdy nie odzyskał pełni sił. Moi rodzice nie mieli odwagi opowiedzieć mi tych szczegółów, chcieli chronić mnie, ponieważ wiedzieli, że za te okropności mógłbym kogoś zabić. Niemniej jednak wiedziałem, że ich przesłuchiwano i napisałem do Sekretarza Obrony. Otrzymałem od­ powiedź, przyznał, że ojciec był przesłuchiwany, podał mi nazwi­ ska dwóch mężczyzn, którzy go przesłuchiwali. Kilka tygodni póź­ niej, próbowałem skontaktować się z tymi ludźmi w Waszyngtonie. Powiedziano mi, że zostali wysłani na misję do Guam, i że samo­ lot rozbił się i wszyscy na pokładzie zginęli. List z nazwiskami tych mężczyzn od tego czasu zniknął z moich zbiorów. Kiedy byłem z H.L. Huntem w Dallas, FBI zaczęła odwie­ dzać moich rodziców. Ich telefon był na podsłuchu, a oni otrzy­ mywali nękające nocne telefony. Nękanie i brutalność tej kam­ panii miała na celu wyłącznie sprowokowanie mnie do drastycznych działań. Pochodzę z górali, a my nigdy nie zapo­ minamy krzywdy, nawet jeśli upłynie pięćdziesiąt lat, by doko­ nać zemsty. Mój temperament pozostaje pod kontrolą tylko dlate­ go, że moi rodzice nie powiedzieli mi co się z nimi dzieje, wobec 70 ROZDZIAŁ II czego prowokacja ADL-FBI nie powiodła się. Ich kampania zin­ tensyfikowała się, a pewnego wieczoru w 1961 roku, mój ojciec, którego chorobę serca pogorszyły te nękania, otrzymał telefon od znanego prowokatora FBI, „Właśnie zorganizowaliśmy akcję i wysłaliśmy kogoś, by go przywiózł”. Ojciec rzucił słuchawką; „w końcu złapali Clarence” - po­ wiedział i upadł. Zabrano go do szpitala, gdzie zmarł z powodu rozległego ataku serca. Upłynęło wiele lat, zanim matka powie­ działa mi co się stało. Oczywiście nigdy nie było żadnej akcji, i nig­ dy przez nikogo nie byłem aresztowany. W książce „My Life in Christ” (Moje życie z Chrystusem) otwarcie oskarżyłem Lyndona Johnsona, ówczesnego prezyden­ ta, o zamordowanie ojca, choć tylko działał dla Herberta Lehma­ na, który wtedy popierał jego prezydenckie ambicje. Jedyną od­ powiedzią było to, że podczas prezydencji Johnsona, każdy egzemplarz tej książki, który wysyłałem - był niszczony przez po­ cztę, do chwili kiedy zacząłem ubezpieczać każdy egzemplarz. Christian Vanguard, 1978 Przyczynek do osobowości nikczemnika zwanego generałem Dwight Eisenhowerem „Boże, nienawidzę Niemców", wyznał kiedyś Eisenhower i w zasa­ dzie mógłby mieć powody do tego uczucia, ale nie do tego stopnia, aby je­ ńców niem ieckich poddać nieform alnej eksterm inacji w obozach jenieckich. „Boże, nienawidzę Niemców", to złowieszcze wyznanie wyszło z jego ust w liście do jego żony we wrześniu 1944 roku. Miesiąc przed zakończeniem drugiej żydowskiej wojny światowej, generał Eisenhower wydał specjalne rozkazy dotyczące traktowania jeń­ ców niemieckich. W dokładnym brzmieniu jednego z tych rozkazów na­ pisał: „Tereny ogrodzone dla jeńców nie mogą mieć żadnych schronień ani wygód". Uznanym biografem generała D. Eisenhowera był Atephen Ambrose. Udostępniono mu nie tylko oficjalne rozkazy Eisenhowera, ale nawet jego prywatne listy. Ambrose twierdzi, że Eisenhower zaproponował eksterminację całego niemieckiego Sztabu Generalnego i to już po zakończeniu wojny. Jeżeli eksterminację całego Sztabu Generalnego, w praktyce setek Niemców z niższych szczebli dowodzenia Wehrmachtem, to znaczy, że żądał zakazanej odpowiedzialności zbiorowej. Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 71 Eisenhower, oczywiście „tylko" w swoich prywatnych listach, niena­ widził Niemców nie tylko jako „nazistów", ale jako naród. Jego osobi­ stym celem było zgładzenie możliwie największej liczby Niemców. Po za­ kończeniu wojny, realną szansą spełnienia tego celu była przynajmniej eksterminacja jeńców niemieckich. Nie trzeba przypominać, że ta patologiczna chęć mordowania jeńców wojennych była niezgodna z normami wojennymi zawarowanymi w Konwencji Haskiej i Genewskiej. Pamiętając o tym, Eisenhower wydał w marcu 1945 roku rozkaz sygnowany tylko inicjałam i swojego im ienia i nazwiska, bez podania stopnia wojskowego i funkcji, przekazany telegraficznie do jego podkomendnych, aby jeńcom niem ieckim nadać status „Rozbrojonych Sił Wroga" (Disarmed Enemy Forces). Nazywano to skrótem „DEF", od pierwszych liter tychże „Rozbrojonych Sił Wroga". Eisenhower rozkazał, aby jeńcy nie podlegali Konw encji Genew skiej: nie mogli otrzymywać wody pitnej, a także jakiejkolw iek pomocy leka­ rskiej! Czerwony Krzyż nie miał prawa wstępu na tereny jego obozów jenieckich, ponieważ zgodnie z klasyfikacją „DEF", Międzynarodowy Czerwony Krzyż nie miał takich uprawnień. Miesiąc po oficjalnym zakończeniu wojny, takie specjalne niemiecki obozy śmierci nazywane „Rozbrojonymi Siłami Wroga" wciąż istniały, trzymając niemieckich jeńców wojennych w koszmarnych warunkach. W tym momencie popełnijmy uwspółcześniającą dygresję. Inny czas, rzekomo nawet inna epoka, inne miejsce: i także inny ludobójca - niem ie­ cki żydochazar, prezydent Stanów Zjednoczonych Bush. M iejsce akcji - Afganistan A.D. 2003. Tam również pojmani patrioci i partyzanci Afga­ nistanu zostali „Nielegalnymi Kombatantami Wroga", „Rozbrojonymi Siłami Wroga". Im także odmówiono praw zgodnych z zasadami Konwe­ ncji Genewskiej - pozamykano ich w Guantanamo na Kubie i innych taj­ nych obozach tortur, autoryzowanych przez ludobójczy reżim bandy Buschów i W olfowitzów z gatunku tzw. neokonserwatystów z Partii Republikańskiej. Teraz dopiero wiemy, że w transporcie pojmanych pa­ triotów afgańskich stacją tranzytową były m.in. Klewki na Mazurach za prezydentury żydochazara Stolzmana-,,Kwaśniewskiego". Kiedy zamor­ dowany później wicepremier A. Lepper powiedział publicznie, że Pol­ ska jest stacją przeładunkową w tym zbrodniczym procederze, wówczas okrzy k n ięto go kłam cą, oszczercą, p o lityczn y m prow okatorem niszczącym „wizerunek Polski na arenie międzynarodowej". Oto inna książka o Eisenhowerze: „Pozostałe straty" (Other Losses). Jej autorem jest James Bacąue. Jej egzemplarz dostał się do rąk kanadyj­ skiego reportera Petera Worthingtona z „Ottawa Sun". Worthington prze­ prowadził własne dziennikarskie dochodzenie, wykorzystując swoje kontakty w Kanadzie i 12 września 1989 roku ogłosił w „Ottawa Sun": 72 ROZDZIAŁ II Trudno oprzeć się konkluzji, że Dwight Eisenhower byl zbrodniarzem wojennym na skalę wręcz epicką. Jego (DEF) po­ lityka zabiła więcej Niemców w czasie powojennego pokoju, niż zginęło ich na europejskim teatrze wojennym [przesada-H.P.]. I dalej, tenże reporter Worthington „Ottawa Sun": Przez lata winiliśmy Rosjan [nie „Rosjan” tylko rosyjskich żydobolszewików - H.P] za 1,7 miliona „zaginionych” niemieckich jeń­ ców wojennych. Aż do teraz nikt nie kopał tak głęboko. Świadkowie i ci którzy przeżyli, udzielili autorowi wywiadów. Jeden z alianckich oficerów porównał amerykańskie obozy do Buchenwaldu. Płk James Mason i płk Charles Beasley, członkowie Korpusu Medycz­ nego armii amerykańskiej, którzy opublikowali dokument na temat „obo­ zów śmierci" Eisenhowera w 1950 roku, napisali między innymi: Za kolczastymi drutami widok był przerażający: przytuleni bli­ sko jeden do drugiego dla ciepła, prawie 100 000 wynędzniałych, apatycznych, brudnych, wycieńczonych, tępo patrzących mężczyzn ubranych w brudne stare mundury, stojących po kostki w błocie... brak wody był głównym problemem, chociaż tylko 200 metrów od nich płynęła wypełniona po brzegi rzeka Ren. Takie informacje o wyczynach Eisenhowera przysłał mi czytelnik Ro­ bert Cz. z Australii. W dopisku stwierdzał: To tylko fragmenty artykułu, które pozwoliłem sobie przetłuma­ czyć, aby przypadkiem nie zapomniał Pan o „poczciwym Ike’u”- lu­ dobójcy, jednym z wielu amerykańskich prezydentów-zbrodniarzy, gdy będzie Pan pisał swoją nową książkę o zbrodniach i zbrodnia­ rzach, o której Pan wspominał w czasie naszej ostatniej rozmowy. W księdze absolutoryjnej klasy Eisenhowera w Akademii Wojskowej w West Point, opublikowanej w 1915 roku, Eisenhower otrzymał prze­ zwisko „Ike - okropny szwedzki Żyd" (Ike, terrible Swedish Jew). Podczas drugiej żydowskiej wojny globalnej gen. Eisenhower służył pod roz­ kazami generała MacArthura na Południowym Pacyfiku. Generał MacArthur złożył raport zwierzchnikom w Waszyngtonie na gen. Eisenhowera, w którym stwierdzał, że jest on niekompetentny i nie chce, aby on służył w jego sztabie. W 1943 roku Waszyngton przeflancował swojego pobratymca do Eu­ ropy, dając mu promocję na pięciogwiazdkowego generała. Pominęli wtedy około 30 bardziej doświadczonych starszych rangą amerykań­ skich oficerów, mianując go dowódcą naczelnych amerykańskich sił zbrojnych w Europie . Tam właśnie Eisenhower dał się poznać jako ten, który „nienawidzi wszystkich Niemców". 1. Zob. E. Mullins, tamże. Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 73 Teraz możemy zrozumieć, dlaczego amerykański generał George Patton, prawdziwy aryjski wojownik, a nie żydo-dekownik, równie szcze­ rze nienawidził Eisenhowera. W kilku swoich książkach pisałem, jak żydomafia wojenna zorganizo­ wała zamach na generała Pattona. Dwukrotnie najechano (9 grudnia 1945 r.) na jego pojazd samochodami wojskowymi. Drugie zderzenie było na tyle skuteczne, że generał Patton musiał znaleźć się w szpitalu, ciężko poturbowany. Stamtąd zdążył zadzwonić do żony: „Zabierz mnie stąd, bo ONI chcą mnie zabić". No i zabili. Kiedy 19 grudnia miał opuścić szpital, nagle stracił przyto­ mność i zmarł. Było kilka wersji powodów zamachu. Pierwsza, że inni niekompetentni generałowie zawiązali na niego spisek. Druga - że Patton nienawidził ko­ munistów i domagał się, aby alianci wypuścili z więzień niemieckich na­ wet esesmanów i włączyli ich do zbliżającej się wojny USA - Bolszewia. Trzecia wersja jest najbardziej prawdopodobna. Pisze o niej Robert K. Wilcox w książce: „Parget: Patton", wydanej w 2008 roku1. Autor wychodzi ze stwierdzenia, że Patton został ewidentnie zamordowany, a za tym mor­ dem stał ówczesny szef OSS (Biuro Służb Strategicznych - poprzednik CLA) William Donowan. Wykonawcą miał być Douglas Bazata, strzelec wyboro­ wy. Kiedy wojna dobiegała końca, Donowan spotkał się z Bazatą, wtedy szpiegiem alianckim i zlecił mu zadanie - zabicie Pattona. Zastrzegł, że Ba­ zata sam musi sobie dobrać wspólników, gdyż w tym zamachu nie mogą się pojawić żadne odniesienia do zleceniodawców mordu. Podpisali umowę opiewającą na 10 000 dolarów. Nie wiadomo, czy generała Pattona dodatko­ wo postrzelił Bazata, czy zmarł on na skutek obrażeń przy zderzeniu. Potem Bazata stwierdził: „Otrzymałem rozkaz z góry, bardzo wielu ludzi miało nadzieję na pomyślne wykonanie tego zadania"2. Klątwa nazwiska generała Pattona dosięgła jego bratanka, kongresmena Lawrence Patton McDonalda. Obydwaj mieli wspólną cechę - nie­ nawidzili idei oraz budowniczych Nowego Porządku Świata, czyli nisz­ czenia suwerenności państw i narodów. Obaj cieszyli się uznaniem w USA. Mc Donald Patton przygotowywał się do wyborów prezydenc­ kich w 1988 roku. Sprzeciwiał się dominacji CFR i Komisji Trójstronnej. 1. Wyd. poi. Wrocław 2010, Pisze o tym Song Hongbing (Chińczyk) w książce „Wojna o pieniądz", Wyd. Wektory, tom II, s. 247-48. 2. Jako ciekawostkę dodajmy, że gen. Patton był uczestnikiem Olimpiady w 1936 roku w pięcioboju. Zajął piąte miejsce. Najlepiej wypadł w jeździe konnej. W tej konkurencji był piąty. Kilka razy przypominali to reporterzy z polskojęzycznej Tel-Awizji pod­ czas sprawozdań z pięcioboju na Olimpiadzie w Londynie A.D. 2012. Gdyby nawet wiedzieli, że został on zamordowany, to i tak ani jeden z nich nawet by się nie zająknął o tej zbrodni. 74 ROZDZIAŁ II I nagle McDonald Patton ginie w słynnej katastrofie Boeninga KAL 007 nad Sachalinem. Wtedy poniektórzy mogli przypomnieć sobie jego słowa: Posiadanie pieniądza nie gasi w plutokratach żądzy i chci­ wości... Od ponad 100 lat, od czasu gdy John Rockefeller, nadu­ żywając władzy za pomocą nieetycznych metod ustanowił mo­ nopol imperium Standard Oil, o jego rodzinie napisano tyle książek, że można by zapełnić nimi całą bibliotekę... Czy to, co mówię, stanowi teorię spiskową? Tak, jak najbar­ dziej. Mam pewność, że taki spisek istnieje. Jest to zły, występ­ ny, ponadnarodowy plan, przygotowany w przeszłości i realizo­ wany od pokoleń1. KAL 007 został przez Sowietów zestrzelony wraz z 269 osobami, po­ nieważ [rezkomo] naruszył sowiecką przestrzeń powietrzną, rzekomo re­ alizując misję szpiegowską. Tymczasem 20 lat później Mossad zdobył w Bolszewii super-tajną informację, że po trafieniu rakietą powietrze-powietrze, koreański KAL 007 leciał jeszcze przez 12 minut, pomyślnie wylądował przymusowo na Sachalinie lub innej wyspie. Władze sowieckie dokonały selekcji pasaże­ rów, wysyłając ich na Wyspy Wrangla. W styczniu 1996 roku południowo-koreańska telewizja wyemitowała program, podając w nim podobne okoliczności katastrofy. Tego samego dnia KBS (Korean Broadcasting System) opublikował poufny dokument CIA stwierdzający, że Boeing po trafieniu go przez sowieckie myśliwce zdołał wylądować i wię­ kszość pasażerów przeżyła, jednak ślad po nich zaginął . Wśród pasażerów znajdował się Mc Donald Lawrence Patton. Pastor Jerry Falwell, mający wielki wpływ na amerykańskich protestantów, a poglądy lustrzanie podobne do poglądów Pattona jr., powiedział: Najbardziej poruszyło mnie to, że zestrzelenie przez ZSRR KAL 007 doprowadziło do śmierci dwustu sześćdziesięciu dzie­ więciu ludzi, podczas gdy ich głównym celem był właśnie McDo­ nald3. Przypomnijmy: L. Patton był nieprzejednanym wrogiem Żydobolszewii! Decyzję o zestrzeleniu podjął (albo ją tylko przekazał) marszałek Ogarkow. 1. L. Patton Mc Donald, Kongres USA, listopad 1975. 2. Źródło tych informacji podaje Song Hongbing, op. cit., t. II, s. 257. 3. T. Fahey, „Who Killed Congressman Lawrence Patton McDonald?". Dostęp na: http: IIold.disinfo.com/archiv/pages/article/idl97/pgl/index.html Podaje Song Hon­ gbing. Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 75 A my wracamy do generała, potem prezydenta Eisenhowera. Oto wy­ znanie byłego niemieckiego jeńca podlegającego rozkazom gen. Eisenho­ wera: Znowu zostaliśmy przeszukani i musieliśmy oddać wszystko, nawet nasze polowe wyposażenie, za wyjątkiem łyżki. Tutaj, w temperaturze poniżej zera, 20 000 z nas zostało ściśniętych na gołej ziemi, bez koców ani przykryć, wystawieni dzień i noc na zimową pogodę. Przez sześć dni nie dostaliśmy ani jedzenia ani picia. Używaliśmy naszych łyżek do chwytania kropli deszczu. Byliśmy otoczeni przez ciężkie czołgi. W ciągu nocy jasne światła oślepiały nas, tak że spanie było niemożliwością. Drzemali­ śmy od czasu do czasu na stojąco, opierając się jeden o drugiego. Tak było cieplej, niż siedzenie na zamarzniętej ziemi. Wielu z nas było bliskich załamania. Jeden z naszych oszalał, skakał dziko dookoła, jęcząc i wyjąc. Został od razu zastrzelony. Jego ciało leżało na ziemi, a nam nie wolno było do niego podejść. On nie był jedynym. Każdy podejrzany ruch powodował, że straż­ nicy strzelali w tłum i kilku z nas zawsze było trafionych. Zgodnie ze statystykami, 99 procent amerykańskich jeńców wojen­ nych w niemieckich obozach jenieckich powróciło do domu, m.in. dzięki paczkom żywnościowym i szczepionkom przeciwko tyfusowi, które były dostarczane z Ameryki przez Czerwony Krzyż aż do końca wojny. Żydochazarzy sowieccy nie dopuszczali przedstawicieli Czerwonego Krzyża do żadnego ze swoich obozów podczas wojny. Nie musieli, ponieważ nie podpisali Konwencji Genewskiej z 1929 roku i nie byli zobowiązani do otwarcia swoich gułagów oraz obozów jenieckich dla inspekcji. Postępo­ wali więc dokładnie tak, jak ich „amerykańscy" pobratymcy postępowali z jeńcami niemieckimi w „amerykańskich" obozach jenieckich. Po wojnie generał Eisenhower podpisał dwuzdaniowy rozkaz: Wszyscy członkowie niemieckich sił zbrojnych trzymani w amerykańskiej niewoli w amerykańskiej strefie okupacyjnej w Niemczech, będą uważani za rozbrojone siły wroga, nie posia­ dające statusu jeńców wojennych. DEF status oznacza, że niemieccy żołnierze, którzy się pod­ dali, nie będą podlegali opiece Czerwonego Krzyża. Zaiste, była to polifonicznie tożsama zgodność metod żydobolszewików sowieckich i talmudycznych syjonistów amerykańskich w ich wspól­ nym dziele eksterminacji narodów chrześcijańskich, rzuconych przez nich do bratobójczej zagłady w ramach drugiej żydowskiej wojny globalnej! Były to obozy śmierci Eisenhowera, w których z premedytacją wy­ mordowano ponad milion niemieckich jeńców wojennych. Prawie tylu, ilu „zaginęło" w Żydobolszewii? 76 ROZDZIAŁ II Ale i to nie jest wszystkim z ludobójczego dorobku Ike'a. Po zakończe­ niu drugiej żydowskiej wojny globalnej, bolszewicy otrzymali możliwość zemsty na wszystkich, którzy byli przeciwko nim w tej wojnie. Jak ustalił E. Mullins, naliczono około trzy miliony ofiar, zamordowanych z roz­ kazów żydowskich zbrodniarzy wojennych na terenach Francji, Włoch, Czechosłowacji, okupowanych Niemiec i innych krajów, gdzie żydokomuniści otrzymali zgodę od swych koszernych sojuszników na to, aby wszystkich antykomunistów i „faszystów" deportować do Sowiecji. Za „faszystów" zostali uznani m.in. żołnierze z formacji Narodowych Sił Zbrojnych. Na żądanie bolszewików „Amerykanie" nakazali złożyć broń Świętokrzyskiej Brygadzie Narodowych Sił Zbrojnych, z oczywi­ stym zamiarem przekazania ich Sowietom. Dowództwo Brygady doskona­ le już wiedziało, na podstawie tragicznych doświadczeń z kraju, że będzie to dla nich wyrok śmierci. Dowództwo odpowiedziało, że oręża zdobyte­ go na Niemcach nie złożą i będą się bronić do ostatniego naboju! Rad nie rad, „Amerykanie" musieli ustąpić pod groźbą niebywałego skandalu politycznego. Brygada ocalała. Jej żołnierzy przydzielono do tzw. batalionów pomocniczych. Pełnili warty przy obiektach wojskowych. E. Mullins odświeżył tę zagrzebaną „pod dywan" nikczemną zdradę i mord na przeciwnikach sowietów walczących z nimi zbrojnie. Przypo­ mniał treść publikacji w „The Oklahoma" z 21 stycznia 1973 roku. Redak­ cja pisała: „Dokument opowiada o udziale Aliantów w śmierci tysięcy". I dalej: Były konsultant Białego Domu przedstawił gazecie tajny doku­ ment pokazujący po raz pierwszy, co wydaje się być współudziałem Aliantów w śmierci tysięcy niczego nie podejrzewających, wyzwolo­ nych jeńców wojennych i osób przesiedlonych po drugiej wojnie świa­ towej. Dokument - dziesięciostronicowy raport brytyjskiej armii, jest uważany za część obszernych teczek anglo-amerykańskich o przymusowej deportacji do Związku Sowieckiego szacunkowej ilości od dwóch do pięciu milionów antykomunistów między 1944-1948. Teczki te pod kryptonimem „Operacja Keelhaul” są ciągle przetrzymywane pod ścisłą ochroną w Londynie i Waszyngtonie. To praktycznie ostatnia ważna tajemnica drugiej wojny światowej. Dla Polaków podobnie „ważną" tajemnicą było sprawstwo zbrodni na generale Władysławie Sikorskim w Gibraltarze, ale kto by się tam przejmował kasacją jakiegoś tam generała polskiego, Naczelnego Wodza. Po tej dygresji powróćmy do owego tajnego dokumentu do dziś za­ miecionego pod dywany Londynu i Waszyngtonu: Tajny raport brytyjski podsumowuje jedną operację repatria­ cyjną [w praktyce wysyłkę na pewną śmierć] we Włoszech, w któ­ rej rosyjscy jeńcy wojenni i przesiedleńcy zostali oddani Armii Polityczna spowiedź Eustace Mullinsa 77 Czerwonej na niechybną śmierć po zdradzie Brytyjczyków, by uwierzyli, że otrzymali azyl na zachodzie. Mówi on o cierpieniach doznanych przez więźniów. Dalej, już E. Mullins: Głównym zbrodniarzem w tej masowej egzekucji dwóch do pięciu milionów anty-komunistów był - nikt inny - nasz uśmiech­ nięty Ike, szef europejskiego sektora wojsk alianckich, lub, jak być może znany jest tobie, nasz były prezydent Eisenhower. Zbrodnia nazwana „Operacja Keelhaul” nie była poruszana w Norymberdze. W celu sfinansowania państwa, które zostało stworzone jako bezpośredni skutek żydowskiego zwycięstwa nad narodami chrześcijańskimi podczas II wojny światowej, Żydzi, którzy popełnili te wszystkie okrucieństwa, teraz nałożyli ogrom­ ne żądania „odszkodowawcze” na pokonany niemiecki naród. Do tej pory wymusili 35 miliardów dolarów od niemieckich robotników: pieniędzy zabranych ostrzami bagnetów - nie żydowskich bagnetów, tylko bagnetów amerykańskiej armii, jako sił okupacyjnych w Nie­ mczech Zachodnich, utrzymywanych niemal przez cztery dziesięcio­ lecia, wyłącznie w celu zapewnienia potęgi militarnej marionetkowe­ mu rządowi niemieckiemu, którego głównym zadaniem było zapewnienie funduszy na pasożytnicze państwo Izrael. E. Mullins nie owijał w bawełnę: Jakieś dwadzieścia lat po drugiej wojnie światowej, Żydzi zaczęli się obawiać, że naukowcy mogą skupić się na straszliwej rzezi kobiet i dzieci przez wojska dowodzone przez Żydów. Spa­ lenie tysięcy rodzin [nie „tysięcy”, tylko w sumie ponad 250 ty­ sięcy] podczas wojny w masowych bombardowaniach miast ta­ kich jak Kolonia, Ham burg, B erlin, Drezno i innych europejskich ośrodków kultury: burze ognia, od których zgi­ nęło wiele tysięcy rodzin w Tokio, jak również nuklearny holo­ kaust dokonany w ostatnich dniach wojny japońskiej (...) te i wiele innych zbrodni zaczęły dotyczyć Żydów. W żadnym kraju oddziały morderców Mossadu - izrael­ skich służb wywiadu, nie mają większej swobody działania niż w Stanach Zjednoczonych. Współpraca z żydowskimi egzekutorami jest najważniejsza w działalności CIA, FBI, IRS. Mossad rutynowo podaje amerykańskim agencjom rządowym listy Amerykanów na swoich listach nienawiści, którzy mają być poddani „szczególnej trosce”. Te listy obejmują ponad połowę wszystkich „audytów specjalnych” (IRS - urząd podatkowy) amerykańskich obywateli. 78 ROZDZIAŁ II Pomimo służalczej współpracy amerykańskich urzędów z izra­ elskimi zabójcami, przysługa ta rzadko jest odwzajemniana. Żydzi traktują amerykańskich gojów z uzasadnioną pogardą i rzadko tracą okazję, by napluć im w twarz. Nasi Marines przekonali się o tym w Libanie, kiedy izraelscy żołnierze zagrozili im przecinając linie Marines i strzelali do nich. Stanowisko polityczne Menahema Begina w chwili obecnej [pisane w „epoce” Reagana i Begina] jest takie, aby utrzymać silną obe­ cność wojskową Izraela w Libanie, mimo częstego skomlenia pre­ zydenta Reagana, że Izraelczycy naprawdę powinni wycofać się z tego rozdartego przez wojnę kraju. Na te prośby Izraelczycy odpowiedzieli zabójstwem prezydenta Dżemajela i Rosz Haszanah - rzezią kobiet i dzieci. Prośby o wycofanie Izraela spotkały się z „tajemniczym” wybuchem, który wysadził w powietrze ambasadę USA w Bejrucie, ze znacznymi stratami w ludziach. Ale my powróćmy do żydo-niemieckiego rachunku krzywd powojen­ nych. Odnalazł się on w powojennych korespondencjach filozofów: Hei­ deggera, Jaspersa i Marcusa. Jaspers i Marcus oczekiwali od Heideggera bicia się w piersi za jego poparcie dla narodowego socjalizmu, od które­ go ten odstąpił w następnych latach, zrażony zbrodniczością hitlero­ wskiego reżimu. Jaspers zarzucał Heideggerowi i nakłaniał go do odwołania jego poglądów; że tak naprawdę zmienia się jedynie taktyka. Był to zarzut fałszywy. Jak pisze Victor Farias w wydanej także po pol­ sku książce (1997, Fundacja Aletheia): W listach do Herberta Marcusa porównywał „rozwiązanie osta­ teczne” kwestii żydowskiej do środków, jakich alianci użyli w celu wypędzenia „wschodnich Niemców” (s. 321). List Heideggera do Marcusa pochodzący ze stycznia 1948 r. był odpo­ wiedzią na list z 28 sierpnia 1947 r., w którym Marcus zażądał od Heideg­ gera zajęcia stanowiska w sprawie sz o a h : ...mogę tylko dodać, że jeśli zamist „Żydów” podstawić „Nie­ mców” ze wschodu, to zdanie to zachowa nie uszczuploną ważność w zastosowaniu do jednego z aliantów, z tą różnicą, że wszystko, co dzieje się od 1945 r., znane jest światowej opinii publicznej, pod­ czas gdy krwawy terror nasistowski faktycznie ukrywano przed narodem niemieckim2. Heidegger najwyraźniej nie znał terroru alianta „amerykańskiego" popełnianego na milionach niemieckich jeńców krwawego Ike'a Eisenho­ wera, gdyż nie przemilczałby tego w sporze z Marcusem. 1. Marcus był Żydem i tylko szoah miało dla niego znaczenie. 2. Tamże, s. 323. ROZDZIAŁ I II Oszustwo „Zimnej Wojny" Jak utrzymywać „społeczność międzynarodową" w poczuciu perma­ nentnego zagrożenia masakrami na miarę Hiroszimy i Nagasaki, wojna­ mi atomowymi, potem jądrowymi? Należało „wykreować", a dokładniej - wyprodukować stały konflikt pomiędzy dwiema żydochazarskimi potęgami świata - Stanami Zjedno­ czonymi i Bolszewią. Dwa rzekome przeciwieństwa ustrojowe, kulturowe, finansowe i gospodarcze, musiały zostać gigantycznymi straszakami potrząsającymi przeciwko sobie bombami atomowymi, potem jądrowymi. Ta socjotechnika o wymiarze międzynarodowym była niczym in­ nym, jak realizacją heglowskiej, potem bolszewickiej zasady walki prze­ ciwieństw, tezy i antytezy. Ich zderzenia dawały nową jakość, nową rze­ czywistość. Tę walkę przeciwieństw należało stworzyć, produkując p rz e d te m te w ła ś n ie p r z e c iw ie ń s tw a , n a s tę p n ie p o d d a ć je międzynarodowej, oczywiście fikcyjnej konfrontacji. Fikcyjnej po pierwsze dlatego, że USA i Żydobolszewia to dwa sio­ strzane bloki czuwające nad okupacją świata gojów. Kristian „Rakowski" zdefiniował to już w 1938 roku: to Międzynarodówka Finansowa i Mię­ dzynarodówka Komunistyczna, Lichwa kapitalistyczna i KOM-INTER. Obydwa bloki ani myślały zderzyć się w bezpośredniej konfrontacji. Przez cztery dekady Amerykanie byli terroryzowani przez wewnętrzną psychozę zagłady. Terror nie pochodził z zewnątrz, zza oceanów, którymi było otoczone to strategicznie najbezpieczniejsze mocarstwo. O co chodziło w tym wirtualnym terrorze? Jak zawsze o pieniądze. O przyzw olenie społeczeństw a am erykańskiego na stały w zrost nakładów na „obronę", czyli stałe podwyższanie podatków, bo przecież budżety państw są sumą podatków obywateli. Centralą grabieży był system Rezerwy Federalnej powołanej w 1913 roku przez głównych rekinów bankowych USA. Obezwładniły one Kongres zmuszając go - poprzez łapówki i wpływy, do zrzeczenia się podstawowego prawa konstytucyjnego, jakim był monopol państwa na drukowanie pie­ niądza i następnie pożyczanie go rządowi na procent1. 1. Zob.: Henryk Pająk: „Lichwa rak ludzkości". 80 ROZDZIAŁ III Mając w swoich łapach druk pieniądza, banksterzy FED dyktowali rządowi politykę pieniężną - w tym rozdział pieniędzy na poszczególne dziedziny gospodarki; opiekę zdrowotną, budownictwo rządowe, kultu­ rę, a zwłaszcza na zbrojenia. Dodajmy - monstrualne zbrojenia w cza­ sach, kiedy narody i państwa miały szczerze dość skutków drugiej żydowskiej wojny globalnej. Aby FED mógł bezkarnie kontynuować łupienie „narodu" amerykań­ skiego po pomyślnym dla siebie zakończeniu drugiej globalnej wojny ży­ dowskiej z cywilizacją chrześcijańską, banksterzy musieli stworzyć nowe zagrożenia, ogłosić nowego przeciwnika. Wybór mógł być tylko jeden Żydobolszewia przez nich stworzona. Spiskowcy z banku „centralnego" czyli z FED stanęli w obliczu zada­ nia z pozoru niewykonalnego - stałego mobilizowania Amerykanów do „obrony" przed zagrożeniem w ojennym . N ależało opodatkować społeczeństwo na rzecz koszmarnego zagrożenia przed totalną zagładą. Po 40 latach tej psychozy, bogata niegdyś Ameryka była obciążona długiem pięciu bilionów dolarów: w dzisiejszym wymiarze siły dolara, było to około pięć razy więcej niż pięć bilionów. Od tego czasu upłynęło ponad 30 lat i dzisiejsze zadłużenie USA jest szacowane - bo konkretów nigdy nie podają - na „kilkadziesiąt bilionów dolarów" co sprawia, że Ameryka jest ewidentnym bankrutem. Ale i tego było banksterom mało: w 2008 roku wywołali gigantyczny „krach" bankowy i niemal z dnia na dzień setki tysięcy posiadaczy domów kredytowanych przez banki, stało się bezdomnymi bankrutami. Tamte pięć miliardów dolarów długu USA narosłe w czasie czterech pierwszych dekad powojennych to dokładnie tyle, ile Stany Zjednoczone wydały na „obronę", czyli na gigantyczne zbrojenia nabijające konta Mię­ dzynarodówki Finansowej ze stolicą w USA. Miliarderzy Nowego (nie-)Porządku Świata rozpoczęli kompleksowy, długoterminowy plan medialnej demonizacji Związku Sowieckiego, ich bliźniaczego politycznie i nacyjnie bękarta. Metamorfoza dokonała się błyskawicznie, chociaż Związek Sowiecki był sojusznikiem militar­ nym Ameryki w walce z Niemcami. Dosłownie 3-4 lata po wojnie ten ich sojusznik stał się ich największym zagrożeniem. Aby zdać sobie sprawę ze skali manipulacji, przeciętny Amerykanin musiałby na kilka lat wyłączyć radio, nie brać do ręki żadnej gazety, nie słuchać bełkotu prezy­ dentów, kongresmenów, nie oglądać telewizji i zacząć samodzielnie my­ śleć, analizować fakty. Banksterzy wiedzieli, że na coś takiego go nie stać. W ciągu kilku lat dokonują „transformacji" Związku Sowieckiego z sojusznika w rzekomo śmiertelnego wroga USA i całej cywilizacji za­ chodniej. Ścisła czołówka żydogangsterów bolszewickich z obydwu stron rzekomej barykady miała pełną świadomość tego oszustwa, bo sama je Oszustwo „Zimnej Wojny" 81 aranżowała, świadomie weszła do tej gry, wiedząc że nic tak nie jednoczy narodów, jak poczucie zagrożenia. Pisząc o tym największym pokojowym spisku przeciwko cywilizacji chrześcijańskiej, Eustace Mullins1 stwierdzał: W swoich ponad pięćdziesięcioletnich badaniach, ostatecznie zidentyfikowałem źródło ognia, mało znany artykuł z sierpnia 1977 roku opublikowany w magazynie „American Heritage”, pod tytułem „Who started the Cold W arr?” (Kto rozpoczął Zimną Wojnę?), napisany przez historyka Charlesa L. Mee juniora, reda­ ktora magazynu „Horizon” i autora jednej z pierwszych książek o Zimnej Wojnie. W tym artykule Mee pisze, że 27 lutego 1947 roku prezydent Truman: spotkał się z przywódcami Kongresu w Białym Domu. Se­ kretarz Stanu Dean Acheson był obecny na tym spotkaniu i pre­ zydent kazał mu zreferować kongresmenom stan zagrożenia Ameryki. Acheson mówił przez dziesięć minut. Informował, że od czasu powstania zachodniej cywilizacji, istnieje obecnie naj­ większe zagrożenie. Porównał tę sytuacją do sytuacji starożyt­ nych Aten, Rzymu oraz dziejów cywilizacji zachodniej tamtych czasów. Kongresmeni milczeli przez kilka minut. Następnie senator Vandenberg z Michigan, znany republikanin, zabrał głos. To wszystko może być prawdą, powiedział, ale jeśli prezydent pra­ gnie sprzedać ten program [Zimnej Wojny?], to będzie musiał „piekielnie wystraszyć kraj!” Przypomnijmy, że ten sam senator Vandenberg powiedział dokładnie to samo, kiedy ponad dwa lata wcześniej dyskutowano program ludobój­ czej masakry Japonii nie będącej już żadnym zagrożeniem dla USA. Dało to początek Zimnej Wojnie jako permanentnemu szantażowi tej­ że „cywilizacji zachodniej", w obronie której Acheson zaproponował wszczęcie tej wirtualnej „Zimnej Wojny". Ujawnienie tamtej narady zbrodniczych spiskowców pod wodzą żydomasona Trumana, jest ujawnianiem niewiarygodnej kampanii medial­ nego terroru wobec społeczeństwa amerykańskiego, aby obywatele bez szemrania zgodzili się na zimnowojenne zbrojenia (wydatki). Pierwszym o tej skali przestępstwem przeciwko społeczeństwu ame­ rykańskiemu, było zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, aby „piekielnie przestraszyć Amerykanów" oraz ich przeciwników. Po bombie atomowej, światowym wilkołakiem mianowano Związek So­ wiecki poprzez zuchwale sfałszowaną statystykę. Miała ona wykazać, 1. www.bibliotecapleyades.net/ciencia/ciencia_uraniuml2.htm 82 ROZDZIAŁ III że Bolszewia jest najbardziej żarłocznym mocarstwem militarnym z najszybciej rozwijającą się gospodarką w świecie! Te dwa oszustwa wyprodukowane przez CIA wzajemnie się wyklu­ czały. Ani jeden naród, żadne państwo nie mogło mieć najpotężniejszej w świecie machiny militarnej i równocześnie osiągać największy w świe­ cie realny wzrost gospodarczy. Te dwa elementy wzajemnie się wyklu­ czają. Bezczelne statystyki wciskały obywatelom Stanów Zjednoczonych ten absurd i oni to przyjmowali bezkrytycznie. Jednak ojcem Zimnej Wojny nie był Truman i jego klika z FED oraz manekiny z Kongresu. Był nim Winston Churchill. Zimna wojna, ten he­ glowski wynalazek przeciwieństw Żydobolszewii i Stanów Zjednoczo­ nych, Międzynarodówki Finansowej i Międzynarodówki Komunistycz­ nej, rzekomo pozostających ze sobą w śmiertelnym uścisku, konfrontacja „Wolnego świata" z „Imperium Zła", kapitalizmu z komunizmem, byłaby tryumfem materializmu dialektycznego wymyślonego przez nie­ mieckiego filozofa Hegla. To on był autorem „rewolucyjnego" odkrycia, że do rządzenia światem należy stworzyć problem, następnie znaleźć an­ tidotum na ten problem i rzucić przeciwko sobie dwie przeciwstawne tezy, aby wynikiem był albo kompromis, albo burzliwe rozwiązanie tego zderzenia, z czego wyłoni się nowa jakość, nowy problem, któremu następnie należy przeciwstawić... itd., itp. Tę diaboliczną prawidłowość heglizmu objaśniał Kristian „Rakowski" przesłuchującemu go na Łubiance enkawudziście, który długo nie mógł zrozumieć, że praktycznym potwierdzeniem tak rozumianego heglizmu jest zgodne współistnienie Międzynarodówki Finansowej i Międzynaro­ dówki Komunistycznej, które wspólnie majstrują kolejne przeciwień­ stwa, same będąc rzekomo skrajnymi wobec siebie przeciwieństwami. Ta diaboliczna kombinacja osiągnęła apogeum praktycznego zastoso­ wania w czasie Zimnej Wojny. Pisząc o tej grze dwóch rzekomych prze­ ciwieństw, dwóch rzekomych wrogów, E. Mullins stwierdzał w latach 70.: „Mamy nadzieję, że nigdy więcej nie ujrzymy takiej parodii historii". Upłynęło kilkadziesiąt lat i ujrzeliśmy: synchronizowany przez Między­ narodówkę Finansową i żydobolszewicką Międzynarodówkę Komuni­ styczną „kontrolowany" (wspólnie) połowiczny rozpad Związku So­ w ieckiego, rozpoczęty przez Żydów z obydwu stron rzekom ej barykady. Kolos amerykański miał rzeczywiście najpotężniejszą wtedy gospo­ darkę na świecie, nietkniętą przez ani jedną bombę, przez ani jeden po­ cisk artyleryjski: z najpotężniejszą armią świata, ze zwycięskim i du­ mnym z tego zwycięstwa społeczeństwem. Znajdował się u szczytu prosperity: gospodarczej, militarnej, politycznej, finansowej; z opinią ide­ alnie, niemal na wzór platoński, demokratycznego państwa. Było czymś Oszustwo „Zimnej Wojny" 83 niesamowitym, że ban ksterzy okupujący Stany Zjednoczone mogli wcisnąć temu dumnemu zwycięskiemu społeczeństwu mit państwa za­ grożonego zagładą. W cisnąć mu tragikomiczne przekonanie, że znisz­ czona przez wojnę Żydobolszewia może być dla USA jakim kolw iek za­ grożeniem. Sowiecki żydokomunizm stracił w wojnie około 30 milionów rosyjskich gojów, zatem kolos był zmasakrowany, choć uchodził za zwy­ cięzcę w „Wojnie Ojczyźnianej". Stalin desperacko potrzebował czasu i przestrzeni, aby jego mega-łagier mógł powstać ze zniszczeń. Wspa­ niały, diabelski wynalazek spiskowców New World Order w postaci Zi­ mnej Wojny okazał się dla niego ratunkiem, a nie zagrożeniem. Winston Churchill został wybrany przez spiskowców do wykreowania tego no­ wego wyścigu szczurów, do wyruszenia na Zimną Wojnę. Churchill zo­ stał zepchnięty ze światowej sceny na dalszy plan wraz z jego krajem odchudzonym o wiele kolonii. Chciał więc jak żaden z nich ponownie zaistnieć wśród pierwszych tego świata i przenieść konfrontację do Europy. Na zaproszenie Trumana przyleciał do Stanów Zjednoczonych, aby wygłosić programowe przemówienie w sprawie Zimnej Wojny. Sabat odbył się w elitarnym gronie, w małej miejscowości Fulton College, ro­ dzinnym stanie Trumana - M issouri. 5 marca 1946 roku w łaśnie w Fulton, Churchill wygłosił swoją słynną tyradę o „Żelaznej Kurtynie". Patetycznie ostrzegł, że „Żelazna Kurtyna" opadła na Europę, oddzielając zniewolone przez komunizm kraje Wschodniej Europy od zachodniej demokracji. Ma się rozumieć, nie mógł w tym gronie cynicznych spiskowców wspomnieć, że to on i Franklin Delano Roosevelt przybyli do Jałty, aby przekazać Wschodnią i Środkową Europę bolszewikom. Przybyli ze szpiegiem sowieckim Algerem Hissem, w istocie projektantem „Zimnej Wojny". Potem ani jeden dziennikarz na świecie nie wspomniał o tej wiodącej roli Churchilla. O jego osobistym współudziale w tym spisku pod nazwą Zimnej Wojny, w wyreżyserowaniu mitu, który on tam tylko referował. Rola senatora Arthura Vandenberga To jeden z ówczesnyeh czołowych strategów politycznych wojującego syjonizmu. To właśnie on „ostrzegł" na spotkaniu w Białym Domu 27 lu­ tego 1947 roku, że chcąc skutecznie wmówić Amerykanom program Zi­ mnej Wojny, trzeba będzie przedtem „piekielnie ich wystraszyć". Jego słuchacze dobrze wiedzieli, że jest to podstawowy warunek, bo przetre­ nowali go w ataku atomowym na Hiroszimę i Nagasaki, a Zimna Wojna 84 ROZDZIAŁ III była jedynie przystosowanym do nowych warunków wariantem tego przerażenia. Vandenberg miał ciekawy życiorys: wydawca prasowy, milioner w Grand Rapids (stan Michigan), obiekcie znananym później jako dom prezydenta Geralda Forda. Vandenberg został senatorem w 1926 roku, miał więc imponujący staż na tym stanowisku. Znano go z twardej posta­ wy jako republikanina. Głosował m.in. przeciwko aktom prawnym New Deal (Nowy Ład) Roosevelta, jak choćby Socjal Security ACT. Był przy­ wódcą mniejszości republikańskiej i czołowym izolacjonistą na Kapitolu. Kiedy do Kongresu nadeszła propozycja powołania Narodów Zjednoczo­ nych, to nikt z rządzących Waszyngtonem nie wątpił, że Vandenberg będzie próbował ją „zestrzelić". Ten sam waszyngtoński gang doznał szoku, kiedy Vandenberg wstał w Senacie 10 stycznia 1946 roku i wezwał do powołania Organizacji Na­ rodów Zjednoczonych! George Stimpson mason, członek „Czaszki i Piszczeli", założyciel Na­ tional Press Klub (Narodowy Klub Prasowy) wyjaśniał E. Mullinsowi, że Vandenberg, ten czołowy izolacjonista, stał się fanatycznym internacjona­ listą w ciągu jednej nocy! Stało się to za sprawą pewnej pięknej blon­ dynki, w istocie agentki brytyjskiego Secret Intelligence Service (Tajna Służba Wywiadowcza), wysłanej na tę noc do pokoju Vandenberga. Po całonocnej „dyskusji politycznej", senator Vandenberg stał się równie gorącym orędownikiem Organizacji Narodów Zjednoczonych, jak gorącym był dyskutantem z tą piękną agentką w pokoju hotelowym. Ta jego nocna metamorfoza jest znana tylko nielicznym i tylko w pi­ kantnym kontekście. Przedstawia ona dokładnie to, jak w Waszyngtonie już wtedy dawało się osiągać ważne cele u podtatusiałych bossów. Vendenberg został opisany w „Dictionary of National Biography" jako twardziel i szowinista popierający agresywną politykę zagraniczną prezydenta Teodora Roosevelta i prezydenta Tafta. Okazało się, że nawet tacy twardziele mogą wymięknąć w ciągu jed­ nej nocy. Vandenberg został specjalnym delegatem prezydenta do San Francis­ co wraz z Algerem Hissem, do opracowania projektu Karty Narodów Zjednoczonych. 26 czerwca 1945 roku konferencja w San Francisco zako­ ńczyła się uroczystym podpisaniem Karty Narodów Zjednoczonych, gdzie ustalono ustrój i zadania Międzynarodowego Trybunału (n ie s p r a ­ wiedliwości. Były to odgrzane idee międzywojennej żydomasońskiej Ligi Narodów: ślepa wiara w „podstawowe" prawa człowieka, w godność i wartość osoby ludzkiej, sprawiedliwość, postęp społeczny i prawa narodów do samostanowienia. Oszustwo „Zimnej Wojny" 85 Zastanawia zbieżność czasowa powstania ONZ i Karty Narodów Zjednoczonych oraz „Zimnej Wojny", która już wykluwała się w móz­ gach Vandenbergów, Churchillów, czyli syjonistycznej mafii pod wodzą klanu Rothschildów. Czołowe role odegrali na tej konferencji w redago­ waniu Karty Żydzi syjoniści i Żydzi bolszewicy. Na dowód tego, że decy­ dow ali tam Żydzi, przyw ołajm y źródło najpew niejsze, biuletyn żydowskiej loży „B'nai B'rith Journal" z czerwca 1988 roku: Henry Monsky [rosyjski żydochazar, żarliwy syjonista wybra­ ny na prezydenta B ’nai B ’rith w 1938 roku], zdążył jeszcze przed swoją śmiercią, która nastąpiła w 1947 roku, oddać ogromne usługi dla jedności żydowskiej. Na przykład w 1945 roku organizacje ży­ dowskie działały w sposób skoordynowany za kulisami Konferen­ cji w San Francisco. I tak krok po kroku zaczął się wyłaniać po­ woli szeroki konsensus wspólnoty wokół Izraela. ONZ była więc bękartem międzynarodówki syjonistycznej, która tyl­ ko formalnie różniła się od żydobolszewizmu komunistycznego, a które­ mu Żydzi z Międzynarodówki Syjonistycznej nigdy nie zamierzali zrobić krzywdy aż do czasu, gdy wspólnie z tamtymi postanowili w końcu lat 70. „zwinąć" Związek Sowiecki. Po tej istotnej dygresji powróćmy do A. Vandenberga. Biały Dom kon­ tynuował obsypywanie Vandenberga podarunkami i zaszczytami. Do tego stopnia go faworyzował, że nawet zatrudnił jego siostrzeńca, gener­ ała Hajta Vandenberga na stanowisku Dowódcy Sił Powietrznych USA. Jedną ze „zdzir Waszyngtonu" była agentka British Service Secret wy­ brana do „zmiękczenia" generała Eisenhowera, najwyższego dowódcy europejskiego teatru drugiej wojny światowej. Nazywała się Kaye Summersby. Jej szkolenie wywiadowcze składało się także z wdrażania sztu­ ki starożytnych heter, biegłych w „nieznośnej przyjemności przedłużanej bez końca". Z tą właśnie K. Summersby jako swoim „szoferem", Eisenho­ wer wylądował w małym wiejskim hoteliku w Anglii, podczas gdy jego doradca, komisarz polityczny kapitan Edward M.M. Warburg z bogatej bankierskiej rodziny, prowadził wojnę z Londynu, wyręczając w tym generała Eisenhowera zajętego tej nocy znacznie przyjemniejszymi obowiązkami. Zachwycony tymi doznaniami generał Eisenhower powiadomił swe­ go ówczesnego przełożonego George'a Marshalla, że rozwodzi się z panią Eisenhower by poślubić księżniczkę niekończących się rozkoszy, która oczywiście ani przez chwilę nie miała zamiaru zostać generałową. Zszokowany generał Marschall natychmiast złożył raport prezydentowi Trumanowi o tej metamorfozie swego podkomendnego, natomiast Truman na tę wiadomość dostał szału, informując „Ike^", że ten mariaż absolutnie nie wchodzi w rachubę! 86 ROZDZIAŁ III Takie rewelacje wyczytał E. Mullins z książki Merle'a Mille'a „Plain Speaking". Co działo się dalej z Kaye, która tyle narozrabiała jednej upojnej nocy? Kończyła karierę ekskluzywnej hetery obrabiającej (zmiękczającej) najwybitniejszych ważniaków drugiej wojny globalnej w posiadłości Rothschildów na Long Island. Nie wiadomo, jakich użyła argumentów poza swymi wdziękami i umiejętnością przedłużania „nieznośnych przy­ jemności", bo przecież oprócz tego musiała dysponować jakimś przeko­ nującym zestawem argumentów politycznych dla Eisenhowera. Mullins przywołuje też inną agentkę, niejaką Pamelę Digby Churchill, żonę syna Winstona Churchilla. Poślubiła ona później Averilla Harrimana. To jeden z wiodących syjonistów amerykańskich, którego oficjalne funkcje nie oddawały w pełni jego wpływów. Wyczyny Harrimana pod­ czas jego podróży stały się legendarne. Upton Sinclair uczynił go bohate­ rem swojej powieści ukrytym pod nazwiskiem niejakiego Lanny Budda. Ostatnie dwa lata drugiej wojny Harriman spędził na Kremlu, jak pisał Mullins „dyktując Stalinowi, jak powinien prowadzić wojnę". Po śmie­ rci Harrimana, Pamela Churchill-Harriman przejęła po nim rządy w Democratic National Committee (Narodowy Komitet Demokracji). Potem była jeszcze ambasadorem USA w Paryżu, kierując personelem liczącym około 1000 osób. Kiedy w sierpniu 1977 roku miał się ukazać w „American Heritage" artykuł autorstwa Charlesa Mee Jr o Harrimanie, wydawca zawiadomił o tym Harrimana dając mu szansę odpowiedzi w tym samym numerze gazety. Odpowiedź nosiła tytuł: „Nie możemy robić interesów ze Stali­ nem". Tak oto, komunistyczny satrapa-ludobójca, który był - jak Mullins pisze - „lokajem Harrimana przez cały okres wojny", teraz został odrzu­ cony jako nienadający się do współpracy. Harriman opowiada tam dro­ biazgowo o represyjnej polityce Stalina w stosunku do zniewolonych na­ rodów W schodniej Europy, którą H arrim an wtedy w spierał i to wspieranie kontynuował, ale potem formalnie potępiał rewelacje zawarte w raporcie Mee'a: Pan Mee dokonał własnego, powierzchownego przeglądu według standardowej doktryny rewizjonistycznej. I cytował jako przykład oświadczenie Mee, iż „krwawa wojna była korzystna dla obu stron". Mee demaskował bolesne dla Ameryki praktyki napędzające spiralę deficytu: Truman potrzebował pretekstu do wydatków deficytowych [kredytów] ponieważ bez nich nie mógł utrzymywać gospodarki amerykańskiej na wysokim poziomie produkcji. W ten sposób prowadził on Zimną Wojną po wygraniu wojny gorącej, aby Oszustwo „Zimnej Wojny" 87 mieć usprawiedliwienie dla stałego mnożenia wydatków i po­ wstawania deficytu. Za pomocą Doktryny Trumana i Planu Mars­ halla, zachęcania amerykańskich firm międzynarodowych oraz sze­ regu traktatów obronnych, które ostatecznie oplątały świat, Truman zdołał utrwalić dyktat wydatków zbrojeniowych kreujących deficyt państwowy. Jak Ch.T. Mee wykazuje w swoim demaskatorskim artykule, to właśnie Stalin był głównym beneficjentem Zimnej Wojny. Stalin i rządzący nim międzynarodowy sanhedryn potrzebował Zimnej Woj­ ny, aby nie otwierać się na świat zachodni po wyniszczającej wojnie i aby jeszcze bardziej terroryzować zniewolone narody Bolszewii. In­ stynktow nie wyczuwał metody starożytnych satrapów kreowania stałych zagrożeń zew nętrznych dla zjed noczenia lu dności jego mega-łagru pod wspólnym hasłem obrony proletariackiej ojczyzny: „walki o pokój". Mee wymienia tam również Winstona Churchilla jako głównego po­ dejrzanego w organizowaniu spisku pod nazwą Zimnej Wojny. Stwier­ dzał, że Churchill wyłonił się z drugiej wojny światowej na czele zrujno­ wanego Imperium, nad którym do niedawna nie zachodziło słońce, Józef Stalin, Harry Truman i Winston Churchill w Poczdamie. 88 ROZDZIAŁ III Imperium pogrążonego w długach, tracącego kolonie i zmierzającego do bankructwa. Plan Churchilla polegał m.in. na skłócaniu Żydobolszewii z Ame­ ryką. Podczas gdy Żydoameryka i Żydobolszewia byłyby stale na pogra­ niczu wojny, Wielka Brytania miała stać się języczkiem u wagi, neutral­ nym p o śred n ik iem i cen traln y m g raczem w tej bru d nej grze; „dyplomatycznie przewodziłaby Europie". Trzysta ostatnich lat podpo­ wiadało, że Wielka Brytania będzie posługiwać się swoją tajną bronią do­ prowadzoną do perfekcji w działaniu Secret Intelligence Service (Tajna Służba Wywiadowcza). Jej potęga zdołała przestawić całą politykę Stanów Zjednoczonych w ciągu jednej upojnej nocy, a za tym wszystkim stał Dom Rothschschildów, czego dowodem było to, że słodka hetera - Estera dożywała potem swoich dni na dworze angielskich Rothschildów, władców Wielkiej Brytanii. Zdołała przestawić twardziela, amerykańskiego generała i pre­ zydenta na dowódcę Zimnej Wojny, zarazem „niewolnika miłości". Nie będziemy jednak całkiem naiwni. Tamtą czarowną noc najpewniej spo­ wija mrok zabiegów innych, niż tylko talenty miłosne agentki. Mogła być np. tylko pośredniczką ułatwiającą spotkanie Eisenhowera z kimś bardzo ważnym, może nawet z samym Churchillem. Gdyby założyć, że argu­ menty polityczne utalentowanej „cichodajki" zdołały przestawić Eisen­ howera z pozycji izolacjonisty na pozycję syjonistycznego internacjonali­ sty w ciągu tam tej nocy, otrzym alib yśm y k ary katu raln y obraz osobowości Eisenhowera, a taki obraz byłby zbyt infantylny. W Jałcie, kukiełka Churchill powiedział: Nie możemy się zgodzić, aby Polska była jedynie rosyjskim państwem kukiełek, gdzie ludzie nie zgadzający się ze Stalinem są odrzucani. Amerykanie są ignorantami w sprawie Polski1. Powiedział to, owszem, w Jałcie, ale do kogo? Do swojego prywatne­ go lekarza Lorda Morana, ale nigdy do Stalina! Pierwsze ofiary Zimnej Wojny Pierwszymi wcale nie byli żołnierze amerykańscy, tylko amerykańscy politycy niechętni programowi Zimnej Wojny. Pierwszą nietuzinkową ofiarą był starszawy już wiekiem Henry Stimson. Nieostrożnie napisał notatkę do prezydenta Trumana jesienią 1945 roku, cytowaną przez Mee 1. Stanisław Żochowski (były szef Sztabu NSZ) w: „Polityka brytyjska wobec Polski 1916-1948". Brisbane - Londyn 1979, s. 366, wydana nakładem Marii i Stanisława Żochowskich. Oszustwo „Zimnej Wojny" 89 Jr. To ona miała spowodować niemal ekspresowe zniknięcie Stimsona ze sceny politycznej i Waszyngtonu. Stimson całkowicie potępił koncepcję Zimnej Wojny jako poważny błąd. Wzywał prezydenta do „popra­ wnych stosunków" z Bolszewią, czyli nie rozumiał istoty tej fałszywej gry dwóch bliźniaczych żydowskich bloków.. Henry Wallace, wtedy minister handlu (Secretary of Commerce) także zaprotestował przeciwko zamrożeniu klimatu politycznego z Bolszewią, najwyraźniej nie rozumiejąc nowych niuansów tej gigantycznej intrygi. Natychmiast „pozwolono" mu podać się do dymisji! Nowych przybyszy do Waszyngtonu, którzy zastąpili tamtych, Mee określa jako tych, którzy z bezwzględnym zaangażowaniem zabrali się do uruchomienia tej kos­ micznej lodówki. Wszyscy, którzy byli skłonni wierzyć w agresywną, bu­ ńczuczną retorykę Bolszewii, w istocie ledwo zipiącej po hekatombie woj­ ny, szybko awansowali. Do takich należeli m.in. John Foster Dulles i Dean Rusk, przypadkowo obaj Żydzi. Ale najcenniejszym odkryciem twórców Zimnej Wojny był George Kennan, wtedy jeszcze drugorzędny pracownik ambasady amerykańskiej w Moskwie. Zabłysnął jako meteor Zimnej Wojny po tym, gdy wysłał do Waszyng­ tonu zaszyfrowany telegram-raport składający się z ośmiu tysięcy słów! Konkluzja Kennana w tym telegramie miała następujące brzmienie: Mamy tu siłę polityczną oddaną fanatycznie przekonaniu, że ze Stanami Zjednoczonymi nie może być żadnego stałego mo­ dus vivendi, że jest to pożądane i konieczne, aby wewnętrzna ha­ rmonia naszego społeczeństwa została zakłócona; [aby] nasz tradycyjny sposób życia został zniszczony i żeby międzynarodo­ wy autorytet naszego państwa został złamany. Mee wspomina, że Kennan w swoich pamiętnikach pisał po latach, iż patrzy teraz na swój telegram „z przerażającym rozbawieniem". Jednakże w tamtym czasie Kennan stał się dla Trumana idealnym ry­ cerzem krucjaty przeciwko Żydobolszewii. Został wezwany z Moskwy i mianowany Przewodniczącym State Departments Policy Planning Kommittee (Komitet Planowania Politycznego Departamentu Stanu), albo, jak koszerny „New York Times" nazwał go - „amerykańskim planistą globalnym". Przeciwnicy globalnej awantury o nazwie Zimna Wojna szybko wyna­ leźli przezwisko dla jej architektów: „jajogłowi". Podobnie jak wspo­ mniana kometa Zimnej Wojny— George Kennan, byli oni liberalnymi intelektualistami, zwykle przedwcześnie wyłysiałymi („jajogłowymi") i jednomyślni w swojej pogardzie dla rdzennych Amerykanów jako Żydzi, czego Mee już nie mógł stwierdzić expressis verbis. Tak, oni w tym samym stopniu nienawidzili rdzennych Amerykanów, w jakim się ich obawiali. Ich oraz ich Konstytucji: staroświeckiej, izolacjonistycznej, „reli- 90 ROZDZIAŁ III gianckiej". Ich cel, pół wieku później czyli obecnie, został już niemal osiągnięty. Polegał on na uwolnieniu rządu federalnego od trudów rządzenia, od tego co Thomas Jefferson i pozostali Ojcowie Założyciele „związali łańcuchami Konstytucji". Tamte łańcuchy zostały po upływie pół wieku całkowicie rozszarpane i legły w strzępach u stóp „starszych i mądrzejszych" władców USA - by użyć starej przenośni „starszego i mądrzejszego" felietonisty Stanisława Michalkiewicza na oznaczenie tych, których niżej podpisany nazywa zwyczajnie „Żydami" lub przemiennie żydochazarami, a najsłuszniej Chazarami. Jajogłow i przystrojeni w formalnie „antykomunistyczną" retorykę nigdy nie zaparli się swego przywiązania do marksizmu, czyli do ende­ micznego syjonistycznego żydolewactwa i do jego monolitycznego pa­ ństwa w postaci Żydobolszewii. Ich bastionem i symbolem kulturowym był i pozostał Hollywood. Wspólnie kultywowali nienaruszalną pogardę dla „czerwonokrwistych Amerykanów", którzy wtedy jeszcze twardo stali pod sztandarami Kon­ stytucji, a tym samym Ameryki. Hollywood nigdy nie pokazał kom uni­ sty w jakim kolw iek pejoratywnym świetle, a jednocześnie wytrwale produkował kicze wyszydzające „antykom unistów " jako tępaków potrząsających amerykańskim sztandarem. Ta zasada, ten program jest realizowany do dziś z podziwu godnym zapamiętaniem. Gdyby w ja­ kimś filmie nieopatrznie nazwano jakiegoś jajogłowego „patriotą", to by się spalili ze wstydu i z hukiem wylecieli z tej fabryki błogich snów. Wreszcie po latach „odkryto", że Hollywood to wylęgarnia i bastion komunizmu. Raz po raz sądzono tamtejszych żydokomunistów, nieko­ niecznie filmowców, zwykle za szpiegostwo. To zwarta klika składająca się z żydowskich milionerów, aktorów, reżyserów, producentów, scena­ rzystów. Pozostawali bezkarni pomimo komediowych procesów. Przytrafił się „Ameryce" jeden komunista-zdrajca. Był nim słynny Whittaker Chambers, pozyskany przez żydokomunistów w 1925 roku na uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Stał się tajnym agentem i ku­ rierem, przekazującym sowieckim żydochazarom wykradzione doku­ menty rządowe. W 1938 r. Chambers miał tego dość i zerwał z Amery­ kańską Partią Komunistyczną. Zszokowony sojuszem komunistów z Hitlerem po napaści na Polskę próbował poinformować Roosevelta o pla­ dze komunistycznych (żydowskich) agentur w departamentach, ale spot­ kał się z lekceważącą odprawą prezydenckiego urzędasa. Chambers ukrył swoje dowody: fotografie setek tajnych dokumentów rządowych w nieczynnej klatce windy aż do 1948 roku. Wtedy właśnie jego nazwi­ sko pojawiło się podczas dochodzenia w sprawie innego agenta komuni­ stycznego, więc został powołany na świadka. Wtedy zeznał, że słynny Oszustwo „Zimnej Wojny" 91 Alger Hiss jest zamieszany w kradzież państwowych dokumentów. Hiss podał go do sąd u o zniesławienie. Chambers zw rócił się do sw ojego krewnego w Nowym Jorku z prośbą by sprawdził, czy paczka ukryta w „szyi" windy jest tam nadal. Była! Chambers przejrzał ją po dziesięciu latach „leża­ kowania" dokumentów i sam zdumiał się ich waż­ nością. U krył pakiet na swojej farmie w wydrążo­ nej dyni i potem zabrał iadąc na przesłuchanie. Doprow adził tym do skazania Hissa, ostatecz­ n ie p rz y g w o ż d ż o n e g o tymi dokumentami i zde­ maskowaniem sieci szpie­ gow skiej żydochazarów Raport (Żyda) George'a Kennana stał się podstawą sow ieckich w USA. Po­ polityki USA na czas Zimnej Wojny. Konsekwencje to m.in. „plan Marshalla", powołanie NATO, wojna w tw ierdziło się, że przez Korei i Wietnamie. cały okres wojny polityka Na zdjęciu: G. Kennan przybywa do Ameryki z Mosk­ amerykańska była mani­ wy. pulowana przez sowiec­ kich żydochazarów1. Wyłania się odruchowe pytanie: dlaczego akurat tylu bogatych i uprzywilejowanych Żydów kochało komunizm? Pytających odsyłamy do zeznań Kristiana „Rakowskiego" na Łubiance w 1938 roku, opublikowanych w dwóch pierwszych tomach „Chazarskiej dziczy...". „Rako­ wski" wyjaśniał, że Międzynarodówka Finansowa i Międzynarodówka Komunistyczna są braterskimi jednojajowymi mutantami. Nie dodał mutantami nacyjnymi. Dlaczego przemysł filmowy został opanowany przez komunistów? Odpowiedź równie prosta - bo kinematografia to Żydzi, a Żydzi to komunizm. 1. Zob.: Douglas Reed: „Controversy of Sion". Wyd. poi. w przekładzie Krzysztofa Wojciechowicza, s.s. 84, 220, 223. 92 ROZDZIAŁ III Przemysł filmowy w Hollywood był i jest całkowicie żydowskim biz­ nesem. Goj szans nie ma tam żadnych na większą karierę. Trzy największe wytwórnie filmowe są całkowicie w rękach żydo­ wskich: Loews Inc. z aktywami około 250 min dolarów. Druga to Paramount Pictures Inc. należąca do żydowskiej rodziny Balaban (Bałaban). Trzecia to Brothers Pictures z szefem Harry Warnerem1. Inne, to Universal Pictures Inc. z szefem Nate Blumbergiem i Colum­ bia Pictures Inc. z szefem Harry Cohnem. W czasach, kiedy Mee publikował swój demaskatorski artykuł o Zi­ mnej Wojnie, a potem L. Mullins to uaktualnił i rozpropagował, hollywo­ odzka fabryka snów trudziła się produkcją także filmów, których zada­ niem było w yw oływ anie nienaw iści rasow ej m iędzy Żydam i, Murzynami, Latynosami i innymi grupami mniejszościowymi. Ich lide­ rzy są systematycznie indoktrynowani w sztuce stymulowania nienawi­ ści i działania dla dobra żydzizmu. Istnieje jeszcze drugie dno tego „na­ uczania". Kiedy mniejszości są uczone świadomości rasowej, to białej większości wszczepia się poczucie winy za popełnione „wykroczenia" p rzeciw k o m n iejsz o ścio m , np. p o czu cie h isto ry cz n e j w iny za eksterm inację am erykańskich „In d ian ", a potem „Żydów " czyli Chazarow. Żydochazarzy z Hollywood boją się panicznie tylko jednego: odro­ dzenia się świadomości rasowej i narodowej u białej większości w całym świecie chrześcijańskim. Wszelkie żydolewactwo dobrze pamięta, że kie­ dy Niemcy stali się świadomymi nacjonalistami, czyli „rasistami", to na­ tychmiast zrobiło się gorąco wokół Żydów. Oni wiedzą, że może się to po­ w tó rz y ć tam lu b w in n y m k ra ju o o d p o w ie d n im n a tę ż e n iu „antysemityzmu", czyli wiedzy o wszechstronnie zgubnej roli żydostwa. Skąd bierze się tyle piękności i tylu przystojniaków żydowskich w Hollywood? Frank Britton zdradza prozaiczną tajemnicę: Przemysł filmowy może wziąć ospowatą, bez biustu Żydów­ kę z polskiego getta i zrobić z niej wspaniałą podziwianą dziew­ czynę, której będą zazdrościć miliony ludzi. Oni wyprostują jej nos, wysuną zęby, rozjaśnią włosy [zob. Marylin Monroe], po­ prawią cerę kremami i kosmetykami, wymalują nowe wargi. Przez ponad 30 lat trwania Zimnej Wojny, większość tego czasu upływała na wymianie propagandowego ognia. Obie strony obrzucały się wymyślnymi inwektywami, wolnymi jedynie od tak zwanych brzyd­ kich słów. Wszystkie inne chwyty były dozwolone. Jednakże molochy wojskowo-przemysłowe nie mogą bez końca wyduszać z podatników 1. Czerpiemy z książki Franka L. Brittona „Za plecami komunizmu", Wyd. NORTOM 1996, więc niektóre nazwiska mogą być już nieaktualne. Oszustwo „Zimnej Wojny" 93 miliardów dolarów tylko za pomocą wojny propagandowej. Musiały się pojawić prawdziwe strzelaniny, bitwy, wojny. Tak wyprodukowano woj­ nę wietnamską i wojnę koreańską, z efektownymi skutkami setek tysię­ cy ofiar tamtejszych i amerykańskich gojów. Zastanawiające było to, że w tym czasie sowiecka Żydobolszewia nie straciła bodaj ani jednego sołdata w obydwu tych wojnach. Zarówno Sowieci jak i Stany Zjednoczo­ ne, dwa bratnie mega-żydolandy z rozwagą wybierały pola takich zdal­ nych konfrontacji, kolejnych pól bitewnych odległych o tysiące kilome­ trów od własnych terytoriów; w krajach wynędzniałych, takich właśnie jak Wietnam i Korea. Zaaranżowano także kubański „kryzys" rakietowy, przedstawienie starannie wyreżyserowane, ze scenami grozy, na krawę­ dzi nuklearnej zagłady. Na szczęście Ameryka została „uratowana" dzię­ ki dyplomatycznym umiejętnościom Kennedyego i Chruszczowa w osta­ tniej chwili przed wystrzeleniem rakiet nuklearnych. Dziwne to były umiejętności dyplomatyczne, skoro przed kryzysem i po kryzysie Chruszczów demonstrował umiejętności dyplomatyczne słonia w skła­ dzie porcelany. Wymyślono też Mur Berliński. W samą porę, ponieważ bez muru mogłaby uciec niemal wszystka ludność NRD na zgniły zachód. Jajogłowi powitali pomysł i wybudowanie Muru Berlińskiego z zado­ woleniem. Prezydent John Kennedy odbył podróż do Niemiec, aby położyć swoją obecnością pieczęć aprobaty dla Muru. Przy okazji zapew­ nił żydobolszewików niemieckojęzycznych i rosyjskojęzycznych, że Stany Zjednoczone muru nie usuną. To sami Niemcy z obydwu stron Muru powalili go rzekomo ku wiel­ kiemu zakłopotaniu jajogłowych, ale to także zaledwie pół prawdy. Oba­ lenie Muru było starannie wyreżyserowanym spektaklem „odprężenia", końca Zimnej Wojny i nowej ery (New Age), z żydochazarem Gorbaczo­ wem w roli głównej. Powracamy do George'a Kennana, bo na to zasługuje. Ten jajogłowy nie tylko był pierwowzorem pomysłu nazwania Amerykanów „ja;ogłowymi" , ale co najważniejsze, okazał się biurokratą, któremu powie­ rzono prowadzenie „Złotej Wojny" (Gold War) w odróżnieniu od Zimnej. Zgodnie z tradycją żydowską, otrzymał imię George po swoim wuj­ ku, który spędził wiele lat na podróżach do Carskiej Rosji w misjach spe­ cjalnych, w rzeczy samej wujek harował na rzecz światowego ruchu komunistycznego. Jacob Schiff znany jako „Książę Izraela", urodzony we frankfurckim domu Rothschildów, i który, według słów jego wnuka Joh­ na Schiffa wydał 22 miliony ówczesnych bezcennych dolarów dla żydobolszewiekiej rewolty w 1917 roku, powierzył George'owi Kennanowi 1. Zob. zdjęcie Kennana. 94 ROZDZIAŁ III seniorowi wiele milionów dolarów. Większość tej fortuny poszła na przedrewolucyjną propagandę w Rosji carskiej, targanej konwulsjami wojennymi i terrorystyczną dywersją żydochazarów rosyjskich. Propa­ gandę komunistyczną George Kennan upowszechniał w Rosji korzystając z swojego immunitetu dziennikarskiego. Niektórzy historycy amerykań­ scy uważają G. Kennana za kluczową postać w zapewnieniu sukcesu rewolucji żydobolszewickiej w Rosji obok jej „kasjera" Jacoba Schiffa. Owe zasługi to m.in. dystrybucja dziesiątków tysięcy agitacyjnych ulotek wśród oficerów carskiej armii naszpikowanej agenturą żydo-masońską. Trudno przecenić skutki tego prania mózgów kadry armijnej. Agitacja sprawiła, że tysiące oficerów i podoficerów obróciło się przeciwko ich ojczyźnie, uznawszy cara za krwiopijcę, a rewolucję za zbawienie Rosji. Przedtem George Kennan senior pracował usilnie jako agent Jacoba Schiffa w finansowaniu Japonii w wojnie rosyjsko-japońskiej 1905 roku. Eustace Mullins pisze w swej książce „The World Order" (s. 64), że rząd Japonii odznaczył George'a Kennana Złotym Medalem Wojennym i Orderem Świętego Skarbu. To najwyższe japońskie wyróżnienia dla obcokrajowca. Schiff wywołał i finansował tę wojnę pożyczką dla Japonii po to, aby wymierzyć Rosji carskiej cios w plecy za rzekome prześlado­ wania Żydów w Rosji. Doprowadził do kryzysu rządowego w Rosji, aby w tym wrzącym kotle żydokomuniści mogli tym łatwiej przejąć władzę. Rewolucja 1905 roku jednak zawiodła na całej linii. Militarnie wpraw­ dzie zakończyła się porażką Rosji na froncie japońskim, ale żydobolszew icy W sch o d u i Z a ch o d u , M ię d z y n a ro d ó w k a F in a n so w a i Międzynarodówka Komunistyczna (KOM - INTER) musiały czekać jeszcze 12 lat na następną możliwość zadania Rosji ciosu śmierci. Ktoś może wyrazić największe zdziwienie, że rząd amerykański po­ wierzył prowadzenie swej polityki zagranicznej komuś, kto położył fun­ damentalne zasługi na rzecz tego ciosu śmierci, zwycięstwa bolszewizmu. Tak mogą sądzić wszyscy, którzy do dziś nie wiedzą, że obie Międzynarodówki to dwa skrzydła tego samego drapieżnego ptaka (przenośnia Pata Buchanana w jego książce „Śmierć Zachodu"), co z zimną logiką wykazał podczas swojego przesłuchania wybitny Żyd Iluminat z kręgu „Onych" - Kristian „Rakowski". Kiedy Franklin Delano Roosevelt spłacając komunistyczne poparcie w wyborach prezydenckich przeciwko Herbertowi Hooverowi, szybko doprowadził do politycznej akceptacji żydobolszewizmu firmowanego słowem: „Stalin", to pierwszym beneficjentem tej jego wdzięczności oka­ zał się właśnie George Kennan. Wyznaczył go do towarzyszenia delegacji ambasadora Williama Bullita w podróży do Moskwy, aby tam wznowić przerwaną przez wojnę i rewolucję pracę ambasady amerykańskiej. To właśnie George Kennan wysłał 22 grudnia 1946 roku składający się Oszustioo „Zimnej Wojny" 95 z ośmiu tysięcy słów telegram z Moskwy do Waszyngtonu, gdzie, jak sam potwierdził, wywołał niebywałą sensację polityczną, co skutkowało natychmiastowym wezwaniem go do Waszyngtonu, gdzie również natychmiast powierzono mu szefostwo Planowania Politycznego. Kennan stwierdza skromnie w swych pamiętnikach: — otrzymał jedynie biuro przylegające do biura Sekretarza Stanu, generała George Marshalla; — nieprawdą jest, że to on faktycznie przygotował projekt tekstu Planu Marchalla. Czas polityki „powstrzymywania" W lipcu 1947 roku w numerze czasopisma „Foreign Affaires" - oficjal­ nego organu Council on Foreign Relations (Rady Stosunków Zagranicz­ nych - CFR) ukazał się anonimowy artykuł zatytułowany: „The Sources of Soviet Conduit" (Motywy sowieckiej polityki), uważany za artykuł pióra George'a Kennana. Autor definiował zasady „powstrzymywania" jako oficjalną wykład­ nię polityki Stanów Zjednoczonych w stosunku do Sowietów na czas Zi­ mnej Wojny. To właśnie wtedy „dobrze poinformowana" gazeta „New York Times" nazwała Kennana „amerykańskim globalnym planistą". Jak wiadomo, niemiecki żydochazar Henry Kissinger kontynuował tę Ken­ nana strategię Zimnej Wojny. Kissinger pisał w swojej książce „White House Years" (Lata w Białym Domu): George Kennan stworzył dyplomatyczną doktrynę swojej epoki jak żaden inny dyplomata w naszej historii. H. Kissinger oczywiście nie wyjaśnił, czyją to konkretnie historię uznał za „naszą historię", ale my jako endemiczni zwolennicy spiskowej praktyki (a nie spiskowej teorii) dziejów domyślamy się bez trudu, histo­ rię jakiej nacji Kissinger uważał za „naszą historię". Zostawmy szczegóły, bo Paul Kennedy w książce „The Rise and Fali of the Great Powers" (Wzlot i upadek wielkich mocarstw) tak zdefiniował politykę „pows­ trzymywania": Stanowisko Waszyngtonu było takie, że plan komunistycz­ nej dominacji nad światem był realizowany i musiał być po­ wstrzymywany. Z kolei Walter Lippman, Żyd tak dalece ważny na olimpie globalistów, że był uważany w Waszyngtonie za jednoosobowy „think - thank" i sztab mózgów), doradca wielu prezydentów „amerykańskich" - także przejął politykę kennanowską wpływającą na zmienność temperatur Zimnej Wojny. 96 ROZDZIAŁ III Nadanie takiej strategii Zimnej Wojnie stanowiło niemal gwarancję, że Zimna Wojna będzie trwać przez czas nieokreślony, lecz narody zniewo­ lone przez żydokomunizm we Wschodniej Europie, podarowane żydobolszewikom i Stalinowi w Jałcie przez Roosevelta, Churchilla i Algera Hissa - nigdy nie zostaną wyzwolone spod władzy komunizmu. Tym samym, pewna organizacja walcząca o wyzwolenie tych zniewo­ lonych narodów, była przez wiele lat najbardziej znienawidzona, zwal­ czana i wyszydzana w Waszyngtonie. Składała się z kilku kongresmenów z Waszyngtonu, Chicago i Cleveland. Było ich niewielu, ale cieszyli się si­ lnym poparciem Polaków, Czechów i innych przedstawicieli zniewolo­ nych narodów Wschodniej Europy. Grupa ta stanowiła polityczny ból głowy „jajogłowych" oligarchów w kontekście wyborów prezydenckich1. Kennan wspominał, że jednym z głównych sponsorów polityki „po­ wstrzymywania" był ówczesny Sekretarz Marynarki Wojennej (Secretary of the Navy) - James Forrestal. Później jako Sekretarz Obrony (Secretary of the Defense) stał się jednym z pierwszych z listy „waszyngtońskich sa­ mobójców" - specjalnej kategorii a la Vince Foster. Artykuł o strategii „po­ wstrzymywania" opublikowany w czasopiśmie „Foreign Affairs" był do­ stępny tylko dla elit czytających ten globalistyczny „think thank", toteż potężnego doładowania doznał ten temat dopiero po podjęciu go przez najbardziej wpływowy żydowski „New York Times", dziennik „dynastii" Schiffów, obecnie posiadany przez wnuczkę Schiffa. Tam właśnie opubli­ kował swój artykuł Arthur Krock, który publikację w „Foreign Affairs" uznał za „najważniejszy dokument o stosunkach zagranicznych całego wieku". Skrócona wersja artykułu pojawiła się także w „Life". Po tych trzech salwach, całe Stany Zjednoczone zostały zasypane tym artykułem. U szczytu tej kanonady Kennan stwierdzał: „stanowczo zaprzeczam swojego autorstwa wszelkich wysiłków przywołania doktryny «Powstrzymywania»". Wytrwale bagatelizował zarówno swój „długi tele­ gram" z jaskini lwa czyli Moskwy, jak i anonimowy artykuł w „Foreign Affairs" twierdząc, że zostały one „źle zrozumiane". Skromnie pominął fakt, że to on stworzył politykę, którą następnie rząd „amerykański" rea­ lizował przez prawie 40 lat. Nagrodą za to była jego profesura w elitar­ nym „think thank" - w Princeton Institute for Advanced Study, gdzie pracował od 1950 roku, z przerwami na pełnienie funkcji ambasadora w Bolszewii i Jugosławii. Uświetniono go Nagrodą Pokojową Alberta Einsteina, rzekomo za uniknięcie Trzeciej Wojny Światowej dzięki tej właśnie polityce „Powstrzymywania". 1. Sam Roosevelt przed swoją ostatnią kampanią wyborczą ocenił liczbę Polaków w USA (ich głosów) na sześć milionów. Oszustwo „Zimnej Wojny" 97 A naszym zdaniem, Trzecia Wojna Światowa, czyli wojna USA - Bolszewia nigdy nie była poważnie brana pod uwagę, a permanentne stra­ szenie nią stanowiło element Zimnej Wojny. Siostrzane Międzynarodów­ ki pop ełniłyby istne harakiri, w chodząc n ierozw ażnie w realną konfrontację. Obydwa żydochazarskie bloki miały przed sobą szereg wspólnych celów. Decyzję o zwijaniu Żydobolszewii podjęto również wspólnie i późno, bo po 1970 roku. Groźniejsze były skutki Zimnej Wojny, niż straszak nierealnej Trzeciej Wojny. Metodologia rządowej oficjalnej propagandy Zimnej Wojny była wyjątkowo perfidna, traktująca Amerykanów jak stado baranów. Udało się utrzymywać przez ponad 30 lat psychozę permanentnego zagrożenia unicestwieniem jądrowym. Pamiętamy, jak to „na etapie" bomb atomo­ wych zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki, tresowano uczniów ameryka­ ńskich nurkowaniem pod ławki. Zimna Wojna była przeznaczona dla dorosłych „hamburgerów". Ta zbiorowa tresura wróciła z nastaniem Zimnej Wojny. Uczniowie znów przerabiali padanie plackiem pod ławki w oczekiwaniu na to, że bo­ mba atomowa właśnie zniszczy ich szkołę. Ich rodzice budowali na swoich posesjach „schrony antybombowe" zaopatrzone w prowiant i wodę na wiele tygodni. Nie docierało do nich to, że po wybuchu nuklearnym teren zostanie skażony promieniotwórczo na kilkadziesiąt lat, jak stało się w Na­ gasaki i Hiroszimie. Badania naukowe wykazały, że szkodliwe napromie­ niowanie będzie się utrzymywać nawet przez 500 lat. Z całą powagą odbywały się naukowe debaty o aspiracjach etyczno-moralnych, wynikających np. z pytania, czy ci, którzy nie zbudowali schronów mają prawo pukać do drzwi schronów swoich sąsiadów. Czy ci w środku powinni im otworzyć lub nie? W Polsce przerabiali to nasi ro­ dzice i dziadkowie w czasie wojny, kiedy Żydzi wieczorami pukali do drzwi chat wiejskich, błagając o kęs chleba czy ziemniaki. Ceną było, w razie wykrycia tej pomocy przez Niemców, natychmiastowe rozstrzela­ nie całej rodziny, czego przykładem była ośmioosobowa rodzina Ulmów w Markowej. Rozważano, czy można otworzyć schron tylko dla niektó­ rych sąsiadów, czy otwierać „mniejszościom" (!), czy też wpuszczać wszystkich bez wyjątku? A może należy strzelać bez ostrzeżenia w drzwi dla odstraszenia intruzów? Hollywood dwoił się i troił produkując filmy o podobnej dramaturgii. Wybijał się „Dr Strangelove" gdzie obłąkani fa­ szyści byli zdecydowani na użycie bomb atomowych dla zniszczenia cy­ wilizacji. Stan zbiorowego zidiocenia z pogranicza histerii nabierał cech ap o k alip ty czn y ch . A m ery k ań sk ie „ p ie cz a rk i" p o ły k ały to bez zastrzeżeń, bo usprawiedliwiał stan zaciemnienia ich umysłów, stan permanentnego mroku, jak podczas nocnych bombardowań. 98 ROZDZIAŁ III Albo film „War Games", w którym zwariowany komputer próbował oszukać Stany Zjednoczone i Sowiety, aby wzajemnie się zaatakowały. Pojawiła się seria filmów przedstawiających Betty Davis jako starą prowincjonalną bibliotekarkę głęboko przekonaną, że uczniowie powinni mieć pozwolenie na czytanie dzieł Karola Marksa. W Polsce ciągle oglądamy amerykańskie darmowe filmy, kicze wydo­ bywane z hollywoodzkich śmietników i za darmo sprowadzane do Pol­ ski, pełne pomysłów zagrożenia przez szaleńca lub szaleńców, którzy wykradli kilka bombek walizkowych z arsenału radzieckiego czy ame­ rykańskiego. Z czasem przestawili się na kosmitów mknących ku naszej nieszczęsnej planecie z niecnymi zamiarami. Te grafomańskie kicze po­ znaje się po rekwizytach - eleganckich samochodach o karoserii A.D. 1950 czy 1960, aparatach telefonicznych będących teraz obiektami zainteresowania zbieraczy staroci. Po latach jałowych gróźb „odparowania" w jądrowych atakach, „czerwonokrwistym Amerykanom" znudziły się te tresury i przestali na nie re­ agować. Wielu z nich zaczęło zamieniać schrony na przydomowe baseny kąpielowe, toteż „jajogłowi" musieli wymyślić coś nowego. Należało wy­ naleźć ulepszone technologie ideologicznego terroryzowania społeczeń­ stwa. Tak właśnie doszło do ukonkretnienia zagrożenia wilkołakiem komunistycznym. Przewodziła w tym CIA, nigdy tak nie nazywana wprost, tylko jako „Firma", którą to nazwę podkradli polskojęzyczni esbecy - ABW-iści. Bill Casey stał się głównym specjalistą od rozsiewania alarmistycznych statystyk wśród członków Kongresu („czerwonokrwistych Amerykanów"), o narastaniu realnego zagrożenia komunizmem. Owocowało to kolejnymi wzrostami nakładów budżetu na „obronę". Ja­ jogłow i porzucili głupkow atą doktrynę obustronnej nuklearnej zagłady wychodząc z założenia, że wtedy nie byłoby już żadnego sensu wydawać 250 miliardów dolarów na broń konwencjonalną, na czołgi, sa­ moloty, jeżeli całe to żelastwo miałoby wyparować razem z ich obsługą w eksplozji jednej bomby wodorowej. Należało więc inwestować w udo­ skonalenie broni tradycyjnych, „konwencjonalnych", zwłaszcza rakiet do ich przenoszenia nad głowy przeciwnika po drugiej stronie oceanu. Tak więc budżet „obronny" zwiększyli z początkowych 13 miliardów dola­ rów rocznie w roku 1977, do stałego poziomu setek miliardów dolarów, tyle tylko, że ukryw anych w bilan sach PKB, w czym przecież p rzed staw iciele narodu hand low o-bankow ego zaw sze byli i są arcymistrzami - patrz „nasz" Jean Jacek, Antony Vincent „Rostowski". Odtąd CIA wysyłała swoich Jamesów Bondów po całych kontynen­ tach, aby tam atakować i obalać „antykomunistyczne rządy" dyktatorów takich jak Ferdynand Marcos o niewyparzonej gębie w atakowaniu ko­ munistów. Należało więc takie gęby zamykać na wieki wieków. Oszustwo „Zimnej Wojny" 99 CIA wynajmowała i sowicie opłacała setki dziennikarzy i dorywczych pismaków, aby płodzili książki i artykuły w konwencji Zimnej Wojny, za­ wsze w najbardziej alarmistycznych tonacjach. Ten epicki spektakl trwający przez ponad 30 lat miał swoje opłakane skutki dla budżetu USA i amerykańskich podatników. Ostatnim etapem były „wojny gwiezdne" Reagana, niebotyczny idiotyzm, który całkiem po­ ważnie potraktowali zwapniali przywódcy sowieckiego Żydołagru. So­ wiecka gospodarka po grabieżczej „transformacji" lat 1980-1990 znalazła się w stanie rozkładu. Stany Zjednoczone także zostały splądrowane przez troglodytów Zimnej Wojny. Amerykański budżet to obecnie dziura wielko­ ści kilkudziesięciu bilionów dolarów. Infrastruktura dożywa tam swoich dni - mosty, drogi i inne elementy życia zbiorowego potrzebują nakładów wielu bilionów taniejących dolarów, a tymczasem budżet USA, także państw Unii Europejskiej, zostały splądrowane przez Międzynarodówkę Finansową w sposób tak jawny, tak bezczelny i na taką skalę, że to wręcz ubliża godności tych państw i narodów - o czym będziemy dywagować w dalszych partiach tego podsumowania „Chazarskiej dziczy...". Neutralizowanie skutków teatralnej doktryny Zimnej Wojny i „wojen gwiezdnych" potrwa zapewne kilkadziesiąt lat, ale nie przyniesie pozy­ tywnego skutku, bo trudno sobie wyobrazić, aby w ciągu tego czasu spi­ skowcy pozostawili Ludzkość w spokoju. Z cała pewnością wymyślą coś nowego. Konfrontację łgarstw CIA i amerykańskich „mendiów" o potężnym Związku Sowieckim zweryfikowała polityka prezydenta Putina, teraz już grasującego w trzeciej jego kadencji z rozdania chazarskiej dziczy obydwu kontynentów. Kiedy bowiem konserwatywny Paul Craig Roberts wylądował w Mo­ skwie w okresie szczytu tej epickiej kampanii propagandowej, doznał szoku. Przekonał się naocznie, że Bolszewią z czasu Zimnej Wojny i wo­ jen gwiezdnych miała „gospodarkę trzeciego świata". Eustachę Mullins tak kończy swój demaskatorski przegląd półwiecza propagandowego terroru za pomocą machiny Zimnej Wojny. To kłamstwo demoralizowało, wepchnęło nas na krawędź bankructwa i stanowi dla nas wielkie wyzwanie. Kiedy w końcu pozbędziemy się naszych spiskowców zimnowojennych? Musimy przepędzić ich z każdego biura i urzędu, doprowa­ dzić ich przed sąd, aby osądzić ich za zdradę. Musimy odbudować Republiką, którą nasi Ojcowie Założy­ ciele pozostawili nam w dziedzictwie. Jest to konkretne zadanie, a nie żarty o „zrównoważeniu budże­ tu”, które zadecyduje, czy ten kraj przetrwa XXI wiek. 100 ROZDZIAŁ III W następnym rozdziale zagłębimy się w lekturze koszmaru Głodowe­ go Ludobójstwa w Rosji bolszewickiej lat 1919-1922. To lektura niezbęd­ na, aby przekonać się, jakich mieli nacyjnych wspólników w zagładzie Rosji już w pierwszych latach tego pierwszego w XX wieku ludobójstwa, które pochłonęło około dziesięć milionów ofiar „ludu pracującego miast i w si", a nie jakiś tam „burżujów", „krwiopijców". Niech to będzie ostrzeżeniem dla narodu rosyjskiego, amerykańskie­ go i wszystkich tych, które nie zdołają „przepędzić ich z każdego biura i urzędu, doprowadzić ich przed sąd../'. Wielki terror1 Niedawno „demokratyczna społeczność" wspominała 70-lecie „Wiel­ kiego Terroru", pod którym rozumie ona wydarzenia 1937 roku i następ­ nych lat czystek Stalina dokonywanych we władzach sowieckich. Zada­ niem było pozbycie się rewolucjonistów-bolszewików, którzy z kolei byli głównie organizatorami wielkiego terroru wobec narodu rosyjskiego i in­ nych narodów Rosji po przewrotach lutowym i październikowym 1917 roku. Oto dowody straszliwych zbrodni bolszewickich po zdobyciu władzy. W latach 1921-1922 kraj był objęty straszliwym głodem (druga fala) i epidemią cholery. Czy Lenin miał wiedzę o śmierci głodowej milionów obywateli rosyjskich? Takie pytania są po prostu śmieszne. Oczywiście, że wiedział. Biuro informacji GPU osobiście dostarczało Leninowi najbar­ dziej tajne podsumowania dotyczące wszystkich guberni Rosji. Informa­ cja zbiorcza GPU z guberni samarskiej z dnia 3 stycznia 1922 mówi: „...ob­ serwuje się głód... dzieci nie są chowane na cmentarzu, pozostawiane są jako pożywienie...". W guberni tinumeńskiej z 15 marca 1922 roku: „...w powiecie Iszmisk, z 500 tysięcy mieszkańców głoduje 265 tysięcy. Głód nasila się. W dostat­ nich pod względem plonów gminach głoduje 30% ludności. Wypadki śmierci głodowej są coraz częstsze. Na granicy powiatów Iszmisk i Pietropawłowsk rozwija się epidemia cholery azjatyckiej. Na północy szaleje ospa i tyfus...". Trocki w odpowiedzi na pismo profesora Kuzniecowa, że Moskwa umiera z głodu oświadczył: „To nie głód... kiedy zmuszam wasze matki żeby jadły swoje dzieci, to wtedy możecie przyjść i powiedzieć: My głodujemy". 1. Źródło: www.rusk.ru/st.php?idar=23573 z dnia 19.09.2007 Oszustwo „Zimnej Wojny" 101 A oto świadectwo żony Trockiego, Natalii Iwanowny Siedowej: „Cze­ rwonego kawioru było w bród. Tym, ciągle tym samym kawiorem ubar­ w ione są nie tylko w mojej pam ięci, pierwsze lata rew olucji". W czasie kiedy oszaleli ludzie stali w długich kolejkach po chleb, kom isarzyca Cze­ rw onej A rm ii Łarisa Reisner zajm ow ała pałacyk, posiadała w łasną służbę, brała kąpiele w wannie wypełnionej szampanem i urządzała ban­ kiety. Na bankiecie zorganizow anym dla delegatów I Kongresu Kominternu w W ielkim Pałacu Krem lowskim dnia 5 m arca 1919 roku, chazarstwo wprawiło w szystkich w osłupienie: stoły uginały się od jadła. Lenin oso­ biście w ydał rozkaz: „wziąć z zapasów Sowieckiego Kom itetu Ludowe­ go: kaw ioru - 110 pudów, prosiąt ssących mleko - 800 pudów, łososia 200 pudów " (1 pud = 16,38 kg - tłum .)1. Pom ór głodowy zrobił swoje. Od okrutnego i pow szechnego głodu w latach 1921-1922 zm arło w m ękach 5.033.000 ludzi. A jeżeli doliczyć do tego głód w latach 1918-1920, to liczba ta wzrasta do 8.000.000. Do tej licz­ by trzeba jeszcze dodać 3.000.000 zm arłych od tyfusu towarzyszącego głodowi. Aby zrozumieć praw dziw y stosunek „robotniczo-chłopskiego rządu" do ludu, jeszcze raz ujrzeć autentyczne oblicze żydokom unizmu, w ystarczy poznać dwa fakty. Na transport ładunków Czerwonego Krzyża i ARA (amerykańska po­ moc hum anitarna dla państw europejskich) do głodujących guberni w 1921 roku, władza sowiecka wyłożyła zaledwie 125 tysięcy „drew nia­ nych" rubli. Ponadto w listopadzie tego samego roku na zakup za gra­ nicą 60 tysięcy zestaw ów skórzanego um undurowania dla czekistów KC RPK(b) (Rosyjska Partia Kom unistyczna bolszewików) na prośbę prezydium W CZK (W szechrosyjska Komisja Nadzwyczajna, Cze-Ka tłum.) w yłożono jeden m ilion 800 tysięcy rubli w złocie. 7 (20) grudnia 1917 roku decyzją Sow ieckiego Kom itetu Ludowego N-21, w kraju zakłada się organizację karno-terrorystyczną W CzK, insty­ tucję karno-terrorystyczną z nieograniczonym i uprawnieniam i. Pierwszy obóz koncentracyjny był utw orzony przez kom unistów już w grudniu 1917 roku. W przyszłości karno-represyjne organy wiele razy zm ieniają swoje nazw y (CzeKa, W CzK, GPU, OGPU, NKW D, GUŁAG, MWD, MGB), ale nigdy nie zm ieniały charakteru swojej bestialskiej działalności. W przytłaczającej w iększości kierownictwo i zarządy (ponad 85%) tych zbrodniczo-represyjnych organów były nierosyjskie. Pow staw ał System, który zdoła w drożyć realizację ludobójstw a. D roga do „św ietlanej przyszłości" obiecywanej przez żydobolszewików, była usłana stosami trupów. No cóż, jakie m etody zdobycia i utrzym ania władzy, taka i sama władza. 1. J. Kozienkow, „Gołgofa Rossiji", str. 354. 102 ROZDZIAŁ III Sam Lenin napisał 680 rozkazów karnych. Jakiekolw iek historyczne w iadom ości i m eldunki z tam tego okresu w zięte do czytania dowodzą, że w szędzie istnieją żydowskie imiona i nazw iska czekistów. I to nie przypa­ dek. W Odessie - Gorożanin (Kudiemskij), Griszin (Kluwgant), Rower. W Kijowie - Remower, Rozanow (Rozenblatt), Sokołow (Szostak), Buwsztejn, w Charkowie - Abugow, Dagin, Daganskij, Mazo, Ostrowski], Portugeis, Szarow (Szawier), Feldm an, Jesel Mańkin. W Nikołajewie Alechin (Smoliarów), Wajnsztein, Spektor. Na Ukrainie i na Krymie - Gai (Sztokland), Dmitriew (Plotkin), Gowlicz (Gowbinder), Zelikman. I poza dawną „strefą osiedlania" sytuacja była taka sama. W Twerze - Rebeka Palestyńskaja, na Uralu - Goldm an, w Symbirsku - Wolskij (Lewin), w Sam arze - Wizel, Reichman, w Saratowie - Deitch, w Kursku - Wolkow (Wajner), Kam inskij, w Permie i W iatce - Berman, w Pskowie i No­ w ogrodzie - Passow, w Woroneżu - Rapoport, w Archangielsku - Katzn e ls o n , n a w e t na S y b e rii - B ak , Ju ż n y j, B e rm a n o w ie (b ra c ia ), w Turkiestanie - Gerżot, Dim entm an, Kapłan, Słuckij, w Sam arkandzie Pauker, na Dalekim W schodzie - Litwin. Przy m ordowaniu oficerów ar­ m ii Wrangla, którzy się poddali, „w ybitnie" wyróżnili się Bela Kuhn i Ziem laczka (Zalkind). W tedy M orze Czarne poczerw ieniało od krwi rosyjskiej. I w stolicach: Pietrogradzie - Urickij (szef Cze-Ka), Weizager, w M o­ skwie - Liepliewskij, M essing, Gendin, Rapoport. W specjalnym w ydzia­ le Cze-Ka - Agranow, Alijewskij, Pauker, w wydziale tajnym - Genkin i tym podobni. Na szczycie: Feldm an - naczelnik w ydziału śledczego Cze-Ka - Jago­ da, Urickij, Sachs. Trocki dał ideologiczne uzasadnienie stosowania terroru: „Zastrasze­ nie jest potężnym narzędziem polityki i trzeba być obłudnym św iętosz­ kiem, żeby tego nie rozum ieć". Znane jest w yrażenie krw iopijcy Bucharina, teoretyka rozstrzeliwań: Proletariacki przymus we wszystkich formach, poczynając od rozstrzeliwania, jest metodą formowania komunistycznego człowieka z materiału ludzkiego epoki kapitalistycznej. Oprawca Łacis (prawdziwe nazw isko - M artyn Sudrabs) w „Krasnyj Tierror" z dnia 1 listopada 1918 roku pisał: My nie prowadzimy wojny przeciwko poszczególnym osobom fizycznym. My tępimy burżuazję jako klasę. W śledztwie nie szuka­ jcie materiałów ani dowodów tego, że oskarżony sprzeciwiał się słowem lub czynem władzy sowieckiej. Pierwsze pytanie, które powinniśmy mu postawić, to jakiego jest pochodzenia, wycho­ wania, wykształcenia i zawodu. Te pytania powinny określić los oskarżonego. W tym jest sens i istota czerwonego terroru. Oszustwo „Zimnej Wojny" 103 Oto co w spom ina akadem ik A. Dorodnicyn o tam tych czasach: „...ja­ kie to dziwne, że nigdy tak się nie zdarzyło, żeby kom isarzem tych krasnoarm ijców był Rosjanin, nie mówiąc już o Ukraińcu. Skąd w iem o po­ chodzeniu narodowym kom isarzy? Mój ojciec był lekarzem. Dlatego dowództwa w szystkich przechodzących jednostek w ojskow ych zawsze zatrzym yw ały się u nas. Nasza wieś leżała niedaleko od Kijowa i do nas dochodziły pogłoski o tym, co robiła kijowska Cze-Ka... Nawet w dzieciń­ stwie we wsi straszono nazw iskiem m iejscowego czekisty Bluwsztejna. Kiedy Kijów i nasza w ieś zostały zajęte przez denikinowców, to ojciec wyjechał do Kijowa, żeby zdobyć lekarstwa dla izby chorych. Zwały tru­ pów, ofiar Cze-Ka jeszcze nie były zidentyfikow ane i ojciec widział je na własne oczy. Trupy z w yrw anym i paznokciam i, z zerwaną skórą w m iejs­ cu pagonów i lampasów, trupy rozgniecione pod prasą. Ale najstraszli­ wszy obraz, który on widział to było 15 trupów z czaszkam i przebitym i jakim ś tępym narzędziem , w ewnątrz puste. Służący opowiadali mu na czym polegała tortura. „Jednemu przebijali głowę i kolejny musiał zjeść jego m ózg...". Tak, średniowieczna inkwizycja w porównaniu z czekistam i to po prostu dobrotliwy instytut ratowania zbłąkanych dusz. M inister Spraw Zagranicznych Rosji po Rewolucji Lutowej, M ilnikow, tak opisuje sadyzm kom isarzy i Cze-Ka: „...każdy prowincjonalny wydział Cze-Ka m iał swoje ulubione m etody tortur. W Charkowie skal­ powano głowę i «zdejmowano z kiści rąk rękaw iczki»". W Woroneżu w pychano torturowanych nago do nabijanych gwoździami beczek, które taczano, w ypalano na czole pięcioram ienną gwiazdę, a duchownym w ci­ skano na głowy wieńce z drutu kolczastego. W Carycynie i Kamyszynie przecinano ludzi piłą. W Połtawie i Krem ieńczugu nabijano na pal. W Połtaw ie w ten sposób nabito na pal 18 mnichów, a także zbuntow a­ nych chłopów, których dodatkowo spalono. W Jekatierinoslawiu krzyżo­ wano i dobijano kamieniami. W Odessie oficerów m ęczono przywiązując łańcucham i do desek, a następnie powoli wsuwano do rozżarzonego pa­ leniska, innych rozrywano na pół kołami wciągarek, innych jeszcze opu­ szczano do kotłów z wrzącą w odą i następnie do morza albo do pieca. W Kijowie zakopyw ano ludzi w m ogiłach z rozkładającym i się ciałami, zakopywano żyw cem i za pół godziny odkopyw ano...". Szczególną nienawiść i żywiołowe obrzydzenie do kom unistycznych zwyrodnialców i obecnych zboczonych upadłych potworów, wywołują m ateriały „Komisji Specjalnej" stworzonej przez Denikina do zbadania zbrodni bolszewików w okresie 1918-1919. Wiele z nich opisał w swojej książce „Krasnyj tierror w Rossiji" Siergiej Pawłowicz Mielgunow. Kom i­ sja generała Denikina badając m ateriały w sprawie czerwonego terroru je ­ dynie za lata 1918-1919 otrzym ała przerażającą liczbę 1.766.118 zam ęczo­ 104 ROZDZIAŁ III nych w straszliw y sposób ludzi w tym okresie. Oczyw iście bodaj nie tylko ta liczba dotyczy niewielkiej części europejskiego terytorium Rosji, gdzie działały Komisje Denikina i odzw ierciedla ona praw dziw ą skalę bestialstwa. Cze-Ka stale fabrykow ała dokum enty przytaczające śm iesz­ nie niskie liczby swoich ofiar. Tak więc Łacis za okres drugiej połowy 1918 roku przytaczał liczbę rozstrzelanych z w yroków Cze-Ka w ynoszącą 6185 ludzi, a za 1919 rok liczbę 345 ludzi. Nieco skromniej. Czytając to chce się śmiać. W rzeczywistości liczba ofiar Cze-Ka w ynosiła kilka milionów ofiar. Ponad 90% ofiar bolszewików zostało w ym ordow ane bez sądu i śledztwa. Zaledwie w jednym Kijowie w 16 kijow skich Cze-Ka zabiło nie mniej niż 12 tysięcy ludzi. W Odessie tylko przez trzy m iesiące 1919 roku było 2 tysiące ofiar komisarzy. W Astrachaniu podczas tłumienia strajku robotniczego za m arzec i kw iecień zostało zabitych ponad 4 tysiące ludzi. W Turkiestanie podczas tłum ienia pow stania w styczniu 1919 roku tylko w ciągu jednej nocy wym ordow ano 2,5 tysiąca ludzi. W Pietrogradzie w związku z natarciem generała Judenicza rozstrzelano w 1920 roku prawie 5 tysięcy ludzi. Pod Archangielskiem po odejściu w ojsk angielskich w ybito ponad 8 tysięcy ludzi. Tylko w jednym więzieniu Jekaterynburga od sierpnia 1920 roku do lutego 1921 roku kom uniści rozstrzelali prawie 3 tysiące osób. Na Krymie po ewakuacji armii W rangla liczba rozstrzelanych okre­ ślana jest na 120 tysięcy ludzi. Świadectwa, fakty i liczby ofiar bolszew i­ ków nie m ają końca. Nie było guberni, powiatu, wsi gdzie nie byłby pozo­ staw iony krw aw y ślad bolszew ickich zw yrodnialców . W pow iecie epifanowskim guberni Tulskiej w 1919 roku rozstrzelano 150 ludzi, w po­ wiecie M iedinskim guberni Kałużskiej - 350 ludzi, w pow iecie Poiskim guberni Riazańskiej - 300 ludzi, w powiecie Kasim ow skim tej samej gu­ berni - 1 5 0 ludzi, w guberni Twerskiej - 200 ludzi, w guberni Sm oleńskiej - 600 ludzi. W czasie tłum ienia powstania Koływ ańskiego w 1920 roku w guberni Tomskiej zostało rozstrzelanych ponad 5 tysięcy ludzi. M asowe egzekucje przeprowadzano w Moskwie, Jarosław iu, Kazaniu, Saratowie, Kursku i innych m iastach. W ciągu trzech m iesięcy 1921 roku było stłum ionych 114 powstań, rozstrzelano 4300 ludzi, w M oskwie 3.347. Szczególnie straszne bestialstw a popełniali czekiści na Ukrainie. Od 16 lutego do 30 sierpnia 1919 roku w Kijowie drugi raz ustanow iono „dy­ ktaturę proletariatu". A ponieważ stosunek ludu do now ych władz był zrozumiały, to i pierwszą instytucją założoną przez nich w m ieście była Gubernialna Kom isja Nadzw yczajna (Gubernialne Cze-Ka). Karać rozpo­ częła ona bezzwłocznie i bezlitośnie. Ulicę im ienia Stołypina przem iano­ wano na ulicę żydowskiego psychopatycznego mordercy Gerszuni. Eg­ zekucje zaczęły się od rozstrzelania 68 profesorów i intelektualistów. Oszustwo „Zimnej Wojny" 105 Fala konfiskat i grabieży przetoczyła się przez cały Kijów. Banda zdobyw ­ ców nałożyła na miasto kontrybucję w w ysokości 200 m ilionów rubli, której bolszew icy zażądali od kijowskiej „burżuazji" pod groźbą rozstrze­ lania. Jak w spom inał były śledczy kijowskiej Cze-Ka M ichaił Bolierosow: „...czekiści w tym okresie przeprow adzali przeszukania, rewizje i uw ię­ zienia, jaw nie grabiąc ludność. Specjalną miłością cieszyło się u nich z ło t o , b r y la n t y i s p ir y t u s . „ S łu ż b a " ta k a p r z e k s z t a łc ił a s ię w nieograniczoną pijacką hulankę z tow arzyszeniem m asowych gwałtów na kobietach i znęcaniem się nad aresztow anym i". Po w ycofaniu się kom unistów z miast, na niektórych zw łokach znale­ ziono ślady niepraw dopodobnych tortur dokonywanych na organach płciowych. M ożna je było tylko przypisać „działalności" chińskiej kam ­ panii Li Siu-Liana z oddziału specjalnego Cze-Ka. Zm obilizowani szere­ gowi czerwonoarm iści nie mogli znieść widoku tych bestialstw, które popełniali czekiści. Wiosną zaatakowali oni gubernialną Cze-Ka i w y­ zwolili z niej więźniów. Cały zarząd Gubernialnego Cze-Ka składał się wyłącznie z Żydów, a oddziały pow iatow ych Cze-Ka z Łotyszy. Głów­ nymi katam i w kijow skiej G ubernialnej Cze-K a byli: Sorin Bluwsztejn, osobiście m ordujący wielu niewinnych ludzi, Jaków Lipszyc dowodzący w ydziałem operacyjnym , Fajerm an-M ichajłow - kom en­ dant Cze-Ka; Jaków Szwarcm an uwielbiający sycić się agonią swoich ofiar, w jedną z nich w ystrzelił ponad 30 kul. Charakterystycznym typem kobiety-czekistki (te zdziry m ożna na­ zwać kobietam i jedynie umownie) była Eda Szwarc. Była aktorka tea­ tru żydow skiego, następnie kurw a. Z aczęła karierę w Cze-Ka od zw ykłego donosu na klienta, a skończyła na osobistym udziale w rozstrzelaniach. 30 sierpnia 1919 roku denikinowcy pod Browaram i rozbili czerwonych. Wielu m ieszkańców pom im o eksplodujących w m ieście po­ cisków, rzuciło się biegiem do drzwi budynku Cze-Ka w poszukiwaniu krewnych i przyjaciół. Ich oczom ukazał się pełen zgrozy i m akabry widok. Tak pisała św iadek Jekaterina Gang: Silny trupi zapach uderzył w twarz. W szystkie ściany były zbryzgane krwią. Podłoga była na wysokość kilku centym etrów zalana krwią. Na półce, a dokładniej na m asarskich ladach leżały ludzkie mózgi. Po­ środku garażu był kanał dla m echanika, który schodził tam aby napra­ wiać sam ochód od spodu. Przed kanałem stał olbrzymi kloc zrąbanego pnia, cały zakrwawiony. Na nim leżała szabla, także cała we krwi. Tutaj zrąbyw ano głow y albo przeprow adzano jakieś krw aw e tortury... Zagłębienie kanału zam iast wodą zapełnione było krwią. Na ścianie ol­ brzymia pętla i kawał żelaza, jak się okazało było to narzędzie tortury rozpalonym żelazem ". I dalej: „W naszej obecności odkopano także zwłoki 17-letniej dziewczyny. Całkowicie naga, leżała ta dziewczynka, 106 ROZDZIAŁ III prawie dziecko, przed nami. Jej głowa cała okaleczona nie do poznania, całe ciało pokryte ranam i i siniakami. A ręce! Te ręce nosiły ślady zw y­ rodniałego bestialstwa. Do łokci zdarto z nich skórę i przyw iązana była przez jakiegoś potwora biała kartka. A na niej napisano: „Burżuazyjna rękaw ica"... Zm asakrow ane zwłoki krewni próbowali rozpoznać chociaż po uzę­ bieniu, ale złote zęby i mostki w yrwane były przez czekistów... na czołach ofiar płci męskiej były w yrżnięte oficerskie stopnie, na pier­ siach koalicyjki, a na ram ionach pagony. W śród ofiar były naw et 12-letnie dzieci. Tak więc zwykłe rozstrzelanie to jeszcze było szczęście. Cze-Ka in­ teresowało się spirytusem , a zwłaszcza kokainą, po zażyciu której m oż­ na było zachować zimną krew podczas tortur i rozstrzelań. Kom endant W szechukraińskiej Cze-Ka Anochin przyznał się jednej z sióstr Czerwo­ nego Krzyża: „Spać nie mogę. Całą noc um arlaki nachodzą...". A jeden z oprawców charkowskiej Cze-Ka mówił: „cierpiałem, m ęczyłem się, ale towarzysz nauczył wypić szklaneczkę krwi. W ypiłem i serce od razu kam ienne". Ale takiem u nikczem nikowi i pługawcowi jak Trocki ta­ kich bestialstw było za mało. Kiedy Czerwonych rozpoczęto przepę­ dzać z Ukrainy, a podbite przez nich obszary kurczyć się, Trocki w zapalczyw ości zaw arczał: „O dejdziem y z K ijow a po kolana we krwi kontrrew olucjonistów ". Przypomnijcie sobie całą tą swołocz, to draństwo, całe to plugawe bydło przewodzone przez A.N. Jakow liew a, któ­ re już za naszych czasów próbowało uspraw iedliw iać to przypra­ w iające o w ym ioty plugastw o żydow skie przedstaw iając je jako niewinną ofiarę Stalina. To właśnie oni są naszymi głównymi w rogam i, to oni są piątą ko­ lum ną w łonie kraju! * * * Czy talm udyczni am erykańscy w spół-psubracia chazarskich bestii z krwawiącej Rosji nie znali ich w yczynów wiele lat później - po ich w spólnej żydochazarskiej drugiej globalnej wojnie? Amerykańska żydokracja znała je doskonale. M ogły nie znać tylko am erykańskie „ham burgery". R O Z D Z IA Ł IV Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu Socjotechnikę organizowania przewrotów politycznych opisał szcze­ gółowo John Perkins, agent od „brudnej ekonom ii" - krw aw ych prze­ wrotów lub „łagodnej persw azji", zarazem główny ekonom ista firmy Ghas T. M ain Inc. Podróżował w tych celach dosłownie po całym świecie, stając się bez­ pośrednim organizatorem lub uczestnikiem dram atycznych w ydarzeń w historii drugiej połowy tego wściekłego XX wieku. Jest oczywiście w y­ znawcą New Age - Nowego Porządku Św iata1. Sw oją opowieść, którą m ożna nazwać sagą jego życia, zaczyna od stwierdzenia: „My, ekonom iści od brudnej roboty, naprawdę odpowia­ damy za pow stanie pierwszego, prawdziwie globalnego im perium ". To jednozdaniow e resume jego zadań przekłada się na chronologię i mapę przewrotów w krajach i kraikach mniej lub bardziej egzotycznych. Tak z w a n y w o ln y św ia t z a w sz e p ro p a g o w a ł je ja k o w o ln o ś c io w e , spontaniczne zrywy przeciwko lokalnym tyranom. W ybiera się kraje obfitujące w cenne, rzadkie surowce potrzebne potę­ żnym korporacjom , których budżety roczne często przekraczają wartość budżetów średniej w ielkości państw, np. takich jak Polska. Najbardziej łakomym kąskiem jest ropa naftowa. Zaczynają od „załatw ienia" temu krajowi pożyczki z M FW lub Ban­ ku Światowego lub któregoś z jego siostrzanych polipów. Pożyczka nie trafia jednak do obdarowanego kraju, tylko „do naszych dużych korpo­ racji, które budują infrastrukturę w tym kraju". Takie jak elektrownie, porty, drogi, przemysł. To z czasem daje ogromne zyski najeźdźcom -darczyńcom , lecz w ni­ czym nie poprawia sytuacji materialnej osaczonego narodu czy plem ie­ nia. Staje się dłużnikiem tych sępów. Dług z jego rosnącym i odsetkami jest tak wielki, że nie istnieje szansa na ich spłacenie przez pożyczkobior­ cę, co obecnie przerabiają liczne kraje Euro-Łagru, z czego ostatnio 1. „Michael", paździemik-listopad-grudzień 2011. 108 ROZDZIAŁ IV w y ła m a ły się W ęgry, w y w o łu ją c w ście k ły lam ent budowniczych globalnego raju na ziemi. Co dzieje się dalej z obdarow anym pań­ stwem? Oddajm y głos J. Perkinsowi: Więc w pewnym momencie my, ekonomi­ ści od brudnej roboty wracamy do nich, żeby powiedzieć: „Słuchajcie, straciliście dużo pie­ niędzy. Nie macie możliwości spłacenia długu, więc sprzedajcie tanio swoją ropę na­ szym kompaniom naftowym, pozwólcie nam zbudować bazy wojskowe w waszym kraju lub wyślijcie wojsko, by wspomogło nasze od­ działy gdzieś w świecie [patrz - nasi najemnicy w Kosowie, Libanie, Iraku, Afganistanie, etc.] np. w Iraku, albo głosujcie za nami przy następnym głosowaniu w ONZ. Nakłaniamy ich, aby sprzedali swoje zakłady energetyczne [patrz - warszawskie Stoen, etc.], systemy wodociągowe i kanalizacyjne i sprzedali je amerykańskim lub innym międzynarodowym korporacjom. Tymczasem odsetki od odsetek puchną, co w sumie staje się bombą z opóźnionym zapłonem sterowaną przez m afiozów z M iędzynarodowe­ go Funduszu Walutowego i Banku (Gangu) Św iatow ego. Schem at jest prosty: zapędzić kraj w długi za pom ocą „pożyczek", aby nie m ógł ich spłacić w łasnym i siłami, następnie „zaproponow ać" ich refinansowanie i spłatę jeszcze w iększych odsetek: tylko odsetek, bo spłata podstawy po­ życzki jest niem ożliwa, co Polska przerabia na w łasnym podwórku, już z długiem 900 m iliardów złotych, o których się nie m ówi w poprawnym politycznie towarzystwie. Ten klincz oznacza nieubłaganą „sprzedaż" narodow ych surowców, łącznie z głównym i gałęziam i infrastruktury społecznej, jak np. u nas nadciągająca „sprzedaż" głównych linii kolejowych, portu lotniczego Okęcie, itp. To także w yprzedaż firm kom unalnych, szpitali, klinik, po­ czty, a naw et infrastruktury więziennej. Takie zapętlenie upatrzonego kraju, J. Perkins nazywa potrójną lub poczw órną klątwą! Iran A.D. 1953 - przykład szkoleniowy Menele od brudnej roboty zaczęli nawiedzać kraje już we w czesnych latach pięćdziesiątych ubiegłego bandyckiego stulecia. To w tedy w Iranie „dem okratycznie" wybrano M ossadegha. Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 109 Okrzyknięto go „nadzieją dla dem okracji" na bliskim W schodzie i w ogóle na świecie. M aga­ zyn nieczystości pt. „Times" w ybrał M ossadegha „Człow iekiem R oku". Tymczasem laureat zaczął im w ierzgać. Podniósł ceny na ropę irań sk ą dla zagran iczn ych firm w ydobyw ­ czych. Twierdził, że Irańczycy powinni mieć ja­ kieś zyski z własnej ropy wydobywanej spod ich piasków! Co na to łachudry od brudnej ekonomii? Znali swój fach. Jednak sytuacja w Iranie była dość nietypowa. Po prostu bali się nasłać wojsko na ten kraj, co zwykle robili w odniesieniu do Mossadegh. mniej w ażnych kraików. Wysłali więc agenta CIA o nazw isku K erm it (raczej termit) Roosevelt, krewniaka Teddy'ego Roosevelta. Ruszył w drogę z kilkom a m ilionam i dolarów w gotówce. Okazał się bardzo skuteczny. W krótkim czasie udało mu się obalić Mossadegha, na jego miejsce postawić posłusznego irańskiego szacha. M anew r okazał się prekursorski i tani, prosty i skuteczny. Zam iast w ywoływać wojnę, w ystarczyła walizeczka dolarów. Sukces w Iranie stał się wkrótce szkoleniow ym schematem. Ale z Rooseveltem wiązał się dyskretny kłopot. M iał on dokum enty CIA i gdyby został schwytany, to konsekwencje polityczne mogły być ogromne. Przyjęto więc zasadę, że w ysłannikam i nie m ogą być etatowi fun­ kcjonariusze CIA. N ależy korzystać z usług pryw atnych „konsultan­ tów ", którzy nie m ają w szytych w garnitur legitym acji CIA czy M ossadu. To oni będą odtąd przekazyw ać pieniądze Banku Św iatow ego lub M iędzynarodow ego Funduszu W alutow ego u patrzon ym lokalnym sprzedawczykom . Mają to być ludzie z „niezależnych" agencji finanso­ w ych pracujących dla pow ażnych pryw atnych firm. Przyłapanie takiego em isariusza nie m ogło skutkować skandalem politycznym. Tak powstała instytucja szmat od brudnej ekonomii. Kiedy prezydentem Gwatem ali został Jacobo Arbenz, G watem ala od pewnego czasu już była krótko trzym ana na smyczy przez firm ę United Fruit Company i kilka innych korporacji m iędzynarodow ych, ale zawsze kierow anych przez „starszych i m ądrzejszych". A rbenez startow ał w w yborach ze w zruszająco chw ytliw ym progra­ mem. Zapew niał, że „musi oddać z powrotem ziem ię" obyw atelom tego kraju. Po objęciu władzy zaczął literalnie wcielać w życie swoje obietnice, nie jak to m asowo czyni w Polsce „Kim Don Tusk", który gadał co innego przed wyborami, a co innego robił po wyborach. Arbenez prowadził poli­ tykę, która miała doprowadzić do oddania ziem i m ieszkańcom kraju, a to 110 ROZDZIAŁ IV nie mogło się podobać darczyńcom z MFW lub Banku Światowego. Wy­ najęli firmę „pijarow ską" i w szczęli wielką kam panię w USA, aby przeko­ nać Amerykanów, że Arbenz to sowiecka m arionetka i jeśli pozw oli mu się utrzymać na stanowisku, to Sowieci zdobędą tam swój przyczółek. A był to czas Zimnej Wojny, wielkiego strachu przed terrorem kom u­ nistów. Ostatecznie znacznie groźniejszy okazał się „aksam itny" terror M iędzynarodówki Korporacyjnej. Na fali tej psychozy, CIA zdołała usunąć Arbenza. Nowy człow iek na jego stanowisku okazał się przychylniejszy wobec korporacji. Zw rócił m iędzynarodowym korporacjom wszystko, co utra­ ciły za rządów jego poprzednika. Zwrócił im po prostu Gwatem alę, znów w roli ich kolonii. Ekwador - 1 9 8 1 M etody brudnej ekonomii doskonalono z każdym rokiem. Ekwador przez wiele lat był rządzony przez kolejne am erykańskie m arionetki „dyktatorów ", bardzo brutalnym i wobec swoich obywateli. Nagle stał się cud wyborczy. Kandydatem na stanowisko prezydenta został Jaim e Roldos. Jego celem miało być zwrócenie obywatelom ekw adorskich zasobów naturalnych. Otrzymał więcej głosów niż ktokolw iek i kiedykolwiek przedtem w tym kraju. Zaczął w drażać swój program w yborczy program zysków z ropy dla w łasnych obywateli. W tedy znów uruchomiono szmaty od brudnej ekonomii: John Perkins: Zostałem wysłany jako jeden z wielu ekonomistów od brudnej roboty, by zmienić postawę Roldosa, Skorumpować go i powie­ dzieć mu: „Ty i twoja rodzina możecie być bardzo bogaci, jeżeli bę­ dziesz grać po naszemu. Ale, jeżeli będziesz kontynuował swoją politykę, to będziesz musiał odejść”. Nie posłuchał. Został zamor­ dowany. Tuż po rozbiciu się samolotu cały teren katastrofy ogrodzono1. Wstęp miało tylko wojsko USA z pobliskiej bazy oraz paru ekwadorskich wojskowych. Gdy rozpoczęło się śledz­ two, dwóch kluczowych świadków zginęło w wypadkach samochodowych. Tak jak większość osób, które przyjrzały się sprawie, nie mam wątpliwości, iż było to zabójstwo. Oczywiście na moim stanowisku ekonomisty od brudnej roboty spodziewałem się, że coś mu się sta­ nie. Czy to był zamach stanu czy zabójstwo, tego nie byłem pewny, ale wiedziałem, że jego głowa poleci, bo nie dał się skorumpować tak jak chcieliśmy. 1. Patrz - „katastrofa" Smoleńska z prezydentem L. Kaczyńskim. Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 111 Panam a 1981 Perkins żywił sympatię do Om ara Torrijosa, prezydenta tego kraju. Naprawdę go lubiłem. Był charyzmatyczny i naprawdę oddany swemu krajowi. Kiedy próbowałem go skorumpować, powiedział: „Słuchaj John, słuchaj Juanito (nazywał mnie Juanito), nie potrze­ buję pieniędzy. Chcę jedynie, by mój kraj traktowano uczciwie. Chcę, aby Stany Zjednoczone spłaciły swój dług za zniszczenia, których tu dokonaliście. Chcę się znaleźć w takim położeniu, by móc pomagać innym latynoskim krajom odzyskać niepodległość i uwolnić się od uciążliwego sąsiada z północy. Wykorzystujecie nas straszliwie. Chcę aby kanał panamski wrócił w panamskie ręce. Tego chcę. Zostaw więc mnie w spokoju i nie próbuj przekupić”. Jaim e Roldos został zamordowany w maju 1981 r. Omar Torrijos był tego świadomy. Zebrał rodzi­ nę i powiedział: „Zapewne jestem następny, ale jest OK, bo zro­ biłem to, po co tu przyszedłem”. Odzyskałem kanał i odtąd bę­ dzie w naszych rękach. Właśnie zakończyliśmy negocjacje z Jimmy Carterem ”. W czerwcu tego samego roku, zaledwie kilka miesięcy póź­ niej, on także zginął w katastrofie lotniczej. Była to bez wątpie­ nia robota szakali z CIA. Jest mnóstwo dowodów na to, że jeden z ochroniarzy Torrijosa wręczył mu w ostatniej chwili przed wejściem do samolotu magnetofon. Mały magnetofon zawie­ rający bombę. W enezuela 2002 Interesujące jest, jak ten system funkcjonow ał przez tyle lat prawie niezm iennie, z w yjątkiem tego, że ekonomiści od brudnej roboty zarabiali coraz lepiej. W 1988 roku Hugo Chavez został wybrany i postaw ił się Sta­ nom Zjednoczonym . Dom agał się, po swoich poprzednikach, którzy zruj­ nowali ten kraj, aby w enezuelska ropa służyła W enezuelczykom, a nie obcym. Cóż, nam się w USA to nie podobało. Tak więc w roku 2002 do­ konano przewrotu, który, jak wszyscy wiemy, był ustawiony przez CIA. Sposób, w jaki dokonano przewrotu był bardzo podobny do tego, co Roosevelt zrobił w Iranie. Opłacając ludzi by wyszli na ulice i wszczęli zamieszki, protestowali, pokazując, że Chavez jest bardzo niepopularny. Jeśli uda się do tego namówić kilka tysięcy ludzi, telewizja sprawi, że będzie to wyglądało, jakby cały kraj się zbuntował i wszystko zacznie się szybko rozszerzać. Tu dygresja; m echanizm jota w jotę pow tórzony w 2011 i 2012 roku w państwach północnej Afryki. Kilka tysięcy „zadym iarzy" dem onstro­ 112 ROZDZIAŁ IV wało na głównych ulicach kolejnego kraju, podpalali, przew racali sam o­ chody, a miliony telegapiów odnosiło w rażenie, że powstał cały kraj: Tu­ nezja, Egipt, Libia... Teraz gotuje się w Syrii. Jak długo? Znów Perkins: Tyle, że w wypadku Chaveza, jego spryt i silne poparcie społeczeństwa pozwoliły [mu] kryzys przezwyciężyć. Był to feno­ menalny moment w historii Ameryki Łacińskiej... Znów nasza dygresja: Perkins m ija się z prawdą, to znaczy z końcówką prawdy. Od tam tych zam ieszek Hugo Chavez poddał się korporacjom. Teraz jest nikim innym, jak banalnym dyktatorem rządzącym za pomocą terroru i tajnej policji. Tego nigdy nie pokażą zachodnie ani „nasze" media. Chavez u siebie na­ dal jest uznaw any za twardziela, który oparł się w ielkim korporacjom. Polska neokolonią W państew kach pokolonialnych doskonałym sposobem jest „napusz­ czenie" na siebie od w ieków zw aśnionych plemion. Tak było z rekolonizacją Rwandy. Oddajm y głos profesorowi W itoldowi Kieżunow i1: Pakiet klim atyczny jest korzystny dla zachodu Europy, który kom ­ binuje, by eksploatować kraje Europy Środkowej. To m ają być neokolonie. Temu służy likwidacja polskich banków, ciężkiego przem ysłu i handlu - z profesorem W itoldem Kieżunem rozm awia Krzysztof Świątek. - Głosi Pan pogląd, że Polska podlega rekolonizacji. Na czym to po­ lega, kto realizuje tę koncepcję i jakie będą jej skutki? - Problem rekolonizacji znam o tyle dobrze, że przez 10 lat prowa­ dziłem jeden z najw iększych programów ONZ m odernizacji krajów A fry­ ki Centralnej. I miałem m ożliwość zorientow ania się, jak wygląda polity­ ka w ielkiego kapitału w stosunku do dawnych krajów kolonialnych. Kiedy stawały się wolne, z reguły odzyskiw ały dostęp do źródeł surow­ ców, a także przedsiębiorstw znajdujących się wcześniej w rękach koloni­ zatorów. W II połowie lat 80. rozpoczęła się olbrzym ia rekolonizacja. Kapitał m iędzynarodow y „ośw iadczył" m ieszkańcom Afryki: m acie nie­ podległość, swoje państwa, natychm iast my w ykupim y wasze przedsię­ biorstwa, głównie zajmujące się eksploatacją złóż m ineralnych, ale także uprawą kawy, herbaty czy egzotycznych owoców. Wy będziecie prow a­ 1. „Patriotyczny Ruch Polski", nr 263,15 kwietnia 2011. Z: http://www.tygodniksolidarnosc.com/2011/12/5_pol.htm. Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 113 dzić m ałe i średnie firmy, pracować na roli i oczywiście kupować nasze towary, bo sami, niew iele produkując, zostaniecie zm uszeni do importu. Na przełom ie lat 70. i 80. rozpoczyna się rewolucja informatyczna. Pojawia się możliwość tw orzenia potężnych im periów gospodarczych, które zyskują szansę oddziaływ ania na cały świat. To stworzyło kapitalną okazję do rekolonizacji. Jed na grupa kapitałow a m ogła przejąć np. kopa­ lnie w K ongo, R w andzie, U gandzie. Przerażająca korupcja w Afryce ułatwiała niezw ykle tani zakup. Ta akcja akceptow ana przez M iędzy­ narodow y Fundusz W alutow y i B an k Św iatow y, n iesły ch an ie się rozw inęła. - S k u tk i p olity k i w ielkiego kapitału w idział Pan w Rw andzie. - Znam podłoże konfliktu rwandyjskiego. W m oim projekcie praco­ wało 56 osób, w tym 45 Murzynów, z których tylko dwóch przeżyło. Re­ sztę zam ordow ano. Cały k o n flik t był olbrzym ią akcją kapitału am e­ ry k ań sk ieg o... Kiedy na początku lat 60. Rwanda i Burundi odzyskały niepodległość, władzę opanow ali Tutsi. Później w Rwandzie „doszło" do rewolucji i w ładzę przejęli Hutu, a większość Tutsi uciekła do Ugandy, gdzie reprezentowali w yższy poziom aniżeli ludność miejscowa, opano­ w ali więc władzę w wojsku. I w tedy doszło do porozum ienia z am eryka­ ńskim kapitałem zbrojeniow ym - dacie nam kredyt na broń, a my ude­ rzymy na Rw andę, potem przez Burundi dojdziem y do Zairu, który je st najbogatszym k rajem zasobnym w m inerały, diamenty, uran. Zair był w tedy opanowany przez kapitał belgijski i francuski, a chciał tam wejść kapitał „am erykański". W szystko rozgrywało się na m oich oczach. Am e­ rykanie przekazali sprzęt [dla Tutsi] do Ugandy i ta rozpoczęła w ojnę. Rw anda m iała gorsze u zbrojen ie, radzieckie. Ew akuow ano m nie w m o­ m encie kied y m ój zastępca został zamordowany, a armia ugandyjska była 20 km od stolicy Rwandy. Hutu, w odwecie zaczęli mordować m iejs­ cowych Tutsi. Niestety, nie na tyle by przejąć władzę od nich. Tak więc Tu­ tsi z Ugandy zdobyli Rwandę, przeszli pokojowo przez Burundi - cały czas o p a n o w a n e p rz e z T u tsi - i ru sz y li na Z air. W tym k raju wym ordowano 500-600 tys. Ludzi i region został opanow any przez kapitał am erykański i brytyjski. Dziś kontroluje on cała Afrykę centralną. - W ja k i sposób przeniesiono pom ysł na rekolo n izację A fryki tak, by o b jęła naszą część Europy? - Sytuacja Afryki była interesująca ze względu na surowce, ale przed­ stawiciele kapitału światowego zdawali sobie sprawę, że tam robotnik, a naw et inżynier jest słabo wykwalifikowany. Kocham Murzynów, są sym patyczni, mili, ale m ają jedną wadę - b rak u je im zm ysłu do syste­ m atycznej pracy. Kultura afrykańska zrodziła się nie z pracy, a z zabawy. W Burundi są np. lasy bananów, z których m ożna zrobić zupę, piwo czy chleb. Jeszcze w latach 30. Po ulicach Bużum bury biegały daniele, w ystar­ 114 ROZDZIAŁ IV czyło z łuku strzelić, nie trzeba było pracować. Mieszkańcy wyżywali się w zabawie i to zostało do dziś. Np. uroczystości zaręczyn i ślubu trwają wiele dni. Tymczasem Polska dysponowała kadrą wykwalifikowanych inżynie­ rów i robotników. Wedle źródeł amerykańskich, w 1980 r. znajdowała się na 12 miejscu, jeśli chodzi o wielkość produkcji. Pojawia się więc kolejna fantastyczna okazja dla światowego kapitału zdobycia atrakcyjnego ryn­ ku. I rusza George Soros. To jeden z 10 najbogatszych ludzi na świcie, [niby] dorobił się na spekulacjach giełdowych. Polska jest otwartym krajem, w którym znaczna część młodszej kadry przywódczej przebywała w USA na stypendiach. Jest wielu Cim oszewi­ czów, Kwaśniewskich, Rosatich, Balcerowiczów. Leszek Balcerowicz uzyskał tytuł M BA na Saint John's University. Decyzja - zaczynam y w Polsce. W ielki reprezentant światowego kapitału George Soros przyje­ żdża w maju 1988. Spotyka się z Rakowskim i Jaruzelskim . N atych­ m iast tworzy - za m iliony - Fundację Batorego, stawiając jako cele: otwarte społeczeństwo i otwarty rynek. Niedługo później - NBP tworzy 9 banków kom ercyjnych z partyjnym kierownictwem . Zaczyna się I etap tworzenia tzw. przedsiębiorstw nom enklaturowych. Doradcy So­ rosa opracowują program w oparciu o tzw. Konsensus waszyngtoński. Zakłada on otwarcie granic, możliwość dużego importu i jak najdalej idącą tzw. „pryw atyzację". Bazuje na koncepcji neoliberalizmu Miltona Friedmana, absolutyzującą wolny rynek, w której państwo nie ma nic do gadania. Soros sprowadza Sachsa, który jest finansowany przez Fundację Batorego. - Sachs spotyka się ze strategam i Solidarności. - W maju 1989 roku idzie do Geremka. Potem wspólnie z Liptonem, który pracuje w M iędzynarodowym Funduszu W alutowym, a jedno­ cześnie w redakcji „Gazety W yborczej" jadą do Kuronia. Kuroń mówi: „W porządku, zrozum iałem . Zrobim y to. Napiszcie plan". Sachs obie­ cuje przesłać zapisy pom ysłów w ciągu dwóch tygodni. Kuroń oponuje: „Nie! Potrzebuję planu teraz". Jadą do „Gazety W yborczej", gdzie jest kom puter i do rana Lipton z Sachsem opracowują program. Biegną do M ichnika, który wyznaje: „Nie jestem ekonomistą. Nie rozum iem tych rzeczy". Ale decyduje się napisać artykuł: „Wasz prezydent, nasz pre­ m ier" i zobowiązać rząd do realizacji program u. Nie odkrywam przed czytelnikam i niczego nowego, wszystko znajda w książce Jeffrey'a Sa­ chsa: „Koniec z nędza. Zadanie dla naszego pokolenia". W racając do tematu: w tedy Sachs spotyka się z OKP w sejm ie... - W iększość posłów też nie m a w iedzy ekonom icznej... - Aleksander M ałachowski przyznał później - byliśm y jak barany. Powstaje pytanie: kto ma realizować tę koncepcję? Jako pierwszy brany Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 115 jest pod uwagę Trzeciakowski, który odmawia. Nie zgadzają się również Jóźw iak i Szymański. W tedy Stefan Bratkowski stawia moją kandydatu­ rę. Ja jestem w Burundi, gdzie nie ma ambasady, dlatego dzwoni am basa­ dor z Kenii, ale nie umie sprecyzować, o jaka propozycję chodzi. Brako­ wało mi roku do zakończenia 10-letniego programu, więc odmawiam. W tedy Kuczyński ni stąd, ni z owąd łapie Balcerowicza. Co ciekawe, Ba­ lcerowicz robi doktorat w 1975 roku, a w 1989 nie ma jeszcze habilitacji. Kiedy pracow ałem w Wydziale Zarządzania UW, to nasi adiunkci m u­ sieli w ciągu pięciu lat zrobić habilitację. W przeciw nym razie byli zw a­ ln ian i. Sp raw a druga - B alcerow icz nie brał u d ziału w p racach „okrągłego stołu". Po trzecie - nigdy w życiu niczym nie kierował. Do­ bór więc bardzo dyskusyjny. W tym czasie OKP tworzy kom isję do stw o­ rzenia programu gospodarczego, pod przew odnictw em profesora Janu­ sza Beksiaka. I w tedy M azow iecki stawia sprawę na ostrzu noża - albo oni, albo my. Zostaje Balcerowicz. - Dlaczego inni nie chcieli jej realizować? - Bo poza zdław ieniem inflacji, skutkowała zniszczeniem państw o­ wych przedsiębiorstw, likw idacją pegeerów, m asowym bezrobociem , a jednocześnie zalewem im portu - im portow aliśm y wówczas nawet spinki do w łosów i m akulaturę. Przyjeżdżam w tedy do Polski i widzę mleko francuskie na półkach. Kuzynka mówi mi, że jest propaganda, by nie kupow ać polskiego m leka, bo rzekomo butelki myje się proszkiem 1X1. Pytam o „M azow szankę", którą zawsze lubiłem. Okazuje się, że nie ma. M ożna za to nabyć niem ieckie wody m ineralne. Chcę kupić krem do golenia Polleny. A trzeba pam iętać, że Szw edzi specjalnie przyjeżdżali do Polski po wódkę i polskie kosmetyki. Polleny tez nie ma, jest Colgate. W końcu ekspedientka znajduje Pollenę w m agazynie. Widzę, że jest trzy razy tańsza. Kobieta tłumaczy, że bardziej opłaca jej się sprzedawać droż­ szy towar, więc polskiego nie wystawia. Krótko m ówiąc, rozpoczyna się świadoma likwidacja konkurencji. Siemens kupuje polski ZWUT, który dysponuje wówczas m onopolem na telefony w Związku Radzieckim. Niemcy dają pracow nikom dziewięciom iesięczną odprawę. W szyscy są zadowolenie. Po czym burzą budynek, cała aparaturę przenoszę do Nie­ miec i przejm ują wszystkie relacje z Rosja. Likwiduje się „K asprzaka", produkcję układów scalonych, diod, tranzystorów, a naw et naszego w ynalazku, niebieskiego lasera. W ykupuje się polskie cem entow nie, cukrow nie, zakład y przem ysłu baw ełn ianego, św ietną w ytw órn ię p ap ieru w K w id zy niu . A m y u zyskan e p ien iąd ze [jeżeli takow e wpłynęły? - TK] przejadamy. - Najw iększy skandal to jednak sprawa Narodowych Funduszy In­ westycyjnych. 116 ROZDZIAŁ IV - Kupiłem wtedy świadectwo NFI - za 20 zł, w ychodzę z banku i za­ trzym uje m nie mężczyzna, oferując za nie 140 zł. Okazało się, że posia­ dacz 35 proc. akcji miał prawo do podejm ow ania decyzji sprzedaży. NFI tworzyło ponad 500 najlepszych przedsiębiorstw. W szystkie upadły albo zostały za grosze sprzedane. I potem te świadectwa były po 5 zł. Toczyły się procesy, m.in. Janusza Lewandowskiego, zakończony w zeszłym roku uniew innieniem ... W szyscy porobili kariery, a Balcerowicz dostał Order Orła Białego i był kandydatem do Nagrody Nobla. To nie do wiary! - Polska oddała banki, a sektor energetyczny przejmują firm y naro­ dowe innych państw. - W cześniej TP S.A. przejął państwowy France Telecom. Podobnie działo się w Afryce. W szystkie towary eksportowane z Europy albo Am e­ ryki były bez porównania droższe. Kupiłem w Afryce volksw agena za 15 tys. dolarów, przyjechałem do Berlina, patrzę - kosztuje tylko 8 tys. Te­ raz także ceny artykułów przem ysłow ych są w Polsce dużo wyższe, zaś płace nieporów nyw alnie niższe. Na tym polega interes firm zagranicz­ nych. Gdyby płace, żądaniem związków zaw odow ych, doprowadzono do poziomu w ynagrodzeń za granicą, to koncerny przeniosłyby się do Rum unii, Bułgarii, do Chin, a naw et Afryki. Przecież Ford zlikwidował fabrykę pod Warszawą i otworzył ją w St. Petersburgu. - Czy podobnie rekolonizow ano inne kraje, które w ychodziły z ko­ m unizmu? - Tak, tę koncepcję zrealizowano w całej Europie Środkowej. - Jak ocenia Pan aktualną sytuacje Polski? - Jest tragiczna. Suma długu państwa i długu prywatnego przekra­ cza poziom dochodu narodowego. A dług rośnie, bo całe te 20 lat mamy ujem ny bilans w handlu zagranicznym . Żyjem y w edle filozofii sfor­ mułowanej przez prem iera Tuska - „tu i teraz". Nie ma żadnego planu strategicznego. - Czy lim ity emisji CO 2 to pomysł na doprowadzenie do upadku polskiego przem ysłu? - Pakiet klimatyczny jest korzystny dla zachodu Europy, który kom bi­ nuje, by eksploatow ać kraje Europy Środkowej. To m ają być neokolonie. Temu służy likwidacja polskich banków, ciężkiego przem ysłu i handlu. To są ostatnie lata polskiego handlu. Tylko w tym roku Carrefour i Bie­ dronka zam ierzają otworzyć paręset now ych placówek. - Czyli Polacy nie mają być w łaścicielam i dużych firm? - Taki jest cel. Polsce grozi poważny kryzys finansowy. Zagrożony jest system ubezpieczeń społecznych. Jak można było stworzyć OFE kilkanaście zagranicznych firm , które biorą po 7,5 proc. prow izji? N ale­ żało powołać jedno polskie tow arzystw o emerytalne, które tw orzy fun­ dusz inwestujący tylko w budowę wieżowców, duże przedsiębiorstw a i Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 117 na tym zarabia. Tak jak ONZ, którego fundusz em erytalny jest w łaścicie­ lem wieżow ców w Nowym Jorku, których wartość idzie co roku w górę. Ale zagranicznym firm om ubezpieczeniowym dawać takie zarobki?! - Dlaczego Niemcy zdecydowali się otworzyć swój rynek pracy? - jest zapotrzebow anie na konkretne zawody, m.in. informatyków, le­ karzy oraz osoby do opieki nad ludźm i starszymi. Zarazem Niem cy pro­ w adzą konsekwentną politykę. W latach 70. wyem igrowało paręset Po­ laków, którzy m ieli rodziny w Niemczech. Oni się zgerm anizowali. Także część m ieszkańców Dolnego Śląska ma już obyw atelstw o niemieckie i praktycznie tylko wakacje spędza w Polsce., a pracuje w Niemczech. Zakładam y - że po 1 maja wyjedzie kolejne 400 tys. Polaków. - Za granicą pracuje już 1,5 min Polaków. Jakie będą konsekwencje masowej em igracji zarobkowej? - Tragiczne. Zabraknie nam specjalistów i robotników w ykw alifiko­ wanych, a to ograniczy m ożliw ości rozwoju. Najzdolniejsi w yjeżdżają i tylko niewielki procent z nich wróci. W tej chwili przysyłają jeszcze pie­ niądze do Polski, ale to się już skończy, kiedy ściągną rodziny. A przecież w ym ieram y jako naród, bo statystyczna Polka rodzi 1,23 dziecka. W re­ kordow ym tem pie rośnie m ocarstwowość i rola Niem iec, które już są 4 potęgą świata i ściągają najlepszych specjalistów, rów nież z Polski. Program Solidarności sform ułow any na I zjeździe w Oliwie to była koncepcja sam orządności - tworzenia samorządów przedsiębiorstw i sa­ m orządów zawodowych. Po 1989 roku udało się utworzyć 1500 spółek pracow niczych, które dziś świetnie prosperują. Ale na poziomie państwa projekt „S" odrzucono. * * * „Technologię" ujarzm iania - autentycznej rekolonizacji Polski, ujaw ­ nił Zbiąniew Flis, organizator strajku w kopalni „Borynia" w stanie w o­ jennym . M ichnik: „My w eźm iem y w ładzę, a wy Polacy pójdziecie z torbami Nazyw am się Zbigniew Flis, pochodzę z Jastrzębia Zdrój, jestem po­ siadaczem Św iadectw a Internow ania Nr 1 w Polsce, organizatorem straj­ ku w kopalni „Borynia", byłem aresztow any w ielokrotnie w latach 80-tych (...). (...) Pragnę podzielić się w spom nieniam i ze spotkania, jakie miało miejsce w prywatnej willi pod Warszawą w listopadzie 1980 r. W tym to 1. „Patriotyczny Ruch Polski", nr 286, 1 kwietnia 2012. Za: http://polonuska.wordpress.com /2012/02/27/ michnik-my-weźmiemy-wladzea-wy-polacy-pojdziecie-z-torbami / 118 ROZDZIAŁ IV czasie nie chciałem się zgodzić na wpływ KOR w MKZ w Jastrzębiu, miałem takie samo zdanie o ich przydatności jak Jarek Sienkiew icz. Popierali w ejście KOR-u do Jastrzębia: Jed ynak, Palka i K ołduński, planow ali już wtedy przejąć władzę od Sienkiewicza, później udało im się to przy pomocy m agnetofonu i poskładanych, wyjętych z kontekstu zdań. M inisterstw o Górnictw a w raz z dyrektorem Zjednoczenia dało Fia­ ta do dyspozycja dla mnie i Sienkiewicza na umówione spotkanie. Droga w m iłym tow arzystw ie była przyjemna. Zatrzym aliśm y się pod um ów io­ nym adresem, kuta m etalowa brama, płot ponad 2-metrowy, duży pies, biała okazała willa w przyjem nej i nie biednej m iejscow ości podw arsza­ wskiej. Pierw szego zobaczyłem G erem ka i G iedroycia ju ż dobrze pod­ pitych, w środku b ył M ich n ik, K uroń (jego poznałem już wcześniej), razem ok. 11 osób, w tym reprezentanci KOR-u i doradcy Wałęsy z Gdańska. Po obiedzie (schabowy z kapustą) odeszliśm y od stołu i poszliśm y po­ rozm awiać na kanapach. Główny zarząd KOR-u poświęcił nam tylko: Jar­ kowi Sienkiewiczowi i mnie czas, aby nas przekonać, że w ejście K O R -u do Solidarności śląsk iej je st konieczne, że tylko oni potrafią rządzić i tylko oni potrafią „zrobić dobrobyt" w Polsce. Sien k iew icz uznał to za dow cip, zaczął w ięc żartować i pow iedział, że też należy do K O R -u, po­ w iedziałem mu, żeby przestał pieprzyć, bo to niepraw da. Założył się z Gerem kiem o pól litra, że jest to w stanie udowodnić. M om ent później wyciągnął legitym ację Korpusu Oficerów Rezerwy (skrót KOR) i tak Gerem ek przegrał pól litra. Jarek w ypił kilka kieliszków, głowę do picia miał stosunkowo słabą, mimo swojej okazałej postury, pow iedział m i, żebym uw ażał, co d zieje się teraz i pam iętał p óźn iej, i reagował jak potrzeba w chwili obecnej. Pa­ nowie pili zdrowo, Gerem ek z M ichnikiem i Giedroyciem w yjaw ili taje­ mnicę, że tylko lubią pić francuskie koniaki, a dzisiejsza w yborow a jest tylko po to, aby ją w „mordę lać". Obserw ow ałem kierowcę siedzącego w przedpokoju, dostał obiad i widziałem , że nie pił w cale, liczyłem także na niespodziew ane i konieczne opuszczenie tego tow arzystw a, które ja osobiście uw ażałem za m argines społeczny. Śm ietanka K O R -u m iała na celu nas upić i podstaw ić dokum ent o w spółpracy z K O R -em do podpi­ sania. Jacek zaczął ich lekceważyć śmiechem , Kuroń zrobił się nieznośny, zaczepny, w ypinał brzuch podchodząc do mnie, chciał mnie w ten sposób popychać, odsuwałem się z obrzydzeniem , w idziałem idiotę. Giedroyć udaw ał zam yślonego, prostując się ciągle, nie miał nic do pow iedzenia w negocjacjach. Gerem ek z charakterystycznym sposobem poruszania trzym ał głowę na boku, strasznie plu ł ja k m ów ił, próbow ałem się odsunąć, on się przy­ suwał w ielokrotnie. W pew nym m omencie pow iedziałem mu, żeby się Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 119 odsunął i przestał pluć, bo nie lubię rudych. Zapytał „dlaczego", odpo­ wiedziałem tylko, że nie lubię i koniec. W tedy już nie było m owy 0 podpisaniu czegokolwiek. M ichnik dość spokojny, małomówny, z uśm iechem na ustach włączył się do dyskusji, pragnąc nas sponiewierać. Powiedział nam: „M y w e­ źm iem y w ładzę, a wy Polacy pójd ziecie z torb am i". G iedroyć dodał, że „nasi ludzie są ju ż przy władzy, m amy kontakty i tylko czekam y na od­ pow iedni czas i u jaw nim y praw dziw e nazw iska". Gerem ek bez kurtua­ zji powiedział: „W ypierdolim y Polaków i sam i będziem y rządzić". Ja k echo to samo pow tórzył M ich nik. Pow iedziałem im, że to się uda po moim trupie. Panow ie korowcy używali języka bardzo ordynarnego, górnik z dołu był przy nich w tedy człow iekiem kulturalnym i powściągliwym. Gere­ mek wykrzykiwał, że zrobią porządek z Polakam i za 1968 rok, za depo­ rtacje i za to, co z „nam i" zrobili. Zapytałem się, co rozumie przez „nam i". Jarek powiedział, że później porozmawiam y w drodze powrotnej do Ja­ strzębia, w samochodzie. W tedy jeszcze nie w idziałem podziału na Po­ laków i Żydów, w idziałem tylko niszczącą działalność K O R -u dla Pol­ ski i wiedziałem , że trzeba ich trzym ać najdalej jak to możliwe od Śląska. Oczywiście nie podpisaliśm y dokumentu z KOR-owcam i, kierowca od­ w iózł nas do domów do Jastrzębia. Jarek po drodze pow iedział mi, że za kilka dni dowiem się dokładnie, co znaczyło „nam i". Dwa dni później w M inisterstwa Górnictw a w Katowicach w gabine­ cie w-ce m inistra Glanow skiego pow iedział mi, żebym zapytał go, co zna­ czy „nam i", ten też się roześmiał głośno i pow iedział mi, że potrzebuje się przekonać na własne oczy, kto należy do KOR. Sam ochód Fiat z M inister­ stwa zawiózł mnie i Jarka Sienkiewicza do Warszawy do Instytutu Naro­ dow ościow ego. W ogromnym pom ieszczeniu czekały na nas już doku­ m enty dotyczące członków KOR-u, inform acje na temat Giedroycia, Kuronia o szkalowaniu Polski i Polaków na łam ach szmatławej gazety „Kultury". Inform acja o Geremku, o jego nienaw iści i wstręcie do całego narodu polskiego, kom entarze w pryw atnych rozm ow ach. M ich n ik 1 jeg o brat określeni zostali ja k o najgorszy żydow ski m otłoch. Starszy pan p okazujący nam te dokum enty był profesorem i pow iedział przy od ejściu, abyśm y zaw sze p am iętali z kim m am y do czynienia. Byłem świadkiem właśnie takich rozmów dwa dni wcześniej. W tedy też dow ie­ działem się, że istnieją inne narodow ości w Polsce jak Łem kow ie, m uzułm anie, którym wtedy polski papież blokow ał budowanie miejsc religijnych na terenach Polski. W tedy też załatw iliśm y pieniądze na odbudowę jakiegoś kościoła w Bieszczadach. Ludzie ci walczyli przez lata o przyznanie pieniędzy, dostali więc od nas dobrą wiadom ość po powrocie z Warszawy. 120 ROZDZIAŁ IV Pisząc te wspom nienia pragnę przekazać tylko najdokładniejszą jak to m ożliwe relację z moich osobistych wspomnień. Irak 2003 Tu skala problemu była nieporów nanie większa. Ale i tam znalazło się rozwiązanie. Tym razem siłowe, a konkretnie bombowe. Zaczęli od pierwszego etapu - „persw azji" agentów od brudnej robo­ ty, starając się skorumpować rządy. Nam aw iali Hussaina do przyjęcia ol­ brzym ich pożyczek. Odmawiał, bo sam siedział na płynnym złocie. W drugim etapie próbowano posłużyć się zam achowcam i. Ten sposób ta­ kże zawiódł. Hussain miał znakom itą ochronę, równie skuteczny system zabezpieczania przed podsłuchem. Nie podróżował, w zasadzie nie opu­ szczał pałacu. Ekonom iści od brudnej roboty starali się narzucić Sadda­ m owi system w asalstwa bardzo podobny do tego, który działa w Arabii Saudyjskiej, ale on się na to nie zgodził. H ussain przecież pracow ał nie­ gdyś dla CIA, zwłaszcza w okresie, kiedy udało się go nakłonić do w ojny z Iranem. Coś w iedział o ich metodach. Tak więc w 1991 roku wysłaliśmy wojsko i zlikwidowaliśmy iracką armię. Wydawało się nam wtedy, że Saddam zacznie współpracować. Mogliśmy go oczywiście wtedy usunąć, ale nie chcieliśmy. On był typem silnego przywódcy, jakich lubimy. Ma kontrolę nad społeczeństwem. Chcieliśmy, by kontrolował K ur­ dów, trzymał w ryzach Irańczyków i pompował dla nas ropę. Kiedy odebraliśmy mu armię, powinien pójść na współpracę. Znów więc wysłaliśmy ekonomistów od brudnej roboty, ale da­ remnie. Gdyby im się powiodło, nadal byłby u władzy. Sprzedawa­ liśmy mu wszystkie modele myśliwców i wszystko co chciał. Ale i tym razem się nie udało. Bandyci znów nie dali mu rady, więc po­ nownie wysłaliśmy armię i tym razem dokończyliśmy dzieła, usu­ wając go. Dzięki temu stworzyliśmy bardzo lukratywne kontrakty budowlane, by odbudować kraj, który doszczętnie zniszczyliśmy. A to niezły interes. R ządząca Polską agentura pop rzez sw oje „m en d ia" i gadające rządow o-sejm ow e głowy zapewniały społeczeństwo, że za nasz udział w okupacji Iraku nasze firmy otrzymają tam lukratywne kontrakty budo­ wlane. Były to świadom e kłamstwa. Oni w iedzieli, że taka np. firm a Haliburton należąca do Dicka Cheney'a nie dopuści polskich gojów do tego tortu. I nie dopuściła. Tak więc w Iraku zastosowano w szystkie trzy etapy podboju. W pier­ w szym w ystąpili fachm ani od mokrej roboty. W drugim mordercy nie mogli choćby na chwilę wziąć na muszkę Saddama, aż w końcu w ysłali w ojsko pod szczytnym pretekstem, że Hussein siedzi na składach broni Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 121 bakteriologicznej i chem icznej, nadto posiada pociski nuklearne, staje się głównym wrogiem ludzkości. Po inwazji w Iraku, zbudowali tam swoją kolonię pod pozoram i „m i­ sji stabilizacyjnej". Kraj stał się ich kolonią wstrząsaną walkam i szyitów z sunnitami za pom ocą krw aw ych zamachów. Przeciętni Amerykanie nie m ają pojęcia o tym, że żyją z okupacji i ra­ bunku bogactw naturalnych dziesiątków krajów, których jedyną winą było i jest to, że są słabsze od tego światowego Molocha. Św iatem rządzi K orporatokracja, a nie prezydenci i parlamenty. Korporatokracja to grupa szefów najw iększych korporacji. Są to: Rezerwa Fe­ deralna, Exxon-M obil, M iędzynarodowy Fundusz Walutowy, bank J.P. Morgan Chase, CIA, Światowa Organizacja Handlu, Bank Światowy. To głów ne m iędzynarodow e gangi koru p cji, terroru, zbrodni, m anipu lacji i zysków. To one są im peratoram i Globu. To one rządzą m arionetkam i w roli prezydentów, parlamentów. Posiadają i kontrolują „m endia", a te dosłownie prod uku ją opinię „m iędzynarodowej społeczności". Piorą mózgi głównie am erykańskich „ham burgerów " na zasadzie brutalnego porzekadła: Hodujem y was jak pieczarki: trzymamy w ciemności i karmimy łajnem. Takie właśnie prawa rządzą tymi, którzy rzekom o rządzą Unią Euro­ pejską i jej niezliczonym i agendami. To figuranci, „gadające głow y" m.in. firmy budowlanej o nazwie H aliburton. Szefem był Dick Cheney, kiedy Międzynarodowi żydowscy zdrodniarze wojenni i terroryści - G. Busch jr. i Dick Cheney. 122 ROZDZIAŁ IV „nagle" zostaje wiceprezydentem USA w ad­ m inistracji Busha, bo to szczelny m afijny klan gigantów finansowych i paliwowych, poczy­ nając od dziadka - Prescotta Busha. Orienta­ cje polityczne, afiliacje partyjne nie grają żad­ nej roli. To tylko kotary i szyldy. Wszystko kręci się na podobieństwo karuzeli, a dokład­ niej - drzwi obrotowych, przez które jedni w chodzą, a drudzy w ychodzą, następnie znów wchodzą. Polityka tego wielkiego kraju, wasala ży­ d o w s k ic h k o r p o r a c ji b a n k o w o - p r z e m ysłow o-paliw ow o-m edialnych, jest upra­ w iana na tajnych konw entyklach. Procesy decyzyjne odbywają się bez zakłóceń, z abso­ lutną dyskrecją, wzajem nym zaufaniem. N a­ stępnie na scenę w ychodzą ich m arionetki w rolach prezydentów i premierów; pryncypial­ nym tonen ogłaszając ich dyrektyw y jako w ła s n e : p r e z y d e n c k ie , k o n g r e s o w e , parlam entarne etc. J. Perkins kończył: Ten proces nazyw a się: G LO BALIZA ­ CJA. Co skłoniło takiego Perkinsa do tych w y­ znań? Dwie przesłanki. Po pierwsze, pisał już z d y s ta n s u d z ie s ię c io le c i. Po d ru g ie w strząsnęła nim zbrodnia „Ameryki na A m e­ ryce" - zburzenie w ież now ojorskich 11 w rze­ śnia 2001 roku. On wiedział, czyja to robota. Przez kilkadziesiąt lat w ykonyw ał brudną ro­ botę korporacji i traktował ją jak zadanie pa­ trioty am erykańskiego. I nagle jego św iat runął: zam achow cy okazali się A m erykana­ mi. Poczuł się zw olniony z nakazu milczenia. Saddam Hussain. Powieszony. Napisał dem askatorską książkę pt. „Hitm an. Za co? Za szyję. W yznania ekonom isty od brudnej roboty" \ Dla w nikliw ych obserwatorów, statystyki poczynań Banku Światowego i MFW w skazują na stałą regułę: ten świa­ towy gang pod nazwą Banku Światowego, m ający rzekom o wspierać roz­ 1. Wyd. polskie: Studio EMKA, Warszawa 2006. Tak się organizuje spontaniczne gniemy ludu 123 w ój b ie d n y ch krajów , łag o d zić ubóstw o i nędzę, a on tylko je pogłębia, gdy w tym samym czasie zyski korporacji rosną. Oto kilka porównań: — W 1960 roku proporcje docho­ dów lu d n o ści n ajb o g atszy ch krajów w stosunku do ludności państw najbiedniejszych w yno­ siły jak 30 :1 . — W 1998 roku było to już 74 : 1. — P o d cz a s gd y g lo b a ln y PK B w z ró sł o 40 p roc. w la ta ch W Ad-Daur żołdacy amerykańscy schwytali 1970-1985, to ilość osób bied­ Saddama Hussaina (13 XII 2003 r.) - „wroga Ludzkości". nych zw iększyła się o 17 pro­ cent. — Od roku 1985 do 2000 liczba osób żyjących za mniej niż jednego dolara dziennie, wzrosła o 18 procent! I co my na to? Pod koniec lat sześćdziesiątych Bank Światowy udzielił Ekwadorowi znaczących pożyczek. Przez kolejne 30 lat bieda w zrosła w tymże Ekw a­ dorze z 50 proc. do 70 procent. Jakim prawem, a raczej jakim cudem? Dług publiczny Ekwadoru w tym czasie w zrósł z 240 milionów dolarów do 16 m iliardów dolarów. Jednocześnie wartość dóbr posiadanych przez biedotę zm niejszyła się w tym samym czasie z 20 proc. do zaledwie sze­ ściu procent. Dlaczego? To proste: do 2000 roku aż 50 procent ekwadorskiego bu­ dżetu szło na spłacanie długów zaciągniętych w BŚ i MFW. I to nie długów, tylko zaledwie procentów od długów. To samo m am y w Polsce rzekom o przeżywającej sielankę ekonom iczno-finansow ą na w zburzonych falach gigantycznego gnojownika zwanego Unią Europejską. Doskonale rozumiał te m echanizm y premier Węgier Orban i pow ie­ dział bankow ym gangom: dosyć. Nasi okupanci wiedzą to doskonale, tylko że to są obcy najemnicy. Jeszcze inna statystyka: wśród pierw szych 100 gospodarczych potęg w edług rocznego PKB - 51 to korporacje. Nie państwa tylko m iędzynaro­ dowe korporacje, z czego 47 ma siedzibę w USA. Takie molochy, jak Ge­ neral M otors i Exxon mają w iększe PKB niż Arabia Saudyjska, Polska, Norwegia, Afryka Południowa. 124 ROZDZIAŁ IV Tak oto pow stał i trzęsie Ludzkością syndrom korporacjonizm u na czele z banksterskim, a jego hersztów łączy wspólny w yróżnik - pocho­ dzenie nacyjne. M etodą „pożyczek" czyli bezlitosnego zadłużenia zrujnowano gospo­ darki i finanse pozostałych państw Ameryki Południow ej, zw łaszcza Bra­ zylii i Argentyny. Kraje te powoli odbijają się od dna, ale skala okupacji fi­ nansow ej i w szelkiej innej pow oduje, że są to nieform alne kolonie gigantycznych korporacji rabujących zasoby naturalne tych krajów. Bra­ zylia jest obszarowym kolosem, lecz pod w zględem gospodarczym i so­ cjalnym, pustkowiem ludzkim z początków XX wieku, gdzie obywatele są tylko robotami. Eksploatacja drzewa Amazonii odbywa się na skalę tak niszczycielską, jakby za kilkadziesiąt lat miał nastąpić koniec świata. Przenosim y się do Europy, do jej obrzeży włącznie z basenem M orza Śródziem nego i Bliskiego W schodu. Zostały one poddane kolonizacyjnej inwazji m etodam i bardzo zróżnicowanym i: od bombardowań, zbrodni­ czych zam achów bombowych, po zniew olenie finansowo-gospodarcze. Chronologicznie pierwszy w Europie z ostatnich dziesięcioleci był podbój Bałkanów, strategicznego wyjścia na Bliski W schód i zasobów krajów roponośnych Zatoki Perskiej. W wyniku zbrodniczej m asakry wież now ojo­ rskich zorganizowanej przez syndrom obydwu rządzących Ameryką gangów partyjnych, ich żydochazarscy „jastrzębie" uzyskali preteksty do w yruszenia na światową wojnę z terroryzmem. Najpierw był atak i w ie­ loletnia krw aw a okupacja Afganistanu, później najazd na Irak, a teraz trwają przygotow ania do rozwalenia (od wewnątrz) Iranu. W cześniej jeszcze zdruzgotali Jugosławię, rozszarpując bałkański re­ jon na szereg kadłubow ych państw, takich jak Serbia, Czarnogóra, Bośnia, Chorwacja. Najazd na Bałkany opisałem w książce „Trzecia Wojna Św iatow a". Przybliżyłem czytelnikom polskim tę zbrodnię i jej kulisy w książce „Taj­ ny Plan", będącej zbiorową pracą członków International A ction Center z siedzibą w Nowym Jorku. Ta praca nosi podtytuł-pytanie, w istocie re­ toryczne: „Dlaczego Jugosław ia m usiała zniknąć z m apy św iata?". Au­ torem głównym oskarżycielskiej publikacji w tym zbiorze jest prokurator Ramsey Clark: „Oskarżenie USA i NATO o wojenne zbrodnie przeciwko ludzkości". Oskarżenie powstało w lipcu 1999 roku i stało się podstawą przesłuchań prow adzonych przed M iędzynarodowym Trybunałem ds. Zbrodni W ojennych Stanów Zjednoczonych i NATO w Jugosławii. Try­ bunał obradował w czerwcu 2000 roku w Nowym Jorku. W ymieńmy w punktach adresatów oskarżenia: 1. Prezydent W. Clinton, sekretarz stanu M adeleine Albright, sekre­ tarz obrony W illiam Cohen oraz dowodzący inwazją generałowie. Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 125 2. Zjednoczone Królestwo Brytyjskie, prem ier T. Blair, m inister spraw zagranicznych, m inister obrony, etc. 3. Republika Federalna Niemiec, kanclerz Gerhard Schroeder, m ini­ strowie obrony i spraw zagranicznych. 4. Rządy każdego kraju członkow skiego NATO uczestniczące bez­ pośrednio w atakach na Jugosławię z użyciem sił zbrojnych. 5. Rządy Turcji, Węgier, W łoch i innych krajów, które służalczo po­ zwoliły na w ykorzystanie baz lotniczych na sw oich terytoriach. 6. Pakt Północno-Atlantycki NATO: sekretarz generalny Javier Sola­ na Solana i głównodow odzący generał Wesley K. Clark . 7. Do potępiania: każdy członek NATO, który głosował za upow aż­ nieniem do napaści na Jugosławię. Cele inwazji zbrojnej 1. Planowanie i dokonanie rozbioru Jugosław ii i zniew olenia państe­ wek utw orzonych na tym obszarze. 2. W ywołanie, podtrzym ywanie i podsycanie w alk m iędzy M uzułm a­ nami i Słowianami. 3. Blokow anie i przeryw anie działań m ających na celu utrzym anie po­ koju i stabilizacji w Jugosławii. 4. U niem ożliw ienie pełnienia pokojowej roli ONZ. 5. W ykorzystanie NATO jako narzędzia militarnej agresji wobec nie­ posłusznych, biednych krajów, a następnie ich okupacja. 6. Zabójstw a i ciężkie uszkodzenia ciała bezbronnej ludności w całej Jugosławii. 7. Planowanie, ogłaszanie i dokonywanie aktów m ających na celu za­ bójstwa głowy państwa, innych członków rządu oraz w ybranych osób cywilnych. 8. N iszczenie i spow odow anie szkód w dobrach gospodarczych, społecznych, kulturalnych, medycznych, dyplom atycznych i religijnych, nieruchom ościach oraz infrastrukturze na terenie Jugosławii. 9. A takow anie obiektów niezbędnych do przeżycia ludności Ju ­ gosławii. 10. Atakow anie obiektów z substancjam i i materiałam i niebezpie­ cznymi. 11. Stosowanie zubożonego uranu, bomb odłam kow ych i innych za­ kazanych broni. 12. Prowadzenie wojny przeciwko środowisku. 1. Żydochazarzy. Clark to wnuk rosyjskiego Żyda. 126 ROZDZIAŁ IV 13. Nałożenie przez ONZ sankcji stanowiących ludobójczą zbrodnię przeciw ko ludzkości w celu doprow adzenia ludności Jugosław ii do ubóstwa. 14. Powołanie nielegalnego „trybunału" ad hoc w celu zniszczenia i zdem oralizow ania przywódców Serbii. 15. W ykorzystanie kontrolowanych przez siebie m iędzynarodowych mediów do budowy poparcia dla ataków am erykańskich, bez w zglądu na ich rodzaj i miejsce, oraz do dem onizow ania Ju gosław ii, przedstaw ia­ nia Słow ian, Serbów i M uzułm anów ja k o lu dobójczych morderców. 16. U stanow ienie długotrwałej wojskowej okupacji strategicznych części Jugosław ii przez siły NATO. 17. Usiłow anie zniszczenia suwerenności państwa, prawa do samookreślenia, dem okracji i kultury Słowian, Muzułmanów, Chrześcijan oraz przedstaw icieli innych narodów Jugosławii. 18. Celem działań USA jest dominacja, kontrola i eksploatacja Ju­ gosławii. * * * W oskarżeniu autorstwa prokuratora Clarka znajduje się krótka retrospekcja zbrodniczych działań USA i NATO przeciwko krajom Ameryki Południowej, Afryki i Azji. Autor przypomina, że Stany Z jednoczone o b aliły dem okratycznie w ybrany rząd M ossadegha w Iranie w 1953 roku, zastępując je trw ającą 25 lat dyktaturą szacha Iranu Pahlaviego. Obaliły dem okratycznie w ybrany rząd Arbenza w Gwatem ali, po którym nastąpiło 40 lat krw aw ych rządów dyktatorskich. Opłacanym i zam iesz­ kam i i korupcją, obaliły dem okratycznie w ybrany rząd Lum um by w K ongo w 1962 roku, zastąpiony na 35 lat przez krwawego sadystę Sese Seko. W Ju gosław ii am erykańskie („N A TO -w skie") lotnictw o przez 78 dni nieprzerw anie atakow ało ludność cyw ilną, osiedla mieszkaniowe, infrastrukturę niezbędną do zaspokojenia ludzkich potrzeb, dokonując bom bardow ań, przed którym i nie było obrony, a w ięc ludobójczo m asakrując bezbronnych. Stany Z jednoczone, zbrodniczy, lu d ob ójczy okupant G lobu podob­ nie b estialsko m asakrow ał ludność Tokio, Hiroszimy, N agasaki, B erli­ na, H am burga D rezna, K o lo n ii i w ielu innych n iem ieckich m iast. M a w tych zbrodniach ponad półw ieczne dośw iadczenie. Zbrodniarze żydochazarscy okupujący w szystkie struktury w ładzy i sił zb rojn ych U SA , zadali śm ierć trzem m ilionom cyw ilów w północ­ nej K orei w latach 1950-1953. 128 ROZDZIAŁ IV Bezp ośred n im i celam i ataków tych b arbarzy ńców b yły m iasta w Północnym W ietnamie, regiony zam ieszkałe wyłącznie przez ludność cywilną. W 1983 roku zbrodnicze elity Stanów Z jednoczonych zbom bardo­ w ały m iasta w G ranadzie, której ludność liczyła zaledwie 110 000 osób, zabijając kilka tysięcy cywilów, w tym 16 pacjentów publicznego szpitala p sychiatry cznego. W 1986 roku USA zbombardowały w czasie nagłych nocnych nalotów libijskie m iasta Trypolis i Benghazi. W 1989 roku żydowska oligarchia rządząca Stanami Zjednoczonymi do­ konała lotniczych ataków na ludność Panamy, zabijając ponad dwa tysiące osób. Wojska amerykańskie okupowały panamską ziemię przez 100 lat. Zmu­ siły prezydenta Manuela Noriegę do opuszczenia Watykanu, gdzie szukał schronienia, ale współpracujący ze światowym żandarmem Watykan pod kierownictwem Jana Pawła II wydał go w ręce najeźdźców Panamy. Nastę­ pnie Waszyngton płacił Noriedze 200 000 dolarów rocznie w zamian za ochro­ nę ich interesów. Później, kiedy zaczął okazywać nieposłuszeństwo, zmuszo­ no go do opuszczenia Panamy, następnie oskarżono o zbrodnie „przeciwko Stanom Zjednoczonym" (!) i osadzono w więzieniu na Florydzie. Jego żonie i rodzinie zabroniono odwiedzania go w więzieniu. W Iraku w 1991 roku, podczas pierwszego ludobójczego najazdu na ten kraj, zostały bestialsko zdem olowane: infrastruktura cywilna, budyn- Paryż, maj 1968 - lewackie zadymy. Joschka Fischer był jednym z nich. Teraz ten żydolewak współrządzi Europą. Tak się organizuje spontaniczne gniemy ludu 129 ki, system y wodne, elektryczne, komunikacyjny, system dystrybucji żyw ­ ności, obiekty służby zdrowia, szkoły, kościoły, m eczety oraz ambasady innych państw; zginęły w tedy dziesiątki tysięcy ludzi, dwukrotnie więcej zmarło potem w skutek odniesionych ran. Ani jeden żołdak am erykański nie zginął w walce bezpośredniej - zginęło tylko kilkudziesięciu najeźdź­ ców na skutek pom yłkow ego ostrzału własnego. Sankcje ekonomiczne wprowadzone na ten kraj od 6 sierpnia 1990 roku, spow odow ały w Iraku śm ierć półtora m ilion a ludzi, w tym dzieci. Prokurator Ramsey Clark tak kończy tę m akabryczną wyliczankę zbrodni ludobójstw a w w ykonaniu talm udycznej żydochazarii Stanów Zjednoczonych: Kiedy mocarstwo bezkarnie gnębi biedne, słabe i bezbronne pa­ ństwa; kiedy dochodzi do korupcji prawdy i sprawiedliwości, wtedy nie ma nadziei na pokój i pozostaje niewiele nadziei dla ludzkości. Reszcie Ludzkości, jeszcze jako tako wolnej, pozostaje tylko bezsilny krzyk protestu. Ciosem w serbską integralność było oderwanie K osow a - ani pań­ stwa, ani autonomii. Ludnościowo to w istocie w ielki klan zorganizow a­ ny na zasadach przestępczego głównie narkotykow ego m ega-kartelu, opartego na strukturze klanowej. Nie posiada stałej policji. Jest rajem dla zorganizowanej przestępczości i z takim właśnie zam ysłem został w ysza­ rpany z terytorium Serbii. Jedyną realny w ładzę spraw ują tam mafijni bossowie. Tak to określił w 2004 roku M arko Nicović, w iceszef M iędzyna­ rodowego Policyjnego Stow arzyszenia ds. Walki z N arkotykam i1. W iedział co m ówi stwierdzając już w 2004 roku, że 70 proc. eu rop ej­ skiego rynku heroinow ego pozostaje w rękach kosow sko-alb ań skich klanów. Kosowo jest więc jakby suchym portem przeładunkow ym euro­ pejskich potrzeb heroinowych. D rugą gałęzią k osow skiej „gospodarki" je s t prostytucja. W szystko to odbyw a się pod okiem sprostytuow anej O rgan izacji N arodów Z jed ­ noczonych i sił K FO R czuw ających nad tym, aby tam nie w yrżnięto re­ sztek ludności serbskiej. Do Kosowa najprościej dojeżdża się z Serbii, resztów ki dawnej Ju ­ gosławii. W ystarczy stamtąd przedostać się na stronę albańską, a wtedy omija się procedury wizowe. Z Kosowa przem ytnicy narkotyków jadą do Czarnogóry albo wprost z Serbii do Czarnogóry. Stam tąd już tylko krok do W łoch. Kiedy Serbia stanie się członkiem Unii Europejskiej , a taki wniosek złożyły okupacyjne władze tego skrawka dawnej Jugosławii, wtedy w jazd do Serbii stanie się wjazdem do Unii Europejskiej: hulaj dusza, piekła nie ma! 1. Dominika Cosić: „Wprost" 28 listopada 2004. 130 ROZDZIAŁ IV Na razie, blokady policyjne przed w jazdem do Czarnogóry to pozory, które robią w rażenie tylko na turystach. M afijni dostawcy narkotyków omijają te blokady albo bokam i, albo przejeżdżają przez patrole w sam o­ chodach bez tablic rejestracyjnych. N ajskuteczniejszą przepustką jest obligatoryjna łapówka, albo znajom ości lub zwyczajne zastraszenie. M a­ fia kosow sko-albańska zam yka usta najodw ażniejszym kandydatom na samobójców. O m afii kosowskiej zaczęło być głośno już w latach osiem dziesiątych. To kosowscy Albańczycy, korzystając z jugosłow iańskich paszportów będących wtedy przepustką na cały „w olny" świat, zaczęli osiedlać się na Zachodzie - jak stwierdzał Vojisslaw Tufegdzić, telew izyjny ekspert spe­ cjalizujący się w zorganizowanej przestępczości. Weszli w układy z m iejscowym i przestępcam i i szybko zrobili karierę. Do sukcesu m afii albańskiej przyczynia się klanowa struktura społeczeń­ stwa i tradycja - obow iązek absolutnej lojalności i prawo zemsty rodowej. Poza tym mało kto na świecie posługuje się językiem albańskim, co czyni tę grupę jeszcze bardziej herm etyczną. Pod koniec lat osiem dziesiątych Rudolph G iu lian i z Nowego Jorku, postanow ił w ypow iedzieć wojnę m a­ fii albańskiej w Nowym Jorku, już wtedy zakorzenionej w USA. Europa zdała sobie sprawę z niebezpieczeństw a za późno, kiedy pozycja klanów albańskich była już ustalona. W Europie Zachodniej, głównie w Niem czech, Austrii, Szwajcarii i krajach skandynaw skich m ieszka dziś kilka m ilionów Albańczyków. So­ lidarność klanowa powoduje, że albańsko-kosow ska diaspora wciąż się rozrasta o przybyw ających z południa kolejnych krewniaków. Jed ną z pierw szych decyzji „parlam entu w olnego K osow a" była le­ galizacja zw iązków hom oseksualnych. Czy nie jest to szokujące w śro­ dowisku m uzułm ańskim , jakim jest Kosowo i Albania? Czy to nie w yjaś­ nia, jakie siły rządzą tą parodią państwa, jego „elitam i"? Łajd ackie kłam stw a o Srebrenicy Obecnie jedziem y z Serbam i na tym samym oszczerczym wózku. Oskarża się nas o m asowe m ordowanie Żydów w czasie okupacji1, nato­ m iast Serbów ta sama m iędzynarodów ka rasistów żydochazarskich oska­ rża o m asowe m orderstwa m.in. na bośniackich muzułmanach. Ludobój­ cy z NATO sterowani przez żydochazarię europejską, przedstawiają 1. Zob. „polskie obozy koncentracyjne" z przemówienia „Buraka" Obamy podczas przy­ znawania odznaczenia Karskiemu, odbieranego przez A. Rotfelda (maj 2012). Polacy podnieśli międzynarodową wrzawę, o której żydochazar Borusewicz - marszałek Senatu powiedział, że była „histeryczna". Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 131 naród serbski i jego byłych przyw ódców o spraw stw o w szystkich zbrodni i nieszczęść, jakie dotknęły narody bałkańskie. Najbardziej krzywdzącą, wytrwale wciskaną opinii publicznej m isty­ fikacją, jest rzekom a zbrodnia ludobójstw a popełniona przez Serbów w Srebrenicy, gdzie rzekomo bośniaccy Serbowie wym ordow ali 7-8 tysię­ cy m uzułm ańskich Bośniaków. Raz po raz powtarzają to oszczerstwo „m endia" światowe, w tym polskojęzyczne. Warto dodać na początek, że Serbowie m asakrowani w tedy z powietrza, a potem „dyw anow ym i nalo­ tami m endiów " na ten naród, nie mieli żądnych szans prostowania tych kłamstw i tym bardziej nie mają do dziś. M edia nie miały i nie mają ocho­ ty ujaw niać prawdy, czyli kłam stw o m anipu lacjach i w yczynach najeźdźców z NATO. Już 13 stycznia 1993 roku brytyjski Departam ent Handlu i Przemysłu zabronił prezentowania w Belgradzie (!) wystawy fotografii dokum en­ tujących okrucieństwa popełnione na Serbach podczas inwazji na Ju­ gosławię. Dla odmiany, organizacje chorwackie i m uzułm ańskie mogły bez przeszkód prezentować w Wielkiej Brytanii zdjęcia rzekom ych okru­ cieństw doznanych od Serbów, podczas gdy Serbom nie wolno było pre­ zentować swoich krzywd naw et we w łasnym kraju, we własnej stolicy. Oto m iara „dem okracji" w wydaniu zbrodniczych w atah NATOwskich i am erykańskich. To dokładnie przypom ina nagonki żydochazarów bolszew ick ich na P olskę po wojnie i obecnie. Oto kilka przykładów propagandowego terroru wobec pokonanych Serbów. M iędzynarodow y Trybunał do spraw Zbrodni W ojennych w byłej Jugosław ii (to znaczy „zbrodni serbskich") z siedzibą w Hadze, który później zam ęczył w więzieniu prezydenta M ilosevicia, powołany ad hoc i bezprawnie przez ludobójców z NATO i USA, miał tylko jedno za­ danie - u sp raw ied liw ienie zbrodniczego najazdu i rozbicia Jugosław ii, tym samym odwrócenie uwagi opinii światowej od winy praw dziw ych sprawców nieszczęść narodów Jugosławii. Tymi zbiorowym i zbrodnia­ rzami, jak wykazał prokurator Clark, byli przyw ódcy USA, Niem iec, Wa­ tyk anu (!), A u strii, C h o rw acji, a także fu n d a m e n ta liści islam scy i terroryści z kosow skiego WAK. Tym czasem 19 listopada 1999 roku grupa k an ad yjskich praw ników spotkała się z tym bezpraw nym „Trybunałem " i w ręczyła tym sługu­ som globalizm u trzytom ow e oskarżeniem , którego fragm enty zam ie­ ściliśm y w „Tajnym p lan ie". W oskarżeniu uznano 68 przywódców, po­ lityków i propagandystów państw NATO (w tym Joshka Fischera) poczynając od C lintona, Blaira, po J. Buzka, B. G erem ka i J. O n yszkiew i­ cza - za odp ow iedzialn ych za zbrodnie pop ełnione w Ju gosław ii w w yniku bestialskich bom bardow ań trw ających przez wiele tygodni. Akcja ta m iała na celu bardziej zwrócenie uwagi świata na tragedię narodów Jugosławii, niż pociągnięcie zbrodniarzy do odpowiedzialności. N ależy także przypom nieć, że U SA nie tylko nie ratyfikow ały statu­ tu pow ołanego w 1998 roku tegoż M iędzynarodow ego Trybunału K ar­ nego (M TK ) z sied zibą w Hadze, bo G eorge W. Busch w ycofał złożony w cześniej podpis pod traktatem pow ołującym tenże Trybunał. Ten czołow y zbrodniarz przecież nie m ógł zachow ać sw ojego podpisu pod tym statutem , bow iem godziłby się na osądzenie w łasnych zbrodni. Nic więc dziwnego, że dowódcy i żołnierze am erykańscy nie chcą poddać się jego jurysdykcji, a Trybunał ochoczo aresztował, deportował i „sądził" prezydenta Jugosławii Milosevicia, aż zmarł w więzieniu. R zekom a m asakra lu dności cyw ilnej w Raczaku. Terroryści z WAK m ający siedzibę w Raczaku w ielokrotnie dokony­ w ali tam aktów przem ocy na ludności serbskiej. W odpow iedzi siły serb­ skie postanow iły zlikwidować to gniazdo terroru. Na świadków swoich działań Serbowie zaprosili obserw atorów z OBW E (Organizacja Bezpie­ czeństw a w Europie), zachodnich reporterów, jak rów nież sędzinę z Prisztiny - Danicę M arinkowicz. W wyniku ostrzału sił serbskich, prow a­ dzonego w obecności tych świadków, zginęło kilkunastu terrorystów i cywilów. Po ostrzale policja serbska wycofała się. Nazajutrz terroryści z WAK zwołali konferencję prasową i pokazali zwłoki, które określili jako ofiary mordu dokonanego przez Serbów. W rzeczyw istości b y li to w akow cy polegli w w alce i potem przebrani w cyw ilne ubrania. Ustalono do­ w ody przeniesienia ciał na m iejsce tzw. „m ordu". Ciała nie miały ran po strzałach z bliskiej odległości. M edyczny zespół fiński nie znalazł dowo­ dów na rzekom ą masakrę. Te kom isyjne ustalenia nie miały żadnego zna­ czenia dla W illiama W alkera, przewodniczącego Misji Weryfikacyjnej w Kosowie (z ram ienia OBWE i CIA). W alker natychm iast ogłosił, że ma­ sakra została dokonana przez w ojsk a serbskie na cyw ilnej lu dności w R aczaku . N atychm iast rozbębniła w ieść o tej „m asakrze" część „m endiów " m iędzynarodowych. Szybko zm um ifikow ano raz na zawsze tzw. „masakrę w Raczaku" jako kolejny dowód uzasadniający militarną „hum anitarną" agresję NATO na Jugosław ię w marcu 1999 roku. Czy ten apodyktyczny wyrok, oczywiste oszustwo, w którym tylko jednej stronie przyznano rację, nie przypom ina nam tzw. „p olsk iej zbrodni w Jed w abnem "? Przypom ina i to dokładnie. Kolejne zakłam anie i oszustwo m iało miejsce we wsi Rogowo w pobli­ żu Djakowicy, gdzie terroryści z WAK zaatakowali serbskich policjantów. Zginęło 23 terrorystów, lecz winą obarczono tylko w ojska serbskie. Na 4:0 w yszło dla m uzułm ańskich terrorystów po ostrzelaniu rynku w Sarajewie 5 I I 1994 roku. Zginęło 68 osób. Tej m asakry celowo dokonali m uzułm ańscy terroryści bośniaccy. Winą obciążono jak zwykle wojska Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 133 serbskie. W kwietniu 1996 roku dziennikarz „Le M on d e", który dwa lata w cześniej twierdził, że to m uzułm anie byli odpowiedzialni za sarajewską masakrę, wygrał proces w tej sprawie przed sądem w Paryżu. Redaktor naczelny magazynu „Le Nouvel Observatuer" w wydaniu tego m agazy­ nu z 31 sierpnia 1955 roku stwierdził w artykule pt. „Koniec kłamstw w Bośni", że wielu w ysokich urzędników rządu francuskiego potwier­ dziło mu, iż wojska m uzułm ańskich Bośniaków popełniły rzeź na swoich rodakach, żeby zmusić NATO do interwencji. Czy nam to nie przypom ina hitlerowskiej prowokacji - ataku „pol­ skich terrorystów" na niem iecką radiostację w Gliw icach na krótko przed atakiem Niem ców na Polskę? Następne oszustwo, to tzw. „serbskie obozy koncentracyjne", których istnienia nigdy nikt nie potwierdził. Tu wkraczam y w analogiczne „pol­ skie obozy k o n cen tracyjn e", przelew ające się cuchnącym i czosnkiem i cebulą falam i przez m iędzynarodowe żydomedia. Samo użycie słowa k o n c e n tra c y jn e " m iało fa ta ln e k o n o tacje w św iad o m o ści o p in ii publicznej, wrogo nastawionej do Serbów. Inne zuchwałe pom ów ienie to rzekom e gwałty na m uzułm ankach do­ konywane przez Serbów. Gwałty na kobietach dokonywały wszystkie strony tej wojny, w czym wyróżniała się islam ska WAK. Finansow ała sw oją działalność z handlu narkotykam i i kobietam i, a handel „żywym tow arem " je st obecn ie jed n ą z n ajb ard ziej lu kraty w n y ch p ro fesji kosowskiego „lotniskow ca" globalnych szubrawców. W związku z tym, że tę organizację popierały USA, nad ich zbrodnia­ mi zapadło grobowe milczenie. I wreszcie „ludobójstw o w Sreb ren icy "1, rzekom o dokonane przez Serbów. To wielce pouczający przykład i analogia z rzekom o 1600 ofiara­ mi „pogrom u" dokonanego w Jed w abnem przez jego m ieszkańców na ich żydow skich sąsiadach. Prześledźm y więc uważnie metodologię wy­ produkow ania tej zbrodni w Srebrenicy. Do zbadania tego rzekom ego ludobójstwa w Srebrenicy powstała nie­ zależna, sam ofinansująca się grupa naukow a składająca się z naukow ­ ców, dziennikarzy, byłych pracow ników m isji ONZ w Bośni. Pracami ko­ misji kierował profesor Ed H erm an z uniw ersytetu Pensylwania. Do grupy należeli bądź z nią w spółpracowali: Jonathan Rooper - dzienni­ karz BBC; George Szam uely - były redaktor „New York Press", George Bogdanich publicysta „The Chicago Tribune" , „The N ation", The Progressive, także współreżyser i producent kilku film ów dotyczących Ju ­ gosławii; M ichael M andel - profesor prawa m iędzynarodowego na uni­ w ersytecie York w Toronto; dr Philip Ham m ond z London South Bank 1. http://stowarzyszenie_wolnomyslicieli.free.ngo.pl/strony/srebreni.htm. 134 ROZDZIAŁ IV University; Tim Fenton - badacz i archiwista; David Peterson publikujący na tematy polityki zagranicznej; dr M ilan Bulajić - adwokat specjali­ zujący się w prawie m iędzynarodow ym i w ieloletni badacz zbrodni w o­ jennych; dyrektor M uzeum Ludobójstwa, Philip Corwin - były koordy­ nator ds. cyw ilnych ONZ w Bośni; Carlos M artins Branco - pułkow nik armii portugalskiej, w ysłannik ONZ ds. m niejszości w Bośni i gro­ m adzący dane od obserw atorów ONZ w Srebrenicy; Diana Johnstone pisarka; prof. Vera Vratusa; M ilivoje Ivanisević - historyk i badacz zb rod n i w o je n n y ch w B o śn i, sz a n o w a n y w m ię d z y n a ro d o w y m środowisku; ekspert sądowy dr Zoran Stankowie; dr Srboljub - sądowy ekspert archeologii i członek królew skiego Instytutu Antropologicznego. W ym ieniliśm y w szystkich członków tej kom isji, choć mogliśm y ograniczyć się do kilku, lecz chcieliśm y podkreślić, że ten szeroki ze­ spół niezależnych specjalistów nie mógł wydać opinii ani nieścisłej m erytorycznie, ani tym bardziej tendencyjnej. Grupa przedstaw iła swoje ustalenia 12 sierpnia 2005 roku w Nowym Jorku w książce autorstwa M ilivoje Ivanisevica pt.: „The Srebrenica ldentity Card". Ustalono: 1. W Srebrenicy nie dokonano egzekucji 7-8 tysięcy m uzułm ańskich Bośniaków (mężczyzn). Zginęło około 2000 muzułmanów, w większości podczas walk, lecz rów nież zabitych przez param ilitarne grupy złożone z Serbów. 2. Zuchwałe kłamstwo o zam ordow aniu 7-8 tysięcy muzułmanów, w Srebrenicy obalają dane statystyczne i proste działania arytmetyczne. Światowa Organizacja Zdrowia i m uzułm ański rząd Bośni zarejestrowały na początku sierpnia 1995 roku 35 632 uchodźców z Srebrenicy. Trzy tysiące m uzułm ańskich żołnierzy dotarło do swoich linii obron­ nych w pobliżu Tuzli, lecz zostali przerzuceni na inne odcinki frontu bez poinform owania o tym ich rodzin. W ymieniona liczba została potwier­ dzona przez gen. Enver Hadzihasanovica przed Trybunałem w Hadze. Daje to liczbę przeszło 38 tysięcy m ieszkańców Srebrenicy, którzy przeży­ li zajęcie tej m iejscow ości przez Serbów. Przed wojną domową Srebrenica liczyła około 40 tysięcy mieszkańców. Proste działania arytm etyczne wskazują, że nie ma miejsca na dodat­ kowe 7-8 tysięcy m uzułm ańskich m ężczyzn rzekom o zabitych przez Serbów. 3. To co wydarzyło się w Srebrenicy w lipcu 1996 to nie jedyna, olbrzy­ mia masakra muzułmanów dokonana rzekomo przez Serbów, lecz skutek wzajemnych krwawych ataków i kontrataków, począwszy od 1992 roku w Srebrenicy i okolicy. Muzułmańskie grupy atakowały i zniszczyły m.in. następujące wsie i miasteczka wokół Srebrenicy: Sikirici, Konjevic, Polje, Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 135 Glogova, Zalazje, Fakovici, Kaludra, Łożnica Breznani, Krnica, Zagoni, Or­ lice, Jezhtica, Biliaca, Clni, Vhr, Milici, Kamenica, Bjelo Kravica, Skelani, Zabkovica. Zginęło wtedy około 1500 Serbów, zgwałcono wiele kobiet, 4. W Srebrenica M em oriał Complex pochowane zostały osoby uznane przez m uzułm anów za zam ordow anych przez Serbów w lipcu 1995 roku w Srebrenicy. Tymczasem spośród 2.442 nazw isk uw idocznionych w w ym ienio­ nym cm entarzu-m uzeum , 914 nazw isk, czyli 37,4 proc. znalazło się na listach głosowania podczas wyborów, które odbyły się w 1996 roku w Bośni. Listy do głosow ania były zatwierdzone i sprawdzone przez OBWE, która nadzorowała wybory. Również ponad 100 m uzułm ań­ skich m ieszkańców Srebrenicy rzekom o zam ordow anych w lipcu 1995 r. zmarło śm iercią naturalną zarówno przed jak i po 1995 roku. Kilku­ dziesięciu żołnierzy rzekom o poległych w Srebrenicy zginęło w walkach przed 7 III 1994. Okazało się również, że rodzinom kilkunastu żołnierzy z Bośniackiej Armii M uzułmańskiej, w ym ienionych jako ofiary „zbrodni" w Srebrenicy, w ładze Bośni przyznały domy i w sparcie finansowe. Zginęli oni przed listopadem 1993. Fikcyjna liczba 7-8 tysięcy ofiar Srebrenicy była potrzebna NATO-owskim szalbierzom do rozładow ania oburzenia na praw dziw ą zbrod­ nię ludobójstwa, jaką była rozpoczęta w sierpniu 1995 r. operacja wojsk chorw ackich pod kryptonim em „Burza". Cieszyła się ona poparciem USA i Niemiec. Doprowadziła do czystek etnicznych polegających na w ypę­ dzeniu z Krajiny 300 000 Serbów. Dopuszczono się odrażających zbrodni i gwałtów - piszą autorzy cytowanej strony internetowej. Zakończm y cytatem: Wysocy urzędnicy twierdzili, że ich prezydent Alija Izetbegowic mówił im o obietnicy prezydenta Clintona, który obiecał interwencję USA, jeżeli Serbowie zabiją przynajmniej 5000 muzułmanów w Srebrenicy. W swojej książce „Wojownicy po­ koju”, Bernard Kouchner1 podawał, iż Alija Izebgeowic przyz­ nał się na łożu śmierci, zarówno jemu i Richardowi Holbrokowi (były wysłannik ONZ) do tego, że wyolbrzymiał twierdzenia o przestępstwach Serbów, w tym o „obozach śmierci”, aby przyspieszyć interwencję NATO. Czy na łożu śmierci żydowski kłam ca J.T. Gross przeprosi Polaków, że kłam ał o rzekomej zbrodni Polaków na ich żydowskich sąsiadach w Jedwabnem? I do tego, że 1600 ofiar to liczba astronomiczna na tle samej pojem ności dołu w stodole-szopie w Jedwabnem ? Nie liczm y na to. Nie ta klasa. Nie ta rasa... 1. Były przewodniczący organizacji „Lekarze bez granic". 136 ROZDZIAŁ IV Gruzja już podbita Żydochazaria wyszła z Gruzji przed wiekam i, ale nie całkiem ją opu­ ściła. Zw iązek Chazarów z Gruzją ma już tysiąc lat. Nie m oże więc dzi­ wić w ielkie zaangażowanie Izraela w sprawy tej ich współojczyzny. G ru­ ziński minister Temur Jakobaszw ili (żydochazar) pow iedział w sierpniu 2008 roku, nazajutrz po ataku Gruzji na Osetię: „Izrael pow inien być z sie­ bie dumny za w yszkolenie i naukę gruzińskiego żołnierza". „Jeruzalem Post" napisało w grudniu 2008 roku: Gruziński premier Władimir Gurgenidze [żydochazar] zadzwo­ nił do Izraela we wtorek, by otrzymać błogosławieństwo od jednego z najważniejszych rabinów i przywódców duchowych społeczności Haredi - Leiba Steinmana. Premier Gruzji dzwoniąc do rabina Steinm ana oświadczył: Słyszałem, że jesteś świętym człowiekiem. Chcę byś modlił się za nasz kraj. No cóż - jak „nasz" to „nasz"! Żydem był minister obrony Gruzji Dawid „K ezeraszw ili". M iał pod­ wójne obywatelstwo - gruzińskie i izraelskie. „Kezeraszw ili" oznacza w języku gruzińskim „dziecko Kezer" („Chazar"). W czasie wojny o Osetię, w Gruzji mieszkało ponad 1000 izraelskich in­ struktorów wojskowych, a także wielu emerytowanych generałów izrael­ skich. Lasha Zhgania, były ambasador Gruzji w Izraelu, wygrał wybory do parlamentu Gruzji dzięki jego obietnicy zwiększenia izraelskiej turystyki i inwestycji w Gruzji. Jego matka jest Żydówką. W 1988 roku sprowadziła go do Izraela, aby spotkał się z dziadkiem i krewnymi. Potem wracał do Izraela co roku wraz z rodziną rozproszoną w kilku miejscowościach Izrae­ la. To emocjonalne powroty do chazarskiej pra-ojczyzny. Pośrednio w yjaśnia to zdumiewające zaangażow anie prezydenta Ka­ czyńskiego w kon flikt gru zińsko-rosyjski, jego w ypraw y na teren konfliktu. W każdym razie Gruzję m ożemy odfajkować na m apie żydowskich podbojów przed wiekam i, skąd przepędzono żydo-chazarów jako z „ich" kraju. Podobnie jest takim cały rejon Krymu i M orza Kaspijskiego. Konflikt Rosja - Gruzja o Osetię miał dziwne fazy i zakończenie, a tak naprawdę to brak zakończenia. Obie strony wiedziały, że nastąpi atak. Sa­ telity am erykańskie, które widzą rodzaje czapek na głowach żołnierzy, nie mogły dostrzec koncentracji czołgów rosyjskich? Mogło się to wiązać z planam i Putina o stworzeniu Centrum Finan­ sowego w M oskwie, sprzecznego z interesami Wall Streat. Putin wycofał się z tego cichaczem po tym, jak światowe ceny ropy i gazu zaczęły spa­ dać na łeb na szyję, co groziło budżetowi Rosji. Tak się organizuje spontaniczne gniezuy ludu 137 I tu pojawia się usługowa awanturnicza rola prezydenta Kaczyńskie­ go1Dzwonią więc do prezydenta Lecha Kaczyńskiego przy po­ mocy Condoleezzy Rice z zapytaniem, czy nie mógłby coś w tej sprawie zrobić. Aby nadać temu większej dramaturgii, telefon odbył się w nocy, czy też wczesnych godzinach rannych. Czy może był to telefon od zawsze usłużnego Radka Sikorskiego, któ­ rego Condoleezza wielokrotnie klepała po plecach? Radek jest kolegą pani Condoleezzy Rice z Center for Strategie Studies, a pani Rice była studentką Josefa Korbela, ojca pani Madeleine Albright. Choć obie panie są uczennicami tej samej osoby, to Made­ leine Albright pełniła funkcje w administracji demokratycznej Clin­ tona, a pani Rice w republikańskiej Busha. Dwóch podobno różnych partii, dwóch podobno różnych administracji, dwóch podobno róż­ nych wizji Ameryki i świata, dwóch ideologii rywalizujących ze sobą na śmierć i życie, a jednak na tyle „tolerancyjnych”, że rekrutują osoby, które reprezentują tę samą ideologią i powiązania. Więc Lech Kaczyński organizuje ad hoc wyprawę złożoną z głów wschodnioeuropejskich państw, aby swoją własną piersią, postawą i obecnością zatrzymać marsz wojsk rosyjskich na Tbilisi. Odbywa się wiec, na którym Kaczyński mówi agresywne słowa pod adresem Rosjan, które podchwytują prasa światowa i rosyjska i którymi otrąbią świat przez następne dni. Polska na eskapadzie Kaczyńskiego absolutnie nic nie zy­ skała. Strata czasu i pieniędzy polskich podatników na egzoty­ czne, m egalomańskie i stojące na granicy poczytalności umysłowej eskapady Prezydenta RP. Żadnej polityki polskiej, żadnego planu - ani nawet zrozumienia sytuacji i gry tam za­ chodzącej przy pomocy własnego umysłu, jeno gotowe akcepta­ cje wersji przekazanej mu przez Waszyngton. Może właśnie o to chodziło, aby on tam pojechał i przez to konflikt, który nie jest na­ szym problemem, nagle zaczął nim być? Ale czy my nie mamy do­ syć swoich nierozwiązanych problemów? My musimy bardzo cenić polską krew, bo jest nas niewiele. Za niesłuszną sprawą i za gruzińską piosenkę o Polakach, nie warto przelewać krwi. Za tę i inne usługi L. Kaczyńskiemu zapłacili tak, jak przedtem płacili usłużnym kacykom afrykańskim. Zakończył swoją donkiszoterię w Sm o­ leńsku. Jego zachodnioeuropejscy i „am erykańscy" poklepyw acze po ra­ mieniu nie raczyli naw et pofatygować się na jego pogrzeb. Była to ostentacyjna nieobecność jego mocodawców. 1. http.//marucha.wordpress.com/2011/07/28/skowyt-psa-poety-3. 138 ROZDZIAŁ IV Libia A.D. 2011-2012 Przed generalną rozprawą z Iranem, św iatów ka żydochazarii posta­ nowiła uporządkować swoje panow anie w południow ym pasie M orza Śródziem nego, a także rozprawić się z Syrią graniczącą z Izraelem. W czasie gdy piszem y te słowa, Syria siecze ogniem dyw ersantów nasyłanych na Syrię z różnych kolonii syjonizmu, a także z samego Izrae­ la. Upadek Assada i podbój Syrii wydaje się być tylko kw estią czasu. Z państwam i Północnej Afryki poszło im jak z płatka. Egipt i tak był półkolonią Izraela, ale najw ażniejszym ogniskiem oporu stała się Libia, dlatego zasypano ją ogniem rakiet, m oździerzy i bom bam i NATO. Na zie­ mi grasowały tysiące dywersantów w cyw ilnych ubraniach, w m iesza­ nych w ludność cywilną, udających libijskich patriotów. Wreszcie zam or­ dow ali dw óch synów K add afiego i jego sam ego. W ładzę przejęli w ojskow i agenci syjonizmu, ale dopiero wtedy rozpętało się tam pra­ wdziwe piekło, którego teraz już nie widać i nie słychać na ekranach tel-awizji, obowiązuje bow iem strategiczna zasada najeźdźców - z chwilą zdław ienia oporu przeciwnika, nad podbitym państw em zapada mrok i cisza. Przypadek Libii, a w niej jej przyw ódcy M uamm ara Kaddafiego, jest w ielce pouczający z wielu powodów. Pom ijam y te, które składały się na samodzielność gospodarczą, finansową i polityczną tego kraju bogatego w ropę naftową. Pom ijam y szczegóły m asakry Libii, identycznej z ma­ sakrą Jugosławii i innych podbijanych państw. Państwa zaangażowane w m asowe m ordowanie tysięcy cywilów libi­ jskich - Niemcy, Hiszpania, Włochy, Austria - jeszcze tak niedawno w y­ chw alały pułkow nika Kaddafiego za jego w spaniałe osiągnięcia w dzie­ dzinie praw człowieka! Tak, to nie żart, nie Prim a Aprilis! Chciały przyznać jem u i Libii, jeszcze w m arcu 2011 roku, nagrodę ONZ. I nagle, z m ie n ia ją c k u rs o 180 sto p n i, z a m ia s t n a g ro d ą o b s y p a li L ib ię i Kaddafiego bom bam i NATO. Nagrodę miała otrzymać Libia i Libijska Dżamahirija. W tedy Kaddafi jakoś nie był „brutalnym dyktatorem ". Był uważany za gołąbka pokoju. Co to za „brutalny dyktator”, któremu Rada Praw Człowie­ ka Zgromadzenia Ogólnego ONZ miała zamiar przyznać nagro­ dę w dziedzinie praw człowieka? - pytał Dennis South 22 czerw­ ca 2012 roku na swojej stronie internetowej mathaba.net1 . Sporządzono drobiazgowy raport uzasadniający przyznanie nagrody. Nieoczekiw anie, po m asakrze Libii, Raport ONZ stał się m iażdżącym dowodem na kłam stwa NATO i USA w sprawie Libii. Kłam stw a zadzi­ 1. http://stopsyjonizimowi.wordpress.com/2011/11/., Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu wiające z powodu niebotycznej sprzeczno­ ści m iędzy racjami Raportu, a kłam stwami .u sp ra w ie d liw ia ją c y m i" z d ru z g o ta n ie Libii! Oto kilka fragm entów z tego Raportu: Kilka delegacji odnotowało również z wdzięcznością zaangażowanie kraju w przestrzeganie praw człowieka na miejs­ cu. Dodatkowe oświadczenia, które nie mogły być dostarczone podczas inter- M. Kaddafi. aktywnego dialogu ze względu na ograni­ czenia czasowe... kiedy będzie dostępny. W przypisach do Raportu wym ienia się liczne kraje, które chwaliły pułkownika Kaddafiego i Libijską Dżamahiriję, popierając decyzję Rady Praw Człow ieka Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Pom ińm y na tej liście Chiny, które w ostatnich latach „na złość" świa­ towej żydochazarii sprzeciwiały się jej podbojom. Poza Chinami na liście obrońców Libii byli: Dania, Włochy, Holandia, Federacja Rosyjska, Indo­ nezja, Słowacja, Szwecja, Norwegia, Ekwador, Węgry, RPA, Filipiny, Chile, Singapur, Niemcy, Australia, Litwa, Angola, Nigeria, Kongo, Burundi, Zambia, Ruanda, Burkina Faso, Senegal, W ybrzeże Kości Słoniowej, Zimbabwe. Łatwo zauważyć, że kilka krajów z tej listy w krótce potem wykonało polityczne piruety i salta o 180 stopni i wysłało bomby na głowę Kadda­ fiego. Z w ażniejszych - Włochy, Hiszpania, Niemcy, Norwegia, Dania wszystkie pod sztandaram i NATO. Dennis South stwierdza w związku z tym: Tak więc, jeśli usłyszysz, że twój kraj otrzyma wkrótce na­ grodę ONZ w dziedzinie praw człowieka, bądź ostrożny! Bo zo­ staniesz wkrótce zbombardowany! To prawda. Gorzka i szydercza. Oto kilka w ybranych fragm entów z Raportu. Łza się w oku kręci: Li­ bia to obywatelski raj na ziemi! Zanim pogrążym y się w lekturze, m usi­ my zapytać retorycznie: Komu m amy wierzyć? Czy m amy wierzyć rapo­ rtowi z 4 stycznia 2011, czy najeźdźcom? Autor tej dem askatorskiej analizy pisał: Pracowałem kiedyś w międzynarodowym Biurze uniwersy­ tetu, i nauczyłem się, że ONZ, pomimo swoich wad, jest zdolna do wykonania bardzo dobrej roboty, jednak wedle mojej opinii, powinna zostać utworzona nowa międzynarodowa ONZ, z sie­ dzibą w Libii. 140 ROZDZIAŁ IV Autor pow inien był dodać, że ONZ swoje a władcy Globu - swoje. Kiedy ONZ sposobiła chwalebny Raport, NATO i USA już ładowały bom ­ by i rakiety do samolotów. I nic tak nie kom prom ituje fasadowości tej m iędzynarodowej m ario­ netki - Organizacji Narodów Zjednoczonych, jak kontrast m iędzy bom ­ bami i pochwałami. A teraz fragm enty Raportu: 2. 21 czerwca 2010 r. Rada Praw Człowieka wybrała nastę­ pującą grupę sprawozdawców, by umożliwić ocenę Libijskiej Arab­ skiej Dżamahiriji: Argentynę, Norwegię (która przyłączyła się na­ stępnie do bombardowań) i Senegal. [...] Podsumowanie z przebiegu procesu analizy. 5. Podczas interaktywnego dialogu oświadczenia złożyło 46 delegacji. Część delegacji pochwaliła Libijską Arabską Dżamahiriję za przygotowanie i prezentację swojego krajowego raportu, od­ notowując obszerny proces konsultacji z zainteresowanymi strona­ mi na etapie przygotowawczym. Kilka delegacji odnotowało również z uznaniem zaangażowanie kraju w promocję praw człowieka na miejscu. [...] 7. Delegacja odnotowała, że narodowy raport został przygoto­ wany w przejrzysty i konsultacyjny sposób. Ustanowiony został na­ rodowy komitet z uczestnictwem reprezentantów ze wszystkich sto­ sownych sektorów. Przeprowadzono również kon su ltacje z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego i stosownymi stronami. 8. Libijska Arabska Dżamahirija wierzyła, że promocja i ochro­ na praw człowieka była jednym z najważniejszych czynników po­ stępu i rozwoju ludności. Pierwsza deklaracja Wielkiej Rewolu­ cji A lfateh w 1969 r. nawoływała do rów ności i braku dyskryminacji, a w 1977 r. zadeklarowana została Władza Ludu. W 1988 r. Libijska Arabska Dżamahirija wydała Wielki Zielony1 Do­ kument odnośnie Praw Człowieka, który stwierdzał, że wszystkie istoty ludzkie urodziły się wolne i równe, bez różnicy pomiędzy mężczyznami i kobietami. W 1991 r. przyjęto Ustawę nr 20 odno­ śnie „Wzmocnienia Wolności”. Libijska Arabska Dżamahirija była stroną większości traktatów praw człowieka jak również protokołów, i te instrumenty miały pierwszeństwo przed przepi­ sami krajowymi i mogły być bezpośrednio stosowane przez sądy, kiedy zostały ratyfikowane. [...] 9. 30 czerwca 2010 r. Libijska Arabska Dżamahirija zaprosiła również Amnesty International, by zobaczyła na własne oczy, że 1. Słynną „Zieloną Książeczkę" - H.P. Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 141 Libijska Arabska Dżamahirija nigdy z użyciem przemocy nie wysiedlała czy nie dyskryminowała żadnego z członków plemienia Toubou. 10. Delegacja zwróciła uwagę, że wszystkie prawa i wolności zawarte były w spójnych, skonsolidowanych ramach prawnych. Gwarancje prawne tworzyły podstawę dla ochrony podstawowych praw ludności. Dalej, nadużyciami, które mogły wyniknąć, zajmo­ wało się sądownictwo, a sprawcy byli stawiani przed wymiarem sprawiedliwości. Sądownictwo zabezpieczało prawa jednostek i było wspomagane przez inne ciała, z których najważniejsze to Biuro Publicznego Prokuratora. Narodowa Kom isja Praw Człowieka, z mandatem wzorowanym na Zasadach Paryskich, zo­ stała także ustanowiona w 2007 r. Wspomniane wyżej ciała były uzupełniane przez nowo utworzone mechanizmy, takie ja k organizacje społeczeństwa obywatelskiego, ustanowione na mocy Prawa nr 19 z 2001 r. 11. W Libijskiej Arabskiej Dżamahiriji zagwarantowana była ochrona praw człowieka; dotyczyło to nie tylko praw polity­ cznych, lecz również praw ekonomicznych, społecznych i kultural­ nych. Libijska Arabska Dżamahirija odniosła się do swoich pionier­ skich doświadczeń na polu dystrybucji bogactwa i praw pracowniczych. 12. Delegacja wskazała, że kobiety były wysoce poważane w Libijskiej Arabskiej Dżamahiriji, a ich prawa były zagwaran­ towane przez wszystkie ustawy i prawodawstwo. Dyskryminacyjne prawa zostały anulowane. Libijskie kobiety zajmowały prominent­ ne stanowiska w sektorze publicznym, systemie sądowniczym, biu­ rze publicznego prokuratora, policji i wojsku. Libijskie prawodaw­ stwo gwarantowało także dzieciom ich prawa, i zapewniało specjalną opiekę dzieciom o specjalnych potrzebach, starszym i osobom niepełnosprawnym. [...] 14. Libijska Arabska Dżamahirija wierzyła, że edukacja w za­ kresie praw człowieka była obowiązkiem, który powinien zostać wypełniony w systemie szkolnym i rodzinnymi oraz poprzez odpo­ wiednie organizacje społeczeństwa obywatelskiego. [...] 16. Libijska Arabska Dżamahirija zwróciła uwagę, że pra­ wa gwarantują wolność słowa poprzez zasady wyznawane w Wielkim Zielonym Dokumencie. Artykuł 5 promował prawo do wypowiadania się dla każdej osoby. To prawo było czczone w Ko- 142 ROZDZIAŁ IV deksie Promocji Wolności, który w swoim artykule 8 stwierdzał, że „każdy obywatel ma prawo do otwartego wyrażania własnej opi­ nii i pomysłów na Kongresach Ludowych i we wszystkich me­ diach masowego przekazu, nie kwestionuje się korzystania z tego prawa przez żadnego obywatela, chyba że zostało ono nadużyte Zamiast zapowiedzianej nagrody Rady Praw Człowieka Zgromadzenia Ogólnego ONZ, zafundowali niedoszłemu lauretowi taki oto koniec. Za co? Za nieposłuszeń­ stwo. (Reprodukcja z: „India Today" 2011). Tak się organizuje spontaniczne gniewy ludu 143 w sposób, który szkodzi Władzy Ludu lub jest użyte dla osobistej korzyści, oraz zabrania się wspierania pomysłów i poglądów w spo­ sób nielegalny lub dążenia do szerzenia ich drogą przemocy, kusze­ nia lub terroryzmu”. Dodatkowo, było to podstawowe prawo, z któ­ rym wszystkie sprzeczne lub kolidujące przepisy powinny być zgodne i należało w nich wprowadzić stosowne poprawki. W konte­ kście swobody wypowiedzi, każdy obywatel, mężczyzna czy kobie­ ta, który ukończył 18 lat, był uprawniony do członkostwa w Podsta­ wowym Kongresie Ludowym, i na mocy tego członkostwa miał prawo do wyrażania jego opinii na jakikolwiek temat. Dalej, wobec rozwoju sieci informacyjnych, restrykcje nałożone na wolność słowa stały się kwestią przestarzałą i taka wolność mogła być uda­ remniona. Jeśli chodzi o anulowanie przepisów ograniczających swobodę wypowiedzi, Libijska Arabska Dżamahirija wykazała, że takie ustawy nie istnieją i że libijskie podstawowe prawo jednoznacznie mówi o wolności słowa. 17. Wolność wyznania była również zagwarantowana, zgod­ nie z podstawowymi prawami i Zielonym Dokumentem, które za­ strzegały, że religia jest prywatną duchową i indywidualną warto­ ścią i ustanawiały bezpośredni związek z Twórcą (Bogiem). 18. Odnośnie środków powziętych w celu zapobieżenia tortu­ rom i złemu traktowaniu w ośrodkach zatrzymań czy więzieniach, Libijska Arabska Dżamahirija wykazała, że praktyki tortur i znę­ cania się zostały zabronione w artykule 434 Kodeksu Karnego, który stwierdza, że urzędnicy publiczni, którzy nakazali torturowa­ nie osoby lub sami dopuścili się tortur, są skazywani na 3 do 10 lat więzienia. Artykuł 17 Aktu Promocji Wolności zastrzega, iż społeczeństwo zabroniło kar uwłaczających godności człowieka i powodujących fizyczną krzywdę czy cielesne obrażenia. Prawodawstwo zajęło się odpowiednio tą kwestią, zatem nowe środki nie były w tej sytuacji potrzebne. 19. Poszkodowani mogli złożyć skargę do prokuratora general­ nego. Biuro prokuratora publicznego okresowo przeprowadzało in­ spekcję ośrodków policyjnych i więziennych w czasie niezapowie­ dzianych wizyt. Od 1 stycznia 2009 r. do 30 czerwca 2010 r. prokurator miał do czynienia z 7 sprawami dotyczącymi tortur i 66 sprawami dotyczącymi wstrzymania uwolnienia. To poka­ zało, że były to indywidualne przypadki i że ta kwestia nie stano­ wiła zjawiska krajowego1. [...] 1. Porównajmy z torturami Palestyńczyków, Irakijczyków i jeńców w Afganistanie! - H.P. 144 ROZDZIAŁ IV 22. Odnośnie pytania o obecność niezależnych narodowych in­ stytucji praw człowieka, zostały ustanowione liczne organizacje praw człowieka na mocy Aktu nr 19/2001, włącznie z najbardziej znaczącymi - fundacją Waltasimo, Kadafi International Charity oraz Fundacją Rozwoju. [...] 25. W odniesieniu do uwolnienia wszystkich politycznych wię­ źniów, ci, którzy porzucili stosowanie działań terrorystycznych, zo­ stali uwolnieni. [...] 28. Odnośnie kroków podjętych w celu wprowadzenia reko­ mendacji Komisji z 2009 r. dotyczących Eliminacji Dyskryminacji Kobiet, Libijska Arabska Dżamahirija miała dostarczyć odpowiedzi na obserwacje w okresowym raporcie mającym ukazać się w 2014 r. Niektóre kroki zostały już podjęte, jak ustanowienie połączonego komitetu, włączając Sekretariat Spraw Kobiet Generalnego Kon­ gresu Ludowego, Radę Planowania Narodowego i Generalny Ludo­ wy Komitet ds. Społecznych, w celu rozwoju roboczej strategii dla promocji politycznego, ekonomicznego i społecznego wzmocnienia kobiet. Osiągnięto porozumienie pomiędzy przedstawicielem Pro­ gramu Rozw oju ONZ w L ib ijsk iej A rabskiej D żam ahiriji a Sekretariatem Spraw Kobiet z perspektywą współpracy z krajową grupą ONZ. [...] 53. Co do inicjatywy dystrybucji bogactwa wśród rodzin o ni­ skim dochodzie, programy te były powiązane z dystrybucją pienię­ dzy poprzez inwestycje dla każdej rodziny w potrzebie. Przez ostat­ nie 4 lata z programu skorzystało 229.595 rodzin. [...] 54. Odnośnie usług dla osób ze specjalnymi potrzebami, Li­ bijska Arabska Dżamahirija wykazała, że takie osoby otrzymy­ wały comiesięczny zasiłek i były zwolnione ze wszystkich opłat i podatków, włączając elektryczność, wodę i transport. Miały one również domy i jednostki mieszkaniowe, medyczne zaopatrze­ nie, specjalnie zaprojektowane dla nich pojazdy oraz opłaconą pomoc domową i domowe usługi. 55. Delegacja zapewniła ponownie, że system sądowniczy w Libijskiej Arabskiej Dżamahiriji był niezależny. [...] * * * Ciekawe w skutkach byłoby porównanie libijskiego systemu sądo­ wniczego z system em sądow niczym w „Tuskopruskiej" Polsce, zw łasz­ cza w kontekście zbrodni smoleńskiej... ROZDZIAŁ V Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery... Pierw szym m anifestem chazarskiego zdziczenia, były „Protokoły M ę­ drców Syjonu" z lat siedem dziesiątych XIX wieku. W szystkim się wydaie, że był to dokum ent jednorazowy, uniw ersalny w czasie i przestrzeni, nie w ym agający dodatkow ych ustaleń, uzupełnień, aktualizacji. Nic bardziej mylnego. Oto dokum ent pt.: „The Secret Convenant" (Tajem nicze przym ierze). T -Vścibscy szperacze w yszukali go i opublikow ali na stronie internetowej: http// www.librarising.com/ conspiracy/coyenant.htm l1. Tekst nieznanego autora - autorów. Dotyczy zagrożenia dla całej ludz­ kości. Całej, lecz z w yłączeniem „narodu w ybranego". Tekst sprawia wrażenie w yrwanego z kontekstu większego opraco­ wania. Piszą tam o sobie; „M Y". Rozum iem y - to zbiorcza nazw a tajnych organizacji, grup, zespołów, klanów, kast spiętych w spólnym pochodze­ niem. Są tak zakonspirowani, a ich program jest tak diaboliczny, że w yda­ je się m ajaczeniem szaleńców. Niestety, nie jest m ajaczeniem. Cel tego SPISKU jest tak szokujący, przerażający, że przekracza grozę wszystkich hollyw oodzkich film ów science iction. O „ON YCH " („ICH") określających się jako „M Y" pisaliśm y już w dwóch pierw szych tom ach „Chazarskiej dziczy" (w zeznaniach jedne­ go z „N ICH " - Kristiana „Rakow skiego"). Od tego czasu upłynęło już ponad 70 lat. To oczywiste, że poczynili od tamtego czasu olbrzym ie po­ stępy. „Rakow ski" nie mógł słyszeć o broni masowej zagłady. Nie mógł znać broni biologicznej, gigantycznego programu powolnej eutanazji świata gojów za pomocą „leków " czyli trucizn farm akologicznych o dzia­ łaniu trw ającym przez całe pokolenie, nie tylko dziś czy jutro. „O N I" piszą teraz expressis verbis: 1. Więcej: The Secret Convenant (Of The Reptilians) - Written by Unknown Author From: Services4Healthaol.com THE SECRET CONVENANT http://librarysing.com /conspiracy/convenant.html. Tekst spolszczyło pismo „Patriotyczny Ruch Polski" wy­ chodzące w USA, nr 233 z 1 stycznia 2010 r. 146 ROZDZIAŁ V Celem będzie stawianie małych kroków w czasie, uchroni to nas przed podejrzeniami. To także zabezpieczy ich [gojów] przed rozpoznaniem zachodzących zmian. Porównanie tych planów z sytuacją w spółczesną dowodzi, że ten spi­ sek jest prowadzony od dawna. Jest on ALGORYTMEM . To trafne okre­ ślenie pochodzi z języka arabskiego, jako zlatynizowana forma nazwiska uczonego arabskiego Al-Chwarizm (Algorismus, Algorithmus). Oznacza on, najogólniej, zbiór zasad, warunków, przepisów, poleceń niezbędnych do w ykonania systemowego, przeważnie długoterm inowego zadania1. Czytając jego kolejne punkty, musim y niekiedy zadać sobie pytanie, czy jest on opracowany przez osobników o ziem skim pochodzeniu - tak jest bow iem anty ludzki, nienawistny: fantom ów nie ulegających natural­ n ej a s y m ila c ji p rz e z w ie le ty s ią c le c i. P o z o s ta ją c y c h w s ta n ie niezm ienności (czystości) rasowej. Czytelnik bez większego trudu rozpozna, kim są ci „ON I". Tajemnicze Przymierze - Oszustwo będzie tak olbrzymie, tak obszerne, że ujdzie lu­ dzkiej uwadze. - Ci, którzy je dostrzegą, będą uważani za szaleńców. - Utworzymy oddzielne fronty, aby zapobiec rozpoznaniu połączeń z nami. - Będziemy się zachowywać tak, jakbyśmy nie mieli z tym nic wspólnego. - Celem będzie stawianie małych kroków w czasie, uchroni to nas przed podejrzeniami. To także zabezpieczy ich przed za­ uważaniem zachodzących zmian. - Zawsze będziemy stali ponad relatywnym polem ich do­ świadczeń, ponieważ sekrety są absolutne. - Będziemy pracować zawsze razem, związani poprzez krew i sekret. Śmierć spotka każdego, kto zacznie to wyjawiać. - Będziemy utrzymywać ich przy życiu krótko wraz ze słabościami ich umysłów, podczas kiedy będziemy udawać, że czynimy odwrotnie. - Będziemy używać naszej wiedzy naukowo-technologicznej w subtelny sposób tak, że nigdy nie połapią się, co się dzieje. 1. Zob. Nowa Enc. Pow. PWN, t. I. Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.. 14 7 - Będziemy używać metali lekkich, przyspieszaczy starze­ nia się oraz środków odurzających w pokarmie, wodzie i powie­ trzu. - Będą pod parasolem trucizn, w którąkolwiek stronę się skierują. - Lekkie metale będą powodować utratę zmysłów. Będzie­ my obiecywać lekarstwa na wielu frontach, jednakże będziemy im dodawać jeszcze więcej trucizn. - Trucizny będą absorbowane poprzez skórę i usta, będą one niszczyć ich umysły oraz narządy rozrodcze. W wyniku tego będą się rodzić martwe niemowlęta, a my będziemy ukrywać te informacje przed nimi. - Trucizny będą ukryte we wszystkim co ich otacza, co piją, jedzą, wdychają i noszą. - Musimy być genialni w rozprowadzaniu trucizn, ponie­ waż mogą to dostrzec. - Będziemy ich przekonywać, że trucizny są dobre, połączy­ my to z wesołymi obrazkami i muzyką. - Tych poszukujących pomocy zwerbujemy, aby dalej roz­ powszechniali nasze trucizny. - Będą widzieć nasze produkty w filmach i będą rosnąć akceptując je i nigdy się nie dowiedzą o rzeczywistych ich skut­ kach. - Podczas porodów będziemy wstrzykiwać trucizny do krwi ich dzieci przekonując ich, że to dla ich pomocy. -Będziemy rozpoczynać wcześnie, kiedy ich umysły będą młode, będziemy atakować dzieci tym, co one najbardziej lubią, słodyczami. - Kiedy ich zęby będą próchnieć, wypełnimy je metalami, które będą zabijać ich umysły oraz okradać je z ich przyszłości. - Kiedy ich zdolności do nauki zostaną naruszone, będzie­ my tworzyć lekarstwa, które uczynią ich jeszcze bardziej chory­ mi i spowodują inne choroby, dla których będziemy tworzyć je­ szcze więcej lekarstw. - Będziemy czynić ich uległymi i słabymi przed nami po­ przez naszą moc. - Będą oni wzrastać w depresji, powolni i otyli, a kiedy przyjdą do nas po pomoc, damy im więcej trucizny. - Będziemy koncentrować ich uwagę ku pieniądzom oraz dobrom materialnym, nie będą w stanie zachować wewnętrznej samokontroli. 148 ROZDZIAŁ V - Będziemy odwracać ich uwagę nierządem, zewnętrznymi przyjemnościami oraz grami, więc nie będą w stanie się jedno­ czyć. - Ich umysły będą zawsze należeć do nas i oni zawsze będą posłuszni naszym poleceniom. - Jeżeli Odmówią nam, znajdziemy sposoby na technologię umysłu w ich życiu. Będziemy wykorzystywać strach jako naszą broń. - Ustanowimy ich rządy oraz ustanowimy także opozycję. Będziemy kontrolować obie strony. - Zawsze będziemy ukrywać nasze cele, ale zawsze będzie­ my realizować nasz plan. - Będą wykonywać pracę dla nas, a my będziemy ich wyna­ gradzać za ich trud. - Nasze rodziny nigdy nie będą się z nimi mieszać. Nasza krew musi być zawsze czysta, taka jest nasza droga. - Spowodujemy, że będą się zabijać wzajemnie, kiedy tylko będzie to w naszym interesie. - Będziemy ich separować od siebie za pomocą dogmatów i rełigii. - Będziemy ściśle kontrolować wszystkie aspekty ich życia i będziemy nimi kierować, co [mają] myśleć i jak myśleć. - Będziemy nimi kierować delikatnie i grzecznie, pozwa­ lając im myśleć, że są samodzielni. - Będziemy siać nieprzyjaźń pomiędzy nimi poprzez nasze frakcje. - Kiedy światło wiedzy zaświeci pomiędzy nimi, wygasimy je poprzez szyderstwo lub śmierć, którekolwiek nam będzie bardziej pasowało. - Spowodujemy, że będą sobie wyrywać serca i zabijać własne dzieci. - Uzyskamy to używając nienawiści jako naszego sprzymie­ rzeńca i gniewu, naszego przyjaciela. - Nienawiść oślepi ich całkowicie i oni nigdy się nie zorien­ tują, że z ICH konfliktów wyłonimy się M Y jako ich władcy. Będą zbyt zajęci wzajemnym zabijaniem się. Będą się kąpać we własnej krwi i zabijać swoich bliźnich tak długo, jak długo uznamy to za konieczne. - Osiągać będziemy z tego wielkie korzyści, dlatego że oni nas nie widzą, ponieważ nie mogą nas widzieć. Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.., 149 - Nasze korzy ści z ich wojen i ich śmierci będą kontynuowa­ ne. - Będziemy to powtarzać tak długo, dopóki nasz ultymatywny cel nie zostanie osiągnięty. - Będziemy kontynuować kontrolę ich życia w strachu i gniewie poprzez obrazy i dźwięk. - Użyjemy wszelkich dostępnych środków aby to uzyskać. - Narzędzia te zostaną stworzone ich pracą. - Będą nienawidzić siebie i bliźniego. - Zawsze będziemy ukrywać świętą prawdę przed nimi, że jesteśmy wszyscy jedno. Tego nie mogą się dowiedzieć. - Nigdy nie mogą się dowiedzieć, że kolor jest iluzją, zawsze muszą myśleć, że nie są równi. - Krok po kroku będziemy zdążali do celu. - Zabierzemy ich ziemię, środki do życia i bogactwo i bę­ dziemy posiadać totalną kontrolę nad nimi. - Oszukamy ich, aby zaakceptowali prawa, które ograbią ich z tych fragmentów wolności jaką jeszcze będą posiadać. - Ustanowimy system monetarny, który uwięzi ich na stałe, utrzymując ich oraz ich dzieci w długach. - Kiedy zaczną się jednoczyć, oskarżymy ich o przestępstwa oraz ukażemy odmienny bieg wydarzeń światu, ponieważ bę­ dziemy właścicielami mediów. - Będziemy używać mediów w celu kontroli biegu informa­ cji oraz uczuć, które my faworyzujemy. - Kiedy powstaną przeciw nam, zgnieciemy ich jak insekty, ponieważ są mniej warci niż one. - Będą bezbronni bez możliwości działania, ponieważ nie będą posiadali broni. - Powołamy niektórych z nich aby realizowali nasze plany, obiecamy im życie wieczne, ale oni nigdy tego nie otrzymają, po­ nieważ nie należą do nas. - Adeptów nazywać będziemy „zainicjowanymi” i będą tak indoktrynowani, aby wierzyć w fałszywe rytuały oraz pisma wyższych sfer. Członkowie tych grup będą myśleć, że są z nami, ale nigdy nie będą znali prawdy. - Oni nigdy nie mogą poznać prawdy, ponieważ mogą się odwrócić przeciwko nam. - Za ich pracę będą nagradzani ziemskimi rzeczami oraz wielkimi tytułami, ale oni nigdy nie staną się nieśmiertelnymi 150 ROZDZIAŁ V i nigdy się z nami nie połączą, nigdy nie otrzymają światła i nig­ dy nie będą podróżować ku gwiazdom. - Nigdy nie osiągną wyższego poziomu, ponieważ zabijanie własnego rodzaju zakopuje ich postęp w kierunku oświecenia. - Prawda będzie ukryta przed nimi, będąc jednocześnie wi­ doczną wprost przed ich twarzami, tak że nie będą w stanie sku­ pić się na niej, zanim będzie za późno. - O tak, będzie wielka iluzja wolności, że oni nigdy nie za­ uważą tego, że są naszymi niewolnikami. - Kiedy wszystko osiągniemy, rzeczywistość, którą utwo­ rzymy dla nich będzie znaczyła, że jesteśmy ich właścicielami. - Rzeczywistość będzie ich więzieniem. Będą żyli we włas­ nych snach. - Kiedy osiągniemy nasz cel, rozpocznie się nowa era domi­ nacji. - Ich umysły będą powiązane z ich wierzeniami, które my ustaliliśmy od dawien dawna. - To jest tajemnicze przymierze, poprzez które będziemy żyli teraz oraz w przyszłości, ponieważ owa rzeczywistość nastę­ powała poprzez wiele pokoleń. - To przymierze jest opieczętowane krwią, naszą krwią. My jesteśmy tymi, którzy zstąpili z nieba na ziemię. - To przymierze nigdy, przenigdy nie może być znane. Nig­ dy, przenigdy spisane lub omawiane, ponieważ świadomość się rozszerzy i spowoduje straszny gniew głównego Stwórcy. Tłumacz nieznany http://librarising.com/conspiracy/covenant.html Praktyczna realizacja Stany Zjednoczone są tylko popychadłem m iędzynarodowego syjoni­ zmu, czyli praktycznej realizacji założeń „Protokółów M ędrców Syjonu" i szeregu innych deklaracji rozpanoszonego żydzizmu w sprawie budo­ wy syjonistycznego rządu św iatow ego. Sym boliczne centrum tych działań mieści się w Jerozolim ie, do której zwrócone są oczy przywódców syjonistycznego amoku. Przykładem centralizacji zew nętrznej, widocznej dla gojów jest tzw. „Centrum Strategicznego D ialogu" (The Strategie Dialogue Center). Jak każda taka globalna mafia, przybrała ona nazwę bez treści, niczego nie Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.. 151 podpowiadającą. „Dialog" kojarzy się niewinnie, demokratycznie, poko­ jowo. Tu chodzi o wygranie wojny globalnej pomiędzy Syjonizmem i Islamem za pomocą wojny globalnej chrześcijan ze światem islam­ skim. Tę trzecią wojnę światową chazarstwa z cywilizacją łacińską zapo­ wiedzieli już dziewiętnastowieczni prorocy syjonizmu niezdarnie ukryte­ go pod programami masonerii, kiedy nie było jeszcze ani pierwszej ani drugiej globalnej wojny żydowskiej z cywilizacją chrześcijańską. Dwie zrealizowali z wiadomymi skutkami. Trzecią montują, ale jej lokalne bi­ twy trwają już od dawna, obecnie pod płaszczykiem „wojny z terroryz­ mem". Ta trzecia toczy się z użyciem amerykańskiej machiny wojennej, finansowej i ekonomicznej. Poligonem jest obecnie Afganistan i Irak. Świta już rozprawa z Iranem i Syrią, a północny pas państw afrykańskich jest już w ich rękach. Idzie im jak z płatka, jak po sznurku. Zgodnie z programem „Tajemniczego Przymierza". Do propagowania globalnych planów syjonizmu, Centrum Strategi­ cznego Dialogu werbuje wpływowe osobistości o międzynarodowym prestiżu. Ikoną jest m.in. Michaił Gorbaczow, niegdysiejszy Pierwszy G ensek b o lszew ick ieg o ży d o łag ru , sow iecki żyd o ch azar nagle „nawrócony" na globalizm. Michaił Gorbaczow jest jednym z najważniejszych założycieli tego centrum, co dodatkowo odsłania jego geny nacyjne, nie tylko świato­ poglądowe. Centrum jest kierowane obecnie przez byłych, wysokiej rangi funkcjonariuszy wywiadu izraelskiego, a to z kolei świadczy o tajnej, konspiracyjnej formie tego „dialogu". Wśród dyrektorów rady Zarządu Centrum Strategicznego Dialogu znaj­ dują się byli prezydenci; Żydobolszewii Gorbaczow; byli prezydenci pań­ stewek Południowej Afryki; Indonezji; byli premierzy Izraela, Szwecji i Włoch; byli szefowie wywiadu i policji, głównie izraelskiej; byli ambasado­ rowie USA i Izraela z wielu państw oraz profesorowie nauk politycznych. Słowem - międzynarodowy nieformalny Sanhedryn budowniczych globalnego Łagru pod wodzą „starszych braci". Na łamach anglojęzycznej „Gazety Muzułmanów Hinduskich" w New Delhi (Indie), ukazała się pryncypialna publikacja pod tytułem: „Tworzenie Nowego Porządku Świata" (A New World Order in the making". Mottem tego pisma jest maksyma: „Muzułmański Punkt Widze­ nia" (Muslim Side of the Story)1. Prof. Iwo Cyprian Pogonowski omawia tu publikację Syed Shahabuddina, będącą omówieniem ustaleń Richarda Melsona, publicysty „Cam­ bridge Forecast Center". Melson napisał tam, że Żydzi są zawsze w czołówce, czy to dawniej w „zwariowanej radykalnej lewicy", czy to w 1. Zob.: prof. Iwo Cyprian Pogonowski w: „Patriotyczny Ruch P III 200: 152 ROZDZIA Ł V (obecnej) „zwariowanej prawicy", co mogło być zaskakującym odkry­ ciem dla amerykańskich „steków", ale nie dla nas. Melson stwierdza, że obecnie dominuje przymierze Syjonistów z nawróconymi na syjonizm trockistami, co dla nas także nie jest żadną rewelacją, choćby jako czytel­ nikom zeznań Kristiana „Rakowskiego", od których zaczynaliśmy pierwsze rozdziały dotychczasow ych dwóch tomów „Chazarskiej dziczy..." Ten taktyczno-ideowy syndrom udaje „konserwatystów" („neokonów"), jako synonimu tej nowej, wściekle radykalnej orientacji politycz­ nej, a głową tej światowej hydry jest właśnie Centrum Strategicznego Dialogu. Na założycielskim posiedzeniu w dniach 12-13 października odbytym oczywiście w Jerozolimie ustalono, że te nasiadówki mają się odbywać corocznie i być - uwaga: „ośrodkiem kierowania i kontroli polityki Sta­ nów Zjednoczonych zwłaszcza na Bliskim Wschodzie". To stwierdzenie jest szczególnie cennym dowodem na to, że niżej podpisany nie jest przedstawicielem „zwariowanej radykalnej prawicy", czyli entuzjastą spiskowej teorii dziejów, tylko przeciwnie - spiskowej praktyki dziejów, czego dowodem jest program owego Centrum Strategicznego Dialogu, istniejącego tam i teraz, w Jerozolimie, przyszłym pępku Globu. Celem polityki Stanów Zjednoczonych kierowanych i kontrolowa­ nych przez Globalny Syjonizm, jest spowodowanie zderzenia cywiliza­ cji w formie wojny światowej między USA i światem arabsko-islamskim. To także nic nowego - kłaniają się: dziewiętnastoletni guru żydomasonerii amerykańskiej Albert Pike, Iluminaci, G. Mazzini i inni mesjasze trzech kolejnych wojen globalnych, z których dwie pierwsze świat ma już za sobą z jakże opłakanymi skutkami. Trzecia ma ustalić żydowski, już formalny Rząd Globalny. Taktycznym celem nowego Centrum jest ukrywanie zbrodni na pale­ styńskich Arabach, pacyfikowanie oburzenia społeczności międzynaro­ dowej, która nie ma w istocie nic do gadania (patrz - dziesiątki uroczys­ tych rezolucji ONZ przeciwko żydochazarskiemu ludobójstwu). Wtedy, lat temu dziesięć celem było również ukończenie „Muru Szarona", duplikatu muru chińskiego o wysokości sześciu metrów odgra­ dzającego Palestyńczyków od żydochazarskich okupantów. Cel ostatecz­ ny to stworzenie „Wielkiego Izraela", a w nim arabskich gett, gdzie M uzułm anie będą pow oli zam ieniani w duplikat am erykańskich „Indian". Oto tematy założycielskiego pierwszego spotkania tych „zwariowa­ nych globalnych syjonistów - trockistów": Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.. 153 — Niemoralność Antysemityzmu. Tak więc do prawnego międzyna­ rodowego, fizycznego terroryzmu w postaci zwalczania „antysemi­ tyzmu", dodali moralny nakaz jego zwalczania; — Możliwość demokratyzacji islamu i usunięcie nienawiści wobec sy­ jonizmu; — Ruchy pacyfistyczne, które wzmacniają zło; — Właściwa interpretacja wiadomości z mediów; — Poszukiwanie prawdy czy tworzenie nienawiści? — Perspektywa europejska. Dla nas najbardziej dręczącą niewiadomą jest skromnie brzmiąca grozra o „właściwej interpretacji wiadomości z mediów". Przynajmniej trzy rokolenia Polaków są permanentnie poddawane - od 1944 roku do chwii obecnej, tej „właściwej interpretacji wiadomości z mediów" i ma ona, ta właściwa interpretacja, imponujące sukcesy na gruncie polskim w postaci bw . odmóżdżenia Polaków, zwłaszcza kolejnych pokoleń tubylczej młodzieży. Odbyły się trzy główne sesje na szczycie budowniczych Globalnego me-)Ładu pod wodzą Centrum Strategicznego Dialogu. Omawiano :ematy: 1) Kryzys moralności w polityce międzynarodowej a naprawa z po­ mocą Izraela; 2) Zagrożenie Izraela zagrożeniem świata; 3) Alternatywy sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim 'schodzie. Nie możemy sobie odmówić kilkuzdaniowych komentarzy do tych trzech filarów, na których ma stanąć Rząd Światowy Chazarów i dających Żydów. Co do kryzysu moralności w polityce międzynarodowej i naprawy tej moralności „z pomocą Izraela", nie możemy być obiektywni, bowiem tak sformułowany temat sesji wywołał nasz szyderczy rechot zastę­ pujący cały nasz komentarz. Drugi punkt o zagrożeniu Izraela równoważny z zagrożeniem dla całego świata, to niestety prawda. Kto tknie Izrael, musi się liczyć z nu.^earnym arsenałem tego polipa na ciele cywilizacji wspomaganym przez potencjał militarny USA jako kolonii Izraela. Co do „alternatyw sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bilskim ''►"schodzie", to poszukiwanie takich alternatyw jest stratą czasu. Taka alrematywa już istnieje 50 lat i zmierza do zapędzenia Arabów do gett, zdzie będą poddawani „resocjalizacji" jak 200 i 300 lat temu amerykańscy tubylcy zwani komicznie „Indianami". Dla ciekawości - główni uczestnicy tego pierwszego sabatu, to człon kowie rządu izraelskiego w osobach ministra transportu Libermana; wi­ 154 ROZDZIAŁ V cepremiera Olmerta; byłego premiera a potem ministra finansów Netanyahu; ministra ds. strategicznej kooperacji USA - Izrael, Landau; ministra turystyki - Elona. Udział wzięli czołowi przedstawiciele izraelskich mediów i uniwersy­ tetów; ważni „neokonserwatyści" (syjoniści) z USA; chrześcijańscy syjo­ niści (są tacy!); przedstawiciele „mniejszości" żydowskiej w USA; przed­ stawiciele „amerykańskich" fundacji kontrolowanych całkowicie przez chazarów, jak: „Światowy Związek Żydów", „Pomosty dla Pokoju", „Amerykanie za bezpiecznym Izraelem". Nad całością unosił się złowieszczy duch żydowskiej loży Bnai-Brith z jej Ligą Przeciw Zniesławianiu chazarów udających Żydów. Pokłosiem tego sabatu była „Deklaracja Jerozolimska". Stwierdzano w niej, w mętnych frazesach propagandowych, mesjanizm światowego żydostwa w ludzkiej populacji. Akcentowano w niej: wyjątkowe położenie geograficzne Izraela na skrzyżowaniu wpływów [Wschodu i Zachodu], jak i izraelskie doświadczenia duchowe [!!] predysponujące państwo izraelskie do określenia złotego środka pomiędzy tradycją a nowoczesnością, autoryte­ tem a demokracją... Zadekretowano Jerozolimę jako „niepodzielną stolicę Izraela" (neo-chazarii), Ośrodek Jedności Świata (Center of World Unity). Deklaracja oskarżała większość państw islamskich o dążenie do zniszczenia Izraela. Twierdziła zuchwale, że istnienie zachodniej cywi­ lizacji jest uzależnione od Izraela, czyli ogon macha psem i zachodnia cywilizacja musi strzec tego ogona jak źrenicy oka. Szczególne cymesy występują w tych fragmentach „Deklaracji", gdzie wizjonerzy globalnego łagru w swoich rojeniach ustalają miejsca dla Ara­ bów: w Judei, Samarii i Gazie. Mówią o konieczności „oswobodzenia" tych Arabów od nakazu „Świętej Wojny". Zalecają zmianę „reżimów" w państwach islamskich. Kolejny program dotyczy „reedukacji dzieci muzułmańskich" w du­ chu akceptacji (chazarskiego posowieckiego) Izraela oraz uznanie Orga­ nizacji Wyzwolenia Palestyny za organizację terrorystyczną. Ale największy cymes tego programu to ekspansjonizm terytorialny izraelskich chazarówa - powiększenie jego granic o całe terytorium bib­ lijnego Izraela (!). Taki „biblijny" nowoczesny Izrael ma sprawować władzę na terytorium Egiptu (na północ od Kairu), poprzez półwysep Sy­ naj, północną Arabię Saudyjską, nad całą Jordanią, cały Kuwejt, cały Irak aż po dolinę biblijnego Eufratu; nad Turcją po jezioro Wan, nad Cyprem, Syrią i Libanem. Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.. 155 To gigantyczne neochazarskie super-mocarstwo przy okazji stałoby się największym producentem i dystrybutorem ropy naftowej, a ten fakt czyni zbędnymi wszelkie inne komentarze. „Deklaracja Jerozolimska" ustala polityczne, wojskowe i propagando­ we zasady „wojny z terroryzmem", podporządkowanie programów na­ uczania uniwersyteckiego. Przez kilka dziesięcioleci żydochazarska pro­ paganda wmawiała gojom, zwłaszcza amerykańskim „stekom", że USA używa Izraela w systemie obrony swych interesów na Bliskim Wscho­ dzie, zwłaszcza na polach naftowych Bliskiego Wschodu. Tylko wyjątko­ wo ociemniali obywatele USA i „reszty świata" przyjmują ten propagan­ dowy przekręt. Dziś już wiadomo, że „Izrael" posługuje się potęgą Stanów Zjednoczonych nie tylko do odbudowy „biblijnego Izraela", ale :akże do opanowania Globu przez światowe chazarstwo, którego symbo­ lem je st w ojujący syjonizm . Role dawno się odw róciły. Dawna marionetka (nacja) stała się mistrzem i cesarzeme. „Ogon merdający psem" jest powiedzonkiem amerykańskim. Nowy (nie-)porządek świata ma się wyłonić z działania takich tuzów syjonizmu, jak osławiony Richard Perle, Douglas Feith, Bernard Lewis, Noah Friedman, Ben Wattenburg, James Woosley, Robert Baer, Eliot Co­ hen, Wolfowitz - wszyscy są byłymi słuchaczami wykładów Leona Stra­ ussa o zasadach syjonistycznej polityki zagranicznej. Według nich, „wojna z terrorem" to nic innego jak wojna z islamem. Do wyruszenia na tę świętą wojnę potrzebna była syjonistyczna zbrodnia na wieżach nowojorskich we wrześniu 2011 roku. Idzie im jak po sznur­ ku. Tego porównania będziemy musieli użyć w szeregu innych okolicz­ ności, niemal zawsze związanych z „wojną z terroryzmem". Richard Melson pozwolił sobie na jakże oczywistą uwagę: jest ironią losu iż Żydzi, którzy żyli wśród muzułmanów, zwłaszcza w Bagdadzie i hiszpańskiej Andaluzji, w tym czasie przepędzani z wszystkich państw zachodniej Europy, teraz stali się krzyżowcami wojny między Islamem i Chrześcijaństwem Zachodu. Wprawdzie Chrześcijaństwo Zachodu jest już tylko sentymentalną atrapą prawdziwego chrześcijaństwa, to jed­ nak jest ono nadal synonimem kulturowej jedności świata gojów, bez w zględu na ich położenie geograficzne i kon figu racje polityczno-państwowe. A teraz kolejny, uwspółcześniony „Protokół Mędrców Syjonu": 156 ROZDZIAŁ V Słynne przemówienie rabina Emanuela Rabinowicza (12.01.1952 r.), wygłoszone przed specjalnym spotkaniem Rady Bezpieczeństwa Ra­ binów Europejskich w Budapeszcie1 Pozdrawiam Was, moje dzieci. Zostaliście tutaj wezwani, aby podsumować główne zamie­ rzenia naszego nowego programu. Jak się orientujecie, mieli­ śmy nadzieję na dwadzieścia lat pomiędzy wojnami, aby utrwa­ lić korzyści, które odnieśliśmy z II Wojny Światowej, ale nasza rosnąca obecność w pewnych żywotnych sferach życia wzmaga opozycję w stosunku do nas, i musimy teraz działać z pomocą wszelkich środków [będących] w naszej dyspozycji, aby wywołać III Wojnę Światową w przeciągu pięciu lat. (Nie udało im się wywołać III Wojny Światowej, ale zainicjowali Wojnę Koreańską, kiedy 25.06.1950 roku rozkazali armii północnokoreańskiej podstępnie zaatakować Koreę Południową. Dnia 26.06 Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła inwazję jako agresję i wydała nakaz w ycofania sił napastniczych. Następnie 27.06.1950 roku nasz Żyd amerykański prezydent Truman wydał rozkaz jednostkom powietrznym i morskim podjęcia akcji wprowadzenia w życie nakazu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Nie osiągnąwszy zamierzonego celu, syjoniści zainicjowa­ li obalenie prezydenta Południowego Wietnamu Ngo Dinh Diema, który zniósł monarchię i ustanowił republikę w 1955 roku. Diem z silnym poparciem USA stworzył reżim autorytarny, który wkrótce rozwinął wojnę na pełną skalę, z zaanga­ żowaniem USA). Cel, dla którego włożyliśmy tyle wysiłków przez ostatnie trzy tysiące lat, jest już w końcu w naszym zasięgu i ponieważ jego bliskość jest oczywista, to mamy obowiązek zwiększenia naszych wysiłków i ostrożności dziesięciokrotnie. Mogę śmiało wam powiedzieć, że nie minie i dziesięć lat, kiedy nasza rasa zaj­ mie należyte jej miejsce w świecie, w którym każdy Żyd będzie królem, a każdy nieżyd - niewolnikiem. (Rzęsiste oklaski). Pa­ miętacie sukces naszej propagandy w latach trzydziestych, kie­ dy wzbudziliśmy w Niemczech nastroje antyamerykańskie i równocześnie rozbudziliśmy nastroje antyniemieckie w Ame­ ryce. Ta nasza kampania pomyślnie zaowocowała II Wojną Światową. I obecnie my prowadzimy podobną wytężoną kam1. Źródło: www.3rm.info/1262-znamenitaya-rech-ravvina-yemmanuila-rabinowicha.html www.rense.com/general45/full.htm. Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.. panię w całym świecie („Zimna Wojna”). W Rosji rozpętujemy podniecenie nieustającą antyamerykańską propagandą i jedno­ cześnie w Ameryce upowszechniamy strach przed zagrożeniem „czerw onym n ieb ezpieczeństw em ” . Ta ogólnośw iatow a kampania zmusza małe narody do dokonania wyboru pomiędzy tą lub tamtą stroną i wciąga je do udziału w konfrontacji. W obecnym momencie najbardziej pilną sprawą jest roz­ niecenie wojennego ducha w gnuśnych Amerykanach. Niepo­ wodzenie pod tym względem Powszechnego Aktu Szkolenia Wojskowego (w USA) zakłóciło wszystkie nasze plany, jednakże zapewniono nas, że wszelkie niezbędne kroki będą podjęte w Kongresie natychmiast po wyborach prezydenckich w 1952 roku (prezydentem Eisenhower). Rosjanie tak jak i inne azjatyckie narody są pod naszą całkowitą kontrolą i nie sprzeciwiają się wojnie, ale my powin­ niśmy czekać tak długo, aż zapewnimy udział Amerykanów. Mamy nadzieję dokonać tego za pomocą antysemityzmu, który był niezmiernie pomocny w zjednoczeniu Amerykanów prze­ ciwko Niemcom. Bardzo liczymy na doniesienia o kampanii antysemickiej w Rosji w celu wywołania masowego oburzenia w USA i stworzenia wszechświatowego frontu przeciwko ZSRR. W tym samym czasie, żeby pokazać Amerykanom realne zagrożenie antysemityzmem, dokonamy anonimowo transferu ogromnych środków finansowych dla elementów antysemickich w Ameryce, ażeby znacząco zintensyfikować ich działalność i to my w rzeczywistości organizujemy wybuchy antysemickie w kil­ ku dużych miastach Ameryki. Będzie to służyło podwójnemu celowi. Z jednej strony pomoże nam w identyfikacji sił sympaty­ zujących z antysemityzmem w Ameryce, które później zneutra­ lizujemy, a z drugiej strony zjednoczymy Amerykanów w jed­ n o lity m fr o n c ie a n ty r o s y js k im [W tym c z a s ie ju ż przeprowadzali kampanię antysemicką w Czechosłowacji tłum.]. W ciągu pięciu lat program ten osiągnie swój cel: III Wojnę Światową, która przewyższy stopniem zniszczenia wszystkie dotychczasowe wojny. Izrael oczywiście zachowa neutralność. A gdy obie strony będą wzajemnie wyniszczone i wyczerpana to my wystąpimy w roli arbitrów i wyślemy nasze Komisje Kon­ trolne do wszystkich zniszczonych krajów. Ta wojna raz na za­ wsze zakończy naszą odwieczną walkę z gojami. 157 158 ROZDZIAŁ V Następnie otworzymy się na rasy Azji i Afryki. Mogę was kategorycznie zapewnić, że obecnie rodzi się ostatnie pokolenie dzieci rasy białej. Nasze Komisje Kontroli w interesie pokoju i zaniku napięć międzyrasowych, zabronią obcowania ze sobą ludziom rasy białej. Białe kobiety będą miały pozwolenie tylko na kontakty z czarnymi mężczyznami. W ten sposób rasa biała zaniknie, ponieważ mieszanie czarnego z białym będzie ozna­ czało koniec białego człowieka, naszego największego wroga, po którym pozostanie jedynie wspomnienie. A dla nas nadejdzie dziesięciotysiącletnia era pokoju i dobrobytu. Pax Judaica i na­ sza rasa będzie bezwarunkowo rządzić całym światem. Nasza znakomita inteligencja doprowadzi nas do łatwego utrwalenia naszej władzy światowej nad ciemnymi masami. Pytanie z sali: - Rabinie Rabinowiczu, a co będzie z innymi religiami po III Wojnie Światowej? Rabin Rabinowicz: - Innych religii nie będzie. Przecież istnienie warstwy du­ chownych nie tylko byłoby dla nas stałym zagrożeniem, ale tak­ że samo pojęcie życia po śmierci dawałoby siłę buntowniczym elementom w licznych krajach i dawałoby im siłę oporu wobec nas. Tym niemniej my zachowamy religię i zwyczaje judaizmu jako cechę wyróżniającą naszą kastę władców i utrwalimy pra­ wa rasowe w taki sposób, żeby ani jednemu Żydowi nie było wolno żenić się i wychodzić za mąż poza obrębem naszej rasy, zarówno jak i elementom obcym zabroni się przenikania do na­ szej rasy. Musimy powtórzyć ponure dni II Wojny Światowej, kiedy byliśmy zmuszeni złożyć w ofierze hitlerowcom niektó­ rych naszych ludzi po to, żeby mieć pod ręką świadków i doku­ mentację, przy pomocy których legalnie zlikwidowaliśmy przy­ wództwo Niemiec jako przestępców wojennych, po czym podyktowaliśmy warunki pokoju. Jestem pewien, że nie potrzebujecie dodatkowego szkolenia, jako że samo poświęcenie zawsze było rozpoznawalną cechą na­ szego narodu, a śmierć paru tysięcy poślednich Żydów to, zgo­ dzicie się, niewielki koszt za panowanie nad całym światem. Aby przekonać was o naszym ostatecznym zwycięstwie, przypomnę wam po prostu, jak przekształciliśmy wszystkie wynalazki i od­ krycia Białego Człowieka w broń przeciwko niemu samemu. Jego prasy drukarskie i radio stały się wyrazicielem zorgani­ zowanego judaizmu, jego przemysł ciężki produkuje broń, Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.. którą my wyślemy do Azji i Afryki aby była użyta przeciwko niemu. Nasze interesy w Waszyngtonie intensywnie rozbudo­ wują Program Czterech Punktów (Colombo Plan) dla rozwi­ jającego się przemysłu krajów zacofanych po to, ażeby kiedy fa­ bryki i miasta Europy i Ameryki zostaną zniszczone przez wojnę jądrową, biała rasa nie zdołała oprzeć się okrzepłym masom czarnej rasy, która nieoczekiwanie zyska przemysłową przewagę. Tak więc widząc przed sobą zwycięstwo naszej światowej rewolucji, wracajcie do swoich krajów i intensyfikujcie swoje dzieło po to, żeby przybliżyć ten wielki dzień, kiedy Izrael ujaw­ ni przed światem ogrom swojej jasności. 159 Kolejny „Protokół Mędrców Syjonu": A słowiańskie bydło przegonimy daleko na północ...1 (Obietnica rabina rebe Menachema Maden Schneersona, chabadzkiego „mosziacha”). Trzecia Chazaria jest idealnym wariantem „państwa żydo­ wskiego”, które pomyślnie może zastąpić „pechowo zaprojekto­ wany” Izrael. Na planecie następuje intensywne ocieplenie klimatu. Już obecnie starożytne metropolie świata - Ateny, Rzym i najważ­ niejsza Jerozolima (Izrael) znajdują się w strefie sztucznego na­ wadniania. Za 20-30 lat trzeba będzie myśleć o przesiedleniu ogromnych mas ludzkich cywilizowanych społeczeństw na północ od obecnych rejonów zamieszkania. Do tego czasu na Kubaniu, w rejonie rostowskim, na Ukrainie, będzie wspaniały subtropikalny klimat, a w rejonie czarnoziemu i północnej Ukrainy będzie strefa klimatyczna dzisiejszego południowego przedgórza kaukaskiego. Patrząc wstecz w historię trzeba przyznać, że to są ziemie, starożytne ziemie żydowskiej Chazarii, to znaczy Izraela, pod­ bite przez kijowską Ruś w X wieku. Zamieszkujący je obecnie Słowianie są jedynie czasowymi gośćmi i podlegają wysiedleniu. My odzyskamy te obszary i założymy na tych życiodajnych zie­ miach Wielką Chazarię - państwo judejskie, tak jak 50 lat wcześniej założyliśmy Izrael wyduszając Palestyńczyków. Tutaj 1. Źródło: www.poiskpravdy.com/nasever/#more-1815 160 ROZDZIAŁ V przesiedli się część Izraelczyków, a bydło słowiańskie popędzi­ my daleko na północ poza granice Moskwy. Tam będzie niewiel­ kie terytorium północne - rezerwat podobny do rezerwatów indiańskich w Ameryce Północnej. Nasza specjalna taktyka walki z czerwono-brunatnymi (a wszyscy Słowianie to czerwono-brunatni) poprzez potęgę swojej skrytości jest Wiedzą Tajemną. Głównym ostrzem walki stworzonym przez nas do walki ze Słowianami, oprócz słowiańskich renegatów, będą ludzie [Słowianie] związani z nami wspólnymi interesami. Tak, to pra­ wda, że tych związanych z nami wspólnymi interesami, po wy­ korzystaniu ich dla naszych celów, wykluczymy z naszego społeczeństwa. Słowianie wraz z Rosjanami to najbardziej opo­ rna i buntownicza rasa w świecie. Oporna i nieposłuszna z po­ wodu struktury swoich psychicznych i intelektualnych talentów wytworzonych przez liczne pokolenia przodków, genów, które nie poddają się zmianom i przeróbce. Słowianina, Rosjanina można zniszczyć, ale nigdy nie ujarzmić i zjednać. Oto dlatego to nasienie podlega likw idacji, a na pierwszym etapie radykalnemu zmniejszeniu jego liczby. 2. Nasze metody walki będą bynajmniej nie militarne, będą natomiast ideologiczne i ekonomiczne z wykorzystaniem stru­ ktur siłowych wyposażonych w najnowocześniejsze rodzaje bro­ ni do fizycznego tłumienia zamieszek z jeszcze większym okru­ cieństwem, niż miało to miejsce w październiku 1993 roku podczas masakry Rady Najwyższej Federacji Rosyjskiej. Prze­ de wszystkim dokonamy podziału wszystkich słowiańskich na­ rodów (jest ich 300 milionów, połowa to Rosjanie) [nieprawda!] na malutkie i słabe kraiki z pozrywanymi związkami między nimi. W tym wypadku będziemy się posługiwać starą metodą „dziel i rządź” . Postaramy się doprowadzić do konfliktu między nimi i wciągnąć je do wzajemnych wojen i zamętu w celu wzaje­ mnego ich wyniszczenia. Ukrainiec będzie myślał, że walczy przeciwko ekspansjonistycznej Rosji, że walczy o swoją niepod­ ległość, będzie ostatecznie myślał, że odzyskał swoją wolność, kiedy w rzeczywistości popadnie w całkowitą od nas zależność. Tak samo będą uważać Rosjanie jakoby broniąc swoich intere­ sów narodowych i odbierając „bezprawnie” skradzione im wcześniej ziemie. Wszystko to będziemy przeprowadzać pod pretekstem zachowania różnych suwerenności, walki za ideały Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.., narodowe. A jednocześnie nie pozwolimy żadnej ze stron na samostanowienie na podstawie wartości narodowych i tradycji. W tej wojnie głupców, słowiańskie bydło będzie siebie osłabiać, a nas wzmacniać, głównych dyrygentów ich upadku, dyrygen­ tów pozornie stojących na uboczu i nie tylko uczestniczących w krwawych wydarzeniach, ale i nie mieszających się do nich. Co więcej, to my całkowicie będziemy bezpieczni. W świado­ mość Słowian - profanów (niewtajemniczonych) zaszczepimy takie stereotypy myślenia, że najstraszniejszym słowem będzie słowo „antysemita”. Słowo „Żyd” będą wymawiać szeptem. Niewieloma sztuczkami (w rodzaju sądu nad antysemitą Ostaszwilim z ostatecznym jego wykończeniem) i innymi metodami (radio, telewizja - zastraszające filmy w rodzaju zemsty izrael­ skiego Mosadu za zabójstwo Żydów) zastraszymy bydło na tyle, że ani jednemu Żydowi nie spadnie ani jeden włos z głowy wtedy, kiedy Słowian będzie się odstrzeliwać seryjnie, niszczyć ty s ią c a m i - na g r a n ic a c h p rz y p o m o cy sił ro z je m czo-pokojowych, w których nie będzie Żydów, przy pomocy terroryzmu, bandyckich zabójstw na zlecenie. 3. Tępa słowiańska rasa nie rozumie, że najstraszniejsi fa­ szyści to ci, którzy nigdy nigdzie głośno o tym nie mówią, a orga­ nizują wszystko według pozornie demokratycznych standar­ dów (ta k ja k w ybory p rezyd en ck ie w m a rcu ). W ręcz przeciwnie, my uczynimy słowo „faszyzm” najbardziej obelży­ wym. Tej etykietki będzie się bał każdy, komu ją przykleimy. Zdajemy sobie bardzo dobrze sprawę, że nacjonalizm wzmac­ nia naród, czyni go silniejszym. Hasło „internacjonalizm” zesta­ rzało się i nie działa tak jak wcześniej, w związku z tym zastąpi­ liśmy go hasłem „w artości ogólnoludzkie”, co na jedno wychodzi. Nie pozwolimy przebudzić się ani jednemu nacjonali­ zmowi, a te ruchy narodowe, które dążą do wyzwolenia narodu spod naszego dyktatu, zniszczymy ogniem i mieczem, jak to dzieje się w Gruzji, Armenii i Serbii. Natomiast zapewnimy pełen rozkwit naszemu nacjonalizmowi, czyli syjonizmowi, a dokładniej żydowskiemu faszyzmowi, który dzięki swojej skrytości i mocy jest superfaszyzmem. Nie na darmo Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1975 roku podjęło rezolucję, która określiła sy­ jonizm jako najbardziej skrajną formę rasizmu i dyskryminacji rasowej, ale dzięki naszemu zwycięskiemu pochodowi na całej planecie, zmieniono tę rezolucję w 1992 roku. ONZ, tę m iędzynarodow ą organ izację uczyniliśim instrum entem 161 162 ROZDZIAŁ V naszych ambicji zdobycia władzy nad „wszystkimi królestwami i ludami”. 4. Bardzo liczną populację Słowian pozbawimy elity naro­ dowej, która określa rozwój i postęp kraju. I wreszcie cały bieg jego historii. W tym celu będziemy obniżać poziom wykształce­ nia, już w najbliższych pięciu latach zamkniemy połowę ich in­ stytutów i uczelni, a w drugiej połowie my będziemy się uczyć. Dopuścimy jeszcze Ormian, Czeczeńców, Cyganów i innych. Będziemy dążyć do zapewnienia tego, aby rządy krajów słowia­ ńskich składały się z jak najmniejszej liczby przedstawicieli rdzennych narodów, które zostaną zastąpione naszą elitą żydo­ wska. W środkach informacji masowej - w radio, telewizji, pra­ sie, w sztuce, literaturze, kinie stopniowo wyprzemy kadry na­ rodowe [już dawno w yparli], zastępując je naszymi łub w skrajnych przypadkach kosmopolitycznymi. Będzie zrealizo­ wana humanizacja edukacji, w wyniku czego przedmioty budujące myślenie lewej i praw ej półkuli mózgu, będą ograniczone ilościowo i jakościowo: a) język i literatura b) fizyka i matematyka O historii nie ma czego opowiadać. Damy bydłu nasze własne spojrzenie na historię, pokażemy, że cała ludzka ewolu­ cja zmierzała do uznania narodu wybranego Żydów panami całego świata. Zamiast wartości narodowych, damy wam pa­ triotyzm bałałajki i sentymentów w pijanym widzie. I tutaj leży nasz cały cel, aby zastąpić czerwono-brunatną elitę naszą elitą. Nie dopuścimy w tych krajach do rozwoju nauki. A jądro uczo­ nych (Akademia Nauk) będzie się składać z naszych ludzi. Nie dopuścimy do rozwoju wysokich technologii, co spowoduje całkowity upadek przemysłu, który zredukujemy do poziomu zaspokajania zapotrzebowania na artykuły podstawowe dla ograniczonego kontyngentu niewolników wydobywających su­ rowce dla nas. Wśród mieszczan jest wielu inżynierów, wykwa­ lifikowanych robotników i nauczycieli. Stworzymy im takie wa­ runki przetrwania (bez miejsc pracy, z wysokimi czynszami za mieszkanie, wysokimi opłatami za usługi komunalne, za komu­ nikację miejską), że będą sami uciekać, tak jak teraz uciekają Rosjanie z krajów W spólnoty Niepodległych Państw, do odludnych wiosek na północy, gdzie według nich będzie im lżej przeżyć, co ostatecznie okaże się także oszustwem. Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.. Zdemoralizujcie młodzież, a zwyciężycie naród! To jest na­ sza dewiza. Pozbawimy wasze społeczeństwo młodzieży depra­ wując ją rozpustą, muzyką rockową, przemocą, alkoholem, pa­ leniem tyton iu , n a rk o ty k a m i, czyli pozbaw im y wasze społeczeństwo przyszłości. Uderzymy w rodzinę rozbijając ją, ograniczymy dzietność rodzin. Hitler był głupiutkim chłopczy­ kiem. On działał bezpośrednio i otwarcie. I musiał wykonać na­ prawdę ogromną pracę - miliony spalić, rozstrzelać, zakopać i tym podobne. Zostawił po sobie krwawe ślady. My działamy dużo mądrzej - nie zostawimy żadnych śladów. Ograniczyć współczynnik narodzin dzieci co najmniej do połowy, to ozna­ cza zniszczenie rocznie 2-3 milionów Rosjan bez jakichkolwiek fizycznych kosztów. Nie potrzeba pieców, amunicji, grobów. I nie ma śladów. Nie urodził się. I nie ma winnych. Stworzymy dla przestępców lepsze warunki życia niż dla bydła roboczego, z więzień będziemy wypuszczać kryminalistów, żeby zwiększyć ilość morderstw, rozbojów i niepokojów. Amnestia będzie stoso­ wana tylko w stosunku do złodziei i morderców, krótko mówiąc, wszystkich oprócz skazanych z artykułu o „podżeganiu do nie­ nawiści etnicznej”, który zastąpi obecne prawo o antysemityz­ mie. Zaszczepimy w łonie narodu strach. Strach o własne życie, które przestanie mieć jakąkolwiek wartość, strach o miejsce pracy, które w każdej chwili może być odebrane, strach o przyszłość bliskich... Będziemy rządzić za pomocą strachu. 5. Te ambitne cele będą realizowane w kilku etapach. Już obecnie 85% szelfu kontynentalnego Oceanu Arktycznego znaj­ duje się (szerokie rzesze ludności nie są tego świadome) w na­ szych rękach dzięki zagmatwanym i niejasnym dla narodu umowom zawartych za czasów Gorbaczowa i Jelcyna. Już teraz na ziemiach północnej Rosji mieszka półtora miliona Ormian to nasza forpoczta. W pierwszym rzędzie, dla kamuflażu, pro­ klamujemy na Kubaniu Republikę Ormiańską, a następnie, wy­ gnawszy Kozaków, przekształcimy ją w Chazarię - Izrael. Po­ mocą dla nas będzie to, że Kozacy są ciągle pijani, kochają władzę i gotowi są kłócić się ze sobą na tej podstawie. Rzeczywiście, jest jeszcze jedna struktura organizacyjna kler prawosławny. Wyślemy w ich łono swoich żydowskich przedstawicieli, którym według Talmudu wolno odprawiać ob­ rzędy innych religii zachowując w sercu swoją religię judaizmu. Pozostałych przekupimy. A tych, którzy się nie poddadzą - zni­ szczymy. Poza tym Rosjanie nie dysponują w zasad/ic zorgani­ 163 164 ROZDZIAŁ V zowanymi strukturami, a bydło nie jest w stanie zjednoczyć się i stworzyć takowe struktury, bowiem już jest spite i spodlone i tym samym niezdolne do żadnego oporu. Jeśli w ubiegłym X IX wieku USA kupiło od Rosji Alaskę, to w X X I w. wykupi całko­ wicie Syberię obejmującą terytoria między Jenisejem na zacho­ dzie, Północnym Oceanem Lodowatym na północy, Pacyfikiem na wschodzie i granicami Chin, Mongolii i północnej Korei na południu. Powierzchnia tych ziem jest dwukrotnie większa od powierzchni USA. Akr ziemi będzie kupiony po cenie 1000 dola­ rów, za całą Syberię trzeba będzie zapłacić 3 biliony dolarów w ciągu 20 lat. Roczne spłaty wyniosą 200 milionów dolarów, z których połowa pójdzie z powrotem do USA na zakup towa­ rów w USA. Mieszkańcy Syberii nie będą mieli gdzie się podziać w sytuacji kiedy będą musieli zaakceptować obcą władzę, a USA jest dużo bardziej przyjazne niż azjatyccy sąsiedzi. W końcu Władywostok jest bliższy Los Angeles niż Moskwie. 6. Dla przeprowadzenia wszystkich tych arcyważnych dla nas przedsięwzięć, my pod płaszczykiem „demokratycznych przeobrażeń” damy słowiańskiemu bydłu monarchię. Każdemu - marionetkowego prezydenta. No i więcej blasku, hałasu, prze­ pychu! Monarchizm jest bardzo wygodny, ponieważ cała ener­ gia mas idzie w gwizdek. Maskuje naszą tajną, wytężoną pracę nad restrukturyzacją społeczeństwa według naszych zamierzeń. Prezydent to parawan, jakby wybrany przez cały naród (a my sfałszujemy procedury wyborcze tak, żeby wszystko wyglądało legalnie), spoza którego my będziemy zarządzać wszystkimi najżywotniejszymi procesami i sprawami. Prezydent będzie po­ siadał nieograniczone pełnomocnictwa. Drogą wymiany kadr na wyższych stanowiskach struktur siłowych, on na ich czele po­ stawi naszych ludzi. Armia, MWD (Ministerstwo Spraw We­ wnętrznych), FSB (służba bezpieczeństwa) i różne siły specjalne będą bezpośrednio podlegały prezydentowi, a to oznacza że nam. W naszych rękach będą tylko linki sterownicze przywiązane do rąk prezydenta. I my będziemy pociągać za te linki, tak jak wymaga tego urzeczywistnienie planu podboju wszystkich ple­ mion, królestw, poddania ich naszemu narodowi wybranemu przez boga Izraela. 7. Ale co najważniejsze to pieniądze. One są wszystkim. One są władzą. One są życiem. One są siłą. Kto posiada pieniądze, ten posiada broń. Broń ultranowoczesną. Kto posiada pie- Protokoły Mędrców Syjonu numer dwa, trzy, cztery.. niądze, ten ma najemną armię. Pieniądze rządzą środkami info­ rm acji masowej, rządzą odurniałymi miliardami ludzkiego bydła. Pieniądze kupują potrzebnych nam ludzi, a usuwają krnąbrnych. Bombardują opornych fanatyków - Irakijczyków, Serbów, a w przyszłości Rosjan. O wszystkim decyduje kapitał i zabór władzy. Akumulację kapitału i przejmowanie władzy doskonalimy już ponad trzy tysiące lat i nikt z nami w tej dzie­ dzinie nie jest w stanie konkurować. Własnych pieniędzy goje nie mają, tak jak i nie mają władzy. Nie mają i nie będą mieli. Nie pozwolimy! Nienawidzimy ich bezgranicznie! Ta nienawiść daje siłę uśmiechać się ciepło do nich, zdobyć ich zaufanie i rządzić nimi, demonstrując naszą „troskę” o nich i ich dzieci, przyszłe wnuki i prawnuki, których w rzeczywistości nie będzie. Są oni skazani na zagładę. I dopóki nie pojmą tej prostej pra­ wdy, dopóki będą się szarpać, dopóty będą bici bardziej niż im się należy. Jeśli będą posłuszni to zostanie ich 65-70 milionów, w przeciwnym wypadku 40-45 milionów. Teraz najważniejszą dla nas sprawą jest wytrzymanie jeszcze 2-3 lata. Później nie bę­ dzie dla nas tutaj, w tym kraju żadnych problemów. Stworzymy takie mechanizmy obronne, że żaden goj nas nie tknie. Wszystko co będzie nam znane, będzie pod kontrolą i będzie potajemnie zarządzane. I nikt nie odważy się nam przeszkodzić! Co zrobimy. Światowe rezerwy surowców przemysłowych wyczerpują się i już na początku następnego tysiąclecia (X X I w. - tłum.), „zachodnie społeczeństwo” nie zdoła utrzymać obecnego pozio­ mu konsumpcji bez uzupełnień z nowych źródeł, krajów kolo­ nialnych - dawców. Dlatego też nasze dążenia są teraz skierowa­ ne na Rosję w dwóch celach: pierwszy - likwidacja najpotężniejszego, suwerennego im­ perium zajmującego jedną szóstą części planety. drugi - przejęcie jego bogactw, które stanowią 60-70% całych światowych rezerw surowcowych i 75-80% odkrytych światowych złóż ropy i gazu, skupionych na Syberii i na szelfie Morza Arktycznego. 165 j * * * Nasz komentarz ograniczymy tylko do sprawy tępienia nauczania hi­ storii: „Damy bydłu nasze własne spojrzenie na historię". Rzeczywiście: 166 ROZDZIAŁ V we wrześniu 2012 r. Szymon Peres dał wykład na Uniwersytecie Jagiello­ ńskim, gdzie mocno gardłował za zaprzestaniem rozpamiętywania krwawych kart historii... ROZDZIAŁ VI Terror „wojny z terroryzmem" Bębny wojny grzmią od pierwszych lat XX wieku, biły nieprzerwanie przez cały tamten koszmarny wiek i biją nadal na progu obecnego, a gi­ gantyczny kierdel gojów wszelkich ras, państw i kontynentów, pręży się w oczekiwaniu na kolejną wojenkę. Po bombie „A" i jej psychozie zwieńczonej czterdziestoletnią Zimną Wojną i „gwiezdnymi wojnami" Reagana, nadszedł czas najazdów już konkretnych: podbój Bałkanów z masakrą Jugosławii, zniszczenie Iraku, ponowna inwazja na Afganistan, a teraz „świat" wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na dywanową masakrę Iranu lub Syrii, niewykluczone że z udziałem polskich „misjonarzy". Do zaatakowania Afganistanu i Iraku była potrzebna apokalipsa 9 /1 1 " - masakra wieżowców w Nowym Jorku, zbrodnicza napaść .Ameryki na Amerykę". Zniszczenie wież nowojorskich było otwarciem epoki „wojny ze świa:owym terroryzmem". Jest taki znany Żyd - globalista, świetnie władający językiem polskim, usytuowany na szczytach Rządu Światowego, który jak wiemy nie istnie;e, jest wymysłem oszołomów, maniaków spiskowej teorii dziejów. Tenże „Zbig" Brzeziński - bo o nim tu mówimy - oznajmił już w la­ tach sześćdziesiątych1: Wzrosną możliwości kontroli społecznej i politycznej nad każdą jednostką. Wkrótce będzie można prowadzić niemal ciągłą kontrolą nad każdym obywatelem przez utrzymywanie stale aktualizowanych danych komputerowych, danych, które będą zawierały oprócz zwykłych informacji, również najbar­ dziej poufne dane o stanie zdrowia i prowadzeniu się każdej osoby... Organy władzy będą miały natychmiastowy dostęp do tych danych. Władza będzie skoncentrowana w rękach tych, którzy będą kontrolowali informacje... Pozwoli to na stworzenie ten­ dencji w następnych dziesięcioleciach, prowadzącej do ery tech­ 1. Źródło: www.3rm.info/2643-komu-nuzhna-ugroza-terrorizma.html 168 ROZDZIAŁ VI nologicznej - dyktatury, w której prawie całkowicie będą wyeli­ minowane istniejące układy polityczne. No proszę! Już wtedy starszy i już wtedy najmądrzejszy „Zbig" wie­ dział, że światowa populacja gojów będzie prowadzona do mega-łagru bez drutów kolczastych i wysokiego napięcia za pomocą totalnej kontroli jednostki, oczywiście dla jej dobra, bezpieczeństwa. Wtedy mógł jeszcze nie wiedzieć, kiedy dokładnie osiągną to za pomocą „światowego terro­ ryzmu", który można będzie zwalczać tylko poprzez całkowitą kontrolę każdej „jednostki", każdego „obywatela". Zapowiadany wtedy przez „Zbiga" szybki, by nie rzec wybuchowy rozwój technologii informatycznych w drugiej połowie XX wieku, umoż­ liwił stworzenie globalnego systemu komputerowego do szpiegowania każdego człowieka, oczywiście z wyłączeniem takich jak „Zbig" i pozo­ stali olimpijczycy: kontrolowanie i zarządzanie nim w interesie starszych i mądrzejszych krzyżowców Nowego Porządku Świata. Pierwszym stopniem tej kontroli jest monitorowanie migracji. Dalej, kontrola dochodów i wydatków, preferencji, poglądów politycznych i re­ ligijnych, etc. A to wszystko pod pretekstem poprawy „jakości życia", bo przecież nie istnieje ani jeden ludzki fantom, który byłby przeciwny po­ prawie jakości jego życia? Naturalnie, zwłaszcza przeciwny walce o pokój światowy i bezpieczeństwo. Jak to zapewnić? Istnieje tylko jeden sposób, jeden warunek - „walka ze światowym terroryzmem". Jeżeli walka 0 św iato w y p o k ó j i d e m o k ra cję za p o m o cą św ia to w ej w a lk i z terroryzmem, główną plagą ludzkości, to jesteśmy spokojni. Oni nas obronią przed terrorystami. Przejdźmy do konkretów. To nic innego jak budowanie nowego nieładu społecznego o wymiarach tym razem globalnych. Można i należy go bez przesady określić jako globalny obóz koncentracyjny. Formuła „terroryzm międzynarodowy" jest już od ponad dziesięciu lat stałą mantrą wtajemniczonych w arkana budowy Nowego Ładu o wy­ miarze planetarnym, ale bez drutów kolczastych pod wysokim napię­ ciem. To magiczne zaklęcie w postaci „międzynarodowego terroryzmu" 1jego antytezy - „walki z międzynarodowym terroryzmem" stało się cza­ rnoksięską siłą kreującą zbiorowe psychozy od rana do wieczora i dalej, aż po sen. Trwa niewyobrażalnie wszechstronne pranie mózgów, powszechne ładowanie ich atmosferą strachu, grozy: wróg już stoi u bram, co już sta­ rożytni nazwali tak właśnie: „Hannibal ante portas". Nurkowanie dzieci pod ławki szkolne będzie tak samo skuteczne. Teraz front „światowej wo­ jny z terroryzmem" przebiega przez każde miasto, ulicę, przez każdy dom. Musimy być czujni w dzień i w nocy. Informować odpowiednie służby antyterrorystyczne z taką samą czujnością, jak w Bolszewii każdy Terror „wojny z terroryzmem" 169 obywatel informował te służby w obronie światowej ojczyzny proletaria­ tu miast i wsi. Musimy więc być nie tylko czujni, ale solidarni, zjednocze­ ni w wysiłkach jako obywatele i państwo, oczywiście państwo globalne, jedyne, już bez narodowości, bez ksenofobii, bez nacjonalizmów. Ten histeryczny amok sprowadza się do wspólnego mianownika: za­ grożeni obywatele świata mają do wyboru jedyną, zarazem bezbolesną propozycję - oddać ich dotąd niezbywalny, powiedzmy górnolotnie 3oży depozyt naszej fizycznej w olności w zam ian za m ityczne bezpieczeństwo. To nie tylko oddanie w depozyt naszej fizycznej wolności. ONI zadba­ li o złożenie w gigantycznym niewidzialnym sejfie także naszej wolności duchowej, otóż to: duchowej! Na obecnym etapie „wojny z terroryzmem" nie są kwalifikowane według ich politycznych skutków oraz ich intencji. Jak dotąd, idealnym tego wyrazem i miarą był „zamach terrorysty­ czny" na nowojorskie mrowiskowce. Skutkował natychmiastowym wy­ ruszeniem USA na „globalną wojnę z terroryzmem". W imię tej krucjaty wezwano Amerykanów do poświecenia ich praw i swobód obywatel­ skich. Brodaty agent CIA Bin Laden kryjący się w jaskiniach Afganistanu : Pakistanu, to właśnie ten współczesny demon, który zdetonował zagro­ żenie świata i tym samym krucjatę przeciwko cywilizacji łacińskiej. Niewiele mniej potworną serią krwawych prowokacji był szereg zbrodni popełnionych w Rosji pod koniec sierpnia i na początku września .2004 roku. Były to wybuchy w Moskwie, zniszczenie dwóch rosyjskich samolotów pasażerskich i masakra dzieci w szkole w Biesłanie. Ale my zapytajmy - komu to służyło? Kto na tym skorzystał? Kto sterował wykonawcami? „Rosjanie" znają lepiej niż mieszkańcy Europy Zachodniej przesłanki :ych zbrodni. Sporo wyjaśniają zeznania szefa moskiewskiego biura stacji telewizyjnej „Al-jazzera" (czyt. Aldżazira) Akrama Huzama: (...) sztab terrorystyczny w Osetii - to druga seria po „Nordost”, konflikcie między Putinem a niektórymi kręgami oligarchii... Ale organom ścigania najłatwiej winić za swoją nieudolność machina­ cje „międzynarodowego terroryzmu”. Obecnie wiele się mówi o roli arabskich najemników w ostatnich wydarzeniach. Moim zda­ niem wszyscy ci ludzie, poczynając od Chattaba a kończąc na dzieciobójcach w północnej Osetii, nie są niczym więcej niż tyl­ ko wykonawcami. I Chattaba i jego następcę Abual-Walida całkiem nieźle znałem. Spędziłem cały tydzień w 1997 roku w ich o obozie. Już wtedy stało się dla mnie jasne, że ktoś w Moskwie aktywnie im pomagał, zaczynając od otrzymania pr/c/ nich wiz, a kończąc na informacjach o ruchach wojsk rosyjskich. Jestem 170 ROZDZIAŁ VI przekonany, że działaniami terrorystycznymi kierują Rosjanie, ale przedstawić na to dowody jest bardzo trudno. To może być z Addis Abeby, z Moskwy jak i z Londynu. W Londynie na przykład, istnieją firmy rekrutujące i szkolące bojowników ze wszystkich krajów i dla dowolnych zadań. Jest to ogromny biz­ nes. Firmy wynajmują się do planowania i prowadzenia opera­ cji bojowych na całym świecie, a koszt jednego takiego działania może wynosić miliardy dolarów. Chattaba i al-Walid w branży brali czynny udział, ale klientami byli znani Rosjanie [raczej „Rosjanie”]. W zubożałej republice Czeczenii można obecnie znaleźć dowolną liczbę najemników, w tym i zamachowców-samobójców. Przecież matki muszą czymś karmić dzieci. A co do samej Czeczenii, to jej bogactwa przedstawiają sobą łakomy kąsek, z którego łatwiej korzystać pod osłoną niewielkiej wojny. Wyznania Akrama Chuzama nazywają po imieniu tajemnicę systemu „międzynarodowego terroryzmu". Potworny akt terroryzmu w Biesłanie w dniach 1-3 września 2004 roku najpewniej został zaplanowany w tym samym miejscu, w którym zrodziła się idea ataków terrorystycznych w Nowym Jorku z 11 września 2001 roku. B'nai Brith - satanistyczne cen­ trum wojny z cywilizacją łacińską zarządza globalnymi procesami mię­ dzynarodowych struktur: Rady do Spraw Stosunków Zagranicznych, Komisji Trójstronnej, Klubu Bilderberg, „amerykańskiej" Skuli and Bones, Mossadem, CIA, FBI. To światowe elity żydowskich iluminatów ofi­ cjalnie nieznane, są zleceniodawcami zbrodni posiadającymi własne służby specjalne, całkowicie bezkarne, bo oficjalne służby specjalne państw są jedynie ich szyldami, co dotyczy w tym samym stopniu służb polskojęzycznych. Nie są kontrolowane przez żadne państwo. Mają ścisłe więzi z podległymi wywiadami innych państw, a te są zarządzane przez marionetkowe figury z nadania oligarchii międzynarodowej. Takie służby mogą organizować każdą polityczną prowokacja kończoną krwa­ wymi masakrami, następnie zająć się równie krwawym usuwaniem świadków, czego przykładem na gruncie polskim jest seria zabójstw i „sa­ mobójstw " ludzi związanych z zamachem na samolot prezydenta Kaczyńskiego w Smoleńsku. Strona internetowa „Stop syjonizmowi" podała w październiku 2011 roku za „Polską Walczącą", cały ten krwawy a bezkarny serial. Pisałem o tych serialach w książkach „Ostatni transport do Katynia" i „Dwa pogrzeby jeden wstyd", ale tu również jest potrzebna merytory­ czna rekapitulacja, bowiem stuprocentowa „niewykrywalność" tych za­ machów ponuro wpisuje się w bezradność polskojęzycznych kolejnych „nierządów". Ta makabryczna wyliczanka z zerowym skutkiem wy kry- Terror „wojny z terroryzmem" 171 walności zbrodni podpowiada przeciętnemu Kowalskiemu, w jakim to .państwie prawa" żyje. Wspomniane agendy rządu globalnego, finansowane przez bankstetów z FED, Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Waluto­ wego, ONZ, grupy „G-8" i USA na czele, to jedynie kotary, za które niko­ mu niepowołanemu zajrzeć nie wolno. To prawdziwi władcy Globu, prawdziwi prezydenci państw, premierzy, prezesi Międzynarodówki Fi­ nansowej i Międzynarodówki Komunistycznej. To oni są zbiorowym mózgiem terroryzmu. Ich nikt nie chwyci za krwawe łapy, bo oni działają tylko za pomocą swoich wskazujących palców. Ustanowiona przez ich służby specjalne, globalna sieć terroru jest obecnie kluczowym elemen­ tem systemu zarządzania globalnego. Za pomocą tej międzynarodowej siatki realizuje się planowanie i zarządzanie konfliktami, które zwykle rodzą się nagle i wręcz irracjonalnie, nawet w krajach uchodzących za spokojne, leniwe, nudne, poprawne politycznie - jak Norwegia z jej krwawym Breivikiem. System ten posiada dwie warstwy (osłony) jego niewykrywalności. Po pierwsze, jest zarządzany przez politycznych, militarnych i finansowych władców Globu, a więc nietykalnych. Po drugie, jest on wielostopniowy, piramidalny: rozkazy płyną w dół z nieznanego Olimpu tej piramidy. Andreas von Bulów, który przez trzydzieści lat nadzorował niemieckie służby wywiadowcze, już jako emeryt uchylił rąbka tajemnicy dorrczącej bezkarnego zarządzania „sytuacjami kryzysowymi", w tym organizowania zamachów terrorystycznych. Powiedział, że wszystkie operacje terrorystyczne są organizowane na zasadzie rosyjskiej „matrioszki" - wielowarstwowych struktur coraz bardziej wewnętrznych, coraz bardzie elitarnych, aż po ostatnią w środku - decyzyjną. Na zewnątrz tych „matrioszek”, dla zmylenia widzów, na­ wet policji, służb specjalnych jakiegoś kraju, istnieją zwykli ter­ roryści szczebla roboczego. Wyższy szczebel to szczebel „archi­ te k tó w ” p r z y g o to w u ją c y c h i z le c a ją c y c h z a m a c h y terrorystyczne w celu zmiany opinii publicznej. Do wyższych szczebli nigdy się wam nie uda dotrzeć. Głównym zadaniem systemu „terroryzmu" jest budowa globalnego rządu, albo, jak się ostatnio mówi - stworzenie kontrolowanego chaosu, czego doskonałymi przykładami są „demokratyczne rewolucje" w pasie państw północnej Afryki. Zamiast „demokratów", dochodzą tam do władzy radykalni muzułmanie, ale ci jednak są na pasku służb specjal­ nych, głównie CIA i Mossadu, czego kolejnym przykładem są próby zrewoltowania Iranu. Jak doprowadzić narody planety do uległości, posłuszeństwa i apa­ tii? To już ustalono: to już działa. Stworzyć wspólnego wroga - tenże 172 ROZDZIAŁ VI „międzynarodowy terroryzm", i zjednoczyć wszystkie kraje do walki z nim. A on, ten międzynarodowy terroryzm, jest fenomenalnie sprawny, nieuchwytny. Niby czai się na każdej ulicy, a jest niewidzialny, nieosiągalny. Dlatego każdego „obywatela" już od urodzenia należy uznać za po­ tencjalnego terrorystę. Każdy obywatel powinien stać się potencjalnie podejrzany, jak to przyjęto w dyrektywie prezydenta Obamy w pier­ wszym posylwestrowym dniu stycznia 2012 roku. Taka jest logika budo­ wniczych Nowego Nieporządku Świata: zamienić ludzkość w stado zakolczykowanych baranów otoczonych przez wilki. W tym dziele po­ magają im armie socjologów, znani politycy, przedstawiciele organów ści­ gania, służby specjalne, dziennikarze, którzy kierują opinię publiczną na fałszywe tory podsuwając przed oczy i uszy społeczeństw skutki terrory­ zmu, lecz ukrywają przyczyny i zwłaszcza sprawców. Ich zadaniem jest wpojenie społeczeństwom panicznego, permanentnego strachu i poczu­ cia zagrożenia. Chcą, aby ludzie sami poprosili o otoczenie ich ochron­ nym kordonem bez drutu kolczastego, z milionami kamer inwigilacyjnych, z czipami w organizmie; aby bez szemrania zaakceptowali e lek tro n icz n e d ok u m en ty z kod em i danym i b io m etry cz n y m i zaprogramowanymi według wspólnego schematu. A jeszcze lepiej gdyby od razu dali sobie wszczepić mikroczipowe identyfikatory. Tak oto na naszych oczach, z naszym udziałem, pod pozorem wojny z „międzynarodowym terroryzmem" powstaje daleko już zaawansowa­ ny terrorystyczny reżim nowego typu, skierowany przeciwko miliardom ludzi; okupacja cywilizacji. Musieli więc zdetonować zbrodnię „Ameryki na Ameryce" - zamach terrorystyczny na wieże nowojorskie, po którym największy zbrodniarz tamtych czasów, prezydent Bush-junior oświadczył: „Kto nie z nami, ten przeciwko nam". To samo, choć niekiedy innymi słowami ogłaszali żydobolszewicy sowieccy u siebie oraz w powojennej resztówce Polski. Po zbrodni nowojorskiej proklamowano „oś zła" krajów, które „mogą" ukrywać terrorystów, mogą mieć broń biologiczną. To Afgani­ stan, Irak, Iran, Libia, Syria, Sudan, Etiopia, Północna Korea i nieoficjalnie - Rosja. Rozpoczęło się ekspresowe kreowanie międzynarodowego wil­ kołaka w postaci „terroryzmu". Globalna krucjata „antyterrorystyczna" wdeptała w ziemię resztki prawa międzynarodowego. Zostało jedynie prawo pięści silnych i najsil­ niejszych, terrorystów prawdziwyej Osi Zła, jako jedyne prawo arbitral­ nego zarządzania globalną hodowlą „pieczarek" - zob. motto książki. Spotkanie państw Grupy G-8 w czerwcu 2002 roku w kanadyjskim mieście Kananakis rozpoczęło się od rytualnych, satanistycznych obrzę- Terror „wojny z terroryzmem" 173 iów i „modlitwy w intencji pokoju i bezpieczeństwa na świecie". Modlirsvy poprowadzili indiańscy szamani mieszkający w tej górzystej miej­ scowości, potomkowie „Indian", których nie zdążyli wymordować potomkowie białych konkwistadorów. Można przypuszczać, jak spora li­ czba autentycznych demonów w ludzkich postaciach i nieskazitelnie skrojonych garniturach, stawiła się na tym misterium nieprawości. Głównym tematem sabatu, co oczywiste, stała się „walka z między­ narodowym terroryzmem", a także „zrównoważony rozwój gospodarczy na świecie". Zatwierdzono decyzję o - uwaga - stopniowym wdrażaniu w całym „cywilizowanym świecie" totalnego nadzoru. Zatwierdzono program o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, „umocnieniu mię­ dzynarodowego bezpieczeństwa", a działo się to dwa lata po zbrodni tych łotrów na trzech tysiącach pracowników wież nowojorskim i po jcrwawym najeździe na Afganistan, przygrywce do masakry Iraku pod pretekstem posiadania przez ten kraj broni biologicznej i chemicznej i zaawansowanego programu broni jądrowej. Czerwiec, tylko rok później: we francuskim mieście Evian, główny­ mi problemami porządku obrad spotkania Grupy G-8 było ostateczne zniszczenie ekonomicznej i politycznej suwerenności państw narodo­ wych - przekształcenie ich w pełni lojalne, bezsilne jednostki terytorialne, pozbawione tożsamości narodowej i suwerenności państwowej. Trzecim tematem była koordynacja działań na rzecz stworzenia sieci informatycz­ nej w wielkich strukturach społecznych państw satelickich, wzmożenie starań „międzynarodówki antyterrorystycznej" i kształtowanie mię­ dzynarodowych struktur policyjnych, wprowadzenie opartego na biome­ trycznej identyfikacji systemu kontroli pojazdów m echanicznych, włącznie z rozpowszechnianiem elektronicznych dowodów tożsamości : technik rozpoznawania obrazów (ostatni pomysł to „czarne skrzynki"). Miesiąc przedtem, w maju 2003 roku w Paryżu odbyło się spotkanie ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości państw Grupy G-8. Przedstawiono tam zaawansowanie prac nad nową generacją wspólnych m iędzynarodow ych paszportów z kodam i osobistym i i innym i parametrami biometrycznego ujarzmiania. Jaki był cel tych nowoczesnych kagańców? Oczywisty: W strzym anie przepływu międzynarodowego terroryz­ mu/terrorystów na świecie. Grudzień 2003: w Genewie odbył się Pierwszy Wszechświatowy Szczyt Społeczeństwa Informatycznego z udziałem, ma się rozumieć, wielu „wybitnych polityków, socjologów i specjalistów wyższych uczel­ ni". Podsumowano tam „wyniki okresu przejściowego" zmierzającego do rewolucji informatycznej w czasie istnienia rządów zarówno trądycyj- 1 7 4 ROZDZIAŁ VI nych (czytaj - jeszcze względnie samodzielnych) jak i elektronicznych, czyli dosłownie i w przenośni - zdalnie sterowanych. Czerwiec 2004 roku: następne spotkanie spiskowców antycywilizacyjnej krucjaty. Działo się to na wyspie Sea Island w USA. Na podobnej wyspie w grudniu 1913 roku czołowi banksterzy spotkali się dla omówie­ nia skoku na finanse tego kraju przez powołanie antykonstytucyjnego gangu pod nazwą Banku Rezerw Federalnych. Tak się maskowali, że na­ wet przywieźli ze sobą dubeltówki dla pretekstu polowania na kaczki, a było to w rzeczywistości polowanie na finanse tego wielkiego państwa. Na Sea Island podsumowali postępy w dziele tworzenia globalnego imperium za okres minionej pięciolatki (odpowiednika sowieckiej „piatiletki"). Uznano, że proces transformacji państw narodowych w „transparentne jednostki terytorialne", w pełni podległe strukturom ponadnaro­ dowym - nabiera tempa i rozmachu. Glob został podzielony na „strefy odpowiedzialności" pomiędzy regionalnych zwierzchników poszczegó­ lnych kontynentalnych baraków wszechświatowego elektronicznego łagru, nowego wcielenia KONC-ŁAGRU. Co najgorsze - zaplanowali nowe „wydarzenia na rzecz pokoju i bezpieczeństwa w różnych czę­ ściach świata", czyli zapachniało krwią niewinnych ofiar w ramach kolej­ nych „zamachów terrorystycznych" i dywersyjnych przewrotów. Przyję­ to decyzję o wprowadzaniu zunifikowanych globalnych dokumentów elektronicznych z kodem osobistym i danymi biometrycznymi. Działo się to osiem lat temu. Postępy są oszołamiające. Tak oto ponownie potwierdzono wolę budowy jednolitej, nadnarodowej, globalnej dyktatury - królestwa Antychrysta w jego dosłownym apokaliptycznym rozumieniu. I nikt z obecnych tam lumpów nie zaprotestował. Nie było żadnego współczesnego Rejtana. Wszyscy zgodnie przegłosowali ten neokolonializm, a tak zwany „świat" nie dowiedział się o tym Globalnym Zamachu Stanu. O tym, kto rzeczywiście i realnie podejmuje takie decyzje, mówił kilka lat później słynny polityczny „jasnowidz", osobisty konsultant - psycho­ log kilku światowej rangi miliarderów. Był nim Antonio Meghetta: Prezydenci są marionetkami innych... Oni nie posiadają re­ alnej władzy. Rzeczywistą władzę na tej planecie posiadają ci, którzy dzięki komunikacji cyfrowej kontrolują i kształtują całą gospodarkę świata tak, jak im to odpowiada. Zapamiętajmy tę diagnozę „jasnowidza" i postawmy ją obok tego, co dzieje się obecnie w dziedzinie tzw. „globalnego kryzysu finansowego". To pouczająca konfrontacja dla miliardów Kowalskich pozbawionych kory mózgowej. Terror „wojny z terroryzmem" 175 Podobnie niewielu zwróciło uwagę na to, że dziwnym zbiegiem okoliczności szczyt G-8 w 2005 roku - miał się odbyć dokładnie 7 lipca, w dniu urodzin Jana Chrzciciela. Niestety, rankiem tego dnia, w ciągu godziny Londynem wstrząsnęły cztery potężne eksplozje - trzy w me­ trze i czwarta rozszarpała piętrowy autobus miejski. Rezultaty to 50 osób zabitych, 700 rannych, z których wiele w stanie ciężkim zabrano do szpitali, ale nigdy potem nie podano, ilu z tych rannych zmarło, dołączając do tych 50 zabitych na miejscach eksplozji. W nawiązaniu do bełkotu „światowych" Tel-Awizorni zauważono coś, do czego nie były potrzebne dochodzenia policyjne. A to, że w tym samym czasie przeprowadzono szeroko zakrojone ćwiczenia policji, straży miejskiej i służb technicznych. Osobnik, który podjął się założyć na siebie plecak z materiałami wybuchowymi i wejść do tego autobusu, przekonany że robi to w ramach tych ćwiczeń, oczywiście został rozerwany na strzępy. Należy przyznać, że londyńczycy zachowali się spokojnie, bez paniki, tak jak zachowywali się ich rodzice i dziadkowie podczas bombardowań Londynu przez lotnictwo niemieckie i pierwsze rakiety V-2. Nie było pa­ niki. Nie było nadmiernych emocji, chociaż życie w centrum stolicy zostało sparaliżowane na wiele godzin. Złoczyńcy zapewnili sobie alibi: zjechali do Londynu radzić nad po­ stępami „wojny z terroryzmem". „Terroryści" byli na miejscu, czekali. Interesujący był podtekst wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych Aielkiej Brytanii, Charlesa Ciarkę'a. Oznajmił on, że wybuchy w Londy­ nie pojawiły się znikąd, a jego służby nie miały żadnych informacji o przygotowywanych zamachach terrorystycznych! Londyńska policja, wyjątkowo sprawna, jest obiektem zazdrości sił policyjnych całego świa­ ta, bo mają to we krwi od pokoleń jako byłe państwo kolonialne. Legiony szpiegów, agentów i donosicieli liczące w sumie około miliona osobni­ ków, są zaangażowane do nadzoru i podsłuchu w coraz to nowych dzie­ dzinach życia zbiorowego i prywatnego. Samych ukrytych, niewidocz­ nych dla oka kamer jest w Londynie ponad 1,5 miliona, a od czasu Olimpiady ich liczba wzrosła do ponad trzech milionów. Komentarze wydań specjalnych brytyjskich „mendiów" rozpoczy­ nały się od kilku tych samych, jakby uzgodnionych frazesów: - Nowy atak na cały cywilizowany świat! - Mamy jednego wspólnego wroga - międzynarodowy terroryzm! - Tragedia w skali globalnej! - Musimy zjednoczyć wysiłki wszystkich krajów w walce z global­ nym złem! - Dzień 7 lipca Londyn zapamięta tak jak zapamiętał nowojorski 11 września. 176 ROZDZIAŁ VI Trzeba umieć czytać i słuchać tego, czego oni w takich momentach nie mówią, nie piszą, a powinni mówić i pisać czołowi gubernatorzy świata. Podczas ataku na wieże World Trade Center, zbrodniarz i kryminalista w roli prezydenta G. Bush-senior nic nie powiedział o „międzynarodowym terro ryzm ie", a przecież był to ICH atak na A m erykę, na cały „cywilizowany świat". Mantra o międzynarodowym terroryzmie nie pojawiła się również w wypowiedziach innych notabli w USA. Wprowadził je do powszechne­ go obiegu dopiero czołowy mason i sługus banksterów, brytyjski premier Tony Blair, mówiąc po wydarzeniach „9/11": Ten masowy terroryzm jest wyrazem nowego ducha zła w dzi­ siejszym świecie. Wywodzi się od fanatyków, dla których życie lu­ dzkie nie przedstawia żadnej wartości, a my, przedstawiciele demokratycznych [!!] społeczności na całym świecie, musimy się zjednoczyć we wspólnej walce w celu wytępienia tego zła. Tak więc Antek Blair wyrecytował stałą mantrę tej „walki ze złem" w imieniu „demokratycznych społeczeństw". Zapewne otrzymał do od­ czytania gotowy tekst tej mantry i odtąd weszła ona do stałego arsenału „wojny z terroryzmem". Ciąg dalszy tych „przypadkowych zbiegów okoliczności" w tym sa­ mym czasie, to pojawienie się tego samego dnia - 7 lipca w Londynie aż za dobrze znanego w Rosji głównego rabina sekty Chabad Lubawicz Berła Lazara, kumpla premiero-prezydenta Putina. Lazar także wezwał „przywódców świata" do bezlitosnej wojny z terroryzmem - wojny na wyniszczenie aż do zwycięskiego końca, co niektórym starcom mogło przypomnieć słynną mowę ministra propagandy Trzeciej Rzeszy J. Goeb­ belsa w berlińskim Sportpalatz, zapowiadającego wojnę totalną Trzeciej Rzeszy, już dogorywającej. Jednym z rozdziałów naszej pracy będzie wywiad z Eduardem Hodosem, zwierzchnikiem żydowskiej gminy religijnej w Charkowie, specja­ listą w sprawach żydochazarskiej sekty Chabad-Lubowicz. Powróćmy do spotkań mafiozów „wolnego świata" skupionych w mega-gangu pod nazwą „Grupy G-8". Zgodnie z programem tego szczy­ tu pojawiły się dyskusje dotyczące rzekomych zmian klimatu (protokół z Kioto), a dalej - pomoc dla najbiedniejszych krajów Afryki (czytaj - ich dalsza okupacja pod pretekstami takiej pomocy), umorzenie długów, roz­ wój czystej energii (atomowej). Zaplanowano także szereg spotkań między prezydentami. Po tragicznych zamachach w Londynie, uczestnicy tego sabatu poszli za ciosem i całkowicie zmienili program zjazdu. Podjęto nowe, bardziej agresywne decyzje w zakresie „walki z terroryzmem". Prezydent Putin Terror „wojny z terroryzmem" 177 zgłosił projekt specjalnej deklaracji w sprawie zwalczania terroryzmu. Został on jednogłośnie poparty przez uczestników Grupy G-8. Co więcej - ciągle tego samego 7 lipca odbyło się w Nowym Jorku nadzwyczajne posiedzenie ONZ, gdzie przyjęto podobną rezolucję. Za­ iste - synchronizacja spisku na jeszcze ciepłych zwłokach masakry londy­ ńskiej - imponująca! Dodajmy jeszcze, że we wrześniu 2005 roku w Nowym Jorku odbył się podobny „światowy" szczyt z udziałem szefów wszystkich państw, przedstawicieli nadnarodowych struktur a także „or­ ganizacji" religijnych. Omówiono tam kwestie związane z nowym syste­ mem zarządzania „światową" owczarnią1. W wywiadach udzielonych przez prezydentów owego 7 lipca powta­ rzano te same slogany: - Celem terrorystów jest zaszczepienie strachu w sercach ludzi... - Terroryści pragną, abyśmy zaniechali naszego spotkania... - Terroryści pragną, abyśmy się odwrócili od budowy demokracji... - Będziemy bezwzględnie walczyć z tymi, którzy starają się narzu­ cić światu terroryzm i ekstremizm... Następnego dnia - ósmego lipca przyjęto oświadczenie Grupy G-8 o walce z terroryzmem. Wśród priorytetów tej totalnej wojny z terroryz­ mem znalazły się następujące: - przygotowanie szczegółowej konferencji w sprawie międzyna­ rodowego terroryzmu; - zapobiegnie przejmowaniu broni masowego zagrożenia przez ter­ rorystów; - tworzenie warunków do przepływu międzynarodowej informacji na temat terrorystów (czytaj - transgranicznego przepływu danych oso­ bowych), w celu ułatwienia wdrożenia reform demokratycznych (czytaj - przyśpieszenia budowy globalnego elektrycznego obozu koncen­ tracyjnego). Wśród innych ustaleń programowych wyróżniała się „praca ze społeczeństwem obywatelskim, aby osiągnąć całkowicie odrzucenie ter­ roryzmu przez szerokie warstwy społeczeństwa". Mamy w sumie jak na dłoni dowód, że ataki terrorystyczne to naj­ skuteczniejsza droga do zgody zszokowanych, pogrążonych w traumie społeczeństw; na zamienianie ich w stado baranów z elektronicznymi pa­ stuchami wokół nich i wewnątrz nich. Pojawiły się też zakłócające ten klangor akty sprzeciwu Brytyjczyków. Wyłonił się spontanicznie ruch obywatelski, głównie internetowego pro­ 1. Kolejnym „dziwnym trafem", od grudnia 2005 roku zaczęły się jednostronne „inspe­ kcje" rosyjskich ośrodków jądrowych z udziałem oficerów w ojskow w i USA, co pra­ ktycznie oznaczało wywiadowczą penetrację arsenałów rosyjskich, wszystko za zgodą premiera Putina 178 ROZDZIAŁ VI testu na rzecz odrzucenia nowych dokumentów z mikroczipami, zawie­ rającymi kod osobisty i dane biometryczne właściciela. Podzielimy Rosję Dokładnie tak: „ruskich pogonią z Krymu i Kaukazu Konstantin Połtoronin, po odwołaniu go z funkcji zastępcy szefa Fe­ deralnej Służby Migracyjnej Rosji w 2011 roku przez duet Miedwiediew Putin (tzw. „miedwieputów"), nabrał głębiej powietrza i odważnie wypalił w gazecie „Trud - 7". Według niego, czyli na podstawie trendów obserwowanych przez nie­ go na stanowisku szefa Służby Migracyjnej - „Zachód może porozumieć się ze światem arabskim w sprawie przekazania mu kontroli nad terytorium Izraela". K rążą pogłoski o możliwym przeniesieniu na nasze teryto­ rium przedstawicieli grup etnicznych odległych państw, nawet z Afryki i Azji. Istnieje teoria, mającą już pośrednie potwierdzenie, że z pomocą Federacji R osyjsk iej, światowe elity planują wyciągnąć drzazgę wbitą jeszcze przez Stalina. W celu utrzymania międzynarodowej równowagi, europejskie i amerykańskie władze dogadują się ze światem arabskim o przekazaniu mu kontroli nad terytorium Izraela, a żydowska ludność będzie przeniesiona od­ powiednio na terytorium post-sowieckie, czyli do prowincji krasnodarskiej i być może na Krym - powiedział Połtoronin. Według niego, wzmocni to koalicję przeciwko chińskiej ekspansji i po­ zwoli ustanowić dodatkowe ośrodki wpływu dla zmniejszenia ogólnego napięcia w regionie bliskowschodnim: Ponadto poprzez tradycyjne islamskie centra, będzie można użyć sojusznika w postaci setek milionów muzułmanów miesz­ kających obecnie w Chinach (nic nowego - Piąta Kolumna!), In­ diach, co prawdopodobnie pozwoli opóźnić nabrzmiewający globalny konflikt zbrojny. Konstantin Połtoronin zauważył, że realizacja tego projektu, na tle już chaotycznej polityki migracyjnej rosyjskich władz doprowadziła do roz­ bicia Rosji i wyparcia z niej znaczącej liczby rdzennej rosyjskiej ludności. Być może Rosję podzielą na przykład na Uralu albo na Wołdze, gdzie obecnie znajdują się duże skupiska ludności isla­ mskiej. Mogę podać prognozę, że w ciągu 10 lat najbliższych, dopro­ wadzi to do uniemożliwienia wielu przedstawicielom miejscowej ludności prowadzenie normalnego życia i wypełnianie naturalnych Terror „wojny z terroryzmem" funkcji prokreacyjnych. Mówiąc prościej, dzisiaj każda normalna para planująca posiadanie dzieci, staje przed wyborem miejsca, gdzie będzie jej lepiej i bezpieczniej żyć, kształcić się i rozwijać. W Rosji czy za granicą. 179 To także dla nas, Polaków, bije ten rosyjski dzwon alarmu. Exodus chazarski z wrogiego morza islamu palestyńskiego i śródziemnomo­ rskiego wydaje się być całkiem realny. Elity światowego żydzizmu zdają sobie z tego sprawę z każdym następnym rokiem, z każdą swoją na­ stępną zbrodnią przeciwko światu islamskiemu. Do Polski cichaczem przybywają (wracają) niemal każdego dnia watahy żydochazarów z Izra­ ela: Lądują na Okęciu i rozpływają się niewiadomo gdzie. Tu będzie ich wymarzona Judeopolska, a najpewniej to etnicznie czysta Judea Północy, z polskimi tubylcami jako ich najmitami. Ale pamiętajmy, że wpierw musi wybuchnąć trzecia wojna światowa zaplanowana przez ich Mesjaszy i świętych cadyków: wojna islamskochrześcijańska. Z tych odmętów wyłonić się może druga ucieczka Żydów, na wschód. Legendarny Mojżesz rzekomo wiódł ich przodków przez 40 lat, teraz pójdzie to szybciej, bo nie pieszo, tylko za pomocą Boe­ ingów, okrętów, ekspresow ych pociągów. W szak m igracje to ich specjalność trenowana od 2000 lat. Ostatnia taka wędrówka, rozpisana na etapy, wiodła w kierunku prze­ ciwnym - ze wschodu na Zachód. Zaczęło się już w 1922 roku na mocy porozumienia J. Piłsudskiego, sługusa żydobolszewickich zwycięzców pierwszej żydowskiej wojny światowej nad carską Rosją i całą zachodnią Europą. Sterowany przez swoją żonę - polskojęzyczną „Esterę" „Szczerbińską" oraz przez jego mocodawców z żydomasońskiego Zachodu, przygarnął około 650 000 żydochazarów rosyjskich, tzw. „litwaków", nie mających nic wspólnego ani z Polską, ani nawet z polskimi chazarami, których i tak mieliśmy ponad 3 000 000. Jechali do Polski w ramach porozumienia rządu polskiego i żydobolszewickiego. Jak jechali? Oto relacja p. Stanisława Rekuckiego z Lublina, którą przekazał mu wiele lat po wojnie jego ojciec, były sołdat w elitarnym pułku Lejbgwardii carskiej, dowodzonym przez cara Mikołaja II. Na fron­ cie niemiecko-rosyjskim ojciec stracił oko - chodził z czarną opaską, która uratowała mu życie, ponieważ bolszewicy uważali go za swojaka. Klęska caratu zastała go w Odessie. Postanowił przedzierać się do Polski nie wprost, na zachód, tylko na północ, w kierunku Petersburga, aby tam wsiąść na jakiś statek. Szedł trzy miesiące wzdłuż torów. Przeżył wiele dramatycznych chwil, ale doszedł. Tam udało mu się dostać do pociągu repatriacyjnego. Jego staż w pułku gwardyjskim byłby wyrokiem śmierci, ale opaska na oku stanowiła wystarczające alibi. Mówi p. Stanisław Rekucki: 180 ROZDZIAŁ VI Jechali w 1922 r. do Polski pociągiem składającym się z 12 wa­ gonów. Dwa z nich zajmowali Polacy, dziesięć pozostałych sami Żydzi. Próbowaliśmy z nimi rozmawiać, a był na to czas, bo jechaliśmy przez cały wrzesień. Nie było ani jednego Żyda, który by rozumiał polską mowę. - Gawari pa ruski. My nie panimaju. Kiedy dotarliśmy do Grodna, na Żydów czekały już nakryte stoły z jedzeniem. Nas nikt nie witał. Nikt nam nie dał nawet krom­ ki chleba. Taka była ta nasza wymarzona, wywalczona, odrodzona Ojczyzna spod znaku późniejszego „marszałka" Piłsudskiego... ROZDZIAŁ VI I Ten kryzys to atak Sieci Obecny, czwarty w historii światowej Lichwy „Kryzys finansowy" nie jest „wypadkiem przy pracy". Analizy sprawstwa tego kryzysu nie moż­ na dokonać tylko w kontekście amerykańskiej Rezerwy Federalnej, czy też konkretnego banku, głównie Goldman Sachs. Ten atak jest inwazją synchronizowaną w ramach Światowej Sieci Globalnej Lichwy, global­ nego terroru ekonomiczno-finansowego. Sieć posiada hierarchiczny, piram idalny system zarządzania, dow odzenia, a FED czy bank Goldman Sachs to tylko wierzchołek tej piramidy. Goldman Sachs to okręt flagowy Sieci. Traktując Sieć jako watahę dra­ pieżników, należy uznać Goldman Sachs za przewodnika tej gigantycznej watahy. Nie istnieje żadne zróżnicowanie ważności pomiędzy Rezerwą Federalną a Goldman Sachs. To zwarta, zgrana Sieć dominacji nad Globa­ lnym Systemem Walutowym. Podobnie nie warto rozważać, czy kolejne rządy i edycje Kongresu mają jakikolwiek wpływ na FED czy na Gold­ man Sachs. Rządy i parlamenty to tylko ich zbiorowi namiestnicy fir­ mujący dyktaturę. Dzisiejsze pałace prezydenckie czy rządowe to tylko lokalne sztaby dowodzenia sprawowanego w imieniu przywódców wa­ tahy. W Polsce np. siedziba „prezydentów" nazywa się, zgodnie z histo­ ryczną rolą nam iestników cara w zaborze rosyjskim - „Pałacem Namiestnikowskim". Jakże słusznie! Tam od ponad 200 lat rezyduje kolejny namiestnik kolejnych okupantów. Kryzys z lat 2008-2015 (!) jest konsekwentnym wynikiem systemowe­ go ataku skierow anego przeciw ko klasie średniej w strukturze społeczeństw Eurazji i Ameryki przeciwko prawdziwej demokracji, prawdziwej suwerenności. To właśnie Lichwa, jej światowa Sieć atakująca za pomocą giełd i kry­ minalnych manipulacji, stały się zbiorowym narzędziem współczesnego terroru i zniewolenia. Giełdy i kartele bankowe wykonują zadanie na­ rzucania nieporządku finansowo-ekonomicznego, a tym samym „demo­ kratycznego" ujarzmiania miliardów obywateli Globu. Obecny kryzys wykazuje, że jest on dziełem rozwijającego się „twó­ rczo" żydo-faszyzmu jako ideologii ponadczasowej, uniwersalnej i te­ chnologii podbojów . To faszyzm o-kom unizm , dwa nierozdzielne skrzydła syjonistycznej „misji" podboju Ludzkości przez „naród wybra­ 182 ROZDZIAŁ VII ny". W innym miejscu tej pracy zamieszczamy trzy dodatkowe wersje „Protokołów Mędrców Syjonu". Wszystkie cztery, podobnie jak Cztery Kryzysy, wdrażają ten sam niezmienny program talmudycznej krucjaty przeciwko cywilizacji łacińskiej. W ramach tej inwazji wykreowano mit Stanów Zjednoczonych jako ideału państwa demokratycznego, ostoi wolności, pokoju. Amerykanie zostali tak uformowani duchowo i intelektualnie, aby nie mogli uwierzyć na chwilę, że istnieją za kulisami kryminalne siły, które nimi sterują; że istnieje przestępcza konspiracja przeciwko nim. Nie tylko Amerykanie, ale cały cywilizowany świat jest poddawany działaniu, które streszcza się w brutalnym powiedzonku: „Hodujemy was jak pieczarki, trzymamy w ciemnościach i karmimy łajnem". Początki gospodarczo-finansowego imperializmu w komuno-faszystowskim wydaniu datują się na pierwsze lata powojenne drugiej syjoni­ stycznej wojny globalnej, choć FED powstał w 1913 roku, a Goldman Sachs już w 1863 roku. Powojenne polipy FED i Goldman Sachs to Mię­ dzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy oraz ich niezliczone popychadła na czele z ONZ i „rządami" państw członkowskich. Sieć na gruncie amerykańskim niepodzielnie rządzi obydwiema par­ tiami, giełdą, gospodarką, Departamentem Skarbu, Rezerwą Federalną jako jej częścią składową, Bankiem Światowym, Międzynarodowym Fun­ duszem Walutowym - globalnym systemem walutowym. Ustala standar­ dy we wszystkich dziedzinach życia, w tym oświaty, kultury, moralności, itp. System ten brutalnie załamał finanse Globu w 2008 roku, co było kolejnym etapem do formalizacji Rządu Globalnego. David DeGraw w swojej książce „The Road Through 2012: Rewolution or World War III" (Droga do III wojny światowej: ostatnia karta do rozdania1) stwierdził: Jest to zorganizowana zbrodnicza operacja, imperialny ruch faszystowski; zdeterminowany, aby zniszczyć nasz sposób życia. Autor pisze w kontekście jego amerykańskiej ojczyzny, ale nie zatrzy­ muje się w obrębie tej żydochazarskiej kolonii. Stwierdza, że biliony dola­ rów zostały zrabowane „z naszych podatków": Nigdy wcześniej w historii cywilizacji, narody nie były tak dokładnie i systematycznie strzyżone. Jest to wynik skoordy­ nowanego ataku ekonomicznego na 99 proc. populacji USA przez globalny kartel bankowy. Posłużył się szyderczą przenośnią „strzyżenia". Szansę ratunku upa­ truje w kręgach amerykańskiej inteligencji, pozostali obywatele będą ska­ 1. http://www.globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=21221 Ten kryzys to atak Sieci 183 zani na powolną pauperyzację i śmierć w neo-feudalnym systemie opar­ tym na niewoli zadłużenia. David DeGraw przewiduje następny etap w postaci powszechnej eskalacji przemocy. Przypomina zapowiedź, że Pentagon przygotowuje się do „gwałtownych, strategicznych przemieszczeń na terenie Stanów Zjednoczonych", do „powszechnego użycia siły wobec obywateli z po­ wodu rosnącego ruchu oporu". Ruch oporu to dla nas nie nowość, bo już od 200 lat przerabiamy te krwawe lekcje, te „gwałtowne masowe przemieszczenia ludności" a to na Syberię do łagrów, a to do niemieckich obozów koncentracyjnych. Z nie­ pokojem podglądamy co się dzieje w światowym bastionie wolności i de­ mokracji" czyli w USA. Widzieliśmy w internecie olbrzymie składy cza­ rnych pojemników o kształcie trumien, w których można upchnąć po 2-3 trupy. Jest ich kilka milionów. Pod wielką bazą wojskową w Denver już w tym roku zostanie zakończona budowa wielkiego podziemnego miasta z pełnym wyposażeniem przeciwjądrowym, z infrastrukturą na­ wet na kilka lat pobytu pod ziemią. Na obrzeżu Waszyngtonu od szeregu lat wydobywa się olbrzymie hałdy ziemi, gdzieś się ją wywozi, a na po­ w ierzch n i nic nie p o w staje - to re la cja n ao czn y ch św iad ków przejeżdżających tamtędy do i z pracy już od 5-6 lat! Dlaczego jeszcze nie wybuchły masowe bunty? Po pierwsze - wypra­ no mózgi Amerykanów. Po drugie - 72 miliony Amerykanów, zwłaszcza tych na czarno opalonych, otrzymuje od rządu pomoc w ramach „walki z ubóstwem". Tak, ONI boją się Czarnych! Te formy pomocy to m.in. kar­ tki żywnościowe, zasiłki dla bezrobotnych, Medical i Medicare. W ostat­ nich dwóch latach Ataku, system tej pomocy został już wydrenowany („wyszlamowany") z wszelkich rezerw. Podobnie zostały wydrenowane inne formy pomocy społecznej, a ofiar Ataku wciąż przybywa. Tę armię zasilają setki tysięcy bankrutów wyrzuconych z „ich" domów, które nieopatrznie wzięli na kredyt z termi­ nem spłaty na 20-30 lat. Ogromnie wzrósł odsetek Amerykanów żyjących od wypłaty do wypłaty. W 2007 roku było ich 47 procent, w 2008 49 proc., a w 2009 roku już 61 proc. Nie znamy liczb z ostatnich lat. W 2010 roku była szacowana na 77 proc., ale tylko szacowana. A co w 2011, co w 2012 roku? Oznacza to, że w liczącej 310 milionów obywateli Ameryce Północ­ nej, około 240 milionów znajduje się na skraju ruiny finansowej, a prze­ trwanie wielu milionów z tego arsenału potencjalnych buntowników jest uzależnione od pomocy rządowej. To potencjał do gigantycznych buntów i produkcja „lokatorów" tych milionów plastikowych „domków" na 2-3 osoby! Programy socjalne będą musiały nieubłagalnie załamać się w ciągu kolejnych lat. Cięcia budżetowe stanów i federalne są coraz bardziej dra­ 184 ROZDZIAŁ VII styczne, na co herszt FED „Benek" Bernanke powiedział, że Rezerwa nie dopłaci, bo to nie jej problem. Do ludzi wreszcie docierają fakty o gigantycznych przekrętach oraz ich sprawcach. David DeGraw cytuje innego analityka o nazwisku Michael T. Klarę: Gdy ludzie tracą zaufanie w możliwości rynkowe i możliwości rządów w rozwiązaniu kryzysu, mogą wybuchnąć gwałtowne pro­ testy lub ataki na tych, których uznają za odpowiedzialnych za swój los, w tym na urzędników państwowych, szefów przedsiębiorstw, właścicieli, imigrantów i mniejszości etniczne. Jeśli obecna kata­ strofa gospodarcza stanie się, jak prezydent Obama ją nazwał „stra­ coną dekadą”, rezultatem może być globalny krajobraz pełen napędzających się wstrząsów ekonomicznych. Zbigniew Brzeziński, jeden z Sieci oznajmił wyraźnie: Niepokoję się, bo będziemy mieć miliony bezrobotnych... Równocześnie istnieje globalna świadomość tego, że bogactwa zostały przeniesione zaledwie do kilku osób, bez precedensu wcześniej w Ameryce. I jakby to powiedzieć: co wydarzy się w tym społeczeństwie ludzi bez pracy, okaleczonych rodzinach tracących swoje domy i tak dalej? Widzi to samo jawnie i mówi wiele postaci amerykańskiego establish­ mentu. Były dyrektor wywiadu Dennis Blair oznajmił przed senacką ko­ misją ds. wywiadu, że największym zagrożeniem w USA nie jest terro­ ryzm, tylko kryzys gospodarczy. Dodał: Oczywiście, wszyscy pamiętamy dramatyczne konsekwen­ cje polityczne z powodu zawirowań gospodarczych w latach 20. i 30. w Europie, niestabilności i wysoki poziom gwałtownego ekstremizmu. Wiceszef Komisji Wywiadu Ch. Bond powiedział, iż wywiad koncen­ truje się przede wszystkim na kryzysie. Cytowane Army Warr College ostrzega bowiem, że odpowiedzią może być „użycie siły militarnej prze­ ciwko wrogim grupom na terenie Stanów Zjednoczonych". Ponadto, Dep. Obrony będzie, w razie konieczności, podejmować niezbędne środki umożliwiające utrzymanie ciągłości władzy politycznej w wielu stanach lub całym kraju w razie konfliktów lub niepokojów społecznych. Konkretnie - krwawe pacyfikacje dla utrzymania władzy Sieci. Pisze dziennikarz Chris Hedges: Mówiąc najprościej, jeżeli urzędnicy i wojsko wydają się być niezdolni do działania, wtedy przekłada się to na wprowa­ dzenie stanu wojennego i rząd de facto zostanie pozbawiony Ten kryzys to atak Sieci Departamentu Obrony. Oni to rozważają. Więc ty też powinie­ neś. 185 MFW i Gang (Bank) Światowy mają imponującą historię w produko­ waniu zaburzeń społecznych na wszystkich kontynentach, może nie wyłączając Australii1. Dokumenty Banku Światowego odnoszą się do ko­ lejnych faz kryzysu zwanych „riot MFW". Dziennikarz Greg Palast dotarł do niejawnych programów wyni­ kających z treści jego wywiadu w „The Observer" z Josephem Stiglitzem, byłym wiceprezesem i jednym z głównych „ekonomistów" Banku Świa­ towego. Jego rozmówca ujawnił cztery kroki (etapy) MFW dotyczące eskalacji takich konfliktów. Wszystkie przewidują siłową konfrontację ze społeczeństwem amerykańskim. USA wchodzą właśnie w trzecią fazę, a w Europie jest ona już w pełnym rozwoju. Jest to faza nie dająca szansy zaspokojenia podstawowych potrzeb materialnych ludności. Wtedy za­ cznie się „krok 3,5" (zob.: „pięć kroków" J. Attali!). Palast i Stiglitz tak go charakteryzują: W tym momencie MFW ciągnie bez tchu naród do kroku trze­ ciego: ceny rynkowe - fantastyczny okres do podnoszenia cen żyw­ ności, wody i ...gazu. Prowadzi to do kroku 3,5, co Stiglitz nazywa „buntem przeciw MFW”. Bunt przeciw M FW jest boleśnie prze­ widywalny. Jeśli wyciśnie z narodów ostatnią kroplę krwi, oni z ko­ lei podkręcą temperaturę, aż wreszcie cały kocioł wybuchnie. Tak więc dwa mega-gangi, MFW i Bank Światowy wykreują „niepo­ koje społeczne", a wtedy przejdą do realizacji „kroku czwartego" - kapi­ talizmu o wymiarze katastroficznym - czerpania zysków z powszechnej nędzy. Ta faza przejdzie w system neo-feudalizmu - gigantycznych nie­ usuwalnych długów i masowego ubóstwa - czytaj - upodlenia ludzi. To już przerabiali ich pobratymcy na gruzach Rosji carskiej - zob. tom I „Chazarskiej dziczy..." - „Zagłada Rosji". Ich tuby medialne już nie ukrywają, że MFW „obawia się eksplozji społecznej". Stwierdzają, że okoliczności są niemal identyczne z Wielkim Kryzysem lat 1929-1933. To katastrofalny wzrost kontrastów między za­ możnością (gangów banksterskich), a nędzą i rozpaczą mas. Międzynarodowy Fundusz Walutowy daje popis swojej przestępczej hipokryzji. Oficjalnie potępia cięcia budżetowe, a za kulisami wymusza ich realizację. W „Waszyngton Post" pisali: 1. Wykazuje to Collin Barelay-Smith w książce „Dlaczego wciąż brak nam pieniędzy?" (It's Time They Knew). Wyd. poi.: Fundacja w Służbie Życia. 186 ROZDZIAŁ VII MFW wzywa do ostrożności w finansach USA, cięciach w Ubezpieczeniach Społecznych. Wydrenować odliczenia odsetek od kredytów mieszkaniowych. Podatek od paliwa... Ekonomista Dean Baker: Podczas gdy MFW dostrzega problem i ostrzega przed dużymi świadczeniami dla emerytowanych pracowników, to najwyraźniej nie mógł dostrzec i zabrać głosu podczas problemów z papierami o wartości śmieci Goldman Sachs i City Group, które przyczyniły się do pęknięcia bańki na rynku mieszkaniowym. Pęknięcie tej bań­ ki nie tylko miało wpływ na pogrążenie się w kryzysie gospodarki światowej, zabrało również większość oszczędności ludziom w wieku przed- i emerytalnym, którym MFW chce obcinać zapra­ cowane emerytury. Zdecydowana większość emerytów o śred­ nich dochodach ma większość swojego majątku w oszczędno­ ściach, które się roztopiły po pęknięciu bańki1 . Wewnętrzne rewolty społeczeństw doprowadzonych do rozpaczy, to jeden front cywilizacyjnej wojny fundowanej ludzkości przez bankserów. Niezależnie od nich pojawiły się wojny zewnętrzne. Pierwsza to wojna walutowa, czyli gospodarczo-finansowa. Jej następstwem będzie nie­ uchronna wojna o paliwa, a wtedy nie może się obyć bez konfrontacji siłowej. Pierwszym frontem konfliktu handlowo-walutowego będzie konfron­ tacja USA - Chiny. Poza aspektem ekonomicznym, taka wojna jest po­ trzebna do skierowania „gniewu ludu" na przeciwnika zewnętrznego. Trzeba wywołać i stymulować nacjonalizmy, konsolidować naród przed zagrożeniem zewnętrznym, militarnym czy ekonomicznym. MFW i Bank Światowy oraz FED pracują nad tym, aby zastąpić dolara jakąś inną wa­ lutą, ale z całą pewnością walutą o zasięgu globalnym - jedyną walutą. Chiny są już gotowe, aby zastąpić USA w roli supermocarstwa ekonomi­ cznego. Globalne korporacje poprzenosiły swoje produkcje z USA do in­ nych krajów, głównie do Chin dla taniej siły roboczej, powodując tym sa­ mym ograniczenie miejsc pracy w USA. Przeciętny Amerykanin będzie coraz bardziej skłonny obwiniać Chiny o swoje prywatne kłopoty. Chiny posiadają znaczną część amerykańskiego długu publicznego. Jak stwier­ dził adm irał M ike M ullen - przew odniczący Kolegium Szefów Połączonych Sztabów USA, dług publiczny je st najw ażniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA: Podatnicy będą musieli zapłacić około 600 miliardów dola­ rów z tytułu odsetek od długu publicznego w 2012 roku. 1. David DeGrad, tamże. Ten kryzys to atak Sieci 187 Znaczna część tego haraczu zostanie przesłana do Chin. Japonia i Chi­ ny są już zaangażowane w „krwawą" wojnę walutową, aby przetrwać na w zb u rzo n y ch fa la ch w co raz b a rd z iej w ro g ich so b ie , o b cy ch gospodarkach. Chiny są silniejsze w tej konfrontacji. Politycy „amerykańscy" jawnie oskarżają ten kraj o manipulowanie kursami walut. Sprawozdawca eko­ nomiczny Barry Green oznajmił, że Stany Zjednoczone, Unia Europejska na czele z Niemcami, realizują agresywną politykę taniej waluty, aby osiągnąć nową konkurencyjność ich towarów. Japonia również potępiła Chiny za utrzymywanie niskich notowań waluty chińskiej. Japonię chwi­ lowo spacyfikowano w ten sposób, że zafundowano jej „katastrofę" pod elektrownią jądrową, co obecnie jawnie stwierdzają niezależni eksperci. Potem albo nawet przedtem przyjdzie konfrontacja w wojnie o pali­ wa. Chiny są nieograniczonym żarłokiem paliw i nie dopuszczą do całko­ witej dominacji USA w Zatoce Perskiej. Ta groźba jest jednym z czynni­ ków, dzięki któremu Iran jeszcze nie został zaatakowany przez Izrael i USA. Drugim żarłokiem paliw są niedoceniane Indie. Globalni banksteT doskonale wiedzą, że zasoby się kurczą, a zapotrzebowanie rośnie, ale zy uważają je za swoją własność, bo tak ich do tego przyzwyczaiła praktyka ostatnich 100 lat. Nie zawahają się, aby w obronie tej dominacji zabijać ko­ lejne miliony ludzi, jak ostatnio w Afryce Północnej i Centralnej z krwa­ wymi przykładami Ruandy i Burundi, a teraz państw w pasie Morza Śródziemnego; Iraku i wkrótce Iranu. Wielu obserwatorów stwierdza jednoznacznie, m.in. na przykładzie bezkarnego terroru walutowego Goldman Sachs, że ten kryzys jest właś­ nie systemowy, jest atakiem Siatki (Sieci), a jego ostatecznym celem jest doprowadzenie do powołania światowej waluty. A to już będzie ostatnim krokiem do globalnej dyktatury żydochazarów. ROZDZIAŁ VI I I Menele w garniturach za 3000 USD Cugle dowodzenia obecnym skokiem na finanse świata znajdują się w rękach mafiozów FED i banku Goldman Sachs. To przewodnik stada dra­ pieżników spod znaku Banku Rezerw Federalnych (FED). Wszystkie dotychczasowe cztery Wielkie Kryzysy, poczynając od pierwszego z 1929 roku, rozpoczynały się od przestępstw Goldman Sachs. Założył go niemiecki Żyd Marcus Goldman z jego zięciem Samuelem Sachsem w 1869 roku. Obaj byli chazarskimi imigrantami. Ta dwugłowa hydra stała się pionierem w dziedzinie papierów (bez-)wartościowych. Zaczęli od udzielania przedsiębiorcom na Manhattanie drobnych krót­ koterminowych pożyczek. Nazwali je „papierami wartościowymi7 Były '. to odręcznie wypisywane przez nich kwity, które nazywali „wekslami". Dziś oficjalna nazwa tego międzynarodowego gangu kryminalistów brzmi: Goldman Sachs Group Incorporated W skrócie GOLDMAN SACHS Kulisy działania gangu bankowego pod nazwą Goldman Sachs odsłonił na gruncie polskim dziennikarz Matti Taibbi w „Przekroju" z 17 września 2009. Artykuł miał zachęcający tytuł: „Wielka amerykańska maszyna do robienia baniek". Monograficzną pracą na temat Systemu grabieży pieniędzy kolejnych pokoleń amerykańskich i europejskich gojów, jest książka Gary'ego Alle­ na „None Dare Cali it Conspiracy" (Nikt nie śmiał nazwać tego konspiracją). Milowymi krokami do tego podboju i konstruowania światowych spi­ sków przeciwko cywilizacji łacińskiej w postaci dwóch żydowskich wojen globalnych, było powołanie 23 grudnia 1913 roku „Banku Rezerw Fe­ d eraln y ch ". D ziś n ik t tej nazw y nie ujm uje w cudzysłów , ale merytorycznie jest to konieczne, bowiem ani jedno słowo w tej nazwie nie ;est prawdziwe. „FED" już na starcie miał swojego znakomitego mentora, tenże bank Goldman Sachs, istniejący wtedy już od 42 lat. Zauważmy, że osiem miesięcy po powstaniu „FED" wybuchła pier­ wsza żydowska wojna światowa, ich krwawe dzieło zaplanowane już pod koniec XIX wieku. 190 ROZDZIA Ł VIII „FED" dal początek erze globalizowanych finansów. Uczynił dolara walutą światową, stając się narzędziem gigantycznej kumulacji pieniądza w rękach garstki żydowskich szulerów, a tym samym ich władzy poprzez ekonomiczną eksploatację narodów i całych kontynentów. Głównym; beneficjentami stały się żydowskie rody z „FED". „FED" i jego okręt flagowy pod nazwą Goldman Sachs doprowadzi! do wybuchu drugiej żydowskiej wojny globalnej, przedtem do znisz­ czenia monarchii rosyjskiej w ramach rewolucji z października 1917 roku, dokonanej wyłącznie przez żydochazarskich dywersantów z Brooklynu i za pieniądze banksterów, firmowanych przez rosyjskiego żydochazara Schiffa i innych z gangu FED. Jawnie o nich wspomina Kristian „Rako­ wski" w przesłuchaniu na Łubiance z marca 1938 roku, zamieszczonym w dwóch odcinkach w dwóch pierwszych tomach naszego tasiemca pt.: „Chazarska dzicz panem świata". Z kolei okrętem flagowym finansującym niemiecki, odwetowy naro­ dowy socjalizm Hitlera była firma IG Farben, podległa banksterom amery­ kańskim spod znaku „FED" - Goldman Sachs i pozostałych. Był to kon­ cern ludobójczy, bo m.in. wynalazł i produkował okryty ponurą, mocno przesadzoną, wręcz zmitologizowaną sławą Cyklon-B. IG Farben dał początek koncernom farmaceutycznym, dziś już kroczących w pierwszym szeregu ludobójczej depopulacji świata za pomocą trucizn farmakologicznych o spowolnionym działaniu. Konce­ rny te korzystają z kadr, doświadczenia, a zwłaszcza z patentów IG Far­ ben testowanych w ludobójczych praktykach w Auschwitz, prowadzo­ nych na więźniach . Kto obecnie uzna, że nie ma sensu grzebać się w „detalach" sprzed sześćdziesięciu lat, to spieszymy z przypomnieniem czegoś całkiem dzi­ siejszego. Tamte, wciąż te same koncerny (niektóre zmieniły nazwy), obe­ cnie w porozumieniu z inną przestępczą organizacją pod nazwą „Świato­ wej Organizacji Zdrowia" i rządami głównych państw UE i USA, przygotowały monstrualne oszustwo pod nazwą ptasiej grypy, w istocie przestępczy skok na miliardy dolarów i euro, za pomocą psychozy tejże ptasiej grypy. Państwa wyłożyły ze swoich budżetów setki miliardów do­ larów i euro na zakup „szczepionki" „A/H1N1". O skali tego międzyna­ rodowego skoku na kasę, niech nam powie porównanie kosztów produ­ kcji tego szkodliwego świństwa z jego ceną. Koszt produkcji jednej „szczepionki" wynosił od kilku do kilkunastu centów, a sprzedawali ją w krajach unijnych po osiem funtów lub 15 dolarów! 1. Publikacja o Goldman Sachs ukazała się także na stronie internetowej Związku Banko­ wego Polski, ale już niedostępnej. http://www.zbp.pl/site.php?s=MDAyNjE4&a=MTMyTgzMDQ Źródło: http://stan35.nowyekran.pl/post/5324,gdzie-sa-cale-pieniadze-swiata Menele u garniturach za 3000 USD > 191 Innym światowym przekrętem tego gangu spod znaku korporacji banksterów, jest tzw. „Globalne ocieplenie", w istocie globalne ogłupienie, w skrócie AGO - Antropogeniczne Globalne Ocieplenie. Dość długo lu­ dzki plankton nie mógł zrozumieć o co im chodzi, aż wreszcie wyszło ty d ło z worka. Cel był prozaiczny i bandycki - podatek od emisji CO 2, w rzeczy samej podatek za oddychanie. Tego jeszcze nie było, a teraz już jest. Będzie to kosztowało podatników jeden procent Globalnego Produ­ ktu - co potwierdziły materiały przygotowane na „światową" konferen­ cję w Kopenhadze. Rocznie ten światowy haracz wyniesie około bilion dolarów. Spieszmy zamknąć ten wątek informacją, iż głównym pośredni­ kiem w ściąganiu tego haraczu będzie właśnie Goldman Sachs. To zaś do­ myka dość szczelnie obraz siły globalnej mafii, gangu banksterów. Cały ten skok na finanse Globu nałożony na tzw. „Kryzys Finansowy" zdetonowany przez banksterów z Goldman Sachs, ma znacznie ambitniej­ szy cel, niż „wyszlamowanie" narodów z bilionów i trylionów ich coraz nędzniejszych walut. Tu chodzi o opanowanie, różnymi metodami i śro­ dkami, globalnych źródeł surowców i paliw. Centralnym obiektem tej inwazji są Chiny - neutralizacja tego wielkiego wierzyciela USA. Cel staje się całkiem czytelny, jeżeli sięgnąć do pierwszej i drugiej żydowskiej woj­ ny globalnej i usytuowanego pomiędzy nimi Pierwszego Wielkiego Kra­ chu z 1929 roku, zorganizowanego przez bandytów z Goldman Sachs. Ta prawidłowość wygląda całkiem ponuro, gdyż obecny „Kryzys" jest przygotowaniem do trzeciej żydowskiej wojny globalnej. Goldman Sachs jest wszędzie. Dosłownie - wszędzie. Jerzy Bielewicz na stronie internetowej oraz Matt Taibbi, wymieniają kluczowe węzły tej gigantycznej sieci: Nowy Jork, Londyn, Paryż, Pekin, Tokio, Moskwa, To­ ronto, Chicago, Los Angeles, San Francisco, Frankfurt, Zurych, Sao Paulo, 3ombaj, Hong Kong, Singapur, Salt Lake City, Sydney, Dubaj, Mediolan, Melbourne. To Goldman Sachs puścił w skarpetkach obywateli wielkiego moca­ rstwa pod nazwą Stanów Zjednoczonych. Główny ich bunkier mieści się w Nowym Jorku, na dolnym Manhattanie: 85 Broad Street. Pierwszym „skokiem" na miliardy dolarów w XXI wieku była zbrodnia służb specjalnych USA oraz Izraela na trzech tysiącach praco­ wników World Trade Center. Wbrew faktom, wmawiali i wmawiają amerykańskim „hamburgerom" i całemu światu, że zbrodni tej dokonali pustynni dromaderzy uzbrojeni w plastikowe nożyki do przecinania opa­ kowań spożywczych w czterech boeingach, i będą to powtarzać nie kró­ cej niż do skończenia „świata". Bo ten „świat" do dziś nie wie, co znajdo­ wało się na piętrach: 22, 23, 24 wieżowca północnego. W 2001 roku postbolszewicka „Gazeta Wyborcza" podała, że Stany Zjednoczone po­ siadają nadwyżkę budżetową 1400 miliardów dolarów (1,4 biliona dola­ 192 ROZDZIAŁ VIII rów). Po rozwaleniu wieżowców WTC ta informacja zniknęła z mediów. Wkrótce potem Amerykanie dowiedzieli się, że zamiast 1,4 biliona dolarów nadwyżki, mają trzydziestomiliardowy deficyt budżetowy. Gdzie więc rozpłynęło się; zniknęło, przepadło 1400 miliardów? Otóż, były na tych piętrach m.in. dokumenty przygotowane do rozprawy sądo­ wej przeciwko ówczesnemu szefowi FED Alanowi Greenspanowi; prze­ ciwko bankom Morgan and Company i Goldman Sachs. Potwierdzały gi­ gantyczne malwersacje tych banksterskich gangów na całym „świecie", również w Polsce. Teraz wiemy, gdzie szukać odpowiedzi na podręcznikowe pytanie kryminalistyki: kto na tym skorzystał? Tam również były dowody na grabież majątku Polski w ramach tzw. „prywatyzacji", czyli transformacji Polski w masę upadłościową. Nas jednak niszczyli na szereg innych sposobów. Niewielu Polaków wie, że nasze pieniądze nie były (i nie są) drukowane w polskiej mennicy, tylko w żydowskich mennicach Londynu, co zarządziła mafia Balcerowicz Gronkiewicz-Waltz i europejska koszerspółka. Inna forma grabieży to wprowadzenie za prezydentury Izaaka Stolz­ mana alias Aleksandra „Kwaśniewskiego" i pod jego nadzorem, zapisu w podstępnie zredagowanej w 1996 roku „Konstytucji", o niezależności od rządu i Knesejmu, Narodowego Banku Polskiego, na skutek czego tenże bank, już niepolski, drukował polskie pieniądze w drukarniach żydowskich Londynu. Banksterzy całego „świata" starannie dbają o to, aby żaden naród, ża­ den goj nie miał szansy kontroli obiegu narodowych walut. Dlatego z całą determinacją bronią stanowisk prezesów banków narodowych, bo to ich niepodważalny geszeft, podobnie jak np. stanowiska ministrów spraw zagranicznych. Mając w Polsce dwoje Żydów na kluczowych stanowi­ skach w bankowości, syjoniści z AWS (Aj-Waj-es), postarali się uwolnić Balcerowicza z odpowiedzialności za spowodowanie deficytu wielkości 60 miliardów złotych, kiedy pełnił funkcję ministra finansów. Temu rów­ nież służyło przesunięcie Hanny Gron-Waltz ze stanowiska prezesa NBP na stanowisko w międzynarodowym żydowskim banku znanym pod pseudonimem „Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju". Na jej miejscu w NBP posadzili Balcerowicza. Istotą tej żydochazarskiej bandy spod znaku Goldman Sachs (FED), EBOiR i grupy Sorosa, jest światowy system okupacji finansowej, poczy­ nając od druku walut, aż po ich grabież za pomocą niezliczonych matactw. Goldman Sachs manipulował całymi gałęziami amerykańskiej gospo­ darki. Kiedy zniszczył jakiś sektor, przenosił się na następny. Czynili to przez grę na cenach gazu, ropy naftowej, podbijaniu wysokości rat kredy­ Menele w garniturach za 3000 USD 193 tów konsumenckich za pomocą jakże i nam znanych „funduszy emerytal­ nych"; poprzez masowe bezrobocia i coraz wyższe podatki. Są to cykliczne rabunki w postaci coraz wyższych podatków na szla­ chetne „programy ratunkowe", czyli na coraz większe uzależnienie od grabieżców. Czy ktoś zastanawia się, gdzie lądują te biliony wyszlamowane z krwawicy kilku miliardów ludzi? Kończą bieg na kontach Goldmana. To gang m eneli p ochłaniający zw łaszcza zarobki społeczeństw a amerykańskie go. Metodologia grabieży jest od stu lat taka sama. Goldmany ustawiają się w centrum tego, co nazywa się teraz „bańką spekulacyjną". Zgarniają potężne sumy od drobnych i średnich ciułaczy, posiłkując się machiną medialną oraz sprzedawczykami osadzanymi przez nich w „rządzie" i „Kongresie". Kiedy bańka pęka, a setki milionów ciułaczy stają się nę­ dzarzami, Goldmany śpieszą im z „ratunkiem". Znów pożyczają im ich własne, już raz zagrabione pieniądze na wysoki procent, strojąc się w togi bezinteresownych strażników ich doli. Powtarzają te numery śred­ nio co 20 lat. To czas wystarczający, aby ograbieni zapomnieli o tych, któ­ rzy ich już raz obrabowali, a nowi kandydaci na napalonych pożyczko­ biorców i graczy giełdowych nieśli im w zębach to, co im ocalało z poprzedniego rabunku, plus to co uciułali przez te 20 lat. Menele z Goldmana w swoim kryminalnym slangu nazywają to mię­ dzy sobą „strzyżeniem owiec" lub „spuszczaniem wody ze stawu". Tych cyklicznych podstrzyżyn było wiele, w tym cztery główne, które wstrząsnęły ekonomią i finansami Ameryki i reszty „świata". Pierwszą wielką BANIĄ był kryzys z 1929 roku. Zanim go omówimy, sięgnijmy jeszcze do źródeł tych bezkarnych przekrętów oraz ich mon­ strualnej skali. Posłużmy się przeglądem głównych bastionów Goldmana oraz ich świecznikowych funkcjonariuszy. To globalna Sieć, a nie samotny Gold­ man Sachs. Drugim jest „FED" - gangsterska czapa. Trzecim ogniwem iest każdy nowy „rząd", „prezydent", „Kongres", „Senat". To ich płatni najemnicy, nominowani przez nich funkcjonariusze tego trójczłonowego gangu. Poznajmy ich na przykładzie ostatniego „spuszczenia wody ze stawu" w 2008 roku, gangsterów, którzy kryją kumpli z Goldmana i pompują na ich konta kolejne biliony dolarów. Oto Henry Paulson. To przecież ostatni sekretarz pustego skarbu w administracji żydochazara - George'a W. Busha. To zarazem były wice­ szef banku Goldman Sachs, potem autor planu finansowego wsparcia upadających „instytucji finansowych", oczywiście Broń Boże nie Gold­ mana Sachsa, bo ten zawsze ląduje na cztery łapy. To plan Paulsona jako sekretarza skarbu na przepompowanie miliardów dolarów z kieszeni po­ 194 ROZDZIAŁ VIII datników na wsparcie upadających „instytucji finansowych", prowadzo­ nych przez starych kumpli Paulsona i Goldman Sachs. Ci kumple są synonimem i sztabem Wall Street. Następny to Robert Rubin, sekretarz w administracji Billa Clintona. On także spędził 26 lat w Goldmanie, zanim karuzela wyniosła go na sta­ nowisko prezesa Citi Group. To właśnie dzięki Paulsonowi Citi Group dostało 300 miliardów rządowego „w sparcia", grabieży pieniędzy podatników. John Thain to szef Merrill Lynch. Popisał się zakupem dywanu za 87 000 dolców do swojego gabinetu dokładnie w czasie, gdy jego firma za­ mieniała się w finansowego „Titanica". Thain to - jakże by inaczej - były bankier z Goldman Sachs. On także dostał od swego kumpla z Goldmana, wówczas sekretarza stanu Paulsona, wielomiliardowe wsparcie. Paulson wydał kolejne miliardy dolarów na „wsparcie" Bank of Ame­ rica dla ratowania upadającego kombinatu finansowego Thain7a. Kolejny dupek z wierzchołka piramidy Goldmanów, to Robert Stell szef Wachowii, i znów - jakże by inaczej - były pracownik Goldmana. Stell załatwił sobie i swoim podkomendnym u kumpla Paulsona skromne 225 milionów dolarów na ich wspólne miękkie lądowanie, gdy jego bank ulegał unicestwieniu w falach finansowej lawiny. Jeszcze inni to Joshua Bolten - szef kancelarii Busha oraz Mark Patterson - szef personelu w ministerstwie skarbu. Ledwo rok przedtem był lobbystą Goldmana, a to fucha wyjątkowo odpowiedzialna za napędza­ nie „do stawu" frajerów giełdowych i kredytowych. Następny to Ed Liddy - były dyrektor Goldmana, toteż Paulson po­ stawił tego menela na czele AIG - uratowanego przed bankructwem gi­ ganta ubezpieczeniowego. Gdy tylko Liddy pojawił się w Arce Noego pod nazwą AIG, otrzymał dla firmy 13 miliardów dolarów „wsparcia' od Goldmana. Szefowie banków Kanady i Włoch to również byli kontrahenci Gold­ mana, podobnie jak prezes Banku Światowego; jak prezes giełdy w No­ wym Jorku; jak dwaj ostatni szefowie nowojorskiego Banku Rezerw Fe­ deralnych - Greenspan i Beniamin Bernanke. Przypadek sprawił, że Bank Fed eraln y odpow iada w łaśnie za „nad zorow an ie" banku Goldmana. Zanim przystąpili do „spuszczania wody ze stawu" („strzyżenia owiec"), uspokajali rybki i owce gadkami o surowym ściganiu prze­ stępstw finansowych dokonywanych na szczytach finansowej piramid}'. To Eliot Spitzer, prokurator generalny Nowego Jorku. Nie trzeba zgady­ wać jego pochodzenia, wystarczy spojrzeć na nos tego dżentelmena ro­ dem gdzieś tam z Kaukazu (zob. foto). Apologetycznej laurki Spitzer do­ Menele w garniturach za 3000 USD 195 czek ał sie n aw et u sw o ich w sp ó łb ra ci z polskojęzycznego „Wprost". Oto fragment z 28 listopada 2008 r.): W ciągu ostatnich trzech lat zarzucił oszustwa największym na świecie instytu­ cjom finansowym, takim jak Citigroup, słyn­ nym bankom inwestycyjnym Merrill Lynch, Goldman Sachs i Morgan Stanley, farmace­ utycznym gigantom w rodzaju GlaxoSmithKline, największym koncernom muzycznym i tytoniowym oraz funduszom powierni­ czym. Tylko przez ostatnie 12 miesięcy ściągnął od nich tytułem kar i odszkodowań ponad 3 mld USD. Ma polityczne ambicje Rokity, [!!] bezkompromisowość Ziobry, [!] upór Giertycha, [!] ale nie jest fikcyjnym superpolitykiem. Eliot Spitzer jest prokura­ Eliot Spitzer, prok. generalny torem generalnym stanu Nowy Jork, a pod Nowego Jorku. jego jurysdykcją znajdują się między innymi wszystkie spółki notowane na Wall Street (na giełdach New York Stock Exchange i Nasdaą). Teraz już, na przykładzie tych kilku czołowych nazwisk i funkcji, poaśniała scena, na której w biały dzień dokonuje się przestępstw finanso­ wych na kosmiczną skalę, jak zawsze bezkarnych. Kiedy jednak amery­ kański goj ukryje lub przegapi jakiś dochód na dziesięć dolarów, zostaje zgnojony na kilka tysięcy. Podobnie jest w Polsce i całej Europie. Kontro­ ler fiskusa w Polsce uwielbia podchodzić do kiosku i udając pośpiech pro­ sić o paczkę zapałek. Gdy kioskarka nie zdąży nawet krzyknąć za nim aby zabrał paragon, ten po chwili wraca i kioskarka ma „przechlapane". Pan Lech Marek Jaworski, tłumacz przysięgły z jęz. angielskiego, któ­ ry odważnie „kolaborował" z nami na niwie translatorskiej, przetłuma­ czył rewelacyjne studium prawnika amerykańskiego dr. Lysondera Spoonera z 1870 roku (!): „Bezprawna Konstytucja". Autor wykazuje całkowitą bezprawność słynnej konstytucji amerykańskiej w zakresie prawniczej logiki i tzw. zdrowego rozsądku. Nie zostawił suchej nitki m.in. na systemie podatkowym Stanów Zjednoczonych i na poborcach ^skarbowych". W przypisie przekładu p. L. Jaworski podaje: Na terenie jednego z Rezerwatów Indiańskich w stanie Washin­ gton w USA, nad sklepem z wódką, która jest tam sprzedawana bez podatków zauważyłem napis: „TREASURY AGENTS W ILL BESHOTON SIGHT”, czyli „Do Agentów Urzędu Skarbowego 196 ROZDZIAŁ VIII strzela się jak tylko ich zobaczy” [na sam ich widok, bez uprzedzenia] Wielki Krach 1929-1933 zaczął się od wyłudzenia pieniędzy naiw­ nych inwestorów za pomocą tzw. investment trust - trustów inwestycyj­ nych. Były one podobne do obecnych „funduszy powierniczych". Tamte trusty „inwestowały" pieniądze dużych i małych inwestorów w liczne już wtedy akcje i papiery bezwartościowe na Wall Street Tak wtedy jak i dziś, była to gra socpsychologiczna. Z pogoni do łatwych zarobków pączkowały setki tysięcy bankrutów, którzy inwesto­ wali po 10,100 i więcej dolarów w poczuciu udziału w wielkiej giełdowej ruletce - podobnie jak u schyłku lat dziewięćdziesiątych tego szkaradne­ go ludobójczego XX wieku. Z tym, że współcześni macherzy dysponowa­ li ulepszonymi narzędziami oszustw dla wciągnięcia jak największe liczby naiwniaków, do gry giełdowej („wypełnienia stawu"). Tak wtedy jak i obecnie, całkiem to przypomina grę w tzw. „trzy kub­ ki". Dwóch meneli stawia stolik lub skrzynkę owocową na targowisku i zaczyna grę za pomocą trzech kubków i kostki. Ale ludzie są zajęci sprze­ dażą i zakupami, trzeba więc posłużyć się lobbystami, jota w jotą jak w Goldmanie. Lobbyści Goldmana poruszają się w garniturach za trzy tysiące dolarów, a ci w cuchnących drelichach. Jarmarczni naganiacze (ich kumple) otaczają stolik i udając gapiów zaczynają głośno komento­ wać grę, nawet sprzeczkę. Jeden z tych lobbystów „wchodzi do gry" i oczywiście wygrywa, a przygląda się temu już kilku gapiów. Powstaje jarmarczne kasyno, czy jak kto woli - minigiełda. Często kończyło się tak, że chłop po sprzedaniu krowy, wracał do domu bez grosza i krowy. Wre­ szcie przemówiła władza ludowa i zaczęła ścigać takich meneli, dopro­ wadzać ich do nieubłaganie sprawiedliwych kolegiów orzekających, były to bowiem czasy sprawiedliwości ludowej, a nie „demokratycznej". Na lata przed Wielkim Kryzysem, eleganccy menele stworzyli prekur­ sorskie stoliki do gry w trzy kubki. Pierwszy z nich nazwali bankiem „Gold­ man Sachs Trading Corporation". Wyemitował on, to znaczy zadrukował miliony świstków papieru i nazwał je akcjami, każdej nadając wartość 100 dolarów. Goldman Sachs sam wykupił je od siebie i następnie sprze­ dał 90 procent tych akcji na targowiskach giełdowych po 104 dolary za sztukę. Bank „Goldman Sachs Trading Corporation" (dalej nazywany GSTC) zaczął je wkrótce lawinowo wykupować - te własne akcje, stale podbi­ jając ich cenę. Kiedy „staw był już pełny", to znaczy wartość akcji znaczie przewyższała pierwotną cenę 104 dolarów, GSTC sprzedał część swych udziałów za te już wyższe nominały. Za zarobiony szmal powołali ko­ lejną wydmuszkę pod nazwą Shenadon Corporation. Za uzyskane (wyłudzone) przez tę wydmuszkę pieniądze, trust Shenadon Corpora- Menele w garniturach za 3000 USD 197 iion powołał kolejny trust-wydmuszkę - „Blue Ridge Corporation". Obie :e „Corporation" były jednoj aj owymi bękartami Goldmanów, ale szaraki nic o tym nie wiedziały, zahipnotyzowane galopującym wzrostem cen akcji. Każdy z „trustów" stanowił jedynie fasadę tej samej piramidy, ni­ czym fasady domów z drewna i tektury do filmów kowbojskich. Goldma­ ny wydrukowały 7 250 000 akcji firmowanych przez Blue Ridge, z czego 6 250 000 „należało" do Shenadon Corporation, który wypączkował z Goldman Trading. Tak oto upletli łańcuch z pieniędzy ciułaczy. Musiał on kiedyś pęknąć, bo taki był pierwotny zamysł tego przekrętu, tego stoliczka na targu zbio­ rowej psychozy. Schemat był następujący, przykładowo: Goldman posia­ da realnie jednego dolara. Na podstawie tej ich jednodolarowej „gwa­ rancji bankowej" pożyczają od naiwniaków giełdowych kolejne dziewięć dolarów. Mając już realnie dziesięć dolarów rzekomego włas­ nego wsadu, ściągają od naiwniaków kolejne 90 dolarów. Mając już sto, a napaleni „inwestorzy" cisną się w kolejkach aby im dobrowolnie odda- Oto familia słynnego aktora K. Douglasa (właśc. Issur Daniłowicz)- syna żydochazara rosyjskiego, który wyemigrował do USA: on, jego wnuczka, synowa i syn Michael. Całość miotu rodem z Kaukazu to on. Michael, Joel, Peter, Yincent, Erie Cameron, Diana Catherine Zeta-Jones. On i synowa to przykład znakomitych operacji plastycznych na pomarszczonych twarzach. Kto by pomyślał, że Douglas to chazar? 198 ROZDZIAŁ VIII wać swoje pieniądze, zbierają z „rynku" te wyłudzone pieniądze i inwestują kolejne 900 dolarów; itd., itp. Jeżeli jednak ostatni z „trustów" zaczyna tracić, a w pewnym momen­ cie robi to świadomie, zgodnie z pierwotnym celem Goldmanowców, cały łańcuch rozpada się i zamienia w Wielki Kryzys lat 1929-1933. Wszyscy bankrutują, tylko nie sprawcy. Czyż nie proste? I genialne jak wszystko co proste. Z małą uwagą - to wszystko jest kryminalną grą „w trzy kubki". Ten sam manewr obliczony na psychozę stada zastosowano w 2008 roku. I powtórzą go za lat kilkanaście. W przeliczeniu na obecną siłę do­ lara, straty wyniosły wtedy 457 miliardów dolarów, jak wyliczył słynny ekonomista John Keneth Galbraith . Szczerze skomentował tę psycholo­ gię stada żądnego łatwych pieniędzy: Trudno się nie zdumiewać, gdy się pomyśli, jaka wyobraź­ nia musiała stać za tak gargantuicznym1 szaleństwem. Drugie wypuszczenie wody nastąpiło 65 lat później i miało ten sam mechanizm. Zastosowano „pionierski" manewr wprowadzania akcji spółek do obrotu giełdowego (z ang. IPO; lnitial Public Offering). Zrobili z tego lukratywny i łatwy sposób na zdobywanie pieniędzy przez firmy dopuszczone do obrotu ich papierów (bez-)wartościowych. Były dopiero lata 70.-80. XX wieku, Goldman Sachs nie miał jeszcze tak kosmicznych wpływów, władzy i pieniędzy jak obecnie, ale był firmą najbardziej „za­ ufaną", bo dawno już zapomniano o krachu 1929. Jego opinię gruntowało przekonanie, że Goldman przechwytuje największe talenty marketingo­ we na Wall Street. Ceniono Goldmana za stałą etykę (!), za cierpliwe podchodzenie do inwestycji, co nazwano w przenośni „długoterminową chciwością". I właśnie wtedy stało się coś, czego autorem był jeden z prezesów Gol­ dman Sachs Robert Rubin, o którym już wspomnieliśmy jako o jednym z asów Goldmana i potem ministra skarbu w administracji B. Clintona, czyli dosłownie wilka w owczarni. Rubin stanął na czele „Narodowe Rady Ekonomicznej", a cudzysłów jest tu niezbędny, aby zdecydowanie zakwestionować „narodowy" charakter tego ekskluzywnego Sanhedry­ nu. To przecież Sanhedryn pod nazwą „FED" mianował go sekretarzem skarbu. „Mendia" rozwinęły koronkową kampanię lobbingową, kreując Rubina na geniusza ekonomii i finansów. Utrwaliło się powszechne prze­ konanie, że w szystko co Rubin w ym yśli i poda am erykańskim „hamburgerom" do połknięcia, będzie smaczne i strawne. 1. Gargantua - dobroduszny olbrzym - obżarciuch ze średniowiecznego folkloru francu­ skiego. F. Rabelaise uczynił go ojcem Pantagruela w powieści satyrycznej „Gargantua i Pantagruel". Menele w garniturach za 3000 USD 199 W 1999 roku „Times" umieścił Rubina na okładce wraz z jego zastępcą lan y Summersem i szefem „FED" A. Greenspanem. Tytuł nad ich głowami mówił: „Komitet zbawienia świata". Czapki z głów! Oszczędzili im tylko aureoli nad głowami1. Powtarzali mantrę: sposobem na wszystko jest wolny rynek. Należy zwalczać wszelkie regulacje ograniczające przedsiębiorczość, a zwłaszcza suwerenność giełdy. Ten kolejny przekręt był możliwy na skutek zasto­ sowania nowego bóstwa - Internetu. Dzięki temu huraganowi promowa­ li firmy-wydmuszki. Wystarczyło, że dostały się na giełdę za pośrednic­ twem IPO - Initial Public Offering. Reklamowano je w mediach, następnie sprzedawano giełdowym „inwestorom" za ciężkie miliony. W tej grze decydował refleks inwestorów, ale żeby go mieć, należało posiąść tajemną wiedzę o tym, kiedy i które spółki zaczną „dołować", a które iść w górę. „Inwestorzy" nie wiedzieli, że banksterzy z Goldmana zmienili reguły gry, przedstawiając transakcje jako znacznie korzystniejsze niż były w rzeczywistości. Tak powstał dwupiętrowy system inwestowania. Jeden dla kręgu banksterskiego, drugi dla pospólstwa „inwestycyjne­ go". Ci pierwsi znali prawdziwe dane i liczby, bo sami je produkowali. Drudzy ścigali się z cenami („wyścig szczurów") nie wiedząc, że są one nderwane od rynkowej rzeczywistości. Goldman opanował sztukę wczesnego reagow ania na zm iany w regulacjach praw nych. Co '•'.'ażniejsze - zaniechał kontroli w swojej bankowej branży. Chodziło o zasady tzw. underwringu, systemu poręczeń. W uprosz­ czeniu polegało to na tym, że bank, który wprowadził spółkę na giełdę za sowity haracz (zwykle sześć procent od kwoty oferowanej), zobo­ wiązywał się w przypadku zainteresowania „inwestorów", do kupienia pewnej puli akcji tak, aby emisja akcji została zrealizowana. Bank inwes­ tycyjny otrzymuje wynagrodzenie za taką transakcję albo w ustalonej kwocie, albo poprzez prawo do zakupu akcji po preferencyjnej cenie. Dotąd stosowano się do tego zapisu na giełdzie Wall Street. Firma wchodząca na giełdę musiała działać w branży przez minimum pięć lat i wykazywać zyski przez trzy kolejne lata. Tę asekuracyjną zasadę Goldmanowcy cichaczem anulowali w swo­ ich praktykach. Dokonali tego w dwóch etapach - skrócili czas trzech lat do jednego roku, następnie do kwartału. Kiedy bańka internetowa pękała, już nie wymagano ani kwartału i nawet nadziei na zyski w jakiejkolwiek przyszłości! Inwestorzy nadal o tym nie wiedzieli i kupowali śmieciowe akcje rirm-wydmuszek bez szans na zyski. Reguły te nie zmieniały się od 30 lat, stając się zasadą. Przykładem była słabiutka firma o nazwie Yahoo. Na 1. http://stan35nowyekran.pl/post/5324.gdzie sa cale pienadze świata 200 początku 1996 roku została wprowadzona na giełdę i wkrótce stała się li­ derem giełdowych operacji! Nie była wyjątkiem. Z 24 firm wprowadzo­ nych na giełdy przez Goldmanowskich banksterów w 1997 roku, jedna trzecia przynosiła straty. W 1999 roku, na szczycie boomu, Goldman Sachs wprowadził na giełdę 47 firm, w tym niektóre całkiem poronione, jak np. Webyan. Wprowadzał także oferty inwestycyjne będące odpowiedni­ kiem Blue Ridge i Shenadon z czasów Wielkiego Krachu 1929-1933. W ciągu pierwszych czterech miesięcy 2000 roku Goldman Sachs udzielił gwarancji 20 firmom, z których 14 przynosiło straty. Będąc czołowym gwarantem firm internetowych, Goldman Sachs zapewniał in­ westorom nierealne zyski. W 1999 roku cena firmy wprowadzanej przez Goldmana na giełdę podczas jej pierwszego notowania, była wyższa od ceny oferty publicznej średnio o 281 procent, gdy średnia na Wall Street wynosiła 181 proc. Inwestorzy giełdowi nadal połykali ten absurd. Goldman osiągał to za pomocą oszustwa zwanego laddering - mani­ pulacji cenami. Przykład: zgłasza się firma z propozycją wejścia na giełdę. Goldman Sachs zgadza się za solidną opłatą (łapówką): zwykle sześć lub siedem procent wartości oferty. Następnie zapewniali swoim najlepszym klientom prawo zakupu dużej liczby akcji debiutanckiej firmy, propo­ nując przy tym niską cenę ofertową, w zamian za obietnicę, że później kupią więcej akcji na wolnym rynku. Dzięki temu manewrowi Goldman Sachs przy okazji zdobywał wiedzę o kondycji firmy i co będzie się z nią działo po giełdowym debiucie. Tej wiedzy nie mogli posiąść naiwni spe­ kulanci działający według schematu: jeżeli pewna liczba klientów kupi pewną liczbę akcji za 15 dolarów, to potem kupi też za 20 lub 25 dolarów. Goldman gwarantował im te 20 lub 25 dolarów za akcję. W ten sposób sztucznie podnosił ceny spółek. Dla niego było to bardzo korzystne. Jeżeli kupiono pół miliona akcji, to sześcioprocentowa prowizja od pół miliona akcji była dużym bezproblemowym zyskiem. Goldmana szereg razy pozywano do sądu za tenże laddering, jak w przypadku Webyan lub Net Zero. Zwrócił na to uwagę Nicholas Maier, menadżer funduszu holdingowego firmy Cramer and Co. Kierował nim Jim Cramer, który przedtem doskonalił swoje umiejętności gry „w trzy kubki" w Goldman Sachs. Maier powiedział agentom „amerykań­ skiej" komisji papierów (bez-)wartościowych i giełd, że pracując w latach 1996-1998 dla Cramera, był wielokrotnie zmuszany do stosowania laddeńngu. Działo się tak za każdym razem, kiedy Goldman wprowadzał jakąś spółkę na giełdę. Meier ujawnił to, gdy bańka (bania!) już pękła: Ludzie Goldmana, a z tego co sam zaobserwowałem, byli najgorszymi przestępcami [a on kim był w tym gangu?]. To oni nadmuchali tę bańkę i spowodowali, że załamał się rynek. Akcje Menele w garniturach za 3000 USD po sztucznie zawyżonych cenach były ostatecznie kupowane przez niepodejrzewających niczego szaraków. 201 W 2005 roku Goldman łaskawie zgodził się zapłacić 40 milionów do­ larów kary za stosowanie ladderingu. Wielkość tej sumy była wręcz śmie­ szna na tle skali jego przekrętów. Nie stronili także od tzw. sinningii. To łagodniejsza nazwa łapówkar­ stwa. Goldman proponował dyrektorom spółek wchodzących na giełdę akcje za bardzo niską cenę, w zamian za wybór tego właśnie banku jako gwaranta emisji. Banki biorące udział w tej formie łapówkarstwa mani­ pulowały cenami akcji firm wchodzących na giełdę upewniając się, że ta­ nie akcje, które trafiały do przekupionych ludzi wewnątrz spółki, będą ?zybko drożały, zapewniając duże zyski kilku przekupionym wybrań­ com. Zamiast np. ceny 20 dolarów, Goldman proponował prezesowi fir­ my 18 dolarów za jedną akcję, w zamian za przyszłe układy biznesowe. W ten sposób okradał wszystkich udziałowców firmy. Pieniądze zamiast stawać się zyskiem spółki, lądowały na koncie prezesa. Według raportu House Finantial Semces Committee z 2002 roku, Gol­ dman złożył takie tajne oferty sprzedaży akcji dyrektorom 21 firm wproA ’adzanych na giełdę, m.in. współzałożycielowi Yahoo - Jerry'emu Yangowi i dwóm innym kryminalistom finansowym. Ci dwaj to niejaki Dennis Kozlowsky z firmy Tyco i Kenow ze słynnego Enronu, który po­ tem runął w przepaść. Władze stanu New York wszczęły śledztwo w sprawie sinningu u Goldman Sachsa, który bez szemrania zapłacił 110 min dolarów kary, zapewne a priori wkalkulowane w łączne koszty przestępstwa. Tego rodzaju praktyki, choć nie tylko one spowodowały, że bańka za­ mieniła się w BANIĘ, bombę, która eksplodowała z globalnym hukiem. Spowodował obniżenie wartości spółek notowanych na giełdach o pięć bilionów dolarów. W latach 1999-2002 Goldman Sachs wydał - uwaga - 28,5 miliarda dolarów na wynagrodzenia i premie dla gangu tych kryminalistów. Wy­ niosło to średnio po 350 tysięcy dolarów na pracownika rocznie, a po­ mnożone przez trzy lata - po ponad milion dolców na łebka. Pozo­ stałością tego rozpasania był rosnący do dziś pęd kominowych pensji i premii dla mafii giełdowej. Około 50 spółek internetowych splajtowało już po upływie roku - oto miara trafności prognoz Goldmana, czyli sinningu i innych kryminalnych sztuczek. Czym była grzywna 110 milionów dolarów dla „banku", który rocz­ nie wypłacił swoim pracownikom siedem miliardów dolarów? 202 ROZDZIAŁ VIII Gubernator New Jersey - John Corzine, który w latach 1999-2004 kie­ rował bankiem Goldman Sachs i odszedł z 320 milionami dolarów, oświa­ dczył, że w ciągu tych sześciu lat nigdy nie słyszał słowa „laddering"! Na długo przedtem nim bania pękła, Goldman Sachs już rozglądał się za nową bańką do nadmuchania, do kolejnego spuszczenia wody, czyli „strzyżenia owiec". Bania trzecia: obłęd kredytów hipotecznych. Tutaj powtórzyli trik polegający na odrzuceniu standardów gwarancji bankowych dla kredytobiorców. Przez kilka dziesięcioleci obowiązywał wymóg wpłacenia przez kredytobiorcę dziesięciu procent przyznanego kredytu, wykazania się stabilnymi dochodami i zdolnością kredytową. Na powitanie nowego tysiąclecia Goldman Sachs i cały ten „FED" spuścił te asekuracje do kosza. Zaczęto szastać kredytami na lewo i pra­ wo, spisując umowy na kolanie, bez sprawdzania wiarygodności kre­ dytobiorców. Kredyty mogli otrzymywać wszyscy, od kelnerki z baru na stacji benzynowej po menela, który właśnie wyszedł z mamra z pięcioma dolarami w kieszeni. Szaleństwo pożyczki służyło takim pralniom jak Goldman Sachs do tworzenia „instrumentów finansowych", sprzedawanych następnie prze­ różnym firmom ubezpieczeniowym i funduszom emerytalnym. Na sku­ tek tej dywersyjnej akcji powstał gigantyczny rynek toksycznych długów, nieznany nigdy przedtem. Dawniej bank nie chciał gadać z kandydatami na kredytobiorców o niepewnym statusie materialnym i społecznym. Banksterzy z Goldman Sachs zastosowali dwa manewry maskujące tę dywersję. Połączyli setki różnych kredytów w „instrumenty pochodne" i nazwali je „Collataralized Debt Obligations" (papiery wartościowe opa­ rte na długu). Dalej, w ramach zamazywania ich przejrzystości przekony­ wali, że większość tych kredytów zostanie spłacona, toteż nie ma powo­ du, by przejmować się kredytami, których nikt nigdy nie spłaci. W ten prosty sposób podejrzane kredyty zamieniały się w bezpieczne inwesty­ cje, które uzyskiwały u ich agencji ratingowych najwyższą notę „AAA" . Nad tym wszystkim czuwał przez kilkanaście lat wszechwładny szef „FED" A. Greenspan, herszt sitwy ze światowej watahy banksterów. Zabezpieczając się na czas „strzyżenia owiec", Goldman Sachs zawie­ rał z firmami ubezpieczeniowymi, jak np. AIG, transakcje typu swap. W ten sposób pojawiły się na rynku bardzo skomplikowane „instrumenty finansowe" przypominające kontrakty terminowe. W uproszczeniu, po­ legało to na apriorycznym założeniu, że większość „strzyżonych" nigdy nie spłaci swoich długów hipotecznych. Z kolei AIG twierdził, że oni je spłacą. Docelowa strategia przekrętu polegała na tym, że wszystkie te 1. O agencjach ratingowych - zob. w innym miejscu. Menele w garniturach za 3000 USD 203 inwestycje były niebezpiecznymi spekulacjami, które już na starcie po­ winny być zakazane przez urzędy federalne. Instrumenty pochodne zwane derywatami, już spowodowały serię finansowych katastrof. Dla przykładu, firmy Procter and Gamble oraz Gibson Greetin już wcześniej straciły swoje fortuny, a hrabstwo Orange w Kalifornii musiało ogłosić bankructwo. Opublikowano w 1998 roku raport Goovenment Accountablity Office (odpowiednika naszej NIK), gdzie zalecano ścisłe kontrolowa­ nie tych instrumentów finansowych. Zgodziła się z tym Brooksley Born, szefowa Commodity Futures Trading Commission (CFTC), niezależnej agendy rządowej Stanów Zjednoczonych powołanej do kontroli regulacji rynku kontraktów terminowych. W maju 1998 roku pani Brooksley Born skierowała do szefów wielkich korporacji i przedstawicieli administracji Billa Clintona pismo, w którym zalecała publikowanie przez banki więcej informacji na temat handlu derywatami, oraz by utrzymywały one pewne rezerwy finansowe jako zabezpieczenie na wypadek strat. Zareagował na to Michael Greenberger, pracujący dla pani Born na stanowisku dyrektora działu notowań i rozwoju rynku w CFTC. „Banki zwariowały, są przeciwko!" Kiedy bania wreszcie pękła, Michael Greenberger odnalazł się na sta­ nowisku profesora prawa University of Maryland. Greenberger dodał, że ich planom kontroli handlu derywatami sprzeciwił się słynny kwartet: Greenspan, Summers, Rubin i Levitt. Zamierzali powstrzymać proce­ dury regulacji i kontroli. Czyżby stracili „czujność", zwłaszcza dwaj „ge­ niusze finansowi" - Greenspan i Rubin? Tenże kwartet możnych (Żydów) tego świata przekrętów poprosił panią Born na spotkanie. Zaprotestowali przeciwko jej pomysłom. Jak za­ pewniał potem Greenspan, „naciskał zwłaszcza Rubin". Pani Born jednak odmówiła, a prace nad regulacjami derywatów trwały nadal. W czerwcu 1998 roku Rubin ponownie i już publicznie skrytykował jej działania, jednocześnie przedstawił projekt odebrania agencji CFTC przez Kongres, uprawnień do regulacji rynku kontraktów terminowych! W 2000 roku, ostatniego dnia sesji, Kongres przegłosował okrytą złowrogą sławą ustawę Commodity Futures Modernization ACT. Usta­ wa znosiła większość dotychczasowych ograniczeń, co wprowadzono do liczącej 11 000 stron ustawy budżetowej. Wprowadzono ją niemal bez żadnej dyskusji w Senacie - kolejny dowód potężnej siły banksterów. Banki mogły od tego czasu bezkarnie szaleć w transakcjach termino­ wych. Kongres znów pokazał, że jest skansenem manekinów Oto w skrócie obraz sytuacji „rządu" amerykańskiego. Słowo lobbing est tu (prawie) nie na miejscu. To jawna grabież rynku finansowego i władz USA. 204 ROZDZIAŁ VIII To nie wszystko. Firma ubezpieczeniowa AIG, główny dostawca tych transakcji, w 2000 roku skierowała zapytanie do nowojorskiego departa­ mentu ubezpieczeń o to, czy transakcje takie powinny podlegać tym sa­ mym regulacjom prawnym, jak polisy ubezpieczeniowe. No cóż, wtedy urzędem tym kierował Neil Levin, przypadkowo były wiceprezes Gold­ man Sachsa. Postanowił on nie regulować rynku tych transakcji. Tak oto, uzyskawszy swobody emitowania papierów (bez-)wartościowych opartych na kredytach hipotecznych i kontraktach ubezpieczenio­ wych, Goldman Sachs po prostu zasypał rynek tą makulaturą. Potem był jeszcze boom budowlany w 2006 roku. Korzystając z niego,. Goldman Sachs rzucił na rynek papiery (bez-)wartościowe oparte na kre­ dytach hipotecznych o wartości 76,5 miliarda dolarów! Ponad 30 proc. z nich było kredytami subpńme, czyli skrajnie niepewnymi, a jednak wię­ kszość tych papierów wykupiły firmy ubezpieczeniowe i fundusze eme­ rytalne. Nie zdawały sobie sprawy z tego, że inwestują w gigantyczne szambo? Niewiarygodne! Autor omawianego tutaj nekrologu kredytów i ubezpieczeń podał przykład transakcji dokonanej przez GSAMPT Trust nr 2006S4 o wartości 494 milionów dolarów. Wiele kredytów hipotecznych zapakowanych w tę bombę zwaną papierami wartościowymi, zostało zaciągniętych przez tych, którzy już wcześniej wzięli kredyt na swoje domy, a następnie zgłosili się do banku po kolejne raty pożyczki, aby na fali rosnących cen nieruchomości zainwestować w kolejny dom, jako bezpieczną lokatę na przyszłość. Ich udział własny w tych drugich inwestycjach wynosił śred­ nio 0,71 procenta ich wartości i nikomu z nich nie odezwały się dzwonki alarmowe. Co gorzej, 58 procent tych powtórnych pożyczek miało nie­ chlujną, niekompletną dokumentację, którą przeciętny urzędnik banko­ wy powinien był natychmiast wyrzucić do kosza. Często brakowało tam nawet nazwisk pożyczkobiorców, ich adresów, a niektóre umowy firmowały jedynie kody pocztowe. A jednak dwie największe agencje ratingowe - Moody's i Standard and Poor's przyznały 93 procentom tych papierów toaletowych tak zwaną ocenę inwestycyjną, uznając, iż są to normalne instrumenty finan­ sowe o „dopuszczalnym" poziomie ryzyka. Goldman Sachs oceniał z góry, iż około 10 proc. pożyczek nie zostanie spłaconych, więc nie po­ wstanie z tego powodu dziura w raju banksterów. Tak była wiarygodność tych agentur „ratingowych", dziś (2012) wy­ dających wyroki śmierci na budżety większości państw Unii Europejskiej. Goldman tym ryzykiem ani myślał się trapić. Nadal połykał tony cuchnących kredytów od podejrzanych firm, takich jak np. Countrywide i sprzedawał je samorządom, inwestującym oszczędności życia emery­ tom - starym bezbronnym ludziom, z premedytacją skazując tysiące Menele w garniturach za 3000 USD 205 z nich na nurkowanie w pojemnikach na śmieci. Twardo utrzymywali, że to dobra, bezpieczna inwestycja, a nie bezwartościowa makulatura. Ja­ kby tego było mało bandziorom z Goldmana, cynicznie grali na rynku kontraktów terminowych na spadek wartości papierów. Goldman Sachs przekonywał, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Sektor nieruchomości jest wciąż obiecujący - łgał w żywe oczy w 2002 roku David Viniar, dyrektor finansowy Goldmana. D latego nasz bank inw estuje w k o n trak ty term inow e zakładające długotrwały wzrost instrumentów związanych z rynkami nieruchomości. Przygotowując się na nadciągający krach, Goldman do ostatniej chwi­ li zarabiał na sprzedaży papierów hipotecznych, jednocześnie obsta­ wiając spadek ich cen dla jeszcze większego zysku. Hipoteczna bania wreszcie pękła tak, jak pękła bania internetowa. Wielu zdesperowanych inwestorów doszło do porozumienia przeciwko Gold-oszustom, którzy zostali zasypani pozwami sądowymi o odszkodo­ wania. Wykazywali, że gang Goldmanów zataił przed nimi rzeczywistą wartość sprzedawanych papierów (bez-)wartościowych. Co więcej - ko­ misja papierów wartościowych stanu Nowy Jork pozwała Goldmana i 25 innych pomniejszych gangów bankowych za sprzedawanie bezwarto­ ściowych papierów opartych na niespłacalnych kredytach Countrywide, samorządom i stanowym funduszom, które straciły na tej „inwesty­ cji" 100 milionów dolarów. Stan Massachusetts także prowadził dochodzenie przeciwko Goldmanowi za takie praktyki. Tymczasem Gol­ dman spokojnie odpierał ataki. W końcu zgodził się na wypłacenie 60 milionów dolarów - sumę, którą zarabiał w czasie półtora dnia w okresie boomu mieszkaniowego. Skutki są już znane. Padły banki: Lehman Brothers, Bear Stearns oraz wielki ubezpieczyciel AIG. Ponad 13 miliardów dolarów przekazanych z ideszeni podatników do AIG w ramach pomocy finansowej rządu, ostate­ cznie trafiło na konto Goldmana, a to oznacza, że Goldman zarobił na 3ani Kredytowej dwukrotnie: oszukał inwestorów, którzy nabyli jego papiery bezwartościowe, a następnie ograbił podatników, którzy mu­ sieli spłacić te same grabieżcze długi. Zdawało się, że tym razem Goldman Sachs rozpadnie się jak domek ze znaczonych kart. Nic z tego. Zamiast doznać astmy finansowej, po raz Kolejny podniósł płace swoim pracownikom. W 2006 roku, na progu kry­ zysu lista płac banku wzrosła do 16,5 miliarda dolarów. Średnio na jed­ nego menela przypadły 622 tysiące dolarów rocznie. - My tu bardzo ciężko pracujemy - wyjaśniał rzecznik pra­ sowy tej bandy, usprawiedliwiając te kominowe podwyżki. 206 ROZDZIAŁ VIII Kiedy na skutek przestępstw Goldman Sachsa w półświatku finan­ sów zapanował chaos i niepewność, Goldman przeskoczył do innej bran­ ży. I prawie sam stworzył nową Banię. Trik był tak zakamuflowany, że długo nikt w świecie strzyżonych owiec nie kojarzył jej z Goldmanem. Bania czwarta - ropa Na początku 2008 opinia publiczna, patrząc na ich przekręty z dystan­ su półwiecza w ramach Wall Street, właściwie już rozumiała takie pojęcia jakju n k bond (obligacje śmieciowe), IPO (oferta publiczna), subprime mortage (ryzykowny kredyt hipoteczny) i inne, niegdyś modne super-przekręty. Za prezydentury żydoniemieckiego chazara Busha obowiązywała niepodważalna mantra, że ceny domów nigdy nie spadną, bo co jak co, ale domy to towar trwały jak żaden inny. W 2008 roku była już totalnie skompromitowana. Banksterzy z Wall Street cichcem przestawili się na rynek konkretnych towarów, a nie komputerowych wydruków. Ten rynek to kukurydza (przestępczo modyfikowana w ramach GMO), kawa, kakao, pszenica, a zwłaszcza źródła energii na czele z ropą. Wokół ropy zaprzątnęli się wyjątkowo energicznie i skutecznie. Cena baryłki z 2007 roku poszybowała z 60 dolarów do 141 dolarów. Tłumaczyli, że pojawiły się poważne problemy z podażą ropy. Demokraci i Republikanie, partyjne atrapy żydochazarskiej „demokracji", popisywa­ li się zuchwałymi kłamstwami o ropie naftowej. John McCain z „republi­ kanów" twierdził, że zakończenie moratorium na zagraniczne odwierty „byłoby korzystne na krótką metę". Barack Obama (polska ksywa „Bu­ rak") argumentował, że wyjściem z tej sytuacji będzie inwestowanie w samochody hybrydowe. Były to wyborcze kłamstwa. Właśnie wzrosło światowe wydobycie ropy z 85,24 milionów baryłek dziennie do 85,72 miliona. W tym samym czasie globalne zapotrzebowanie na ropę spadło. Te dwie prawidłowość: powinny były spowodować spadek cen, a nie ich drastyczny wzrost. Tego cudu dokonał nie kto inny tylko Goldman Sachs. Przekonał fun­ dusze emerytalne i inne instytucje, do inwestowania w kontrakty termi­ nowe na ropę - do kupowania ropy za cenę dnia. Ten manewr zamienił ropę z towaru, którego cenę reguluje podaż i popyt - w towar spekula­ cyjny, jak akcje czy inne papiery (bez-)wartościowe. W latach 2003-2008 suma spekulacyjnej gotówki rzuconej na rynek to­ warów wzrosła z 13 do 317 miliardów. Oznaczało to wzrost o 2300 procent! Menele w garniturach za 3000 USD 207 W 2008 roku baryłka ropy przechodziła średnio przez ręce i księgowo­ ści 27 pośredników, zanim po przebyciu tej dżungli trafiła do „konsu­ menta". Istniały ustawy wyrosłe z bagna Wielkiego Kryzysu 1929, mające za­ pobiec spekulacjom poprzez łańcuch pośredników. Rynek towarów za­ planowano wtedy z myślą o farmerach. Rolnik niepokojący się o przy­ szłe spadki cen swoich plonów, mógł podpisać kontrakt na sprzedaż swojej kukurydzy po określonej cenie i dostarczyć ją później, co uwal­ niało go od niepewności, że wiosną nagromadzi mu się jej zapas, a ceny nagle spadną. Kiedy nie było zapotrzebowania, farmer mógł ją sprzedać pośrednikowi znanemu jako „tradycyjny spekulant". Tak było do 1936 roku, kiedy Kongres postanowił, że na rynku nie po­ winno być więcej spekulantów niż producentów i konsumentów. Jeżeli tak się działo, to cena podlegała innym czynnikom niż tradycyjny mecha­ nizm podaż - popyt. Powstawały więc warunki do manipulowania cena­ mi. Nowe prawo dało większą władzę Commodity Futures Trading Commission. Rezultatem kontroli tegoż CFTC był względny spokój na rynkach towarowych aż przez 50 lat. I nagle wszystko zmieniło się w 1991 roku. W tajemnicy przed ryn­ kami i „całym światem", filia Goldmana zajmująca się handlem towarami © nazwie „J. Aron", napisała w wielkiej tajemnicy list do CFTC z szo­ kującym żądaniem w imieniu farmerów. Okazało się, że Goldman nagle stał się wielkim obrońcą interesów farmerów! - „Farmerzy - pisali tam lękający się o to, że nie sprzedadzą swoich plonów, nie są jedynymi pro­ ducentami, których należy zabezpieczyć przed przyszłymi spadkami cen. Dilerzy z Wall Street, którzy kupują krótkoterminowe kontrakty na ropę, także powinni mieć zabezpieczenie swych zysków, bo wiele ryzykują!" Cóż za wzruszająca troska. Autor omawianego przez nas studium pisze: To były totalne bzdety! - ustawa z 1936 roku powstała dla roz­ różniania pomiędzy tymi, którzy sprzedają i kupują rzeczywiste to­ wary, a tymi, którzy handlują papierami wartościowymi. Ale CFTC, o dziwo, przyjęła argument Goldmana. Wydała bankowi rodzaj przywileju [certyfikatu] zwanego Bona Fide Hedging. Zezwalał on filii Goldmana, temu J. Aron na korzystanie z wszelkich praw zare­ zerwowanych dotąd dla podmiotów obracających realnymi towara­ mi. Przez kilka następnych lat CFTC wydała po cichu 14 podobnych zezwoleń innym firmom. Ten manewr, możliwy tylko dzięki nieskończonym możliwościom .perswazji" Goldmana, dał mu swobody w przyciąganiu liczniejszych in­ westorów do rynków towarowych, a to umożliwiło spekulantom inwes­ 208 ROZDZIAŁ VIII towanie w kontrakty surowcowe coraz większych sum. List Goldmana z 1991 roku ostatecznie doprowadził do ropnej bani w 2008 roku. Liczba spekulantów na rynku paliw, którzy uciekli do niego przerażeni pi­ kującą wartością dolara i załamaniem rynku nieruchomości - przekro­ czyła liczbę dostaw realnych towarów oraz ich nabywców. Ekspert Kongresu ustalił, że w 2008 roku co najmniej 70 proc. obrotów na rynku towarów było czystą spekulacją. Do połowy lata 2010 roku, na przekór rosnącym dostawom i spadkom popytu, płacono cztery dolary za galon benzyny na stacjach w USA. List od Goldmana, podobnie jak większość innych wniosków o „spe­ cjalne traktowanie", był rozpatrywany w całkowitej konspiracji. Wspo­ mniany Greenberger mówił: Byłem szefem oddziału regulacji rynku, gdy Brooksley Born szefowała CFTC. Nikt z nas nic nie wiedział o liście. Sprawa „się rypła" przypadkowo. Pewien urzędnik działającej wspól­ nie z Kongresowym House Energy and Committee, przypadkowo zna­ lazł się na odprawie, podczas której szefowie CFTC rozmawiali o przywi­ lejach przyznanych niektórym bankom inwestycyjnym na rynku towarowym. Zaproszono mnie na odprawę, jaką komisja odbywała w spra­ wie energii. I nagle, w samym środku rozmowy zaczęli mówić o tym, że od lat wydają pozwolenia dla banków inwestycyjnych. Podniosłem rękę i zapytałem: - Naprawdę? Wydaliście dokument? Mogę go zobaczyć? - Trochę się plątali. Zaczęliśmy się sprzeczać i w końcu powiedzieli - Musimy zapytać o zgodę Goldmana Sa­ chsa. - Jak to? Musicie pytać Goldmana o zgodę? CFTC przed­ stawiła wtedy klauzulę, która zabraniała je j wypuszczania jakichkolwiek informacji o sytuacji i interesach firmy na rynku w danym momencie. Konsternacja i prośba urzędnika dotyczyła dokumentu sprzed 17 lat, nie miał on nic wspólnego z obecną pozycją Goldmana na rynku. Mało tego: rozdział siódmy ustawy z 1936 roku o instrumentach po­ chodnych na rynku towarowym, daje Kongresowi prawo do posiadania wszelkich informacji, jakimi dysponuje komisja. Był to kolejny, klasyczny przykład, jak Goldman trzyma rząd USA na smyczy. Kongresowa CFTC czekała na pozwolenie Goldmana, zanim przedstawiła dokument do kontroli! Posiadając takie tajne zwolnienie z rynkowych ograniczeń, Goldman stał się głównym pomysłodawcą i graczem na gigantycznym rynku in­ strumentów pochodnych opartych na rynku towarowym. Michael Masters - menedżer funduszu heddingowego komentował: Menele zv garniturach za 3000 USD Po pierwsze, instytucje inwestujące długoterminowo, kupo­ wały wyłącznie tak zwane długie pozycje zakładające wzrost war­ tości indeksu. Żaden jego inwestor nie grał na jego spadek. O ile ta­ kie zachowanie jest korzystne dla giełdy, o tyle jest bardzo niekorzystne dla realnej wyceny papierów wartościowych, bo podbija ceny w nieskończoność. Jeżeli gracze zajmują długie i krótkie pozycje w podobnych proporcjach, na rynku panuje równowaga. Ale oni jedynie coraz bardziej podbijają ceny. 209 Jeszcze bardziej komplikowała się sprawa z tego powodu, że Gold­ man ze wszystkich sił pracował na rzecz wzrostu cen ropy. Arjun Murti, „analityk" Goldmana wieszczył gwałtowny wzrost cen ropy nawet do 200 dolarów za baryłkę. Goldman inwestował wtedy ogromne pieniądze w ropę poprzez swoją filię „J. Aron". Nadto posiadał udziały w wielkiej rafinerii w Kansas, gdzie magazynował ropę, którą handlował. Chociaż wydobycie ropy z nadwyżką zaspokajało popyt, Murti raz po raz ostrze­ gał, że nastąpią przerwy w dostawach. Powiedział nawet, że tak się oba­ wia tych przerw, że kupił sobie dwa auta o napędzie hybrydowym. Gold­ man Sachs przekonywał, że wysokie ceny są skutkiem rozpasania paliwowego amerykańskich konsumentów. Twierdzili, że tak długo nie będzie wiadomo kiedy spadną ceny, jak długo amerykańscy konsumenci nie przestaną kupować wielkich pożeraczy paliwa i zaczną szukać bardziej oszczędnych aut. Latem 2009 roku spekulanci kupili tyle paliwa, że mogli wypełnić zbiorniki na 1,1 miliarda baryłek. Oznacza to, że liczba kontraktów termi­ nowych na ropę w rękach spekulantów była znacznie wyższa niż zapasy zmagazynowane we wszystkich zbiornikach kraju, w tym należących do Strategie Petroleum Reserve. Było to nic innego, jak banalna powtórka „napełniania stawu" zarów­ no internetowej jak i hipotetycznej, kiedy Wall Street zgarniały olbrzymie zyski sprzedając naiwniakom pustą groźbę stale rosnących cen. Bania roponośna rozleciała się z hukiem w lecie 2008. Spowodowała ogromne straty inwestorów. Ceny surowca spadły ze 147 dolarów za baryłkę do zaledwie 33 dolarów. To obrazuje skalę przekrętu cenowego G oldbanksterów oraz ich możliwości lobbingowych. Najbardziej oberwali jak zwykle emeryci, bo ich pieniądze banksterzy zainwestowali w to paliwowe szambo, np. firma California Public Employees Retiment System, utopiła w papierach wartościowych 1,1 miliarda petrodolarów, kiedy nagle nastąpiło załamanie cen ze 147 na 33 dolary za baryłkę. Łatwo obliczyć, ile straciła. Rosnące gwałtownie ceny żywności, także sztucznie napędzane, wywołały globalną katastrofę w krajach rozwijających się. Wiosną 2011 ceny ropy znów zaczęły rosnąć: w maju o 20 proc. 210 ROZDZIAŁ VIII Dziś mamy największe wydobycie w ciągu ostatnich 20 lat mówił kongresmen Bart Stupak, członek komisji House Energy. Zapotrzebowanie jest najniższe od 10 lat... Bania piąta Napompowani petrodolarami Goldbanksterzy nie na długo dali wy­ tchnienie amerykańskim „hamburgerom". Nowy przekręt zaczął się we wrześniu 2010 roku, kiedy sekretarz skarbu Paulson podjął serię decyzji o ogromnej randze finansowej. Kiedy kilka miesięcy przedtem dokonał transfuzji miliardów dolarów dla rato­ wania banku Bear Sterns swego kumpla, następnie przejął na skarb pań­ stwa czyli na koszt podatników dwie wielkie instytucje pożyczkowe Fannie Mae i Freddie Mac, to spokojnie pozwolił zbankrutować bankowi Lehman Brothers - jednemu z największych konkurentów Goldmana, bez żadnej interwencji rządu. Lehman Brothers legł w gruzach, a pozycja Goldbanksterów jeszcze wzrosła. Już następnego dnia Paulson zatwierdził potężną transfuzję dla AIG na sumę 85 miliardów dolców. Szczodrze obdarowana AIG również naty­ chmiast spłaciła 13 miliardów długu, jaki miała u Goldbanksterów. Dzięki temu Goldbanksterzy odzyskali wszystkie swoje długi, czyli znów spadli na cztery łapy. I równie natychmiast po uratowaniu AIG pieniędzmi podatników, Pa­ ulson obwieścił swój plan pomocy finansowej dla sektora przemysłowe­ go, zwany Troublet Asset Relief Program (TARP). Przeznaczył na to 700 miliardów dolarów, a do obsługi tej kwoty skierowano 35-letniego ban­ kiera Neela Kashkariego. I właśnie wtedy Goldman Sachs ogłosił, że zmienia się z banku in­ westycyjnego w spółkę holdingową, co dało mu prawo obracania pie­ niędzmi rządowymi. Ten manewr zapewnił mu legalny dostęp do 10 mi­ liardów zdeponowanych przez rząd w tenże TARP, lecz również dla szeregu mniej widowiskowych funduszy publicznych. Do końca marca 2011 FED pożyczył lub zagwarantował 8,7 miliarda dolarów dla szeregu nowych „programów pomocowych" zarządzanych przez Kongres, z tym, że sumy, podobnie jak ich odbiorcy, pozostali niejawni. Zmiana w holding dała Goldbanksterom jeszcze jeden atut. Jego bezpo­ średnim „nadzorcą" jest odtąd „FED", którego prezesem w chwili prze­ poczwarzenia w holding był Stephen Friedman, przypadkowo były wiceprezes Goldman Sachsa. Menele w garniturach za 3000 USD 211 Naga prawda jest taka, że Goldbanksterów nie obowiązują żadne reguły fetysza zwanego wolnym rynkiem. Rząd pozwoli zdechnąć in­ nym bankom, wpuścić inne na rynek, ale nie pozwoli upaść Golbanksterowi. To wolny rynek kolesiów, kapitalizm kumpli, w istocie właścicieli finansów USA. W ciągu trzech pierwszych miesięcy 2011 roku Goldbanksterzy wypłacili sobie 4,7 miliarda dolarów w formie wynagrodzeń i premii za tytaniczny trud puszczania w skarpetkach amerykańskich owieczek. To wzrost płac o 18 proc. w stosunku do 2008 roku. A ile zapłacił podatku? Aż 11 milionów dolarów, przy stawce podat­ kowej wynoszącej dla nich jeden procent. Jak ta sztuczka im przechodzi? Zwyczajnie - przez błyskawiczne transfery szmalu z jednego miejsca na inne, zagraniczne, dzięki czemu krociowe dochody uzyskuje się w rajach podatkowych, poza zasięgiem krajowego fiskusa. Szósta bania - EKOLOGIA! Wreszcie wymyślili podatek od czystego powietrza, w postaci hara­ czu za emisję CO2 . W czerwcu 2010 roku prezydentem zostaje Barack Obama, a głównym sponsorem jego kampanii wyborczej był Goldman Sachs. Czy trzeba dodawać, że ta prezydentura stanie się okresem żniw Goldmana? Na stanowiskach rządowych pojawiło się wielu nowych wy­ chowanków Goldmana. Zniknęli Paulson i Neel Kashkari. Na ich miejs­ cach znaleźli się Mark Patterson i Gary Gensler. Obydwaj pracowali kie­ dyś dla Goldmana - Gensler jako dyrektor finansowy. Obecnie (2012) Goldbanksterzy nadmuchują nową bańkę - przydziały emisji dwutlenku węgla. Rynek ten przekracza bilion dolarów rocznie. To powtórka bańki nadmuchanej na rynku towarowym - tam towary, tu dwutlenek węgla, towar jak każdy inny. Ustawa jeszcze nie przeszła przez Kongres, choć USA wypluwają przez swoje kominy około 40 procent światowych zanie­ czyszczeń. Konwencji nie podpisały też Chiny . Ale przejdzie ona z cała pewnością. Przeszła w Unii Europejskiej, z jej dystryktów już ściągają haracze za CO2 . W „ruchu ekologicznym" obowiązuje taka sama zasada jak w czter­ dziestoleciu „zimnej wojny": stan permanentnego strachu, zagrożenia. Tym razem strach przed zagładą klimatyczną i jej głównym sprawcą „ociepleniem klimatu". Ten straszak ma już, okazuje się, dwuwiekową tradycję. W 1798 roku pastor Thomas Robert Malthus stał się ojcem straszaka na przeludnienie i głód wynikający z przeludnienia. W swojej słynnej broszurze o nadciągającym głodzie oznajmił, że ludność „świata" rośnie 212 ROZDZIAŁ VIII w postępie geometrycznym (1, 2, 4, 8, 16...), a produkcja żywności tylko w postępie arytmetycznym (1, 2, 3, 4...), więc wkrótce zabraknie żywno­ ści. Jedynym ratunkiem jest radykalne zmniejszenie tempa przyrostu naturalnego. Minęło 70 lat i ludzkość nie wymarła z głodu. W 1865 roku ukazała się w Anglii głośna książka Stanley'a Jevonsa, gdzie autor na podstawie sta­ rannych wyliczeń przekonywał, że w ciągu kilkunastu lat wyczerpie się brytyjski węgiel i gospodarka brytyjska pogrąży się w stagnacji, zwłaszcza żegluga parowa. Kolejna apokalipsa: w 1914 roku Urząd Górniczy USA stwierdził, że amerykańskie zasoby ropy naftowej wyczerpią się za dziesięć lat. W 1939 roku podobnie hiobowy dokument opublikował amerykański Departament Spraw Wewnętrznych. Obliczył dokładnie, że węgla wysta­ rczy zaledwie na 13 lat. Oni już wiedzieli, że za kilka miesięcy wybuchnie druga żydowska wojna globalna, a paliwa staną się jej podstawową amu­ nicją. W 1941 roku Niemcy rozpoczęli w Auschwitz uwodorowienie wę­ gla na technologii żydoamerykańskiej, a wkrótce węgiel stanie się niezbędny do spalania zwłok. Przepowiednie katastrof ekologicznych zawsze okazywały się bzdur­ nymi pomyłkami, a w rzeczy samej sianiem psychozy strachu i tematów zastępczych. Profesjonalnym klubem fałszywych proroków okazał się tzw. „Klub Rzymski". W 1972 roku ta żydomasońska instytucja „pozarządowa" opublikowała dokument pod nazwą „Granice wzrostu". W składzie tego sanhedrynu uczonych kłamców i oszustów był „nasz" żydochazar Adam Schaff , a ich wypociny są nadal respektowane, choć kompromitująco nietrafne. Powiadali np., że światowe zasoby ropy naftowej wynosiły wtedy tylko 350 miliardów baryłek: Możemy zużyć wszystkie stwierdzone rezerwy ropy na świecie do końca przyszłej dekady - powiedział wtedy marionetko­ wy prezydent C arter1 . Tymczasem w latach 1979-1990 „świat" zużył 600 miliardów baryłek, czyli o 50 miliardów przekroczył kłamstwa rzymskich wróżbitów i ropa ciągle płynie spod ziemi, a ustalone w 1990 roku zasoby ropy wyniosły 900 miliardów baryłek. Manipulatorzy z Klubu Rzymskiego „pomylili się" także w progno­ zach złóż gazu ziemnego, srebra, cyny, uranu, aluminium, miedzi, ołowiu, cynku. Oszuści stwierdzili, że „światowe" zasoby kopalin tym ra­ zem są definitywnie na wyczerpaniu, więc ceny wkrótce zaczną gwałto­ wnie rosnąć. Tymczasem zasoby znacznie się powiększyły, nawet cztero­ 1. Zob. Ignacy Szczepaniak: „Ojczyzna", nr 9/1998. Menele w garniturach za 3000 USD 213 krotnie, z wyjątkiem cyny. Ceny tych metali są niższe niż były w 1972 roku. Tak więc raport „Granice wzrostu" okazał się kompromitującym oszustwem. „Klub Rzymski" 20 lat później wysmażył kolejny alarm pod nazwą „Poza granicami". Istota tego dokumentu polegała na nieformalnej kon­ kluzji: no dobrze, wtedy się pomyliliśmy, ale stoimy już u progu ostate­ cznego załamania podaży zasobów. Straszenie głodem wciąż żyje i tuczy się głodową psychozą. W 1983 roku polski podręcznik dla klas maturalnych straszył uczniów, że świato­ we rezerwy cynku wystarczą na 10 lat zapotrzebowania, a gazu ziemnego na 30 lat. W 1993 roku ten sam autor usunął z podręcznika prognozę o cynku, nie wyjaśniając dlaczego jego zasoby się nie wyczerpały, a rezerwy gazu „przedłużył" na 50 lat. Kompromitacje żywnościowe bywają wręcz komediowe. W latach siedemdziesiątych Paul Ehrlich (zgadnijmy z jakiej nacji), uchodzący wtedy za światowy autorytet w przepowiedniach ekologicznych, napisał w jednej ze swoich wielce reklamowanych książek: Eksperci rolni są zdania, że potrzebne będzie potrojenie produ­ kcji żywności w ciągu 30 lat, jeśli 6-7 miliardów ludzi, jacy żyć będą około roku 2000, mają być należycie odżywieni. Teoretycznie jest to możliwe, ale w praktyce jest oczywiste, że to się nie może udać. W latach 70-tych świat dotknie głód i setki milionów ludzi umrze z tego powodu. Wtórowali mu inni oszuści z cenzusami „ekspertów", jak np. Lester Brown z Międzynarodowego Worldwatch Institute. Przepowiedział on w 1973 roku, że liczba ludności przewyższy wkrótce możliwość jej wyży­ wienia, czyli zadął w dychawiczne surmy maltuzjanizmu. Powtarzał to za każdym razem, kiedy ceny ryżu lub pszenicy szły na rynkach świato­ wych w górę, choć w 1998 roku stanowiły one średnio 60 proc. cen z 1960 roku! Od 1968 r. ludzkie mrowie prawie się podwoiło, ale produkcja żyw­ ności znacznie ją przewyższa. Co ważniejsze, wzrost ten dotyczy nie tyl­ ko krajów bogatych. Według WHO ilość kalorii spożywanych dziennie przez osobę w krajach trzeciego świata była pod koniec 1989 roku wyższa niż w 1963 r. W 1980 roku inna sitwa przemądrzałych oszustów napisała dla prezy­ denta USA raport pt. „Świat w 2000 r." Straszyli w nim, że liczba ludności przewyższy „światową" produkcję żywności, a jej ceny wzrosną do koń­ ca XX wieku od 35 do 115 proc. Stało się odwrotnie - tzw. indeks świato­ wych cen żywności spadł prawie o połowę. Ulubionym konikiem prowokacyjnych panikarzy były „skażenia śro­ dowiska", kiedy okazało się, że strachy żywnościowe i surowcowe to kupa śmiechu. Nagle, wszędzie wykryto substancje rakotwórcze: 214 ROZDZIAŁ VIII w mięsach, wodzie, herbacie, opakowaniach, asfalcie, pokryciach dachowych. Latem 1998 roku zmarł brytyjski multimiliarder James Goldsmith, au­ tor książki „Pułapka", w której przestrzegał przed Unią Europejską, a jego brat Edward winą za eksplozję nowotworów obarczył chemikalia. „Chemia jest przyczyną raka i z tego umiera coraz więcej ludzi" - oświad­ czył. Nie dodał, że „chemia" to m.in. celowe manipulacje w organizmach roślinnych i ludzkich, które dopiero nabierały zbrodniczego rozmachu. Następnie wynaleźli „kwaśne deszcze". W Niemczech natychmiast pojawił się raport wieszczący wyginięcie ponad połowy lasów w ciągu 10-15 lat. W 1986 roku raport ONZ informował, że w Europie kwaśne de­ szcze uszkodziły 23 proc. lasów. Potem okazało się, że biomasa lasów Eu­ ropy wzrosła znacząco, ale oni woleli troszczyć się o lasy tropikalne, a nie 0 lasy europejskie. Podobne wieści dochodziły z USA. Wszczęto tam ko­ sztowne, drobiazgowe „badania". Ostateczny werdykt wydany za cenę 700 min USD, brzmiał: „Nie ma dowodu...". Ale to co dzieje się z tzw. „efektem cieplarnianym", przekroczyło bez­ czelność wszystkich dotychczasowych alarmów. Wszystkie informacje o „ociepleniu klimatu" były redagowane w skrajnie alarmistycznych tona­ cjach, na zasadzie „Hannibal ante portas". „Newsweek" z 6 V II1975: Meteorolodzy różnią się w ocenach co do przyczyn i rozmia­ rów globalnego ochłodzenia. Tak, ochłodzenia a nie ocieplenia kli­ matu. Ale są oni niemal jednomyślni w poglądzie, że obniży to wy­ dajność rolnictwa do końca bieżącego stulecia. Albo wypowiedź pierwszego jeźdźca ociepleniowej Apokalipsy A. Gore'a, wiceprezydenta USA, który potem otrzymał nagrodę Nobla za „cieplarniane usługi". Gore powiedział w 1992 roku, cytowany pięć lat później w „Economist" (20 XII 1997): Naukowcy są niemal jednomyślni w poglądzie, że globalne ocieplenie jest realne i że wymaga ono przeciwdziałania już te­ raz. „Eksperci" byli więc jednomyślni zarówno co do ocieplenia, jak 1 ochłodzenia klimatu. Kilkanaście lat przedtem groziło nam ochłodzenie, potem ocieplenie. To chyba trzeba nazwać robieniem wody z mózgu lu­ dzkiej „biomasie"? Następny trik: pustynnienie ziemi. W 1984 roku raport ONZ poda­ wał, że ten proces pochłania rocznie 21 min hektarów ziemi uprawnej. Po dziesięciu latach wycofano to kłamstwo, ponieważ nie notuje się w skali netto powiększania obszarów pustynnych. W 1992 roku wiceprezydent Al Gore mówił, że zniszczono już 20 proc. lasów Amazonii, proces ten nadal pochłania 80 min ha rocznie. Obecnie przyznają, że jest to tylko 9 proc. dżungli, a proces jej ogołacania posuwa Menele w garniturach za 3000 USD 215 się w tempie 10 min ha rocznie. To oczywiście i tak za dużo, ale 80 min ha ilustruje manipulację rozmiarami tego regresu. Alarmistyczne mantry przybrały charakterystyczny harmonogram. Mieści się on w cyklu siedmioletnim, co z ironią opisał brytyjski tygodnik „The Economist" z 20 XII 1997. Rok I - Rok Naukowca, który odkrywa kolejne zagrożenie. Rok II - Rok Dziennikarza, który sprawę upraszcza i wyolbrzymia. Rok III - Zielonego Aktywisty, który przyłącza się do alarmu i nadaje sprawie wymóg politycznej poprawności. Co ciekawe, ani jeden z tych alarmów nie został wszczęty przez partie „zielonych" manipulatorów. Okazuje się, że zieloni pasożytują na kolejnych alarmach jako „doskakiewicze" do tych alarmów. Rok IV - Rok Biurokraty. Organizuje się uczone konferencje, sympo­ zja, następnie temat przenosi się z „nauki" w dziedzinę ustawodawstwa. Pojawia się wreszcie cel strategiczny: konieczność trzydziestoprocento­ wego ograniczenia emisji dwutlenku węgla, stabilizacji gazów cieplar­ nianych na poziomie z 1990 roku. Na tej fali dostrzegają m.in. „wściekłe krowy": dokonuje się rzeź 140 000 krów w Wielkiej Brytanii (słynne BSE). Rok V - Identyfikacja Winnego - USA i ocieplenie klimatu, Rosja freon i ozon; Brazylia - ogołacanie lasów; Wielka Brytania - kwaśne deszcze, itp. Rok VI - do głosu dochodzą sceptycy... Twierdzą z niebywałą od­ wagą, że alarm jest przesadzony. Co weselej - są wśród tych odważnych nawet naukowcy, którzy to zagrożenie przedtem prorokowali. Taki Ro­ ger Revelle: zaraził A. Gore'a manią ocieplenia. Na krótko przed swoją śmiercią, wiedząc, że nic już mu nie zdoła zagrozić czymś większym niż sama śmierć, powiedział w 1991 roku: Naukowe podstawy zjawiska cieplarnianego są zbyt niepe­ wne, aby usprawiedliwiać podejmowanie szerszych akcji już te­ raz. Rok VII - Wygaszanie Alarmu, oczywiście bez rozgłosu, etapami. I tak np., łgarstwa o niekontrolowanej eksplozji zaludnienia malały przez trzy lata od prognoz docelowych na poziomie 15 miliardów, do 12 miliar­ dów i wreszcie 10 miliardów. Oznacza to, że już nigdy nie pozwolimy na to, aby ludzkie mrowie przekroczyło liczbę 10 miliardów, czym straszono jeszcze w latach osiemdziesiątych. Podobnie z „ociepleniem klimatu". Początkowo oceniano je jako per­ manentne. Nagle okazało się, że ma ono wynosić tylko 2,5 do 4 stopni C na stulecie, a na przełomie XX i XXI w. mówiono już tylko o 1,5 stopnia. W ciągu ledwo dwóch lat alarmistyczne komunikaty o galopującej zagładzie populacji słoni afrykańskich, ustąpiły informacjom o koniecz­ 216 ROZDZIAŁ VIII ności redukcji stad słoni, bo niszczą zbyt wiele upraw. Mówiło się o przesiedleniach słoni, a nawet o ich antykoncepcji. Czego nas uczą te alarmy trwające od dwóch stuleci? Tego, że jeżeli pojawia się jakiś alarm o zagrożeniach dla natury, żywności etc., powinni­ śmy je odczytywać właściwie - chcą coś ugrać. * * * Długi czyli lichwa, wdarły się nawet do Ewangelii, zamieniając w modlitwie Ojcze nasz: „nasze winy" na: „nasze długi". Nie będziemy gołosłowni: W czerwcu 2005 roku ukazało się „Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmów. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komenta­ rzem". Na str. 32 w modlitwie Ojcze nasz, było: I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Teraz jest: I daruj nam nasze długi jak i my darowaliśmy naszym dłużnikom. Podpisał bp Zygmunt Zimowski - Przew. Komisji Wiary przy Konfe­ rencji Episkopatu Polski, Radom, 30 czerwca 2005 r., L.dz. 939/05. oraz (Imprimatur): Kard. Józef Glemp, kard. Henryk Gulbinowicz, kard. Henryk Macha­ rski, abp Henryk Muszyński, abp Stan. Nowak, bp A. Ozimek, bp E. Sa­ msel, bp A. Suski, bp Jan Szlaga, bp A. Śmigielski, bp W. Zięba. * * "k Czy aby tego przekładu nie załatwili nam ewangeliści z Goldman Sachs? Okazuje się, że przez 70 lat błędnie odmawiałem Ojcze nasz. ROZDZIAŁ IX Z dziejów banksterstwa Nasz cykl o podboju cywilizacji łacińskiej przez chazarską dzicz jest wędrówką głównie po piekle XX wieku. W tym gigantycznym fresku nie ma miejsca na dobro, bo wszystko jest tu projekcją Zła; zwycięskiego, butnego, bezlitosnego Zła, gdzie nie ma miejsca na litość, współczucie, zrozumienie, refleksję. Tylko jedna strona dyktuje warunki. Druga strona tych zmagań - to cywiizacja w ogóle, a łacińska szczególnie. Ona została właśnie pokonana. Trwa VViełki Ucisk, eutanazja ducha cywilizacji łacińskiej. Warunkiem wyzwole­ nia byłoby wielkie duchowe catharsis poprzedzone fizycznym buntem. Jak dotąd, nie ma na to żadnych widoków. W „Lichwa rak ludzkości" i „Bestie końca czasu" pisaliśmy o lichwie ako dynamicie, który wysadza w powietrze kolejne segmenty ludzkiej cywilizacji, kraje, kontynenty. Jeszcze nie czas na podsumowanie. Zmaga­ nia trwają już 2000 lat, ale my zaczniemy od wydarzeń, które wykreowały dynastię „królów świata" - dynastię Rothschildów i zdynamizowały podbój Europy. Kiedy zbliżał się czas bitwy pod Waterloo (18 V I 1815), dynastia cie­ szyła się już wielką potęgą pieniądza, ale dopiero ta bitwa dała potężnego doładowania ich fortunie i wpływom. Waterloo było przedmieściem Brukseli. Cała zachodnia Europa za­ marła w oczekiwaniu na wynik bitwy. Jeżeli zwycięży „bóg wojny" (Na­ poleon), giełda angielska sięgnie dna. Jeżeli wygrają wojska Wellingtona, giełda londyńska zapanuje nad finansami Europy. Nie Anglia, tylko jej nieformalny król - Nathan Rothschild, jeden z pięciu synów protoplasty klanu, Mayera Rothschilda. Tego dnia trwało nerwowe wyczekiwanie na giełdzie. Nie zawierano żadnych transakcji. Wszystko miało się rozstrzygnąć pod Waterloo. Rothschildowie już od dziesięcioleci posiadali największą w Europie eks­ presową łączność dyżylinansowną: rozstawne dyliżanse, konni posłańcy, agenci wpływu1. 1. Rothschildowie posiadali najszybszą pocztę, gdzie ich agenci otwierali wszystkie waż­ ne listy. 218 ROZDZIAŁ IX Napięcie na giełdzie londyńskiej sięgało zenitu. Napoleon przegrał bi­ twę, ale nikt o tym jeszcze nie wiedział, tymczasem specjalny wysłannik klanu, agent o nazwisku Rothworth był świadkiem klęski. Jeszcze trwał zamęt bitwy, kiedy on dosiadł konia i pogalopował do Brukseli, stamtąd do Ostendy. Była już noc. Wskoczył na pokład łodzi żaglowej należącej do Rothschildów. Posiadała ona specjalną przepustkę zezwalającą na zawija­ nie do portów bez zbędnych formalności i opuszczanie ich w taki sam sposób. Panował sztorm. Choć załoga była na żołdzie Rothschildów, maryna­ rze nie chcieli wypłynąć. Przekonały ich dopiero dwa tysiące franków1. Rothworth dopłynął do Foxton. Tam czekał na niego Nathan Rothschild. Otworzył kopertę, przeczytał raport z pola bitwy, wskoczył na konia i pognał na giełdę. Spokojnie dotarł do swojego fotela. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Song Hongbing pisze, że była „niczym kamienny relief". Makle­ rzy przepchnęli się do stołu transakcyjnego i wnosząc z twarzy Nathana byli niemal pewni, że Wellington poniósł klęskę. Zaczęli masowo sprze­ dawać swoje papiery giełdowe. Cena obligacji runęła. Zapanowała pani­ ka. Nathan wciąż trwał bez ruchu, posępny. Każdy makler pozbył się wszystkiego co posiadał. Trwało to kilka godzin, podczas których obligacje rządu Wielkiej Brytanii stawały się makulaturą. Nagle Nathan dał umówiony znak swoim maklerom. Rzucili się do stołów transakcyjnych. Wykupili wszystkie obligacja, jakie były wtedy do nabycia. Musiała upłynąć doba, aby wieść o porażce Napoleona przedostała się na drugi brzeg Kanału. Nathan w ciągu doby stał się wierzycielem rządu Wielkiej Brytanii. Odtąd to on dyktował ceny, co oznaczało kontro­ lę podaży pieniądza Wielkiej Brytanii. Kończąc opis tego wątku, E. Mullins zacytował wypowiedź Nathana Rothschilda: Nie dbam o to, jaka marionetka jest umieszczona na tronie królewskim, by panować nad tym wielkim imperium, nad któ­ rym nigdy nie zachodzi słońce. Ten, kto kontroluje podaż pie­ niądza w Imperium Brytyjskim, kontroluj Imperium Brytyj­ skie. A tym człowiekiem jestem ja! Już w XVII wieku dokonał się przełom w obrocie pieniędzmi. Został przekroczony parytet złota, minimalna wartość papierowych pieniędzy emitowanych przez banki przekroczyła wartość pozostających w obrocie 1. Eustace Mullins, „The Secret of the Federal Reserve. The London Connection", 1985, rozdz. V. Cytuje: Song Hongbing w „Wojna o pieniądz", wyd. poi. Wektory. Z chiń­ skiego przełożył Tytus Sierakowski. Z dziejów banksterstwa 219 monet i metali szlachetnych. Przekonamy się, co z tej nierównowagi uczynili banksterzy w następnych trzech wiekach. Oto „recenzja" Rothschildów pióra Beniamina Disraeli'ego, premiera Anglii z 1844 roku - po 25 latach od czasu bitwy pod Waterloo: Oni zdominowali światowe rynki pieniężne, można by rzec, że w istocie nadzorują wszelkie interesy. Rothschildowie wykorzy­ stują całą sumę wpływów podatkowych w Południowych Włoszech jako kapitał hipoteczny. Królowie i ministrowie ze wszystkich kra­ jów Europy postępują tak, jak dyktują im Rothschildowie1 . W 1844 roku ukazał się „Manifest Komunistyczny" Marksa, biblia ko­ munizmu, a „Coningsby" Disraeliego to metaforyczna „biblia kapitaliz­ mu". Obydwa te światy rzekomo pozostawały w nieusuwalnej sprzecz­ ności ze sobą: marksizm i kapitalizm. Jak wykazał Kristian „Rakowski", obie mają ten sam rdzeń nacyjny, ten sam cel: podbój cywilizacji łaciń­ skiej i budowę rządu globalnego. Przenieśmy się na chwilę do Francji; od 5 listopada 1818 roku ceny ob­ ligacji rządowych zaczęły pikować w dół bez wyraźnych przyczyn, choć na dworze Ludwika XVII roiło się od panikarskich plotek, z których jedna mówiła, że Napoleon szykuje się do swojego come back. Przyczyna była inna. Już od października Rothschildowie - Jakub i Karl, wykorzystując swoją potęgę finansową rozpoczęli cichy skup obli­ gacji rządowych na wszystkich głównych giełdach Europy. I nagle, od 5 listopada rozpoczęli ich gwałtowną wyprzedaż, doprowadzając do wielkiej paniki giełdowej. Posłaniec Rothschildów dostarczył królowi list, w którym proponowali zahamowanie tego krwotoku. Król, znany z po­ gardy do Żydów, przełamał opory i zaprosił ich do Pałacu Elizejskiego. Rothschildowie dotrzymali słowa. Odtąd zdobyli całkowitą kontrolę nad finansami Francji. Stali się bywalcami dworu. Widząc atencję, z jaką :ch traktuje król, klienci prześcigali się w zabieganiu o ich przychylność. Majątek Jacoba (Jakuba) osiągnął zawrotną wartość 60 miliardów franków, podczas gdy majątek króla wynosił 80 miliardów. Dziś fortunę klanu Rothschildów szacuje się także na sześćdziesiąt, ale nie miliardów tylko 60 bilionów dolarów. W podobny sposób podbił Austrię Salomon Rothschild. Ted Flynn w „Hope of the Wicked"(wyd. 2000) stwierdzał, że według niektórych szacunków", majątek Rothschildów miał na początku XX wieku wartość połowy majątku świata. Tak dochodzimy do początków trwającego potem przez 100 lat ujarz­ miania USA przez banksterów. Sześciu prezydentów zostało zamordowa­ nych. Zawsze z powodu nieposłuszeństwa wobec banksterów. 1. Benjamin Disraeli, w powieści „Coningsby". I wyd. 1844 r. 220 ROZDZIAŁ IX Słynną wypowiedź Abrahama Lincolna z czasów wojny domowei. szesnastego prezydenta USA, warto powtórzyć: Mam dwóch potężnych wrogów: stojącą przed moim obli­ czem armię Południa oraz znajdujące się za moimi plecami in­ stytucje finansowe. Z tych dwóch nieprzyjaciół, ten drugi jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny1 . Po czterech latach okrutnej wojny domowej, Północ pokonała Połud­ nie. Rozluźniony Lincoln udał się 14 kwietnia 1865 roku do teatru Forda w Waszyngtonie. O 22.15 jakiś mężczyzna wszedł do jego niestrzeżone] loży i „z przyłożenia" oddał dwa strzały w jego głowę. Prezydent zmari nazajutrz. Zabójcą okazał się znany aktor John Wilkes Booth. W jego ka­ rocy znaleziono wiele zaszyfrowanych depesz i przedmiotów osobistych Judaha Benjamina, w przeszłości ministra obrony, potem sekretarza stanu w rządzie Południa. Za spiskiem na życie Lincolna stali banksterzy Nowego Jorku i Filadel­ fii. Wnuczka Bootha, pisarka Izola Forrest, przypadkowo natknęła się na „zmumifikowane" w archiwach ministerstwa obrony, akta innych morderstw. Pisała: Owa tajemnicza, stara teczka z aktami znajdowała się ukryta w stojącym w rogu pomieszczenia sejfie, wraz z innymi mate­ riałami dotyczącymi tzw. sądowych procesów nad spiskami. Gdyby nie fakt, że pięć lat wcześniej przez przypadek uklękłam właśnie w tym miejscu, by przejrzeć kilka innych dokumentów, a mój wzrok padł na ów sejf, nigdy nie miałabym okazji odkryć tych tajnych dokumentów. Te materiały mają związek z moim dziadkiem. Wiem, że był on członkiem tajnego stowarzyszenia Rycerze Złotego Kręgu, które­ go przywódcą był Klee Bickley. Mam zdjęcia dziadka, na których jest w towarzystwie tych właśnie ludzi. Wszyscy są ubrani w jed­ nakowe uniformy. To zdjęcie odkryłam w Biblii, która kiedyś należała do mojej babci..., pamiętam jak kiedyś babcia, mówiąc o mężu powiedziała: „On był narzędziem w rękach innych ludzi”. Za czasów Lincolna odczuwano dotkliwy brak pieniędzy w obiegu. Z konieczności, pewne towary uznawano za oficjalne środki płatnicze jak np. zboże, skóry, etc. Lincoln znalazł rozwiązanie tego kłopotu: zaczął drukować rządowe pieniądze zwane Colonial Scripts. Jedyną ró­ żnicą pomiędzy nimi a europejskimi kwitami bankowymi był brak pary­ tetu metali szlachetnych jako pokrycia wartości Colonial Scripts. Gwaran­ tem wartości papierowych Colonial Scripts był rząd, co stało się groźnym 1. Lincoln w liście do E. Elkinsa z 1864 roku. Z dziejów banksterstwa 221 wyzwaniem dla europejskich banksterów. Był to wszak pierwszy w dziejach USA pieniądz emitowany przez rząd. Dlatego Lincoln musiał zginąć. Nie był pierwszym. Thomas Jefferson, zaledwie trzydziestoletni au­ tor „Deklaracji Niepodległości" i trzeci prezydent Stanów Zjednoczonych przekazał nie tylko Ameryce następujące ostrzeżenie: Jeśli naród amerykański pozwoli prywatnemu bankowi centralnemu na kontrolę emisji państwowego pieniądza, to bank ten, stosując inflację, będzie zabierał ludziom ich majątek aż do momentu, kiedy pewnego ranka ich dzieci zbudzą się, a ich dom rodzinny i odziedziczona po przodkach ziemia, będą na zawsze stracone. Dziś mamy początek 2012 i słowa prezydenta spełniają się ponownie: milion właścieli domów i gruntów w USA zostało wyrzuconych z ich własności na skutek Wielkiego Krachu zdetonowanego w 2008 roku i trwającego do dziś. Czy Jefferson był wizjonerem? Nie, on był tylko trzydziestoletnim, mądrym i co ważniejsze - jeszcze suwerennym prezydentem. Dziś naród amerykański jest winien banksterom 50 bilionów dolarów w różnych formach kredytów. A przecież Ojcowie Założyciele ustalili w Konstytucji (art 8 rozdz. I): Kongres posiada uprawnienia do tworzenia monety i regu­ lacji jej wartości. W 1789 roku (wybuch rewolucji francuskiej) Aleksander Hamilton ako Pierwszy Sekretarz Skarbu zaczął ostro gardłować na rzecz powołania prywatnego banku centralnego, wzorem Banku Anglii i po­ wierzenia mu emisji pieniądza amerykańskiego. Bank Centralny miał otrzymać prawo ściągania wszystkich podatków. Jefferson odrzucił projekt Hamiltona: Prywatny bank centralny z prawem do emisji pieniądza za­ graża wolności ludzi bardziej niż wroga arm ia1 . Długo potem okazało się, że Hamilton otrzymywał łapówki od Roth­ schildów, a na wyżyny banksterstwa i funkcję Sekretarza Skarbu wdarł się po ślubie z córką nowojorskiego „arystokraty", czytaj - żydowskiego bankstera. Pomimo sprzeciwu prezydenta, Kongres powołał Pierwszy Bank Sta­ nów Zjednoczonych. Większość kapitału założycielskiego tego banku wykupili banksterzy europejscy, a Bank Anglii i i osobiście Nathan Rothschild stali się jego głównymi udziałowcami. W ciągu pięciu lat od jego 1. Arthur Schlesinger: „The Age of Jackson", N.Y. 1945. Cytuje Song Honbing, s. 40. 222 ROZDZIAŁ IX założenia, dług Stanów Zjednoczonych zwiększył się o osiem milionów dolarów. W 1789 roku wzburzony Jefferson oznajmił: Mam wielką nadzieję, że uda nam się wprowadzić poprawki do Konstytucji i zlikwidować prawo rządu federalnego do zaciągania pożyczek. Po wyborze na urząd prezydenta na okres dwóch kadencji (1801-1809 n Jefferson robił wszystko, aby zlikwidować Pierwszy Bank. W 1811 roku mijał dziesięcioletni okres istnienia tego Banku. Rozgorzała bitwa za i przeciw Bankowi w Kongresie i Senacie. Ostatecznie jednak Bank został zlikwidowany. Powołano drugi: Bank Centralny Stanów Zjednoczony, na czas 20 lat 1816-1832. W 1815 roku Jefferson w liście do piątego prezydenta Jamesa Monreo pisał: Wszystkie formy kontroli nad ludzką świadomością, jakie są w dyspozycji struktur bankowych, powinny zostać zniszczo­ ne, w przeciwnym razie ta kontrola zniszczy nas. Podobnie jak w Pierwszym Banku, Rothschildowie w Drugim Banku sprawowali bezwzględną kontrolę. W 1823 roku Andrew Jackson, stając do walki o urząd prezydenta oświadczył, po wysłuchaniu jednego z banksterów: Jesteście gromadą [kłębowiskiem] jadowitych węży. Mamy plan, by was całkowicie wykorzenić. W Imię Boże, pozbędę się was. Gdyby naród wiedział, jak niesprawiedliwy jest system wiążący walutę z bankami, to jutro, o świcie, wybuchłaby rewo­ lucja! W czasie pierwszej kadencji nie udało mu się spełnić tych zapowiedzi. W 1832 wygrał wybory. Trzy lata później, 1 stycznia 1835 roku jako siód­ my prezydent Stanów Zjednoczonych, Jackson przybył na Capitol Hill. aby wziąć udział w pogrzebie jednego z kongresmenów. Za nim podąża} przybyły z Anglii bezrobotny malarz (ach, ci malarze!) Richard Lawrence. W kieszeniach miał dwa naładowane pistolety. Kiedy prezydent opusz­ czał salę, Laurence z odległości dwóch metrów strzelił do prezydenta. Broń nie wypaliła. Nabój eksplodował w komorze nabojowej. Jackson, mimo swoich 67 lat wyciągnął pięść do obrony. Otoczenia stało jak spa­ raliżowane. Zamachowiec wyszarpnął drugi pistolet i strzelił. I tym razem był niewypał! Co działo się dalej z zamachowcem? Na jego procesie, sąd po pięcio­ minutowym posiedzeniu zdecydował o jego niepoczytalności, choro­ bie umysłowej. W przyszłości stało się to Nihil novi. Z dziejów banksterstwa 223 Stawiamy zakład, że Breivik - morderca 77 młodych Norwegów w Norwegii, wcześniej czy później zostanie uznany za niepoczytalnego! Prezydentowi Jacksonowi z wyraźną „pomocą Bożą"udało się zejść z tego padołu śmiercią naturalną w 1845 roku. Na jego nagrobku wyryto następujące epitafium: „ZA BIJA ŁEM BANKI” 1 Prezydent Jackson wprawdzie „zabił banki", ale na krótko. W odwe­ cie banki prawie że zabiły państwo amerykańskie. Bank Centralny został rozwiązany, a banksterzy amerykańscy natychmiast zwrócili się do Anglii, aby zastosowała retorsje. Wielka Brytania zamroziła wszystkie udzielone pożyczki i zaciągnięte pętle kontroli na podaży złota dla USA. System fi­ nansowy Anglii znajdował się już pod całkowitą kontrolą gangu Roths­ childów, tym samym nadzorował podaż pieniądza w USA za pomocą cyrkulacji pieniądza i kontroli nad kredytami. Retorsje zastosowali więc Rothschildowie, a nie „Anglia". Prezes Drugiego Banku Beadle natych­ miast zażądał zwrotu wszystkich zaciągniętych kredytów i wstrzymał wypłacanie nowych. Tym sposobem Rothschildowie poprzez kontrolę nad europejskimi bankami wstrzymali podaż pieniądza do USA. Amery­ ka wpadła w kryzys deficytu środków płatniczych, a to w 1937 roku do­ prowadziło do wielkiej paniki giełdowej. Zaczęła się pięcioletnia recesja. Destrukcja w gospodarce i finansach była straszliwa, a kryzys stał się największym od czasu Wielkiego Kryzysu w 1929 roku. Tak więc państwo amerykańskie poznało na sobie siłę wewnętrznego •wroga, bezwzględnego destruktora. Skorpiona! W wieku XIX poprawa sytuacji gospodarczej rozpoczęła się od 1848 roku, ale tylko na skutek odkrycia ogromnych złóż złota w Kalifornii, po­ rem jaszcze w Australii. Dość długo banksterzy nie mogli nad nią zapano­ wać. To w tym okresie powstały najważniejsze gałęzie przemysłu ame­ rykańskiego: przemysł ciężki, górnictwo, przemysł maszynowy, rransport. Aby odzyskać utraconą władzę nad Stanami Zjednoczonymi, euro­ pejscy banksterzy podjęli decyzję o wywołaniu wojny domowej Północ - Południe. Plan powstał na długo przed wybuchem wojny. Banksterzy z góry planowali udzielanie pomocy obydwu walczącym stronom, bez zwycięstwa żadnej z nich. W pierwszej i drugiej żydochazarskiej woj­ nie globalnej robili to samo. Na Północy przedstawicielem finansjery był. August Belmond, przez małżeństwo członek rodziny Rothschildów. Został w tym celu wysłany za ocean w 1837 roku. Jednocześnie rozpoczęła się blokada Północy z teryto­ rium Kanady, a Wielka Brytania i Francja dokonały desantu od strony 1. Griffin: „The Creature from Jekyll Island". Cytuje A. Hongbing. 224 ROZDZIAŁ IX Meksyku. Gdy Lincoln usłyszał, że banksterzy żądają od 24 do 36 procent rocznie od pożyczki na zakupy wojenne, wpadł w furię i podjął decyzję o druku waluty przez rząd. Rząd Anglii czyli banksterzy razem z Nowojorskim Stowarzyszeniem Banków, ogłosili wstrzymanie wszystkich płatności wobec USA rozlicza­ nych w złocie. Zaproponowali Lincolnowi stare rozwiązania - sprzedaż rządowych obligacji Ameryki bankom europejskim, zdeponowanie zapa­ sów złota rządu amerykańskiego w prywatnych bankach, jako gwarancje dla udzielanych kredytów. Lincoln odrzucił te żądania. Wtedy przypomniał sobie o istnieniu Rosji - wrogu monarchii zachodnio-europejskich. Car Aleksander II przed otworzeniem koperty otrzymanej od posłańca prezydenta Lincolna z prośbą o finansowe wsparcie, oświadczył: Przed otwarciem koperty i zapoznaniem się z treścią tego li­ stu chcę oświadczyć, że zgadzam się na wszystkie zawarte w niej propozycje1. Obawiał się, że po ewentualnej klęsce Lincolna, przyjdzie kolej na jego imperium. Obaj znieśli już niewolnictwo - car pańszczyznę, Lincoln niewolnictwo Murzynów. Okręty rosyjskie wyruszyły w rejon Nowego Jorku, a rosyjska Flota Północna przybyła do San Francisco. To wszystko bez formalnego wypowiedzenia wojny Anglii. Ot, tak sobie! Stało się to w najtrudniejszym dla Lincolna momencie, gdy Południe odnosiło militarne sukcesy. Po zakończeniu wojny, koszt rosyjskiego stra­ szaka oceniono na siedem milionów dolarów. Konstytucja amerykańska nie upoważniła prezydenta do płacenia kosztów obcych „misji wojsko­ wych". Obeszli przeszkodę porozumieniem o „sprzedaży" Alaski Sta­ nom Zjednoczonym. Dziś wielu Rosjan uważa, że był to strategicznie błędny krok Rosji, ale popełniła ona ten „błąd" świadomie. Z kolei opinia publiczna w USA także była zdegustowana tym zakupem: po co nabywać obszary prawie bezludnego lodowatego pustkowia? Tymczasem żydochazarzy rosyjscy wytrwale polowali na cara. Wy­ szedł on cało z pięciu zamachów, co przysporzyło mu przydomek „pan­ cernego cara". Szósty okazał się skuteczny2. Car zginął 1 marca 1881 roku. Kanclerz Bismarck stwierdził wtedy: [Lincoln] uzyskał upoważnienie Zgromadzenia Narodowego, aby poprzez publiczną emisję rządowych obligacji uzyskać potrze­ bne kredyty. W ten sposób i rząd i kraj wyskoczyły z pułapki zasta­ wionej przez zagranicznych bankierów. Kiedy ci zdali sobie spra­ 1. Griifin, „Descent into Slavery". Cytuje S. Hongbing. 2. Zob. H. Pająk, „Chazarska dzicz panem Świata", tom I. Z dziejów banksterstwa wę, że Ameryka wymknęła się im z uścisku, dni Lincolna były już policzone. 225 W 1972 roku zapytano sekretarza stanu USA, jak duże oszczędności, biorąc pod uwagę tylko same odsetki, rząd Lincolna zaoszczędził emi­ tując własną walutę. Obliczanie trwało kilka tygodni. Wreszcie ustalono: rząd Lincolna zaoszczędził cztery miliardy ówczesnych dolarów. Rządowa emisja „zielonych" była kijem w mrowisko banksterskich skorpionów. Pieniądz Lincolna funkcjonował w obiegu aż do 1894 roku. Lincoln musiał zginąć jako ofiara 100 lat trwającej bezwzględnej wojny o panowanie nad finansami USA, toczonej przez Międzynarodówkę Finansową. Bismarck: Śmierć Lincolna to ogromna strata dla chrześcijańskiego świata. Martwi mnie fakt, że bankierzy wykorzystując swoje skuteczne i okrutne metody, ostatecznie zdobędą bogactwo Sta­ nów Zjednoczonych, by wykorzystać je jako żyzny grunt w celu systematycznego korumpowania współczesnej cywilizacji. To bardzo ważne spostrzeżenie nie tylko z racji jego profetyzmu. Bismarck przenikliwie ujawnił, że jest to walka dziczy z chrześci­ jańską cywilizacją. Poszerzył ją na całą współczesną cywilizację. Jeszcze bardziej profetycznie. Kolejną zwycięską bitwą banksterów było wycofanie srebra z obiegu monetarnego. W jego obronie powstała złożona z obywateli, Silver Commission (Amerykańska Komisja Srebra) oraz Greenback Party (Partia Zie­ lonego Dolara). Raport Silver Commision posłużył się tymi samymi okre­ śleniami, których użył Bismarck. Mroki średniowiecza, to efekt braku pieniądza w obiegu i du­ żych spadków cen. Bez pieniądza nie mogłaby powstać cywiliza­ cja, redukcja podaży doprowadzi do śmierci cywilizacji. W epo­ ce chrześcijańskiego Cesarstwa Rzymskiego w obiegu pieniężnym imperium znajdowały się monety warte w przybliżeniu 1,8 miliarda dolarów. Pod koniec X V wieku w Europie w obiegu pozostały mo­ nety warte jedynie dwieście milionów dolarów. Historia pokazuje, że żadna katastrofalna zmiana nie może być porównywana z upadkiem Imperium Rzymskiego w mroki średniowiecza. Dwudziesty prezydent Stanów Zjednoczonych James Garfield rozu­ miał to doskonale. Miał odwagę oznajmić: W każdym kraju ten, kto kontroluje podaż pieniądza, w ostatecznym rozrachunku jest właścicielem przemysłu i han­ dlu. W chwili, kiedy zdamy sobie z tego sprawę, że ów system [pieniężny] znajduje się pod kontrolą zdecydowanej mniejszości społeczeństwa, która zarządza nim tak bądź inaczej, nie będzie­ my już musieli odpowiadać na przyczyny inflacji lub deflacji. 226 ROZDZIAŁ IX Kilka tygodni później - 2 lipca 1881 roku prezydent Garfield został śmiertelnie postrzelony przez jak zwykle „chorego umysłowo" Charlesa Guitan'a, który oddał do niego dwa strzały. Prezydent żył jeszcze do 19 lipca. Na horyzoncie pojawiło się widmo prywatnego centralnego banku USA. Przygotowania trwały dość długo, bo do 1913 roku. Rok 1913 - Ameryka traci suwerenność Ktoś powie: Ameryka nie utraciła wtedy suwerenności czy niepod­ ległości, utraciła zaledwie suwerenność finansową na rzecz gigantyczne­ go gangu bezwzględnych banksterów. Nie jest to prawdą - Stany Zjedno­ czone utraciły suwerenność finansową, a tym samym niepodległość z jen podstawowymi atrybutami. Utraciła je w tym samym stopniu, jak np. resztówka Polski powojennej utraciła niepodległość w 1944 roku. I tam i w Polsce okupant sprawował niepodzielną władzę posługując się atrapami i manekinami „wolności", „demokracji", etc. W nocy 22 grudnia 1913 roku na wyspie Jekyll (stan Georgia) uprzed­ nio oczyszczonej z jej mieszkańców, zebrał się ekskluzywny sanhedryn żydowskich skorpionów. Byli to: — Nelson Aldrich, senator, przewodniczący państwowej komisji walu­ towej, dziadek od strony matki Nelsona Rockefellera; — A. Piatt Andrew, asystent w Departamencie Skarbu; — Frank Vanderlip, prezes The National City Bank of New York; — Henry P. Davison, partner w korporacji J.P. Morgana; — Paul Warburg, żydowski imigrant z Niemiec, który przybył do Ame­ ryki w 1901 roku, starszy partner w korporacji bankowej Kuhn Loeb and Company, reprezentujący Rothschildów z Francji i Anglii, główny „ojciec założyciel" Banku Rezerw Federalny i wkrótce jego pierwszy prezes. Zadaniem Aldricha było nadanie takiej programowej formuły Banko­ wi Rezerw Federalnych, aby nie wzbudziła obaw Kongresu. Warburg zaprojektował strukturę Rezerwy: miała składać się z dwu­ nastu banków, oczywiście jednolitych nacyjnie. Za siedzibę Rezerwy ustalono Waszyngton, aby nie kojarzyła się zbyt­ nio z oficjalnym bastionem finansjery - Nowym Jorkiem, tylko z rządem federalnym. Powołanie Rezerwy Federalnej było mistrzowskim trikiem skorpio­ nów. Także taktycznym. Głosowanie nad jej uchwaleniem wrzucono pod obrady Kongresu, kiedy znaczna część kongresmenów już wyjechała na Święta Bożego Narodzenia. Z dziejów banksterstwa 227 Z czasem głównymi rozgrywającymi w tym sztabie okupacyjnym stały się trzy klany rodzinno-bankowe: Morganowie, Rockefellerowie, „król" linii kolejowych James Hill i bracia Warburg - Paul i Feliks. Wielkim wyczynem gangu organizującego Rezerwę było przełamanie tradycyjnej wrogości mieszkańców Stanów Zjednoczonych i kongresmenów wynikającej z dotychczasowych machinacji europejskich banków centralnych. Doskonałym pretekstem był spreparowany przez nie kryzys finansowy i gospodarczy z 1907 roku. Banksterzy skorzystali z doświad­ czeń, jakie wykreowały kryzysy z lat 1837, 1857, 1884 i 1893. Był to ich wypróbowany mechanizm stwarzania polityki kredytowej, co także po­ waliło finansowo Amerykę i Europę w 2008 roku. Mechanizmy były iden­ tyczne. S. Hongbing posłużył się tu następującą ilustracją: rybacy napu­ szczają dużo wody do stawu, ryby czują się w nim znakomicie, pożywienia nie brakuje. W pewnym momencie spuszczają wodę. 0 terminie tego wypuszczenia wody wiedzą tylko oni, a nie ryby. Potem wybiera się bezbronne ryby ze szlamu. Po powołaniu Rezerwy Federalnej już łatwo było skończyć ze zniena­ widzonym przez „rybaków" parytetem złota i przejść do waluty papiero­ wej. Rok przedtem wybrali prezydenta Woodrow Wilsona. Był to osobnik niemający tzw. zielonego pojęcia o bankowości, zarazem powierzchowny, werbalny „przeciwnik" finansowych monopoli. Rabin Stephen Wiese podczas wystąpienia w 1910 roku oznajmił „proroczo": We wtorek rektor Uniwersytetu Princeton [Wilson] zostanie wybrany na waszego [New Jersey] gubernatora. Nie dokończy swej kadencji. W listopadzie 1912 roku zostanie wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych. W marcu 1917 ogłosi walkę o kolejną kadencję. Przejdzie do historii jako jeden z najwię­ kszych prezydentów Ameryki. Warto w tym kontekście uświadomić sobie połączenie komedii, farsy 1 cyrku zwanego obecnie kampanią prezydencką w USA A.D. 2012. ONI jak zwykle i zawsze już wiedzą, kto zostanie prezydentem. Reszta jest te­ atrem dla „hamburgerów" amerykańskich i „reszty świata". Decyzja o strukturze i uprawnieniach FED zapadła. Kwestiami „spor­ nymi" były: liczba banków lokalnych składających się na zapewnienie re­ zerw finansowych tworzących konsorcjum, proporcja rezerw papiero­ wych dolarów do złotych, krajowe i międzynarodowe problemy z wymianą walutową, możliwość wykorzystania waluty produkowanej jako rezerwa finansowa dla banków, proporcja obligacji rządowych oraz inflacja. 228 ROZDZIAŁ IX Dramaturgię targów o status FED, przedstawił cytowany Song Hong­ bing, a my powinniśmy tu zauważyć, że jego dwutomowa książka składa się z prawie 700 stronic, ale tylko kilka razy autor wymienia słowa „Żyd", „żydowski". Użył tej nacyjnej identyfikacji „bankiera" tyl­ ko w odniesieniu do Warburga. Jeszcze tylko dwa lub trzy razy „wy­ psnęła" mu się ta nieostrożność. Wszyscy główni banksterzy z jego pracy są nacyjnie anonimowi, jakby spadli z Marsa. Przeciwko gangowi banksterów, którzy podstępnie zawłaszczyli władzę finansową, a tym samym personalną nad Stanami Zjednoczony­ mi, występowało w ciągu XX wieku wielu odważnych patriotów rozu­ miejących mechanizmy tej okupacji. Do nich należeli m.in. słynny kongresm en Barry G oldw atter, kongresm en C harles Lindbergh, kongresmen Lewis T. MacFadden i Eustace Mulllins. Mer Nowego Jorku John Haylan mógł już dość bezpiecznie krytyko­ wać bandę z Rezerwy Federalnej, bowiem było to w 1927 roku, prawie 10 lat po pierwszej żydo-chazarskiej wojnie globalnej i po rewolucji 1917 roku. Na krwi około 20 milionów gojów europejskich utuczyły się fortuny światowego syjonizmu i komunizmu. Oto fragmenty wystąpienia Johna Haylana: Rzeczywistym zagrożeniem dla naszej republiki jest niewi­ dzialny rząd, który przypomina gigantyczną ośmiornicę, gęsto oplatającą swoimi mackami i niezliczoną ilością lepkich przy­ ssawek nasze miasta, nasze stany i nasz kraj. Głową tej ośmior­ nicy jest Standard Oil Rockefeller oraz posiadający między­ narodowe wpływy magnaci finansowi... Władza nad rządem dokonuje się poprzez kontrolę nad po­ dażą pieniądza. W ten sposób eksploatacja obywateli tego kraju staje się jeszcze prostsza. To właśnie dlatego owi wielcy arysto­ kraci, od pierwszego dnia powstania tego państwa, z całych sił flirtując i bawiąc się naszymi „przywódcami” zmierzają do koncentracji posiadanej władzy i majątku, wykorzystując emi­ sję pieniądza przez Rezerwę Federalną w celu odprowadzenia majątku ze społeczeństwa. Owi międzynarodowi bankierzy wraz ze Standard Oil Roc­ kefellera, zdobyli kontrolą nad większością dzienników i maga­ zynów w tym kraju. Wykorzystują prasę, specjalne opiniotwór­ cze rubryki w gazetach, by nakładać kaganiec na urzędników rządowych, a tych którzy nie chcą się podporządkować, poprzez sterowaną krytykę ze strony mediów i opinii publicznej zmu­ szają do opuszczenia stanowisk w administracji rządowej. Lu­ dzie ci rzeczywiście kontrolują obie partie, formułują ich Z dziejów banksterstwa założenia polityczne, sterują liderami, sprawują funkcje kiero­ wnicze w dziesiątkach prywatnych firm i wykorzystując wszy­ stk ie d o stęp n e m eto d y u m ie s z c z a ją na n ajw y ższy ch stanowiskach kandydatów służących w ich skorumpowanych interesach. 229 Dokładnie 23 grudnia 1913 roku na wyspie Jekyll dojrzały polityczne i ekonomiczne warunki do wybuchu drugiej wojny żydochazarskiej na światową skalę, poprzez powołanie FED. Banksterzy z Wall Street już pra­ cowali w pocie czoła nad organizowaniem sprzedaży obligacji wojennych. Nie będziemy się zagłębiać w meandry wiodące do tej wojny i jej prze­ bieg. Dość powiedzieć, że skorzystali na niej Warburgowie, Eugene Mey­ er organizujący sprzedaż amerykańskich obligacji wojennych, Edward Stettinius - główny macher od skupu materiałów wojennych, który orga­ nizował ich załadunek na statki i wysyłał do Europy; Henry Davison - uczestnik posiedzenia sanhedrynu na wyspie Jekyll, zaufany Morgana. Davison uzyskał kontrolę nad amerykańskim Czerwonym Krzyżem, sprawując odtąd władzę nad 370 milionami dolarów pochodzących z charytatywnych odruchów społeczeństwa amerykańskiego. Wojna zakończyła się klęską państw centralnych. I „nagle" goje od­ kryli, że już nie istnieją monarchie europejskie: rosyjska, austriacka, niemiecko-pruska, angielska1. Rosja stała się kolonią żydochazarstwa wschodniego z jej nieprzebranymi bogactwami. Znów zafundujmy sobie trochę złowieszczego profetyzmu co do kry­ minalistów finansowych. Już w 1891 roku Stowarzyszenie Amerykań­ skich Bankierów ustaliło: 1 września zatrzymamy wszelkie prolongaty [spłaty] poży­ czek. W tym dniu odbierzemy nasze pieniądze [„spuścimy wodę ze stawu”]. Wykorzystamy i wystawimy na aukcje niewyczyszczone [je­ szcze nie „wyszlamowane”] środki trwałe. Będziemy zdolni do zakupu dwóch trzecich ziem uprawnych na zachód od rzeki Missisipi, a także niezliczonych gruntów na wschód od niej, po cenach ustalonych przez nas samych. Farm erzy zamienią się w pracowników najemnych, tak jak w Wielkiej Brytanii. Tu glossa z polskiej kolonii: J. „Lewandowski", minister grabieży zwanej „przekształceniami własnościowymi" majątku Polaków, powie­ 1. Ta ostatnia stała się żałosną atrapą na czele z figurantkami Elżbietami I i II, a gigantycz­ ny festyn z okazji sześćdziesiątej rocznicy panowania Elżbiety II, to cyrk utrwalający żałosne złudzenia o trwałości brytyjskiej monarchii. 230 ROZDZIAŁ IX dział expressis verbis: „Polakom nie będzie potrzebna własność. Będa żyli z pracy rąk". Co poprzedziło Wielki Krach z lat 1929-1933 - trampoliny do drugiej żydochazarskiej wojny globalnej? W latach 1925-1927 FED prowadził radosną politykę liberalizacji po­ daży pieniądza. Celem tego „napełniania stawu" było zmniejszenie rat odsetek w bankach nowojorskich poniżej poziomu proponowanego przez banki londyńskie. Swobodna polityka monetarna nowojorskich banksterów doprowadziła do prosperity w konsumpcji dóbr, uruchamiając wysoką falę spekulacji giełdowych. W 1921 roku banksterzy zastosowali od dawna już wypróbowany trik: najpierw poluzowali,potem nagle zacisnęli pętlę kredytów (spuścili wodę ze stawu). Powołali nieformalną grupę pod nazwą Federal Farm Loan Board, aby zachęcić farmerów do lokowania pieniędzy, nabywania grun­ tów za pomocą terminowych pożyczek. Patrz powtórka - wieloletnie rozpasanie pożyczkowe na zakupy nieruchomości w USA z lat przełomu XX i XXI wieku. Potem nastąpiło banalne „strzyżenie owiec", inaczej mówiąc nagłe spuszczenie wody ze stawu. W 1939 roku przewodniczący Komisji bankowo-walutowej Kongresu podczas przesłuchań w sprawie pozycji srebra, oznajmił: Na początku 1920 roku farmerzy byli niesłychanie zamożni, szybko spłacali raty, zaciągali wielkie pożyczki na zakup nowej ziemi. W drugiej połowie 1920 roku, nagłe obostrzenie polityki kredytowej doprowadziło wielu z nich do bankructwa. Wszy­ stko, co wydarzyło się w 1920 roku, było całkowicie sprzeczne z tym, co powinno mieć miejsce1 . W 1929 roku odbyło się kolejne „strzyżenia owiec". Znany ekonomi­ sta Milton Friedman tak zdefiniował naturę tego przestępstwa: W latach 1929-1933 polityka redukcji podaży pieniądza pro­ dukowanego wyłącznie przez FED doprowadziła do zmniejszenia jego ilości w obiegu do jednej trzeciej, co spowodowało Wielki Kryzys. W wąskim gronie tych skorpionów, Paul Warburg ostrzegł na krótko przed Kryzysem, że ta „chciwa spekulacja" spowoduje krach, który spro­ wadzi na świat wielką recesję gospodarczą^. Przez trzy poprzednie lata Warburg milczał, jakby nie widział proble­ mu. Nagle przejrzał, dostrzegł i ostrzegł. Kogo? Swoich rybaków! Podob­ nie milczał na przełomie XX i XXI wieku słynny szef FED A. Greenspan, 1. Eustace Mullins: „The Secret of the Federal Reserve". Cytował Song Hongbing, s. 102. 2. E. Mullins, tamże. Z dziejów banksterstwa 231 kiedy to napełniano stawy wodą rozpasanych nieograniczonych kredy­ tów, udzielanych nawet bezrobotnym i wędrownym obibokom. Ostateczny wyrok na giełdę zapowiedział „New York Times" w takim oto nekrologu z 20 kwietnia 1929 roku: Federalna Komisji Doradcza odbywa sekretne posiedzenie w Waszyngtonie. Federalna Komisja Doradcza sporządziła i wręczyła Radzie Nadzorczej Rezerwy Federalnej tekst rezolucji, której cel wciąż pozostaje nieznany. Kolejne działania Federalnej Komisji Do­ radczej i zarządu Rezerwy Federalnej nadal okryte są pełną taj­ nością. Tym razem wykorzystano najostrzejsze, nadzwyczajne środki w celu zachowania absolutnej tajemnicy co do przebiegu i treści obrad [niczym na wyspie Jekyll w 1913 r.]. Reporterzy otrzymali jedynie garść dwuznacznych odpowiedzi. „Nekrolog" ten jeszcze nie wyjaśniał niczego, jedynie zapowiadał. I oto 9 sierpnia 1929 roku FED podniósł stopę odsetek do sześciu pro­ cent, a w ślad za tym nowojorski bank FED podniósł odsetki dla firm maklerskich z pięciu do dwudziestu procent! Inwestorzy wpadli w pułapkę braku kapitałów. Musieli pospiesznie, niemal przez okno „wy­ skakiwać" z giełdy. Czas spłacenia rachunku upływał 11 października, dokonując gigantycznego spustoszenia na giełdzie. Majątek giełdy, warty dotąd 160 miliardów dolarów, ulotnił się jak bańka mydlana, bo w rzeczy samej zawsze był bańką. Obliczono, że ówczesne 160 miliardów dolarów miało wówczas war­ tość zbliżoną do całej produkcji USA podczas drugiej żydochazarskiej wojny globalnej. Curtis Dali, cytowany przez S. Hongbinga, w książce „FDR - My Exploited Father in Law" z 1970 r., dał następującą diagnozę przyczyn tej zapaści: Precyzyjnie zaplanowany kryzys z 1929 roku został spowo­ dowany przez nagłe ograniczenie podaży kredytów na zakup papie­ rów wartościowych na rynku walutowym w Nowym Jorku. W ten sposób międzynarodowi wielcy magnaci finansowi przeprowadzili dobrze obliczoną, skierowaną przeciw społeczeństwu, akcję „strzyżenia owiec”. „New York Times", nadworny szczekacz „wielkich magnatów", la­ mentował 4 lipca 1930 roku: Ceny materiałów spadły poniżej poziomu z 1913 roku. W wy­ niku nadmiaru pracowników - pensje poszły w dół - łącznie cztery miliony ludzi utraciło pracę. Morgan, wykorzystując kontrolę nad nowojorskim oddziałem Rezerwy Federalnej i obojętność w Waszyngtonie, wygrał i zdobył kontrolę nad całym systemem Rezerwy Federalnej. 232 ROZDZIAŁ IX Była to przy okazji, bolesna lekcja pokory dla mniejszych banków. W latach 1930-1933 zbankrutowało 8812 banków „pośledniego płazu". Padały jak kostki domina te, które płaciły rachunki za system Rezerwy Federalnej, choć czas jakiś jeszcze próbowały stawiać opór pięciu wielkim rodzinnym mafiom banksterskim Nowego Jorku. Dokonała się podwójna koncentracja kapitału. Pierwsza - strzyżenie banków średnich i małych. Druga - skoncentrowanie finansów i decyzji w łapach jednego maga-banku. Przedtem odbyło się bezlitosne „strzyżenie" Niemców za przegraną pierwszą globalną wojnę żydochazarską. Na Konferencji Wersalskiej na­ rzucono im tak bandycką skalę „reparacji wojennych", że: — już w latach wojny wartość marki zdewaluowała się w stosunku do dolara o 50 proc.; — w 1921 roku niemiecki Bank Centralny wydrukował pięć razy więcei marek; — w roku 1922 w porównaniu z 1918 - dziesięciokrotnie i więcej; — w roku 1923 w porównaniu z 1922 - druk marek zwiększył się o wielo­ krotność 72 milionów 530 tysięcy. Drukarnie marek pracowały dzień i noc. Od sierpnia 1923 bochenek chleba kosztował miliard marek. Tyle samo znaczek pocztowy. Pensje robotników wypłacano dwa razy dziennie, a „pieniądze" należało wydać „biegiem" najlepiej w ciągu godziny! „Niemieccy" banksterzy wypłukali (wyszlamowali) rezerwy nagroma­ dzone przez niemiecką klasę średnią, doprowadzając ją do totalnej ruiny, ty m s a m y m u ż y ź n ia ją c g ru n t p o d e k s p lo z ję n a ro d o w e g o s o c ja liz m u ze skutkiem tragicznym dla narodów Europy i przy okazji kilku milionów chazarskiej mierzwy z Europy Wschodniej. Kiedy hiperinflacja połykała majątek niemieckich obywateli, dokonywała się gigantyczna transforma­ cja własnościowa, o wiele bardziej bezlitosna niż 60 lat później w Polsce. Największy krach etyczny związany z inflacją wydarzy się w Niemczech w 1923 roku. Każdy, kto miał w portfelu dolary lub funty, mógł żyć w Niemczech niczym król. Kilka dolarów dawało ludziom szansę zakosztowania życia bogaczy. Napłynęła wielka liczba cudzoziemców, by za cenę tak niską, że aż trudną do wyobrażenia, dokonywać wielkiego skupu majątku: domów, nieruchomości, kosztowności i dzieł sztuki należących do Niemców. Setki milionów dolarów przekazywanych dla Hitlera przez korpora­ cje finansowo-przemysłowe na zbrojenia, to jedna strona tego parszywe­ go medalu. Najważniejsze w tym wszystkim, co „wyprodukowało" osławiony niemiecki „antysemityzm", czyli antyżydzim - było uczynie­ nie z Niemców jeszcze większych bankrutów niż Polaków po żydowskiej Z dziejów banksterstiua 233 „transformacji" Polski w masę upadłościową po 1990 roku. Powołajmy się na kilka opinii ówczesnych prominentnych polityków. Zacznijmy od księcia Jerzego Potockiego, ambasadora Polski w Wa­ szyngtonie. Jego wypowiedź w tej materii cytuje znany brytyjski historyk wojskowości, generał-major J.F.C. Fuller w: „The decisive Battles of the Western World", zamieszczonego w „Patriotycznym Ruchu Polski" z kwietnia 2012 roku. Fuller cytuje wypowiedź księcia J. Potockiego w jego raporcie ze stycznia 1939 roku do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dotyczącą amerykańskiej opinii publicznej: Przede wszystkim cala propaganda znajduje się w żydo­ wskich rękach. Mówiąc dalej o niesłychanie skutecznej, działającej jak walec drogowy propagandzie żydowskiej, ambasador J. Potocki zwraca uwagę na całko­ witą ignorancję przeciętnego Amerykanina (którego potomków nazywa­ my roboczo „hamburgerami"), bez najmniejszego pojęcia o tym, co dzieje się w Europie. Księcia Potockiego zaskakuje to, że: w całej tej starannie przygotowanej kampanii propagando­ wej na ogół nie wspomina się o Związku Radzieckim, a jeżeli już, to w przyjaznym tonie tak, że przeciętny czytelnik sądzi, że mamy do czynienia z jakimś przyjaznym demokratycznym pań­ stwem. Żydzi nie tylko że utworzyli swoje niebezpieczne centrum w Nowym Jorku, które rozsiewa wrogość i nienawiść, ale również podzielili świat na dwa wrogie obozy. Prezydent Roosevelt otrzy­ mał olbrzymie środki na gromadzenie zapasów broni dla przyszłej wojny, do której Żydzi prą z całym zapamiętaniem. Coś dodać? Coś ująć z tej przenikliwej diagnozy koszmaru cze­ kającego nas za niecałe dwa lata? Hugh Wilson to brytyjski ambasador USA w Berlinie w tymże 1938 roku. Uznał on na rok przed wybuchem wojny, iż niemiecki „antysemi­ tyzm" (antyżydzim) jest „zrozumiały". Cały przemysł rozrywkowy, prasa, palestra, służba medyczna znajdo­ wały się w rękach żydowskich przed dojściem Hitlera do władzy. Żydzi należeli do najbogatszych warstw społecznych. Nie widać było po ich za­ możności żadnych śladów zabójczej polityki reparacji. Hugh Wilson dodaje, że Niemcy obawiali się Żydów szczególnie nie tylko z powodu ograbienia całego państwa i narodu niemieckiego, lecz również dlatego, że ogromna większość kadry bolszewików w Bolszewii miała żydowskie korzenie1. 1. Hugh Wilson, „Diplomat between Wars" (Dyplomacja międzywojenna) 1941. Cytował Leonard Mosley w „Lindbergh Hedder" 1976. 234 ROZDZIAŁ IX Sir Nevile Henderson był wtedy brytyjskim ambasadorem w Berlinie. Powiedział tak: nieprzyjazne nastroje Wielkiej Brytanii w stosunku do Nie­ mców były kreowane przez Żydów1. Do tego chóru dołączamy brytyjskiego historyka Arthura Bryanta : Żydzi, mając najmocniejszą pozycję w świecie finansów oraz używając swoich międzynarodowych powiązań [nacyjnych] wyko­ rzystali możliwości, jakie dawał wspomniany traktat w najszerszym zakresie. Nawet jeszcze w listopadzie 1938 roku, a więc pięć lat po wprowadzeniu antysemickiego ustawodawstwa i ciągłych prześla­ dowań, byli właścicielami jednej trzeciej wszystkich domów w III Rzeszy. Większość tych domów nabyli w czasie szalejącej w Niemczech inflacji. Większość Niemców, którzy utracili wte­ dy swoje majątki, uznawała to za przejaw potwornej niespra­ wiedliwości. Teraz, tracąc swoje domostwa, czyli resztę swojego majątku, widzieli, że przechodzi on w ręce obcych, którzy niewiele wnieśli do narodowej spuścimy i niczego nie poświęcili dla swojej ojczyzny [„swojej ojczyzny” !]. Żydzi, których udział w populacji Niemiec nie przekraczał 1 proc. [w Polsce 10 procent!] mieli nie­ proporcjonalnie wielki udział w polityce, biznesie oraz zawodach wymagających wyższego wykształcenia. Żydzi kontrolowali większość banków, w tym Reichsbank. Podobna sytuacja w takich dziedzinach, jak wydawnictwa, kinematografia, teatry, większa część prasy, czyli w dziedzinach odpowiedzialnych za kształtowanie opinii publicznej w cywilizo­ wanych krajach3. Największa gazeta o nakładzie czterech milionów egzemplarzy znajdowała się w ich rękach. Z roku na rok obywatele [Niemiec] napotykali na coraz większe problemy w dostaniu się do uprzywilejowanych zawodów. To nie „arianie” dyskryminowali w tym czasie mniejszość, to mniejszość, bez używania przemocy, stosowała rasową dyskryminację. Nie stosowano prześladowań, a jedynie eliminację. Obcy wyzywająco prezentowali swoje bogactwo, kosmopo­ lityczne gusta i blichtr wobec powszechnej biedoty narodowych Niemców, którzy uczynili z antysemityzmu [nie z „antysemityz­ mu” tylko z antyżydzizmu] niebezpieczną i wstrętną broń. Nie­ 1. Taylor AJP: „The Origins of the II World War". Penguin W 965,1987. Zob.: „Patriotycz­ ny Ruch...", tamże, s. 28. 2. A. Bryant, „Unifinshed Victory", 1941. 3. S. Henderson pośrednio daje znać, że dobrze zna książkę Henr}7Forda „Międzynarodo­ wy Żyd" wydaną w 1920 roku. Z dziejów banksterstwa dawni żebracy, którzy teraz paradowali w siodłach, z jakich wy­ sadzili dotychczasowych właścicieli, rzadko kiedy są popularni w społeczeństwie... 235 Sarah Gordon, autorka książki „Hitler, Germans and the Jewish Question" (wyd. Princeton University Press, 1984), dokładnie potwierdzała to, co pisał Arthur Bryant. Stwierdzała, że Żydzi nigdy nie stanowili wię­ cej jak jeden procent niemieckiej populacji [600-650 tysięcy] w latach 1871-1933, natomiast mieli niebotycznie duży udział w biznesie, handlu, usługach prywatnych i publicznych. Żydzi byli szczególnie widoczni w prywatnej bankowości. Podaje, że w 1923 roku w Berlinie było 150 żydo­ wskich prywatnych banków, a tylko 11 w rękach Niemców. Żydzi byli właścicielami 41 proc. hut i 57 żydowskich zakładów metalurgicznych. W 1933 roku, kiedy „naziści" [tak pani Sara nazywa Niemców, którzy przebudzili się do walki o swoje narodowe przetrwanie w szeregach na­ rodowego socjalizmu] opanowali praktycznie giełdę berlińską, na której byli w 1928 roku właścicielami 80 proc. akcji. W 1933 roku, kiedy „nazi­ ści" rozpoczęli eliminację Żydów z eksponowanych stanowisk, zwolnio­ no z powodów „rasowych" 85 proc. brokerów giełdy berlińskiej. Czwa­ rta część profesorów i asystentów na niemieckich uczelniach miała pochodzenie żydowskie. W roku akademickim 1905-1906, 25 proc. stu­ dentów na wydziałach prawa i medycyny miało pochodzenie żydo­ wskie1. W 1935 roku 50 proc. z 234 dyrektorów niemieckich teatrów było Żydami, natomiast w samym Berlinie - 80 proc. Szacuje się, że przecięt­ ny dochód na głowę berlińskich Żydów był dwa razy większy niż innych mieszkańców Berlina. Oligarchia międzynarodowego sanhedrynu doskonale znała te pro­ porcje, wiedziała, jaki potencjał nienawiści podłożyła pod nastroje Nie­ mców przeciwko żydzizmowi, a jednak konsekwentnie zbroiła „nazi­ stów", przygotowując ich do wojny. Przeciwko komu? Przeciwko ich pobratymcom, przeciwko żydowskiej „mierzwie" Europy Wschodniej. Dawno przecież natchnieni rabini zapowiadali, że kabalistyczne sześć milionów Żydów musi użyźnić grunt pod „ojczyznę Izraela", budowaną na trupach odwiecznych gospodarzy Palestyny. Dlaczego Niemcy obrócili swoje krzywdy i nienawiść także do Pola­ ków? Odpowiadamy: bo ich wódz doszedł do władzy i potęgi militarnej 1. Podobna proporcja występowała w Polsce, tylko Żydów było u nas dziesięć razy wię­ cej niż w Niemczech, tak więc proporcja Żydów na niemieckich uczelniach była rów­ nież dziesięć razy wyższa niż u nas. Chwilami można przestać się oburzć na okrucień­ stwo Niemców wobec Żydów podczas wojny w Europie Środkowej, kiedy czyta się te dane statystyczne. Czy niemiecki oficer lub żołnierz, którego rodzicom lub jemu same­ mu zrabowali dom, mógł powstrzymać uczucie nienawiści i żądzy odwetu? 236 ROZDZIAŁ IX za pieniądze tych, którzy upokorzyli naród niemiecki. Byli oni dla niegc nieosiągalni. Pod ręką miał Polaków, wśród nich „przy okazji" 3,5 min Żydów. Słynny ekonomista John Kynnes pisał w 1919 roku: Używając tej metody, można swobodnie, w zależności od kaprysu, odbierać ludziom ich własność i doprowadzić do po­ wszechnej pauperyzacji zdecydowaną większość obywateli oraz nagłego wzbogacenia się małej części społeczeństwa... Proces za­ wiera w sobie utajone i skuteczne czynniki niszczące większość reguł gospodarczych, a przy tym jest mało prawdopodobne, aby wśród miliona osób znalazł się choć jeden, który dostrzegłby naturę problemu. Dodajmy od siebie: oraz geny sprawców. Dodatkowe „strzyżenie owiec" w Stanach Zjednoczonych Pojawiła się pilna potrzeba obalenia standardu złota. W wyniku pier­ wszej wojny banki amerykańskie zanotowały wielkie zyski, lecz przv obowiązującym parytecie złota nie mogły utrzymywać tych zysków w fo­ rmie papierowych dolarów, bo to naruszało warunki parytetu. Parytet złota prowadził do stagnacji potencjału banków, a to uniemoż­ liwiało wsparcie przygotowań do kolejnego konfliktu zbrojnego. Dlategc obalenie parytetu złota stało się podstawowym warunkiem galopujących zbrojeń. W pierwszym tygodniu swojego urzędowania, prezydent Rooseve_: wydał oficjalny „ukaz", wedle którego, dla ustabilizowania sytuacji go­ spodarczej po Wielkim Kryzysie, następuje wstrzymanie wymiany złota w bankach - zniesienie parytetu złota i papierowych pieniędzy zwłaszcza giełdowych. Wkrótce potem - 5 kwietnia nakazano wszystkim Amerykanom wy ­ mienić posiadane złoto na papierowe dolary! Rząd skupował je po cenie 15 dolarów za uncję (ok. 31 gramów Z „wymiany" wyłączono tylko drobne złote monety i biżuterię. Odtąd każdy właściciel złota posiadanego w innej formie, podlegał karze dziesięciu lat więzienia oraz grzywny 250 000 dolarów! Roosevelt utrzy­ mywał, że jest to rozporządzenie tymczasowe. „Przypadkowo" zapo­ mniano o nim, obowiązywało bowiem do 1974 roku, czyli przez 40 lat. W styczniu 1944 roku ustalono urzędową cenę złota na 35 dolarów za uncję, choć Amerykanie już nie mieli prawa do posiadania złota. Tym samym ich oszczędności zmalały niemal o połowę. Nie ucier­ pieli natomiast banksterzy z wyższych półek. Otrzymali oni poufne infor­ Z dziejów banksterstwa 237 macje tuż przed krachem 1929 i wycofali swoje potężne kapitały z giełdy, zamieniając je na złoto, które potem, jako złoto bankowe nie podlegało konfiskacie lub „wymianie" na papier. Większość tego złota została przeflancowane do Londynu. Sprzedając tam uncję za 35 dolarów, naty­ chmiast zarabiano 69,39 procent „wsadu" za uncję, za którą płacono cbywatelom po 15 dolarów. Tym bandyckim sposobem usunięto kolejną przeszkodę na drodze do drugiej żydochazarskiej wojny globalnej. W latach 1924-1931, już po zatrzymaniu dewaluacji marki, Wall Street udzieliła Niemcom kredyty na łączną sumę 138 miliardów marek na spłaty reparacji, podczas gdy w tym samym czasie, tytułem reparacji • ojennych, Niemcy wypłaciły tylko 8 6 miliardów marek. Niemcy Hit­ “ V lera [dlatego] mogły rozpocząć gigantyczne przygotowania do wojny. Kiedy już wygasała hiperinflacja marki, banksterzy z Wall Street przystąpili do opracowywania planów „pomocy" dla Niemiec w ramach przygotowań armii niemieckiej do wojny. Jednym z liderów tej akcji był Owen Young, podlegający Morganom prezes General Electric. MacFad­ den stwierdzał w Kongresie, że Rezerwa Federalna wysłała do Niemiec w kwietniu 1932 roku transport złota należącego do narodu amerykań­ skiego zagrabionego mocą ustaw Roosevelta, o wartości 750 tysięcy do­ larów. Po tygodniu wysłano transport złota o wartości 300 tysięcy dola­ rów. W połowie maja wysłano złoto o wartości 12 milionów dolarów. Praktycznie raz na tydzień wyruszał w rejs statek ze złotem do Niemiec. MacFadden: Panie przewodniczący. Ufam, że amerykańscy depozytariu­ sze, właściciele kont w amerykańskich bankach, mają prawo wiedzieć, w jakim celu Rezerwa Federalna wykorzystuje ich pieniądze1. MacFadden wiedział, że są to banki amerykańskie tylko z nazwy, a są żvdowskie z siedzibą w Ameryce... Żydobanksterzy potrzebowali już tylko pretekstu, aby wepchnąć Amerykę do wojny. Pretekst wyprodukowano w postaci dokonanego rze­ komo „znienacka", japońskiego ataku na Pearl Harbour na Pacyfiku. W XX w ieku strzelano do dwóch prezydentów USA - do Kennedyego i Reagana. Kennedyego uśmiercono za próbę emisji rządo­ wych dolarów z pominięciem monopolu FED. Musiał więc zginąć, gdyż mydał w tej sprawie prezydencką dyrektywę nr 11110. Utrwalono wersję o rzekomo jedynym zabójcy - Oswaldzie. Wielu ekspertów ustaliło obecnie, że strzelało do prezydenta kilku [trzech] zamachowców. 1 Cytował Sutton w „Wall Street and FDR". 238 ROZDZIAŁ IX W ciągu trzech dziesięcioleci zgładzono około 20 niewygodnych świa­ dków tej zbrodni. Arcyciekawa jest relacja jednego z policjantów z motocyklowej kolu­ mny ochrony prezydenta: Gdy prezydent Kennedy machał ręką witającym go na lot­ nisku tłumom, członek obstawy wiceprezydenta Johnsona pra­ cujący w Secret Service podszedł, by udzielić nam wskazówek dotyczących procedur bezpieczeństwa. Tym, co mnie najbar­ dziej zaskoczyło, były jego słowa, że dokonano doraźnej zmiany trasy prezydenckiego samochodu na Dealy Plaża [miejsce za­ machu]. Gdyby pozostano przy pierwotnej trasie, prawdopodo­ bnie zabójca nie miałby możliwości dokonania zamachu. Agenci z Secret Servis wydali nam też przedziwny rozkaz. Zazwyczaj, w czasie normalnego wykonywania zadania, my, czterej strażni­ cy na motocyklach, pozostawaliśmy w bliskim kontakcie z sa­ mochodem, rozmieszczeni dookoła niego. Jednak tym razem agenci kazali nam podążać z tylu i stanowczo zabronili nam wy­ przedzać tylne koła prezydenckiego samochodu. Powiedzieli nam, że dzięki temu ludzie będą mogli „patrzeć bez przeszkód”. Mój przyjaciel [ochroniarz wiceprezydenta Johnsona] widział go [Johnsona] jak ten, na 30, 40 sekund przed pierwszym strzałem zaczął kulić się w samochodzie. Uczynił tak jeszcze przed skrętem w ulicę Huston. Prawdopodobnie szukał czegoś na dywanikach na podłodze samochodu, jednakże wyglądało na to, jakby miał przeczucie, że za chwilę rozlegną się strzały1 . Syn prezydenta Kennedy'ego poniósł śmierć w „katastrofie" jego pry­ watnego samolotu w 1999 roku wkrótce potem, jak ogłosił chęć kandydo­ wania do fotela prezydenta... Brat prezydenta Robert Kennedy poniósł śmierć z rąk zamachowca na oczach tłumu. Tzw. „Komisja Warrena" badająca kulisy zbrodni na prezydencie,, podjęła decyzję o zamrożeniu dokumentów śledztwa na 75 lat. Potężna koordynacja działań ku niewykryciu zleceniodawców mordu dowodzi, że stały za nim potężne siły. Późniejsza likwidacja kilkudzie­ sięciu świadków wskazuje dodatkowo, że mord był wyrokiem tajnych okupantów USA. Prezydenta Kennedy'ego zabiła decyzja 11110 o emis4: dolarów opartych na parytecie srebra, aby natychmiast weszły do obiegu. Zamiar prezydenta był czytelny. Chciał wyrwać z rąk mega-gangu ban­ ksterów monopol na druk dolarów i pożyczanie ich rządowi. 1. Jean Hill: „The Last Dissenting Wintess", wyd. 1992. Za: Hongbing, tamże, s. 168. Z dziejów banksterstwa 239 Zdążono wydać już kilka milionów dolarów emisji rządowej. Tego było już za wiele... Zamach na prezydent Ronalda Reagana chyba już ostatecznie zakoń­ czył próby reanimacji standardu złota. W 1975 roku rząd wydał decyzję o likwidacji obowiązującego od ponad 40 lat zakazu posiadania złota przez obywateli. Prezydent Reagan tą decyzją doszedł do przekonania, że tylko po­ wrót do standardu złota może uratować amerykańską gospodarkę przed katastrofalną recesją. W 1981 roku Reagan zażądał powołania ko­ misji do spraw złota. Tak. Tego było już za wiele... I oto miesiąc potem, 30 marca 1981 roku - 69 dni po objęciu fotela pre­ zydenta, Reagan został postrzelony przez studenta, niejakiego Johna W. Hinckley'a. Pocisk minął serce zaledwie o centymetr. Również i tego zamachowca zadekretowano jako psychicznie chore­ go. Rzekomo chciał w ten sposób zwrócić na siebie uwagę pewnej aktorki Hollywood! Niemal cudowne ocalenia przywołało prezydenta Reagana do szere­ gu. W marcu 1982 roku komisja do spraw złota zawetowała prezydencki pomysł powrotu do złota miażdżącym stosunkiem głosów 15 „przeciw", do 2 „za". Reagan był jak dotąd ostatnim prezydentem, który wpadł na pomysł powrotu do standardu złota. Czy jednak międzynarodowi szakale raz na zawsze skazali złoto na zaleganie w podziemnych skarbcach? Nie byliby Żydami, gdyby przyjęli na zawsze taką pasywna pozycję wobec złota. Podpowiada to postawa A. Greenspana, teraz już byłego wieloletniego mafioza Rezerwy Finanso­ wej. Rozmyśla o tym właśnie Song Hongbing przy końcu drugiego tomu swojej „Wojny o pieniądz". Po Greenspanie nastał Ben Bernanke. Tam nie ma znaczenia, kto ofi­ cjalnie firmuje ten gang kryminalistów pod nazwą Bank Rezerwy Federa­ lnej. Każdy następny kontynuuje cele i strategię FED. A ona jest nie­ zmienna - grabić, „strzyc gojów", oczywiście z uwzględnieniem aktualnych uwarunkowań. Jaką strategię miał Greenspan w czasie jego wieloletniej kadencji, a zwłaszcza u progu Wielkiego Kryzysu rozpoczętego w 2008 roku? Przez kilkanaście lat trwało „napełnianie stawu", a raczej stawów. Banki stoso­ wały nieograniczone kredytowanie każdego kto chciał. Greenspan przyglądał się temu i zapewniał, że to normalne. Taką politykę prowadził od chwili okraczenia fotela prezesa FED. A co głosił przedtem? W 1958 roku jako młody ekonomista, wykorzystując swoją wyjątkową „intuicję", kojarzenie danych statystycznych, modeli matematycznych i w sumie umiejętności „prognozowania sytuacji" - potrafił jako konsultant ame­ 240 ROZDZIAŁ IX rykańskiego przem ysłu stalowego precyzyjnie, z półrocznym wyprzedzeniem zapowiedzieć kryzys w tej branży. Czyżby potem zawiodły go te jego zalety? Od 2002 roku tolerował ra­ dosną politykę monetarną, kredytową, dostarczał rynkom gigantycznych zastrzyków finansowych. Wpuszczając wodę do równie gigantycznego stawu rynków, jakby nie dostrzegał pęcznienia tej bańki, zwłaszcza na rynku nieruchomości. Czy naprawdę - pytał Song Hongbing (t. II, s. 308) - nie do­ cierały do niego symptomy nadciągającego tajfunu? Do 2007 roku Greenspan uporczywie twierdził, że kryzys rynku zwa­ nego subprime nie stanowi poważnego zagrożenia. Hongbing: „Gdyby tak rzeczywiście błędnie oceniał tę sytuację, nie nazywałby się Greenspan". Zgadzamy się z tym. On tylko napuszczał wodę do stawu, przygo­ towywał „wielkie strzyżenie owiec". Świadomie niszczył wartość dolara. Podważał zaufanie do amerykańskiej waluty. Działał na jej szkodę. Liczba pojedyncza jest tu myląca. Powinno być: „działali". I nagle, bez ostrzeżenia o zbliżającym się strzyżeniu, wypuścili wodę ze stawu. A teraz czas na nasze pytania. Co Greenspan przewidywał w miejsce tak sponiewieranego, wdeptanego w ziemię dolara? Do odbudowania jego siły, zaufania do niego, potrzeba około dziesięciu lat i trwałej prosperi­ ty na rynkach przemysłowych, a nie wirtualnych, giełdowych trików. W związku z tym musimy sobie przypomnieć trochę jakby „zamie­ cioną pod dywan" propagandę przyszłej waluty amerykańsko-kanadyjsko-meksykańskiej o nazwie amero. W naszej książce1, na jej tylnej okładce udało nam się zamieścić fotografię bilonu i banknotu tego amero. Książka ukazała się w styczniu 2009. Powstawała przez niemal cały rok 2008. Informacje o amero pojawiały się znacznie wcześniej. Decyzja o zastąpieniu dolara „amerosem" musiała zapaść gdzieś w la­ tach 2005-2006, potem było projektowanie jego bilonu i banknotów, wre­ szcie produkcja i pojawienie się ich wizerunków w mediach. Lata około 2005-2006 to realny czas na decyzję o przejściu na amero, a przecież wte­ dy dolar był dość krzepki, trwało radosne obdarzanie kredytem każdego kto chciał. Posługując się przenośnią o „napełnianiu stawu", musimy przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że wtedy właśnie, w latach 2005-2006 lub nawet wcześniej zapadła decyzja, że staw jest pełny i wkrótce trzeba spuszczać wodę! Zaczęli w 2008 roku. 1. „Lichwa rak ludzkości". Z dziejów banksterstwa 241 Teraz pytanie kluczowe: czy przejdą na amero, czy też zastosują inny manewr? Jeżeli nie wprowadzą go jako światową walutę, to po co ten próbny balon (mylący?) w postaci amero? Bardziej prawdopodobne wydaje się Song Hongbingowi bandyckie zahamowanie podaży dolara i przejście na parytet złota, zwłaszcza że Song Hongbing nie wspomina o istnieniu amerol Jakby nic o nim nie słyszał, co wydaje się wręcz nieprawdopodobne, lub też uznał on poja­ wienie się informacji o amero jako próbny balonik lub „zmyłkę". W takim razie pozostaje nam cytowanie jego przewidywań: Proszę zwrócić uwagę, że krach tego pieniądza [dolara] nie oznacza krachu Stanów Zjednoczonych, wręcz przeciwnie, po zrzuceniu i wyparciu się wszystkich dolarowych długów, USA mogą przystąpić do dalszych działań. Wykorzystując swą potę­ gę militarną, innowacyjność oraz potencjał technologiczny, a także złoża zasobów naturalnych, mają szansę, ogłosiwszy upadłość przestać martwić się obciążeniami i przystąpić do zmieniania reguł globalnej gry walutowej. W ostatecznej fazie wyciągną, ściśnięte na dnie swego skarbca osiem tysięcy sto ton rezerw' złota oraz trzy tysiące czterysta ton złota z Międzyna­ rodowego Fundusz Walutowego (International Monetary Found - 1ME) i w imię ratowania światowego kredytu i zyskania [odzyskania] zaufania pozostałych państw, zwiążą swoją nową walutę z tym kruszcem. Rzecz jasna, gospodarki państw' nieposiadających jego za­ sobów, staną się największymi przegranymi. Dolar nie tylko ze­ rwie się z łańcucha długu, lecz również rozpocznie nowe podbo­ je. Czy powtórzymy scenariusz niemieckiej hiperinflacji z 1923 roku? Jeśli prawdopodobieństwo istnieje, to grupka ludzi dążących do obniżenia kursu amerykańskiej waluty jest [na ra­ zie] racą poprzedzająca nadejście [prawdziwego] kryzysu1 . Wieszczy to całkiem ponuro, zwłaszcza okupowanej Polsce, która w ciągu ostatnich 65 lat została „dokumentnie" wyszlamowana z zapa­ sów złota. Ale głowa do góry. „Pocieszające" jest to, że do tej nieszczęsnej Polski; ograbionej, pohańbionej, sponiewieranej, każdego dnia przylatuje z Izraela samolot wypełniony w większości pejsatymi „Izraelczykami", którzy rozpełzają się po Polsce. Internauci ostatnio rozpisali między sobą rozważania, ilu Żydów może mieszkać obecnie w „bywszej" Polsce. Byli i tacy, którzy powtarzali za Geremkami i „Gazownią Wyborczą", że nie więcej jak 5000, ale 70 procent wypowiadających się pisało o 1 500 000. Ta 1 Przypominamy, że słowa ujęte w „kwadratowe" nawiasy, pochodzą od nas. 242 ROZDZIAŁ IX liczba naszym zdaniem jest bliższa prawdy, bo wystarczy porozmawiać z taksówkarzami obsługującymi lotnisko Okęcie. Powiedzą, że z takiego przylotu z Izraela wysypuje się od kilkunastu do kilkudziesięciu „pejsatych" i bezpejsatych, ale przybuwają nie tylko z „Ziemi Świętej"... To nie wszystko. Znajomy lekarz był na konferencji naukowej w USA. Siedział obok młodego Żyda. Jego rozmówca nagle zwierzył mu się, że on także posiada paszport polski, obok amerykańskiego. - Twoi rodzice mieszkali kiedyś w Polsce? - zapytał Polak. -N ie. - To dlaczego masz akurat polski paszport, i do tego nie znasz języka polskiego? - Bo zachęcają nas, abyśmy sobie wyrabiali paszporty polskie. Tak sobie... Czy więc półtora miliona Żydów zasiedlających nową, trzecią już Judeochazarię pozwoli, aby nadciągająca apokalipsa finansowa Europy całkowicie pogrążyła resztówkę Polski? Oni na to nie pozwolą. Nie zechcą osiedlać się na gruzach. Co to, to nie! Co zrobią z polskim długiem? W poczuciu całkowitej bezkarności, nierząd „Komorusko-Tuskopruski" pogrąża w katastrofalnym długu budżet Polski, i tak już przerażający w jego skali, po dywersji poprzednich rządów. Oto chronologia i skala tej przepaści, tego polskiego krwotoku. Jednocześnie zapewniali, że jeste­ śmy „zieloną wyspą". Kiedy ponownie wyłudzili władzę od ogłupionych „Polaczków" (za pomocą rosyjskich serwerów wyborczych?), postanowi­ li podwyższyć wiek emerytalny po równo dla mężczyzn i kobiet do lat 67 dobić finansowo służbę zdrowia, podwyższyć VAT, obciąć dotacje dla go­ spodarki i administracji, sprzedawać wszystko „jak leci", ile kto da, ale podwyższyć gaże dla ich ekonomów, skarbowych dziesiętników, setników, gubernatorów, senatorów, knesejmitów. Ale powróćmy do degrengolady finansowej polskiego baraku w euro-kombinacie zwanym Unią Jewrejopejską. Zadłużenie Polski w latach 1990-20111 1990 - 53,17 mld zł (Solidarność + ZSL + PZPR, premier „Mazowiecki,, 1991 - 65,84 mld zł (rząd koalicyjny (solidarnościowy), premier „Biele­ cki") 1992 - 97,94 mld zł (rząd koalicyjny (solidarnościowy), premier „Olsze­ wski" - „Suchocka") 1. Pozamiatał te długi dr Ryszard Ślązak w dwumiesięczniku „Relaks" nr 10/2009. Z dziejów banksterstwa 243 1993 - 133,94 mld zł (rząd koalicyjny (solidarnościowy), premier „Sucho­ cka") 1994 - 152,21 mld zł (SLD+PSL, premier Pawlak) 1995 - 167,21 mld zł (SLD+PSL, premier Oleksy) 1996 - 189,05 mld zł (SLD+PSL, premier „Cimoszewicz") 1997 - 221,65 mld zł (SLD+PSL, premier „Cimoszewicz") 1998 - 237,40 mld zł (AWS+UW, premier „Buzek") 1999 - 278,21 mld zł (AWS+UW, premier „Buzek") 2000 - 288,33 mld zł (AWS+UW, do 05.2000 premier „Buzek") 2001 - 314,67 mld zł (AWS, premier „Buzek") 2002 - 352,58 mld zł (SLD+UP, premier Miller) 2003 - 408,58 mid zł (SLD+UP, premier Miller) 2004 - 440,54 mld zł (SLD+UP, premier Miller/„Belka") 2005 - 477,08 mld zł (SLD+UP, do 10.2005 premier „Belka" od 11.2005 pre­ mier „Marcinkiewicz") 2006 - 506,26 mld zł (PiS+Samoobrona+LPR, premier „Marcinkiewicz" -„Kaczyński") 2007 - 527,44 mld zł (PiS, premier „Kaczyński") 2008-2011 - 884 mld zł (PO+PSL, premier Tusk) Kosmicznego przyspieszenia dostała ta Niagara za pierwszych rządów politycznego gangu Tuska, a w drugiej jego kadencji trwa to z co­ raz większym impetem. Sami wygenerowali 384 miliardy długu do koń­ ca 2010 roku, za co z pewnością otrzymają sowitą nagrodę jako namiest­ nicy tego niemieckiego eurogangu. Nie znamy łącznej kwoty naszej zapaści do końca roku 2011 i połowy 2012. To tabu i mętne bełkoty koszer­ nego ministra dwojga paszportów i czworga imion Jean-Vincenta... „Rostowskiego". Będą rządzić polskim barakiem jeszcze dwa i pół roku, a ostatni zgasi światło Bronek „Komuruski", zapewne przeskakując na następną kadencję namiestnika w Pałacu Namiestnikowskim. W ciągu czterech poprzednich lat wypracowali dług większy niż wszystkie osiągnięcia nierządów dotychczasowych, licząc od czasu Magdalenkowych sabatów, więcej niż w latach 1990-2002. PiS zdążył wypracować wyparować) zaledwie 21,18 mld złotych długu. Nie podobało się to pol­ skim durniom i zwyczajnym zdrajcom zwanym „wyborcami", więc „wy­ brali" PO, oddając dziadowski los swoich dzieci i wnuków w ręce folksdojczy z mafii „Tuskopruska" na następne cztery lata. Powodzenia! Polacy mają masochistyczną skłonność do wybierania na swoich fu­ rmanów żydochazarskich Jeźdźców Apokalipsy, poczynając od pier­ wszego „demokratycznie" wybranego premiera „Mazowieckiego" (24IX 1998) - swego czasu pogromcy dogorywającego w UB-ckich katowniach biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka. „Mazowiecki" z miejsca zapo­ wiedział, że w ramach demokratycznej reformy państwa przez jego żydo- 244 ROZDZIAŁ IX kolesiów, będą w pierwszej kolejności „prywatyzowane" czyli rozdawa­ ne obcym chazarom najlepsze zakłady pracy i sztandarowe wizytówki żydokomunizmu; całe klucze branżowe na czele z bankami, FOZZ, pegieerami, kopalniami, cementowniami, cukrowniami, etc. Wspierał go w tym inny żydochazarski grandziarz w roli „wicepre­ miera" i mafioza Banku Narodowego - Leszek „Balcerowicz", wtedy tyl­ ko minister finansów. Rozpoczął grabież finansów od realizacji nakazu Międzynarodówki Finansowej i grandziarza międzynarodowego, węgie­ rskiego żydochazara G. Sorosa. Nakaz brzmiał krótko: „prywatyzować za tyle, ile nasi dadzą głupim Polaczkom". I żeby było weselej na tym pogrzebie majątku narodowego, dali temu pogrzebowi nazwę „terapii szokowej", a przemiennie - „transformacji ustrojowej". Terapia udała się, ale pacjent zdycha. Okupacyjny Knesejm przezornie anulował 134 i 135 artykuł KK (23 II 1990), które chroniły majątek narodowy, wtedy całkowicie państwowy, czyli majątek wszystkich Polaków po równo, karami w przedziale od ośmiu do 25 lat mamra. Następnie ruszyła huraganowa reklama medial­ na tej grabieży. Pilotował i firmował ją ówczesny minister zniekształceń własnościowych, żydochazar Janusz „Lewandowski", który np.„ sprze­ dał" Hutę Warszawa „włoskiej" firmie Lucchini za 18,5 min USD, w cza­ sach PRL zbudowaną kosztem czterech miliardów złotych. Pokazówką bandytyzmu prywatyzacyjnego w wykonaniu „Lewan­ dowskiego" była sprzedaż słynnej fabryki czekolady „Wedel". Kupił ją międzynarodowy gigant żydowski Pepsi-Cola za bezcen, a „Lewando­ wski" zobowiązał się do gratisowego przekazania temu gangowi 100 000 akcji „Wedla" o wartości ponad trzy miliardy starych złotych tytułem „rekompensaty" za wydatki związane ze zrzeczeniem się żydokomunnej spółki/szajki pod nazwą Agros LTD, używania znaku firmowego „E. We­ del". Nadto udzielił Pepsi-Coli ulgę podatkową na sumę 28,5 min dola­ rów i jeszcze dołożył milion dolarów tzw. funduszu depozytowego. Tak oto Pepsi zagrabiła za darmo polskie złote jajo tytułem samej darowizny i jeszcze otrzymała w podarku 7,5 min dolarów . W czasach komuny zarządzanej już przez polskich „chamów" z mnie­ jszym już udziałem Żydów, skazano na śmierć i stracono dyrektora zakładów mięsnych za lewizny mięsne tysiąckroć mniej bolesne, niż tera­ pie prywatyzacyjne „Lewandowskiego". Powinien był zawisnąć na „cuchnącym sznurze" (przenośnia Lenina, gdy białe armie podchodziły do Moskwy) za swoją dywersję w finansach i za „terapię szokową", ale on w nagrodę od swoich pobratymców prywatyzował dalej, coraz bez­ czelniej. Cementownie „Górażdże" w Strzelcach Opolskich „sprzedał" 1. Zob.: H Pająk „Piąty rozbiór Polski...". Z dziejów banksterstioa 245 chazarom udającym Belgów za 103 min USD, a oni opchnęli innym „Nie­ mcom" 42,6 proc. udziałów tych cementowni za 659 min USD. Lekko licząc, obie cementownie miały wartość około trzech miliardów dola­ rów, ale „Lewandowski" nie zawisnął na „cuchnącym sznurze". Szcze­ gólnym wyczynem „Lewandowskiego" była sprzedaż Zakładów Papier­ niczych w Kwidzyniu wybudowanych przez firmę kanadyjską w późnym PRL za 400 min dolców kanadyjskich, które przeliczone na siłę nabywczą zdziadziałego obecnego dolara, realnie miały wartość około dwóch miliardów dolców. Zakłady wykupił „amerykański" koncern za 120 min USD. Dosłownie szlag mnie trafiał, kiedy opisywałem ten rabunek majątku średniej wielkości państwa w centrum Europy, w swojej książce „Piąty rozbiór Polski...", ale jeszcze miałem nadzieję, że Polacy skrzykną się i po­ wiedzą wreszcie „basta!" Dwa łódzkie zakłady włókiennicze „Bistona" i „Polten", stanowiące największy w PRL kompleks włókienniczy, oddali „polsko"-„włoskiej" fi­ rmie „Legler - Polonia" za osiem procent ich wartości. Innym prywatyzatorem oddelegowanym przez Międzynarodówkę Finansową do zaorywania majątku narodowego „Polaczków" był Wiesław „Kaczmarek", który „sprzedał" wiele innych przedsiębiorstw wtedy jeszcze państwowych. Były to najbardziej dochodowe zakłady sza­ cowane w sumie na 130 miliardów USD. Jak obliczył prof. Kazimierz Po­ znański , średnia wartość oddawanych zakładów wynosiła około 10 proc ich realnej wartości, zatem Żydzi powinni za nie zapłacić dziewięćset bilionów sto trzydzieści miliardów dolarów, a nie 130 miliardów. W tomie drugim „Chazarskiej dziczy..." zacytowałem Marię Dąbrowską z jej „Dzienników": Jeśli ten naród się ostoi, naprawdę jest ze złota i stali. Pisała to w pierwszych latach żydochazarskiej okupacji resztowki Polski zwanej „Ludową". Pisarka nie mogła przeczuwać, że z Polaków żydochazarzy wyszlamują wszystko złoto, potem wszystką stal i zosta­ nie tylko gówno w szambach. Za przestępczo niską cenę „sprzedano" raciborską „Pollenę" w Helenówku „niemieckiej" firmie „Thompson" (typowo niemieckie słowo?). Podobnie za darmo poszła fabryka opon „Dębica", także wrocławskie „Elwro", elbląski „Zamech", „Elbud" w Kielcach, zakłady radiowe „Ka­ sprzak" i Fabryka Lamp w Warszawie, Śląska Fabryka Kabli, krośnieńska Fabryka Szkła, „Norblin", „Lamina", Zakłady Jedwabiu Naturalnego w Milanówku. 246 ROZDZIAŁ IX W omawianym okresie Polska straciła jeszcze około 155 mld USD w aferach: spirytusowej (35 mld USD), bankowej (50 mld USD), rublo­ wej (28 mld USD), FOZZ - minimum 40 mld USD. Straty w tym pierwszym okresie grabieży pod patronatem polsko­ języcznej żydoagentury, wyniosły około 523 mld USD. Żaden z tych zbrodniczych koszerów nie poszedł do więzienia. „Le­ wandowski" stawał przed „polskimi" sądami przez siedem lat za „pry­ watyzację" zaledwie dwóch krakowskich zakładów, lecz ostatecznie pro­ cesy zostały umorzone z powodu przedawnienia i faktu, że został on posłem do U nii Jew rop ejsk iej i odtąd chronił go im m unitet międzynarodowego euro posła. Żydochazarzy w roli gaulajterów pokomunistycznego majątku Pola­ ków, sprzedali swoim pobratymcom moce produkcyjne polskiego rolnic­ twa. Jak sprzedali? Sprowadzili do zera produkcję rolną w Państwowych Gospodarstwach Rolnych, niwecząc konkurencyjność eksportową pol­ skiego rolnictwa. Dokonali tego w stosunkowo prosty sposób: — drakońsko obniżyli ceny zboża i żywności, — doprowadzili do gigantycznego zadłużenia Państwowych Gospo­ darstw Rolnych i spółdzielni produkcyjnych, — zepchnęli dziesiątki tysięcy pracowników PGR i Spółdzielni Produ­ kcyjnych na margines socjalny, w stan biologicznej i cywilizacyjnewegetacji, — do poziomu „poniżej samowystarczalności" doprowadziło polskie ro­ lnictwo dwoje postkoszernych kolejnych premierów - „Bielecki' i Hanna „Suchocka", nagrodzona za to przez Jana Pawła II fuchą „dożywotniego" ambasadora przy Watykanie, zwanym jak dawniej „Stolicą Apostolską". Zadanie „poniżej samowystarczalności' osiągnięto przez doprowadzenie do ugorowania ziemi ornej. Areał: ugorów w 1993 roku wyniósł 900 tys. ha, a trzy lata później wzrósł do półtora miliona ha. Rolnictwo to także przemysł rolny, a w nim produkcja cukru. Nagle cukrownie stały się nieopłacalne, gdyż cukrownie zachodnie głównie „niemieckie", nie mogły tolerować polskiej konkurencji. Zwal­ niano pracowników, następnie „kupowano" jedne, a likwidowano inne polskie cukrownie. Byliśmy w europejskiej czołówce uprawy ziemniaków i buraków cukrowych. Dziś sprowadzamy do Polski cukier (który prawie nie jes: cukrem), a nawet mączkę ziemniaczaną. Polski len miał renomę światową. Zlikwidowano ponad 95 proc. su­ szarni i odtąd płótno lniane sprowadza się z krajów zachodnich. Z dziejów banksterstwa 24 7 Holendrzy wyparli nas z rynku produkcji i sprzedaży kwiatów. Poszło im tym łatwiej, że transport kwiatów jest wyjątkowo tani w przeli­ czeniu na ciężar i objętość. Szynkę „Krakus" w całości importowała Wielka Brytania i USA, ale „sprzedano" licencję na jej wyrób. W rezultacie nasze szynki stały się ano­ nimowe i przestały „iść". Dodatkowo dywersyjne prowokacje „Kaczyń­ skich" wobec Rosji spowodowały blokadę eksportu naszego mięsa do Rosji. Zagłada kopalnictwa węgla to odrębny rozdział, opisany m.in. w książkach niżej podpisanego. Nie podejmiemy tego wątku choćby z obawy o zarzut powtarzalności. Teraz sprowadzamy węgiel z Ukrainy i Australii1, kilkadziesiąt kopalni zlikwidowano, niektóre z premedytacją zatopiono. Chińczycy kupują dowolne ilości węgla koksującego gdzieko­ lwiek, bo go brakuje. Jeszcze 5-6 lat temu tona węgla opałowego I gatunku kosztowała około 300 złotych, dziś 900 złotych za tonę. W październiku 1989 roku kontroler Izby Skarbowej w Warszawie NIK Michał Falzman dokonał rutynowej kontroli Przedsiębiorstwa Han­ dlu Zagranicznego „Uniwersał". Odkrył tajne „wycieki" dewiz z kont Polskiego Funduszu Zagranicznego, za pomocą skomplikowanych kom­ binacji łańcucha pośredników. Wkrótce Falzman przekonał się, że natknął się na trop gigantycznej „Afery FOZZ". Straty polskiego Skarbu Państwa to około 10 bilionów starych złotych, ale ta kwota jest tylko hipotetyczna, bo znacznie większa. Przez lata toczył się proces tow. „Żemka", głównego pasa transmisyj­ nego tych przelewów, ale on był tylko pośrednikiem jako funkcjonariusz służb przestępczych. M. Falzman dodatkowo odkrył cel i mechanizm drenowania Polski z dewiz za pomocą wprowadzonego przez „Balcerowicza" sztywnego kursu dolara na lata 1990-1991. Jednocześnie „Balcerowicz" podniósł do 100 i więcej procent lichwę za wcześniej zaciągnięte pożyczki, w tym dotacji dla państwowych przedsiębiorstw. Był to zuchwały spisek Międzynarodówki Finansowo-politycznej brutalny ATAK, INWAZJA, NAJAZD na polską walutę . Zaufani z tej bandy wiedzieli, że ten sztywny kurs dolara potrwa całe dwa lata. Jeden dolar wymieniony na złotówki i ulokowany na dwa lata w polskim ban­ ku, rocznie dawał 2,5 dolara czystego zysku. Co ważniejsze, te pieniądze można było bezpiecznie wywieźć z Polski. M. Falzman szacował, że dla tego przestępczego drenażu napłynęły z „Zachodu", ponad trzy miliardy dolarów, które nie miały żadnego po­ 1. W kwietniu 2012 Teł-Awizja podała radośnie, że do portu w Gdyni wpłynął największy jak dotąd statek towarowy. Z Australii. Z węglem! 248 ROZDZIAŁ IX krycia w eksporcie towarów i usług. Był to ten właśnie kapitał spekulacyj­ ny przywożony do Polski przez korporacje bankowe i prywatnych mafiozów wtajemniczonych w dwuletnią karencję na sztywny kurs dolara. Michał Falzman zmarł „nagle na zawał serca" w sierpniu 1991 roku. Przed śmiercią powtarzał, że nie wolno zatuszować mega-afery FOZZ (Banku Handlowego), wtedy monopolisty na obrót dewizami. Twierdził, że BH był bankrutem już od początku 1970 roku. W rezultacie afery Skarb Państwa poniósł straty w wysokości od 100 do 200 bilionów starych złotych. Kontrolę prowadziła po śmierci Falzmana Hanna Ładomirska, ekspert księgowości bankowej. Zatrudnił ją pre­ zes NIK Walerian Pańko. Kiedy już miał referować aferę w Knesejmie, zo­ stał zamordowany w „wypadku samochodowym". Zginęło też tragicznie dwóch policjantów, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce „wypadku", a potem utonęli w sadzawce wraz z ich samochodem. Przełożony M. Falzmana pisał w swoich notatkach: Liczba skarg na M.T. Falzmana, jakie przysyłał prezes Ban­ ku Handlowego C. [ezary] Stypułkowski oraz inne osobistości, przekraczała ludzkie wyobrażenie. Był moment, że nie wie­ działem, czy to „polowanie” na prezesa NIK, prof. dr. hab. W. Pańko czy też na M. Falzmana. Prezes C. Stypułkowski prze­ szedł samego siebie. Szefem Rady Nadzorczej BH był wtedy Andrzej „Olechowski", póź­ niejszy minister spraw zagranicznych, członek globalnej Komisji Trój­ stronnej rodem z plemienia nietykalnych. Wicepremierem oskarżonym o podjęcie decyzji w sprawie nielegalnego importu do Polski alkoholu z przemytu w latach 1881-1991 był Ireneusz „Sekuła" Sekuła . Do Knesejmu zdołał nawet wpłynąć wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu w towarzystwie „Balcerowicza" i Marcina „Święcickiego". Wniosek jednak upadł, nie wszedł nawet na wokandę Knesejmu. Winnych tej afery nie ustalono. „Sekuła" brylował na ekranach Tel-Awizji jako gwiazdor sukcesu. Tymczasem jego firma „Polnippon' w pierwszym roku działalności (1990) przyniosła w starych złotych 1,4 mld złotych strat, w drugim 8 mld, w trzecim (1992) 5,9 mld zł strat, w czwartym 7,2 mld i w piątym (1994) miała długi: w PKO - 48 mld zł, Urzędzie Skarbowym -1 ,3 mld zł, w ZUS - 1 mld zł. W 1994 roku Sąd Go­ spodarczy w Warszawie ogłosił upadłość tej „polsko-japońskiej" spółki „Polnippon". Z wnioskiem o upadłość wystąpiło PKO BF, któremu I. „Sekuła" był winien ponad 50 mld starych złotych. W 1993 r. „Polnippon" zaciągnął 2,5 mld zł kredytu w banku „Posnania", a pieniądze, według biegłej rewidentki, trafiły na prywatne konto „Sekuły". Kiedy „Sekuła" i jego „Polnippon", już jako ewidentny bankrut, otrzymał kredyt 1,7 min franków szwajcarskich i nadszedł czas spłaty. Z dziejów banksterstwa 249 chazarscy kumple rzucili mu szalupę ratunkową - został ministrem i ogłoszono go „człowiekiem sukcesu"! Potem został zastrzelony przez oszukanych gangsterów we własnym ministerialnym gabinecie, a media ogłosiły jego samobójstwo. W Knesejmie było wtedy 303 Żydów i 157 gojów, co wyjaśnia wszy­ stko z tego tragicznego kabaretu. Prawie wszystko. Uwzględniając całkowitą bezkarność twórców i wykonawców tego systemu grabieży, należy ich uznać za zwarty gang międzynarodowych bandziorów, sterujących przestępcami miejscowymi. W dziesięcioleciu 1995-2005 nie było lepiej, tylko formy grabieży nie były tak gangsterskie, tak jawne, tak bezczelne jak w pięcioleciu 1990-1995. Kiedy już Międzynarodówka Finansowa zagrabiła majątek wszy­ stkich posowieckich demoludów, przystąpiła do światowego kryzysu finansowego. Był rok 2008. Dziś mamy 2012 i obywatele eurołagru zasta­ nawiają się, kiedy ten „kryzys" się skończy. Nie był to i nie jest żaden .kryzys" tylko zamach banksterów na czele z FED, Goldman Sachs i Leh­ man Brothers. W istocie celem tego „kryzysu" jest poddanie państw europejskich całkowitemu zniewoleniu, uczynieniu z Unii globalnej kolonii europej­ skiej, nie tylko grabieży kolejnych bilionów dolarów i euro. To etap zmie­ rzający do całkowitego podporządkowania świata gojów dyktatowi syjonistów spod znaku Lichwy. Początkowo ludek amerykański próbował protestować, manifesto­ wać. I oto w nocy z 15 na 16 grudnia policja nowojorska zlikwidowała „miasteczko" namiotowe „Occupy Wall Street". Podobnie było w Oakland (Kalifornia). Mając już w kieszeni dziesiątki bilionów dolarów i in­ nych walut zrabowanych setkom milionów obywateli USA i Europy, ban­ ksterzy podjęli zabiegi o zastępowanie skompromitowanych polityków Unii Europejskiej swymi bezpośrednimi agentami, nazywanymi całkowi­ cie mylnie „technokratami". Goldman Sachs postawił na ich miejsce swoich byłych pracowników. Nowym prezesem Europejskiego Banku Centralnego został Włoch Mario Draghi. Czy ktoś w Polsce słyszał w „mendiach", skąd przyszedł ten Draghi? To były dyrektor Goldman Sachs, członek Rady Nadzorczej BIS (Bank for International Settlements), członek Brokings Institution, a zwłaszcza Institute of Politics at the John Kennedy School of Government at Harvard. Premierem Grecji mianowali Lucasa Papademosa. Pal sześć, że nikt go nie „wybierał", po prostu postawili go w tym miejscu i na tym stano­ wisku. Rzecz w tym, że Papademos to były wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Był on też starszym ekonomistą („starszym bratem") w Banku Rezerw Federalnych, zatem jesteśmy w jednym 250 ROZDZIAŁ IX wspólnym globalnym szambie. Mało tego - Papademos (raczej Papa-demonos) jest od 1998 roku członkiem światowej żydochazarskiej loży pod nazwą Kom isja Trójstronna (Trilateral C om m ission), jednego z czołowych polipów Rządu Globalnego. Następnie „wylali" premiera Berlusconiego i na jego miejscu zainsta­ lowali Mario Monti. Przedtem piastował on wysokie stanowiska w euro­ pejskim nierządzie zwanym „Komisją Europejską". Nieporównanie waż­ niejszą informacją jest to, że Monti to doradca Banku Goldman Sachs, nadto jest europejskim prezesem Komisji Trójstronnej i członkiem Bilderberg Group. Czy w Polsce choćby najpilniejsi oglądacze telewizorni i czytacze ga­ zet słyszeli o tych fuchach pana Montiego? Faktem było i jest, że Silvio Berlusconi to postać parszywa: członek słynnej Loży P-2, miliarder, magnat prasowy przez długie lata uchodzący za „niezatapialnego". Był takim do czasu, gdy sytuacja dojrzała do tego, aby na stanowisku premiera Włoch postawić człowieka z Goldman Sachs. Znieśli Berlusconiego w ciągu kilku dni. Jak pisał Joseph Watson w „Times"1, zmiotły go macki światowej Lichwy, twórców aktualnego „kryzysu": W poniedziałek inwestorzy podjęli wspólną decyzję [wspólną czyli demokratyczną], że nie mogą mu już dłużej ufać jako osobie na czele trzeciej co do wielkości gospodarki Europy, windując ko­ szty kredytu dla Włoch do kryzysowego poziomu. Pod koniec tygo­ dnia nie tylko Berlusconi zakończył swój polityczny żywot, ale również idea demokratycznych wyborów nowej głowy państwa. Rynki przemówiły i nie podoba mi się pomysł zwrócenia się do wy­ borców. Kraj potrzebuje reform, nie wyborów - powiedział Her­ man Van Rumpuy, prezydent Rady Europejskiej podczas wizyty w Rzymie. To ten sam Rumpuy, którego nikt przecież nie wybierał na stanowisko „prezydenta" Rady Europejskiej. Po prostu globaliści wyjęli go (przywie­ źli) w teczce i postawili na tym stanowisku. Mario Monti to komisarz UE, międzynarodowy „doradca" Goldman Sachs, przewodniczący jemioły pod nazwą Komisji Trójstronnej Davida Rockefellera i wiodący członek Bilderberg Group. Monti to zaufana ma­ rionetka globalistów, gotowa na realizacją każdego polecenia ze szczytów Lichwy; na kolejny etap bankowego zamachu stanu we Włoszech i Euro­ pie, kiedy kryzys euro jeszcze bardziej się zaostrzy, co pozwoli na całko- 1. Joseph Watson - PrisonPlanet.com. Za: „Patriotyczny Ruch Polski" (Nowy Jork) nr z grudnia 2011 r. Z dziejów banksterstwa 251 witą koncentrację władzy nad eurołagrem szyderczo zwanym Unią Europejską. Alessandro Sallusti, redaktor naczelny „II Giornale", gazety z M ila­ mi należącej do Berlusconiego, wypalił w stylu swojego szefa wywalo­ nego właśnie z fotela premiera Włoch: To jest banda kryminalistów, która przyniosła nam kata­ strofę finansową. To jest wzywanie podpalaczy do ugaszenia po­ żaru. Owszem, oni ten pożar ugaszą, ale dopiero wtedy, gdy uznają, że opłaci się gasić. Przed wywaleniem premiera Grecji Papandreu, miał on niezręczność czy też odwagę zasugerować, żeby obywatele Grecji mogli się wypowie­ dzieć w referendum o tej grandzie, mając zapewne na myśli zaraźliwy przykład Islandii. Po tej wypowiedzi w ciągu kilku dni przestał być premierem. Zastąpił go tenże Lucas Papademos. A któż to taki? - pytali Grecy. Ba­ gatela - to były wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego, profesor Harvardu i „starszy ekonomista" bostońskiego Banku Rezerw Federal­ nych. Ten czy ów Grek zaważył, że Papademos i Monti zostali powołani z pominięciem nawet pozoru wyborów tylko dlatego, że obaj „nie podle­ gają bezpośrednio pod opinię publiczną". To skończenie brutalna definicja dyktatury Lichwy „Mendia" celowo podbijały retorykę sądnych dni europejskiego „kry­ zysu", czyli kolejnego fortelu koncentrującego pełnię władzy w rękach manekinów Unii Europejskiej, którzy zrobią wszystko, aby stworzyć scentralizowany, dyktatorski, niewybieralny „rząd europejski", aby dy­ ktował najbardziej drakońskie, bezczelne decyzje państwom członko­ wskim UE. Taką właśnie ostatnią ostoją jest teraz promowany Europejski Bank Centralny, podmiot [pomiot] ratujący strefę euro przez ratowanie Włoch, Francji i Hiszpanii. Kanclerzyca Angela Merkel powiedziała otwarcie, że celem jest teraz utworzenie federalnego superpaństwa, które wytrzebi ostatnie szczątki niezależności państw z federalnego Eurołagru. Globalni kryminaliści, którzy stworzyli bańkę (banię) kryzysu, teraz stroją się w szaty strażaków, przychodzą na ratunek przed światowym •ayzysem, oddając Europę w łapy takich kreatur jak Herman Rumpuy, osek Barroso, Monti, Papademos. A my znów wracamy na pobojowisko zwane „III RP". Zegar prawie :uż bilionowego (oficjalnie) długu cyka, gdy prawie wszyscy już wiedzą, że łączny dług wraz z długami administracji terenowej, służbą zdrowia, „edukacją", itp. sięga już trzech bilionów złotych. 252 ROZDZIAŁ IX Nie ma sensu dowodzić, że jest to dług niemożliwy do choćby zmnie:szenia, gdyż ledwo wyrabiamy się na spłacanie odsetek od tego długu, a za rok - dwa i tego zabraknie, chyba że wataha Tuskoprusko-Komoruska sprywatyzuje (odda w arendę) gmach Knesejmu, Pałac Namiestniko­ wski, wydzierżawi Grób Nieznanego Żołnierza, Wawel z ciałem prezy­ denta „Kaczyńskiego" i Westerplatte. Jest to dylemat wszystkich państw Eurołagru z wyłączeniem ich lokomotyw - Londynu, Berlina, Paryżewa i Rzymu. Jaką finalną scenerię żydochazaria przewiduje dla wyrobników unijnych? Ach, jaka piękna katastrofa1. FED - gang zniewolenia No więc FED - Bank Rezerw Federalnych. Niewielu wie, włącznie z amerykańskimi „hamburgerami", że jest to prywatny gang banksterózc okupujących gospodarczy i finansowy krwiobieg Stanów Zjednoczonych na zasadzie zabójczych jemioł, które obsiadły to wielkie mocarstwo. Rezerwa Federalna została utworzona przez bansterów, jako giganty­ czna przepompownia bilionów dolarów amerykańskich podatników na konta tychże prywatnych banków. W tym trójczłonowym symbolu: „FED", ani jedno słowo nie jest prawdziwe. Nie jest to „bank federalny' tylko prywatna przepompownia z finansowego krwiobiegu USA do kont prywatnych banksterów. FED jest gigantycznym konsorcjum dziesięciu głównych banków, którego władze nie pochodzą z żadnych demokraty­ cznych, kontrolowanych wyborów. FED okupuje amerykański system walutowy na „prawach" nieformalnego, bezlitosnego okupanta. Przez wiele dziesięcioleci, licząc od 1913 roku, kontrolował amerykańską go­ spodarkę i obrót finansowy, doprowadzając USA na skraj bankructwa już dwukrotnie. Po raz pierwszy w latach 1929-1933 po sztucznie zorganizo­ wanym przez żydowskich gangsterów bankowych Wielkim Krachu, któ­ ry siedem lat później doprowadził do pierwszej żydowskiej wojny global­ nej. Po raz drugi zorganizow ali (2008) W ielki Kryzys na skalę nieporównanie większą, z wciąż nieobliczalnymi konsekwencjami na najbliższą przyszłość. Nikt poza tymi mafiozami nie wie, kiedy zacznie się jakiś odwrót do choćby częściowej normalności. FED nigdy nie został poddany rozliczeniu przez kolejne rządy, edycje Kongresu, prezydentów. 1. Okrzyk z filmu „Zorba". Filmowcy z Hollywood już chyba pracują nad podobnym sce­ nariuszem. Z dziejów banksterstwa 253 Większość Amerykanów popadłaby w ciężką depresję, gdyby przetestowano ich wiedzę o Banku Rezerw Federalnych I poznali prawdę. Niemal wszyscy są święcie przekonani, że jest to rządowa agencja bankowa specjalizująca się w fa­ chowym sterowaniu procesam i eko­ nomicznymi USA i druku dolarów w ta­ k ich ilo ś c ia c h , ja k ie w y n ik a ją z aktualnych potrzeb państwa. Czy zastanawiali się kiedykolwiek, claczego suwerenny kraj, mocarstwo światowe nie emituje własnej waluty ty­ lko jej druk oddał w ręce prywaciarzy? Gdyby zadać to pytanie statystycznemu 'ankesowi, to zdziwi się i oburzy: jak to? Ameryka nie ma własnej waluty? Otóż ma, ale nie jest to waluta rządu ame­ rykańskiego, tylko prywatna waluta prywatnych b a n k d z io ró w , pożyczana A. Greenspan - były szef FED. rządowi am erykańskiem u na około Twarz jak z przedwojennych karyka­ tur w „Der Stiirmer". sześć procent. Tak więc suwerenny kraj, wielkie mocarstwo, musi pożyczać pieniądze u prywaciarzy, ponieważ nie posia­ da prawa emitowania własnej waluty. Niewielu Amerykanów wie, że grupa prywatnych ban kd z iorów kie­ ruje całą gospodarką USA, jej budżetem, kierunkami inwestycji, tym sa­ mym całą polityką USA, obsadzaniem prezydentów, mianowaniem icongresmenów. Bank Rezerw Federalnych został powołany przez grupę żydochazarskich grabieżców tylko w celu opanowania rządów USA za pomocą długu. Mija prawie sto lat od tego zuchwałego skoku na kasę USA. Teraz bmksterzy rządzą całym systemem walutowym Globu, gdyż dolar jest jak dotąd, walutą globalną. Teoretycznie, pewnego dnia rząd USA mógłby wydrukować tyle dola­ rów, ile by potrzebował. I spłacić nimi wszystkie swoje gigantyczne długi > ewnętrzne i zagraniczne. Ale jest to niemożliwe, bo rząd USA nie emiTiije własnych pieniędzy i nie ma do tego żadnego prawa1. Wszystkie dolary emituje Bank Rezerw Federalnych. Dlatego nazywają się one „banknotami Rezerwy Federalnej". Dolar nie jest więc dolarem ameryka­ 1 Choć jest ono zapewnione w Konstytucji! 254 ROZDZIAŁ IX ńskim, tylko „banknotem Rezerwy Federalnej". Zamiast drukować własne pieniądze, rząd „amerykański" musi prosić o pożyczenie na procent określonej ilości kawałków papieru zwanych „banknotami Rezerwy Federalnej". Rezerwa Federalna zamienia te zielone kawałki papieru na kawałki różowe, nazywane już nie dolarami, tylko „obligacjami skarbowymi USA". A to już zupełnie co innego. FED albo sprzedaje te różowe papier­ ki, albo zatrzymuje je dla siebie, co ma miejsce w większości przypadków dodruku. Po każdej takiej „pożyczce" dług Stanów Zjednoczonych wzrasta, a tym samym wzrastają odsetki od tej pożyczki i pożyczek poprze­ dnich. Banksterzy z FED zapewniają, że FED nie osiąga dużych zysków, jed­ nak ustawowa dywidenda od tej pożyczki ląduje na zbiorczym koncie FED, rozdzielona następnie pomiędzy banki członkowskie tej przestępczej„spółdzielni pożyczkowej". Dopiero reszta zysków Rezerwy Fede­ ralnej wraca do Skarbu USA. Mają więc zawsze „jak w banku" te swoje (około) sześć procent. Potem powstaje z tego procent od procentu, czyli spadająca kula śnieżna. I nawet nie chodzi o konkretny zysk FED z tej pożyczki, lecz o to, że FED jest narzędziem generowania długu USA, który systematycznie dziurawi kieszenie tego trzystumilionowego państwa z narodowego bo­ gactwa, a kończy się kolejnym horrendalnym wzbogacaniem globalne elity bankdziorów. Do 1 lipca 1010 roku „rząd" USA wydał już 355 miliardów USD na spłatę tylko odsetek od długu podstawowego. Spłacił ten monstrualni haracz okupantom walutowego krwiobiegu tego mocarstwa. Kto więc otrzymał te 355 miliardów wypłaconych zaledwie za pier­ wsze półrocze? Otrzymali je ci, którzy już i tak są najbogatszymi ludźmi na Globie. O tyle samo zostali zubożeni statystyczni Amerykanie. FED tworzy dolary z niczego. Jego koszty, to koszty druku i dystrybu­ cji. Podczas przesłuchania przed Połączoną Komisją Ekonomiczną na Ka­ pitolu w połowie 2010 r., kongresmen Ron Paul (w 2011 r. kandydował na stanowisko prezydenta ) zapytał szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke o 1,3 biliona dolarów stworzonych z powietrza, w komputerach, dola­ rów wirtualnych. Bernanke nie miał nic do powiedzenia, tylko kiwnął na potwierdzenie, że te 1,3 biliona USD zostało stworzonych „z powie­ trza". Nie chciał i nie mógł kręcić w tym dobrze poinformowanym towa­ 1. Oczywiście nie miał żadnych szans na wybór. Z dziejów banksterstwa 255 rzystwie. Każdy bowiem członek tej Komisji wiedział, że FED tworzy ko­ lejne biliony tak właśnie - z powierza, prawem kaduka1. Jeden ze sposobów generowania dolarów publicznych na prywatnych kontach nazywa się „carry trade"“. Pieniądze „pożyczone" przez ten okupacyjny gang rządowi USA, prze­ znacza on na zakup długu rządu USA. Za „pożyczkę" po prostu ku­ pują część długu Stanów Zjednoczo­ nych w rządowych obligacjach. Ten trik z wymienioną kwotą 1,3 biliona pożyczoną" rządowi w 2010 roku, pozwolił czterem głównym bankdzioTOm - Goldman Sachs, JP. Morgan Ben B ern an k e - sz e f FED po Chase, Bank Of America i Citigroup Greenspanie. uzyskać w pierwszym kwartale 2010 roku znakom ite dochody w czasie, gdy cała A m eryka w iła się w konwulsjach długu. Rezerwa Federalna systematycznie osłabia walutę USA, co jest nie­ uchronnym skutkiem żerowania tego pasożyta. Od 1913 roku dolar stra­ cił ponad 200-300 proc. swej wartości, w rzeczy samej znacznie więcej. Początek inflacji zbiegł się z tymże 1913 rokiem - ostatnim przed wybu­ chem pierwszej żydowskiej wojny globalnej z cywilizacją chrześcijańską. Rezerwa Federalna oprócz łupienia podatników, posiada na skutek :ego grabieżczego monopolu możliwość ustalania stóp procentowych, rym samym manipulowania ekonomią USA. Żonglując niskimi lub wyso­ kimi stopami procentowymi, banksterzy posiadają narzędzia do tworzenia \zrostu gospodarczego lub likwidowania go, czyli wzrostu lub regresu T gospodarczego. Ma warunki do karykaturalnego nadymania gigantycznych „ba­ niek" finansowych i przekłuwania ich w dogodnym dla siebie momen­ cie. Amerykanie za wszystkie te regresy automatycznie obwiniają figu1. „Michael", maj-czerwiec-lipiec 2011. 1. Carry trade (ang.) - handel. Strategia spekulacyjna polegająca na zadłużaniu się w walu­ cie kraju o niskiej stopie procentowej oraz lokowaniu tak uzyskanych środków w walu­ tę kraju o wysokiej stopie. Według innej definicji, jest to zadłużanie się w walutach niskooprocentowanych i jednoczesne kupowanie „instrumentów finansowych" o po­ tencjalnie wysokiej stopie zwrotu. Innymi słowy, jest to wykorzystywanie międzypaństwowych różnic w oprocentowaniu. 256 ROZDZIAŁ IX rantów osadzonych przez banksterów na stanowiskach prezydentów, jakiegoś tam Busha numer jeden i potem numer dwa, potem jakiegoś tam św ietnie opalonego „Buraka" Obamę - figurantów o korzeniach oczywiście żydowskich. FED kontroluje krajową podaż pieniądza, czyli może on „wrzucić" ol­ brzymie sumy w gospodarkę lub je z niej wyciągnąć, wyssać, powodując katastrofalne konsekwencje gospodarcze. Tak było po krachu giełd’, „amerykańskiej" w 1929 roku, kiedy Rezerwa konsekwentnie kontynuo­ wała ograniczanie podaży dolarów na rynku. Gospodarka zamierała, bezrobocie sięgnęło 16 milionów, a wystarczyło tylko uruchomić na kilka dni maszyny drukarskie i „rzucić" na rynek kilka miliardów zielonych papierków. Oto potęga monopolu na druk pieniędzy. Był to kluczowy czynnik przyśpieszający Wielką Depresję, której finai przypadł na 1933 rok. Kolejne oszustwo to mit, że FED jest integralną częścią rządu Sta­ nów Zjednoczonych. Ta „rezerwa federalna" jest o tyle „federalna", o ile federalny jest np. „Federal Express", amerykańskie prywatne przedsię­ biorstwo zajmujące się przewożeniem przesyłek i logistyką, głównie za pomocą przewozów lotniczych. Tenże „Federal Express" ma zasięg glo­ balny. Przedsiębiorstwo zostało założone w 1871 roku przez Żyda Fredericka W. Smitha w Little Rock w stanie Arkansas. Jego nazwa została z premedytacją wybrana dla kojarzenia go z Rezerwą Federalną, w celu łatwiejszego uzyskiwania kontraktów zlecanych przez rząd USA1. Kiedy burmistrz Nowego Jorku, Żyd Broomberg wystąpił o ujawnie­ nie informacji dotyczących operacji FED, co było gwarantowane przez Ustawę o Wolności Informacji (Freedom of Information), wówczas banksterzy sprzeciwili się temu żądaniu twierdząc, że FED „nie jest agencją rządu USA", więc ta ustawa ich nie obowiązuje. Tak więc kiedy ktoś za­ czyna się dobierać do „tajemnic" FED, wtedy oświadcza się, że jest on agencją prywatną, a kiedy im się zarzuca, że są częścią rządu (w istocie nadrządem w rządzie), wtedy głoszą, iż są częścią składową tego rządu i nie obowiązują ich zarządzenia federalne. Rezerwa Federalna jest potężniejsza niż Kongres, bowiem manipu­ luje nominacjami do Kongresu, a potem przekupuje kongresmenów do przegłosowania korzystnych dla FED ustaw. Rezerwa posiada olbrzymi zakres kontroli, co potwierdził Ron Paul w MSNBC - amerykańskim telewizyjnym kablowym kanale informacyj­ nym, dostępnym nie tylko w USA, lecz także w Afryce Południowej, na Bliskim Wschodzie i w Kanadzie. Ron Paul oznajmił: 1. Zob.: http://www.michael.org.pl Z dziejów banksterstwa Powinniśmy mieć przejrzystość co do jej działań. Mogą oni tworzyć biliony dolarów, żeby dofinansować swoich przyjaciół, a my nie mamy nawet żadnej przejrzystości co do tego. Są oni potężniejsi niż Kongres. 257 Rezerwą Federalną rządzi wąski klan banksterów z Wall Street i Nowe­ go Jorku. Przedstawiciel FED z Nowego Jorku jest jedynym stałym członkiem Federalnej Komisji Otwartego Rynku (Federal Open Market Committee). Inne banki regionalne zmieniają się na tych stanowiskach kolejno w dwu- i trzyletnich kadencjach. Już w XIX wieku klan Rothschildów zorganizował prywatne przed­ siębiorstwo przewozów pocztowych. Dzięki temu uzyskał dwa atuty zawsze był pierwszy i po drugie - otwierał koperty i worki przewozowe dowiadując się wszystkiego z wyprzedzeniem, bo jeszcze nie istniał telegraf i telefon. Były szef Banku Rezerwy Federalnej Nowego Jorku Timothy Geithner, został w 2011 roku ministrem Skarbu USA. Ta karuzela bankstersko-rządowa wiruje monotonnie, co prześledziliśmy w innym miejscu na przykładzie głównego sprawcy krachu z 2008 roku - banko-gangu bangu Goldman Sachs. I wreszcie kpiny z „odwiecznego" wymogu posiadania przez banki żelaznej rezerwy bankowej w konkretnych walutach, lub jak dawniej - w złocie. Dawniej był to wymóg 70 procent w stosunku do udziela­ nych pożyczek. Potem wymóg topniał stopniowo do obecnych około dziesięciu procent, co oznacza, że dziewięć z dziesięciu dolarów poży­ czanych jest bez pokrycia w rezerwie. Gdyby 10 proc. depozytariuszy pewnego dnia zmówiło się i udali do konkretnego banku po odbiór swoich w k ład ó w , to z a m ia s t pełnych kwot, otrzymaliby :edną dziesiątą, a na resztę - „czekaj tatka latka", jak obecnie A.D. 2012 i dalej, zapewne aż do skończenia ś w ia ta . A k o n k r e tn ie świata banksterów. T ru d n o c z łe k o w i z zewnątrz uwierzyć, że banki pożyczają pieniądze wirtualne, „pożyczają" tyl­ ko ich zgodę na zakup to­ Ameryka 1776-1913. Śmiertelnie ranna w arów za „p o ży czan ą" przez Ustawę o Rezerwie Federalnej z 1913 r. 258 ROZDZIAŁ IX kwotę. Uwierzymy w to, jeśli otworzymy stronę internetową Rezerwy Federalnej Wkrótce może nie być wymogu nawet tych 10 procent rezerwy bankowej, bowiem Ben(-ek) Bernanke chce całkowicie wyeliminować wszelką re­ zerwę bankową, bo oni sami są „rezerwą ban­ kową", jakby zgodnie z samą ich nazwą - bankiem REZERW federalnych. Na fali wygenerowanego przez siebie Drugiego Wielkiego Kryzysu finansowego, Rezerwa Federa­ lna przyznała swoim bankom członkowskim 12,3 Ellen Brown. biliona dolarów, właśnie na dofinasowanie swoich banków, które wywołały ten kryzys i na nim „stra­ ciły". Skąd wzięły się te biliony? A skądże, jak nie z podatków obywateli USA, ograbionych na skalę dotychczas niespotykaną? Wzięli tytułem „dofinansowania" tych banków przez rząd! Ten sam kryzys pogrążył rządy stanowe w USA. FED jednak przed­ stawił ustami Ben(-ka) Bernanke ultimatum - nie damy ani centa dla ich ratowania1. Nie przewidujemy, ani nie mamy żadnego zamiaru zajmo­ wać się finansami stanowymi i lokalnymi. Tak Bernanke oznajmił przed senacką Komisją Budżetową. Sprzeciwił się tym samym propozycji prezydenta B. Obamy, aby Bank Rezerw Fede­ ralnych kupował obligacje municypalne, co by pozwoliło znacząca zmniejszyć koszty pożyczania pieniędzy przez zadłużone miasta i stanv Niskie oprocentowanie kredytowe z FED mogłoby przywrócić płynność kredytową stanów, analogicznie jak dofinansowanie banków przez FED. Nic z tego. Zdaniem Bernanke, ma on jako szef FED związane ręce. Ogra­ nicza go statut FED, który jest „statutowo" ograniczony do kupowania tylko długów municypalnych z sześciomiesięcznym i nawet krótszym terminem płatności. Zatwierdził to Kongres i tylko on może to zmienić., Ale nie zmieni, bo Kongres jest stajnią sługusów FED, a nie odwrotnie. Ustawa o Rezerwie Federalnej była napisana przez bankierów i tylko dlai interesu bankierów, a nie dla wspierania interesów okupowanego przez nich mocarstwa. Rządy stanowe są zadłużone na 140 miliardów dolarów. To kropla w morzu żydowskich przekrętów, która swoim bankom wyłożyła z kie­ szeni podatników prawie trzynaście bilionów dolarów, ale nie chce wyłożyć tych 140 miliardów dla stanów, miast i innych jednostek administracyjnych. 1. Zob.: „Wall Street Joumal" z 7 stycznia 2011 r. Za „Michael", tamże. Z dziejów banksterstwa 259 Stany Zjednoczone chyba przestają jednak być gigantyczną fermą bezmyślnych „hamburgerów". Rośnie opór, narasta świadomość i deter­ minacja1 elit już uodpornionych na propagandowe łajno żydowskich me­ diów. Do takich elit należy m.in. Ellen Brown, prawnik i autorka jedena­ stu książek. Wymieńmy dwie z nich o jakże jednoznacznych tytułach: „Sieć długu. Szokująca prawda o naszym systemie pieniężnym" (Webt of Debt: The Shocking Truth About Our Money System). Druga praca nosi tytuł już całkiem alarmistyczny: „Jak możemy wyrwać się na wolność" (How We Can Break Free). Strona internetowa tej pani to: webofdept.com.ellen.brown.equ2. Dla zachęty do lektury (niestety w angielskim), zamieszczamy jej fotografię, bo jest na kogo spojrzeć. To właśnie Ellen Brown „przejechała się" facho­ wo po FED w kon tek ście odm ow y d otacji dla stanów i m iast amerykańskich. Trafiła szuja na szuję Na fali Wielkiego Krachu trwającego już czwarty rok (2008-2012) doszło do miłego dla gojów wydarzenia - żydowski szuja Bernard Madoff okradł żydowską szuję Eliezera Wiesela, rzekomego więźnia Aus­ chwitz, który przywłaszczył sobie życiorys innego Wiesela - węgierskie­ go Żyda także o nazwisku Wiesel, rzeczywistego więźnia Auschwitz. Wiesel na tym oszustwie wyłudził nagrodę Nobla, a potem za dziesię­ ciolecia wykładów o jego „męczeństwie w Auschwitz" zbijał krocie tytułem honorariów. Założył własną fundację, na konto której wpływały datki tysięcy współczujących Żydów i nawet gojów. Ale szuja trafiła na szuję, szczwany Żyd na jeszcze bardziej szczwanego Żyda, a co do forsy, nie ma tu nacyjnej taryfy ulgowej. Tym drugim okazał się słynny magaoszust finansowy Bernard Madoff. W swojej fir­ mie - banku przez długie lata kumulował pieniądze ciułaczy na niezwy­ kle wysoko oprocentowane stawki. Madoff wypracował sobie opinię ge­ niusza finansowego. Wszystko szło mu jak z płatka. Bankier Madoff czynił cuda nawet w okresie narastającej zapaści finansowej giełd i banków. Wiesel dał się nabrać pobratymcowi i utopił w jego banku 37 milio­ nów dolarów, swoje rodzinne i fundusze jego fundacji (defraudacji). Ma­ doff oczyścił Wiesela dokumentnie. 1. Zbigniew „Brzeziński", żydochazar polskojęzyczny przepowiada nawet zamieszki społeczne w USA w związku z tym przebudzeniem amerykańskich „hamburgerów". 2. „Michael", tamże. 260 ROZDZIAŁ IX Zaczęło sią sielankowo. Madoff mieszkał w luksusowym apartamen­ cie na Manhattanie. Spotkali się w ka­ wiarni i przy winku Madoff zapytał, co Wiesel robi ze swoimi ciężko za­ pracowanymi milionami. Choć Ma­ doff nie miał żadnego ekonomiczne­ go p r z y g o to w a n ia w śró d nowojorskich Żydów z Beverly Hill i Palm Beach, to jednak od dawna uchodził za finansowego cudotwór­ cę. Jego klientami byli niemal wyłącz­ nie Żydzi lub goje przez Żydów pole­ cani, nie każdy mógł stać się jego klientem. Nazywano Madoff a „ży­ dowską obligacją". Płacił regularnie od 10 do 13 procent rocznie niezależ­ nie od koniunktury na giełdach. Sam obracał się tylko w towarzystwie bogatych i wpływowych Żydów, preferując grę w golfa. Poznawał ich w klubach golfowych, w których opłata za członkostwo wynosiła 100 000 dolarów1. Podczas drugiego spotkania Wiesel zdecydował się włożyć w interesy Madoffa swoje i swojej fundacji pieniądze. Przedtem sprawdził wiary­ godność Madoffa. Za jego poradą sprzedał 100 akcji Coca Cola i kupił 500 udziałów koncernu farmaceutycznego Pfizer. Na tej kombinacji Wiesel zarobił taką sumkę, że odtąd ślepo wierzył Madoffowi. Po katastrofie, tak się usprawiedliwiał: Sprawdzaliśmy u wielu powszechnie szanowanych i inteligent­ nych ludzi, którzy prowadzili z nim interesy. Wszyscy uważali go za jeden z najtęższych umysłów na Wall Street. Za geniusza finan­ sów. Ja uczę tylko filozofii i literatury, nie jestem ekonomistą. Dlatego stała się tragedia. Wiesal jako noblista i rzekomo cudem ocalony z Auschwitz uchodził za charyzmatyczną postać. Ten twórca Fundacji dla Ludzkości (niecałej bo wolnej od gojów) swoje powojenne życie poświęcił „walce z nienawi­ ścią i nietolerancją". Tymczasem, kiedy jego 37 milionów rozpłynęło się we mgle, stał się ryczącą furią bluzgającą pod adresem „geniusza finan­ sów" najbardziej wymyślnymi obelgami. Mamy tu wątek polski, bo taki­ mi obelgami bluzgał dotąd tylko na Polaków z pokolenia naszych ojców za ich rzekomy „antysemityzm". W wiązankach Wiesela przeciwko Pola­ kom znajdowały się takie określenia, jak: „ciemne prymitywy", „szkarad­ 1. Domino: „Wprost", marzec 2009. Z dziejów banksterstwa 261 ne i nikczemne ludzkie zwierzęta", „przeklęci i skażeni" (nienawiścią), „ m o rd e rc z y z a w is t n ic y " . Te klątwy miał zarezerwowane tylko dla Polaków, a nie dla hitlerow­ ców, bowiem Polaków obdarowy­ wał co najmniej równą odpowie­ dzialnością za zagładę Żydów podczas drugiej żydowskiej wojny globalnej. Kiedy „ciemnym prymi­ tywem" okazał się także geniusz fi­ nansowy Madoff, Polakom amery­ kańskim jakby trochę ulżyło. Teraz to Madoff okazał się potworem XX wieku. Podczas jego spotkania z bywalcami eleganckiego klubu „ 2 1 ", W iesel p iek lił się plu jąc jad em n ie n a w iści na sw o jeg o pobratymca: K om ed ia a resz to w a n ia b an k iera McKinsey'a na Manhatanie, przystojnego menela: październik 2011 r. („India Today", listopad 2011 r.) Mieliśmy go niemal za Boga. Niemal wszystko oddaliśmy w jego ręce. To był zwykły kanciarz, złodziej i oszust. Dobrze wie­ dział, co robi. To po prostu łgarz, szwindlarz i kryminalista! I zakończył chyba najgorszą obelgą, jaką Żyd może poczęstować inne­ go Żyda: W nim nie ma ni krzty żydostwa! Ani człowieczeństwa! Pytano Wiesela o ewntualne przebaczenie Madoffowi. Wpierw musiałby przyjść na klęczkach i skomleć o przebacze­ nie. Nie zrobię tego... Następnie Wiesel snuł sadystyczne wizje warunków, na jakich Madoff powinien spędzić resztę swego nędznego żywota. Przynajmniej przez pięć pierwszych lat więzienia powinien przesiedzieć w celi z ogro­ mnym ekranem telewizora. Dzień i noc powinny tam przesuwać się twarze zrozpaczonych, oszukanych jego klientów. Powinni mówić, każ­ dy z osobna: „Spójrz, Madoff! Oto twoje dzieło!" Madoff z rozbrajającą szczerością przyznał się do wszystkich szwind­ li, opisał ich mechanizmy. Zarzucono mu jedenaście przestępczych czy­ nów, za którymi kryły się dramaty dziesiątków tysięcy jego ofiar. Poza ba­ nalnymi oszustwami na papierach (bez-)wartościowych, znalazło się tam m.in. krzywoprzysięstwo i pranie brudnych pieniędzy w bankach zagranicznych. Tłumaczył się: Nigdy nie inwestowałem środków, które brałem od ludzi, w sposób, jaki im obiecywałem! 262 ROZDZIAŁ IX Na koniec wykrztusił słowo „przepraszam" i dorzucił, że „wstydzi się tego co uczynił ludziom". Z sali sądowej trafił do celi. Sędzia Denny Chin nakazał natychmiasto­ we „zapuszkowanie" Madoffa, uchylając poprzednią decyzję o zastoso­ waniu aresztu domowego za kaucją 10 milionów dolarów. Do czasu are­ sztowania mieszkał w komfortowym apartamencie na Manhattanie. Teraz znalazł się w Metropolitan Correctional Center przy Upper East Side. To więzienie o zaostrzonym rygorze. Osiadł w celi o wymiarach 2 x 2,5 metra z pryczą i sedesem, czyli sraczem. Te warunki mógłby uznać za komfortowe w porównaniu z tymi, jakie mieli więźniowie Auschwitz. Ist­ nieje słynne zdjęcie, gdzie Wiesel, tyle że Wiesel węgierski, a nie on, leżr na pryczy wśród sześciu innych chudzielców. Gdyby to był on, to jego obecną celę więzienną powinien uznać za salon. Przyznano mu stały nad­ zór w obawie, aby współwięźniowie powiązani z licznymi ofiarami jego szwindli, nie odpłacili mu w swoim stylu. Przedtem przeszedł badania psychiatryczne i fizyczne. Przyznanie się do m ega-szwindli pozwoliło mu uniknąć długiego i kosztownego (dla już ograbionych podatników) procesu na ich koszt. Proces ruszył lawinę śledztw przeciwko giełdowym menelom para­ dujących w garniturach za tysiące dolarów. Wśród nich są najgroźniejsi dla ograbionych podatników - handlarze nieruchomości i żonglerzy papierami bezwartościowymi. Dla tysięcy okradzionych niekiedy z dorobku całego życia nie jest wa­ żne pytanie o to, jakie mechanizmy psychologiczne sprawiły, że jeden chazarski skorpion wyrafinowany oszust tak łatwo uwierzył innemu skorpionowi. Czy Wiesel nie podejrzewał, że osiąganie tak wysokich zy­ sków jest nierealne w oceanie drapieżnych rekinów giełd - w świecie ban­ ksterów? Nasza „spiskowa" odpowiedź na to dręczące pytanie jest następująca.. Wiesel wiedział, że imperium Madoffa jest mydlaną bańką, piramidą z kart, ale mógł nie dopuszczać myśli, że Zyd potrafi tak szkaradnie oszkapić sławnego Żyda, noblistę Elie Wiesela. Mógł wierzyć, że ten finan­ sowy geniusz obdziera ze skóry tylko gojów i Żydów pośledniego sortu. Mylił się. Madoff łupił wszystkich po równo. To dla nas pocieszająca supozycja. Może kiedyś to kłębowisko sko­ rpionów samo się kiedyś wytnie. W co trudno jednak uwierzyć, nieste­ ty- Z dziejów banksterstwa 263 Terror agencji ratingowych Międzynarodówka Finansowa wymyśliła doskonałego kata na finan­ se rzekomo suwerennych państw. Są to tzw. agencje ratingowe. Ich zada­ niem jest wystawianie stopni z zagrożenia finansów państw, które poży­ czają od nich pieniądze, a że pożyczają już w szystkie państw a i państewka i zawsze u nich, zwłaszcza w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, a także w chazarskich bankach prywatnych, to owe agencje terrorystyczno-finansowe są po prostu chyclami1 w tradycyjnym tych słów znaczeniu. Komornikami państw, ich finansów. Trzęsą dziś całą Eu­ ropą, która i tak już trzęsie się w paroksyzmach kryzysu wywołanego przez międzynarodowe chazarstwo. Takich agencji nie może być wiele, bo trudniej byłoby nimi rządzić, wyznaczać państwa do bankructwa, którym akurat trzeba obniżyć czy podwyższyć „rating" (wiarygodność finansową). Jest ich trzy. Wszystkie trzy dziwnym trafem grasują za Oceanem i co jeszcze „dziwniejsze", wszystkie trzy podlegają tej amorficznej krymsko-chazarskiej mafii. Są to: Moody's Investors Services, Standard and Poor's i Fitch Ratings. Nie są one jakimś Olimpem laureatów Nobla w dziedzinie ekonomii. Składają się z agentów wpływu banksterskiej mafii. I tak np. agencja w istocie towarzyska o nazwie Moody's Investors Services grasuje w polu magnetycznym funduszu Berkshire Hathaway, zarządzanego przez Warrena Buffeta, super-gangstera finansowego. Zerknijmy ponownie za kulisy tego nazwiska, choćby przez dziurkę od klucza. Zaistniał m.in. w związku ze zbrodniczym wyburzeniem wież World Trade Center przez żydochazarstwo okupujące Stany Zjednoczone. Pisałem w swojej „Lichw ie" (2009, s. 374), w związku z tą zbrodnią „Am eryki na Ameryce": Miliarder Warren Buffet, o którym jeszcze w innym miejscu: dyrektor Coca - Cola, Guilette Co. i The Washington Post o jego pochodzeniu nie warto wspominać, tak jest banalne - zorganizował dokładnie na 9/11 (dzień zamachu) charytatywny doroczny turniej golfowy w Bazie Sił Powietrznych Offut. Całkowicie przypadko­ wo tego samego dnia wylądował tam prezydencki Air Force One, oficjalnie dlatego, aby siły bazy chroniły najcenniejszą osobę USA. Na tej uroczystości pojawiły się najwybitniejsze vipy USA, w tym pani Ann Tatlock, szefowa firmy Fiduciary Trust Co. Interna­ tional, mającej swoje biura w południowej wieży WTC i zatrud­ niającej 600 osób. Dokładnie w te piętra mieszczące biura firmy uderzył UAL 175! 1. Chycel - od „chytania" (ludowe). W międzywojniu łapacz bezdomnych psów. 264 ROZDZIAŁ IX Co jeszcze dziwniejsze, mianowany przez prezydenta Busha szef komisji śledczej ds. „9/11”, były gubernator New Jersey Tho­ mas Kean, który zastąpił na stanowisku szefa komisji [śledczej] osławionego Henry Kissingera, przez wiele lat był dyrektorem tejże Fiduciary Trust! Nowotworowe przerzuty nazwiska Buffet można mnożyć w nieskoń­ czoność, ale to chyba wystarczy. Drugi polip „ratingowy" Międzynarodówki Finansowej to Standard and Poor's. Należy on do McGraw Hill Companies. Natomiast trzeci Fitch Ratings ma swoje syjonistyczne korzenie we Francji poprzez jego podległość w grupie Fimalc. Wniosek prosty - każda z nich jest biczem uwitym do poskramiania rządów państw w eurołagrze unijnym. Ten nieformalny kartel powstał w latach siedemdziesiątych, nie jest więc nowotworem powstałym ad hoc przed kryzysem. Powołała go „ame­ rykańska" Komisja Papierów (bez-)Wartościowych i Giełd, czyli mega-oszust grający na hazardowych instynktach gojów. Agencje ratingowe zarabiają na siebie pobierając honoraria płacone przez klientów będących przedmiotem „oceny". Agencje nie odpowia­ dają przed zamawiającymi za swoje ratingi. Są ja k wyrocznie, ja k Pytie, ich opinie są wyrokami, za którymi natychmiast idą pogróżki Międzyna­ rodowego Funduszu Walutowego, a to skutkuje spadkiem wartości pa­ pierów (bez-)wartościowych emitowanych przez ofiary tych ocen. „Oce­ niają" m.in. wiarygodność papierów rządowych, które mają nominalną wartość bilionów dolarów. Po takim wyroku ratingowym papiery mogą stać się kupą makulatury. Działania tych finansowych szwadronów śmierci, niby amerykań­ skich a tak naprawdę to żydochazarskich, budziła zawsze podejrzenia ich ofiar. Zostały skrytykowane dopiero wtedy, kiedy zaczęto pisać prawdę o prawdzie katastrofy bilansów płatniczych szeregu państw euro-łagru, na czele z Grecją, Hiszpanią, Portugalią, Irlandią i Włochami. W styczniu 2012 r. agencje ratingowe pogroziły palcem Francji. Następne baraki tego euro-łagru stoją w kolejce do takich połajanek. Agentury ratingowe podglądają trendy gospodarcze i polityczne na całym Globie. Łatwo się domyślać, że za każdym razem otrzymują wska­ zówki od takich gigantów, jak mega-trust klanu Buffetów i na tej podsta­ wie, z tych kryteriów - trendów polityczno-gospodarczych i bezpośred­ nich „sugestii" ich właścicieli, wydają wyroki co do ryzyka kredytowego państwa atakowanego. Czy to nie absurd? Nie rozbój w biały dzień? Oczywiście. Ale czy nie jest absurdem istnienie przeróżnych giełd papierów bezwartościowych. Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego? Ten ab­ surd nie miałby terrorystycznego zastosowania i terrorystycznych skut­ Z dziejów banksterstwa 265 ków, gdyby nie obowiązywał mega-absurd w postaci zakazu pożyczania pieniędzy rządom przez ich narodowe, państwowe banki centralne. Mogą one pożyczać na bandycko wysokie procenty tylko w bankach pry­ watnych („komercyjnych"), międzynarodowych, albo, co jeszcze najgor­ sze, w MFW lub Banku Światowym. Tego procederu nie można nazwać inaczej jak finansowym bandytyzmem uprawianym w biały dzień na oczach „świata"! Rating wystawiony np. 1 lutego 2012, mógł już za miesiąc ulec drasty­ cznej zmianie, załamaniu, a to natychmiast skutkuje załamaniem warto­ ści rządowych papierów skarbowych. Jest to więc typowy miecz Damoklesa. Rentowność wyraża się symbolami literowymi uzupełnianymi cyfrą lub znakiem „+" lub Jak to się przekładało na realia? Dawały one skutek domina. Zaczęło się od franka szwajcarskiego, wszak bastionu światowych walut i szwajcarskiej stabilności. „Oceny" tej terrorystycznej trójki spowodowały, że frank szwajcarski stał się latem 2011 roku relaty­ wnie najdroższy w dziejach tej waluty. Wprawiło to w rozpacz m.in. około 800 000 Polaków, którzy „przezornie" zaciągnęli kredyty w absolu­ tnie stabilnym szwajcarskim franku, następnie w tempie lawinowym tra­ cili z powodu wzrostu jego wartości i przeszacowywania do złotego. Kre­ dytobiorcy polscy zaciągali pożyczki we frankach, ale nie zarabiali przecież we frankach, tylko w złotówkach. Budzili się rano przeliczając, ile im w ciągu nocy zdrożał ich kredyt. Kto miał trochę znajomości realiów w metodologii Międzynarodówki Finansowej, powinien był pójść po rozum do głowy i stwierdzić, że zawyżony kurs franka długo trwać nie może. „Oceny" ratingowych gangów są jak wyroki sądu polowego w cza­ sie wojny: „rating" danego kraju leci w dół, ich papiery skarbowe tracą na wartości, państwo dziadzieje z dnia na dzień. Państwo członkowskie eurołagru ma nad sobą jeszcze inny miecz Damoklesa w postaci nieprze­ kraczalnej granicy deficytu w wysokości 55 proc. PKB - wtedy automaty­ cznie (teoretycznie) staje się bankrutem. Rzecz oczywiście umowna, bo np. deficyt Grecji dawno już sięgnął 120 proc. PKB i dopiero na sygnał agencji ratingowych Grecja stanęła nad przepaścią, ale nadal (lipiec 2012) nie została ogłoszona bankrutem. Należało więc wpompować w ten wo­ rek bez dna 80 miliardów euro pożyczonych Grecji przez komercyjne banki Niemiec i Francji, ale to nie zatkało dziury w tym „Titanicu". Nastę­ pnie Angela Merkel powiedziała: dosyć! Nie damy więcej. Tajemnica od­ wlekania bankructwa Grecji jest inna. Banki Niemiec i Francji napożyczały Grecji najwięcej, toteż odwlekają jej bankructwo, aby przez kolejne pożyczki dla tego bankruta, pochodzące z funduszy Unii, a nie tylko Niemiec i Francji, zapewnić sobie zwrot tamtych pożyczek. Przykładem jest Polska. Choć nie jest w strefie euro, to jednak „Kaszub" 266 ROZDZIAŁ IX Donald Tusk natychmiast obwieścił, że rząd „polski" wyłoży sześć miliardów „eurosów" na ratowanie Grecji! Rating Polski jest ponoć bezpieczny. To, że nasze zadłużenie dochodzi już do biliona złotych, nie psuje humoru orkiestrze na polskim „Tita­ nicu": nadal gra skoczne kuplety pod dyktando księgowego Jean-Win­ centa-Antona-Jacka (dwupaszportowego) „Rostowskiego". Powracamy do ratingu Eurołagru. Inwestorzy mogą kupować papie­ ry skarbowe tylko o określonym ratingu, czyli te, które im wyznaczyły agencje. Rating o minimalnym ryzyku kredytowym został określony kon­ figuracją trzykrotnego „A", czyli „AAA". Pomyśleć: taki ranking Grecja miała jeszcze w maju 2010 roku!! Dwa wykrzykniki nie są tu przesadą, be należy zadać pytanie - co się stało w ciągu następnych niespełna 12 mie­ sięcy, że Grecja stała się nagle bankrutem, z dwukrotnie przekroczona barierą rocznego PKB? Wniosek chyba sam się narzuca - rating Grecji był nadwartościowany, po czym na dany znak (rozkaz) nagle go obni­ żono do poziomu katastrofy narodowej. W jakim celu? Odpowiedź: po to, aby wydrenować z państw Unii dziesiątki miliardów euro w formie kolejnych „pożyczek", czyli kolejnego kamienia młyńskiego u szyi oby­ w atela słonecznej G recji i oddać długi pożyczkow e żydowskim banksterom Niemiec i Francji. Pomimo niesamowitego zadłużenia USA, agencje tylko symbolicznie pogroziły Jankesom palcem, ale nie odjęły ani jednej literki „A". Papiery (bez-)wartościowe USA rozchodziły się latem 2011 ze wzmożonym tem­ pem. Schem atem „A A A " agen cje ostem p low ały także Kanadę, a w Eurołagrze Niemcy, Wielką Brytanię, kraje skandynawskie. Spoza U E - Nową Zelandię i Australię. Wstrząsnęło to „wspólną walutą" Eurołagru, co było tylko kwestią czasu. Ten moloch marnuje rocznie 120 miliardów euro na sam obieg j i produkcję biurokratycznych dyrektyw, przepisów, zarządzeń unifi­ kujących wszystko pod jeden strychulec - dokładnie jak w ZSRR. Rating Grecji wyniósł trzy litery C - „CCC" co oznacza totalną plajtę, niemożliwość wyczołgania się o własnych siłach, choćby grecki obywatel przez kilka następnych lat odżywiał się tylko napiwkami od turystów ! Wyżej od Grecji sklasyfikowano rating Meksyku - „BAA1", czyli kraj ten i posiada papierki średnio bezpieczne, „takie sobie". Podobnie ocenili Bra~ i zylię, Peru, Kolumbię, którym nadali symbol „BAA3", co oznacza, ze kupując ich papiery trzeba uważać, żeby na nich nie stracić. Identyczny rating przypisano wtedy (lato 2010) Węgrom, Rumunii i Irlandii. Węgrzy niespełna pół roku później zareagowali w sposób, ktc— i rego Międzynarodówka Finansowa przedtem nie mogła się spodziewać, j Węgrzy zbuntowali się pod wodzą premiera Yictora Orbana. Z dziejów banksterstwa 267 W Polsce było latem 2011 r. tak: agentura pod nazwą Fitch zawyroko­ wała, że Polska nie będzie w stanie zdusić deficytu poniżej trzech procent PKB w 2012 roku, do czego się uroczyście zobowiązała. Fitch orzekł, że polskie finanse stoją na grząskim gruncie. Mieli na myśli faktyczną wie­ dzę o tym, że Jean Vincent „Rostowski" prowadzi wirtualną księgowość, a złoty będzie tracił. Oznacza to, że polski budżet będzie „finansowany" przez galopujące długi. Fitch uznał, że dochody z podatków CIT i PIT zo­ stały w 2010 roku przeszacowane. Polskie transfery na różne dotacje są nierealne, a subwencja na oświatę może wynieść nawet 48,4 mld złotych. Rząd, jak było wiadomo już latem 2011 roku, dokonał w istocie przekrętu: manewru pozornych oszczędności z przelewu pieniędzy do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Skutkiem tego triku było obniżenie deficytu, ale tylko na papierze, a nie na papierach (bez-)wartościowych. Agencje dobrały się do Portugalii. Moody's obniżył jej rating do po­ ziomu „śmieciowego" z „BAA1" na „BAA2", co jest określeniem oficjal­ nie funkcjonującym na tej giełdzie przekrętów. Oznacza to nieuchronne pogarszanie sytuacji gospodarczej. Dla „inwestorów" jest to sygnałem, że kupowanie papierów Portugalii, stało się grą w ruletkę. To zarazem orze­ czenie, z dnia na dzień, że Portugalia jest już nieformalnym bankrutem, ale przedtem nie ostrzegli o tej opresji. Gdyby taką czy inną agencję zapy­ tać, dlaczego nie ostrzegali, odpowiedzą - nie otrzymała zamówienia na analizę sytuacji gospodarki i finansów Portugalii! Obniżenie ratingu Portugalii zadziałało na Piątą Kolumnę chazarstwa w Brukseli jak dotknięcie paralizatora. Organizacja Współpracy Gospo­ darczej i Rozwoju oświadczyła buntowniczo, że nie zgadza się z tym wy­ rokiem i frontalnie skrytukowała trzy agentury ratingowe. Oświadczy­ li, że agencje postępu ją n ieod p ow ied zialn ie, n ieobiektyw nie, popychają kraje zadłużone nad przepaść, a co najważniejsze, przeszka­ dzają w „program ie" ratow ania strefy euro przed ostatecznym załamaniem. W ciągu następnego półrocza sytuacja finansowa eurołagru stała się tak dramatyczna, że nawet postawieni na czele tego potwora agenci Mię­ dzynarodówki Finansowej razem z Barosso, podjęli jawny sprzeciw wo­ bec wyroków agentur ratingowych. Dali swoim władcom znak, że albo chcecie rozwalić Unię, albo tylko wycisnąć ją do ostatniego rezerwowe­ go eurosa, albo przestańcie się wygłupiać z tymi ratingami. Tak się rzeczy miały do połowy stycznia 2012 roku. Wtedy właśnie na stanowisku przewodniczącego Parlamentu Europejskiego finansowa chazaria postawiła znanego żydolewaka Martina Schulza, zadymiarza z czasów rewolucji antykulturowej 1968 roku. Zastąpił on na tym stano­ wisku polskojęzycznego żydolewaka Jerzego Buzka. Schulz w parlamen­ tarnej maszynce do głosowania otrzymał 387 z 699 głosów tych eurodar- 268 ROZDZIAŁ IX mozjadów. Podbudowany tym wynikiem, w inauguracyjnej mowie oznajmił, że on „nie będzie kontynuował polityki unijnej w taki sposób jak to czynił jego poprzednik. Nie będzie «wygodnym przewod­ niczącymi, co oznaczało twardy kurs wobec eurosceptyków w Europarlamencie. Istotne w mowie tronowej tego Żyda była krytyka agencji ra­ tingowych. Jego zdaniem, ich ostatnie postępowanie (obniżenie ratingn Francji) „podważa wiarę w projekt europejski7 czytaj - w sens istnienia ', Unii Europejskiej. Stwierdził, że agencje ratingowe posiadają większą władzę niż „demokratycznie" wybrane rządy i parlamenty państw członkowskich. Ta nagła wolta wpływowego żydolewackiego agenta postawionego na czele Eurołagru w obronie „demokratycznie" wybranych rządów i pa­ rlamentów, zakrawała na kpinę na tle permanentnego ograniczania ich władzy w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Naturalnie, to wszystko został c uzgodnione „pod stołami" i mogło oznaczać faktyczne ograniczenie sa­ mowolki agencji, skutkującej wybuchami paniki na giełdach krajów europejskich. Jednym słowem, ma być samodzielniej. Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso już jesienią przedsta­ wił Komisji zastrzeżenia wobec agencji ratingowych. Wyraził w imieniu Komisji pragnienie, aby powstała niezależna, unijna czyli własna agen­ cja ratingowa. Zapytał zuchwale, czy agencje amerykańskie nie grają na osłabienie europejskich rynków, na osłabienie euro. Trafił w sedno. Skwa­ pliwie zastrzegł jednak, że on nie obraża się na tych posłańców złych wie­ ści, bo nie o to chodzi, nie wierzy, że firmy ratingowe mogą służyć jako narzędzie niweczące zaufanie do europejskiej waluty. Pomijając żonglerkę tego sługusa Międzynarodówki Finansowej, fa­ ktem było i jest, że agencje są desperacko krytykowane w sytuacji skrajne­ go zagrożenia euro, podstawy istnienia Unii Europejskiej. Jesienią 2011 roku eksperci UE pojawili się w Portugalii wraz z eksper­ tami Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pomoc dla Portugalii ustalono na 80 miliardów euro płat­ nych w ciągu trzech lat. Wkrótce potem wybuchła sprawa Włoch, które z długiem dochodzącym do 120 proc. PKB muszą otrzymać (wstępny zastrzyk wielkości 130 mld euro. Tymczasem niesubordynacja Węgier pod wodzą premiera Orbana, tc jawny bunt przeciwko globalnemu gangowi finansowemu. Temat eksplo­ dował z całą siłą dopiero w styczniu 2012 roku. Przedtem zbuntowała się Islandia. W mojej książce „Rytualna zemsta na kolebce Solidarności" dałem jako motto wypowiedź premiera Orbana: Zabrali wszystko, co jest cięższe od powietrza. Z dziejów banksterstiva 269 Gejzer islandzki zmiótł międzynarodowych szulerów Narodowe powstanie społeczeństwa Islandii przeciwko pijawkom z międzynarodówki banksterskiej sprawiło, że miejscowi banksterzy jak szczury z tonącego okrętu, cichaczem zwiali z tego kraju. Czy naród polski dowiedział się o tym „cudzie"? Czy coś napomknęły o nim wszechwładne i wszechobecne polskojęzyczne „mendia"? Nie. Cisza. Zero informacji. W zamian, potoki kłamstw o „polskiej w ysp ie" na w zburzonym m orzu k atastrofy finansow ej Europy z przyległościami. To obywatele Islandii spowodowali, bez jednego wystrzału, bez jed­ nego rozbitego nosa czy wybitej szyby, przerwanie okupacji Islandii przez M iędzynarodów kę Finansową, zm ierzającą do bezlitosnego p o g rążen ia tego k raju w k a ta stro fa ln y ch dłu gach, zgod nie ze scenariuszem greckim. „Rząd" Islandii musiał podać się do dymisji. Główne banki zostały znacjonalizowane. Mieszkańcy jednomyślnie proklamowali niespłacalność przestępczo wygenerowanego długu zaciągniętego przez lokalne prywatne banki w Holandii i Wielkiej Brytanii. Ta zaraźliwa lekcja oddolnej demokracji została pokryta nieprzenik­ nionym milczeniem miłujących prawdę i demokrację europejskich mediów. Islandczycy podobnie oddolnie doprowadzili do powołania komisji do powołania... Zgromadzenia Narodowego (parlamentu), aby opraco­ wał nową Konstytucję Islandii. To w sumie nic innego, jak rewolta przeciwko okupantom, przeciwko władzy sługusów udających islandzkie kolejne „rządy", które doprowa­ dziły ten kraj do załamania gospodarczego i finansowego. Dlatego nad Islandią zaciągnięto gigantyczną szmatę permanentnego zaciemnienia (ściemniania). Jeżeli ktoś naiwnie zada pytanie, dlaczego to pokojowe powstanie przeciwko okupantom nie zostało nagłośnione na skalę międzynaro­ dową, to ten „ktoś" niech postawi dodatkowe pytanie: co by się stało, gdyby choć większość, jeśli nie wszystkie europejskie narody poszła śladem mieszkańców Islandii? Oto chronologia tego islandzkiego buntu: Wrzesień 2008 r.: nacjonalizacja największego banku Islandii - Glitnir Banku. W rezultacie tego unarodowienia prywatnego gangu finanso­ wego zwanego „bankiem", giełda musiała zawiesić swoją szulerską działalność. Tym samym zostaje ogłoszone bankructwo kraju. 270 ROZDZIAŁ IX I znów pytanie: dlaczego „nierząd" Grecji nie zdecydował się na ana­ logiczny krok - ogłoszenie upadłości? Odpowiedź - bo jako rząd nasłany przez okupantów finansowych Grecji, musiał wpompować dziesiątki miliardów euro nie do bezdennego już budżetu Grecji, tylko w formie „dotacji" dla Grecji, a tak naprawdę na konta banków, które jako wie­ rzyciele Grecji nie mogłyby odzyskać choć części swoich strat. Grecy nic na tych transfuzjach nie zyskali. - Styczeń 2009 r.: w rezultacie powszechnych demonstracji mieszkań­ ców wyspy przed siedzibą parlamentu, musiał ustąpić „nierząd" premie­ ra Geira Harde, szajka „socjaldemokratycznych" sługusów zwanych rządem Islandii. W rezultacie nie pozostało nic innego jak rozpisać przedterminowe wybory do parlamentu. Te roszady parlamentarno-personalne niczego nie zmieniały w tragi­ cznej kondycji kraju. W związku z tym parlament wnosi ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banksterów, głównie brytyjskich i holen­ derskich wynoszącym 3,5 miliarda euro, obciążyć islandzkie rodziny na 15 lat, ze stopą procentową 5,5 proc. Co na to mieszkańcy Wyspy? Idą dalej: następuje drugi etap pokojo­ wego powstania. Jaki? - Początek 2010 roku: mieszkańcy ponownie zajmują place i ulice żądając referendum w tej sprawie. Tu nasze pytanie: co by się stało, gdyby w Polsce doszło do podobnej rewolty? Polaków jest 38,5 min, Islandczyków zaledwie około 260 tys. Trzydzieści osiem milionów Polaków nie może wyjść na ulice wraz z niemowlętami, ale co by się stało, gdyby wyszła choć połowa dorosłych,, czyli jakieś 12-14 milionów? - Luty 2010: prezydent Olafur Grimmson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza narodowe referendum. Jak było do przewi­ dzenia - referendum okazało się miażdżące dla międzynarodówki banksterskiej: 93 procent glosujących opowiada się za niespłaceniem długu. Spróbujmy wyjaśnić, dlaczego właśnie w dalekiej Islandii nastąpiło przebudzenie obywateli. Zacząć należy od tego, że Islandia była pier­ wszym krajem zapędzonym w pułapkę finansową, o czym w Polsce nikt się nie dowie. Referendum odrzuciło możliwość przejmowania przez państwo, czyli przez podatnika, długów prywatnych banków. Banki zlikwidowano, ich dyrektorzy uciekli z Islandii, a ich banki poddano kontroli państwa. Prywatni wierzyciele pozbyli się islandzkich długów sprzedając je po kilka centów za dolara. Sprzedali je tzw. „vulture funds - organizacjom zajmującym się skupowaniem nieściągalnych długów. Te „vulture funds" początkowo zobowiązały się wobec rządu islandz­ kiego do znacznego zdyskontowania długów obywateli ciążących na ich nieruchomościach. Po jakimś czasie odstąpiły od obietnicy. Co gorzej - Z dziejów bankstersiwa 271 rząd wprowadził tzw. indeksacją - stopniowe zwiększanie zadłużenia obywateli proporcjonalnie do gwałtownego spadku wartości lokalnej wa­ luty! Na skutek tego, całkowity dług ciążący na islandzkich nieruchomo­ ściach stał się pod koniec 2011 roku trzykrotnie większy od ich obecnej rynkowej wartości. Oznacza to, że tysiące właścicieli nieruchomości w tym małym kraju stało się zakładnikami zagranicznych wierzycieli, tychże „vulture funds". Wtedy właśnie zbankrutowani obywatele zaczęli myśleć. Po prostu myśleć, w praktyce - liczyć. Nie był to trudny wysiłek. Wystarczyło sobie uświadomić, że ich hipoteki są trzykrotnie tańsze niż kilka lat wcześ­ niej. A my znów wracamy do Polski z „ksenofobicznym" pytaniem: jaki byłby wynik analogicznego referendum? Nasze typy: 50,5 procent głosujących przeciwko referendum, 49,5 proc. za referendum, a 40 pro­ cent uprawnionych do głosowania zostałoby w domach, „bo oni i tak przegłosują, co zechcą". W tym samym czasie rząd Islandii wreszcie zarządza sądowe docho­ dzenie dla ustalenia konkretnych winowajców zaistniałego kryzysu. Zo­ stają wydane pierwsze nakazy aresztowania banksterów. Nakazy już ty­ lko symboliczne, bo główni banksterzy już dawno zrejterowali z dymiącej gejzerami publicznego gniewu gejzerowej Wyspy. I właśnie wtedy po­ wstaje wspomniane przedstawicielstwo, którego zadaniem jest spisanie nowej Konstytucji. Ma ona bezkom prom isowo uw zględnić nauki i nauczki otrzymane z okupacji kraju przez obcych mega-gangsterów. Jak ustalono ten zespół do opracowania konstytucji? Wybrano 25 przedstawicieli nie umoczonych w żadną działalność pa­ rtyjną typu lewica, prawica, socjaldemokracja, centrum, etc. Tych 25 wy­ brano spośród 552, którzy stawili się na głosowanie. Warunek dla każde­ go - bezwzględnie bezpartyjny, a z pozostałych warunków, to już tylko pełnoletność i przedstawienie 30 podpisów popierających go osób. Jakby to miało wyglądać w Polsce? Zostawiamy to pytanie jako zada­ nie domowe dla każdego ze smykałką do arytmetyki. Ta nowa „rada konstytucyjna" rozpoczęła j^racę w lutym i zakończyła przedstawieniem i poddaniem pod narodowe referendum tzw. „Magna Carta". Powyższe informacje były autorowi tej pracy nieznane do czasu, gdy otworzyłem kolejny numer katolickiego dwumiesięcznika „Michael" wychodzącego w Kanadzie (także w języku polskim), styczeń - luty 2012. N atom iast autorzy tej publikacji kończą dwoma retorycznym i pytaniami: 1. Ponad 96 procent obywateli Islandii to Norwegowie. 272 ROZDZIAŁ IX Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu? Czy widzieliśmy choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń, w którymkolwiek programie telewizyjnym? Oczywiście - NIE! Tymczasem poszły w świat wieści o tym, jak to szefowie oddłużonych przez USA banków otrzymali (łącznie) 1,6 miliarda dolarów tytułem bo­ nusów za straty ich banków! Otrzymali te pieniądze właśnie z fundusze oddłużeniowych - TARP (Troubled Assets Relief Program). Tak podał ra­ port agencji Associated Press w styczniu 2009 roku. Nic więc dziwnego, że Islandczycy mogli się wściec ponownie i pod­ wójnie. Nagrody przyznano banksterom w postaci bonusów, akcji firm, możli­ wości prywatnego korzystania z korporacyjnych odrzutowców w klasie vipów, członkostwa w ekskluzywnych klubach (takich jak klub Madoffa Bonusy otrzymało 600 dyrektorów 116 banków „amerykańskich" już po publicznym ujawnieniu plajty ich banków. Banki te otrzymały w sumie 188 miliardów dolarów pomocy rządowej, czyli pomocy od zbankruto­ wanych podatników, właśnie wyrzucanych z ich domów za niespłacane kredyty. Średnia pensja najwyższej rangi mafiozów bankowych wynosiła 2,6 miliona dolarów rocznie. Pięciu dyrektorów Goldman Sachs, głównego sprawcy globalnego krachu, otrzymało 242 miliony dolarów. Pytanie o ich pochodzenie byłoby przejawem maniakalnego, jadowi­ tego „antysemityzmu". Szef banku o nazwie Merrill Lynch - John A. Thain otrzymał 83 milio­ ny USD na przekór temu, że jego „firma" oznajmiła o „niedoborze" 7,:91 miliarda dolarów. ROZDZIAŁ X Opór Greckiej Cerkwi Prawosławnej Kiedy chrześcijaństwo europejskie potulnie milczy akceptując pochód lucyferycznego zniewolenia, jedynym duchowym bastionem w chrześci­ jaństwie jest jeszcze Cerkiew Prawosławna1. Liczni prawosławni starcy (tytuł duchowych przywódców) wyrazili kategoryczny sprzeciw dla INN - identyfikatora numerycznego wpisy­ wanego do dowodów osobistych ludności rosyjskiej. Powołali się na coś najzupełniej oczywistego - że system elektronicznej identyfikacji ludno­ ści jest narzędziem podstępnego zniewolenia ludzkości. Zawiera on ka­ balistyczną liczbę trzech szóstek - 666, liczbę Apokaliptycznej Bestii. Pra­ wosławni starcy stwierdzają, że ludzie, którzy przeszli wszystkie etapy przyjęcia elementów systemu ewidencji, stopniowo tracą Łaskę Bożą i w rezultacie bez sprzeciwu przyjmą ostatni element lucyferycznego syste­ mu, jakim jest czip lub laserowy kod kreskowy na czoło (lub nadgarstek ręki), a to oznacza, że przyjmują „Znamię Bestii". Starzec Eafaił Berestów stwierdzał: Na ten temat bardzo dobrze mówił ojciec Pajsij Swiatogoriecjeden z największych świętych prawosławia, starzec z Góry Athos, który powiedział: Jeżeli teraz nie przyjmiemy elektronicznych dokumentów, to ugasimy pożar szklanką wody. A jeśli przyjmiemy je, to kiedy nam już przedłożą czip, to jeśli nawet wezwiemy wszystkie straże świa­ ta, nie zdołamy ugasić płomieni. Jest to kuszenie ludzi. Kiedy już zgodzą się i wezmą INN, to tym bardziej nie zdołają się powstrzymać i wezmą czip, a to już zguba duszy. Ludzie staną się robotami, które zapomną o Chry­ stusie. Ośmiu członków wielodzietnej rodziny Kuliebiakinów zwróciło się do Federalnego Urzędu Skarbowego (IFNS) Federacji Rosyjskiej z oficjal­ nym wnioskiem o zwolnienie ich z obowiązku przyjęcia numerów (INN), 1. www.rusmabat.com/public/258-igon-kulebyakim-dolgozholarmoc-osvobozhdenie-ot -inn.html Dotyczy to kleru niższej i średniej hierarchii. Bo np. Cyryl II to agent FSB i sa­ tanista. 274 ROZDZIAŁ X potwierdzonym przez radcę państwowej służby obywatelskiej Federacji Rosyjskiej S. Grigorienko, o treści: Międzynarodowy IFNS Federacji Rosyjskiej nr 6 dla obwo­ du kałużyńskiego rozpatrzył pana wniosek o odmowie posługi­ wania się INN w dokumentach (...) nie będzie drukowany. Był to zaraźliwy precedens oznaczający, że przynajmniej w Federacji Rosyjskiej władze mogą (jeszcze) uwzględnić wniosek obywatela o rezy­ gnacji z oznakowania takim numerem rozpoznawczym. Istnieje nadzieja - piszą autorzy podanego adresu internetowe­ go, że ci ludzie będą teraz bronić swego prawa do nieprzyjmowania narzuconej z góry uniwersalnej karty elektronicznej. Teksty odmowy nasza gazeta publikowała wcześniej. Podsu­ mować tę notatkę należałoby jeszcze jednym cytatem: Nadejdą czasy, kiedy duchowni ojcowie i będą usypiać swe duchowe dzieci i będą mówić: nie obawiajcie się, przyjmijcie elektroniczne dokumenty, cóż tam jakieś szóstki, dlaczego się ich bać, jeśli wierzymy w Boga. Ojciec Pajsij pouczał, że uświęca się tylko to, co przyjmuje uświęcenie: Tak jak woda przyjmuje uświęcenie i staje się agiasmą (wodą święconą), to mocz się nie uświęca. Kamień w cudowny sposób przemienia się w chleb: plugastwo, paskudztwo nie sta­ nie się świętością. Tak więc kiedy symbol diabła, straszna liczba 666, o której powiedziano w Objawieniu św. Jana Apostoła; kie­ dy ta liczba obecna jest w naszym elektronicznym dokumencie, w dowodzie tożsamości, w numerze, na ręce i na czole - to liczba ta nie może być uświęcona, nawet jeżeli nosimy na szyi krzyżyk i żegnamy się znakiem krzyża. A kiedy neokatolicki, były Kościół, w tym w Polsce, wyda opinię o ta­ kim Znaku Bestii w naszych dowodach osobistych, w naszych numerach elektronicznych? Niewielka na to nadzieja, wręcz żadna. Hierarchia Cerkwi Greckiej protestuje przeciwko tzw. „Karcie Oby­ watela". Pryncypialny sprzeciw w Grecji pochodzi od duchowieństwa i samych obywateli, bowiem wbrew obietnicom tamtejszego arcybiskupa Hieronima i rządu, że Karta Obywatela zostanie przyjęta w środowisku cerkiewnym „bez przelewu krwi", sprzeciw ze strony metropolitów kapłanów i prostych ludzi wobec przyjęcia tej karty, osiągnął duży zasięg.. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Grecji przedstawiło szczegółową instrukcję i poddało ją pod publiczną dyskusję. Rezultat był odwrotny dc oczekiwanego w metropoliach Kalabrii, Kifisji, Argolisu, Larissy, gdzie sprzeciwiano się Karcie od samego początku. Jeden z metropolitów cytował opinię znanego adwokata: Opór Greckiej Cerkwi Prawosławnej Państwo śledzi praktycznie wszystkie rodzaje społecznej działalności i dlatego ciągle musi zasięgać informacji od obywateli. Zaczyna być odczuwalne zagrożenie „wszechwidzącego” rządu. 275 Metropolici piszą na swoich blogach: Przy pomocy nowej Karty zostanie naruszona indywidual­ na niepowtarzalność jednostki... zdolność człowieka do samookreślenia1 . Grecka Cerkiew Prawosławna już w połowie listopada 2010 roku wy­ raziła dezaprobatę w sprawie numerowania swych wiernych przez Kartę Obywatela. W związku z tym, że Grecka Cerkiew nie jest oddzielona od państwa, zażądała mocą Świętego Synodu Greckiej Cerkwi Prawosław­ nej, usunięcia z nowych dowodów osobistych wprowadzanych w Grecji numerów Bestii „666". Rząd obiecał, że stanowisko Cerkwii zostanie wzięte pod uwagę. Hie­ rarchia Greckiej Cerkwi Prawosławnej jest często oskarżana o „konserwa­ tyzm", nawet o „obskurantyzm" przeważnie wtedy, kiedy zaczyna akty­ wnie wypowiadać się na temat życia polityczno-społecznego. Synod nie poparł wejścia Grecji do tzw. Strefy Szengen uzasadniając tym, że w sy­ stemie zautomatyzowanej kontroli tranzytu obywateli do strefy Szengen, wykorzystuje się liczbę „666". Cerkiew Prawosławna występowała zde­ cydowanie przeciwko decyzji socjalistycznego rządu na początku XXI wieku o usunięciu z dowodu osobistego rubryki „wyznanie". Zgodnie z prawosławną grecką tradycją, Apokalipsa została napisana przez Apostoła Jana w 95 roku na wyspie Patmos, położonej na Morzu Egejskim. Cerkiew Prawosławna pamięta słowa Św. Jana Apostoła mówiącego o liczbie „666", liczbie Bestii. Grudzień 2010 i styczeń 2011 roku obfitowały w pryncypialne wystąpienia Cerkwi Greckiej, których my, katolicy, moglibyśmy Grekom tylko pozazdrościć. 21 grudnia 2010 roku hierarcha Greckiej Cerkwi Prawosławnej, metro­ polity Pireusu - Serafin, wystąpił na antenie wiodącej stacji telewizyjnej Mega IV z oskarżeniem pod adresem Ż y d ów -sy jon istów , których obar­ czył odpowiedzialnością za dramat finansowy państwa greckiego, jak pisało Newsru.co.ił. Coś podobnego! Wyobraźmy sobie takie wystąpienie np. metropolity K. Nycza, abp Michalika lub innych polskojęzycznych hierarchów! Metropolita Serafin stwierdził, że „złodziejska współpraca Żydów i masonów, których wiodącym przedstawicielem jest Rothschild i inni globalni syjoniści, ma na celu zniewolenie Grecji i Cerkwi Prawosław­ nej". Ponadto, jak stwierdził metropolita, syjonistyczny spisek ma na 1. Źródło: http://3rm.info/6999-arxierei-yelladskoj-cerkvj-prtotstuyut-protiv.html 276 ROZDZIAŁ X celu również „zniszczenie tradycyjnej rodziny i zamianę tej Bożej ko­ m órki zw iązkam i jed n op łciow ym i oraz in sty tu cją sam otnych rodziców! Same dłonie składają się do oklasków! Podczas wspomnianego programu, prowadzący rozmowę prowoka­ cyjnie zapytał biskupa, czy nie podziela poglądów Hitlera (!!) i czy w świetle tego co przed chwilą powiedział nie uważa, że najlepiej byłobv „spalić wszystkich Żydów" i w ten sposób ostatecznie rozwiązać problem żydowski. Biskup odpowiedział spokojnie: Adolf Hitler był instrumentem w rękach światowego syjoni­ zmu, a dom Rothschildów finansował go tylko w tym jednym celu: przekonać Żydów, by opuścili Europę i stworzyli w Pale­ stynie swoje nowe imperium Żydzi tacy jak Rothschild, Rockefeller czy George Soros, rządzą światowym systemem bankowym, który z kolei steruje procesami globalizacji - zako­ ńczył biskup Serafin. I jeszcze dodał: Światowe żydostwo jest odpowiedzialne za wszystkie nasze ekonomiczne nieszczęścia! No cóż - metropolita metropolicie nierówny, a po wypowiedziane! przez metropolitę Serafina lekcji poglądowej na temat hitleryzmu i syjo­ nizmu, odczuliśmy na chwilę nawet chęć „zapisania się" do Greckie* Cerkwi Prawosławnej... Jak było do przewidzenia, po wystąpieniu metropolity rozpętało się w Grecji polityczne tsunami. Krypto-masoński rząd Grecji już nazajutrz zdecydowanie potępił „antysemickie" wypowiedzi hierarchy Greckie; Cerkwi Prawosławnej. Rzecznik prasowy rządu obwieścił, że rząd wystę­ puje przeciwko „aktom rasizmu i ksenofobii niezależnie od tego, kto jest ich autorem". Sekretarz premiera Papandreu opublikował oświadczenie, w którym poinform ow ał, że obow iązkiem rządu jest potępienie wypowiedzi metropolity Serafina: Jest to znieważenie Grecji, znieważenie naszej kultury, znie­ ważenie żydowskiej wspólnoty, która jest nieodłączną częścią naszego społeczeństwa. Europejski Kongres Żydów zażądał zastosowania wobec metropolita Serafina surowych kar - jak podawała strona internetowa „Kypcop". Szef Europejskiego Kongresu Żydów Mosze Kantor zapłonął gnie­ wem: 1. Zob. portal „Kursor'' Opór Greckiej Cerkwi Prawosławnej Jest całkowicie niedopuszczalne, by hierarcha wysokiej rangi jednej z podstawowych religii w Europie, wypowiadał ta­ kie obrażające, pełne nienawiści oświadczenia! 277 Zdaniem Mosze Kantora, publiczne oświadczenia biskupa „świadczą o tym, że są [jeszcze!] ludzie, którzy nie wstydzą się wygłaszać takie poglądy przed szerokim audytorium. Następnie Mosze Kantor przeszedł do konkretów: Państwa Europy i Unia Europejska powinny natychmiast uchwalić system obostrzeń prawnych zakazujących jakichkol­ wiek form antysemityzmu na każdym poziomie, oraz ustana­ wiających odpowiednie sankcje. Jednocześnie Mosze Kantor wezwał rząd Grecji „do przyjęcia zasad prawnych przeciwko takim wypowiedziom, rzucającym nienawiść na tle narodowościowym", a hierarchię Greckiej Cerkwi Prawosławnej - do natychmiastowego usunięcia tego człowieka z zajmowanego przez niego stanowiska"! Metropolita Pireusu (największy port grecki) jest jednym z najbardziej wpływowych duchownych Greckiej Cerkwi, znanym ze swojej odwagi bezpośredniego wypowiadania opinii, z regularnych publicznych oświa­ dczeń, w których bezpardonow o gromi zepsucie m oralne, nies­ prawiedliwość, wszechwładzę, itp. W czasie swojej intronizacji (19 marca 2006) metropolita Serafin od­ mówił przyjęcia prezentów ofiarowanych tradycyjnie nowemu biskupo­ wi i jednocześnie wyjaśnił, że nie szuka chwały tego świata ani ziemskich przyjemności, zawsze kierując się zasadą, by nie brać ani srebra ani złota, oraz jest zwolennikiem zasady, że lepiej jest dawać, a nie brać. To właśnie wtedy biskup Serafin zapowiedział, że uczyni wszystko co możliwe, aby „stać się ojcem dla wszystkich, przeżywać ból i smutek wierzących, dla których drzwi mojej rezydencji będą zawsze otwarte". Metropolita Serafin wypowiedział się przeciwko wizycie Benedykta XVI na Cyprze. W marcu 2010 roku biskup Serafin skierował list do królowej Wielkiej Brytanii i ambasadora Wielkiej Brytanii w Atenach, w związku z wypo­ wiedzią piosenkarza Eltona Johna o tym, że „władca nasz Jezus Chrystus miał być homoseksualistą", czym piosenkarz obraził uczucia religijne chrześcijan. W maju 2009 roku metropolita Serafin wezwał do bojkotu filmu „Kod Leonardo da Vinci" i książki Dana Browna o tym samym tytule, na podstawie której powstał ten filmu. Jest to ahistoryczna, całkowicie kłamliwa książka, na pod­ stawie której kręcą teraz ten hollywoodzki film. Metropolita zanegował także decyzję świętego Synodu Serbskiej Cerkwi Prawosławnej, zwalniającą biskupa Artenije z pełnionej przez 278 ROZDZIAŁ X | ni ego funkcji bi skupa Raszko-Prizreńskieg o j Wystąpił również z oświaćczeniem na temat przygotcj wań do pan-prawosławnegc Soboru1. JL Syjoniści - banksterzi, l e k u m e n iś c i, m o d e r n iś c i i „zatroskani7 naprawiacz' i G r e c k ie j C e r k w i Pr a wosławnej, mają więc o s t r : ^ pod górę z metropolitą Sera­ finem. I nie tylko z nim. Przed Bożymi Narodzeniem (2010) Synod Biskupowi Greckiej Cerkwi Prawosławnej wydał oświadczenia do greckiego naród _ odczytane we wszystkich cerkwiach (zob. portal Regions.Ru). W orędzi, oberwało się rządowi i aparatowi administracyjnemu Grecji za to, że od­ dali oni przyszłość Grecji w łapy chciwych wierzycieli - kredytodawców. Tak naprawdę, to nasze państwo nie jest już wolne i już jest rządzone przez wierzycieli - te warunki to przede wszystkim zmniejszenie wydatków budżetowych. Widoczny jest jednoczes­ ny duchowy, społeczny i ekonomiczny kryzys, mowa jest tutaj o wykorzenieniu tej spuścizny - tych wartości i tej tradycji, któ­ rymi żyli mieszkańcy naszych regionów i uważano je za natural­ ne. Domagali się tego nasi wierzyciele. Oświadczamy, że jesteśmy krajem okupowanym, wykonującym rozkazy swoich mocodawców. Dlaczego nie rozwiązaliśmy wcześniej swoich problemów społecznych i ekonomicznych, zanim doprowadziły nas one do obecnej sytuacji? Ponieważ już od dziesięcioleci widzimy na sce­ nie politycznej te same osoby. Rząd, który nie jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności przed narodem, który nie jest w stanie czy nie chce mówić językiem prawdy, popiera tylko ko­ laborację, ponieważ jego celem jest zdobycie władzy i jej po­ dział. Jest to władza, dla której nie są ważne prawdziwe interesy państwa i narodu. Natomiast naród, my sami, zachowujemy się nieodpowiedzialnie. Oddaliśmy siebie w niewolę dobrobytu, łatwego wzbogacania, niczym nieskrępowanego życia, pragnie­ nia łatwego zysku i oszustwa. Prawda nas nie interesowała. Te­ raz przeżywamy całą tragedię dylematu opisaną przez Dostoje1. Źródło: http//3rm.info/7390-rasizm-i-ksenofobiya-evropejskie-evrei-prizyvayut.htiEilI Opór Greckiej Cerkwi Prazuosławnej w sk iego i z a w a r te g o w słowach: „Wolność czy szczęście” . W yb raliśm y fa łsz y w y d o b ro b y t, n a to m ia s t s tr a c iliś m y swoją wolność osobistą, a w k o n se k w e n cji również wolność swojego państwa. My, wasi ojcowie du­ chowi, kierujemy te zarzu­ ty również do siebie, przyj­ mujemy na siebie swoją część winy za obecny kry­ zys. Wierzymy, że zdarzało się tak, że zasmucaliśmy was i dodawaliśmy wam utrapień. Rzeczywiste czy zmyślone skandale w pełni w yk orzystali ci, k tórzy dążą do zniszczenia więzi łączącej naród z Cerkwią, a którym udało się poderwać wasze zaufanie do Cerkwi. Cerkiew to jedyny organizm, który może stanąć przy człowieku i poprzeć go. Ale Cerkiew to my wszyscy i w tym jest jej siła i nasza siła1 . 279 Pozwólmy sobie na smętne pytanie. Jeżeli greccy duchowni mogą tak mówić, to dlaczego polscy biskupi nie widzą tych samych zagrożeń w okupowanej resztówce Polski i nie mówią o nich? W przepełnionej sali konferencyjnej w Dimitstanie, 19 grudnia 2010 roku metropolita Gortyny - Jeremiasz, bronił Greckiej Cerkwi Pra­ wosławnej przed bezbożnikami. Metropolita jest profesorem teologii, zasłużonym wykładowcą Ateńskiego Instytutu Teologicznego w kate­ drze Starego Testamentu. Odprawił wraz z kapłanami i hieromnichami nabożeństwo, podczas którego złożył przysięgę nowy mer Gortyny Jannis Ziannopulus. Uroczystość przebiegała spokojnie i poprawnie, gdy na­ gle pewien wysoko postawiony urzędnik, jakby duplikat jakiegoś Palikota, ignorując znajdujących się na sali duchownych wstał i powiedział: „nie potrzebujemy kapłanów, ponieważ regulamin nie przewiduje konieczności złożenia przysięgi w obecności biskupa i kapłanów". 1. Źródło: http://3rm.mfo/7291-my-zayavlyaem-chto-my-okkupirovananaya-strana.html 280 ROZDZIAŁ X Ten pogardliwy wyskok urzędasa wyprowadził z równowagi metro­ politę Jeremiasza. W gniewie, donośnym głosem oznajmił: Zaniepokoiła pana obecność kapłanów? My - kapłani i bi­ skupi walczymy o wolną Ojczyznę, jak i o to, żebyśmy również i ty był wolny. I te słowa wypowiada się tutaj, w Dimitstanie, gdzie urodził się patriarcha Grzegorz, którego Turcy powiesili za obronę Wiary i Ojczyzny? Wstyd i hańba tym wszystkim, którzy pragną zrobić z Grecji bezbożne państwo! Nie dopuścimy do tego. Ja , który tutaj przyszedłem na­ tchniony męczeństwem patriarchy Grzegorza, chcę zostać wo­ jownikiem, chcę zostać jurodywym dla Chrystusa, za świętą W iarę. Wiedzcie, że tutaj, w Dimitstanie, macie jurodywego bi­ skupa, który nie będzie obojętny wobec działań tych ludzkich li­ liputów, pragnących postawić siebie za wzorzec na miejscu na­ szej świętej W iary i wykorzenić naszą miłość do Chrystusa i Przenajświętszej Bogurodzicy, przekazaną nam przez naszych ojców. Jestem synem bohatera z albańskich gór i mój ojciec, 25-letni bohater, poniósł śmierć nie dlatego, żeby ten pan przyszedł na to miejsce i publicznie wyraził swoją pogardę dla duchowieństwa. I jeśli nikt z was nie zaprotestował po jego słowach o tym, że w czasie składania przysięgi kapłani są niepotrzebni, to w takim razie ja protestuję i opuszczam salę i nakazuję wszystkim kapłanom i mnichom również opuścić salę! Zwracając się do kapłanów i mnichów, powiedział w najwyższym uniesieniu: - Wychodzimy! Wychodzimy! Wyjdźmy stąd, jeśli nami gardzą! Wtedy wszyscy zebrani podnieśli głosy protestu żądając, aby opuścił salę tamten „duchowy liliput", a nie biskup. Zajście było wyjątkowo poruszające, pełne patosu. Poprzedni mer oraz właśnie mający być zaprzysiężony Jannis Ziannopulus, uklękl: przed biskupem prosząc go, aby pozostał. Na koniec ky r Jeremiasz dał się przekonać, słysząc łagodną, spokojną i przyjacielską prośbę ustępującego mera Dimitstanu Anastasiosa Vlachosa: - Ekscelencjo! Chcę Ekscelencji przypomnieć te cztery lata naszej wspaniałej współpracy i proszą, aby Ekscelencja zapo­ m niał te obraźliw e słowa wypowiedziane pod adresem kapłanów i proszę, abyście Wy i kapłani pozostali na sali! Opór Greckiej Cerkwi Prawosławnej 281 W dalszej części spotkania wszyscy mówcy rozpoczynali swoje wystąpienia od przeproszenia metropolity, kapłanów i mnichów. Metro­ polita był już spokojny, nawet radosny. Incydent uzmysłowił mu, że na­ ród potępia ateistyczne ekscesy i trwa w wierze... Prawosławni wierni Mołodowy, w styczniu 2011 roku wyrazili popar­ cie dla biskupa Greckiej Cerkwi Prawosławnej, metropolity Pireusu - Se­ rafina. Zmobilizował ich do tego żydowski jazgot ze szczytów Europej­ skiego Kongresu Żydów oraz czołowych żydowskich gadzinówek masowego rażenia. Prwosławni wiedzieli, że niszczycielski pochód lucyrerianizmu i globalizacji przetacza się przez wszystkie kraje, także przez kraje prawosławne. Oto oświadczenie prawosławnych wiernych z Mołdowy, w obronie metropolity Serafina: Dziękujemy Miłosiernemu Bogu za to, że są jeszcze biskupi gotowi podnieść swój głos w obronie Prawosławia i prawosławne­ go ludu, bez cienia lęku ukazując przyczynę dokonujących się nie­ prawości. Jest to rzeczywiście akt chrześcijańskiego świadectwa wiary i patriotyzmu! Cieszymy się, widząc, że metropolita Serafin troszczy się nie tylko o Grecką Cerkiew Prawosławną, ale o całą Cerkiew Pra­ wosławną. Jako jeden z pierwszych podpisał „Wyznanie wiary przeciwko ekumenizmowi”, to również on śmiało wystąpił prze­ ciwko wizycie papieża Benedykta XV I na Cyprze a w marcu 2010 roku, skierował list do królowej Wielkiej Brytanii, Elżbiety II, w którym potępił bluźniercze wypowiedzi piosenkarza-homoseksualisty Eltona Johna, skierowane przeciwko naszemu Zbawicielowi, Je­ zusowi Chrystusowi. Wezwanie metropolity z 2006 roku do bojko­ tu filmu „Kod Leonardo da Vinci” nie pozostało bez echa. Gromkie słowa metropolity Serafina w obronie prześladowanego serbskiego biskupa Raszko-Prizreńskiego Artemiusza, obleciały cały świat, jednocząc w tym samym duchu wszystkich prawosławnych. 282 ROZDZIAŁ X Dlatego nie ma w tym nic dziwnego, że przedstawiciele antychrześcijańskich, lucyferycznych sił w postaci Europejskie­ go Żydowskiego Kongresu i innych różnych struktur, wśród których znalazły się również, o dziwo, Greckie Arcybiskupstwo Ameryki, jak i Amerykańskie Arcybiskupstwo Tureckiego (czy Globalnego) Patriarchatu, które solidaryzowały się Żydami w potępieniu metropolity Serafina, żądają natychmiastowego ukarania go i usunięcia z zajmowanej przez niego katedry. W tym kontekście zrozumiała i godna wszelkiej pochwały jest pozycja Świętego Synodu Greckiej Cerkwi Prawosławnej, który w swoim Oświadczeniu zlekceważył lucyferyczne szlochy i nie ty­ lko nie potępił metropolity Serafina, lecz całkowicie stanął po jego stronie, wskazując na przyczyny tragicznej sytuacji Grecji. Było dla nas radością usłyszeć, że członkowie Świętego Synodu mają świa­ domość tego, że naród oczekuje od pasterzy Cerkwi odwagi i żywe­ go, proroczego słowa; że potrzebuje Cerkwi, która nie lęka się obłudy dzisiejszego świata i gotowa jest zapłacić za swój sprzeciw prześladowaniami i męczeństwem. Dziękujemy Bogu za nieugiętych greckich gorliwych obroń­ ców Prawosławnej wiary i oddajemy im niski pokłon, składamy hołd męstwu i wierności metropolity Serafina, oraz z całej duszy życzymy wszystkim hierarchom Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej takiej samej nieustraszonej odwagi, niezachwianej wiary, oddania i miłości do Władcy naszego Jezusa Chrystusa i Bożego ludu. Prawosławne Bractwo Błogosławionej Matrony Moskiewskiej 5 stycznia 2011 Przewodniczący Larysa Burkę1 Analityczny przegląd o kierowniczej sile Rządu Światowego żydowskiej (satanicznej) sekcie Chabad Święty Serafin Wypickij mówił: „Nadejdą takie czasy, kiedy w Ros;: nastąpi duchowy rozkwit. Będą otwarte liczne świątynie i monastery, na­ wet poganie będą do nas przypływać na statkach, aby przyjąć chrzest Ale to będzie krótko, potem przyjdzie Antychryst" (9, s. 44). 1. Źródło: http://www.3rm.info/7843-pravoslavnye-veruyushhie-moldovy-vyraziQ> polnuyu.html Opór Greckiej Cerkwi Prawosławnej 283 Ten materiał pochodzi z filmów - monologów Eduarda Hodosa, zwierzchnika żydowskiej gminy religijnej, mieszkającego w Charko­ wie, jedynego w świecie specjalisty w sprawach żydowskiej sekty Chabad. To nie była byle jaka sekta, to są ludzie, którzy trzymają pod kontrolą szefów rządów czołowych krajów świata i spotykają się z nimi (36, 23:00)'. Dzisiaj Chabad jest wiodącą siłą. Obecnie cała polityka żydowska jest kanwą książki „Tania" (żydo­ wskiego „Mein Kampf"), napisanej piętnaście lat temu. Jej istotą są du­ sze żydowskie, boskie, inne mają pochodzenie zwierzęce. Według tej książki istnieje konflikt dwóch cywilizacji, żydowskiej wybranej przez Boga i cywilizacji gojów (nie-żydów) (/l/, 35, 25:00). Cywilizacja gojów powinna zniknąć z powierzchni ziemi (27, 29:00). Sekta Chabad powstała w XVIII wieku w środowisku lubawiczewskich chasydów w miasteczku Liubowicz na Smoleńszczyźnie. Kiero­ wanie sektą zapewnia lubawiczewski rabin i jest dziedziczone (34,04:15). Chabad kontroluje Rezerw ę Federalną USA, zorganizow aną w 1913 roku przez kilka prywatnych żydowskich banków, a także kon­ trolowany jest przez sektę Międzynarodowy Fundusz Walutowy (33, 23:00). W 1989 roku w ruchu było 20 tysięcy ludzi (35, 22:00). W skład Chabadu wchodzą nie tylko najbogatsi ludzie świata. Tak więc człon­ kiem Chabadu był rabin doktor Neftali Berg (zmarł w 1994 roku), które­ go chabadnicy nazywali „nasza tajna broń" lub „duma Chabadu" (24, 19:00), dyrektor Departamentu Badań Naukowych w Ministerstwie Ob­ rony USA. On właśnie był mózgiem Pentagonu, opracował system HAARP, który jest systemem klimatycznej, geofizycznej i psychotroni­ cznej broni (24,12:00, 22:00,25, 0, 6:00). HAARP został stworzony w celu kontroli ludzkiego umysłu, stosowany był przez Amerykanów w Izrae­ lu (25, 06:00,19:00). Siódmego lubawiczewskiego rabina Menachema Mendela Schneersona doktor Berg uważał za swego ojca duchowego i radził się go w wielu kwestiach (24,12:00). Chabad zorganizował systematyczne niszczenie ZSRR od lat 60tych (34,15:00, 22:30). Podziemny, nielegalny biznes i awaria czarnobylskiej Elektrowni Atomowej to dzieło ich rąk (37, 22:30). Morderstwo Kennedy'ego zorganizował Chabad po wydaniu Dekretu Prezydenckie­ go Nr 11110 z 4 czerwca 1963 roku o tym, że dolary powinno emitować 1. Liczby w nawiasach oznaczają czas, kiedy dana kwestia występuje w filmie. - H.P. 284 ROZDZIAŁ X Ministerstwo Finansów zgodnie z Konstytucją USA, a nie Rezerwa Federalna (32, 2:00). Wewnątrz samej sekty panują stosunki homoseksualne na określo­ nym poziomie hierarchii i są wykorzystywane jako obowiązkowy ry­ tuał (32, 10:00). Stosuje się satanistyczno-kabalistyczny rytuał „Pulsa denura" (cios ogniem) w celu zniszczenia niewygodnych przywódców politycznych (33, 05:00, 11:45). Za jego pomocą zabito J. Stalina (33, 02:00), premierów Izraela Rabina i Szarona (33, 14:00). „Pulsa denura" czyta się [rzuca] rzadko, kilka razy na sto lat i zwykle na Żydów i posia­ dających krew żydowską (33,14:00, 22:00). Ten rytuał był zastosowany i przeciw Eduardowi Hodosowi, o czym powiedział mu szef ukraińskiej bezpieki (SBU). W Rosji przywódcą chabadników jest główny rabin Rosji Beri Lazar (27,18:00). Na Ukrainie członkami wspólnoty chabadzkiej są: główny rabin Ukrainy Asman (26, 17:00), biznesmeni Igor Kołomojskij, Wadim Rabinowicz, Giennadij Bogoliubow, Wiktor Pinczuk (37, 8:00), Aleksandr Fe­ ldman (40, 30, 09:00) (...). Eduard Hodos nazywa Privat Bank bankiem chabadskim (37,12:30). W swojej działalności Chabad stosuje również prowokacje. Tak więc wy­ danie w Charkowie książki Hitlera „Mein Kampf" było sponsorowane przez chabadnika Aleksandra Feldmana (40; 43, 12:00). Usunięto z niej wszystko co dotyczyło ludobójstwa Słowian, pozostawiając tylko tema­ tykę ludobójstwa Żydów (Holocaust) (41, 02:00). Chabad jest autorem obecnego globalnego kryzysu finansowego (33, 29:00). Świat kroczy ku nowemu porządkowi światowemu, który w swoim czasie był przepowiedziany w „Protokołach Mędrców Syjonu' (35, 13:00). Kryzys finansowy to precyzyjnie wyrażony scenariusz, je­ den z tych, który powinien być realizowany w procesie przekształcania świata (35, 12:20). „Ten kryzys finansowy popchnął cały świat po zbo­ czu. To początek przebudowy świata" (33, 32:00). Celem przebudowy świata organizowanego przez Chabad, jest wpro­ wadzenie do świata antychrysta. Szef sekty lubawiczewski Rebe rabin Menachem Mendel Schneerson, przemawiając do chabadników powie­ dział: „Czyńcie wszystko co tylko możecie, aby sprowadzić na ten świat sprawiedliwego zbawcę i to natychmiast" (36,15:00). W ukraińskim czasopiśmie chabadzkim „Od serca do serca" nr 50 z 2004 roku napisano: „Cała praca zakończona. Moshiah [mesjasz - to znaczy antychryst] już jest tutaj, trzeba tylko otworzyć oczy żeby to zobaczyć" (36, 22:00). Opór Greckiej Cerkwi Prawosławnej 285 Złota, 700-kilogramowa menora, odlana w Izraelu ze złota z inicjaty­ wy i ze środków mieszkańca Ukrainy Wadima Rabinowicza jest zwiastu­ nem Trzeciej Świątyni, którą Żydzi muszą wznieść (3 9 ,16:00)\ Po 1991 roku kiedy Rebe został sparaliżowany, Chabad podjął decy­ zję, żeby go sklonować (36, 24:30). Eduard Hodos przypuszcza, że młody człowiek, który ma DNA lubawiczewskiego Rebe Menachema Mendel Schneersona rzeczywi­ ście istnieje. W październiku - listopadzie 1991 roku na zaproszenie sze­ fa Chabadu lubawiczewskiego Rebe rabina M.M. Schneersona, Eduard Hodos jako szef liberalnej żydowskiej społeczności przez ponad miesiąc obcował z przedstawicielami Chabadu w Nowym Jorku, był wtajemni­ czony w ich plany przebudowy świata, a 1 listopada na prośbę lubawi­ czewskiego Rebe spotkał się z członkiem sekty Chabad, senatorem USA 'osep h em L ieberm anem . Jo sep h L ieberm an p o w ied ział mu, że Związkowi Radzieckiemu pozostało 2 miesiące istnienia, a Stanom Zjednoczonym Ameryki 20 lat" (34, 22:35). Rebe mówił, że Lieberman będzie przyszłym prezydentem USA (34, 26:00). Eduard Hodos: Lieberman jest zakulisowym prezydentem przy wielu pre­ zydentach USA (34, 01:20). Chabad stoi za plecami licznych prezydentów USA. Pierwsze zadanie geopolityczne Rządu Światowego składającego się z parobków Antychrysta polegało na tym, żeby przekształcić bipo­ larny (dwubiegunowy) świat (system socjalistyczny - system kapitali­ styczny) w świat jednobiegunowy, niszcząc system socjalistyczny. Zrea­ lizowane ono zostało przez Chabad rękoma Gorbaczowa (34, 22:35, 30:00). Upadek socjalizmu był przygotowywany przez Chabad syste­ matycznie od lat 60-tych ubiegłego wieku (34,15:10,22:35). Czarne pod­ ziemie gospodarcze, gangi i awaria w atomowej elektrowni czarnobylskiej były ważnymi elementami rozwalenia ZSRR, przy czym awaria elektrowni atomowej była precyzyjnie zaplanowaną akcją terrory­ styczną atakującą gospodarkę ZSRR, przeprowadzoną z udziałem specjalistów atomowych (37, 22:30). W latach 1990-1991 chabadnicy odbywali w mieście Pritipat modlite­ wne tańce rytualne. Oprócz ciosu w gospodarkę Związku Radzieckiego, awaria elektrowni atomowej w Czarnobylu była zemstą na potomkach Bohdana Chmielnickiego, który w XVII wieku wyciął tam ogniem i mieczem czarnobylską gałąź chabadskich praprzodków (37, 26:00). Czarnobyl zawsze był uważany przez członków sekty Chabad jako święte miejsce karzącej pomsty. 1. Świątynia będzie zbudowana na miejscu, gdzie nauczał Zbawiciel i gdzie dzisiaj stoi meczet Omara i w której będzie koronowany antychryst - autor streszczenia. 286 ROZDZIAŁ X Beri Lazar, chabadnik, jest dzisiaj głównym rabinem Rosji. W 2005 roku w Nowym Jorku na corocznym spotkaniu sekty Chabad powiedział on o rozwaleniu ZSRR: „Wiele rewolucji Rosja poznała, ale najspokojniej­ sza, najcichsza i najskuteczniejsza to była rewolucja, która stworzyli emisariusze Chabadu" (34, 24:00, 30:00). Drugie zadanie geopolityczne polega na tym, żeby zniszczyć system kapitalistyczny, zniszczyć narodowe elity, uczynić wszystkich nędza­ rzami jednocześnie. To zadanie ma do wykonania Barack Obama. Świat będzie w międzyczasie przebudowany w jedno światowe państwo (34, 30:00, 35,17:30). W ślad za finansowym krachem nastąpią wszelkie inne kryzysy, gospodarczy, społeczny, konflikty; starcia, to wszystko aby osta­ tecznie doprowadzić świat do nowego porządku światowego (35, 0:00). Trzecie zadanie geopolityczne polega na przemieszczeniu jednobiegunowego świata do Jerozolimy, aby utworzyć jedno państwo świato­ we pod władzą Antychrysta. Wszystkie zasoby będą w jego rękach. Głod­ nym ludziom zaproponuje się chleb w zamian za przyjęcie znamienia antychrysta, implantowanego w skórę czipa nadającego na częstotliwo­ ściach radiowych i służącego do identyfikacji, a także powodującego du­ chową destrukcję ludzi. W ślad za duchowym zniszczeniem nastąpi zni­ szczenie fizyczne, redukcja liczby ludzkości, według słów Eduarda Hodosa, do kilkudziesięciu milionów ludzi, pozostali zostaną zniszczeni 1. Obecnie przeprowadzana jest realizacja drugiego zadania geo­ politycznego. W obecności Eduarda Hodosa w październiku - listopa­ dzie 1991 roku omawiano następujące zagadnienia: analizowano sposoby i wysiłki Chabadu, które były zastosowane do zniszczenia ZSRR (1, 35, 23:00). 2. Omawiano doprowadzenie do nędzy, neutralizacji i ostatecznie zniszczenie tych elit narodowych, które zdolne są do oporu (1, 09:38; 35, 29:00). W kontekście tych globalnych transformacji elita narodowa jest skazana, ponieważ nie pasuje do nowego porządku światowego, do tej now ej elity, która będzie u tw orzona odgórnie i w edłu g zasad ideowo-religijnych (3, 35,19:40). 3. Zniszczenie ludzkości do poziomu kilkudziesięciu milionów lu­ dzi (2). Od początku kryzysu finansowego w 2008 roku „świat został po­ pchnięty z równi pochyłej" (3, 35, 17:30). Eduard Hodos sądzi, że okres przejściowy do nowego porządku światowego zajmie od tej daty 5-6 lat, tak jak przy zniszczeniu systemu socjalistycznego (który odbył się w la­ tach 1985 do 1991), a zniszczenie ludzkości od tej daty zajdzie w ciągu 13] lat. ( 2 ) - Opór Greckiej Cerkwi Prawosławnej 287 Eduard Hodos: „Dlatego uważam, że proces początku zniszczenia lu­ dzkości w sytuacji kryzysowej (początkowo w formie finansowej) już się rozpoczął i będzie rozłożony na okres, moim zdaniem 10 lat". Los USA Kiedy mikroskopijna mniejszość (Chabad) uprzątnie świat za pomocą USA, posługując się nim jak narzędziem, Stany Zjednoczone nie będą im iuż potrzebne. Jak już wspomniano, senator Lieberman 1 listopada 1991 roku powie­ dział Eduardowi Hodosowi, że Stanom Zjednoczonym pozostało 20 lat życia (34, 22:30, 29:00) (ten termin zakończył się 1 listopada 2011 roku). Eduard Hodos: Barack Obama ma do spełnienia tę samą rolę co Gor­ baczow, pierwszy zniszczył system socjalistyczny, drugi zniszczy sy­ stem kapitalistyczny (5, 34, 30:00). To odpowiada prognozie Igora Panarina, politologa, profesora Akademii Dyplomatycznej MSZ Rosji, autora książki „Krach dolara i rozpad USA" wydanej w 2009 roku. Los Ukrainy (Zgodnie z planem Chabadu) „Zagrożenia wewnętrzne są dzisiaj większe niż zagrożenia zewnętrz­ ne, jakiejkolwiek rakiety" (Eduard Hodos, 31, 07:00). Chabadnicy nazywają Dniepropietrowsk „żydowską stolicą Ukrai­ ny". We wrześniu 2011 roku miał być wybudowany ogromny wielofun­ kcyjny kompleks „Menora" o powierzchni 36 tysięcy metrów kwadrato­ wych. Największe centrum żydowskie w świecie, które jest ponad dwukrotnie większe od analogicznego kompleksu w Moskwie w Marinoj Roszczie (17 tysięcy metrów kwadratowych) (23, 06:00). Na jego budowę Giennadij Bogoliubow przeznaczył 80 milionów dolarów wraz z Igorem Kołomojskim (23, 06:00). Takiej synagogi jak w Dniepropietrowsku nie ma w całym świecie (6). Główny rabin Dniepropietrowska chabadnik Szmueel Komienieckij: „Społeczności udało się zbudować w Dnie­ propietrowsku państwo w państwie". (23, 15:00). W świecie istnieją jedynie trzy chabadskie centra, jedno w Izraelu, drugie w Nowym Jorku, trzecie w Dniepropietrowsku (punktów oparcia jest znacznie więcej). Eduard Hodos napomyka, że właśnie Ukrainę wybrał Chabad na nowy Izrael, właśnie tutaj chcą się oni przenieść i tutaj mieszkać i być na Ukrainie panami. W Brukseli (po spotkaniu Igora Kołomojskiego z prezydentem Izraela) w budynku Europarlamentu zostało otwarte cen­ tralne biuro Europejskiej Rady Gmin Wyznaniowych Żydowskich, któ­ rego prezesem jest Igor Kołomojskij. W kwietniu 2011 roku utworzony ta­ kże został Europejski Związek Żydowski, którego przewodniczącym wybrany został na okres 5 lat Igor Kołomojskij (8, 21, 27:30). 288 ROZDZIAŁ X Gospodarka Ukrainy prawie w 80% znajduje się w rękach żydo­ wskich (42, 10:00). Media Ukrainy także są w ich rękach. Na przykład agencja informacyjna ONIAN, kanał TV 1+1, „Gławred" należy do Igora Kołomojskiego (21, 27:30). Oni obaj i Giennadij Bogoliubow to aktywni członkowie dniepropietrowskiej żydowskiej społeczności Chabad (22, 04:00,23, 06:00). Dzisiaj chabadniki Dniepropietrowska z dumą nazywaią swoje miasto żydowską stolicą Ukrainy (23, 06:00). Julia Tymoszenko według słów Michaiła Brodskiego w połowie jest Ormianką, a w połowie Żydówką (20, 3:00), a Siergiej Tigipko to mołdawski Żyd (20, 6:00, 23, 17:00). O morderstwo Jewgienieja Kusznariewa Eduard Hodos podejrzewa Alieksandra Fieldmana (29, 05:00). Ziemię na Ukrainie będą kupować Żydzi, 150 tysięcy obywateli ukraińskich z izraelskimi paszportami (25 15:00). Chabadnik rabin Icchak Pintosewicz, najlepszy izraelski polityczna technolog, był także politycznym technologiem (pijarowcem) Arsieni' 5 Jacieniuka na wyborach prezydenckich. W jego modelu „Praw stanu wo­ jennego" bazującym na naukach Tory i Kabały, zawarte są zasady organi­ zacji jednostek wywiadowczo-dywersyjnych Izraela i te zasady legły u podstaw „Frontu Zmian" (38, 30:00). „Osiem zasad przekształca grupę ludzi wchodzących w skład od­ działu w nieuchwytny, skuteczny i śmiertelnie niebezpieczny mechanizm działający na tyłach wroga" (42,17:30). Jego klientem jest także Alieksandr Fieldman. Dzisiaj kabaliści sto ą za plecami wszystkich kandydatów na stanowiska prezydenta Ukrainki (42,17:20). Nie tylko rozchodzą się pogłoski, że partię „Swoboda" Oliega Tiagniboka finansuje Igor Kołomojskij (22, 22:00). Ten ostatni uważa, że par­ tia „Swoboda" może stać się liderem Zachodu i centrum Ukrainy (30 J 04:00). Eduard Hodos: „Przemysł na Ukrainie będzie celowo zwijany" (35 5:55). Ukraina znajdująca się wśród dziesięciu krajów o szkodliwej pro­ dukcji, prawdopodobnie jako pierwsza odczuje realizację planu zmniej­ szenia produkcji. Przemysłowcy, bankierzy i pozostała elita krajowa bę­ dzie jako pierwsza poddana procesowi niszczenia jako siły zdolnej daj | stawienia oporu (35, 8:00), ponieważ stanowi realne zagrożenie dla s::„ które zdecydowały się przebudować (zrekonstruować) świat. Elity narodowe kraju są skazane (35, 9:00). Eduard Hodos jest przeko­ nany, że istnieje określony plan, mówi się także i o liście tych, którzy są zdolni do oporu (4, 35, 9:30). W marcu 2011 roku Alieksandr Fieldman zaprosił do Charkowa Pa­ triarchę Jerozolimskiego Teofila III. Celem Chabadu jest przemieszcze- Opór Greckiej Cerkwi Prawosławnej 289 nie punktów orientacyjnych prawosławnych Ukraińców i przeoriento­ w an ie U PC (U k ra iń sk a P ra w o sła w n a C erk ie w ) P a tria rc h a tu Moskiewskiego z Patriarchy Moskiewskiego i Wszech Rusi Kiryłła (Cy­ ryla) na zapalającego Święty Ogień Teofila III (44, 9:00). Jak wiadomo, w grudniu 2011 roku prezydent Wiktor Janukowycz otrzymał od Patriarchy Jerozolimskiego Teofila III najwyższe odzna­ czenie w Jerozolimskiej Cerkwi Prawosławnej - Order Świętego Grobu Pańskiego (45) (Wydaje się, że pułapka zastawiona przez Chabad na Wi­ ktora Janukowycza zadziałała). Tym sposobem rzecz idzie o realne pla­ ny podboju Ukrainy przez Rząd Światowy, zniszczenia prawosławia (Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej) i o plany przemieszczenia na Ukrainę członków judejskiej sekty Chabad. Ukraińcy podlegają czipizacji czyli duchowemu zniszczeniu. Następnie razem z innymi gojami powinni zniknąć z oblicza ziemi (2, 27, 29:00). Nawiasem mówiąc, czipizacja Rosjan w mózg jest już formalnie załatwiona na mocy zarządzenia M inisterstw a Przem ysłu i Energetyki FR pt. „Strategia rozw oju przemysłu elektronicznego do 2025 roku" Nr 311 z dna 7 sierpnia 2007 roku (15, str. 59). Wniosek 1. Kluczowa kwestia, która pozostaje przez większość ludzi dzisiaj niezauważona jest taka, że „Wszystkie prace są zakończone. Moshiah już tu jest". Oznacza to, że cała judeo-chabadzka żydomasońska polity­ ka działania Rządu Światowego jest dzisiaj kierowana przez Antychry­ sta. Sekwencja wydarzeń światowych jest przez nich tak ustawiona, żeby w wyznaczony dzień i godzinę wprowadzić na tron swojego przywódcę: Moshiaha-Antychrysta. I czas ten jest już bliski: „Wszystka praca jest już zakończona". 2. Druga kluczowa kwestia polega na tym, że terminy nadejścia Antychrysta określa nie Rząd Światowy, ale my sami, sama ludzkość. Jeden przenikliwy prawosławny kapłan w ubiegłym roku na drugi dzień Wielkanocy tak powiedział o tej sprawie swoim duchowym dzieciom: Wszyscy umacniajcie się i pokrzepiajcie, wspólnie stawiajcie opór, piszcie listy do prezydenta przeciwko znamieniu (Antychrysta - czip - tłum.), przeciwko trzem szóstkom i możemy żyć jeszcze może nawet i tysiąc lat. Chociaż to wszystko jest już na progu, to zależy to od naszego żalu i pokuty, ludzi prawosławnych. Bóg może nam odroczyć nawet, mówię wam uczciwie, i na sto lat, i na pięć­ set i na tysiąc. Wszystko zależy od nas. Jak pokutujemy, jak się spowiadamy, jak uczestniczymy, jak prosimy Boga. A straszyć nas będą i powinni straszyć, a powinniśmy się bać i powinniśmy 290 ROZDZIAŁ X mocne się starać, jak jest napisane w świętych księgach i w żywo­ tach ojców świętych i w Apokalipsie. Chrystus przyjdzie. Długiego wam życia, oczekujemy zbawienia i uzdrowienia prawosławnego świata! Wiele lat! sługa Boży Alieksandr * * * Po uważnym przeczytaniu tego rozdziału owszechwładzy sekty Cha­ bad, łatwiej zgodzimy się z tezą, że samolot prezydencki musiał spaść w Smoleńsku! Lech Kaczyński bezwiednie rozrabiał przeciwko Rosji, ich „manipulatorom" pozostającym na pasku Chabadu... ROZDZIAŁ XI Farmako-eutanazj a Ten tytuł nie jest lingwistyczną fanaberią, tylko realną rzeczywisto­ ścią. Współczesna giganty farmakologiczne tworzą globalny przemysł holokaustu na ludzkości, w skutkach rozpisany na kilka pokoleń. Drugim kierunkiem przemysłu powolnej zgłady znacznej części po­ pulacji ludzkiej, jest zbrodnicza produkcja żyw ności genetycznie modyfikowanej. W obydwu tych programach wiodącą rolę mają klany globalnych przestępców pod nazwą Rockefellerowie i Rothschildowie. Nelson Roc­ kefeller założył w 1947 roku Międzynarodową Korporację Gospodarki Podstawowych Produktów Spożywczych (Internation Basic Economy Corporation - IBEC), natomiast Rothschildowie są finansowym patro­ nami (i w większości współzałożycielami) ponad czterdziestu gigan­ tów farmako-ludobójczych działających pod pretekstem produkcji le­ ków i szczepionek. Światową ośmiornicą lobbingową jest w tym zakresie AIPAC, organizacja żydowska. Dr Lorraine Day, w wywiadzie dla wyda­ wcy strony internetowej www.iamthewithness.com, zarazem prezentera radiowego Dary Bradforda Smitha, konsekwentnie krytycznego wobec Izraela i syjonizmu - stwierdziła (lipiec 2006) w kontekście AIPAC: Niedawno podczas uroczystego obiadu dla AIPAC przyszło około 30 proc. członków Izby Reprezentantów oraz 50-60 procent senatorów. Jest to niesłychane, żeby senatorowie czy kongresmeni byli zapraszani na obiady grup lobbingowych. Oczywiście wiedzą, że są przez tę grupę finansowani i jeśli nie zjawią się, to nie zostaną ponownie wybrani. Około 90 proc. pieniędzy przekazy­ wanych w USA demokratom i 40-50 proc. republikanom, którzy stają do wyborów, pochodzi z AIPAC. Dlatego wyborcy nie mają wpływu na senatorów i kongresmenów, którzy wiedzą, kto płaci na ich utrzymanie i pomaga im w wyborach - że są to Żydzi. Dlatego nie przejmują się zwykłymi ludźmi, słuchają tylko Żydów. Posłużmy się zbiorczymi ustaleniami w dziedzinie bioterroryzmu i masowymi morderstwami na skalę ludobójstwa. 292 ROZDZIAŁ XI Dokumentem jest oficjalny akt oskarżenia przeciwko rządowi federal­ nemu USA w tych sprawach, autorstwa adwokata Tima Wawtera1 skiero­ wany do Sądu Okręgowego Stanów Zjednoczonych (okręg New Jersey) w Trenton, NJ. To wniosek o „wstępny zakaz" (nakaz sądowy) zabra­ niający przymusowych szczepień przeciwko grypie. Wniosek zostai skierowany w 2009 roku na fali przymusu przyjmowania szczepionek przeciwko grypie. Skarżący dowodził, że przyniesie to szkody dla zdro­ wia szczepionych, zarazem będzie jawnym pogwałceniem Konstytucji. Istnieją bowiem liczne i twarde dowody na to, że szczepionki przygoto­ wane na lata 2009-2010 zawierają ciężkie metale, jak: sproszkowana rtęć (thimerosal mercury), aluminium i inne toksyny, które spowodują oczy­ wiste (injury-infact) szkody, Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, iż wirus grypy dostanie się nieumyślnie do niektórych szczepionek, powodując tym samym jeszcze więcej szkód u osób, które je otrzymają. Skarżący Tim Wawter domagał się rozpatrzenia pozwu w trybie pil­ nym, gdyż pozwany Rząd Federalny publicznie oświadczył, że wymusi te szczepienia na amerykańskim społeczeństwie wbrew jego woli. Po drugie, „The Telegraph" z 2 lipca 2008 podał, że podczas testów na bezdo­ mnych dodano do szczepionek za dużo wirusa i 20 z nich zmarło2. Jedną z głównych firm produkujących te zabójcze szczepionki jest Baxter Pharmaceutic, zamieszany w „przypadkowe" wypuszczenie żywe­ go wirusa przeciwko ptasiej grypie w pociągu w Szwajcarii. Suchy lód, który chłodził pojemnik z ampułkami żywego wirusa „przypadkowo' eksplodował w pociągu pasażerskim w dniu 27 kwietnia 2009 roku. Pisał o tym „Der Spiegel" z 28 kwietnia 2008. Rząd federalny wymusił masowe szczepienia przeciwko grypie już w 1976 roku, lecz musiał je przerwać, gdyż spowodowały one więcej szkód niż pożytku. Teraz niebezpieczeństwo jest nieporównanie większe, gdyż nowe szczepionki zawierają sproszkowaną rtęć. Skarżący Polak, a oficjal­ nie amerykański adwokat Tim Wawter pisał: Przypomina to czasy, kiedy nazistowscy lekarze Hitlera przymusowo aplikowali więźniom zastrzyki zawierające leki „wspomagające”. Przypomnę tylko, że nazistowska ideologia została potępiona właśnie z powodu podobnych okrucieństw. 1. Autorem oskarżenia jest Polak na stałe mieszkający w Australii, nasz Czytelnik, któ­ rego nazwiska nie możemy ujawnić z powodów aż nadto oczywistych. On sam nie mógł wnieść tego oskarżenia, nie będąc obywatelem USA. 2. Tytuł publikacji w „The Telegraph": „Bezdomni zmarli po próbnych szczepieniach przeciwko ptasiej grypie w Polsce". Dodajmy, że realizując dyktat UE i Światowej (dez-)Organizacji Zdrowia, prezydent Polski podpisał ustawę o przymusowych szcze­ pieniach wszystkich Polaków. Rzekomo wracają ospa i różyczka. Farmako-eu tanazja Rząd Federalny dopuszcza się jawnego pogwałcenia Szóstej Poprawki konstytucyjnych praw powoda. 293 Po fiasku szczepień z 1976 roku, producenci szczepionek, m.in. Baxter żądają teraz całkowitego immunitetu przeciwko takim pozwom. Załącznik B: „Nietykalność prawna dla producentów świńskiej grypy", opubliko­ wany na stronie internetowej MSNBC 20 lipca 2008. Ten zakaz daje pro­ ducentom zielone światło do użycia sproszkowanej rtęci (Thimerosal mercury) w ich nowych szczepionkach przeciwgrypowych. Centrum kontroli chorób (Center for Disease Control) przyznaje, że nowe szcze­ pionki przeciw grypowe zawierają sproszkowaną rtęć - Thimerosal mer­ cury, znany jako sprawca masowego zapadania na autyzm amerykań­ skich dzieci w wieku 2-4 lat. Rząd Federalny jednak zignorował oparte na faktach dowody. Zamiast tego słucha żądnych zysku grup producenc­ kich, które chcą wyłudzić miliardy dolarów. Dalej powód pisał, że popierająca tych krypto-ludobójców Światowa dez-)Organizacja Zdrowia popierała rozpętaną histerię ptasiej grypy. Ogłosiła ona tzw. szóstą fazę tej choroby ignorując fakt, że zmarło na nią tylko kilkaset osób na całym „świecie", podczas gdy zwykła grypa zbiera roczne żniwo rzędu 200-500 tysięcy zmarłych i nikt, na czele z WHO nie bije na alarm. Rząd Federalny stymulując histerię ptasiej grypy publikuje prymity­ wne porównanie zagrożenia tą szóstą fazą ptasiej grypy, z trzęsieniem ziemi w skali ośmiu stopni Richtera! Kukiełki z Rządu Federalnego nie chcą rozsądnie zweryfikować tej histerii. Sama firma profitująca na tej fali histerii - Glaxo Smith Kline zarobiła cztery miliardy dolarów. Dyrektor generalny powiedział „proroczo", że jego firma już od trzech lat przy­ gotowuje się do pandemii ptasiej grypy i wydała ponad miliard dolarów na rozwój swych zakładów do produkcji szczepionek ptasiej grypy. Może więc spokojnie wydać sto milionów na kampanie reklamowe. Może opłacać prezenterów telewizyjnych, sprzedajnych lekarzy, dziennikarzy, fachowców służby zdrowia, etc. Przykładem podanym przez skarżącego była dziewczynka w Anglii, która rzekomo zmarła, jak twierdziła WHO, na świńską grypę, ponieważ rodzice zlekceważyli groźbę zakażenia. Dokładne śledztwo ustaliło, że dziewczynka zmarła na skutek zapalenia migdałków, a nie na świńskie oszustwo. Kiedy to ujawniono, WHO ogłosiła, że zaprzestaje monitoro­ wania przypadków ptasiej histerii, co opublikow ano na stronie internetowej „New York Timesa" 16 lipca 2009 roku. 1. Baxter przejął („wykupił") m.in. firmę Polfa. Dziś lubelska Polfa to Baxter, nieodparcie kojarzący się nam ze słowem bankster. 294 ROZDZIAŁ XI Rząd Federalny - kończ\i swój pozew Tim Wawter - tak naprawdę to nasz czytelnik z Australii - zaniedbał swoje obow iązki alternatyw nego zwalczania wirusa świńskie? grypy, jak np. elektryczna me­ toda doktora Royal File, która Szkoła w Seulu. Nauczyciele musieli regularnie nie w ym aga w bijania igłv sprawdzać temperaturę ciała „zamaskowanych" w ciało, ani też nie zawiera uczniów. sproszkowanej rtęci. Polska także miała swć; udział w aferze wściekłej (ptasiej) grypy. Minister zdrowia Ewa Kopacz odmówiła zakupu tych szczepionek, co mogło Polskę kosztować nawet 100 milionów złotych. W reakcji na to zlekceważenie niebezpieczeństwa ptasiej grypy, ów­ czesny rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski skierował ska­ rgę (donos) do prokuratury, że naraża ona społeczeństwo na „pandemię" ptasiego terroryzmu. Rzecznik zginął w zamachu smoleńskim, toteż nie w ypada nam kom entow ać jego służalczej nad gorliw ości wobec koncernów. Dziennikarka amerykańska Jane Burgermeister także złożyła skargę. Na kogo, na co? Na Światową Organizację Zdrowia. Oskarżyła ją o za­ miar popełnienia masowego mordu. Data skargi: 25 lipca 2009. Jeżeli tak, to sprawa jest bardzo poważna. Zdawało się, że z darwinizmu pozostały tylko brednie o pochodzeniu człowieka, rzekomego kuzyna małpy. Otóż nie. Jakby w ramach rodzin­ nej reinkarnacji pojawił się na tym samym placu boju jego wnuk Charles Galton Darwin. Przedstawił program bardziej niszczycielski niż te n , któ­ ry zrodził się w mózgu jego dziadka. Wnuk sięgnął do żywności jakc broni przeciwko ludzkości. Pisał: Nauki biologiczne proponują najbardziej ekscytujące możliwo­ ści. Sprecyzuję te, które mogą odegrać wielki wpływ na życie ludzkie (...). Hormony, te wewnętrzne wydzieliny chemiczne w dużym sto­ pniu regulują funkcjonowanie ludzkiego organizmu. Stasowanie sztucznych hormonów wykazało duży wpływ na zachowania zwierząt... mogłyby mieć podobny wpływ na człowieka. ...może być lekarstwo... które by wyeliminowało popęd płciowy, by w ten sposób przebiegała reprodukcja ludzkości o statusie robotnic w ulu. Farmako-eutanazja Stworzyć efekty tego rodzaju musi mistrz, i to mistrz stojący wysoko i poza przedmiotem procedur wymuszanych na jego poddanych. 295 Ta wypowiedź ludobójcy nowej generacji pochodzi z przerażającej książki Jackie Petru: „Prześladowania żydowskie narzędziem mię­ dzynarodowego syjonistycznego planu dominacji świata" (Tool of the International Zionist. Plan World Domination1). Steven Jacobson, autor wstępu do tej książki, tak skomentował propo­ zycje Darwina-juniora: My zawsze byliśmy królikami doświadczalnymi. Plan działa tak, jakby stworzyli go dzisiaj: mali grubi chłopcy mają celuloido­ we tworzywo sztuczne, azotan celulozy zmiękczony kaforą [?] substancję termoplastyczną, łatwopalną, przezroczystą, bez­ barwną...2 na brzuchach; wałki dookoła talii i piersi jak młode dzie­ wczyny. Zmniejszenie piersi jest dostępne dla młodych mężczyzn, dla tych w wieku poniżej 40 lat oraz tych, którzy tracą pociąg płcio­ wy. Wiele kobiet albo nie może zajść ciążę, albo nie mogą jej donosić. Skutkami tej patologii są hormony, owe Darwina-wnuka wewnętrzne wydzieliny chemiczne w dużym stopniu regulujące funkcjonowanie organizmu ludzkiego. Wdzierają się do organiz­ mu w procesie trawienia chemio-żywności i absorbcji osmotycznej sztucznych hormonów, pochodzących z ponad 60 000 źródeł. Ponownie Steven Jacobson: Xeonoestrogen (Zenoestrogen) jest syntetycznym estrogenem, sprawcą na całym świecie przypadłości zwanej syndromem nad­ m iaru estrogenu. Jest on obecny w naszej ŻYW N O ŚC I, WODZIE, i POWIETRZU. Jemy go. Oddychamy nim. Pijemy go. Myjemy się nim. Nosimy go. Śpimy na nim i w nim. Smarujemy nim siebie i nasze d zieci. Czyż nie jesteśm y malutkimi i posłusznymi pszczółkami - robotnicami? Dr K. Jansen alarmuje z Kanady: Przez ponad 50 lat widzieliśmy dramatyczny wzrost przypad­ ków syndromu nadmiaru estrogenu, z których najbardziej po­ wszechnymi są endometriosis (nadmierny przerost ścianek po­ chwy), choroba przedmiesiączkowa, włókniaki pochwy, rak piersi, włóknista choroba piersi, guzy macicy -i menorhagioa (ciężkie miesiączki). 1. Źródło: http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/07/22/przesladowania-zyd Przekład Oli Gordon. 2. W. Kopaliński: „Słownik wyrazów obcych", PWN, s. 104. 296 ROZDZIAŁ XI Te dolegliwości dotykają około 50 proc. kobiet w wieku ponad 35 lat, mieszkających w uprzemysłowionych krajach. Niektóre z nich stosują radykalne metody leczenia. Choroby powiązane z nadmiarem estrogenu są skutkiem wysokiego poziomu estrogenu w stosunku do normalnego lub niskiego poziomu progesteronu. Rośnie ilość zachorowań na nowotwór piersi: choruje jedna na osiem kobiet, a jedna na cztery umrze z tego powodu. Inne choroby związane z nadmiarem estrogenu to słaby popęd płcio­ wy, ryzyko udaru mózgu i chorób serca, osteoporoza, nadwaga, nadczynność tarczycy, niepłodność oraz nowotwory jajników i macicy. Wiele z chorób kobiecych doprowadza do całkowitej lub czę­ ściowej histerektomii (usunięcia macicy), a więc jest bardzo waż­ ne, by zrozumieć wpływ na zwiększenie ilości tych operacji1. W tym momencie mamy coś dla Czytelniczek z poletka polskiego. W „Gazecie Lekarskiej", która dociera do większości lekarzy i to bezpłatnie w numerze z marca 2011 czytamy „rewelacyjny" artykuł: „Jak przeciw­ działać starzeniu się mózgu?". Autor podpisujący się kryptonimem „S.Z." donosi ze światowych wyżyn amerykańskiej medycyny: Podczas ostatniego wielkiego zjazdu amerykańskich neurobiologów przedstawiono też dane o korzystnym wpływie ruchu fizycz­ nego, podtrzymywania kontaktów społecznych, a w przypadku kobiet także zażywania estrogenów. Co do wpływu ruchu, to mogli sobie to odkrycie darować. Wiadomo bowiem, że ruch przedłuża życie, a my dodajmy od siebie, że nie tylko ży­ cie przedłuża, ale nawet może je zapoczątkować... Ale powróćmy do zbawiennej roli estrogenów, odkrytej przez mózgo­ wców amerykańskich. Publikacja o estrogenach stymulujących spraw­ ność mózgu u starych osób kończy się następująco: W ystarczą trzy miesiące zażywania estrogenów na początku menopauzy, by zauważyć różnicę in plus w ilości szarej substan­ cji w mózgu - poinformował dr Paul Newhous [Nowy Dom?] z Vanderbilt Universitetv w Nashville. W prowadzonych przez niego badaniach wzięły udział 24 ochotniczki w wieku 51-71 lat. Vanderbilt? To nazwisko natychmiast kojarzy się z klanem finansowo-przemysłowych gigantów, syjonistów, którzy m.in. finansowali „nazizm" hitlerowski. Pan Paul Newhous najwyraźniej ma w mózgu nadmiar estrogenów, za pomocą których robi wodę z mózgu tym 1. www.enzymeuniversity.com Farmako-eu tanazja 297 51-71-letnim kobiecym króliczkom doświadczalnym. Albo też sam przechodzi menopauzę męsko-żeńską. W sumie za ile? Powracamy jednak do doktora Jansena, który na szczęście nie prze­ chodzi menopauzy estrogennej: Ilość przeprowadzonych histerektomii w Kanadzie jest jedną z najwyższych na świecie, zaraz po USA, i prawie podwójną w po­ równaniu do większości krajów europejskich; 47 proc. kanadyj­ skich kobiet w wieku do 60 lat przejdzie histerektomię. A można byłoby ich uniknąć, gdyby stosowano krem z naturalnym progeste­ ronem, a nie sztuczne hormony na receptę. Dalej, dr Jensen wylicza źródła zenoestrogenu, z dopiskiem: „nie wszystkie": Źródła zeno lub obcych nam hormonów (obcych dla funkcjono­ wania naszego organizmu) mogą pochodzić z wielu źródeł: Środki pielęgnacji: - mleczka kosmetyczne, mydło, szampo­ ny, oleje mineralne [zob.: GMO], perfumy, lakier do włosów, nowe dywany, pewne materiały budowlane, pewne rodzaje mebli i arty­ kułów dekoracyjnych, plastykowe naczynia, odświeżacze pomiesz­ czeń, nawet odzież itp. Mówiąc krótko - wszystko powstałe na ba­ zie produktów petrochemicznych jest naładowane estrogenem. Produkty zwierzęce hodowane na dużą skalę1 zawierające , w swoim składzie pestycydy lub dodane hormony. Odnosi się to do większości mięsa i większości produktów mleczarskich sprzeda­ wanych w większości sklepów spożywczych. Na dużą skalę uprawiane warzywa - każde z nich zawiera osady pestycydów. Prawie cały nasz łańcuch żywieniowy zawiera zenoestrogeny obce dla twojego ciała. Większość estrogenów na receptę i syntetyczne progesterony. Progesterone Acetate, Progestins, Medroxy oraz tabletki anty­ koncepcyjne. Na dodatek, jeśli masz nadwagą lub duży stres, organizm wy­ równuje to przez przyśpieszoną produkcję estrogenu przez tkankę tłu sz c z o w ą i a d re n a lin ę ( w w w .h m scro w n .co m / E strogen_Dominance.html). Kiedy członkowie Wtajemniczonych Gangów publikują coś, co rze­ komo dopiero planują, to możemy być pewni, że oni już to realizują. Nig­ dy nie chwalą się tym co dopiero planują, chyba że jakiś Konrad Wallen­ rod ich zdradzi. Książkę ludobójcy Darwina - wnuka opublikowano pół wieku temu, a dr Jansen stosuje taki sam spóźniony przedział czasowy od czasu, gdy zaczęto notować wysoką zachorowalność na nadmiar estroge­ 1. Zob. odrębny rozdział o gigantach mięsnych, hodowlanych i dystrybucyjnych. 298 ROZDZIAŁ XI nu. Tak więc on to „demaskuje" po fakcie, kiedy ogary już dawno „poszłv w las", jednak jest on uczciwszy niż tamten palant z Uniwersytetu im. Vanderbiltów, propagujący estrogeny na robienie wody z mózgu kobiet po pięćdziesiątce. We wstępie do książki J. Petru czytamy retoryczne pytanie: Czy wierzysz w to, że elita spożywa produkty genetycznie modyfikowane? Angielski książę Karol [z elity Iluminatów jak cała Rodzina Królewska] jest wielkim obrońcą żywności natural­ n e j. Ż adne p rod u kty g e n e t y c z n i e m od y f i k o w a n e lub napromieniowane dla mistrzów! Królowa Elżbieta I minęła setkę, a kiedy zmarła, książę Karol westchnął: „A mnie się już zdawało, że Babcia jest nieśmiertelna!" Jego matka Elżbieta II trzyma się tak dziarsko, że stówkę minie (chy­ ba) jak sprinterka. Jej wnuki także nie jedzą syfów z Macro czy Leclerca i będą panować aż do likwidacji monarchii brytyjskiej w wyniku trzecie" wojny globalnej lub odrębnej decyzji Iluminatów. Szczepienia przeciwko „masowym" chorobom są już przymusowe.. To jedno z uprawnień antyludzkiej elity okupującej USA. To milowy krok w kierunku redukcji populacji ludzkiej do niezbędne liczby „pszczół-robotnic". Autorzy wstępu do książki J. Petru sięgają do „Protokołów Mędrców Syjonu" - Prot. nr 10: Ale wy sami doskonale wiecie, że po to by stworzyć możli­ wości wyrażania swoich życzeń przez wszystkie narody [brako­ wało jeszcze pół wieku do powstania ONZ] jest nie do zrealizo­ wania zamartwianiem się we wszystkich krajach ich relacjami ze wszystkimi rządami po to, by wykończyć ludzkość poprzez wprowadzenie rozłamów, nienawiści, walk, chorób, zazdrości i nawet stosowania tortur, poprzez zagłodzenie, wszczepianie chorób, poprzez nędzę, tak by ludzie przestali widzieć wyjście inne niż ucieczka w naszą całkowitą zależność w finansach i wszystkim innym. Oni już w drugiej połowie XIX wieku wiedzieli, że ich następcy wpro­ wadzą „wszczepianie chorób". Już od lat jest zatruwana woda za pomocą znanej substancji rakotwór­ czej MTBE (metyl tertiary butyl ether), składnika paliwa uznanego za substancję umożliwiającą jego skuteczniejsze spalanie. Tenże MTBE łatwo rozpuszcza się w wodzie. Najmniejszy wyciek z pojemników pali­ wowych, nie mówiąc o katastrofach cystern czy statków, powoduje jego oddzielenie się od paliwa i wniknięcie w podziemne złoża wody. Może tam zalegać przez 50 lat. Znalazł się on w wodach każdego państwa. Jego ewidentna szkodliwość jest znana od ponad 30 lat. Farmako-eutanazja 299 Oto przykład możliwości zapobiegawczych władz stanowych w USA i suwerennych (jeszcze) państw, pod warunkiem, że jego namiestnicy nie stchórzą przed ich treserami. To stan Alabama. Jego prawo stanowe zaka­ zuje stosowania MTBE do „uszlachetniania" paliwa. Rząd federalny po­ zwolił na jego stosowanie w Alabamie, ale władze stanu powiedziały „NIE!". Dziś czysta woda praktycznie nie istnieje. Łudzimy się, że jeszcze płynie z jakiegoś źródełka lub rzeczki, z dala od przemysłu i dróg. Jest ona tylko nieco czyściejsza od innych. Zanieczyszczenie wody to pretekst ułatwiający dostęp międzynaro­ dowych gangów do jej kontroli. „Scripps Howard News Service" z grud­ nia 2001 roku pisał: Gonitwa prywatnego przemysłu w celu zawłaszczenia wody („Joan Łowy”) - woda dla X X I wieku - stanie się tym, czym dla X X wieku była ropa. Powstaną ogromne fortuny poprzez spra­ wowanie nad nią kontroli. Narody będą toczyć wojny, by zapew­ nić sobie do niej dostęp. Prawie w każdym zakątku świata międzynarodowe koncerny rwą się do podpisywania umów, nabywania praw, zawłaszczania za­ sobów wody i firm ją obsługujących. Obecnie odbywa się światowa gonitwa za wodą. Już teraz, także w Polsce, nieznane dotąd przedsiębiorstwa wykupują od miast infrastruktury wodo­ ciągowe, aby nadzorować podaż i popyt wody, a w przyszłości ją „uszlachetniać” 1. Tak docieramy do tematu kontroli klimatu, a w niej do manipulowa­ nia suszami i powodziami. Na pierwszym planie staje tu okryty ponurą sławą system HAARP - program emisji gigantycznych „strzałów" ele­ ktroenergetycznych na ukierunkowane cele, o czym piszemy w innym miejscu. Największy taki system istnieje na Alasce na powierzchni około 40 ha. To system anten dość niewinnie wyglądających. Istnieje sześć takich „wyrzutni". Najnowszym wynalazkiem w programie zniewolenia ludzkości jest handel „czystym" powietrzem pod pretekstem walki z ociepleniem kli­ matu. To diabelski wynalazek chazarskiej dziczy w wymiarze globalnym. Emisja gazu CO 2 to potężna amunicja w walce z „ociepleniem klimatu", rzekomym horrorem oczekującym ludzkość w najbliższych dziesięciole­ ciach. W związku z tym uruchomiono bezczelny system handlu czystym powietrzem. Za emisję CO 2, pobiera się gigantyczne haracze. Podamy skrajny przykład stosowania terroru „ocieplenia klimatu". Oto uzbrojone oddziały wojskowe działające w imieniu brytyjskiej firmy 1. W tej gonitwie po polską wodę ustawili się Chazarzy okupujący Palestynę. Zob. dalej. 300 ROZDZIAŁ XI handlującej emisjami dwutlenku węgla, zwane „ochroniarzami przyro­ dy" wspierane przez Bank Światowy, podpalali domy i dopuszczali sie morderstw, aby eksmitować Ugandyjczyków z ich wiosek. Banda „ochroniarzy przyrody" zajęła ich ziemię i spaliła domy w celu ochronv przed „globalnym ociepleniem". Tak oto „terror globalnego ocieplenia" przechodzi w krajach Trzecie­ go Świata w fazę terroru fizycznego. Pacyfikacje zostały zamówiona (zlecone) przez New Forests Compa­ ny zajmującą się rabowaniem ziemi w Afryce, aby rzekomo sadzić na niej drzewa. Następnie firma ta sprzedaje „kredyty CO 2" międzynarodo­ wym korporacjom. Gang udający firmę ochrony przyrody jest wspierany finansowo i organizacyjnie przez Bank Światowy i HSBC. W radzie dyre­ ktorów firmy zasiada zarządzający dyrektor tegoż HSBC - Sajjad Sabur a także byli bankierzy Goldman Sachs. Firma twierdziła po pacyfikacji, na fali protestów, że mieszkańcy spa­ lonej miejscowości Kicucula opuścili wieś w sposób „pokojowy" i „do­ browolnie", zapewne tak samo dobrowolnie, jak opuszczali swoje palone domostwa mieszkańcy setek polskich wsi podczas okupacji niemieckie*. Mieszkańcy wiosek spacyfikowanych przez miłośników przyrody opo­ wiadali, jak „siły bezpieczeństwa" podpalały domy, spaliły w płonącym domu ośmioletnie dziecko, grożąc każdemu, kto stawiał opór podczai bestialskiego bicia bezbronnych. Byliśmy w kościele - wspominał Jean Marie Tushabe na rui­ nach swego domu, ojciec dwojga dzieci. - Słyszałem strzały... Przy­ jechały samochody z uzbrojonymi ludźmi i policją. Kierowali się prosto do domów. Zabrali nasze materace, poduszki, łóżka, talerze i kubki. Wtedy zobaczyłem, że mają pudełka zapałek w swoich kie­ szeniach1. W obronie „ociepleniowych" kryminalistów wystąpił „New Yor> Times": Ale w tym przypadku rząd i firma stwierdziły, że osadnicy mieszkali nielegalnie i eksmitowano ich dla dobra sprawy, tj. ochrony środowiska i pomocy w walce z globalnym ociepleniem. Dodajmy od siebie, iż oni walczą z globalnym ociepleniem jeszcze in­ nymi sposobami: eutanazją bezpośrednią i eutanazją rozpisaną na dwa pokolenia za pomocą szczepień, manipulacji genami, żywności, etc. Niezależne raporty opisywały, jak ta brytyjska firma współpracowała z rządem Ugandy w brutalnym usuwaniu 20 000 mieszkańców z ich d o 1. Paul Joseph Watson, Prisonplanet.com [USA-2011-09-27]. Za http://www. prisonplanet.pl/polityka/uqanda_w imieniu,p337072772. Przedruk z: „Patriotyczny Ruch Polski". Farmako-eutanazja 301 mów i wiosek, stosując przemoc i pacyfikacyjny terror w rabunku cen­ nych gruntów rolnych, które zostaną wykorzystane do wielomiliardowej piramidy finansowej pod kryptonimem wojny z CO 2. Nie mam ju ż własnej ziemi. Nie je st możliwe wykarmienie mo­ ich dzieci - one tak wiele wycierpiały. W niektóre dni wszystko co jedzą to kaszka z mąki kukurydzianej [modyfikowanej w ramach GM O]. Przez kilka dni nic nie jedliśm y - zwierzał się rolnik Francia Longoli, któremu ziemię uprawną zagrabiła banda New Forests. Tymczasem w Brazylii dzieje się coś dokładnie przeciwnego. „India­ nie", czyli rdzenni mieszkańcy tego kraju z plemienia Guarani zamiesz­ kujący Brazylię południową, wezwali koncern Shell do opuszczenia tery­ torium ich rezerw atu-getta. Jak m ówili przedstaw iciele „Indian" Guarani, ten paliwowy gang, budując fabryki etanolu powoduje wzrost chorób wśród miejscowej ludności oraz katastrofalnie niszczy ekosystem. Tamtejsi przywódcy „Indian" dobrze już znają w praktyce treść słowa „ekosystem". W ich obronę włączyła się grupa działaczy Survival International, śledzących m.in. przypadki naruszania praw człowieka przez między­ narodowe gangi zwane „korporacjami". Stwierdzają, iż „Indianie" Gua­ rani obecnie żyją w przepełnionych rezerwatach w skandalicznych wa­ runkach. Wielu z nich ginie w walkach z doskonale uzbrojonymi najemnikami globalnego gangu paliwowego o nazwie Shell. Ich zawodo­ wi mordercy dokonują rajdów na tereny „Indian" i dokonują rzezi opor­ nych1. Tak oto wyimaginowane ocieplanie klimatu jest wykorzystywane do neokolonizacji Trzeciego Świata. Pilotują ten program banksterzy z Goldman Sachs i ONZ oraz Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Terror paniki o rzekomym ociepleniu klimatu jest wpisany w perma­ nentną psychozę strachu rozpoczętą już w epoce Zimnej Wojny. Po dzie­ sięcioleciach wyprodukowano terror terroryzmu, burząc wieże nowojor­ skie, masakrując pod pretekstem „wojny z terroryzmem" Afganistan i Irak, potem siejąc psychozę strachu na tle epidemii ptasiej grypy, świń­ skiej grypy, zarazków ebola i innych. Zbrodniczy interes się kręci. Prowadzi to do aktów ludobójstwa w krajach takich, jak np. Haiti. Podwojenie cen żywności zwiększa tam głód, ubóstwo i śmierć. National Geographic stwierdzał w swoim raporcie: 1. Na podstawie: survivalintemational.org \endash 8 września 2011. Za http://www. nacjonalista.pl/2011/09/ 08/brzylijscy-indianie-bronia-swej-ziemi-przed-paliwowym-koncernem / 302 ROZDZIAŁ XI Wraz z rosnącymi cenami żywności, najbiedniejsi obywatele Haiti nie mogą pozwolić sobie nawet na talerz ryżu, przez co muszą podjąć desperackie kroki, aby zapełnić swoje żołądki, spożywając „błoto”. Sytuacja ta je st częściowo spowodowana wzrostem global­ nego popytu na paliwa. Ale dlaczego światowe media czy organiza­ cje o tej sytuacji w ogóle nie wspominają? Nadrzędnym celem jest jednak depopulacja ludzkości, a w nim mantra o cofaniu rozwoju (ang. degrowth) przyjęta przez krzyżowcói/ „ocieplenia klimatu", egzekwowana i finansowana przez Bank Światowy i MFW, aby rzekomo redukować dwutlenek węgla - życiodajny gaz,, którym rośliny oddychają, a ludzie wydychają. I właśnie dlatego biedne kraje odrzuciły słynny protokół z Kopenhagi o ograniczeniu „ocieplenia". Odmawiają jego podpisania takie gigantv emisji CO 2, jak USA i Chiny. Administracja kukły banksterów - prezydenta B. Obamy, wspierana przez „noblistę" A. Gore7a1 , forsuje politykę utrzymywania krajów „roz­ wijających się" w stanie permanentnego zacofania, blokowania ich pla­ nów budowy elektrowni węglowych. To gwarantuje, że że miliony umrę z głodu, braku dostępu do szpitali i usług medycznych, z wyjątkiem oczywiście masowych szczepień przeciwko muchom, komarom, ospie, grypom. ONZ ogłosiła niedawno (2012), że przygotowuje się do powołania uwaga: zielonej armii „klimatycznych sił pokojowych". Jeszcze jed n eg j gangu, oczywiście o zasięgu „światowym". 1. Rosyjskiego żydochazara, wnuka przyjaciela Lenina. ROZDZIAŁ XII Terror szczepień Okrętem flagowym w produkcji psychozy ptasiej grypy w tubylczej biomasie zwanej Polską, była i jest „Gazeta Wyborcza". Pisała np. w info­ rmacji pt.: „Nowa grypa groźniejsza niż sądzili naukowcy", że wirus przenosi się cztery razy szybciej niż grypa sezonowa. Powołali się na ich „starszą siostrę" Margaret Ghan, ówczesną szefową Światowej Organiza­ cji Zdrowia w jej wywiadzie dla „Le Monde". Na świńską grypę „na całym świecie zmarło już 2200 osób". Ghan ostrzegła także, że wprowa­ dzenie jedynego skutecznego środka w walce z pandemią może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Jej zdaniem rocznie można wyprodukować zaledwie około 900 milionów dawek szczepionki. Tymczasem przewidywania wska­ zują, że w niektórych populacjach może zachorować 30 procent ludzi. Zmarło „na całym świecie" 2200 osób, a światowi siewcy psychozy mówili o pilnej potrzebie 900 milionów szczepionek! Zmarło 2200 osób, a oni z całą powagą mówili o „pandem ii"! Szulernia „Wyborcza" powoływała się także na żydochazarską agencję Reuters, bo przecież in­ nych nie ma, jak tylko żydochazarskie. Nie pozostawało światowej popu­ lacji gojów nic innego, jak gnać po szczepionki. Tymczasem w 1996 roku stwierdzano, na podstawie dwudziestolet­ nich badań statystycznych, że w Polsce liczba potencjalnych zachoro­ wań na tradycyjną grypę wynosi rocznie około trzech milionów, ale nikt wtedy nie bił i nie bije na alarm. Na ptasią grypę zmarło 2200 gojów i już światowy alarm, jakby cała ludzkość miała zemrzeć ku uciesze naszych chazarskich hodowców. Polskie placówki badawcze dokonywały badań każdego podejrzane­ go o ptasią grypę za marne 200 złotych. W skali kraju niezła kasa. Do tego dochodziły specjalne dyżury lekarzy, specjalne środki ostrożności, specja­ lne izolatki. Minister zdrowia wydała rozkaz mierzenia temperatur pasa­ żerom przybywającym z Meksyku, bo tam na ptasi terror zachorowało ki­ lkanaście osób. „»Gazownia« W yborcza" naw oływ ała do zakupu minimum kilku milionów opakowań do kuracji, każda w cenie od 30 do 50 funtów w przeliczeniu na złotówki. „GW" chciała więc wypłukać z bu­ 304 ROZDZIAŁ XII dżetu dla jej pobratymców coś około pół miliarda złotych. W tym samym czasie z Meksyku donosili, że zmarło „aż" 12 osób z 265 chorych. Zbrodniczy spisek Program eutanazji i „strzyżenia owiec" za pomocą jedenastu rodza­ jów „szczepień", został ujawniony w 1999 roku. „The Sun" już w sierpniu 1989 roku zamieścił artykuł, w którym ujawniał tajne plany rządowe zakładające obowiązkowe szczepienia w USA i w innych krajach. Wtedv chodziło „tylko" o wszczepienie mikroczipu. Już wtedy mówiono o wy­ korzystaniu do tego celu psychozy świńskiej grypy. Davis Milerand, ktć~ ry jawnie mówił o „wycieku" tej informacji - radykalny krytyk tego zna­ kowania ludzi jak u nas świń i krów podczas niemieckiej okupacji.,, stwierdzał: P róbują mówić, że będzie to dobry sposób dla organów kon­ trolujących w celu szybkiego wyśledzenia osób zaginionych i dzieci, jak i przestępców i szpiegów. Dodał jednak: Ale z dzisiejszą zaskakującą technologią, wszystko można by umieścić w jednym małym mikroczipie, który będzie podłączony do rządowego komputera. Inne źródła podawały, że małe nadajniki można będzie wstrzykiwać bezboleśnie ludziom nawet bez ich wiedzy i zgody, przy ogólnokrajo­ wym programie szczepień np. przeciwko świńskiej grypie. Milerand kończył: Program będzie wymagać od wszystkich federalnych, sta­ nowych i lokalnych pracowników rządowych - poddania się szczepieniom. W połowie października 2009 w Nowym Jorku ukazały się ulotki za­ wiadamiające o trwającym proteście przeciw szczepieniom na świńską grypę. Protesty miały odbywać się w każdy wtorek w określonych godzi­ nach, kontakt pod adresem: 80 Malden Lane, 10 flor, New York, 10038. Po­ dano także telefon kontaktowy: 212-497-5053. Grupa polskich patriotów związana z nowojorskim pismem „Patrio­ tyczny Ruch Polski" (nr 230,1 grudnia 2009) pojechała pod wskazany ad­ res, aby zobaczyć, jak przebiega ten protest. Redaktor tego pisma Henryk Pawelec relacjonował: Kiedy wjechaliśmy na 10 piętro, pierwsze co nas zaskoczyło, to m.in. napis w języku hebrajskim . Weszliśmy pod wskazany adres: „Project O ffice Home Inc.” Poza tym napisy wskazywały, że mieszczą się tutaj dwie inne organizacje: Jewish Community Cann- Terror szczepień cii Services Commission i Met Council Home Care Services, gdzie powitała nas kobieta w średnim wieku, pytając w jakiej przyszliśmy sprawie. Powiedzieliśmy, że w sprawie protestu przeciw szczepie­ niom. Odpowiedziała: - Nie m artw cie się, szczepienia na AH1N1 na stan Nowy Jo rk zostały odwołane. W tym momencie pod­ szedł ortodoksyjny Żyd i coś do nie powiedział, za chwilę przyszła starsza kobieta i zapytała w ostrym tonie: Kim wy je ­ steście!? Kolega odpowiedział: Nieważne kim, przyszliśmy zapro­ testować przeciwko szczepieniom na AH1N1. Odpowiedziała Szczepienia na stan Nowy Jork są odwołane. - I odeszła. Największym dla nas zaskoczeniem było, że agencja odpo­ wiedzialna za szczepienia ludności, jest prow adzona przez Żydów. Myśleliśmy, że tą sprawą powinien raczej zajmować się Departament Zdrowia. Wyobrażaliśmy sobie, że ludzie o wyzna­ czonej godzinie będą zbierali się przed budynkiem z transparenta­ mi, a tu zupełnie coś odmiennego. Jednak doszliśmy do wniosku, że organizatorom protestu najprawdopodobniej chodziło o to, by każ­ dy, wjeżdżając na 10 piętro, na własne oczy zobaczył, kto decyduje o szczepieniu AH 1N 1. 305 Dobra robota! Tymczasem Niemcy oburzyli się na swój rząd. Okazało się bowiem, że dla polityków, urzędników i żołnierzy zamówiono inną szczepionkę przeciwko grypie AH1N1, niż dla reszty społeczeństwa. „Według niemie­ ckich mediów - czytamy w „Patriotycznym Ruchu Polski" - w tej lepszej szczepionce nie ma substancji powodujących skutki uboczne!1" Dziennikarze, lekarze i niemieckie organizacje społeczne podjęły alarm o nierównym traktowaniu obywateli, ale nic z tej wrzawy nie przedostało się za prawy brzeg Odry. Ekspert do spraw zdrowia wtedy już opozycyjnej SPD Karl Lauterbach nazwał działania rządu „tworze­ niem dwuklasowej medycyny". Alexander Kekule - szef Instytutu mi­ krobiologii medycznej w Halle nazwał skandalem to, że rząd i jego urzędnicy mają dostać inną szczepionkę niż zwykli obywatele. Ministerstwo spraw wewnętrznych, które także zamówiło szczepion­ ki, skwapliwie zapewniło w niemieckich mediach, że nie zamierzało dzie­ lić obywateli na równych i równiejszych. Resort wyjaśnił, że kupił szcze­ pionki wiele miesięcy temu, kiedy skutki uboczne użytych w nich substancji nie zostały do końca zbadane. Na tydzień przed rozpoczęciem masowych szczepień, politycy niemieccy starali się zatrzeć fatalne wraże­ nie podziału na równych i równiejszych w szczepieniach. Dziennik 1. We Francji było podobnie - przygotowano szczepionki dla plebsu i „wyższych sfer" 306 ROZDZIAŁ XII „Bild" podał, że kanclerzyca Aniela Merkel zamierza bohatersko sko­ rzystać ze zwykłej szczepionki przeznaczonej dla większości obywateli* I żyje do dziś, ku zadowoleniu Niemców pierwszej i nawet drugiej ka­ tegorii... „Rasiści" z niemieckiego MSW dostali jednak po nosie. Ale szczepionki nacierały ławą o szerokości Unii Europejskiej. Francja kupiła miliony szczepionek płacąc krocie, a tu chorych nie ma, a chętnych do szczepienia jeszcze mniej. Podobnie było w Szwecji, gdzie „społeczeń­ stwo" także odmawiało podwijania rękawów. Pomimo dwóch „rasisto­ wskich", różnych szczepionek, dowództwo niemieckiej Bundeswehry także odmówiło poddania się szczepieniom, nie wiadomo lepszych c z y gorszych, w każdym razie niemiecka armia nie chciała ryzykować. W Belgii, która nie jest ani państwem ani narodem, tylko wysypi­ skiem etnicznych wędrowców, już mieli brać, ale coś nie wypaliło w osta:niej chwili. Zakupiono fury szczepionek, wzięli się więc na sposób i przed kamerami telewizji, w roli naganiaczy zaczęli się szczepić znani piłkarze Zaaplikowano szczepionkę dwóm drużynom piłkarskim w nadziei, że „kibole" ruszą za nimi podwijać rękawy. Na Podkarpaciu SANEPID przeprowadził sondaż chętnych do szcze­ pień. Było ich 3 proc. - słownie trzy procent. Wirus świński został też zawleczony do Afganistanu przez wojska (de-)„stabilizacyjne". Natychmiast pojawiły się złośliwe komentarze, że skoro nie mogą sobie poradzić orężem, to spróbują wybić talibów meto­ dami doktora Mengele z Auschwitz. Dodawanie rtęci do szczepionek rozpoczęto już w 1930 roku, jako śro­ dka konserwującego szczepionki. Do tego czasu nie znano choroby zwa­ nej autyzmem. Po raz pierwszy opisano taki przypadek w 1938 roku. Gwałtowny wzrost zachorowań na autyzm dzieci w wieku 2-4 la: nastąpił dopiero w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, po wpro­ wadzeniu tzw. szczepionek potrójnych2. Jeszcze w latach siedemdziesiątych notowano tylko jedno zachorowa­ nie na autyzm na 10 000 narodzonych dzieci. Po wprowadzeniu tych szczepionek w 1991 roku, jedno zachorowanie przypadało na 150 dzieci zaszczepionych! Porównajmy - 10 000 do 150. Jaki to procentowy wzrost? Obliczmy sami. Dr Jerzy Jaśkowski pisał: 1. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7160041,Niemcy_Zwykli_ludzie_dostana_gorsze_szczepionki_niz.html 2. Dr Jerzy Jaśkowski: „Szczepionki, czyli jak zarabiać krocie nie ponosząc odpowiedzial­ ności". Źródło: strona prof. Mirosława Dakowskiego. Terror szczepień Gdyby stosować zasady farm akopei1, to ilość tylko rtęci za­ w artej w szczepionce mogłaby zostać użyta dla dziecka o wadze 135 kilogramów. W iadom o, że ośrodki szczepionkowe zalecają jednorocznem u dziecku nawet 10 szczepionek. W tej sytuacji ta­ kie dziecko powinno ważyć ponad 1350 kilogramów w pier­ wszym roku życia. (...) W tej sytuacji toksyczność rtęci zaw artej w jednej ampułce przekracza dopuszczalne norm y ponad 100 razy, czyli o 10 000 procent. I chyba tak należy liczyć zysk pro­ ducentów i ich pom agierów w rozprowadzaniu tego środka. Do tego należy doliczyć toksyczność glinu (aluminium) i innych pierwiastków i zaw artych w szczepionce. 307 A co działo się z lekarzami i naukowcami śmiało mówiącymi o toksy­ czności szczepionek? Byli wyrzucani z pracy, poddawani wszechstronne­ mu ostracyzmowi, nie zapraszano ich na sympozja i konferencje. „List" prof. dr Marii D. Majewskiej2 Prof. dr M.D. Majewska rozpoczęła swój „List" od następującej infor­ macji: Szanowni Państwo, W odpowiedzi na nadesłany do mnie protest Państwa odnośnie mojej wypowiedzi z dnia 14 października 2008 r. o „szkodliwości dużej liczby szczepień", pragnę wyjaśnić moje stanowisko w tej sprawie. Najpierw się przedstawię. Jestem neurobiologiem. Przez 25 lat pracowałam w USA w czołowych instytucjach naukowych tego kraju (w Uniwersytecie Mis­ souri, Uniwersytecie Harvard oraz w Narodowym Instytucie Zdrowia pod Waszyngtonem). W 2006 r. wróciłam do Polski w celu realizacji proje­ ktu badawczego Komisji Europejskiej, w 2007 uzyskałam tytuł profesora nauk medycznych. Moje publikacje o neurosterydach doczekały się tysię­ cy cytowani w literaturze naukowej. Jako jedyna osoba w Polsce wy­ grałam, w drodze konkursu, prestiżowy grant Komisji Europejskiej (Ma­ rie Curie Chair) na prow adzenie badań nad biologią autyzmu i potencjalną rolą thimerosalu w patogenezie tej choroby. Realizuje ten pro­ jekt we współpracy w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, bowiem tu znaj­ duje się Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, która opiekuje się dziećmi 1. Urzędowo zatwierdzony spis leków i surowców leczniczych, które powinny znajdować się w aptece, ułożony alfabetycznie, z podaniem ich właściwości (...) i zanieczyszczeń. Zob.: W. Kopaliński: „Słownik wyrazów obcych PW N", s. 210. 2. Z: „Patriotyczny Ruch Polski", nr 234,1 II 2010. 308 ROZDZIAŁ XII autystycznymi. Projekt składa się z części klinicznej i przedklinicznej. Ba­ damy potencjalny związek autyzmu z liczbą, rodzajem i natężeniem szczepień, z powikłaniami poszczepiennymi, zawartością rtęci w przypatkach skóry i z poziomem hormonów sterydowych. Jak Państwu wiado­ mo, rtęć w postaci thimerosalu była i nadal jest dodawana do wielu szczepionek niemowlęcych w Polsce (ich szczegółowa lista jest przyto­ czona dalej w tekście). Rtęć w każdej postaci jest bardzo toksyczna, o czym świadczy ponad 4100 publikacji w PubMed na ten temat i wielolet­ nie doświadczenia ludzkości. Organiczny związek rtęci, thimerosal (sodium ethylmercurithiosalicylate), zawierający wagowo ok. 49% rtęci, wy­ produkowany w latach 1930. przez firmę Eli Lilly, przez kilkadziesiąt lat był dodawany jako środek bakteriobójczy i konserwujący do szczepionek oraz innych medykamentów bez rygorystycznych badań - świadczących 0 jego bezpieczeństwie. Jest to niezgodne z dzisiejszą praktyką dopusz­ czania preparatów chemicznych do użycia w medycynie. Rtęć jest neurotoksyczna, kardiotoksyczna, hepatoksyczna, nefrotoksyczna, immunotoksyczna, kancerogenna. Powoduje zaburzenia rozwojowe dzieci, choroby neurodegeneracyjne u dorosłych (Parkinsona i Alzhaimera) oraz degeneracyjne zmiany w system ach reprodukcyjnych kobiet 1 mężczyzn, upośledzając ich zdolności rozrodcze oraz uszkadzając potomstwo1. Dlatego kraje skandynawskie wprowadziły u siebie zakaz używania rtęci i UE proponuje drastyczne ograniczenie używania rtęci na skalę globalną3. W USA na autyzm cierpi obecnie ponad 1,5 min dzieci. Dla Polski nie ma wiarygodnych danych, ale ekstrapolacja liczb na liczbę ludności w Polsce sugeruje, że może być ich ponad 150 000. Jeśli dodać do tego dzieci z innymi uszkodzeniami mózgu, liczby te będą większe. Najbar­ dziej niepokojącym zjawiskiem jest obserwowany prawie na całym świe­ cie kilkunastokrotny wzrost zachorowań na choroby psychoneurologiczne (autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe, padaczka i inne) w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Znamiennym jest to, że w latach 1990, w których nastąpił najbardziej dramatyczny wzrost tych zachorowań, amerykańskie agencje federalne FDA (Food and Drug Administration) i CDC (Centers for Disease Control and Prevention) zaleciły stosowanie kilku nowych szczepionek niemowlęcych (Wzw B dla noworodków, HiB, Varicella, Hep A, Rota), z których co najmniej dwie zawierały thimerosal, co znacząco 1. Przegląd: http://www.epa.gov/iris/subst/0073.htm. 2. http://www.reuters.com/article/pressRelease/idUS1085-58+03-Jan-008+PRN20080103) 3. http://ec.europa.eu/e-nvironment/chemicals/mercury; http://www.euractiv.com/en/environment/-eu-seeks-global-mercury-ban/ar... Terror szczepień 309 zwiększyło ilość wstrzykiwanej niemowlętom rtęci. W związku z tym po­ jawiła się hipoteza, że odpowiedzialny za wzrost tych chorób może być thimerosal ze szczepionek. Ilość organicznej rtęci, na którą eksponowany jest człowiek, uważana za bezpieczną ^przez EPA (Envinmental Protection Agency), wynosi 0,1 ll/4g/kg/dzień . Podobne są normy europejskie. Natomiast łączna jej ilość, którą jedno­ razowo wstrzykiwano niemowlętom w 3 szczepionkach - DTP, Hib i Hep B - wynosiła 62,5 ll/4g, co dla pięciokilogramowego niemowlęcia 125 razy przekraczało bezpieczne dawki. Niepokój pediatrów i rodziców w USA spotęgował się w końcu lat dziewięćdziesiątych. Był tak silny, że dwie instytucje (FDA i CDC) zleciły epidemiologowi Verstractenowi (wtedy pracownikowi CDC) wykonanie badań na podstawie bazy danych w CDC obejmującej 100.000 dzieci. Wy­ nik potwierdzał silny związek autyzmu z thimerolem. Stał się on pod­ stawą memorandum FDA do producentów szczepionek, aby usunęli thimerosal ze szczepionek dziecięcych. Niestety, było to tylko zalecenie a nie nakaz z sankcjami prawnymi. Skutek? Nadal był i jest stosowany w wielu szczepionkach dla dzieci2. Prof. dr Maria D. Majewska pisała tam: Wyniki analizy V erstractena zostały zaprezentowane w cze­ rw cu 2000 r. w odizolowanym leśnym ośrodku Simpsonwood w Noveross, GA, USA, na tajnej konferencji, w której uczestni­ czyły 52 osoby - wysocy urzędnicy z FE D , CDC i W H O (W ordl Health O rganization), reprezentanci producentów szczepionek oraz kilku konsultantów pediatrycznych. Kulisy jej przebiegu na podstawie stenogramów opisał R obert F. Kennedy J r., p ra ­ wnuk i obecny kandydat na M inistra Ochrony Środowiska [pi­ sane w 2008 r.] w rządzie prezydenta B arack a Obam y w artyku­ le „Deadly Immunity [Śmiertelne bezpieczeństwo], (Common D re-am s.orgN ew sCenter June 16 2 0 0 8 3). Verstracten powiedział: „Byłem przerażony tym co odkryłem i cytował w cześniejsze badania wskazujące na związek thimerosalu z opóźnieniem mowy, ADHD i autyzmem. Jak zareagowali konspiratorzy-przestępcy? Zamiast natychmiastowego podjęcia kroków w celu zawiado­ mienia o tym społeczeństwa i pozbycia się szczepionek z thimerosalem, przedstawiciele rządu i korporacji dyskutowali głównie nad 1. http://www.epa.gov/iris/subst/0073.htm. 2. http://www.fda.gov-/CbER/ltr/thim053100.htm Cała aferę zdemaskowała dla czytel­ ników polskich prof. dr Maria Dorota Majewska w liście z 28 XI 2008 kilku instytucji, m.in. Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii. 3. http://www.commondreams.org/views05/0616-31.htm. 310 ROZDZIAŁ XII tym , jak ukryć przed społeczeństwem te dane i ja k uchronić ko­ rp o racje i FD A od pozwów sądowych wnoszonych przez rodzi­ ców' okaleczonych dzieci. Uczestnicy konferencji najbardziej prze­ jm owali się tym, ja k to odkrycie wpłynie na zyski producentów szczepionek - pisze Kennedy. Stosunek establishmentu szczepion­ kowego do zaprezentowanych danych o toksyczności thimerosalu najlepiej ilustrują niektóre wypowiedzi je j uczestników. Dr Bob Chen, kierownik CDC odpowiedzialny za bezpieczeństwo szcze­ pionek, wyraził się: „Biorąc pod uwagę newralgiczność tych da­ nych, na całe szczęście udało się nam je zabezpieczyć przed przedostaniem się w niepowołane ręce”, a doradca WHO od szczepień, dr John Clemens, powiedział: „To badanie w ogóle nie powinno być przeprow adzone”. Podobna postawa negacji i blokowania niewygodnych danych przebija z zaadresowanego do mnie listu Polskiego Towarzystwa W akcynologii (PTW ). Po tej konferencji, CDC w ycofała analizy Verstraetena (choć były prze­ znaczone do natychmiastowej publikacji) i ogłosiła naukowcom, że szczepionkowe dane zostały zgubione i nie mogą być odtwo­ rzone. Wbrew prawu „Freedom of Inform ation A ct”, CDC oddała bazę szczepionkowych danych prywatnej firmie do ukry­ cia, deklarując j ą poza zasięgiem dla naukowców. W 2001 V ertstraeten otrzymał posadę u producenta szczepionek G laxoSm ithKline i opublikował swą pracę z CDC w 2003, po wielokrotnych p rzeróbkach danych i usunięciu z analizy danych większości dzieci uszkodzonych przez thim erosal. Choć jeg o pierwotne wy­ niki wskazywały, że uszkodzenia neurologiczne występowały 7 do 11 razy częściej u 3 dzieci zaszczepionych thimerosalem, w jeg o ostatecznej publikacji ten związek został usunięty; pozo­ stawiono tylko związek thimerosalu z tikam i i opóźnieniami mowy (Verstraeten et al., Pediatrics 2003, 112 (5): 1035-48). V erstraeten u k rył swój konflikt interesów , czyli fak t, że pracow ał wtedy dla G laxo. Publikacja ta i zastosowane w niej fałszerstwo zostały ostro skrytykowane, a Verstraeten potem nieudolnie tłumaczył się ze swej manipulacji (Verstraeten, Pediatrics, 2004, 113 (4): 932). Kennedy demaskuje skrzętnie ukrywane powiązania finansowe i bizneso­ we producentów szczepionek i wielu reprezentantów CD C, któ­ rzy podejm ują regulacyjne decyzje dotyczące szczepień. Ten konflikt interesów zdyskredytował CDC jako instytucję, która ma stać na straży zdrowia obywateli USA . Po oddanie tej newralgicz­ nej bazy szczepionkowych danych prywatnej firmie do ukrycia, Terror szczepień dane te nie miały ju ż nigdy w ięcej ujrzeć światła dziennego i miały stać się niedostępne dla innych badaczy. By kontynuować masko­ wanie dowodów toksyczności thimerosalu, CDC zleciła amerykań­ skiemu Instytutowi Medycyny (IOM ; prywatnej organizacji, której członkami są również przedstawiciele firm farmaceutycznych zaangażowanych w ten konflikt), aby wyprodukował publikację, która definitywnie zaneguje związek thimerosalu z chorobami neurologicznymi. Na zebraniu w 2001 r., na którym omawiano żądania i instru­ kcje CDC wobec IOM , dr Marie M cC orm ick, która kierowała ko­ mitetem IOM do spraw bezpieczeństwa szczepionek, powiedziała naukowcom: „Nigdy nie uznamy, że autyzm jest rzeczywiście niepożądanym objawem działania thim erosalu”. Natomiast inna uczestniczka tego komitetu, Kathleen Stratton, głośno „przewi­ działa”, że konkluzja IOM będzie brzmieć, iż „dowody są niedosta­ teczne, aby zaakceptować lub odrzucić związek przyczynowy mię­ dzy autyzmem i thimerosalem”, przyznając, że je st to żądanie dr Waltera O rensteina, ówczesnego dyrektora Narodowego Programu szczepień z CDC. I taka była konkluzja IOM odnośnie związków thimerosalu z chorobami neurologicznymi dzieci. Trudno o bardziej jaskraw e hochsztaplerstwo naukowe, które godzi w zdrowie i życie milionów dzieci. W 2004 r. Orenstein został zmuszony do rezygnacji ze stano­ wiska w CDC, kiedy jego upublicznione wypowiedzi oraz e-maile wykazały, że świadomie zaplanował ten medyczny sabotaż. W to planowane oszustwo naukowe zaangażowany był także Douglas Gordon, dyrektor strategicznego planowania z Natio­ nal Institutes of Heath (NIH) - uprzednio dyrektor jednego z producentów szczepionek. Powiedział on w 2001 r. na zebraniu w Princeton „obecnie prowadzi się cztery dodatkowe badania, których celem jest wykluczenie możliwych związków między szczepieniami a autyzmem, szczepieniami i regresją rozwojową, zapaleniem jelit i szczepionką M M R oraz thimerosalem i ryzy­ kiem autyzm u” . Istnieją dowody, że wysoko postawieni urzęd­ nicy NIH i CDC planowali fałszywe badania, których wynik był z g ó ry o k re ślo n y i zg o d n y z ż ą d a n ia m i p ro d u c e n tó w szczepionek. Seria cytowanych przez PTW publikacji, dowodzących rzeko­ mego „bezpieczeństwa” thimerosalu, należy do tej właśnie grupy. Sprawą związku thimerosalu z autyzmem zainteresował się Komitet Izby Reprezentantów U SA do Spraw Reform Rządu, który w rapor­ cie „Mercury in Medicine Report” z 21 maja 2003, napisał, że FDA 311 312 ROZDZIAŁ XII nigdy nie zakazała, a CDC nie wyraził preferencji dla szczepionek bez thimerosalu i skonstatował, że prawdopodobnie thimerosal spo­ wodował neurologiczne uszkodzenie wielu tysięcy dzieci. Konklu­ zje tego raportu były jednoznaczne: „Thim erosal używany jako konserwant w szczepionkach jest bezpośrednio odpowiedzialny za epidemię autyzm u”. Bardzo prawdopodobne, że tej epidemii można by zapobiec lub j ą zatrzymać, gdyby FD A nie zignorowała faktu, że brak je st danych dotyczących bezpieczeństwa thimerosalu i wykazała czujność odnośnie celowego narażania niemowląt na działanie tej znanej neorotoksyny. Niezdolność agencji rządowych do skutecznego działania w tej sprawie dowodzi instytucjonalnego sabotażu w celu ochrony własnych interesów praz nieuzasadnionego krycia przemysłu farmaceutycznego. Ponieważ FD A postanowiła w 1999 r. nie usu­ w ać z rynku szczepionek z thimerosalem, w dodatku do dzieci już uszkodzonych, 8 000 dzieci dziennie nadal było narażonych na przedawkowanie i okaleczenie thimerosalem przez co naj­ mniej następne dwa łata (http://www.aapsonline.org/vaccines/mercinm ed.pd f- raport przewodniczącego podkomisji izby Reprezen­ tantów ds. Praw i Dobrobytu Człowieka - Dana Burtona). W maju 20004 r. IOM opublikował raport „Immunization Safety Review: Vaccines and Autism ”, którego w niosek: „nie ma dowodów związków między szczepieniami i autyzmem” - był z góry zaplano­ wany. Został on oparty nie na dużej liczbie publikowanych danych dotyczących toksyczności rtęci i thimerosalu, lecz tylko na czte­ rech zafałszowanych i źle wykonanych p racach . Co więcej, ra ­ p ort ten zalecał rzecz zgoła niebywałą w nauce i dem okracji, że nie powinno się prowadzić dalszych badań nad autyzmem i szczepieniami. Amerykański kongresman i lekarz, Dave Weldon z Florydy, zdemaskował i publicznie zaatakował IOM , mówiąc, że opierał się on na kilku pracach, które miały „fatalne błędy” dzięki złemu planowi, i które w żaden sposób nie reprezentują całej dostę­ pnej wiedzy naukowej i medycznej na ten temat. Kongresman We­ ldon powiedział: „Reprezentanci CDC nie są zainteresowani w uczciw ych b ad an iach w celu o d k ry cia p raw dy, poniew aż związek między szczepionkami a autyzmem zmusiłby ich do przyznania, że ich polityka nieodwracalnie uszkodziła tysiące dzieci”. Druzgocąca krytyka raportu IOM i publikacji, na których wybiórczo został on oparty, zastała zaprezentowana w raporcie Weldona do Kongresu U SA , w jeg o doniesieniach konferencyjnych Terror szczepień oraz w publikacji „Something is rootten, but not ju st in Denmark” w maju 2 0 0 4 1. 313 Dawno już obalono mity o skuteczności szczepionek w zwalczaniu hipotetycznych epidemii. Symbolem skuteczności były szczepienia prze­ ciwko ospie2. Niestety, szczepienia przeciwko ospie wprowadzono w 1801 roku i „już" po 178 latach WHO uznało, że można zaprzestać tych szczepień. Tak więc urzędowe zwalczanie ospy za pomocą szczepień trwało pięć pokoleń! Tempo imponujące! Inną chorobą były tzw. „poty angielskie". Natura zwalczyła je w ciągu jednego pokolenia. Pierwsze zachorowania na „angielskie poty" stwierdzono w 1709 roku w Gdańsku. Zakończenie nawrotów epidemii nastąpiło w 1736 roku. W tym okresie „poty angielskie" uśmierciły 60 proc. mieszkańców Gdańska. Kuriozalne było podawanie szczepionki przeciwko ospie dzieciom w Polsce jeszcze do 1981 roku, a więc trzy lata po odwołaniu szczepień przez WHO. Ale trzeba było „rozchodować" zapasy szczepionek. Dr Jaś­ kowski policzył to w złotówkach: trzy lata (3 x 500 000 dzieci) i razy 50 zł za szczepionkę. Pomnóżmy sami! Podobnie upłynniono zapasy szczepionek w 1997 roku w okresie tra­ gicznej powodzi na południu Polski. A przecież medykom wiadomo, że na wytworzenie przeciwciał trzeba czekać od trzech do sześciu tygodni! Tak więc szczepienie podczas powodzi tylko pogarszało stan zdrowia za­ każonych, co narażało ich na sepsę. Ale od czego jest reklama w mediach: ludzie ustawiali się w długich kolejkach do szczepień. Obserwuje się nawrót gruźlicy, przy czym chorują nawet ludzie już szczepieni. Albo więc szczepionka jest nieskuteczna, albo powinniśmy szukać przyczyn np. w niedoborach białka czy w masowym spożywaniu jadła „śmieciowego", faszerowanego genetycznie modyfikowanymi na­ sionami, np. soją. Podobnie było z „epidemią" błonnicy w latach 1993-1994: chorowały dzieci szczepione i nieszczepione - po równo. Nikt nie wyjaśnia rodzicom, że szczepienia uodporniają na 3-7 lat, to­ też dziecko zaszczepione w wieku sześciu lat, może zachorować nawet w wieku 20 lat, kiedy przebieg choroby jest znacznie cięższy. Nikt nie wy­ jaśnia, że naturalne przebycie choroby uodparnia na całe życie. Dr Jaśkowski podaje przykłady horrendalnych zarobków producen­ tów szczepionek. Powołuje się na prof. Boy da E. Haley'a, który ustalił, że 1. http://weldon.house.gov/UploadedFiles/RepWeldonMDonIOM.pdf http://www.Nationalautismassotiation.org/pdf/Weldon.pdf http://www.corass.com/AutismOneWeldonRemarks.pdf http://www.autismwebsite.com/ari/dan/daveweldon.pdf 2. Przymus szczepień przeciwko m.in. ospie zatwierdził polskojęzyczny Knesejm, a para­ fował to prezydent „Komoruski" w lipcu 2012. 314 ROZDZIAŁ XII produkcja jednej ampułki kosztuje dwa centy, a cena sprzedaży to około 50 dolarów! „Wyprodukowano" psychozę na rzecz szczepienia nastolatek prze­ ciwko rakowi szyjki macicy. Istny dom wariatów w szyjce macicy! Mat­ ki ciągnęły córki do szczepień w długie kolejki. „Wprost" zamieściło foto­ grafię tel-awizyjnej pupilki Anny Popek z dwiema córkami w wieku około 5-7 lat. Ich matka oznajmiła w podpisie pod fotografią, że owszem, zaszczepi córki przeciwko rakowi szyjki macicy za kilka lat, bo teraz są jeszcze za młode. Niechby śmiała powiedzieć, że nigdy ich nie zaszczepi! Do końca roku zaszczepiono tym rzekomo antyrakowym „syfem' dziesiątki tysięcy nastolatek, choć niektórzy ginekolodzy uczciwie infor­ mowali w telewizorniach, że lek nie jest sprawdzalny, bo weryfikacja sku­ teczności może nastąpić za 30 lat, gdyż rak szyjki macicy statystycznie pojawia się dopiero w wieku około czterdziestu lat. Możliwe, że szczepionka przeciwko rakowi szyjki to dalekosiężny za­ mach na płodność kobiet. A może tylko kolejne miliardy dolarów? Firmy farmaceutyczne jeszcze przez trzy następne lata od czasu apo­ geum debilnej psychozy szyjki macicy namawiały „nasz" rząd do zaku­ pienia szczepionki za 25 milionów złotych. Ale minister Kopacz odma­ wiała, bo „nasz" rząd i tak w ygenerow ał 900 m iliardów długu, oczywiście we współpracy z poprzednimi budowniczymi Trzeciej PRL.. Ale np. władze Ełku wybiegły przed szereg i wydały kilka milionów złotych na te szczepionki. Sprawcy tego zakupu za 30 lat będą już na eme­ ryturach albo już pod darnią... Nikt ich nie rozliczy z wydatku. Ale jawną zbrodnią jest jednak rtęć w szczepionkach i lawinowy wzrost zachorowań na autyzm. „Panorama" z 22-29 października 2005 opublikowała artykuł na temat autyzmu przybierającego w USA rozmia­ ry epidemii (pandemii). Rtęć w szczepionkach - przypomnijmy - jest środkiem konserwującym. Cytowany już profesor Boyd Haley - kierownik Wydziału Chemii na Uniwersytecie w Kentucky bił na alarm: Stany Zjednoczone poddane są niszczącej bezprecedenso­ wej chorobie, która jest rezultatem powszechnego zatruw ania rtęcią zaw artą w szczepionkach. Je s t to fakt ciągle ignorowany przez autorytety medyczne. Prof. Boyd Haley w ostatnich piętnastu latach zgłaszał ten problem do FDA (Food and Drug Administration). Zawsze bez skutków. Jego alarmi­ styczne dowody szły do kosza, bowiem FDA ma ścisłe powiązania bizne­ sowe właśnie z wielkim biznesem farmaceutycznym opanowanym całkowicie przez „starszych braci". Terror szczepień 315 Na gruncie amerykańskim te zbrodnicze działania współczesnych do­ ktorów Mengele demaskowało patriotyczne pismo „American Free Press", niestety już zlikwidowane. Opublikowało ono wyniki raportu z laboratorium prof. Harley'a wskazując niezbicie, że rtęć jest sprawcą choroby autyzmu, „niszcząc całe pokolenie naszych młodych ludzi" jak pisał inny znawca tego problemu Jack Philips w artykule: „Dzieci USA cierpią na epidemię choroby wyhodowanej we własnym domu". Autyzm jest chorobą zakłócenia zdolności właściwego kontaktowania się dziecka z otaczającym go światem zewnętrznym. To chorobliwe sku­ pienie się na sobie („ekstremalna samotność") czyniącego je niezdolnym do samodzielnego życia. Dziecko z autyzmem jest nieszczęściem dla nie­ go samego, dla rodziców i społeczeństwa. Rodzice muszą podporządko­ wać swoje kariery opiece nad takim dzieckiem, ograniczyć dochody rodzinne. Fundusz państwa traci na dotacje dla dziecka. „New York" z października 2004 podał, że według statystyk, liczba dzieci z autyzmem i chorobami pochodnymi od autyzmu w szkołach pu­ blicznych w USA, wzrosła z 118 846 w roku 2002, do 1 4 1 022 w roku nastę­ pnym. Statystyki ówczesne mówiły też, że tempo wzrostu tej epidemii, wzrasta rocznie o 20 do 25 procent począwszy od lat 1990. Taka jest społeczna i materialna skala dramatów rodzinnych i finansowych obciążających budżety szkolnictwa i lecznictwa. Choroba początkowo objawia się w braku uwagi dziecka podczas le­ kcji, co zakłóca porządek w klasie, odbija się ujemnie na wynikach nauki dzieci normalnych. Philips: Skutek jest taki, że koszty szkoły bardzo się zwiększają, a rezultaty nauczania odbiegają coraz bardziej od zadowa­ lających. Udokumentowano, iż autyzm nie był znany w dawnych czasach. Choroba pojawiła się nagle 60 lat temu jako przypadłość wyłącznie amerykańska! Dr Leo Kanner z Uniwersytetu Hopkinsa określił tę choro­ bę jako rodzaj „ekstremalnej samotności" (extreme audistic aloneness). Inną cechą tej choroby jest proporcja płci chorych dzieci. Na cztery przypadki, trzy dotyczą chłopców. Obecnie niektórzy badacze przypusz­ czają, iż jest to spowodowane dłuższym gapieniem się chłopców na ekra­ ny telewizorów i komputerów z filmami i grami, które mniej interesują dziewczęta. To osłabia organizmy chłopców na skutek promieniowania. Dr Philips stwierdzał, że w ostatnich 10 latach, licząc od 2002 roku, choroba autyzmu wzrosła w USA o 1700 procent, czyli siedemnaście razy. Choroba autyzmu musiała być zjawiskiem alarmującym od wielu lat, skoro już w 1975 roku w USA wyszła rządowa ustawa gwarantująca rów­ 316 ROZDZIAŁ XII ne szanse edukacyjne także dla dzieci upośledzonych umysłowo (equal educational apportunities for disabled children). Kiedy to piszemy, dokładnie 1 kwietnia 2012 roku, w głównym wyda­ niu „telawizyjnych" wiadomości podano (na Prima Aprilis?), że w USA na autyzm zapada co 109 dziecko, a w Polsce jest to proporcja 1:300. Po­ cieszające, ale niewiele. Dzieci z autyzmem są bardzo agresywne, nie nadają się do zdys­ cyplinowania, co podnosi koszty nauczania. Obecnie koszty edukacji i wątpliwej rehabilitacji dziecka chorego na autyzm wynoszą w USA 30 000 tysięcy dolarów rocznie. A co robi się dla ich poskromienia w szkol­ nych ławkach? Systematycznie otrzymują tabletki uspokajające, cc automatycznie podnosi dochody zbrodniczego biznesu farmaceutycz­ nego, ale tabletki nie poprawiają zachowania dzieci w stopniu zadowalaj ący m. Rtęć znajduje się w szczepionkach w związku chemicznym zwanym thimerosal, używanym do konserwacji szczepionek. W 1977 roku wykry­ to, że nawet jeden procent Thimerosalu zawarty w środku odkażającym spowodował śmierć 10 dzieci spośród trzynastu. Dzieci te miały w orga­ nizmach wysoki procent skoncentrowanej rtęci, a dzieci które przeżyły miały wysoki procent rtęci we krwi. Odkrycie to spowodowało, że wyco­ fano thimerosal ze środków odkażających w szpitalach, ale zaczęto go> masowo stosować w szczepionkach jako środek konserwujący W szczepionkach znajduje się od 50 do 100 razy więcej rtęci niż dopu­ szczalny jest jej poziom ustalony przez Environmental Protection Agency Badania laboratoryjne Haley’a - pisał Philips - ustaliły, że sub­ stancja zwana tubuliną, która jest istotna dla właściwego rozwoju mózgu, ulega wynaturzeniu na skutek thimerosalu, który używany je s t w lecznictw ie od 1930 roku. „Thim erosal” wstrzyknięty w ciało, pod wpływem wody i soli rozkłada się na inne składniki, tw orząc m.in. rtęć etylową, która jest bardziej toksyczna niż czysta rtęć. Toksyczność rtęci wzmaga też łączenie je j z ołowiem. Badania wykazały wpływ rtęci także na choroby serca, m.in. na nagk zgony sportowców . U atletów sportowych stwierdza się większy po­ ziom rtęci w mięśniach sercowych - około 22 000 razy wyższy od norma­ lnego. To doprowadziło naukowców niemieckich do wniosku, że właśnie rtęć jest powodem śmierci sportowców. Zdolność wydalania rtęci z organizmu jest różna u dzieci. U niektórych zdrowych ludzi rtęć koncentruje się we włosach, 1. W lutym 2012 pokazano w wiadomościach sportowych nagły zgon piłkarza bodaj ho­ lenderskiego na boisku podczas meczu. To kolejy taki przypadek. Terror szczepień krwi, w palcach rąk. U innych zmniejsza się koncentracja we włosach, krwi i palcach, a więcej gromadzi się w mózgu. Dzieci z autyzmem nie posiadają zdolności wydalania rtęci z organiz­ mu. A w związku z tym , że waga mózgu noworodka wynosi około 30 procent całości wagi, rtęć etylowa gromadzi się nad­ miernie w mózgu, co kończy się autyzmem. 317 Cytowana w innym miejscu dr Lorraine Day, w wywiadzie dla „French Connection" z 21 lipca 2006 roku, udzielonym w kontekście szczepionek , radzi dziennikarzowi wywiadu: „nie przyjmować żad­ nych szczepionek!" Jeśli będziesz dbał o swoje ciało, to nie zarazisz się. W przypa­ dku każdej epidemii, poczynając od grypy w 1918 roku, szkodliwe naprawdę były szczepionki, które stosowano na żołnierzach. I nie były to szczepionki na grypę, ale zestaw okropnych chorób, który­ mi zarażano głównie żołnierzy U SA , Niemiec czy Rosji. Pytanie: Jaki je st związek syjonistów z tymi szczepieniami? Odpowiedź: Dziekani prawie wszystkich szkół medycznych to Żydzi. Na­ wet uczelnia, która jest niedaleko miejsca gdzie mieszkam, założona przez adwentystów jako uczelnia medycyny alternaty­ wnej, 20 lat temu zbankrutow ała, została przejęta przez rząd, pozbyto się wszystkich elementów medycy alternatyw nej, a w chwili obecnej dziekanem jest Żyd-ateista. Podobnie było na mojej uczelni w San Fran cisco, gdzie kanclerz nie był Żydem, był powszechnie łubiany, był pilotem. I zginął w wypadku sam o­ lotowym rzekomo na skutek braku paliwa. Nagle mam y już Żyda jako kanclerza. Myślę, że ta śm ierć jest bardzo podejrza­ na. Od tego czasu m am y już tylko żydowskich kanclerzy i dzie­ kanów. Niemalże każdy dyrektor National Institute of Health (K rajow y Instytut Zdrow ia), który finansuje te uniwersytety, jest Żydem. Wielu laureatów N agrody Nobla [w medycynie] jak i Pulitzera jest Żydam i, ponieważ zarówno Nagroda Nobla jak i Pulitzera, są kontrolowane przez Żydów2. Tak więc finansowanie am erykańskiej medycyny jest kon­ trolowane przez Żydów. Jednak pieniądze pochodzą od amerykań­ skiego podatnika, przekazywane są uniwersytetom, które poważne 1. Jej e-mail: iamthewitness@homtail.com. 2. W tym momencie godzi się przypomnieć, że Żydzi stanowią w populacji amerykańskiej rzekomo tylko jeden procent ludności. W przedwojennej Polsce było 10 proc. żydochazarów. 318 ROZDZIAŁ XII fundusze przekazują na badania nad lekarstwami. Kom panie fa r­ m aceutyczne przejm ują te [nowe] lekarstwa jako własne, bez żadnych opłat za badania. Następnie sprzedawane są one Ame­ rykanom po wygórowanych cenach, którzy przecież już wcześ­ niej zapłacili za stworzenie tych lekarstw. Pytanie: - Studiowałem na nowojorskim uniwersytecie (N YU). Nie ma jednego budynku, który by nie był w rękach żydowskich kon­ trolerów. - Kompanie farm aceutyczne też są kontrolowane niemal wyłącznie przez Żydów. C hcą oni, żeby wszyscy brali jakieś le­ karstw a, byli uzależnieni i ogłupieni. Np. jeśli ktoś będzie brał le­ karstwa na nadciśnienie, to w momencie gdy przyjdzie Nowy Porządek Świata (New World Order), będzie można odciąć mu do­ stawę lekarstwa i człowiek taki umrze, jeśli nie będzie kupował tego, co mu każą. Jest równie ryzykowne być uzależnionym od lekarstw, ja k od narkotyków. Rozmówca dr Lorraine Day przechodzi do sprawy swojego „dziwac­ twa" - programowego nieprzyjmowania lekarstw. I czegoś jeszcze: - Lorraine, ja nie mam fluoru ani w wodzie, ani w moje paście [do zębów], nie oglądam telewizji, nie jem zbyt dużo mięsa i do­ szedłem do tych samych wniosków w odmienny sposób - na pod­ stawie obserwacji i rozmów, informacji, które były w moim posia­ daniu. Może dlatego też tak ostro walczę, gdyż mój mózg nie jest zamglony. - Dodatkowo, jeśli ludzie stosują lekarstwa na nadciśnienie czy na astmę, wpływa to na pracę mózgu, obniżając umiejętność świadomej oceny. Dziennikarz: - Przychodzi mi tu na myśl sprawa choroby polio i Salk Institute. Dlaczego polio stało się polem doświadczalnym dla Nowego Porządku Świata, do wprowadzenia nowych przepisów odnośnie wszelkiego typu szczepionek, kontroli fałszywych epidemii? Część tych spraw wyszła z FT. Dietrich, o ile się nie mylę? W tym momencie jego rozmówczyni potwierdza to, co ustaliło wielu innych badaczy z zakresu medycyny ich wielkie oskarżenie o zbrodnię pod nazwą i skrótem: AIDS. O tak, tam wyprodukowano m.in. w irusa AIDS. Jednak nie możemy zrzucić winy za produkcję wszelkiego typu chorób na rząd. Nasze ciało samo wytworzy choroby, je śli nie będziemy o nie dbać. Jed n ak na pewno wirus AIDS był wytworzony sztucznie Terror szczepień w FT. Dietrich w M aryland, mam na to dowód - ustawę Kon­ gresu n r 15090 podkomisji ds. obrony z 19 lipca 1969, gdzie ko­ misja domaga się produkcji wirusa AIDS. W tedy jeszcze oczy­ wiście nie było tego wirusa, ale zadano pytanie: „Czy możliwe jest wyprodukowanie w irusa nieistniejącego w naturze, na któ­ rego system immunologiczny nie ma obrony i na którego nie bę­ dzie lekarstw a?” Pytanie skierowane było do dyrektora FT . Die­ trich, M cA rth u ra. Stwierdził on wówczas, że jest to możliwe, koszt produkcji wyniesie około 10 milionów dolarów, a wypro­ dukowanie zajmie od 3 do 10 lat. I rzeczywiście to sfinansowano i wyprodukowano. 319 Tak oto dochodzimy do potwierdzenia największej zbrodni w historii medycyny, popełnionej przez syndrom antycywilizacyjnego syjonizmu, który z rządu Stanów Zjednoczonych, z jego Kongresu i instytutów me­ dycznych uczynił bezwolne popychadła. Do dziś nie wynaleziono nato­ miast czegoś odwrotnego - lekarstwa przeciwko AIDS, a także innych epidemii i pandemii, np. raka. Następnie pojawia się temat narkotyków. Dziennikarz: - We „French Connection” odkryliśmy, że nawet nielegalny handel narkotykam i jest w rękach przedstawicieli żydowskiej mafii w Centralnej i Środkowej Am eryce, którzy stoją za pleca­ mi takich ludzi jak Pablo E scob ar. Są prawdziwymi kontrolera­ mi karteli typu Medalin. Ci Latynosi są wystawieni przez kry­ m in a ln y ch sy jo n isty c z n y c h h a n d la rz y n a rk o ty k ó w . Na przykład zdziwienie budzi fakt, że po przejęciu kontroli nad Af­ ganistanem, produkcja opium wzrosła o kilkaset p rocen t1. Dr Lorraine Day: - To właśnie była przyczyna przejęcia kontroli nad Afganista­ nem. Amerykańscy Żydzi zapragnęli kontroli przepływu tego na­ rkotyku. Masz całkowitą rację. Mafia w Am eryce jest pod kon­ trolą syjonistów żydowskich, a nie [mafii] włoskiej. Filmy, jakie się produkuje na ten temat, przedstawiają to w ten sposób, by od­ wrócić uwagę od Żydów. Głównym liderem mafii je st od wielu lat M ajor Lanski - wcale nie jest on W łochem , tylko Żydem. Był on zdecydowanym syjonistą, który przekazał wielkie pieniądze na Izrael. Podobnie Bugsy Siegel, znany mafiozo. Siegel to wcale nie jest włoskie nazwisko. Włosi byli i są wystawiani przez Żydów, którzy nadal kierują mafią. 1. Zob. Henryk Pająk: „Polska hańba w Afganistanie". Wyd. Retro 2012. 320 ROZDZIAŁ XII - Pocieszające je st to, że coraz w ięcej ludzi dowiaduje się pra­ wdy. Powinniśmy ją przekazywać wszystkim dookoła. Dobrze je st cieszyć się człowiekowi około czterdziestoletnie­ mu, że w swoim życiu jeszcze nie otrzymywał trucizn w „szcze­ pionkach”. Czy rozmówca dr Day, redaktor Bradford Smith jest pewny, że jegc dzieci nie są naszpikowane rtęcią? Przecież dziecko po urodzeniu w klini­ ce jest zabierane matce i tam już otrzymuje zastrzyk. W ciągu roku jest ich w USA około dziesięciu. Jakie będą wnuki pana Smitha? W rozmowie tych dwojga pojawia się niezwykle ważny wątek agen­ tów wpływu mącących ludziom w głowach. Udają oni, podobnie jak wszędzie, tzw. „dobrych Żydów"1, ujawniających informacje „z pier­ wszej ręki". Stosują oni wypróbowaną metodę dezinformacji polegającą na mieszaniu prawdy i kłamstwa, półprawd i ukierunkowanej niepra­ wdy. Prawdy są tam jak rodzynki w cieście dezinformacji. Swego czasu w Polsce ukazała się lista około 1200 Żydów brylujących w kluczowych dziedzinach życia Polski „zniewolonej inaczej7 po 1990 roku. Po jakimi 7 czasie ukazała się fałszywka zawierająca około 2500 nazwisk, jako lista „poszerzona, uzupełniona7, naszpikowana nazwiskami niewygodnych 7 gojów wrzuconych pomiędzy Żydów z pierwszej listy. Podobna fałszyw­ ka objęła listę kilku dostojników Kościoła w Polsce, m.in. biskupa Pylaka. Ponad osiemdziesiąt procent nazwisk dotyczyło autentycznych prze­ chrztów wmontowanych na wysokie stanowiska za pontyfikatu Jana Pawła II, choć ks. profesor Czesław Bartnik powiedział i napisał, że Jan Paweł II nie nominował ani jednego Polaka na stanowisko metropolity. Awanse kończyły się na biskupach pomocniczych2. W wywiadzie z dr L.D. pojawiają się nazwiska Horowitza i Alena Jo­ nesa, którzy nie kryją swojego żydowskiego (aszkenazyjskiego) pocho­ dzenia, ale są rzekomo „dobrymi7 Żydami. Poczytajmy, bo to pouczając* 7 przypadek. Pyta Daryl Bradford Smith : - M uszę się Ciebie zapytać o niejakiego Horovitza, opowiada on jakieś dziwne bzdury, ale podobnie ja k wielu dezinformatorów, 1. Zob. Drugi tom „Chazarskiej dziczy...". 2. Ks. prof. dr Czesław Bartnik powiedział to na założycielskim posiedzeniu stowarzy­ szenia „Nasza Przyszłość Polska" w dniu 24 kwietnia 2004 roku w dzielnicy C zu I t w Lublinie, w obecności około 40 osób. Dyskusja zeszła na sprawy Unii Europej­ skiej. W kontekście dylematu: iść do wyborów czy nie, ks. prof. dr Cz. Bartnik powie­ dział: „nie można zostać biskupem nie będąc Żydem za pontyfikatu Jana Pawła II", Obecna na zebraniu redaktor naczelna „Naszego Dziennika" Ewa „Polak"-„Pałkiewicz" ostentacyjnie wyszła z sali. Powiedziała, że nie może być w towarzystwie, któ­ re obraża papieża. Zob.: „Podstawy Narodowe", czerwiec-lipiec 2005. Terror szczepień podpiera się faktami. Ciekawe, że niektóre z tych faktów występują tylko u niego. Jednym z nich były potwierdzone później pogłoski, że i Mohamed A tta [rzekomy uczestnik porwania samolotów, które uderzyły w wieże nowojorskie] brał udział w rejsach wypoczynko­ wych na Florydzie. Ale w innych przypadkach nie mówi prawdy. 321 Dr L.D.: - Len H orovitz publikuje inform acje na tem at szczepionek. Podaje on wiele prawdziwych inform acji, ale nigdy nie wspomi­ na, kto napraw dę za tym stoi. Sugeruje, że za tym stoją F B I, C IA , ale nie wspomina, że C IA jest w rękach izraelskiego M ossadu. Je s t to Żyd, który udaje chrześcijanina, włącza się w p ra ­ cę wszelkich organizacji, a jest po prostu szpiegiem. Częściowo mówi prawdę, ale po to, by wyciągnąć fałszywe wnioski. D.B.S.: - Czy nie je st to metoda tych ludzi - podają najpierw prawdzi­ we fakty, żeby zdobyć zaufanie, ale następnie wykorzystują to za­ ufanie w celu wprowadzenia w błąd. Dr L.D.: - Zło zawsze miesza się z dobrem (...) Ci dezinformatorzy nig­ dy nie wystąpią jako krzewiciele samego kłamstwa, zawsze wyko­ rzystają prawdziwe fakty, ale w efekcie doprowadzają do fałszy­ w ych w niosków , które są w tym m om encie n ajw ażn iejsze. Horowitz je st jednym z tych ludzi, a wiem to dlatego, że pod koniec lat osiemdziesiątych była słynna sprawa Kimberly Bergalis, która wraz z pięcioma innymi pacjentami zaraziła się A ID S-em od denty­ sty. Len H orovitz o tym pisał i twierdził, że ten dentysta wstrzyknął jej swoją krew jako środek znieczulający. Je s t to kłamstwo, jako że byłam ekspertem [sądowym] K im berly B e r­ galis i pozostałych pacjentów w tej sprawie. Tak więc wiem, że to co Horovitz wygaduje, jest kłamstwem. D.B.S.: - To wcale mnie nie zaskakuje, gdyż wiem, że w moim zawo­ dzie też są kontrolerzy, którzy tylko częściowo ujaw niają prawdę. Jeden z nich, którego ostatnio ujawniliśmy, uważa, że Izrael jest kontrolowany przez Amerykanów, że neokonserwatyści żydows­ cy są niczym w ięcej jak przedstawicielami Nowego Porządku Św ia­ ta. Nazywa ich członkami Niemieckiego Kultu Śmierci. Odkryli­ śmy jednak jeg o powiązania z Hollywoodem. Jeden z nich - Aaron Russo pracow ał z niejakim W alperem , wielkim producentem [filmowym]. Ślady prowadzą do syjonistów. Wyłoniły się też twier- 322 ROZDZIAŁ XII dzenia typu „Izrael nie zamierzał zatopić U SS Liberty1, a było to z rozkazu prezydenta U SA ”. I to mówi AIex Jones! Dr L.D.: - Aleks Jones tak mówił? Jeśli on tak mówił, to musi być agentem, ponieważ jest to celowe kłamstwo. Syjonistyczni Żydzi są perfekcyjni w kłamstwach. W „Protokołach Mędrców Syjonu” w yraźnie je s t pow iedziane, że będą kłam ać je ś li to będzie potrzebne. D.B.S.: - On tak rzeczywiście powiedział (...) Wysłałem to do mojego przyjaciela Jim a Ennisa, który był oficerem pokładowym na U SS „L ib erty ”. Ja k to usłyszał, dostał szału! Podobnie było, gdy ten sam człowiek [A. Jones] opublikował wypowiedzi Charli Sheena w sprawie ataku na World Trade Center. Kilka tygodni później Charli Sheen sam stał się obiektem dochodzenia w sprawie maltre­ towania dzieci, handlu narkotykami i nałogowego hazardu, podczas którego wydawał 150 000 dolarów tygodniowo - to wszystko wyszło w prasie dwa tygodnie później. Tak więc użyto go, by znisz­ czyć wiarygodność ludzi zajmujących się tą sprawą. Widziałem ten spisek w trakcie jego tworzenia. Dr L.D.: - Wyciągania prawidłowych wniosków je st poza ich możliwo­ ścią, gdyż [ich] płaty czołowe są wyciszone na skutek niewłaściwe­ go odżywiania, sposobu życia, oglądania telewizji. Ludzie są całko­ wicie apatyczni i nie mogą wysnuwać wniosków. D.B.S.: - Dzięki Bogu, my jesteśm y przytomni. Jak wiesz, sam nie j e ­ stem najlepszego zdrowia fizycznego. Myślę jednak, że obecne problemy są niczym w relacji z tym, co oni dla nas zaplanowali. Dr L.D.: - Właśnie dlatego uzależniają każdego od jakiegoś lekarstwa. W szystkie HMO (Helath Maintenance Organization - ubezpieczalnie w U SA ) są wykupione. W momencie, gdy Hillary Clinton wraz ze swoją grupą chciała uspołecznić opieką zdrowotną, były protesty. Dlatego grupa ta wykupiła wszystkie HM O w Am eryce. Tak więc udało im się obejść to w inny sposób. Zaczną więc szantażować przeciwników Izraela i syjonizmu żydowskie­ 1. Podczas wojny Izraela z Egiptem, „Liberty" jako okręt rozpoznawczy patrolował Mo­ rze Śródziemne. Izraelskie lotnictwo go zbombardowało z powietrza i torpedami. Zgi­ nęło około 70 amerykańskich marynarzy, ciężko rannych było 150, okręt nadawał się ty­ lko na złom. Żydzi twierdzili, że nie rozpoznali jego amerykańskiej flagi! Terror szczepień go niedostarczeniem im lekarstw. W obliczu śmierci ludzie nie będą m ieli innego w yjścia, ja k ich poprzeć. Staną się więc całkowitymi niewolnikami. Dlatego też informacje, ja k ie posiadam, są tak ważne. M iałam rak a, którego zdiagnozowano jako śm iertelny, udało mi się jednak wyleczyć bez żadnej chemioterapii ani r a ­ dioterapii, czy też operacji. Można się wyleczyć z każdej choroby praktycznie bez lekarstw. W innym wypadku będziesz od nich zale­ żny i przewrócisz się ja k kostka domina. Może ci się wydawać, że uda ci się to jakoś przetrw ać, ale nie zdajesz sobie sprawy, że w planie tych żydowskich syjonistów jest wymordowanie wszy­ stkich ludzi, którzy nie są Żydami! 323 D.B.S.: - Taki dokładnie je st ich plan. I je śli ostatnio słuchaliście1 Christophera Johna Bjerkesa, czy to co wczoraj powiedział Eustace Mullins, że w niedalekich planach je st wyeliminowanie wszystkich gojów (...) I ci ludzie nie są nawet Żydam i, co jest najbardziej niesamowite! Dr L.D.: - Tak jest. Większość za nich nie ma kropli semickiej krwi. Na­ tomiast ci zwykli Żydzi powinni też uważać na tych z góry, którzy nie zawahają się ich wyeliminować2. D.B.S.: - To właśnie się zdarzyło podczas II wojny światowej. M ieli świetną okazję wykończyć opozycję poprzez wysłanie ich do obo­ zów pracy [koncentracyjnych]. Mam pytanie odnośnie dyskredyta­ cji osób, które publikują prawdę. Ze mnie próbują zrobić w ariata. Ja k rozmawiałem z E ustace Mullins okazało się, że to samo pró­ bowano zrobić z E z ra Pound3 jeszcze w latach 50-tych. Dwóch lekarzy rządowych w sądzie stwierdziło, że nie je st on zdolny do podejmowania decyzji. Wsadzono go do szpitala psychiatrycznego za to co mówił. Czy to samo próbowano z tobą zrobić? Dr L.D.: - Nie próbowano tego jeszcze ze mną. Owszem, dawno temu, podczas epidemii A ID S, coś tam starano się zrobić, ale ja byłam w stanie wszystko udowodnić. W archiwum Kongresu w papie­ rach z 10 stycznia 1963 roku jest kompletna lista czynności, ja - 1. Wywiad był transmitowany w radio. 2. Tak jak w czasie drugiej żydowskiej wojny globalnej wyeliminowali rękami Niemców kilka milionów pospólstwa chazarskiego - H.P. 3. Jeden z wybitnych poetów połowy XX wieku. 324 ROZDZIAŁ XII kie są planowane w stosunku do Am eryki i świata. Jed n ą z nich jest kompletna kontrola zawodu psychiatry, co pozwoli na zro­ bienie z opozycjonistów wariatów, wsadzenie ich do szpitali i zmuszenie do brania narkotyków. Co więcej, szkoleniowcy dla nauczycieli, którzy nawiasem mówiąc są w większości Żydami, uczą ich, że dziecko, które wierzy w Boga jest nienormalne i po­ winno być kontrolowane za pom ocą lekarstw (...) W A m eryce są już obozy koncentracyjne dla opozycji sklasyfikowanej według niebieskiej i czerwonej listy. Jeśli jesteś na czerwonej liście, jak ja, to zostaniesz zabity, natom iast ci z niebieskiej zostaną poddani reedukacji w obozach za pom ocą to rtu r i innych metod. D.B.S.: - Nikt by tego nie napisał w książce fantastycznej... Dr. L.D.: - Ale to się naprawdę dzieje, wiem o tym od prawie 20 lat. Są tacy ludzie, którzy chcą tego słuchać. Prawdopodobnie twoi słucha­ cze do nich należą. (...) Najlepszą m etodą na ciemność jest zapa­ lenie światła prawdy. Ci, którzy w to uwierzą przekażą inform a­ cję dalej. Jed n ak pisanie do kongresmenów czy senatorów ja k i m arsze na Waszyngton nic nie zdziałają. Co można zrobić to po pierwsze utrzymywanie swojego ciała w higienie i dobrej formie, aby uniknąć chorób, które będą rozprzestrzeniane, po drugie nie b rać żadnych szczepionek, a po trzecie nauczyć się w alczyć ze stresem. Od stresu bowiem można umrzeć czy też nabawić się cho­ rób. Na mojej stronie www.drday.com zamieściłam informacje, ja k sobie poradzić z tymi problemami i z tymi co nadejdą. D.B.S.: - Dla mnie problemem je st codzienne stykanie się z tymi fakta­ mi, to może się odbić na zdrowiu. Tłumaczę sobie to jednak konie­ cznością poświęcenia się dla ludzkości. Nie mogę pozwolić, by moje kochane dzieci oraz ludzie, których szanuję, miały żyć w świecie, w którym wartości zostaną tak odwrócone. Chcę tu wszystkich uświadomić, że jeśli nie będziemy w alczyć to na pew­ no przegram y. Musimy się pogodzić z faktem , że nie mamy in­ nego wyjścia jak pokonać tych łudzi, zatrzym ać ich. Dr L.D.: - J a m iałam ciężki okres na początku lat 90-ty ch , kiedy za­ częłam się o tym wszystkim dowiadywać. To, że m iałam rak a było jedn ak spowodowane innymi przyczynam i, jak okropne małżeństwo czy w yczerpująca p ra ca ch iru rg a urazowego - Terror szczepień nieraz pracow ałam po 72 godziny z rzędu. Źle też jad ałam , więc to wszystko odbiło się na moim zdrowiu. Kiedy to wszy­ stko przeszłam zrozum iałam , że muszę zmienić styl życia i je ­ dzenia, nauczyło mnie to również walki ze stresem . Pozwoliło mi to na obserw ację tego wszystkiego co się dzieje otw artym i oczam i, bezstresowo. Zawsze też chcę się dowiedzieć dodatko­ wych inform acji i p rzekazać je dalej. Ludziom , którzy się tym nie interesują tłum aczę, że nie m ają w yjścia, gdyż prędzej czy później będą musieli. Pociąg nadjeżdża, a ty jesteś na torach . Tylko wtedy można uciec z torów, gdy się wie kiedy pociąg nadjeżdża. 325 D.B.S.: Dobra analogia, coraz w ięcej ludzi zeskakuje z torów. N aj­ w ażniejszą z zalet naszego program u jest spotkanie - ludzi wy­ kształconych, ludzi kształtujących opinię społeczeństwa. R oz­ mawiam z generałami, mamy przedstawicieli duchowieństwa, lekarzy. Oni przekazują inform ację dalej. I to je s t jedna z przy­ czyn, że nasz wysiłek zaczyna przynosić rezultaty. (...) Zbudowa­ liśmy więc całą sieć ludzi o dobrych intencjach i jestem z tego dumny. Jak już wiemy, terror obowiązkowych szczepień w Polsce zadekreto­ wał latem 2012 roku Knesejm. Projekt przeszedł „jak burza", ekspresowo podpisał go prezydent Komorowski. Oto zapisy tego gwałtu na wolności jednostki w ramach „praw człowieka": 1. Sanepid otrzymuje prawo i obowiązek nadzorowania policyjnego nalotu na mieszkania opornych. 2. Otrzymujemy dostęp do bazy danych obywatela okupowanej Polski. 3. W każdej chwili moga go wyciągnąć z mieszkania w kajdankach lub bez, dostarczyć do punktu szczepień. 4. Wszystkie służby sanitarne będą obowiązkowo sprawdzać, czy ka­ żdy Polak(-ka) otrzymali szczepienie, włącznie z noworodkami. 5. Jeżeli szczepienie mu ewidentnie zaszkodzi, nie będzie mógł do­ chodzić zadośćuczynienia, chyba że umrze lub zostanie kaleką. 326 ROZDZIAŁ XII Na koniec zerknijmy do dziejów szczepień oraz ich skuteczności. Pouczająca lektura1. W Niemczech w 1940 r. wprowadzono obowiązkowe szczepie­ nia przeciw błonicy, po czym do 1945 roku liczba zachorowań na błonicę wzrosła z 40.000 do 250.000 (Don ’ Get Stuck, Hannah t Allen). W latach 1871-1972 w Anglii zaszczepiono przeciwko ospie 98 proc. ludzi w wieku od 2 do 50 lat. W krótce doświadczono tam naj­ gorszej w historii epidemii ospy, która spowodowała śmierć 45 000 osób. Podobnie było w Niemczech. W tym samym czasie zaszczepio­ no przeciwko ospie 96 proc. populacji, po czym epidemia ospy za­ brała ponad 125 000 ofiar (The Hadwen Documents ). W USA w 1960 r. dwóch wirusologów odkryło w obu stosowa­ nych szczepionkach przeciwko polio wirusa SV 40, który powodo­ wał raka u zwierząt, ja k również zmieniał ludzkie komórki. Miliony dzieci otrzymały te szczepionki (Medical Journal o f Australia, 17/3/1973 s. 555). W 1967 r. WHO nazwała Ghanę strefą wolną od ospy, po tym ja k 96 proc. tamtejszej populacji zostało zaszczepione. W 1972 r. Ghana doświadczyła jednej z najgorszych epidemii z najwyższym współczynnikiem śmiertelności (Dr H. Albonico, M M R Vaccine Campaign in Switzerland, March 1990). W Anglii między rokiem 1970 a 1990 zachorowało na koklusz ponad 200 000 dzieci, które wcześniej były prawidłowo zaszcze­ pione (Community Disease Surveillance Centre, UK). W Indiach w latach 70. Zaszczepiono przeciwko gruźlicy 260 000 ludzi. Okazało się, że to właśnie osoby zaszczepione częściej zapadały na gruźlicę niż nie zaszczepione (The Lancet 12/1/80 s. 73). W roku 1977 dr Jonas Salk, który był wynalazcą pierwszej szczepionki przeciwko polio, razem z innymi naukowcami oświad­ czyli, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości zachorowań na tę chorobę w USA po 1961 r. (Scence 4/4/77 „Abstracts”). W 1978 r. służby zdrowia 30 stanów w U SA ujawniły, że ponad połowa dzieci, które zachorowały na odrę, była poprawnie zaszcze­ piona. (The Peoples Doctor ; Dr R. Mendelsohn). W 1979 r. Szwecja odrzuciła szczepienia przeciwko kokluszo­ wi jako nieskuteczne. Wśród ponad 5140 przypadków zachorowań 1. Źródło: Report by Michael Devitt. Terror szczepień na krztusiec w roku 1978, aż 84 proc. wystąpiło u dzieci trzykrotnie zaszczepionych. W USA koszt jednej szczepionki DTP wzrósł z 11 centów w 1982 r. do 11,40 $ w 1987 r. Wytwórnie szczepionek musiały dołożyć 8 $ do każdej szczepionki, żeby pokryć koszty odszkodo­ wań, jakie musieli płacić rodzicom dzieci, które doznały uszkodzeń mózgu lub zmarły po tych szczepieniach (The Vine, Issue 7, styczeń 1994, Nambour, Old). W Omanie pomiędzy rokiem 1988 a 1989 wybuchła epidemia polio wśród tysięcy poprawnie zaszczepionych dzieci. Regiony, gdzie najliczniej szczepiono, miały największy współczynnik za­ chorowań i odwrotnie - regiony o najniższym współczynniku szczepień miały najniższą zachorowalność (The Lancet, 21/9/91). W 1990 r. The Journal o f the American Medical Assotiation opublikował artykuł, który stwierdza: Pomimo że w USA więcej niż 95 proc. dzieci w wieku szkolnym jest zaszczepionych prze­ ciwko odrze, nadal w ybuchają wielkie epidemie tej choroby. Większość przypadków dotyczy dzieci zaszczepionych powtórnie 327 (JAMA, 21/11/90). W Stanach Zjednoczonych FDA (US Food and Drag Administration) naliczyły 54.072 odwrotnych reakcji poszczepiennych w okresie od lipca 1990 do listopada 1993 r. FDA przyznała rów- 328 ROZDZIAŁ XII nież, że liczba ta odzwierciedla jedynie 10 proc. wszystkich przypa­ dków, ponieważ większość lekarzy nie wykonuje raportów takiej sytuacji; odwrotne reakcje poszczepienne miało w tym czasie pół miliona dzieci! (National Yaccine Information Centre , marzec 1994). W czasopiśmie The New England Journal o f Medicine (lipiec 1994) wykazano, że ponad 80 proc. dzieci do lat 5: które zachorowały na krztusiec było wcześniej poprawnie za­ szczepionych. 2 listopada 2000 r. amerykańskie stowarzyszenie le­ karzy i chirurgów AAPS ogłosiło, że na 57. corocznym spotkaniu członków w St. Louis głosowano nad rezolucją w zyw ającą do za­ kończenia obowiązkowych szczepień. Rezolucja przepadła tyl­ ko jednym głosem sprzeciwu. ROZDZIAŁ XIII Terror GMO i Monsanto To szatański program depopulacji ludzkości. Po osiągnięciu tego celu za dwa pokolenia, cywilizacja ma powrócić do czasu głębokiego średnio­ wiecza, a widzialnym tego sprawdzianem będzie takie pokrycie obsza­ rów lasami i krzakami, że np. w warunkach polskich wiewiórka może po­ konać trasę z Tatr do Bałtyku nie dotykając ani razu ziemi, a w Stanach Zjednoczonych będzie mogła pokonać trasę od Atlantyku do Pacyfiku także nie dotykając ziemi. Program ludobójczej depopulacji ludzkości jest rozpisany na wiele kierunków i dziedzin, w których żydochazarska dzicz dorwała się do władzy i sieje powolną śmierć w ramach talmudycznego programu degradacji cywilizacji. Ważnym frontem tej cichej wojny jest preparowana chorobotwórcza żywność w ramach programu GMO i firmy Monsanto. GMO to Genety­ cznie Modyfikowane Organizmy, Monsanto to globalny koncern elimi­ nujący naturalne rośliny, zwłaszcza zboża, stanowiące podstawę wyży­ wienia ludzkości. Ta zbrodnicza manipulacja dotyczy niszczenia naturalnego systemu DNA człowieka i roślin. Gen to odcinek decydujący o rozwoju jakiejś określonej cechy organizmu. Genetycznie zmodyfikowane organizmy (ang. Genetically Modified Organisms - GMO) to organizmy inne niż ludzkie (mikroorganizmy, rośliny i zwierzęta), których geny zostały labo­ ratoryjnie zmienione w sposób, który nie zachodzi w warunkach natural­ nych . W rezultacie powstają organizmy transgeniczne, czyli genetycznie zm ien ion e (zm an ip u lo w an e) p op rzez w staw ien ie genów po­ chodzących z innych organizmów. Wbudowano w nie fragmenty obce­ go DNA. Są już pomidory z genami ryby, ziemniaki z genami meduzy, karpie i ryż z ludzkimi genami, sałata z genami szczura, kukurydza i soja z genami bakterii, świnie z krowią skórą, itd. Przyłapani na tym procederze mordercy w białych kitlach oraz maso­ wi dystrybutorzy tych przestępczych produktów zapewniają, że czynią 1. Ks. dr Andrzej Muszala: „Chimery, hybrydy i GMO...". Międzynarodowy Instytut Bio­ etyki. Papieska Akademia Teologii w Krakowie. 330 ROZDZIAŁ XIII to dla naszego dobra. Jakość ryb jest lepsza, zwłaszcza spotworkowane łososie; kukurydza czy soja dają większe plony; krowy 20 000 litrów mle­ ka rocznie; pomidory zdolne przetrwać wiele tygodni. To „sukcesy"' w perspektywie przeludnienia i nadciągającego głodu. Obce geny wprowadza się do komórek zarodowych za pomocą agre­ sywnych wirusów, których atakowana komórka nie jest w stanie odrzu­ cić. Mogą być także mechanicznie „wstrzeliwane" do owocu, rośliny ziar­ nistej, itp. Skutki są nieprzewidywalne, losowe. Tylko kilka procent komórek atakowanego organizmu ulega modyfikacji (deformacji). Nale­ ży więc takie komórki oddzielić od niezmodyfikowanej reszty. Aby tegc dokonać, zamiast jednego genu wprowadza się co najmniej dwa. Ten do­ datkowy gen uodparnia manipulowany organizm na antybiotyki. Nastę­ pnie wszystkie organizmy, zmodyfikowane i jeszcze nie, poddaje się d z ia ła n iu siln y ch an ty b ioty k ów . P rz etrw a ją ty lk o zm ien io n e, wyposażone w geny odporności na antybiotyki. Genialne? Jak wszystkc co szatańskie. Nigdy nie dowiemy się, ilu z tych naukowych zboczeńców otrzymało Nagrody Nobla. Wiedzą o tym tylko oni i szwedzki sanhedryn. Nowe „zboczone" organizmy są już zdolne do rozmnażania i przeka­ zywania swych cech następnym pokoleniom. W odniesieniu do GMO i globalnego koncernu Monsanto, celem jest uzależnienie rolnictwa od masowego kupowania takich mutantów. Jak uzależnić rolnictwo od dostaw ich nasion i środków ochrony ro­ ślin? Odpowiedź: dostarczane nasiona na zasiew plonują, ale nasiona z tego plonu już się nie rozmnażają. Międzynarodowy gang o nazwie Monsanto stara się uodpornić ro­ śliny modyfikowane na szkodniki. Ma to ułatwić uprawę zasiewów : chronić glebę przed środkami ochrony. Osiągają to poprzez wprowadze­ nie genu powodującego, że roślina produkuje toksyny zabijające jej na­ turalne szkodniki, nie trzeba więc stosować (rzekomo) oprysków ochronnych - to kolejne kłamstwo. Usiłują zwiększać wydajność, co jest ich największym argumentem propagandowym. Krowom wprowadzają zmodyfikowany hormon wzrostu, który zwiększa ich produkcję mleka, a świnie dorastają do 12C kg w ciągu pięciu miesięcy. Badania wykazały niezbicie, iż u osób pijących mleko od krów z hormonami wzrostu, zwiększa się zachorowa­ lność na raka piersi, okrężnicy i prostaty. Ale jak o tym poinformować, a zwłaszcza przekonać setki milionów konsumentów, skoro wszystkie media są w „polu magnetycznym" tych ludobójców? Z nieznanych po­ wodów wydali wojnę koncernom papierosowym. Dziś na każdej paczce papierosów widzimy ostrzeżenie o szkodliwości palenia, a palaczom nie Terror GMO i Monsanto 331 wolno zaciągać się nawet na przystankach autobusowych1. Giganty tyto­ niowe mogłyby rewanżować się ostrzeżeniami o szkodliwości GMO, ale tego nie czynią, bo to jedna i ta sama stajnia Augiasza. Monsanto tworzy organizmy przeznaczone jedynie na paszę lub do produkcji leków czy przemysłowych środków chemicznych. Przykładem są kozy, którym wszczepiono geny - nomen omen - pająka! Rezultat? Z kazeiny zawartej w mleku takich kozo-pająków, produkuje się niezwykle wytrzymałe liny. Rośliny i zwierzęta modyfikowane na potrzeby przemysłu nie nadają się do konsumpcji. Nikt jednak nie jest w stanie wykluczyć ludzkich błędów, pomyłek czy świadomego nadużycia, w wyniku których trafiają one do konsumpcji. W 2003 roku ujawniono, że w USA aż 400 świń, na których dokonano eksperymentów genetycznych, zamiast do utylizacji trafiło do spożycia. Można mieć 1000 procent pewności, że ani gram z tego mięsa nie zna­ lazł się na talerzach w Białym Domu, w siedzibie Goldman Sachs na Manhattanie, itd. To pasza (!) dla gojów czyli dla bydła, a nie dla wład­ ców Globu oraz ich ważniejszych kukiełek. W 1998 roku genetycznie zmodyfikowana kukurydza etykietowana jako pasza dla zwierząt hodowlanych, zanieczyściła 10 proc. zbiorów amerykańskiej kukurydzy i znalazła się w przetwórstwie spożywczym. Nie trafiła do Białego Domu, do stołówek i lodówek banksterów z Gold­ man Sachs czy na talerze żydowskich koszerów. Skutek? W ciągu dwóch miesięcy od ujawnienia tego przestępstwa, amerykańskie zrzeszenia pro­ ducentów żywności przetworzonej zanotowały dziewięćdziesięciokrotny (9000 proc.) wzrost zgłoszeń reakcji alergicznych łączonych z żółtą kukurydzą. W setkach przypadków wymagały one leczenia szpitalnego, a w kilkudziesięciu pomocy ratującej życie. Etapem łańcucha jest zapylanie. Jeśli „zboczone" nasiona lub rośliny nie zostaną bezpośrednio zmieszane ze zdrowymi, to uprawy odległe na­ wet o wiele kilometrów zostaną skażone ich zmodyfikowanym pyłkiem. Znany jest przypadek farmera, u którego specjalny szwadron („komisja") wykrył na jego polach „zasiewy" nasion Monsanto, podczas gdy nie po­ siadał on dowodów, że takie nasiona nabył. Jeżeli nie nabył a zasiał, to ukradł. Ukarano go setkami tysięcy dolarów grzywny i farmer „poszedł z torbami", choć kryminaliści z Monsanto doskonale wiedzą, że ich pyłki zarażają (zapylają) zdrowe zasiewy na odległość do kilkunastu kilome­ trów, w zależności od siły wiatru w okresie kwitnienia. Nasiona roślin 1. W Australii rząd wprowadził rozporządzenie z sierpnia 2012, aby z opakowań papiero­ sów zniknęły nazwy producentów i wszystkie były jednakowe. 332 ROZDZIAŁ XIII zdrowych zapylone pyłkam i zdegenerow anym i przez Monsanto, pozostaną już nasionami zdegenerowanymi bez wiedzy i woli farmerów. Kryminaliści z Monsanto starają się zmieniać składniki odżywcze w roślinach lub nadawać im takie cechy, których one nigdy wcześniej nie posiadały. Przykładem jest tzw. „złoty ryż". Totalna (raczej totalitarna, kampania reklamowa firm biotechnologicznych obiecywała, że dzięki większej zawartości witaminy „A", „złoty" ryż wyeliminuje jej brak u ludności krajów Trzeciego Świata. Obiecanki były w rażącej sprzeczno­ ści z trwającym przez dziesięciolecia procederem wojny z populacją lu­ dów Afryki. Badania wykazały, że dwuletnie dziecko, które miałoby uzupełnić brak witaminy „A" przez spożywanie tego ryżu, musiałoby zjadać dziennie 3,5 kg tego ryżu, a dorosły 10 kg. Tymczasem wystarczr zjeść trzy średnie marchewki, których oczywiście w Afryce brak, ale „złoty ryż" jest tylko „marchewką" przystawianą do ust i nosa zagłodzo­ nych dzieci Trzeciego Świata. „Zboczone" genetycznie nasiona uodporniają zasiewy na środki ochrony roślin. Przykładem zmodyfikowana soja. Stała się odporna na Roundup - znany od dziesięcioleci silnie trujący herbicyd zabijający wszystkie inne rośliny i wiele organizmów żywych. Wieloletnie stosowa­ nie tego herbicydu powoduje niemal całkowite wytrucie większości orga­ nizmów glebowych i zatrucie wód. Część tych środków poprzez liście i korzenie trafia do opryskiwanych roślin. Wbudowany w nie gen uodparnia rośliny na trujące właściwości pestycydu, lecz nie neutralizuje jego działania. Toksyczne środki nadal tkwią w roślinach i nasionach, a potem trafiają do spożycia. Kłamliwe reklamy głoszą, że Roundup po zetknięciu z ziemią całkowicie traci swoje toksyczne właściwości. I wreszcie wspomniana „bezpłodność" nasion paszowych Monsanto. Nie wykiełkują, co uzależni rolników od koncernów biotechnologicz­ nych, aby każdego roku kupowali nasiona Monsanto na zasiew. Muszą kupować licencje na ich produkcję, wnosić opłaty technologiczne za wy­ korzystanie „zboczonych" nasion. Tu chodzi także o zysk, jak we wszy­ stkim co czynią dla naszego „dobra" kryminalne gangi nasienne. Co konkretnie powoduje stosowanie nasion GMO , czyli produkcja żywności „zboczonej" genetycznie? Wiadomo, że wirusy podlegają coraz szybszej mutacji. Dlatego szcze­ pionki są coraz mniej skuteczne. Zanim naukowcy wytworzą silniejszą na danego wirusa, ten już zdąży zmutować w jeszcze odporniejszy i „nowa'' szczepionka przestaje być skuteczna zanim zostanie wprowadzona do dystrybucji. Z rakotwórczych wirusów mogą powstawać nowe groźne zarazki o konsekwencjach niemożliwych do przewidzenia. Terror GMO i Monsanto 333 DNA organizmów często zawierają uśpione formy wirusów i bakterii. Wprowadzenie do nich „zboczonych" genów może uaktywnić je lub po­ wodować rekombinacje i mutacje drobnoustrojów, co prowadzi do roz­ woju nowych generacji chorobotwórczych, groźniejszych od wirusów SARS i H5N1. Uczciwi naukowcy nazywają ten proceder krótko: „biologiczny terro­ ryzm". Spożywanie zmodyfikowanych organizmów może przenieść ich antybiotykową odporność na ludzi i zwierzęta. Ten sam gen zachowuje się różnie w zależności od tego, w której czę­ ści łańcucha DNA się znajdzie. Prowadzi to do nieprzewidywalnych zmian w zmodyfikowanych organizmach. Mogą wtedy powstawać białka oraz ich kombinacje nigdy przedtem nieznane. Nieuchronnie pojawią się w żywności. W rezultacie takich manipulacji powstają białka, w tym toksyny i aler­ geny, pochodne wielu zagrożeń dla człowieka i środowiska. Każde białko, nawet w śladowych ilościach może wzbudzić reakcję alergiczną nawet o skali wstrząsu. Stosowanie roślin odpornych na szkodniki powoduje większe straty niż iluzoryczne korzyści. Kiedy w uprawach tradycyjnych niszczono szkodniki powierzchniowo działającymi opryskami, wystarczyło roślinę umyć przed spożyciem. Tu nie ma takiej możliwości, bo roślina zmodyfi­ kowana sama produkuje toksyny odpornościowe. Związki trujące owa­ dy dostają się do korzeni, do bulw, łodyg, liści i nasion, nawet do pyłków, które wdychamy. Badania wykazały, że pyłek roślin zmodyfikowanych wywołuje sil­ ne alergie. Substancje produkowane przez takie rośliny w celu zabijania owadów, są trujące również dla ludzi i zwierząt. Spożywanie takich roślin oraz owoców jest spożywaniem tych toksyn. To wprawdzie nie uśmierca człowieka w przewidywalnym czasie, lecz powoduje powolne, syste­ matyczne osłabienie układu odpornościowego, zwiększanie podatno­ ści na czynniki chorobotwórcze. Toksyny w GMO zabijają nie tylko szkodniki, ale również owady po­ żyteczne, m.in. żyjące w ścisłej symbiozie z roślinami (zwłaszcza pyłkami) pszczoły. Masowo giną one w Europie i Ameryce. Przypisuje się to, m.in. falom telefonii komórkowej, które zakłócają „radary" pszczół i nie trafiają one do pasieki. Ale czy tylko te fale tak masowo niszczą pszczoły? Obumarłe szczątki roślin GMO podczas gnicia i rozkładu uwalniają swoje toksyny, a te zabijają glebowe drobnoustroje. Zatruwają się również owady wodne i żywiące się nimi płazy i gady. Ludzie coraz bardziej boją się produktów z GMO. Amerykańscy far­ merzy tracą miliardy dolarów ze zmniejszonego eksportu swoich mody­ 334 ROZDZIAŁ XIII fikowanych plonów. Są kraje, których rządy wiedzą czym to grozi i nie przyjmują takiej żywnością. Mit większych plonów. Rośliny GMO nie osiągają większych plo­ nów. Wprost przeciwnie. Wydajność z GMO spada o 5-10 proc., np. w sto­ sunku do plonów soi nie zmodyfikowanej. Rośliny GMO są mniej odporne na choroby i warunki klimatyczne. To zmusza do zwiększania dawek środków ochronnych o coraz większej sile niszczenia. Odłóżmy sprawę plonów. Sięgnijmy do skutków. Karm ienie szczurów kukurydzą zm odyfikow aną genetycznie wywołało podwyższoną ilość białych krwinek (białaczka) i nasilenie zaburzeń pracy nerek, zmniejszenie ilości czerwonych krwinek i wzro­ st poziomu cukru we krwi. Podawanie ciężarnym samicom soi GMO spowodowało bardzo wy­ soką ich śmiertelność oraz zaburzenia wzrostu potomstwa: 55,9 proc. młodych zmarło w ciągu trzech pierwszych tygodni. Dla porównania karmionych soją naturalną, umierało tylko 9 proc. potomstwa. A co u ludzi? Skutki rozkładają się na lata w porównaniu z długością życia szczura i człowieka. Żywność z GMO to bomba z zapłonem przedłużonym na dziesięciolecia. Soja i kukurydza dodawane są jako za­ gęszczacze i wypełniacze do wędlin, przetworów, majonezów, śmietany. Większość produkowanej soi na świecie jest już z GMO. Dodajmy do tego oleje sojowe, a wtedy odkryjemy, że jesteśmy w pułapce bez wyj­ ścia, skazani na wielkie supermarkety, bez naturalnych warzyw, pomi­ dorów, ziemniaków kupowanych niegdyś na gminnych targowiskach. Osoby po opuszczeniu obszarów uprawy GMO, przestają cierpieć na alergie, wysypki, chrypki, astmy, itp. Oprócz szczurów, myszy są także wyczulonymi testerami. Żywione GMO mają poważne upośledzenie zdolności reprodukcyjnych. Szczurr i myszy karmione GMO w trzecim pokoleniu tracą rozrodczość. Ludz: czeka to samo w przeliczeniu na dwa pokolenia. Szczury doświadczalne nie chcą jeść nasion z GMO. Żywione kuku­ rydzą GMO i normalną, bezbłędnie wybierają ziarna normalne. Aby kon­ tynuować doświadczenia ze zmodyfikowaną kukurydzą, naukowcy mu­ sieli rozetrzeć ją z kukurydzą zdrową. W roślinach GMO stwierdzono mniejszą ilość substancji hamujących rozwój chorób nowotworowych. Rolnicy dobrze wiedzą, że krowy nie chcą jeść kukurydzy GMO. Mając do wyboru pędy normalnej i zatrutej, zawsze zjadają łodygi nor­ malne. Zdarza się, że krowy przechodzą przez pole z kukurydzą GMO na pole zdrowej uprawy. Potrafią sforsować ogrodzenia do pola z normalną kukurydzą. Terror GMO i Monsanto 335 Osiemdziesiąt macior karmionych paszą z GMO, miało problemy z płodnością. Terror GMO jest wszechogarniający. Bywa, że firmy bio-przestępcze („biotechnologiczne") bezprawnie patentują także rośliny tradycyjne, od tysięcy lat uprawiane w takich krajach jak Gruzja, Irak, Indie, dorzecze Amazonki. Dawniej uprawiano w Indiach tysiące odmian ryżu o szczegó­ lnych właściwościach smakowych i zdrowotnych, bezbłędnie rozróżnia­ nych przez ludność po wyglądzie i smaku. Teraz Gruzja znajduje się w szponach żydochazarów amerykańskich, a ich kukłą jest tam ich agent Saakaszwili, niegdyś przyjaciel L. i J. Kaczyńskich. Wyobraźmy sobie, że większość tych odmian jest tam opatentowana przez pirackie firmy „biotechnologiczne" - międzynarodowe koncerny, których właściwą nazwą powinno być międzynarodowe gangi, terrory­ zujące uprawy i produkcję żywności. W Polsce przykładem jest słynny „oscypek" - ser z mleka owczego. Teraz każdy producent „oscypków" oraz sprzedawca musi uzyskać pozwolenie - „licencję". Znany był przy­ padek w środowisku górali zakopiańskich, kiedy to „szwadron" poszuki­ waczy „oscypkowych przestępców" najechał dom górala, znalazł 17 os­ cypków i wlepił góralowi dotkliwą karę. Nie pomogło tłumaczenie, że wyprodukował je do spożycia w rodzinie. Z rozpędu dodajmy inny przykład. Stary samotny rolnik z biłgoraj­ skiego, chcąc otrzymywać dotacje do swoich paru hektarów, hodował ma się rozumieć - krowę zakolczykowaną, dokładnie jak za czasów nie­ mieckiej niewoli. Ale stracił już siły do utrzymywania krowy, więc od­ wiózł ją do rzeźni i kupił kozę, zakolczykował ją także legalnie, ale po dwóch latach stracił siły na tyle, że i kozy nie mógł obrządzać. Sprzedał ją na jarmarku w Biłgoraju nieznanemu nabywcy. Po jakimś czasie w jego sadybie pojawiło się dwóch policjantów i zapytali gdzie koza. Chłop stanął przed sądem i otrzymał karę 2000 złotych! Całe szczęście, że nigdy nie słyszał popędzania Polaków do euro-kierdla przez „Bacę Tysiąclecia" - Jana Pawła II, kiedy ten np. w sierpniu 2002 wołał: ...polskie społeczeństwo znajdzie właściwe sobie miejsce w strukturach wspólnoty europejskiej i nie tylko nie zatraci własnej tożsamości, ale ubogaci swą trad ycją ten kontynent i cały świat. Biłgorajski rolnik nie zatracił swej tożsamości, ale „nabył" mandat, a gdyby znał połajanki polskojęzycznego „Bacy Tysiąclecia", to mógłby na starość „zatracić" nawet wiarę i smażyć się w piekle. Cynizm kryminalistów z GMO i Monsato osiąga apogeum w twier­ dzeniu, że ratują „świat" przed głodem. Tymczasem „na świecie" wystę­ puje nadprodukcja żywności, czego np. dowodem jest dotowanie upraw 336 ROZDZIAŁ XIII rolnych w Unii Europejskiej, aby rolnicy i farmerzy nie poszli z torbami nie mogąc sprzedać plonów po opłacalnych cenach. Podczas „światowej" konferencji na temat żywności i rolnictwa w Londynie w 2002 roku, przewodniczący Forum dla Biotechnologii i Bezpieczeństwa Żywnościowego powiedział zadziornie: Twierdzenie, że biotechnologia lub wolny rynek rozwiążą problem głodu, jest rozmyślnym wypaczaniem prawdy. Przykładem są Indie. Mają 320 milionów obywateli, którzy stale kładą się spać głodni pomimo tego, że Indie mają w rezerwie roczne zapasy po 65-70 tysięcy ton żywności. Indie żywność eksportują, ponieważ bied­ nych nie stać na jej zakup, toteż tysiące ton zalegają w magazynach. Rol­ nicy nie mogą jej sprzedać nawet po cenach równoważnych do kosztów. Banki i firmy biogangsterskie namawiają indyjskich rolników do brania kredytów pod zastaw ziemi. Gospodarstwa wielohektarowe są w stanie obniżać ceny żywności i jakoś przetrwać, ale rolnicy drobni już nie. Wy­ starczy gorszy zbiór lub zmiana cen skupu i tacy rolnicy już nie są w sta­ nie spłacić pożyczek, a jego ziemia dostaje się w łapy dyktatorów cen. W ten bandycki sposób pozbawiono gospodarstw miliony drobnych fa­ rmerów w USA, Argentynie, Paragwaju, Indiach, w wielu krajach afry­ kańskich, pozbawiając ich szansy na godne życie. Tylko w Indiach do­ prowadzono w ten ludobójczy sposób 150 000 rolników do samobójstw po 1000 samobójstw miesięcznie. Czy to nie jest ludobójstwo bez jednego wystrzału, bez szubienic? Przyczyna głodu tkwi w dystrybucji żywności i innych dóbr. Wystar­ czy zadbać o odpowiedni zbyt produktów, a głodującym zapewnić pracę i zarobek - przecież to stara prawda ekonomii, równowagi podaży i po­ pytu. Ale podarować nadwyżki potrzebującym to już przestępstwo! Do­ wód - polski piekarz, który został finansowo zniszczony za oddawanie niesprzedanego pieczywa do garkuchni dla bezdomnych. Od 2003 roku ponurym przykładem jest okupacja Iraku przez bandy­ ckie kolejne sanhedryny USA. Poza narzucającym się powodem najazdu żydoamerykańskiego na ten kraj i jego okupacji, jakim jest iracka ropa: najeźdźcy i międzynarodowi grandziarze zwani „społecznością między­ narodową", starają się uczynić z tego nieszczęsnego kraju raj dla wolnego handlu, gigantyczne targowisko. Składową tego planu jest dążenie do do­ stosowanie jego produkcji żywności do modelu dogodnego dla nasion i roślin GMO, w sumie najazd w najeździe, okupacja w okupacji. Megagangi żywnościowe z przemysłu rolnego, otrzymały zgodę „irackiego rządu" w ramach błyskawicznie tam wprowadzanych tzw. „praw Bremera". Narzuciły one zbójeckie zmiany, o których nic nie wie szara, głucha i niewidoma „społeczność międzynarodowa". To nieograniczony import bez ceł, inspekcji i podatków, rezygnacja z wszelkich kontroli, co Pol­ Terror GMO i Monsanto 337 ska przerabiała w pierwszych latach „transformacji". Używanie tradycyj­ nych nasion grozi wysokimi karami, w Iraku nawet więzieniem. Czy ktoś w Europie wie o tym z „mendiów"? Można w Iraku używać tylko nasion opatentowanych, genetycznie zdegenerowanych, będących własnością giga-bandziorów korporacyjnych. Irackim rolnikom zabrania się ponownego wysiewania pozyskanych nasion w przyszłym roku. Daje to międzynarodowym grandziarzom ab­ solutną władzę nad rolnikami w Iraku na 20 lat! Rolnicy muszą tam wno­ sić opłatę „licencyjną" za nasiona do siewu. Czy ktoś słyszał o tym, zagłuszany medialnym jazgotem o zamachach terrorystycznych na ulicach miast irackich? Podstawą tego wtórnego terroryzmu jest „amerykańska" ustawa o nazwie: „Ochrona odmian roślin". W ramach tego aktu terroryzmu, na­ siona GMO mają pierwszeństwo, ochronę i prawo do karnego elimino­ wania roślin w tej starożytnej kolebce rolnictwa. Czy ktoś w Polsce lub całej „Jewropie" słyszał o tym w Tel-Awizjach? Irak to Persja, żyzna dolina pomiędzy Eufratem i Tygrysem, od dzie­ sięciu tysięcy lat idealny teren do uprawy zbóż, jakby nasze Żuławy. Od co najmniej 8000 tysięcy lat, kiedy to przodkowie dzisiejszych „jewrejopejeżyków" jeszcze przeskakiwali z drzewa na drzewo, rolnicy Persji (dzisiejszego Iraku) już uprawiali wszystkie odmiany pszenicy i in­ nych zbóż. Można ten terror porównać z metodycznym wyburzaniem bezcennych zabytków perskiej starożytnej kultury przez współczesnych żydochazarów. W czasie, gdy Irakijczycy zwyczajnie głodują jako jeden z potencjalnie arcybogatych krajów, gangi zbrodniczej biotechnologii i dys­ trybucji prowadzą na glebach podbitego kraju swoje zdegenerowane uprawy z przeznaczeniem na eksport do innych krajów. Ten terror bez­ prawia narzuconego przez bezlitosnych najeźdźców zmierza do bezpo­ wrotnej „transformacji" irackiej produkcji żywności w zdegenerowaną żywność spod znaku GMO, którego główny em blem at pow inien przedstawiać trupią czaszkę ze skrzyżowanymi piszczelami. MONSANTO Company To nic innego jak międzynarodowy, w istocie już globalny dyktator, spółka akcyjna, gigantyczna ośmiornica ośmiornic. Specjalizuje się w bio­ technologii i chemii organicznej nastawionej na produkcję w rolnictwie. Monsanto jest też globalnym liderem w produkcji herbicydu (glifosatu), który pod nazwą Roundup jest sztandarowym produktem (trucizną) tego koncernu. Połączenie produkcji zdegenerowanej roślinności i bez­ względnego monopolu na środki „ochrony" roślin na czele z Roundu- 338 ROZDZIAŁ XIII pem , czyni z niego to taln ego d yk tatora na św iatow ym rynku żywieniowych trucizn. Zatruwa od 70 do 100 proc. powierzchni upraw swoimi patologicznymi nasionami. „Agracetus" - to kolejna światowa firma, która posiada wyłączność na produkcję zmodyfikowanej fasoli sojowej sprzedawanej pod nazwą „Roundup Ready". W marcu 2005 roku Monsanto wchłonęło firmę „Seminis Inc." i w re­ zultacie stało się liderem na rynku tradycyjnego ziarna siewnego. Mon­ santo zatrudnia 15 000 osób. Według zeznania podatkowego z sierpnia 2004 r., jego roczny dochód brutto wyniósł 4,5 mld dolarów. Jednak nie w miliardach tkwi dramat Ludzkości, tylko w powolnej jej eutanazji rozpisanej na dwa lub trzy pokolenia. Monsanto posiada nieograniczony monopol na nasiona siewne zdegenerowane anty-genetycznie oraz na produkcję hormonu wzrostu krów. Agresyw ny lobbing nie liczący się z kosztam i spow odow ał, że MONSANTO stało się gangiem najbardziej znienawidzonym przez „antyglobalistów" - normalnych ludzi z mózgami jeszcze nie całkiem za­ trutymi przez degenerujące toksyny. Monsanto stało się także ulubionym obiektem ataków tzw. „ruchów ekologicznych". Ich liderzy ukuli nazwę żywności GMO: „ fran ken food " - od Frankensteina i słowa food ż y w n o ść. Sam ą nazw ę M O N SA N T O z a m ie n ili w n eo lo g iz m : MOKSATAN. Jakże słusznie. Ruchy antyglobalne i proekologiczne traktują tych frankensteinów nowej generacji jako sztandarowe gangi tzw. terroryzmu korporacyjnego. Trucizny produkowane przez Monsanto Aspartam, którego produkcję jako dodatku do żywności rozpoczęła firma farmaceutyczna G.D. Searie & Company, przejęta później przez Monsanto; niektóre badania sugerują, że związek ten zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworów. Agent Orange - produkowany m.in. przez Monsanto defoliant uży­ wany przez USA podczas wojny w Wietnamie, aby zniszczyć dżunglę mogącą ukrywać wietnamskich partyzantów; w czasie jego rozkładu wy­ zwalają się dioksyny, które mają szkodliwe działanie na ludzi. PCB - produkowane m.in. przez Monsanto, od 1977 zdelegalizowane nawet w USA z powodu właściwości rakotwórczych. W UE można je sto­ sować z ograniczeniami. DDT - produkowany m.in. przez Monsanto insektycyd wykorzysty­ wany od lat 40. do początku lat 60. XX wieku. Obecnie DDT nie jest uży­ wany w krajach wysoko rozwiniętych z powodu jego trwałości i kumula­ cji w organizmach żywych. W krajach Trzeciego Świata w dalszym ciągi: jest używany do walki z komarami roznoszącymi malarię. Terror GMO i Monsanto 339 Cycle-Safe - „prekursorska" plastikowa butelka na napoje. Po roku zaprzestano jej używania z powodu stwierdzonego ryzyka raka u ludzi. Po kilku latach ponownie zaaprobowana przez FDA. Posilać - rekombinowany bydlęcy hormon wzrostu; zwiększa produ­ kcję mleka. Ze względu na zwiększoną podatność tych krów na infekcję (związaną ze wzrostem mleczności), otrzymują one wyższe dawki anty­ biotyków; nie stwierdzono bezpośredniego działania BGH na ludzi. BGH nie został dopuszczony do użytku w Kanadzie i niektórych krajach Unii Europejskiej. Eksplozja „E-Coli" w Europie Kolejna przestępcza prowokacja o znamionach międzynarodowego terroryzmu, to ta właśnie przedziwna, nagła choroba. Pojawiła się w Eu­ ropie znikąd, podobnie jak większość innych sztucznie wyprodukowa­ nych chorób na czele z AIDS, przezywaną w Polsce „adidasem". Spowo­ dowała eksplozję 3500 ciężkich zachorowań i kilkadziesiąt zgonów. W sumie to niewiele w porównaniu ze skutkami okresowych gryp, ale istną pandemią stała się jej demonizacja w „mendiach" europejskich. Istnieją cztery wskazówki naukowe na potwierdzenie, że jest to świa­ domy produkt zbrodniczych manipulacji1, wojna biologiczna z ludzko­ ścią, zwana Advanced Biowar (Zaawansowana Wojna Biologiczna). Wspomniane cztery przesłanki polegają na rekombinacji DNA: 1. Multipoint release (wielopunktowe uwolnienie). Choroba rozprze­ strzeniająca się znikąd, bez wyraźnego źródła, w wielu miejscach z dnia na dzień. W początkach lipca 2011 r. wystąpiła niemal jednocześnie w dziesięciu krajach Europy. Liczby zachorowań wzrastały z godziny na godzinę. 2. Multidrug resistance (odporność na wiele leków). Chińscy nauko­ wcy z Shanzhen w laboratorium BGI (współpraca z naukowcami z University Medical Center w Hamberg-Eppendorf) potwierdzili, że nowa ba­ kteria nosi geny, które czynią ją odporną na na różne klasy antybiotyków. Pacjenci zwykle dostają krwawej biegunki i wielu z nich wymaga intensywnej opieki włącznie z dializą nerek. 3. No cross Contaminations (brak skażenia krzyżowego). Nie wystę­ puje skażenie fekaliami, ani możliwe skażenia z tym związane. Najwięcej zatruć pojawiło się w Niemczech, gdzie istnieje najbardziej rygorystyczny program bezpieczeństwa żywności i higieny. Zwykle E-Cola zaraża po­ 1. Stirling, Tim Alexander, Rt. Horn: „The Earlof Stirling". Tłumaczenie Ola Gordon, oraz: http:/ /www.activistpost.com/2011/ 06/ecoli-outbreak-in-europe-is-biowar.html 340 ROZDZIAŁ XIII przez odchody - doustnie i zawsze z powodu rażącego zaniedbania higieny 4. Recombination of multipleains (kombinacja wielu szczepów). Na­ ukowcy z WHO potwierdzili, że kolejne badania generyczne sugerują, iż szczep E-Coli 0104:H4, to nigdy przedtem niespotykana kombinacja (hy­ bryda) dwóch różnych bakterii E-Coli. Naukowcy w chińskim Genomics stwierdzili, że ten nowy szczep jest wysoce zakaźny, toksyczny i podob­ ny, ale nie taki sam jak szczep EWEA 55989 wykryty w Republice Środko­ wej Afryki, wywołujący ostrą biegunkę. Nowy szczep E-Coli 0104:H4 za­ w ie ra p o d o b n ą do S h ig a b io k s y n ę z E n te r o h a e m o r r h a g ic (Enterokrwiotocznej) E-Coli, która niszczy komórki nerwowe i może spo­ wodować potencjalnie śmiertelną chorobę HUS (Haemolytic Uraemic Syndrome) - zespół mocznicy hemolitycznej. Może zaatakować nerki,, krew, w ątrobę i mózg. Prawie co trzeci przypadek spow odow a' pełnowymiarową chorobę HUS, co było bardzo nietypowe. Zwykle w ogniskach E-Coli tylko 10 proc. przypadków rozwija się w HUS. Niezwykłe było to, że większość ofiar to kobiety, podczas gdy HUS zwykle atakuje dzieci. Ciężka, krwawa biegunka często związana z ner­ kami, wątrobą i mózgiem oraz uszkodzeniem krwi, jest podobna do gorączki krwiotocznej, takiej jak Ebola1. D E K L A R A C JA D LA P O L S K I I E U R O P Y W O L N E J OD GMO Jasna Góra, 24 kwietnia 2008 r. My, uczestnicy spotkania modlitewnego, zgromadzeni w San­ ktuarium Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Polski na konfe­ rencji pt. „Polska wolna od GMO. Etyczny Aspekt Wprowadzania GMO do Polskiego Rolnictwa” - w pełni solidaryzujemy się z K O ­ A L IC JĄ „PO LSK A W OLNA OD GM O” oraz innymi polskimi i międzynarodowymi organizacjami i instytucjami, ja k również z milionami obywateli Unii Europejskiej, którzy chcą Polski i Euro­ py wolnej od GMO. Tym samym W Z Y W A M Y Rząd Rzeczypo­ spolitej Polskiej oraz rządy pozostałych państw Unii E u rop ej­ skiej i Komisję Europejską do uszanowania głosu większości swoich wyborców poprzez wstrzym anie wszelkiego importu i sprzedaży żywności i pasz z GM O oraz natychm iastowe w prow adzenie bezw zględnego zak azu u p raw genetycznie modyfikowanych nasion i roślin. 1. Analizę choroby przytaczamy za Stirlingiem niemal dosłownie, aby nie pomylić nazw. Dr Stirling podziękował dr. Billowi Deagle za konsultacje w tej sprawie. Terror GMO i Monsanto A b y to o s ią g n ą ć , żą d a m y w p ro w a d z e n ia D Z IE S IĘ ­ C IO LETN IEG O M ORATORIUM na wszelkie genetycznie zmo­ dyfikowane uprawy w otwartym środowisku w całej Europie oraz na import i sprzedaż żywności i pasz z GMO. Okres ten należy prze­ znaczyć na dokonanie gruntownych badań laboratoryjnych w celu wykazania całkowitego bezpieczeństwa GMO. W przypadku nieuzyskania stanu całkowitej pewności naukowej, co do bezpieczeń­ stwa GMO w pierwszych pięciu latach moratorium, drugą jego część należy wykorzystać do usunięcia skażenia biologicznego spo­ wodowanego przez organizmy transgeniczne wcześniej uwolnione do środowiska, a moratorium przedłużyć na czas nieokreślony. Jednocześnie domagamy się, aby fundusze społeczne przezna­ czano na badania i dalszy rozwój tradycyjnego i ekologicznego rol­ nictwa, które jest gwarantem zachowania bioróżnorodności, utrzy­ mywania urodzajności ziemi, dobrego stanu zwierząt oraz zdrowia obywateli. Jasn a G óra, 24 kwietnia 2008 roku Uczestnicy K onferencji „Polska wolna od GM O. Etyczny Aspekt Wprowadzania GMO do Polskiego Rolnictwa” zorganizo­ wanej przez K O A L IC JĘ „PO LSK A WOLNA OD G M O ”. http: / www.polska-wolna-od-gmo.org / Film „Życie wymyka się spod kontroli” Bertram Vehaag i Gabriele K rober Wersja polska: ICPPC - Międzynarodowa K oalicja dla Ochro­ ny Polskiej W si Tłumaczenie: Katarzyna i Władysław Janowscy C YTA TY Z FILM U : Terje Traavik (naukowiec, biolog, Norwegia) Bardzo się staramy, aby każdy zrozumiał, że skażenie genetycz­ ne to coś zupełnie innego niż skażenie chemiczne, które przez własną głupotę rozpowszechniamy przez ostatnie 50 lat. Rzecz w tym , że chemikalia nie potrafią same się rozm nażać. Nawet największe skażenie chemiczne z czasem maleje, podczas gdy w technologii genetycznych modyfikacji jest dokładnie na od­ w rót. DNA może się w zasadzie rozmnażać samodzielnie, a więc możliwe jest, że początkowo niewielkie skażenie rozrośnie się z czasem do olbrzymich rozmiarów. 341 342 ROZDZIAŁ XIII M arc Loiselłe (rolnik, K anada) To jest rzepak Roundup-Ready firmy M onsanto, rzepak zmodyfikowany genetycznie. Zasiał go mój sąsiad, po drugiej stro­ nie drogi. Ponieważ mamy atestowane gospodarstwo ekologiczne, to między nami i naszymi sąsiadami musi być zachowana strefa bu­ forowa. Ta droga i pas trawy to właśnie nasza strefa buforowa. (...) W powództwie złożonym przez ekologicznych rolników z Saskatechwan - je st nas ok. 1000 osób, chodzi przede wszystkim o odszkodowania za skażenie naszych pól zmanipulowanym gene­ tycznie rzepakiem (...) Nie jesteśm y w stanie kontynuować ekolo­ gicznej uprawy rzepaku, ponieważ znacząca ilość, ok. 55 do 6 0 % wszystkich upraw rzepaku w Saskatechw an to uprawy rzepaku zmanipulowanego genetycznie. K om entarz z Indii: Amerykański koncern Monsanto, który wykupił firmę Mahyco, tradycyjnego indyjskiego producenta materiału siewnego, obiecy­ wał, że genetycznie zmodyfikowana bawełna będzie dawać wyższe plony i lepszą jakość... W całych Indiach rozprowadzano bezpłatnie wideokasety re­ klamujące zmanipulowaną genetycznie bawełnę Monsanto pod nazwą Bollgard. Obiecywały one rolnikom tylko szczęście i dobro­ byt... Spodziewając się dużych zysków, rolnicy skusili się na zakup 4-krotnie droższego materiału siewnego Monsanto. Na ten cel zaciągali w bankach i u sprzedawców materiału siewnego duże kre­ dyty... Ale oczekiwane „superżniwa” nie nastąpiły. Choroby i nasi­ lona inwazja szkodników zmusiły rolników do użycia jeszcze wię­ kszych ilości drogich chemikaliów. Wydatki rosły, a wraz z nimi zadłużenie w bankach. P ercy Schmeiser (rolnik, 650 ha, K anada) Należy niezwłocznie pow strzym ać wprowadzanie kolejnych genetycznie zmodyfikowanych organizmów (G M O ). Przecież widzieliśmy, jak ie szkody wyrządziło wprowadzenie zmodyfi­ kowanego genetycznie rzepaku i soi: pierwotny, naturalny materiał siewny został całkowicie zniszczony. W Kanadzie nie ma już „czystego” ziarna siewnego rzepaku i soi. Wszystko jest skażone (...) Jeżeli spojrzeć wstecz na historię Monsanto, to dla mnie to jed ­ na wielka historia kłamstw i oszustwa. Monsanto i inne firmy twier­ dziły, że polichlorowany bifenyl (PC B) je st nieszkodliwy, że DDT je st nieszkodliwe, Agent Orange je st nieszkodliwy, Asportain jest nieszkodliwy, itd. - a po kilku latach wszyscy wiedzieli o zagrożę- Terror GMO i Monsanto niach związanych z PCB i DDT. Teraz ta sama firma chce nas prze­ konać, że zmanipulowane genetycznie zboża są nieszkodliwe. Andrew Kimbrell (prawnik, USA) Ta technologia nie może istnieć obok przyrody. To technologia, która opanowuje, zanieczyszcza, psuje i w ostatecznym rozrachun­ ku niszczy naturalne gatunki. Czy to rośliny, zwierzęta czy ryby, przy tego rodzaju zagrożeniu skażeniem biologicznym, koegzy­ stencja jest niemożliwa! Musimy to najpierw zrozumieć, aby móc dyskutować o decyzjach. Terje Traavik (naukowiec, biolog, Norwegia) Prawdopodobnie co najmniej do końca lat osiemdziesiątych, byłem jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników inżynierii genetycznej w Norwegii (...) Następnie w czasie swoich ekspery­ mentów, w których stosowałem genetyczne technologie zaobserwo­ wałem pewne zjawiska, które z pewnością są czymś niezwykle cie­ kawym dla naukowca. Gdyby jednak obserwowane procesy miały zachodzić w rzeczywistych ekosystemach lub w żywych organiz­ mach, mogłoby to prowadzić do poważnych problemów albo w krótkim czasie do katastrofy ekologicznej, a także bardzo poważnych, ciężkich chorób... Ponownie Andrew Kimbrell (prawnik, USA) Przerażające je st obserwowanie, ja k niektórzy naukowcy i fir­ my zajmując się genetyczną inżynierią - bez jakichkolw iek demo­ kratycznych uzgodnień - próbują zmieniać cechy genetyczne wszy­ stkich żywych istot, które tak bardzo kochamy. Te zmiany są stałe, zrobione w taki sposób, że nie będzie ju ż od tego odwrotu! Wierzę, że jedyne, co można zrobić, to walczyć z tym... P rogram seminariów o Codex Alim entarius: (we wszystkich polskich miastach obowiązuje ten sam) - czym je st Codex Alimentarius i jakie zagrożenia niesie dla Twojego zdrowia i wolności wyboru - dlaczego nas niepokoi Dyrektywa 2002/46/EC U E, która w ej­ dzie w życie 01.01.2010 - ja k i e inne Dyrektywy U E nas niepokoją, a które dotykają na­ szego zdrowia - ja k ochronić własną działalność, jeżeli prowadzisz gabinet medycyny naturalnej, praktykę zielarską lub jesteś producentem/ dystrybutorem /sprzedaw cą zió ł lub suplem entów , żyw ności ekologicznej - j a k ochronić medycynę naturalną, naturalne preparaty leczni­ cze i wolność słowa w zakresie ich wpływu na zdrowie 343 344 ROZDZIAŁ XIII - j a k chronić wysokie standardy żywności tradycyjnej i ekolo­ gicznej oraz rynek ekologiczny przed dominacją masowej produ­ kcji i upadkiem M ŚP - jak i wpływ ma GMO (genetycznie modyfikowane organiz­ my) na nasze zdrowie (najnowsze badania), nasze polskie rolnic­ two, Naturę i ekonomię - czy rzeczywiście szczepienia są „złotym środkiem” na zdro­ wie - ja k i e mogą być następstwa szczepień - czy świńska grypa je st taka groźna; czy grozi nam je j pande­ mia - j a k wziąć swoje zdrowie we własne ręce co możesz zrobić dla siebie, dla swoich bliskich i dla społeczeństwa - i wiele w ięcej cennych informacji dla ochrony Twojego zdro­ wia i wolności wyboru. Podczas seminarium będą dostępne do nabycia publikacje, ma­ teriały; poznasz ludzi, którzy aktywnie w Polsce i Europie dążą do ochrony tego, co je st nam bliskie: zdrowie, czysta żywność, wolność Co jest niepokojącego w Codex Alim entarius? (Kodeks Żywnościowy) Kom isja Kodeksu Żywnościowego (KKZ)„Codex Alimantarius” (FAO - ONZ) spotyka się na zamkniętych sesjach. Uczest­ niczą w nich niewybrani przez społeczeństwo biurokraci rządowi z różnych krajów świata. Prawdziwe organizacje konsumenckie są bardzo nielicznie re­ prezentowane na sesjach KKZ. KKZ opracowuje zalecenia żywnościowe, które przeważnie okazują się być bardzo restrykcyjnymi regulacjami szczególnie dla substancji wspomagających zdrowie, takich ja k suplementy diety. Komisja KŻ pod pozorem promowania wolnego handlu, w rze­ czywistości blokuje go, a w szczególności blokuje rynek ziół i su­ plementów. Kom isja KŻ je st wysoce scentralizowaną organizacją, kiero­ waną z „góry w dół” przez elity rządowe. KK Z pracuje nad stworzeniem światowych standardów wdra­ żanych pod pozorem „harmonizacji”, które w ogóle nie uwzględ­ niają zróżnicowanych potrzeb i interesów wielu różnych społeczno­ ści świata, ja k i nie uwzględniają ich różnic biologicznych. Terror GMO i Monsanto Spotkania Komisji Kodeksu Żywnościowego nie są otw arte dla publiczności. M e d ia m ię d z y n a r o d o w e i krajowe nie w ykazują zaintere­ sowania spotkaniami Kodeksu. Spotkania Kodeksu nie są ko­ mentowane publicznie w mediach, d latego nie są znane ogó łow i społeczeństwa. Pomimo przyjęcia przez kraje różnych standardów i wytycznych opracowanych przez Kodeks, utwo­ rzenie Światowej Organizacji Han­ dlu (W TO) 1 stycznia 1995 zmie­ n iło z a s a d n ic z o ic h międzynarodowy status poprzez to, że są one coraz częściej wykorzystywane przez WTO w rozsądzaniu międzynarodowych sporów handlowych dotyczących żywności. W związku z tym potencjalne zagrożenie uwikłania w taki spór i po­ tencjalnych strat skutecznie sprawia, że przyjęcie wytycznych Ko­ deksu i jego norm staje się obowiązkowe, w tym sensie, że nie po­ zostawia członkom W TO praktycznie żadnej opcji, poza ich przestrzeganiem. Zważywszy zatem, że w sumie 149 krajów jest obecnie członkami W TO , a także że normy lub wytyczne Kode­ ksu już teraz istnieją w praktyce dla każdego typu żywności, oz­ nacza, że oddziaływanie Kodeksu już teraz skutecznie bezpośred­ nio wpływa na zdecydowaną większość osób na naszej planecie. W uzupełnieniu do norm dotyczących zwykłej żywności, Kodeks wyznacza również standardy i wytyczne dotyczące. Seminaria poprowadzą: G O ŚĆ SP E C JA L N Y Dr Robert Verkerk B S c M Sc DIC PhD Dyrektor Wykonawczy i Naukowy, Alliance for Natural Health (ANH), Wielka Brytania. Dr Robert Verkerk je st uznanym w skali międzynarodowej eks­ pertem w zakresie zrównoważonego rozwoju rolnictwa, środowi­ ska i zdrowia, a także w zakresie toksykologii przyrodniczej, nauk żywieniowych oraz oceny ryzyka. Posiada tytuły Magistra i Dokto­ ra Imperial College w Londynie. W 2002 roku założył Alliance for N atural H ealth ( K o a lic ję na rze cz N atu raln eg o Z d row ia) w w w .an h .o rg . Od te g o cz a su p e łn i f u n k c ję D y re k to ra Wykonawczego i Naukowego tej organizacji. 345 346 GO ŚĆ SP EC JA L N Y ROZDZIAŁ XIII Grupa swinskasprawa.pl wraz z organizatorami seminariów C O D E X A LIM EN TA R IU S a nasze zdrowie 2 m ają zaszczyt za­ prosić na spotkanie z gościem specjalnym, austriacką dziennikarką śledczą - Jane Burgerm eister. 26.10 w Krakowie na żywo - aktualne informacje o miejscu spotkania będą dostępne w serwisie Swinskasprawa.pl 2 7 .1 0 W W arszaw ie na żywo A LIM EN TA R IU S a nasze zdrowie 2 28.10 W rocław - projekcja zapisu wideo ze spotkania w War­ szawie 29.10 Poznań - projekcja zapisu wideo ze spotkania w Warsza­ wie Jane Burgerm eister, austriacka dziennikarka śledcza, złożyła w czerwcu bieżącego roku na ręce przedstawiciela Federalnego Biura Śledczego (F B I) przy ambasadzie Stanów Zjednoczonych Ameryki w Wiedniu oraz w sądzie austriackim oskarżenia do­ tyczące przedstawicieli Światowej Organizacji Zdrowia, Organiza­ cji Narodów Zjednoczonych oraz wysoko postawionych urzędni­ ków państwowych i korporacyjnych w sprawie bioterroryzm u i usiłowania popełnienia ludobójstwa (taka klasyfikacja czynu z definicji) poprzez planowane przymusowe szczepienia (niebez­ piecznymi preparatami) przeciwko (stworzonemu w laboratoriach wojskowych) wirusowi 2009A/H1N1 (tzw. świńskiej grypy). Oskarżenia Burgerm eister poparte są dowodami na to, że B axter AG rozmyślnie rozesłała 72 kg m ateriału żywego wirusa ptasiej grypy (na zamówienie Światowej O rganizacji Zdrowia) na przełomie stycznia i lutego 2009 roku do 16 laboratoriów w czterech krajach Europy (Niemcy, Austria, Czechy i Słowenia). Dowody przytoczone przez J. Burgermeister w przejrzysty sposób świadczą o tym, że przedsiębiorstwa farmaceutyczne i międzynaro­ dowe agencje rządowe są aktywnie zaangażowane w tworzenie, do­ skonalenie, produkcję i dystrybucję środków sklasyfikowanych jako śmiercionośna broń biologiczna, w celu wywołania pandemii i czer­ pania korzyści materialnych (z m.in. handlu szczepionkami i lekami). 6 s ie rp n ia W H O p o in fo rm o w a ła o p r a k ty c e celo w eg o wprowadzaniu do populacji nowych szczepów wirusów. Przeczytaj w skrócie treść zarzutów, jakie wystosowała Jane Burgermeister D r Rom an Andrzej Śniady (FN BG ) Dr inż., niezależny ekspert w dziedzinie rolnictwa ekologiczne­ go, naukowiec, wykładowca - pracownik Uniwersytetu Przyrodnisem in ariu m C O D E X Terror GMO i Monsanto czego we Wrocławiu, doradca, szkoleniowiec, konsultant, recen­ zent były/pierwszy dyrektor Dolnośląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego we Wrocławiu, założyciel oraz członek wielu stowarzy­ szeń i fundacji pozarządowych, jeden z dwóch sekretarzy K oalicji „ P O L S K A W O L N A OD G M O ” , autor lic z n y c h www.polska-wolna-od-gmo.org prof. dr hab. M aria D orota M ajewska -n eu rob iolog - nieza­ leżny ekspert w dziedzinie wpływu szczepionek na zdrowie. Przez 25 lat pracowała w U SA w Uniwersytecie Missouri, Uni­ wersytecie Harvarda oraz w Narodowym Instytucie Zdrowia pod Waszyngtonem. W 2006 r. wróciła do Polski w celu realizacji proje­ ktu badawczego Kom isji Europejskiej, w 2007 uzyskała tytuł profe­ sora nauk medycznych. Jej publikacje o neurosterydach doczekały się tysięcy cytowań w literaturze naukowej, Jako jedyna osoba w Polsce wygrała w drodze konkursu prestiżowy grant Kom isji Euro­ pejskiej (Marie Curiechair) na prowadzenie badań nad biologią au­ tyzmu i potencjalną rolą thimerosalu w patogenezie tej choroby. R e­ alizuje ten projekt we w spółpracy w Instytucie P sych iatrii i Neurologii, bowiem tu znajduje się Klinika Psychiatrii D zieci i Młodzieży, która opiekuje się dziećmi autystycznymi. Projekt składa się z części klinicznej i przedklinicznej. Badany je st poten­ cjalny związek autyzmu z liczbą, rodzajem i natężeniem szczepień, z powikłaniami poszczepiennymi, zawartością rtęci w przydatkach skóry i z poziomem hormonów sterydowych. arty­ k u ł ó w o z a g r o ż e n i a c h ze s t r o n y G M O , r e d a k t o r s t r o n y 347 Lucyferyczny program niszczenia gojów Jego realizacja trwa już przez wiele pokoleń, ponad 200 lat. Podstawo­ wymi narzędziami były dotąd wojny i rewolucje. Od drugiej żydowskiej wojny globalnej depopulacja świata gojów nabrała przyśpieszenia za sprawą cichej eutanazji szczepieniami i zatruwaną żywnością. Docenił to Nelson Rockefeller zakładając w 1947 roku „Międzynarodową Korpora­ cję Gospodarki Podstawowych Produktów Spożywczych" (International Basic Economy Corporation - IBEC). Za pomocą tej organizacji opanował przemysł rolny w tych krajach, w których za amerykańskie dolary można było zwyczajnie kupować wpływy w latach 1950-1960. Następnie Nelson Rockefeller sprzymierzył się z handlowymi gigantami Cargil w Brazylii. Tam właśnie rozpoczęły się prace nad tworzeniem hybrydowych nasion kukurydz. Miało to rzekomo uczynić Brazylię trzecim na świecie produ­ centem tych upraw po USA i Chinach, a praktycznie było realizacją globa- 348 ROZDZIAŁ XIII lnej tzw. „Zielonej rewolucji Rockefellera". Stała się o ona strategicznym elementem ujarzmiania ekonomii w żydochazarskiej kolonii pod nazwą Stanów Zjednoczonych. W takich geostrategicznych wymiarach, w takiej przyszłościowej per­ spektywie musimy dziś odczytywać ten program sprzed 65 lat. Rothschild powiedział, że kto kontroluje druk i dystrybucję pieniędzy, ten kontroluje świat. Sto lat później żydochazarzy poszerzyli tę maksymę o żywność: „Kto kontroluje żywność, ten kontroluje ludzi" (Henry Kissinger). To fakt dobrze znany sługusom ONZ. Jedną z nich jest Catherine Bertini, dyrektor z ramienia ONZ Światowego Programu Żywnościowe­ go. Na konferencji kobiet w Bering (1995) obwieściła: Żywność to potęga. Przy jej pomocy zmieniamy zachowa­ nia. Niektórzy mogą to nazwać korupcją. I za to nie przeprasza­ my. Przed karierą w ONZ, Betini była zaufanym asystentem gubernato­ ra stanu Nowy Jork - tegoż Nelsona Rockefellera. O cichej wojnie wydanej populacji ludzkiej przez lucyferiański iluminizm pisało wielu autorów, Wśród nich są: William Engdahl w książce: „Nasiona destrukcji. Ukryty program GMO" (Seeds of Deception - The Hidden Agenda of GMO) oraz Jeffrey Smith w książkach: „Nasiona kłam stwa" (Seeds of Debeption)2 i „Genetyczna ruletka" (Genetic Roulette). Nelson Rockefeller działał wspólnie ze swoim bratem Johnem D. Roc­ kefellerem, który w 1953 r. założył własną agendę (agenturę) pod nazwą „Agriculture Development Council". Mieli wspólny lucyferyczny cel: „kartelizacja rolnictwa światowego i zaopatrzenia żywności, podległa ich korporacyjnej hegemonii". Działo się to w pierwszej fazie Zimnej Wojny, o której piszemy w pier­ wszych rozdziałach naszej pracy. Tam wojna psychologiczna, tu za pomocą żywności. W 1973 roku Rockefellerowie założyli, z wiodącym udziałem pol­ skojęzycznego „koszera" Zbigniewa Brzezińskiego, tzw. Komisję Trój­ stronną. Jej głównym celem było także zdobycie przez tę syjonistyczną agenturę kontroli żywności od pola po konsumenta. Ówczesny marionet­ kowy prezydent Nixon i jego sternik H. Kissinger z ramienia syjonistów-iluminatów, używali oręża żywnościowego do „programów poko­ jow ych" - sposobu na zastąpienie małych, nienadających się do 1. Strona internetowa J. Smitha: seedsofdeception.com. Jego książki są cytowane w zna­ nej pracy „Atak na farmy. Wpływ nanotechniki na żywność i rolnictwo". Zob.: „Michael", III-IY 2009. 2. Ukazała się także w języku polskim nakładem Oficyny Wydawniczej 349 w 2007 r. Terror GMO i Monsanto 349 opanowania i kontroli farm rolnych przez gigantyczne korporacje, cały ten „przemysł żywnościowy". W ram ach tego program u absolu tną władzę nad światowym przemysłem rolnym uzyskały koncerny: Cargill, Archer, Daniels M idland i Continental Grain. Ta koncentracja produkcji rolnej była po­ wieleniem koncentracji światowych finansów pod w ładzą FED i czołowych banksterów Globu. Z tego olimpu syjo-iluminizmu wyszła pokusa gmerania w genach - pokusa rewolu­ cji genowej. Pilotował ten program klan Roc­ kefellerów. Była to wspomniana „zielona re­ wolucja", jakby odpowiednik rewolucji czerwonej - żydobolszewickiej w Rosji carskiej z 1917 roku. Realizacja „zielonej rewolucji" okazała się w praktyce tragiczna dla tradycyjnego rolnictwa i nasiennictwa. Chodziło o szybki wzrost upraw nasion hybrydowych i takich, które charakteryzuje brak zdolności re­ produkcyjnej. Zmniejszające się plony zmuszały rolników do kupowa­ nia każdego roku nasion u międzynarodowych producentów. Kilka mię­ dzynarodowych korporacji produkujących takie nasiona, uzyskało patent na ten dyktat nasienny. Użyły ich do przygotowania planowanej przestę­ pczej „rewolucji genetycznej". W końcu 1970 roku kontrolowały już większość dostaw żywności na rynku USA. Celem merkantylnym wtedy i teraz są gigantyczne dochody uzyskiwane poprzez restrukturyzację sposobu, w jaki Amerykanie pro­ dukują żywność, by wyżywić siebie i „świat". Narzędziami dominacji o charakterze terrorystycznego monopolu są: ONZ i Światowa Organizacja Handlu (World Trade Organization). Drugim polem koncentracji produkcji rolnej na poziomie prze­ mysłowym i korporacyjnym stała się Kanada. W 1992 roku USA i Kana­ da zażądały, aby nie stosować zasad bezpieczeństwa ekologicznego Światowej Organizacji Handlu. Przeszli następnie do zakazu stosowa­ nia przez kraje testów i praw dotyczących bezpieczeństwa żywności i standardów produkcyjnych bezpiecznej żywności skierowanych prze­ ciwko żywności modyfikowanej. Zezwolono, a praktycznie nakazano Światowej Organizacji Handlu na karanie grzywną krajów, które nie sprzedają genetycznie modyfikowanej żywności. Kraje Unii Europejskiej zakazały wtedy sprzedawania żywności modyfikowanej genetycznie, co obrazuje poniższa tabela. #ł 350 ROZDZIAŁ XIII Zakazy i żądania nałożone na GMO w UE tylko między majem 2007 a wrześniem 2008: Komisja Europejska wstrzymała (poraź pierwszy) decyzję zezwalająca rolnikom na uprawę ko­ lejnej odmiany kukurydzy GM oraz zwróciła się do Europejskiego Urzędu do spraw Bezpieczeń­ stwa Żywności do ponownego rozpatrzenia wcześniejszej decyzji, która uznana została za niewystarczającą, jako że nie brała pod uwagę pośrednich oraz długoterminowych efektów. Francja wprowadza zakaz uprawy kukurydzy MON8 IO. Niemcy domagają się, aby każdy kraj UE mógł sam decydować o tym, czy dopuszczać czy nie GMO. Austria domaga się Moratorium na GMO w całej UE. Francja domaga się Moratorium na GMO w całej UE. Rumunia wprowadza zakaz na uprawy GMO kukurydzy Mon810. Wcześniej takie zakazy wprowadziły Węgry, Austria, Grecja, Włochy. Włochy domagają się moratorium na GMO w całej UE. Grecja odnawia swój zakaz wprowadzania i stosowania nasion GMO Niemcy narzucają znacznie ostrzejsze regulacje dotyczące genetycznie modyfikowanej kukurydzy. Szkocja popiera zakaz GMO w Europie. Szkocja i Walia przygotowuje się do wprowadzenia zakazu upraw GMO. Komisarz Europejski do spraw Środowiska Stavros Dimas wyraził poważne zastrzeżenia wobec GMO. W 2006 roku Kanada, USA i Argentyna wymusiły płacenie przez Unię kar za tę niesubordynację. Złożyły skargę do Światowej Organizacji Han­ dlu i zażądały, aby Unia Europejska zaprzestała zakazywać sprzedaży takiej żywności w Europie. „Trybunał" Światowej Organizacji Handlu składający się z maneki­ nów globalnej oligarchii finansowej, spotyka się tajnie. Nie ogłasza dat i miejsc takich konspiracyjnych narad. Wszystkie ich dokumenty są pouf­ ne. Wybiera „ekspertów", o których wie, że wszystko podpiszą i pozyty­ wnie zaopiniują. Pracują oni dla wielkich koncernów kontrolujących ży­ wność. Podważając opór państw Unii Europejskiej, poddają erozji sprzeciwy państw spoza Unii. Oto lista gigantów żywnościowych, które szczelnie kontrolują rynek 300-milionowych Stanów Zjednoczonych: — w 2004 r. cztery największe rzeźnie wołowiny kontrolowały 84% ubo­ ju wołów i jałówek - Tyson, Cargill, Swift i National Beef Packing; — cztery giganty kontrolowały 64% produkcji wieprzowiny - Smithfield Foods, Tyson, Swift i Hormel; Terror GMO i Monsanto 351 — trzy koncerny kontrolowały 71 % tłoczenia soi - Cargill, ADM i Bunge; — trzy giganty kontrolowały 63% mielenia całej ilości mąki, a pięć kom­ panii kontrolowało 90% globalnego handlu zbóż; — cztery koncerny kontrolowały 89% rynku płatków śniadaniowych Kellog, General Mills, Kraft Foods i Quaker Oats; — w 1998 r. Cargill wszedł w posiadanie firmy Continental Grain, by przejąć kontrolę 40% pojemności krajowych elewatorów zbożowych; — cztery giganty agrochemiczne i nasienne kontrolowały ponad 75% krajowej sprzedaży ziarna kukurydzianego i 60% sojowego, posia­ dając także największy udział w rynku agrochemicznym - Monsanto, Novartis, Dow Chemical i DuPont; sześć kompanii kontrolowało trzy czwarte globalnego rynku pestycydów; — Monsanto i DuPont kontrolowały 60% rynku nasion kukurydzy i soi w USA - wszystkie opatentowane nasiona genetycznie modyfi­ kowane; — 10 wielkich sieci sprzedawców żywności kontrolowało sprzedaż glo­ balną w 2002 r. w wysokości 649 miliardów dolarów, a 30 najwię­ kszych sprzedawców żywności odpowiada za sprzedaż w jednej trze­ ciej światowych sklepów spożywczych. To wynik globalnej koncentracji produkcji i dystrybucji także w wielu innych dziedzinach. W przemyśle farmakologicznym jest wiele przykładów takich fuzji i jest to proces ciągły. W 1998 roku rosyjski żydochazar Kozyriew - min. spraw zagranicznych po poprzednim Żydzie Jewgeniju Primakowie, został członkiem zarządu wielkiej kalifornijskiej spółki farmaceutycznej INC. Kierował nią w 1998 roku Milan Panic, były premier Jugosławii. W tym samym czasie doszło do fuzji światowych firm farmaceutycz­ nych Glaxo, Smith Kline, Becham i S.H.P. W lutym 1998 roku zostały sprzedane „brytyjskiemu" koncernowi Glaxo Wellcome, za 220 min dolarów poznańskie zakłady farmaceuty­ czne Polfa. Rok przedtem „chorwacka" firma Pliva „kupiła" 60 proc. akcji Polfy Kraków za 85,7 min dolarów, a amerykański koncern ICN Pfarmaceuticalis, za 80 proc. akcji Polfy Rzeszów wyłożył 33,7 min do­ larów. Potem sprywatyzowano warszawską Polfę Tarchomin i Polpharma w Stargardzie Szczecińskim oraz Polfę w Lublinie1. W tej ostatniej pracownice mówią w zaufaniu, że komponenty do leków są sprowadzane w plastikowych pojemnikach i nikt nie zna składu tych mikstur. 1. „Ojczyzna" 15 II 1998. 352 ROZDZIAŁ XIII „Amerykański" przemysł powolnego zatruwania jest drugim co do wielkości dochodów krajowym przemysłem (po paliwowym) przekra­ czającym 400 miliardów dolarów rocznych obrotów. Podobny poziom dominacji obrotów i dochodów występuje w innych krajach. Dodajmy do nich Monsanto, DuPoint, Dow Agriscientec i Syngonta w Szwajcarii, która powstała z połączenia koncernów Novartis i Astra Zeneca1. DuPoint to jeden z trzynastu „dynastii" Iluminatów. Na gruncie polskim niechlubnie przoduje gigant Smithfield Foods specjalizujący się w produkcji (nie hodowli tylko produkcji) trzody w ol­ brzymich farmach, gdzie karmi się zwierzęta paszą z roślin modyfikowa­ nych genetycznie, z „doładowaniem" hormonalnym. Smithfield Foods doprowadził drogą lobbingu i prawdopodobnych przekupstw najpierw do osłabienia zdolności finansowych znanej polskiej firmy eksportowej Animex, następnie do jej „wykupienia"2. To już przeszłość sprzed kilku­ nastu lat. Fermy Smithfielda zatruwają środowisko na Mazurach gigan­ tyczną koncentracją gnojowicy. Przyjrzyjmy się sielankowemu obrazkowi bazy Smithfielda w stanie Virginia, opublikowanemu w piśmie Animexu z sierpnia 1999 roku, a także zerknijmy na fotografię Roberta „Zulewskiego" już tylko „pełniącego obowiązki" prezesa Zarządu Animex S.A. Sporo nam ona podpowie... Żywieniowy podbój świata trwa dziesiątki lat. Autor wspomniane1 książki „Nasiona destrukcji" opisuje, jak zdobywano rynek ryżu genety­ cznie modyfikowanego. Trwało to siedemnaście lat. Fundacja Rockefellerów finansowała kształcenie setek słuchaczy stu­ diów magisterskich. W ten sposób wyprodukowała elitarne środowisko dyktatorów „naukowych" w dotowanych przez Rockefellerów instytu­ tach „badawczych". Działo się to w ramach strategicznego programu kontroli podstawowych produktów żywieniowych dla około 2,5 miliarda zjadaczy ich modyfikowanych śmieci. W ciągu tych około 30 lat zniszcze­ niu uległo ponad 140 000 naturalnych odmian. Głównym celem inwazi: była Azja. Autor wymienionej książki opisał historię mającego siedzibę na Filipinach instytutu finansowanego przez Fundację IRRI. Posiadał on bank genów ze wszystkimi ważnymi odmianami ryżu. Fundacja pozwo­ liła temu kryminalnemu Instytutowi na nielegalne użycie tych nasion dc m odyfikacji genetycznej, z ich wyłącznym patentem. Koncerny zdominowały rynek, a rolników zmusiły do kupowania ich patentów. Wprowadzono np. ludzkie geny do niektórych rodzajów ryżu, abv promować farmaceutyki. Naukowcy z uniwersytetu Yictoria wprowadzi­ 1. „Michael", tamże. 2. Zob. więcej: H. Pająk: „Chazarska zemsta na «kolebce» Solidarności". Wyd. RETRO 2012 . Terror GMO i Monsanto 353 li zmodyfikowane geny żaby do pomidorów, które zaczęły wytwarzać substancje chemiczne redukujące infekcje. Rozwinięto tzw. GURTS - Genetyczne Technologie Ograniczenia Wzrostu. W wyniku tych manipulacji uzyskano nasiona o nazwie „Termi­ nator", które się nie reprodukują, są jednorazowego użytku. W 2007 roku Monsanto kupiło firmę Delta and Pine Land, która posia­ dała globalne prawa do patentu „Terminatora" i rozszerzyło je na GURTS, co uczyniło z Monsanto monopolistą prawie wszystkich rodza­ jów nasion rolniczych, włącznie z owocami i warzywami z nabytej rok wcześniej przez koncern firmy Seminis. Wraz z tą firmą Monsanto zaj­ muje odtąd pierwsze miejsce w produkcji warzyw i owoców, drugie w uprawach rolnych i trzecie w grupie globalnych koncernów agrochemi­ cznych. Wraz z firmą Delta and Pine Land, Monsanto posiada całkowitą kontrolę nad większością nasion rolniczych. Zajął się także inżynierią genetyczną. Omawiający książki tego autora w „Michaelu" Patrick Redmont pisze o technologii nasion znanej pod kryptonimem T-GURT, albo technologią drugiej generacji „Terminatorów" o przydomku „Zdrajca". Polega ona na kontroli zarówno rozmnażania rośliny jak i jej charakte­ rystyki genetycznej przy zastosowaniu „pobudzającego promotora genu" zwanego „przełącznikiem genu". Tak modyfikowane uprawy żyją jedynie przy użyciu specjalnego związku chemicznego produkowanego przez firmy Monsanto. Technologia „Zdrajcy" uszczelnia monopolizację rynku dla gigantów GMO, a „Zdrajca" jest tańszy w produkcji od nasion Terminatora. Przestępcze manipulacje wpisują się w docelowy program depopulacji ludzkości rozpisany na dwa pokolenia, przy współudziale Świato­ wej Organizacji Zdrowia, gdzie słowo „zdrowie" jest diabolicznym szy­ derstwem z jego treści. Daje to ludobójcze skutki na gruncie „zdrowia reprodukcyjnego", np. przez użycie szczepionki „przeciwtężcowej". W połączeniu z naturalnymi hormonami stanowi ona czynnik aborcyj­ ny zapobiegający ciąży kobiet otrzymujących tę szczepionkę. Nie infor­ muje się o tej - praktycznie sterylizacji. W 2001 roku prywatne przedsiębiorstwo biotechnologiczne Epicyde ogłosiło swoją „ostateczną uprawę GMO" - antykoncepcyjną kukury­ dzę!. Nazwano ją kukurydzą dla „przeludnionego świata", ale te infor­ macje szybko znikły z reklam i Internetu po przejęciu tej firmy przez Biolex. Jeffrey Smith w „Ziarnach kłamstwa" pisał: Genetycznie modyfikowana żywność wypełnia dzisiaj nasze pożywienie. Ponad 80 proc. konserwowanej żywności we wszy­ stkich su p erm arketach zaw iera genetycznie modyfikowane 354 ROZDZIAŁ XIII składniki. Znajdują się one w produ­ ktach takich jak ryż, kukurydza, soja i produkty sojowe, w olejach roślinnych, w napojach bezalkoholowych, w so­ sach do sałatek, w arzyw ach i owocach, w produktach mlecznych łącznie z j a ­ jam i, w mięsie i innych produktach zwierzęcych, a nawet w mieszankach dla niemowląt. Żywność konserwowa­ na zaw iera ogromny szereg ukrytych R. „Żulewski". dodatków i składników, jak np. w sosie p o m id o r o w y m , etykietowanie jest zabronione. lo d a c h i m a ś le orzechowym. Nie są one ujawniane konsumentom, ponieważ Rząd kanadyjski stale odmawia zgody na etykietowanie żywności GMO. Nie chce on, by ludzie wiedzieli co jedzą. Według Jeffreya Smitha wszyscy jesteśmy doświadczalnymi szczurami w niekontrolowanym, nieuregulowanym bałaganie antyludzkim. Przy takiej żywności nasze ciała muszą się potężnie natrudzić, żeby znaleźć proteiny. W ten sposób niszczone są jelita. Inną plagą jest redukowanie przez GMO wytwarzania pyłku kwia­ towego. Pszczoły nie znajdują tam żadnych protein, co powoduje zmniejszanie plonów przez wymieranie pszczół. Smith podawał przykład czołowego eksperta w dziedzinie lektyn i modyfikacji genetycznej roślin prof. Arpada Pusztai, z pochodzenia Wę­ gra. Za swoją naukową uczciwość został zwolniony ze stanowiska. Był szkalowany w Instytucie Badawczym w Szkocji za opublikowanie nieko­ rzystnych dla GMO wyników swoich badań. Stwierdzał: (...) szczury żywione modyfikowanymi genetycznie ziemnia­ kami miały mniejsze wątroby, serca, ją d ra i mózgi, zniszczone systemy immunologiczne, a ich białe krwinki wykazywały zm ia­ ny strukturalne masowo n arażając je na infekcje i choroby w porównaniu ze szczurami karmionymi ziemniakami niezmodyftkowanymi. G rasica i śledziona zostały uszkodzone, powiększo­ ne tkanki, w łączając trzustkę i jelita. Były przypadki zaniku wątroby. Znacząco zwiększył się wzrost kom órek żołądkowych i jelito w ych , co było znakiem większego ry zyk a ra k a w przyszłości. To wszystko następowało po zaledwie dziesięciu dniach testowania, a zmiany utrzymywały się jeszcze po 110 dniach, co u ludzi odpowiada dziesięciu latom. Terror GMO i Monsanto 355 Chciałoby się napisać na zakończenie tego rozdziału: SMACZNEGO! lecz w tym szyderstwie byłoby zbyt wiele masochizmu i „nasion kłamstwa". W ramach relaksu zamieszczamy znamienny przykład: skład popula­ rnych „orzeszków", jakie często otrzymujemy w samolotach do chrupa­ nia. Pochylił się nad ich składem nieżyjący już były członek polskiego rządu emigracyjnego, dr Konstanty Zygfryd Hanff, z którym współpra­ cowaliśmy w kilku „śledztwach" przeciwko syjonistycznym Iluminatom. K arm im y się chemikaliami... Na zamówienie linii lotniczych DELTA, firma King Nut Com­ pany wyprodukowała dużą serię „wyśmienitych orzeszków”, który­ mi karmi się pasażerów. Malutka paczuszka zawiera 28 g, a „fakty o pożywności” infor­ mują, że w tej ilości zawarte je st 6 g tłuszczu, 300 mg sodu, 18 g węglowodanów, 1 g błonnika, 2 g cukru i 4 g białka. Z tym można się pogodzić, gorzej jest natom iast z rzeczywi­ stymi składnikami. Opakowanie je st małe, aby więc pomieścić długi spis wszystkich składników, konieczne okazało się wydruko­ wanie go mikroskopijnymi literkami. Bez szkła powiększającego przeczytanie nie jest możliwe. Zadałem sobie [już w domu] trud kilkakrotnego powiększenia (6x) tego spisu. A oto rezultat: W zbogacona m ąka pszenna (zawierająca niacynę, odtlenione żelazo, thiamina jednoazotowa, ryboflawina, kwas foliowy) Niebielona m ąka pszenna Mielona kukurydza Orzeszki ziemne Bielona mąka pszenna (mąka pszenna, ekstrakt sodowy ję c z ­ mienia) Pszenica bulgur Nasiona sezamu Olej z orzeszków ziemnych Miód Cukier Ser „ched d ar” (pasteryzowane mleko, zaczyn serowy, sól, en­ zymy, fosforan dwusodowy oraz annatto - barwnik żółty) Olej sojowy Częściowo uwodorniony olej sojowy (bardzo niezdrowy!) Sól Słód Drożdże 356 Gluten pszenny O tręby owsiane ROZDZIAŁ XIII Śmietana kwaśna w proszku (suszona śmietana, zakwaszone mleko beztłuszczowe, kwas cytrynowy - syntetyczny i bardzo nie­ zdrowy! - TBH Q ?) W ysuszona serwatka Wysuszone mleko G uar gum Sproszkowana cebula Sproszkowane pomidory Czosnek w proszku Ser „ched d ar” w proszku Fosforan dwusodowy M aślanka Dwuwęglan sodu A nnatto - barwnik roślinny Kwas cytrynowy (znowu ta tru cizn a?!) Zmodyfikowany krochm al spożywczy Kwas jabłkowy (jeśli syntetyczny, to bardzo źle!) Sztuczne barwniki (żółty nr 6 i żółty nr 5) Przypraw y ziołowe N aturalne i sztuczne środki smakowe Sproszkowane buraki P apryka Sucha serw atka D ekstroza jednowodorowa Kwas mlekowy Żel krzemowy Turm eric (przyprawa ziołowa). Razem = 43 składniki podstawowe, nie licząc składników zaw artych w składnikach. Precyzja niesamowita! Zachodzi jedynie pytanie, w jaki sposób wmieszano te 43 składniki w jedne biedne orzeszki ziemne i jakieś mikroskopijne obwarzaneczki o dziwnym sm aku?! Czy rzeczywiście potrzebne są te skomplikowane mieszaniny, aby u zy sk ać m n iej w ię ce j ja d a ln e o rz esz k i ziem n e oraz obwarzaneczki? A czy 4-5 składników nie wystarczyłoby do tego celu? (...) K.Z.H, maj 1999 ROZDZIAŁ XIV CHEMTRAILS - globalna komora gazowa Jeszcze nie było takiego posła, który by z trybuny Knesejmu złożył ofi­ cjalną interpelację w sprawie bezkarnego pokrywania polskiego nieba, zwłaszcza nieba nad większymi miastami Polski, „tajemniczymi" smuga­ mi przez równie tajemnicze samoloty cywilne, które pojawiają się znikąd i przepadają tam skąd nadleciały. To przecież elementarz tzw. „narusza­ nia przestrzeni powietrznej Polski", ponoć jeszcze suwerennego państwa. Chodzi o taką interpelację, w której by zażądano natychmiastowego poderwania eskadry samolotów F-16, za które to rupiecie zapłaciliśmy żydochazarom amerykańskim sześć miliardów dolarów. I które by spro­ wadziły intruzów na ziemię celem dokonania formalnego śledztwa prze­ ciwko zapluwaniu naszego nieboskłonu „tajemniczym" barszczem o na­ zwie chemtrails. Jak takie zapluwanie nieba wygląda w praktyce, pokazuje zestaw ilu­ stracji. Widzimy piracki samolot w trakcie wyrzucania tej gnojowicy. Na pozostałych smugi rozszerzają się w rzedniejące pasma, które po godzi­ nie zlewają się w warstwę barszczu, zamieniając słoneczny zazwyczaj po­ ranek (godziny 5-9, w Warszawie 5-6) w rodzaj gigantycznej opończy, inaczej mówiąc komory gazowej. Badacze chemtrails znają technologię generowania plazmy przez ogrzewanie substancji chemtrails elektromagnetyzmem. W atmosferze tworzą one mikroskopijne „kule". Mogą one być stosowane jako „nadaj­ niki" do śledzenia w szpiegostwie. Za ich pośrednictwem kierunkuje się i deformuje pracę mózgu. Takie plazmowe satelity mogą służyć do inwi­ gilacji i monitorowania na różnych częstotliwościach, oddziałując na róż­ ne części ludzkiego ciała. Te „kule" mogą przebiegunować pola elektro­ magnetyczne człowieka, kontrolować jego ciało, np. wzrok, słuch. Strumień nakierowany na ludzi jest bronią biologiczną dla zmiany czę­ stotliwości ludzkiego pola elektromagnetycznego. Zmierza to do powol­ nego przestawiania pracy naszego mózgu z jego spontanicznej indywidualności, w nadający się do sterowania komputer. 358 ROZDZIAŁ XIV Ta antyludzka technologia będzie mogła dowolnie nami manipulować. Robić nas perma­ nentnie wystraszonymi „nie wiadomo czym". To wszystko w celu zakłócenia naszych oso­ bistych w ibracji magnetycz­ nych. Aby te manipulacje oka­ zały się skuteczne, trzeba do­ skonale rozpoznać bioenergety­ czne tajniki pól człow ieka. Będziem y laboratoryjnym i szczurami żyjącymi na pozornej wolności, lecz poddawanymi perma­ nentnej kontroli i manipulacji. Elektromagnetyczne cząsteczki stale krążą w atmosferze i tak jak są w stanie kontrolować pogodę, podobnie kontrolują nasze umysły. Obserwujemy na niebie smugi ciągnące się wzdłuż i w poprzek. Pra­ cują one jak anteny i ekrany. Mają wpływ nie tylko na ultrafioletowe światło słońca, ale za pomocą technologii HAARP (zob. w innym rozdzia­ le) kontrolują przestrzeń jonosfery. Te chemiczne opryski posiadają w swoim składzie m.in. węgiel, który może służyć do pochłaniania mikrofal. Jedne pyłki składają się z cząste­ czek węgla, inne z metali, co czyni dla radarów przeciwnika niewidzial­ nym nadlatujące obiekty, np. samoloty, pociski. Chemtrail jest składową programu HAARP, który może spowodo­ wać trzęsienie ziemi lub niby niekontrolowane przez człowieka tsunami. Może wykryć podziemne bazy wojskowe, złoża ropy, kontrolować przy­ rodę i żywioły, jak np. stymulować gwałtowne deszcze lub nieznośne wy­ niszczające susze. Mieliśmy w Polsce w ostatnich dziesięciu latach dwie katastrofalne powodzie w dorzeczu Odry i Wisły. Ich nałożenie się w krótkim czasie to niespotykane dotąd klęski żywiołowe. Zawieszone pod naszym niebem wydzieliny chemtrails służą do de­ molowania atmosfery. Jest to doskonała, najnowocześniejsza broń w przyszłych wojnach, połączona ze skutkami wyładowań HAARP. Ludzie pracujący dla tych technologii sami już stali się robotami. Słyszą dźwięki, szumy. Istnieją dźwięki uporczywe, statyczne, nie wiado­ mo z jakiego pochodzące źródła. Potrafią uszkodzić układ nerwowy, od­ pornościowy. Coraz większa liczba ludzi stwierdza, że niekiedy słyszy twarde dźwięki, jakby uderzenia w głowę, nawet słyszą głosy. W ten spo­ sób mogą być podawane negatywne promienie i odgłosy, zwłaszcza przez telefony komórkowe. Piszący te słowa już kilkanaście razy został poddany takiemu bombardowaniu podczas rozmów przez telefon ko­ CHEMTRAILS - globalna komora gazoiua 359 mórkowy, ale wielu czytelników zapewne uzna, że to przewrażliwienie, „spiskowa teoria" skutkująca „imaginacjami" dźwięków. Problem w tym, że te „nadania" bywają tak natarczywe, że byłem sam zmuszony odchy­ lać telefon od płaszczyzny ucha do linii bocznej. Wtedy burczenie jest słyszalne, ale nie ma skutku „bombardującego". Chemiczna zupa chemtrails truje nas, osacza. Żyjemy już w globalnej komorze gazowej. Jesteśmy bezradni w tym globalnym potrzasku. Istnieje formalny międzynarodowy traktat o tzw. otwartych prze­ strzeniach. Powstaje kolejny „Project Peperclip" o broni chemicznej, bio­ logicznej, rakietowej i medycznej. Kto np. stoi za grupą zbrodniarzy przeciwko ludzkości pod nazwą „New Century" - PNĄC? Nie wiemy, ale wiemy. To program totalnej do­ minacji żydochazarstwa, dotąd nazywanego banalnie „syjonistami". To apetyty na dominację nad ludzkością, zasobami ziemi, przestrzenią i cy­ bernetyką. Dlatego nazwano ten program „Projektem Nowego Amerykańskiego Wieku". To nie program „amerykański". To program anty ludzkiego rabinicznego talmudyzmu z jego tajnych szczytów. W składzie chemtrails znajduje się m.in. glin i bar, grzyby, bakterie, wirusy czerwonych krwinek, krystaliczne substancje węgla, kationów metali, litu i inne ciężkie metale. Nie jest to żadną tajemnicą, ale wieje grozą z niewiedzy, bezczynności i obojętności. Rozpylane nad naszymi głowami bakterie mutują pod wpływem światła ultrafioletowego, To w sumie diabelski program depopulacji lu­ dzkości. ONI stawiają na kontrolę i destrukcję umysłu. Przeznaczają mi­ liardy dolarów na genetycznie modyfikowane nasiona (GMO), które na dystansie jednego pokolenia zepchną ludzkość w depopulacyjny regres, w trzecim pokoleniu powszechną bezpłodność, brak popędu płciowego. Najważniejszym działaniem obronnym na dziś jest usuwanie z orga­ nizmu nagromadzonego glinu, baru i innych toksyn. Jednocześnie nale­ ży walczyć o czystość naszego nieba tak, jak niegdyś walczono z eskadra­ mi nieprzyjacielskimi bombowców i myśliwców. To wojna. Bezlitosna nowoczesna wojna z Ludzkością. Oni już w klubie Rzymskim (1968) za­ planowali depopulację ludzkości. Oni jawnie głoszą o pozostawieniu za­ ledwie 500 milionów ludzi - robotów z obecnych ośmiu miliardów. Nie wierzycie? To popatrzcie na dwie fotografie. Pierwsza to obelisk w stanie Georgia, miasteczko o nazwie Eberton - przy autostradzie nr 77. Na pio­ nowych kolumnach są napisy w ośmiu językach, a największy jest w języ­ ku angielskim. Piszą tam, że „na świecie" żyje „obecnie" 500 milionów ludzi. Jest to więc obelisk przyszłości. Zabójcza futurologia. Wszystko co dotąd pisaliśmy w kontekście chemtrails, a poszarzamy o program HAARP, bronie biologiczne, chemiczne, o ludobójstwo za po­ 360 ROZDZIAŁ XIV mocą szczepień, jest tylko częścią składową tego ludobójczego planu. Wpisują się w to epidemie AIDS - wirusa wyprodukowanego w ludobój­ czych „laboratoriach" USA. To także masowa aborcja,„grypy”, „wściekłe krowy". Na youtube jest dostępny przejmujący film na ten temat1. Celem tego filmu jest zainteresowanie Polaków i Polek nie piłką ko­ paną (EURO 2012) i Olimpiadą, nie „tańcem z gwiazdami", tylko tym, co dzieje się w naszym otoczeniu, nad nami i w nas. W tym celu częściej spoglądajmy w niebo. Zwłaszcza w godzinach porannych (5-6), co doty­ czy Warszawy, która praktycznie jeszcze śpi, a kto już nie śpi - to gna do sklepów, pędzi z maluchami do żłobków i przedszkoli, aby stawić się w pracy o godzinie 7.30 lub 8.00. Tak działo się np. na niebie warszawskim 20 kwietnia 2009 roku, kie­ dy to piszemy - cztery lata wstecz. Nad Lublinem, nad „moim" niebem działo się tak już kilkadziesiąt razy. Zmasowanie „nalotów" miało miejsce zwłaszcza 10 i 11 kwietnia 2012 r. w godzinach 8-9. Dzwoniłem do znajomych. - Spójrz w niebo. Co tam widzisz? - Odpowiadali: - Jakieś smugi za samolotami na trasie Warszawa - Zachód, Kijów - Berlin. Oni nie widzą żadnej różnicy pomiędzy smugami samolotów pasaże­ rskich (kondensacyjnymi), a monstrami rozpylającymi chemtrails! Anonimowy mechanik samolotowy omawia wyposażenie „zraszające” - chem trails2 Ze względów, które zrozumiecie po przeczytaniu tego tekstu, nie mogę ujawnić swojej tożsamości. Jestem mechanikiem samolotów dużych linii lotniczych. Pracu­ ję przy utrzymywaniu jednej z baz znajdujących się w dużym porcie lotniczym. Myślę, że pewne informacje, które tutaj znajdziecie, są ważne. Po pierwsze, chciałbym powiedzieć coś na temat „dziobania porządku” wśród mechaników. Jest to ważne dla tej historii z przyczyny, którą powinieneś odgadnąć sam. M echanicy pragną pracować przy trzech rzeczach: przy awionice, silnikach lub przy kontroli lotu. Przez mechaników te czynności uznawane są za najistotniejsze. Na samym dole hierarchii zajęć jest p raca przy systemach unieszkodliwiania [utylizacji] odpa­ dów. Żaden mechanik nie chce pracować przy pompach, zbiornikach i rurach, które są używane do przechowywania odpadów z toalet. 1. http://www.youtube.com/watch?v=LtLf_m80GeA&feature=related 1 2. http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic 2 CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 363 Ale na każdym lotnisku, gdzie pracowałem, zawsze znajdywało się 2-3 takich, którzy „na ochotnika” pracowali przy tych systemach. Pozostali mechanicy są szczęśliwi oddając im to zajęcie. Z tego powodu na jednym lotnisku tego typu prace wykonuje tylko 2-3 mechaników. Nikt nie zwraca szczególnej uwagi na tych facetów, inni mechanicy nie utrzymują kontaktu z tymi, którzy pracują przy systemach odpadów. Faktem jest, że nigdy nie myślałem wiele o tej sytuacji, dopóki nie zdarzenie z ostatniego miesiąca. Podobnie ja k większość linii lotniczych, mamy wzajemne porozumienia z innymi liniami, które korzystają z naszego lotniska. Jeśli m ają problem ze swoimi samolotami, nasi mechanicy zajmą się tym. Podobnie, jeśli jeden z naszych samolotów ma problem w in­ nym porcie lotniczym, naprawią go. Pewnego dnia zostałem przywołany z bazy do pracy w samolo­ cie innego przewoźnika. Otrzymałem telefon od Dyspozytora, który nie wiedział, na czym polega problem. Gdy dotarłem do samolotu okazało się, że problemem je st system usuwania odpadów. Nie było innego wyjścia niż się wczołgać i rozwiązać problem. Gdy wsiadłem do zatoczki [?] zdałem sobie sprawę, że coś było nie w porządku. Było więcej zbiorników, pomp, ru r niż po­ winno. Z początku zakładałem, że zmieniono cały system. 10 lat temu pracowałem na dokładnie tym samym modelu samolotu. Chcąc zlokalizować problem, szybko zdałem sobie sprawę z tego, że dodatkowe rurki i zbiorniki nie były podłączone do sy­ stemu unieszkodliwiania odpadów. Właśnie to odkryłem, gdy po­ jaw ił się inny mechanik z mojej firmy. B ył to jeden z tych, którzy zwykle pracują na tym rodzaju samolotu. Z wdzięcznością oddałem mu swoje zadanie. Gdy wychodził, spytałem go o [to] dodatkowe wyposażenie. Powiedział mi abym: „martwił się o sw oją część samolotu, a on bę­ dzie martwić się o sw oją!” Następnego dnia, na firmowym komputerze oglądałem schema­ ty instalacji. Kiedy tam byłem, postanowiłem sprawdzić schematy dodatkowego wyposażenia. Ku mojemu zdziwieniu schem aty nie pokazywały instalacji, które widziałem na własne oczy dzień temu. Nawet w plikach producenta niczego nie było. Byłem już zdeterminowany aby dowiedzieć się, kto to wykonał. W kolejnym tygodniu mieliśmy okresową kontrolę trzech z na­ szych samolotów. Jest dużo mechaników czołgających się po samo­ locie w trakcie takich inspekcji. Właśnie skończyłem sw oją zmianę 364 samolotów. ROZDZIAŁ XIV i postanowiłem rzucić okiem na system odpadów jednego z naszych Uznałem, że wśród wszystkich mechaników na pokładzie nikt nie zauważy jednego dodatkowego. Jak można się było spodzie­ wać, samolot, który wybrałem miał dodatkowe wyposażenie! Zacząłem iść tropem systemu rur, pomp i zbiorników. Zna­ lazłem to, co wydawało się być jednostką sterowania dla systemu. Wyglądała ja k standardowa jednostka kontrolna awioniki, ale nie miała oznaczeń żadnego rodzaju. Mógłbym wytropić przewody kontrolne z jednostki do pomp i zaworów, ale nie było tam żadnych obwodów elektrycznych wchodzących do jednostki. Jedyne kable z jednostki były podłączo­ ne do głównego zasilacza samolotu. System miał duży zbiornik i 2 mniejsze zbiorniki. Trudno było stwierdzić w ciasnym pomieszcze­ niu, ale to wyglądało tak, że duży zbiornik może mieć około 50 ga­ lonów pojemności (1 galon U K ma ok. 4,5 1 x 50 = 225 1, U SA (mo­ kry) ma ok. 3,8 1 = 190; przyp. Airbag). Zbiorniki były podłączone do zaworu wypełniania i opróżniania przechodzącego przez kadłub samolotu dokładnie za zaworem opróżniania dla systemu odpadów. Kiedy miałem okazję poszukać połączenia pod samolotem, znalazłem to sprytnie ukryte pod panelem używanym do uzyskania dostępu do spływu odpadków. Zacząłem podążać tropem rurek biegnących od pompy. Te rurki prowadziły do sieci małych rureczek, która kończyła się na k o ń c u k ra w ę d z i s k r z y d ła , na p o z io m ie s t a b iliz a to r ó w horyzontalnych. Jeśli spojrzysz uważnie, na skrzydłach dużego samolotu widać zestaw drutów o wielkości palca, rozciągający się od opadającej po­ wierzchni boku skrzydła. Są to knoty rozładowujące statyczność. Są one używane do rozpraszania statycznego ładunku elektry­ cznego, który tworzy się na samolocie w locie. O dkryłem, że rurki z tego tajemniczego systemu prowadzą do tych knotów (1 na 3 knoty). Zostały „w ydrążone” w celu umożliwienia przepływu wszystkiego, co dostało się do środka i wypuszczenia tego za pom ocą tych fałszywych knotów. Kiedy byłem na skrzydle, jeden z kierowników dostrzegł mnie. Wyprosił mnie z hangaru mówiąc, że moja zmiana się skoń­ czyła i nie jestem autoryzowany do pracy w nadgodzinach. Następne dni były bardzo pracowite i nie miałem czasu na kon­ tynuowanie mojego śledztwa. Późnym popołudniem, dwa dni od mojego odkrycia, zostałem przywołany do wymiany czujnika tem- CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 365 peratury silnika w samolocie mającym startować za dwie godziny. Skończyłem pracę i sporządziłem dokumentację. 30 minut później zostałem przywołany do D yrektora Nacze­ lnego. Gdy wszedłem do jeg o biura, spostrzegłem, że nasz przed­ stawiciel związkowy i dwóch nieznanych mi, ju ż na mnie czekali. Powiedział mi, że został odkryty poważny problem. Powiedział, że zostałem umieszczony w sprawozdaniu za składanie fałszywych dokumentów. Zawiesił mnie dyscyplinarnie stw ierdzając, że złożyłem fałszywą dokumentację z czujnika tem peratury silnika, który zainstalowałem kilka godzin wcześniej. Byłem zupełnie zaskoczo­ ny i zacząłem protestować. Mówiłem im, że to śmieszne i że wszystkiego dopilnowałem. W tym miejscu Przedstawiciel Związkowy zaproponował oglę­ dziny samolotu, abyśmy mogli wszystko wyjaśnić. Następnie spytaF^ 0 dwóch mężczyzn obecnych w biurze. Powiedział mi, że to inspe­ ktorzy bezpieczeństwa linii lotniczych, ale nie podał ich nazwisk. Podążyliśmy do samolotu, który powinien być ju ż w powietrzu, a był zaparkowany na ziemi. PZ otworzył silnik i odpiął czujnik z numerem seryjnym, ten, który zainstalowałem. Poinformowano mnie, że zostałem zawieszony na tydzień, bez wynagrodzenia, i że mam natychmiast opuścić miejsce. Pierwszego dnia mojego zawieszenia siedziałem w domu i za­ stanawiałem się, co u licha mi się przydarzyło. Wieczorem otrzy­ małem telefon. Głos powiedział do mnie: „Teraz już wiesz, co dzie­ je się z m echanikam i, którzy grzebią w czym nie powinni. Następnym razem, gdy zaczniesz grzebać przy systemach nie pod­ legających tobie, stracisz pracę! Mam nadzieję, że będziesz mógł wrócić wkrótce do pracy”. Przebiegło mi przez myśl, że to co mi się właśnie przydarzyło musi mieć związek z moim tropieniem sieci tajemniczych rurek. Następnego ranka wezwał mnie. Powiedział, że z powodu mo­ je j doskonałej zawodowej przeszłości zawieszenie zostało zreduko­ wane do jednego dnia, i że powinienem wracać natychmiast do pra­ cy. Jedyne o czym mogłem wtedy myśleć to: „co oni próbują ukryć” 1 „kim ONI są” ! Tego dnia w pracy było jakby się nic się nie stało. Żaden z in­ nych mechaników nie wspomniał o zawieszeniu, a mój PZ powie­ dział mi, abym o tym nie rozmawiał. Tej nocy zalogowałem się w Internecie, aby spróbować znaleźć odpowiedzi. Nie pamiętam ju ż ja k do tego doszło, ale znalazłem się na stro­ nie mówiącej o chemicznie poskręcanych chem trails. 366 ROZDZIAŁ XIV Lecz następnego ranka znalazłem w mojej zamykanej szafce notatkę: „Ciekawość zabija kota. Nie odwiedzaj stron interneto­ wych, które ciebie nie dotyczą”. To je st to. Teraz wiem, że mnie obserwują. Chociaż nie wiem co rozpryskują, mogę powiedzieć ja k oni to robią. Doszedłem do wniosku, że używają „miodowych ciężaró­ wek”. To ciężarówki opróżniające odpady ze zbiorników toalet. Porty lotnicze zazwyczaj zawierają umowy na tego typu prace i nikt nie je st w pobliżu tych ciężarówek. Kto chciałby stać obok ciężarówki pełnej gówna? Wydaje się sensowne, że podczas opróż­ niania tych zbiorników, ci faceci mogą łatwo napełniać zbiorniki systemu spryskiwania. Znają trasę lotu samolotów więc prawdopodobnie programują jednostkę kontrolną, aby rozpocząć opryski w ja k iś czas po osiągnięciu przez samolot odpowiedniej wysokości. Dysze spryski­ wania w fałszywych knotach są tak małe, że nikt w samolocie nie będzie w stanie nic zobaczyć. Boże, pomóż nam wszystkim! Zaniepokojony Obywatel (Źródło: W orldpress.com ) Chemtrails jest rozsiewane pod pretekstem „schładzania klimatu" rzekomo gwałtownie się ocieplającego. Rozprzestrzenianie związków siarczanych (chemtrails) poza innymi skutkami, powoduje istną pande­ mię now otw orów , a także chorób w ieńcow ych w ynikających z wyniszczania układu immunologicznego. Ale musimy schładzać klimat, ot co! Portal Onet, portal Służba Zdrowia, dwie usłużne zasłony dymne opublikowały o „odważnym projekcie schładzania ziemi"1 bo przecież , Żyd Al Gore, podróżujący swoim prywatnym Beingiem 737, od lat pró­ buje wmówić gojom, że trzeba ratować Planetę, że Ziemia ociepla się z naszej winy, głównie za sprawą przeludnienia. I dla nich nie ma znacze­ nia, że ogromna większość niezależnych naukowców zadaje kłam tym twierdzeniom. Ważne jest, aby politycy fanatycznie zaczęli bronić Ziemi przed „ociepleniem". We wspomnianym artykule spece piszą, że nauko­ wcy pracują nad schłodzeniem klimatu już od 2008 roku. Nazwali ten projekt SPICE (Stratospheric Particie Injection for Climate Enegineering). I że jest on całkowicie „nowatorski". To prawda! 1. http://wiadomosci.onet.pl/nauka/odwaznv-projekt-zatrzyma-globalne-ocieplenie.l. 4851417.wiadomosc.html CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 367 Polega on na um ieszczeniu w strato sfe rz e cząsteczek związków siarkowych, które spowodują odbicie części prom ie­ niowania słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Skład cząsteczek ma naśladować naturalne aerozole wyrzucane w czasie wybuchu wulkanicznego na Ziemi. Z kolei inny naukowiec pisze na stronie: http:y7www2.co.berks.pa.us/hazecam/causes.htm, że związki siarko­ we nie odbijają, a wręcz przeciwnie - pochłaniają energię słoneczną, roz­ praszają światło i nie odbijają go z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Mamy już pierwsze kłamstwo. Po drugie, prace nad projektami naśladowania efektów wybuchów wulkanów są prowadzone już od początku lat 90., a nie od roku 2008 [jak kłamią w tym artykule]. Sam napisałem artykuł o tym już w 2006 roku, czyli na dwa lata przed rzekomym rozpoczęciem prac nad tym projektem w Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że raptem w jednym zdaniu zawarto już dwa bezczelne kłamstwa. W raporcie „Komitetu ds. Nauki i Techno­ logii" Parlamentu Brytyjskiego czytamy, iż „procesy tworzenia sztucz­ nych chmur i inne technologie używane w celu wpływania na środowi­ sko, podlegają międzynarodowym uregulowaniom". W tym samym raporcie piszą, iż na sesji ONZ w Rio de Janeiro w 1992 r. potwierdzono, że „technologia tworzenia chmur jest już w częstym użyciu". Raport ten jest w PDF do ścignięcia: http://www/globalnaswiadomosc.com/chemtrailsbalagan.htm Tak więc projekt rozpylania cząsteczek siarki zmieszanych z innymi chemikaliami jest stosowany od lat, a jedyną nowością tegoż SPICE jest użycie balonów i ciągłe wpompowywanie do nich na wysokość 20 kilo­ metrów, czyli wyżej niż dotychczas (7-11 km). Możliwe, że wyższe wysokości stały się niezbędne. Co w takim razie z rezolucją ONZ zakazującą stosowania inżynierii klimatycznej? Okazuje się, że zwiększenie stężenia zmiksowanych cząstek siarki i metali w atmosferze, które powoli opadają, drastycznie wpływa na transformację komórek biologicznych ludzi i zwierząt. Stopniowo je niszczy i doprowadza do ich zamiany w komórki rakowe. Tak wykazały badania AARC - A m erican A sso ciatio n of C ancer R esearch (http://cancerres.aacrjourmals.org/ counted/42/7/2757.short). Całe to gigantyczne oszustwo o „ocieplaniu klimatu" jest czystym surrealizmem, co nie przeszkadzało szacownemu komitetowi Nagrody Nobla w Szwecji przyznać „pokojową nagrodę" Nobla Al Gore7owi ra­ zem z tzw. IPCC, który nie ma żadnego umocowania prawnego, ponie­ waż jest tylko konferencją polityków z różnych krajów. Nie zaszkodziły im ani fakty fałszowania danych, ani protesty uczonych z różnych kra- 368 ROZDZIAŁ XIV jów przeciwko mitowi ocieplenia, nie przeszkodziły im w opodatko­ wania społeczności międzynarodowej terrorem przydziału limitów na emisję CO 2, jako części składowej programu depopulacji Ziemi. Spro­ stytuowanie tej nagrody bije wszelkie poprzednie rekordy. Taką „po­ kojową" nagrodę przyznano słynnemu mordercy Palestyńczyków - Ben Gurionowi (zob. tom II „Chazarskiej dziczy..."). Taką „pokojową" nagrodę przyznali Barackowi Obamie jeszcze zanim jeszcze został prezydentem, tylko za to, że w kampanii wyborczej obiecywał„walkę o pokój". Niszczenie nieba Globalne chemiczne przestępstwo w atm osferze Gabriel Stetter, Basel (Bazyleja), Szwajcaria Artykuł z gazety „Raum & Zeit” nr 127 z lutego 2004 r.1 Brzm i to wprawdzie jak niewyobrażalny horror, ale najno­ wsze odkrycia potw ierdzają, że w ram ach projektu USA samo­ loty rozpylają niebezpieczne mieszanki z aluminium również nad Eu rop ą. Chemiczna mgła ma ochłodzić atm osferę ziemską i napraw ić warstwę ozonową. Efektem ubocznym są nieprze­ widywalne szkody na zdrowiu i w środowisku. Setki tysięcy osób miały okazję obserwować, jak pięć do pię­ tnastu samolotów lata „w k ratkę” na pułapie około 6 000 m nad miastami i terenam i wiejskimi. Pozostawione przez nie ślady nie rozpraszają się jednak jak normalne smugi kondensacyjne, ale pozostają na niebie niczym ogrom na kratow nica. Często daje się zauważyć, że smuga przybiera kształt sznura pereł i przechodzi w kształt kropel. Takie pasma lub krople rozpływają się wolno, tworząc po 30-60 minutach rodzaj cienkiej chmury, która wygląda na niebie ja k mgiełka. Te „smugi kondensacyjne” rozchodzą się ostatecznie w szerokie pasma mgły. Po dwóch do pięciu godzinach od przelotu samolotów, niebo przesłania przejrzysta w arstwa mgły. Pierwotne smugi pozostąją jednak widoczne w tej „mlecznej zupie” jako bielsze wstęgi. W tym czasie samoloty nadal latają, tworząc w ielką szachownicę do chwi­ li, gdy znikną w coraz gęstszej „chmurze”. 1. A więc publikacja sprzed pięciu lat. Trochę tu jeszcze szukania „w ciemno", lecz istota przestępstwa została rozpoznana tak, jakby to działo się wczoraj. CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 369 Między obserwatorem a początkowo błękitnym niebem tworzy się mglista chmura przesłaniająca całe niebo. Jeśli poza nią widocz­ ne je st słońce, często otacza je halo charakteryzujące się słabym efektem tęczy (ten efekt można przypisać załamaniu promieni słonecznych w proszku aluminiowym, będącym składnikiem rozpy­ lanej przez samoloty chemicznej smugi). Po kilku godzinach tem peratu ra spada nawet o 7 stopni. Równocześnie spada też wilgotność powietrza, osiągając w ar­ tość około 3 0 % . Ten efekt przypisuje się zaw artym w chemicz­ nej smudze solom baru. Przy kolejnych w ramach jednej serii rozpyleniach, spadek wilgotności je st słabszy. Uzyskana w ten sposób niska temperatura i niska wilgotność powietrza utrzymują się przez kilka dni; pogoda je st ładna, ale je st chłodno i mglisto. Nie wystę­ pują żadne opady. Widoczny je s t efekt „bladego” nieba. Nad hory­ zontem niebo całkowicie traci odcień błękitu. Widoczna je st mlecz­ na smuga podbarwiona czasem brązowawym odcieniem spalin. Ten znak „W hite-Skies”, zaciągniętego na biało nieba, je st znakiem akcji rozpylania chemicznej smugi. Pogoda wraca do normalnych dla danej pory roku wartości do­ piero po około tygodniu; po czym często następują kolejna akcje rozpylania. Co się za tym kryje? Od co najmniej 12 lat naukowcy i specjaliści szukają strategii powstrzymania grożącej „katastrofy klim atycznej”. W marcu 1991 dwaj amerykańscy naukowcy pochodzenia chi­ ńskiego David Chang i I-Fu Shih złożyli w amerykański urzędzie patentowym wniosek o przyznanie patentu na „Stratosferyczne wzbogacanie atmosfery cząstkami Welsbach w celu redukcji globa­ lnego ocieplenia”. W ich imieniu złożył wniosek i wykorzystuje pa­ tent do celów komercyjnych koncern Hughes A erospace z Los An­ geles, zajm ujący się lotami w atmosferze i na orbicie. Obaj biochemicy w toku swoich badań prowadzonych m.in. w Lawrence Livermore National Laboratory w Kalifom i, opracowali wyrafino­ w any i z a a w a n so w a n y te c h n o lo g ic z n ie p r o c e s , b ę d ą c y rozwiązaniem największego problemu obecnych czasów, czyli globalnego ocieplenia. Oficjalna klimatologia wychodzi z założenia, że - w uprosz­ czeniu - z powodu dużego zużycia paliw kopalnych w ciągu ostatnich 150 lat, został silnie zaburzony proces wypromieniowywania ciepła z Ziemi w kosmos. Utrudnione oddawanie ciepła prowadzi do ogólnoświatowego podnoszenia tem peratur, co osiągnęło już poziom alarm ujący. To podgrzewanie miałoby 370 ROZDZIAŁ XIV doprowadzić klimat Ziemi do załam ania. Najpierw stopią się pola lodowe na biegunach, wystąpią globalne susze, będą wy­ m ierać kolejne gatunki i wreszcie po 20-50 latach niemożliwe stanie się życie ludzi w takich w arunkach. Żeby zapobiec takiemu scenariuszowi, g Chang i Shih proponują rozpylenie w atmosferze za pomocą sub­ stancji nośnych tzw. cząsteczek Welsbach. Cząstki metali o potężnym działaniu Cząstki Welsbach to tlenki metali, które ciepło zatrzymywane w atmosferze przez gazy cieplarniane, zmieniają w pobliżu ziemi w promieniowanie podczerwone. To promieniowanie je st bez prze­ szkód emitowane w kosmos, dzięki czemu uzyskuje się pożądany efekt ochłodzenia. Według opisu w patencie, chodzi o dodawanie do paliwa samolotów odrzutowych mikroskopijnych cząstek meta­ li, które wyrzucane są do atmosfery w procesie spalania paliwa. W ykorzystywane są przede wszystkim: tlenek glinu w formie proszku i sole baru, które na niebie - o dziwo - widoczne są jako śnieżnobiałe pasma! Cząstkom metali przypisane je st tu podwójne działanie. Z jed ­ nej strony powodują one przekształcenie emitowanego z powierz­ chni Ziemi ciepła na drodze skomplikowanych procesów fotoche­ micznych w światło i następnie w podczerwień wypromieniowaną bez przeszkód w kosmos. Z drugiej strony, promienie słoneczne załamują się na cząsteczkach proszku aluminiowego i są odbijane. Jeśli tego byłoby mało, z Welsbach-Patent można wyczytać, że po wystarczającym nasyceniu atmosfery rozpylanymi cząstkami, ich efektywne działanie utrzym ywać się będzie do roku. Inni naukowcy z Livemore początkowo byli sceptyczni i eks­ pert Kenneth Caldeira sprawdził wynalazek za pomocą symulacji komputerowej. Sym ulacje niespodziewanie potw ierdziły tezy Changa i Shiha i wykazały prognozowaną skuteczność rzędu 1-2%. C aldeira obliczył, że wystarczyłoby to do ograniczenia efektu cieplarnianego o 8 5 % . W yciągnął z tego wniosek, że taki rezul­ tat pozwoliłby w ciągu następnych 50 lat podwoić zużycie paliw kopalnych - bez szczególnych negatywnych konsekwencji. Chemiczna smuga kondensacyjna zam iast Kyoto W tym kontekście decyzja Busha o nie ratyfikowaniu protokołu z Kyoto nabiera nowego znaczenia. Można przypuszczać, że zda­ niem prezydenta ta nowa technika usprawiedliwia jeg o proprzemysłowy, krótkowzroczny kurs. Koszty finansowe są akceptowal­ ne. Analizy z Livermore wykazały, że koszt realizacji projektu CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 371 Chemtrails zamknie się rocznie w kwocie około miliarda dolarów, co nie jest zbyt wielką sumą w porównaniu z rocznymi zyskami z przemysłów naftowego, chemicznego i zbrojeniowego. Zachw yt badaczy To wielce ryzykowne przedsięwzięcie mogło się rozpocząć, kiedy zaangażował się w nie założyciel wspomnianego Livermore Laboratory, znany też światu jako ojciec bomby neutronowej, dr Edward Teller. W łatach 1994-1998 Teller przeprowadził intensywny lob­ bing dla swoich „podopiecznych” i ich „metody biofizycznej re­ dukcji globalnego ocieplenia” i zalecał szeroko zakrojone bada­ nia pilotażowe; najpierw nad terenam i USA, a potem nad „zaprzyjaźnionymi państwam i”. W maju 2000 wg Williama Thomasa w „Stolen Skies”, zapre­ zentowano patent Welsbach Międzynarodowej „Panel” do zmian klimatu (IP C C ). To międzynarodowe gremium składa się z setek klimatologów, którzy regularnie obradują pod patronatem UNO. Większość ekspertów uznała rozpylanie za obiecującą metodę. N aj­ większe wątpliwości i dyskusję wzbudził aspekt kolorystyki. Cho­ dziło tu o wyraźne blednięcie nieba bezpośrednio po akcjach rozpylania. Eksperci obawiali się, że nie pozwoli to utrzym ać w tajem nicy manipulacji klimatem. To wyraźne białe zabarw ie­ nie nieba szczególnie nad horyzontem, mogłoby zwrócić uwagę osób interesujących się stanem środowiska i zagrozić realizacji projektu. Uderzenie sił powietrznych W czasie konferencji IPCC lotnictwo Stanów Zjednoczonych prowadziło ju ż zaawansowane próby terenowe chemtrails. W czer­ wcu 1996 Tamazy J. House (Colonel) A ir Force i jeg o dwaj współpracow nicy w ygłosili (im Strategischen Ausschuss der Fiihrung der Luftwaffe) wykład pod tytułem: „Weather as a force multiplier: Owning the weather in 2 0 2 5 ”. Wykład ten, który można przeczytać na stronie internetowej Air Force, informuje o stara­ niach czynionych w kierunku osiągnięcia do roku 2025 pełnej k o n tro li nad pogodą i ste ro w a n ia n ią m e to d a m i woj skowo-techniczny mi. W tym strategicznym dokumencie specjalne m iejsce zajmuje „cloud seeding”, czyli wzbogacania chm ur w substancje chemi­ czne lub środki oddziałujące na klimat. Co ciekawe, w jednym 372 ROZDZIAŁ XIV z akapitów raportu znajduje się wzmianka, że specjaliści ju ż w cza­ sie tworzenia dokumentu i (1996) rozpylali chemikalia z la­ tających na wysokich pułapach bombowców. Celem prowadzonych prób miało być „zaciemnienie atmosfery”. Moim zdaniem nie po­ trzeba dużej wyobraźni, żeby odkryć pod tym hasłem tworzenie sztucznych chmur. Broń pogodowa już w użyciu? Istnieją obecnie poważne przesłanki do stwierdzenia, że ste­ rowanie pogodą jest już stosowane jako broń: podczas ataku NATO na Kosowo wiosną 1999 nad Serbią, tygodniami pano­ wała nietypowa pogoda. Satelity pogodowe rejestrowały nad całą E u rop ą dość czyste niebo, podczas gdy Serbia spowita była chm uram i, których zasięg na zdjęciach satelitarnych w znacz­ nym stopniu pokrywał się z granicam i państwa! Ten fenomen pogodowy zdaniem niezliczonych świadków łączył się z p erm a­ nentną suszą, która pod koniec kampanii NATO n abrała roz­ m iarów klęski. Nietypowa pogoda była w tamtym regionie tematem artykułów prasowych i listów czytelników. Także kryzys klimatyczny w Korei Północnej nabiera w tym kontekście innego wymiaru. Tam także na przełomie wieków przez kilka lat rokrocznie następowały długotrwałe susze. Do­ prowadziło to do destabilizujących reżim klęsk głodu - „klęsk naturalnych”, co nie powtórzyło się nawet w minimalnym za­ k re sie w ż a d n y m są sie d n im Południowej! Szatański pomysł O szczególnej żądzy władzy i zbrodniczej arogancji świad­ czy jeszcze jeden akapit we wspomnianym dokumencie „W eat­ her ... 2 0 2 5 ”. Pod hasłem „W eather M odification” zaleca się A ir Force przeprowadzenie w najbliższej przyszłości tajnych mani­ pulacji klimatem, które spowodują na całym świecie katastrofy klimatyczne, takie jak susze i powodzie. Następnie stopniowo do wiadomości publicznej przekazywana będzie informacja o m ożli­ wościach armii w zakresie sterowania pogodą. Opinia publiczna szybko zażąda wtedy w kroczenia w ojska i podjęcia działań z a p o b ieg ający ch k atastrofo m , które w cz eśn iej arm ia sam a zorganizowała! K ontrola pogody stała się więc niecałe pięć lat po rozpoczęciu prób terenowych w Stanach Zjednoczonych ulubioną zabawką elit technologicznych. Różne incydenty dowodzą, że wdrażanie planu kontroli pogody w myśl „W eather... 2 0 2 5 ” postępuje w szybkim te­ k r a ju c h o ć b y w K o re i CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 373 mpie. Przy czym rozumie się samo przez się, że każda kolejna w oj­ na daje możliwość nowych eksperymentów w terenie. Anonimowy inform ator potwierdza projekt Bez podania przyczyny pewien uczestnik tworzenia chemicz­ nej smugi zatrudniony jako naukowy współpracownik przy kanady­ jskiej części projektu, zgłosił się na przełomie m aja i czerwca 2003 do administratorów strony internetowej krytycznej wobec tworzenia chemicznych smug kondensacyjnych (www.holmestead.ca), deklarując odpowiedź na pytania dotyczące bieżącego stanu programu rozpylania. Udzielane przez niego odpowiedzi potwier­ dzają dotychczasowe spostrzeżenia i dają dużo głębszy wgląd w założenia i cele projektu. Informator, który wspiera projekt mo­ delami komputerowymi rozprzestrzeniania oraz analizami efektów długotrwałych, je st dalej nazywany Deep Shield. Jego wypowiedzi brzmią przekonująco z dwóch powodów. Z jednej strony wyjaśniają ostatecznie kilka „naturalnych fenomenów” tego ekstremalnego lata, na które sam też zwróciłem uwagę. Z drugiej strony profil Deep Shielda je st wiarygodny. Określa siebie jako człowieka świa­ domego, który z troski o stan klimatu planety stał się zagorzałym zw o len n ikiem program u C h em trails. M otyw em u d zielan ia informacji stronie przeciwnej zdaje się być niechęć do utajniania projektu. P rogram ratow ania ludzkości Zdaniem Deep Shielda, projekt tworzenia chemicznych smug kondensacyjnych je st nieodzownym środkiem ratunku w obliczu gwałtownego ogrzewania się atmosfery Ziemi, który zapewni szan­ sę przeżycia przynajmniej części ludzi. Oficjalnie projekt nosi na­ zwę „The Shield” i je st wdrażany w oparciu o patent Welsbach (1991) najpóźniej od roku 1995. Tworzona tarcza gorąca je st gigan­ tycznym eksperymentem o niemożliwych do ocenienia efektach - także dla osób nad nim pracujących ja k Deep Shield („an experiment on an unprecedented, worldwide scalę”). Światowy projekt Shield podlega UNO i jego międzynaro­ dowej kontroli. N adzór spraw uje specjalnie powołana kom órka Światowej O rganizacji Zdrow ia (W H O ), która zleca to NATO i dużym firm om lotniczym i pełni funkcję koordynatora. Stru­ k tu ra decyzyjna w ram ach program u Shield jest sztywno hie­ rarch iczn a. Inform acji udziela się wyłącznie wtedy, gdy jest to niezbędne dla projektu. Zanim ktokolwiek zostanie w tajemni­ czony, zobowiązuje się na piśmie do zachowania tajemnicy. W kalkulowane ryzyko 374 ROZDZIAŁ XIV Światowa O rganizacja Zdrow ia szacuje liczbę ofiar proje­ ktu Shield na około 2 miliardów w planowanym 50-letnim okre­ sie trw ania program u czyli na około 10 milionów rocznie. W k al­ kulowano tu przede wszystkim przedw czesną śm ierć osób starszych oraz ludzi ze schorzeniami dróg oddechowych. Inne źródła, jak np. amerykańskie CDC w M aryland, po­ dają liczbę nawet 3-4 miliardów zgonów, czyli około 60-80 mi­ lionów na rok. Najwyraźniej ten efekt uboczny je st dla WHO i CDC akcepto­ w alny w obliczu zagrożenia załam aniem klim atu i stratami ekonomicznymi. Samoloty wojskowe i liniowe Jak wyjaśnił Deep Shield, ciężkie samoloty wojskowe podob­ nie ja k pasażerskie wielu międzynarodowych konsorcjów lotni­ czych, rozpylają chemikalia w powietrzu. Płyn przechodzi ze zbior­ nika pod ciśnieniem przez system przewodów do rozpylaczy wzdłuż krawędzi skrzydeł. Ponieważ ilość potrzebnego środka nie przekracza kilkuset litrów, czyli je st relatywnie mała, zbiorniki łatwo jest umieścić w toaletach lub przyspawać do zbiorników paliwa. Zrezygnowano z domieszek tej substancji do paliwa, bo zachodziły w nim niekorzystne reakcje chemiczne. Ochłodzenie i tworzenie ozonu Jeśli przejdziemy do chemiczno-technicznych wyjaśnień Deep Shielda odnośnie tworzenia chemicznych smug, zauważymy, że po­ tw ierdzają one liczne, zauważalne dla każdego fenomeny lata stulecia (w raz z rekordem ciepła roku 2004). Jak podejrzewano, podjęte działania m ają nie tylko obniżyć poziom wydzielanego przez Ziemię ciepła, ale także ograniczyć nadmierne promieniowa­ nie ultrafioletowe. Pierwszy efekt uzyskuje się dzięki rozpylaniu soli baru, które w górnych warstwach atmosfery utleniają się do tlenku baru. Tlenek ten ma zdolność wiązania dwutlenku węgla, jednego z głównych sprawców globalnego ocieplenia. Drugi efekt wynika ze wspólnego działania baru i proszku aluminiowego, które w ytw arzają dyfuzyjne pole elektryczne. To pole można poddać działaniu fal radiowych o bardzo niskich czę­ stotliwościach (T JL F ) zarówno z samolotów ja k i z powierzchni Ziemi. W efekcie następują potężne wyładowania elektrostaty­ czne między atm osferą i stratosferą - przez co następuje produ­ kcja ozonu! Interesującym skutkiem ubocznym są pow stające w traktow anych tak chm urach suche sztormy albo burze bez opadów. Naładowane warstwy powietrza reagują na tworzenie CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 375 ozonu prawdziwą burzą błyskawic! Takie suche burze zdarzyły się tego lata nad północno-zachodnią Szw ajcarią co najmniej 20 razy. Podobny fenomen nie zdarzył się nigdy wcześniej i wzbudził wiele pytań. Sterowanie pogodą Podczas długotrwałych upałów szczególnie częste rozpylanie widoczne było na liniach powstających frontów burzowych. Samo­ loty nieustannie krążyły w chmurach burzowych. Deep Shield wy­ jaśnia to następująco: naturalne wyładowania elektryczne na li­ niach takich frontów oczyszczają powietrze z pyłu, brudu i innych zanieczyszczeń, dzięki czemu powietrze staje się przej­ rzyste. Nie jest to korzystne dla kontroli klimatu, bo właśnie przez tak oczyszczone powietrze dociera do ziemi zwiększona ilość promieni UV. Zwiększona intensywność rozpylania ma temu, zdaniem ekspertów, zapobiec. Takie akcje miały miejsce w Szwajcarii wielokrotnie tego lata. Za korzystny skutek uboczny uznano zwiększenie intensywności burz po rozpylaniach na liniach frontów atmosferycznych, co z kolei generuje produkcję ozonu. Białe niebo Widoczne po intensywnych rozpylaniach blaknięcie nieba (efekt „White skies”) wynika po części z działania rozpylonego aluminium, a po części z nagromadzenia kondensujących się kro­ pelek wody, osadzających się na podobnych do pajęczyny niciach polimerów, będących domieszką do chemicznych smug kondensa­ cyjnych. W mieszance polimerów niezbędnej do dłuższego utrzy­ mania proszku aluminiowego w powietrzu, dochodzi przy rozpyle­ niu do krystalizacji. Właśnie dlatego ustalenie idealnej proporcji aluminium je st wyjątkowo trudne, bo zbyt duży jeg o udział prowa­ dzi do szybkiego opadania siatki polimerowej ze skrystalizowanym na cząstkach aluminium lodem. Dlatego właśnie laik patrzący w dzisiejszych czasach w nie­ bo widzi zam iast błękitu opalizującą biel i mgłę w środku lata. Tak wyglądają nowe bezchmurne dni X X I wieku. Ekologia w więzach ekonomii Ponieważ ludzkość ciągle jest zagrożona wym arciem , poszu­ kuje się zrównoważenia między ekologia a ekonomią, przy czym ekologia stoi na straconej pozycji, bo katastrofalny stan środowi­ ska nie je st dostatecznie zakotwiczony w powszechnej świadomo­ ści. Na razie szuka się kompromisu między krótkoterminowymi prognozami ekologicznymi i długoterminowymi gospodarczymi - z odpowiednio niepewnymi szansami na sukces. 376 ROZDZIAŁ XIV Przyszłe zmiany w środowisku wydają się dzisiejszym decy­ dentom zbyt powolne, kosztowne i nieskuteczne. Większość działań na rzecz ochrony środowiska spowodowała zdaniem Deep Shielda więcej problemów niż rozwiązała. Można zatem przypuszczać, że projekty z zakresu ochrony środowiska już od pewnego czasu są tylko inscenizowane dla uspokojenia społecznego sumienia. Przem aw ia za tym również stopniowe redukowanie mocy prawnej dużych program ów śro­ dowiskowych, jak choćby protokołu z Kyoto czy skreślenie p ra ­ wie w szy stk ich d o ta c ji środ o w isk o w y ch dla e le k tro w n i węglowych w USA (2003). Niezależne badania Okazało się, że przeprowadzenie w U SA badań nad chemiczny­ mi smugami kondensacyjnymi bez powiązania z państwowymi in­ stytucjami dotującymi, nie jest wcale proste. Po pierwsze, bezpo­ średnio po rozpyleniu dość szybko następuje rozproszenie substancji w powietrzu, co obniża poziom je j stężenia. Po drugie, pobieranie próbek powietrza na wysokości około 6 kilometrów jest dość kosztownym przedsięwzięciem. Mimo to możliwe było wyko­ nanie kilku analiz mikroskopowych: syntetyczny nośnik o częścio­ wo nieznanym składzie zawierał przy powtórzonych badaniach śla­ dy soli b aru (tzw. nieradioaktywnych) i m ikrocząstki glinu w stężeniu siedem razy większym niż w norm alnym powietrzu. Skutki zdrowotne Badania następstw zdrowotnych szeroko zakrojonej modyfika­ cji klimatu za pomocą chemicznych smug kondensacyjnych są nie­ co łatwiejsze. W dniach i tygodniach po rozpylaniu na dokładnie określonych obszarach w USA , można było stwierdzić wystąpienie w statystycznie istotnym zakresie następujących objawów: Spontaniczne krwotoki z nosa z intensywnym zaburzeniem rytm u pulsu, duszności, bóle i zawroty głowy oraz chroniczne zmęczenie. Pojawiły się też częstsze epidemie grypy, ataki ast­ my, przypadki zapalenia spojówek oraz, co ciekawe, u trata pa­ mięci krótkotrw ałej. Ja k wiadomo, w chorobie Alzheim era, za­ trucie glinem jest jedną z głównych przyczyn! Nanobakterie ze stratosfery Poszukując przyczyn takich objawów chorobowych powinni­ śmy mieć na uwadze co następuje: Kiedy na początku lat 60-tych siły powietrzne USA zaczynały badania stratosfery, uzyskano zadziwiające wyniki. Podobnie ja k w przypadku odkrycia w głębi­ nach oceanów niezwykłych form życia, naukowcy znaleźli w pró­ 380 ROZDZIAŁ XIV bkach powietrza stratosferycznego ogrom ną liczbę bakterii, za­ rodników grzybów i wirusów niespotykanych na powierzchni Ziemi. W atmosferze stwierdzono też obecność innych form ży­ cia znacznie mniejszych niż bakterie. O dkryw ca tych tzw. nanobakterii, dr R obert Folk, opisuje tę liczebnie największą popula­ cję naszej planety następująco: „Są to karłowe formy bakterii, których objętość je st ok. 1000 razy mniejsza od norm alnych ba­ kterii i które są o kilka rzędów w ielkości bardziej rozpowszechnio­ ne. A przecież zwykłe bakterie występują prawie wszędzie”. Kiedy Folk eksperym entow ał z karm ieniem nanobakterii m etalam i lekkim i, jed en z nich okazał się ulubionym pożyw ieniem : aluminium! Jest wiec możliwe, że nanobakterie są „dokarm iane” przez chemiczne smugi kondensacyjne i opadają na ziemię. Skoro roz­ pylanie ma miejsce głównie nad terenam i gęsto zaludnionymi, gdzie efekt cieplarniany jest największy, a ochłodzenie Ziemi najbardziej pożądane, można p rzyjąć, że wirusy, bakterie i za­ rodniki grzybów dostają się do ludzkich dróg oddechowych i płuc. Sposoby reakcji naszego układu odpornościowego nie są na razie znane. Kolejne poszlaki Przy opracowywaniu wywiadu z Deep Shieldem współpracow­ nicy www.holmestead.ca trafili na coś, co po angielsku określa się „the smoking gun”, czyli na jeszcze dymiące narzędzie zbrodni: interdyscyplinarne, niemal 1000-stronicowe studium „Policy Implications o f Greenhouse Warming: Mitigation, Adaptation, and the Science B ase” National Academy o f Sciences, sporządzone dla rządu U SA w roku 1992 odnośnie sposobu postępowania z proble­ mem zagrożenia załamaniem klimatu, nie pozostawia wątpliwości co do prawdopodobnych zamiarów. Studium poparte przez liczne renomowane instytuty, uniwersy­ tety, laboratoria państwowe i koncerny określa globalne ocieplenie jako bez wątpienia najważniejszy problem środowiska obecnych czasów. Odpowiednio do tego zaleca szereg technik m ających sku­ tecznie zablokować docierające w nadmiarze do Ziemi promienie słoneczne. Największy nacisk kładzie na proces, który praktyczne pokrywa się z patentem Welsbach Changa i Shiha. W celu zmniej­ szenia nagrzania atmosfery zaleca się rozpylenie odbijających światło cząstek, m.in. aluminium w stratosferze. National Academy o f Sciences proponuje dodatkowo wykorzystanie samolotów do rozpylenia odbijających światło cząstek na maksymalnej możliwej wysokości. Patent Welsbach udzielony rok wcześniej (1991) propa- CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 381 guje zadziwiająco zbieżne rozwiązanie. Można by w ręcz sądzić, że renom ow ana National Academ y of Sciences prowadzi kryptore­ klamę dla Hughes Aerospace, właściciela patentu. Co w ięcej, fakt że M ichael M acCracken, kierownik wydziału „Atmospheric and Geophysical Sciences” wspomnianego już Lawrence Livermore Laboratory, je st wymieniony jako członek sztabu doradców tego p o tę żn eg o program u b a d aw cze g o , nie p rz y cz y n ia s ię do podniesienia zaufania odnośnie niezależności studium. Studium udostępniono opinii publicznej dopiero w roku 2000 (!); za to w formie elektronicznej w Internecie. Akcje rozpylania w Szwajcarii Wedle moich informacji, jako pierwszy o akcjach rozpylania w Szw ajcarii informował amerykański badacz Christopher BollynChristopher Bollyn, który 21.01.2003 zamieścił krótką wzmiankę w Internecie. Bollyn przebywał w tym czasie na impre­ zie organizacji pozarządowych zorganizowanej przeciwko szczytowi go­ spodarczemu w Davos jako niezależny obserwator. Zwrócił wtedy uwagę na chemiczne smugi kondensacyjne zarówno nad Bazy leją (gdzie lądował przylatując z USA) jak i nad całym kantonem Graubiinden. Bol­ lyn skierował wówczas pisma z zapytaniem do Partii Zielonych Szwajca­ rii i różnych osób prywatnych. Twierdzi, że nie otrzymał żadnej odpowie­ dzi. Być może jego błędem było apelowanie do - istniejącej jego zdaniem w tym kraju - krytycznej postawy. Ukrywanie oczywistego Mimo że przez całe lato niebo nad Bazyleją było w wyniku akcji rozpylania nienaturalnie zmienione, fenomen ten nie był wspomniany w prasie naszego kraju. W Stanach Zjednoczonych, gdzie chemiczne smugi kondensacyjne i różne ich wyjaśnienia od pięciu lat podlegają dyskusji zarówno w Internecie ja k i w „Natio­ nal Public Radio”, istnieją setki stron z tysiącami fotografii doku­ mentujących chemiczne smugi kondensacyjne i powstawanie „chmur”. Towarzyszą im wypowiedzi świadków naocznych ze wszystkich stron świata. Zdarzyło się również wystąpienie polity­ czne. Dennis Kucinich, kandydat na prezydenta dem okratów i kongresmen z Ohio zażądał w roku 2001 i powtórnie w 2002 w kongresie USA wprowadzenia całkowitego zakazu systemów obronnych opartych na kosmicznych systemach broni - do któ­ rych zaliczył także tworzenie chemicznych smug kondensacyj­ nych. W pierwszym tygodniu czerwca 2003 Kucinich był na publi­ cznym spotkaniu w sprawie chemicznych smug kondensacyjnych w kalifornijskim Santa Cruz. Na zadane pytanie, Kucinich, który m iał wgląd w tajn e dokumenty w ojskow e, pow iedział trzy 382 ROZDZIAŁ XIV szoku jące dla p u bliczności słow a „ C H E M IC Z N E SM U G I K O N D EN SA C Y JN E SĄ F A K T E M !”. Mimo to również w USA tem at ten ignorują duże agencje inform acyjne i renomowane czasopisma. Na pytania kierowane drogą oficjałną do urzędów kontroli lotów lub wydziałów ochrony środowiska portów lotniczych, reakcje są niemal za­ wsze takie same. W ydaje się, że istnieje jedna strategia odpiera­ nia. Po pierwsze można stwierdzić, że w postępowaniu urzędo­ wym pojawia się pięć stopni odpowiedzi: 1) zaprzeczenie, że chemiczne smugi kondensacyjne istnieją. Jeśli pytający nie przyjmuje tego do wiadomości 2) następuje kwestionowanie podanych argumentów i wy­ śmiewanie relacji naocznych świadków. Przy trwającym indagowa­ niu następuje 3) potwierdzenie istnienia chemicznych smug kondensacyj­ nych przy jednoczesnym bagatelizowaniu ich znaczenia. Następnie (wg takiego samego wzorca ja k wcześniej) 4) sugeruje się operacje wojskowe o nieznanych celach, a w końcu 5) odmawia się dalszych odpowiedzi ze względu na obo­ wiązujące przepisy w zakresie obronności kraju. Co ciekawe, każdy stopień tej strategii udzielania odpowiedzi potwierdza wielu świadków. Dopiero gdy zadający pytanie uparcie nie daje się zbyć podawanymi odpowiedziami, przechodzi się na ko­ lejny poziom udzielania informacji. Każdorazowe stanowisko urzę­ dowe musi się stale poruszać w ram ach „wiarygodnego zaprze­ czania” , co znaczy stałe utrzymywanie relatywnej wiarygodności, także wcześniej zajętego stanowiska, względnie wręcz całkowitego wycofania go. Kiedy się widzi brak echa w mediach na całym świecie, to strategia „wiarygodnego zaprzeczania” najwyraźniej się broni. Z drugiej strony daje się z tego też jednak odczytać całą siłę w ybuchow ą kom pleksu tem aty cznego „ch em icz n y ch smug kondensacji”. Czemu tajn e? Widoczna próba utrzymania w tajemnicy prowadzonego co najmniej od roku 1999 na całym świecie eksperymentu z pogodą, może być wyjaśniona następująco: Rozpylanie chemicznych smug kondensacyjnych łamie nie­ zliczone międzynarodowe regulacje z zakresu ochrony środowi­ ska, koliduje z podstawowymi zasadam i suwerenności narodów i budzi zastrzeżenia odnośnie naruszania przestrzeni powietrz­ CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 383 nej. W łączanie do ruchu nieoznakowanych samolotów jest nie­ legalne nawet w czasie wojny, stąd starty i lądowania mogą od­ b yw ać się w yłączn ie na lo tn isk ach w ojsk ow ych o b cych mocarstw , które na terenach takich, jak np. Niemcy, m ają p ra ­ wo do znacznej autonomii. W grę wchodzi zasadniczo wyłącznie US A ir Force. Dochodzą tu pytania o odpowiedzialność praw ną w przypadku udowodnienia wywołania szkód u ludzi (choroby, zaburzenia psychiczne) oraz w środowisku (ścigane na podsta­ wie praw międzynarodowych). Ja k poradzić sobie z żądaniem odszkodowania ze strony grup chroniących środowisko i z oburzeniem opinii publicznej? Ze względu na wagę takich problemów korzystniej jest oczywi­ ście przeprowadzić cały proces w tajemnicy, w koniecznych przy­ padkach osłaniając go przed opinią publiczną strategią „wiarygod­ nego zaprzeczania”. Gdyby bowiem wszystkie zależności zostały publicznie ujawnione, oznaczałoby to niemal na pewno zablokowa­ nie programu tworzenia chem icznych smug kondensacyjnych przynajmniej w Europie. Słabe argum enty W kontekście urzędowej strategii zaprzeczania (przynajmniej w U SA ) trzeba jeszcze zwrócić uwagę na dwa argumenty używane najczęściej w ramach dezinformacji odnośnie chemicznych smug kondensacyjnych, które przy dokładnej analizie szybko tracą sens. - Po pierwsze, wskazuje się na fakt, że normalne smugi konde­ nsacyjne mogą występować w najróżniejszych formach (konsysten­ cja, czas rozpraszania). Tu wystarcza odrobina cierpliwości w dniu akcji tworzenia chemicznych smug kondensacyjnych, żeby wska­ zać liczne inne samoloty, które w tym samym miejscu i na zbli­ żonej wysokości nie pozostawiają żadnej smugi, lub zupełnie o d m ien n ą od c h e m ic z n y c h ! W o d ró żn ien iu przy lo ta ch tworzących chemiczne smugi kondensacyjne powstają zawsze gę­ ste smugi kondensacyjne, które nie rozpraszają się w ciągu kilku sekund lub minut, ale same zaczynają tworzyć pasowe mgliste chmury. - Następnie urzędy zw racają uwagę na to, że istnieje bardzo dużo różnych naturalnych typów chmur. C hm ury z chem icz­ nych smug kondensacyjnych łatwo jednak odróżnić od n atural­ nych: można w nich nawet po kilku godzinach dostrzec ślady pierwotnego wzoru przelotów. Zawsze przekształcają się w ciągu 2 do 5 godzin w gęstniejącą początkowo białą, później szarzejącą chmurę. Zamiast oczekiwanego opadu i rosnącej wilgotności po- 384 ROZDZIAŁ XIV wietrzą w dniach rozpylania, wilgotność spada do wyjątkowo ni­ skiej wartości 30-35% . Przy tym z takich chmur nigdy nie pada. C hm ury tw orzące się zawsze podczas dni rozpylania są stale smugami pozbawionymi konturów. Najwyraźniej naszym kontro­ lerom pogody nie udało się jeszcze zrobić za pomocą cząstek Weisbach porządnej chmury kłębiastej. Optycznie szczególnie wyrazi­ ście prezentuje się sytuacja gdy te syntetyczne pasma zaczynają przykrywać naturalne cumulusy (chmury kłębiaste), żeby je w końcu „połknąć”. W reszcie urzędy wskazują na to, że istnieją najrozmaitsze trasy przelotów. Także tu można wskazać, że sposób przeprowadza­ nia akcji tworzenia chemicznych smug kondensacyjnych bardzo rzuca się w oczy: pięć do piętnastu samolotów przelatuje w gru­ pach po dwa do trzech, po podobnych torach . Przelatują tam i z powrotem i zostawiają równolegle ślady, pow tarzające się geometryczne wzory skrzyżowań i krat. Miliardowe zyski dla przemysłu Światowy projekt kontroli pogody przez tworzenie chemicz­ nych smug kondensacyjnych, i odnośnie tego nie ma wątpliwości, je st przedsięwzięciem o koszcie wielu miliardów dolarów. Mimo tych kosztów je st przeprowadzany, bo ma wysoką rentowność. Przemysł zarabia więcej niż rozpyla się po niebie. Przedsięwzięcie tworzenia chem icznych smug kondensacyjnych, mogłoby być joint-venture między przemysłem naftowym, farmaceutycznym i zbrojeniowym; przy czym ostatni je st równie zorientowany na zysk ja k pozostałe. Tak ja k przy innych projektach tych trzech kluczowych gałęzi przemysłu, m aksym alizacja zysku miałaby najwyższy priorytet. Kontrola świadomości za pom ocą chemicznych smug kondensacyjnych działających na psychikę? W łaśnie dlatego trzeba się liczyć w przypadku tworzenia chemicznych smug kondensacyjnych z ukrytym udziałem tzw. dual-active systems, a więc systemów, które obok zakresu kon­ troli pogody są nośnikiem dalszych, jeszcze nieznanych C o-Faktor. Nasuwa się przypuszczenie, że mogą to być biologicznie czynne substancje farm aceutyczne, które oddziałują być może pobudzająco lub otępiająco na psychikę człowieka, w każdym razie jednak wpływają na umysł. Takie podejrzenie nasuwa się szczególnie mocno, kiedy się wie, że we wczesnych latach sześć­ dziesiątych robiono takie masowe eksperymenty w San F ran cis­ CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 385 co (zgodnie z ujawnionymi aktam i F B I). Kiedy się pomyśli, jak olbrzymim nakładem przedsięwzięcie tworzenia chemicznych smug kondensacyjnych zaznacza swoją obecność na rynku światowym, logice tego wniesienia się na rynek odpowiada to, że takie dual-active systems mogły być przynajmniej poważnie brane pod uwagę w celu podniesienia rentowności. Podsumowanie K onfrontacja z fenomenem, jakim jest tworzenie chemicz­ nych smug kondensacyjnych prowadzi człowieka niemal na granice jego dotychczasowego pojmowania. Czy jest jeszcze praw dą to, co widzę własnymi oczam i? Czy można pomyśleć, że robi się coś tak zuchwałego? Takie pytania stawiałem również sobie, kiedy przez niemal cztery lata stykałem się z tem atem tworzenia chemicznych smug kondensacyjnych. Takie pytania i wątpliwości - miałem też, kiedy w lutym 2003 roku trafiłem na pierwsze świadectwa istnienia chemicznych smug kondensacyj­ nych w Szwajcarii. W ątpiłem do 6 m arca, kiedy stałem na mo­ ście M ittlere Brucke w Bazylei, w patrywałem się w niebo i wi­ działem: chemiczne smugi kondensacyjne to fakt, gdyż już tu są! Dobrze, to co działo się nade mną na niebie, nie pozwalało mi „wierzyć własnym oczom”, a mimo to mogłem rozpoznać i to, co rozpoznałem, odpowiednio przyporządkow ać, bo znalem tę fenomenologię. Kiedy sprawuje się władzę, jest to często władza poprzez strach przed nieznanym. Złam ać tę władzę inform acją, dać czytelnikowi, czytelniczce do ręki narzędzie pozwalające pojąć to, co nie może być praw dą. To jest sens tego artykułu. To mianowicie, co dzieje się na niebie przed naszymi oczam i, stano­ wi niebywałą „siłę wybuchową” - a zarazem jest nieziemską arogancją. A rogancją która uważa, że podwładny nie odważy się uwierzyć własnym oczom. To wymaga naszego rozbudzenia, całej naszej uwagi, nasze­ go zdecydowanego sprzeciwu i siły do przeciwstawienia się tchó­ rzliwemu, skrytemu działaniu m anipulatorów pogodą (i nie tyl­ ko im). Działanie w ukryciu, które tak wyraźnie ukazuje się w strategii „wiarygodnego zaprzeczania” jest sercem , ale z a ra ­ zem piętą achillesową tego systemu. Miecz, który przetnie ścięg­ no, to wiedza o tym , że fenomen tworzenia chemicznych smug kondensacyjnych jest rzeczywistością. Ta wiedza jest m ocą i jest możliwa do uzyskania przez osobiste obserw acje naszego środowiska. 386 ROZDZIAŁ XIV Temu, kto chciałby inform acje o tworzeniu chemicznych smug kondensacyjnych, które w pierwszej chwili rzeczywiście zakraw ają na fantazję, usunąć do krainy bajek, powiem: Pod­ nieś wzrok z dobrego punktu obserwacyjnego (choćby z które­ goś mostu nad Renem w Bazylei) raz dziennie w ciągu kilku dni na niebo, a znajdziesz tam potwierdzenie moich obserwacji! Serie rozpylania chemicznych smug kondensacyjnych na­ stępują niezmiennie w rytmie z grubsza tygodniowym. Rozpyla się ostatnio głównie w nocy, żeby rozpylona mgła uniosła się na wstępujących p rądach ogrzanego powietrza, oraz w godzinach porannych. Ponieważ w pogodne, bezchm urne dni promienio­ wanie UV jest dużo silniejsze, w takie dni niemal zawsze się roz­ pyla. Dlatego najlepszą porą obserw acji jest wczesny ranek w dni, na które zapowiadano w prognozie pogody b rak chm ur i słońce. Chemtrails: Wpływ toksycznych metali i chemicznych aerozoli na zdrowie człowieka Dr Ilya Sandra Rerlingieri1 Od dziesięcioleci wiemy, że metale ciężkie i substancje chemiczne mogą powodować poważne szkody fizyczne. Autorka publikacji nawiązuje do książki Rachel Carson „Silent Spring", w której zostały za­ warte obszerne ostrzeżenia przed poważnymi konsekwencjami, użycia metali ciężkich i substancji chemicznych w naszym codziennym życiu. Istnieją tysiące badań dokumentujących rakotwórczy wpływ tych substancji na organizm człowieka. Opierając się na badania R. Carson (próbki ziemi, testy ludzi i zwierząt) stwierdzono, iż osłabiają one układ odpornościowy ludzi i zwierząt. Już w latach 30-tych naukowcy przeprowadzili badania nad wpływem środków chemicznych na gospodarkę hormonalną zwierząt. Stwierdzono wówczas, że środki chemiczne powodują zaburzenia endo­ krynologiczne. Zauważono również, że konsekwencje zetknięcia się z środkami chemicznymi powodowały anomalie genetyczne (np. żaby miały po pięć odnóży, obojnacze cechy). Badania te były kroplą w morzu potrzeb kompleksowych, jakie należało wykonać. 1. http://www.globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=19047 Tłumaczenie: ehovara chemtrailswielun.blogspot.com CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 387 W kolejnej pionierskiej książce „Our Stolen Futurę", autorów Dr. Theo Colburn, Dianne Dumanoski i John Peterson Myers, badania wyraźnie pokazują zaburzenia hormonalne. Wykazano, że suma działania dwóch substancji chemicznych, które uszkadzają hormony nie jest równa 2. Ra­ czej są to najbardziej pesymistyczne matematyczne proporcje, iż te truciz­ ny działają synergicznie, suma działań tych trucizn może stanowić 1600-krotne działanie pojedynczej dawki. Jesteśmy nieprzerwanie na­ rażeni na więcej niż 100 000 chemikaliów. Większość z nich nigdy nie została przetestowana pod kątem bezpieczeństwa ludzi. Tak prawie nic nie zostało zrobione w celu zmniejszenia narażenia na mnóstwo nie­ bezpiecznych substancji chemicznych. W rzeczywistości w ciągu jednej dekady administracja Busha pod wpływem lobby korporacyjnego, zlik­ widowała wiele przepisów ochrony środowiska, istniejących od lat 30 -tych1 (...). Ten katastroficzny scenariusz jest częścią większego obrazu tego co Naomi Klein opisuje w swojej książce „The Shock Doctrine". Mamy bar­ dzo dużo kryzysów następujących jeden po drugim, trudno jest za tym wszystkim nadążyć, przy codziennych rutynowych obowiązkach nie mamy czasu na przeczytanie i rozważenie konsekwencji toksykologicz­ nych dla naszego zdrowia. To tysiące metali ciężkich i substancji, które przedostały się już do naszego łańcucha pokarmowego i które rzekomo miały nie pogarszać naszego zdrowia. Jesteśmy na szczycie tego zniszczonego łańcucha pokarmowego. Jednakże obecnie istnieje groźniejszy poziom toksyczności i ten temat nie jest nagłaśniany w głównym nurcie wiadomości. Jest natomiast poru­ szany w coraz szerszym kręgu niezależnych naukowców, którzy dostar­ czają dowody i umieszczają swoje raporty w internecie. Przez ponad dziesięć lat, obywatele USA i Kanady poddawani byli (24 godz. na dobę przez cały rok) na atak aerozolowy nad swoimi głowami w postaci toksycznych oparów trujących, metali ciężkich, che­ mikaliów i innych składników niebezpiecznych. Nie wspomniano o tym w żadnych mediach. Wojskowy Amerykański Wydział Ochrony „US Department of Defense [DOS] systematycznie rozprowadza na nie­ bie chemtrails, także zwany jako Contrails (Stratospheric Aerosol Geoengineering), smugi, które dość szybko wyparowują na niebie. Natomiast 1. Siódme przykazanie domaga się poszanowania integralności stworzenia. Zwierzęta, jak również rośliny i byty nieożywione, są z natury przeznaczone dla dobra wspólnego ludzkości w przeszłości, obecnie i w przyszłości. Korzystanie z bogactw naturalnych, roślinnych i zwierzęcych świata nie może być oderwane od poszanowania wymagań moralnych. Panowanie nad bytami nieożywionymi i istotami żywymi, jakiego Bóg udzielił człowiekowi, nie jest absolutne; określa je troska o jakość życia bliźniego, także przyszłych pokoleń; domaga się ono religijnego szacunku dla integralności stworzenia. 388 ROZDZIAŁ XIV Chemtrails się nie rozpraszają i nie znikają, długo utrzymując się na nie­ bie. Samoloty (zaopatrzone w specjalne dysze) uwalniają te aerozolowe linie, krzyże i szachownice na niebie, które nie wyparowują. Do tego typu operacji jest używana bardzo duża ilość samolotów. Początkowo te linie są cienkie, ale po pewnym czasie rozszerzają się i łączą ze sobą. Błękit nieba znika, zastąpiony szaro-białą toksyczną mgłą, która zasłania i znacznie zmniejsza blask słońca. Samoloty wojskowe i komercyjne zaangażowane są w ponad 60 taj­ nych operacjach. W ubiegłym roku, kiedy leciałam samolotem nad na­ szym krajem, widziałam United Airlines lecący pod nami (na wysokości ok. 37 000 stóp), który rozpylał aerozol, pozostawiając na kilometry brudną smugę. To jeden z tajnych projektów rozpylania aerozoli w Ame­ ryce Północnej, Europie, Australii i Nowej Zelandii (wszystkie kraje NATO). Setki, jeśli nie tysiące ludzi pisało zawiadomienia do urzędników, policji i innych instytucji rządowych, aby uzyskać odpowiedzi. Wszys­ cy ci urzędnicy w USA i Kanadzie nie są przygotowani lub nie wiedzą co maja odpowiedzieć, a te instytucje, które wiedzą, odpowiedzi nie udzielają. Pozostaje to cały czas celowo ukrywane. Nikt nie jest pociągany do odpowiedzialności, a my nadał jesteśmy truci każdego dnia. To nie pierwszy przypadek, kiedy obywatele są używani jako zbiorowy eksperymentalny materiał badań laboratoryjnych. Plugawe eksperymenty wojskowych i Rządu USA prowadzone bez świadomej zgody obywateli, mają bardzo długą historię. Armia USA używała broni chemicznej i biologicznej w postaci opry­ sków nieświadomej tego ludności cywilnej od 1940 roku, noszących na­ zwę „vulnerability test" (test śmiertelności). Wojskowi przyznali się do stosowania tych praktyk już kilkakrotnie. Jest mnóstwo dokumentacji rządowych potwierdzających tą działalność. Istnieje również dokumen­ tacja opublikowana, potwierdzająca celowe eksperymenty polegające na napromieniowaniu ludności cywilnej. Niestety informacje wyszły na światło dzienne długo potem, zanim zdążyłyby uratować czyjeś życie, albo ulżyć w cierpieniu. W ciągu ostatnich 10 lat, niezależne testy chemtrails w całym kraju wykazały niebezpieczną, niezwykle trującą mieszankę: bar, szklane włókna powlekane nano-aluminium (CHAFF), promieniotwórczy tor, kadm, chrom, nikiel, suszoną krew, zarodniki pleśni, żółte mykotoksyny grzybni, dwubarek etylenu i włókna polimerowe. Toksyczny bar jest podobny do arsenu. Znany jest jego negatywny wpływ na serce. Aluminium (glin) uszkadza mózg. Liczne testy (gleby, wody, i powie­ trza) wykonane przez niezależnych naukowców potwierdziły obecność tych związków, które wykraczają poza skalę dopuszczalnych poziomów. CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 389 Od ponad 10 lat naukowiec Clifford Carnicom systematycznie bada i składa raporty o wpływie tych aerozoli na środowisko i na układ immu­ nologiczny. Różne grupy, które obserwują niebo „sky watch", dokładnie dokumentują i donoszą o tych codziennych atakach szkodliwych aerozo­ li, robią to dla nas i naszego całego środowiska. Te wszystkie trucizny wchłaniamy przez układ oddechowy. Ostat­ nio dało się zauważyć dramatyczny wzrost zachorowań. Istnieją liczne doniesienia o wzroście liczby zgonów sercowych i górnych dróg odde­ chowych (astma, przewlekłe zapalenie oskrzeli, rak płuc, i wiele [in­ nych] chorób przewlekłych). Znaczący wzrost liczby chorób serca i róż­ nych górnych dróg oddechowych, jest związany ze wzrostem zapylenia naszego powietrza. Pokazują to niektóre statystyki zachorowań: 1. Choroba niedokrwienna serca jest główną przyczyną śmierci w USA. Według CDC, w 2006 r. 631.636 zmarło z powodu chorób serca. Oznacza to, że dotyczy to jednego na pięciu Amerykanów. W Kanadzie, co siedem minut ktoś umiera na chorobę serca. 2. Astma i choroby górnych dróg oddechowych. W ostatnich latach 100-150 milionów ludzi na świecie cierpi na astmę. W Stanach Zjedno­ czonych 16,4 min dorosłych cierpi na astmę, a 7 milionów dzieci ma przewlekłe zapalenie oskrzeli i rozedmę płuc. U 9,8 min Amerykanów w zeszłym roku, rozpoznano przewlekłe zapalenie oskrzeli, z tego na rozedmę płuc cierpi 3.800.000: razem, 31 milionów Amerykanów. W Kandzie 2 400 000, u których rozpoznano astmę. 3. Powietrze zanieczyszczone jest drobinkami pyłu. Jedna cząstka pyłu (PM) ma wielkość 10 mikrometrów lub mniejszą (1 mikron to około 1/70 grubości ludzkiego włosa). Cząstki te mogą odkładać się w najgłęb­ szej części płuc, a po pewnym czasie, może to powodować uszkodzenie płuc. Ten rodzaj zanieczyszczeń, którym oddychamy przez całą dobę, jest przyczyną różnych chorób górnych dróg oddechowych, choroby niedo­ krwiennej serca i przedwczesnego starzenia się i śmierci. Pył może za­ ostrzyć istniejące choroby. Pytania bez odpowiedzi: Czy niebezpieczne cząstki materii mogą działać w sposób synergiczny w ludzkim ciele (jak to czynią związki chemiczne powodując zaburzenia endokrynologicz­ ne)? Jak PM wpłynie na miliony ludzi, którzy cierpią już na wiele chorób przewlekłych? Brain In jury Nawet ze wzrostem w yleczalnych chorób, temat nie został powiązany z tym, co Clifford Carnicom trafnie określił jako „aerosol crimes" - „aerozolowe zbrodnie", które powodują cofanie się funkcji poznawczych mózgu. Nasz układ odpornościowy jest w stanie oblęże­ nia przez całą dobę, co doprowadziło u milionów (prawdopodobnie 390 ROZDZIAŁ XIV miliardów) ludzi nie tylko do jednej choroby, ale często do wielu chorób. Skóra to największy organ naszego ciała; jest ona przepuszczalną membraną. Oznacza to, że pochłania wszystkie toksyny z powietrza, w tym chem trails i inne niebezpieczne substancje chem iczne, wchłaniane prosto przez skórę. Zatruta deszczówka wchłania się tak samo. Kiedy powietrze, którym oddychamy jest wypełnione szerokim asortymentem niebezpiecznych toksyn, to z każdym oddechem zatruwa­ my nasz układ immunologiczny i osłabiamy cały system odpornościowy. Te trucizny mają również wpływ na nasz mózg, a tym samym na nasze funkcje poznawcze. Aluminium jest głównym składnikiem tych aerozoli. Mimo iż wy­ stępuje na naszej planecie, to nasze organizmy z biologicznego punktu widzenia go nie potrzebują. Pesticide Action Network North America (PANNA) wymienia aluminium jako „toksyczny" dla ludzi, powodujący rakotwórczość. Jego toksyczność wpływa destrukcyjnie na reprodukcję i na rozwój, posiada właściwości neurotoksycze. Mimo to aluminium jest powszechnie stosowane (to nie jest krótka lista) w szczepionkach, dezodorantach - środki przeciw poceniu, over-the-counter medications (wyroby używane w medycynie), napoje bezalkoholowe do puszek piwa (aluminum leeches from the cans), proszek do pieczenia, ciasto mix, sery topione, opakowania z aluminium i dodawane do innych pro­ duktów spożywczych. Przez lata aluminium gromadzi się w tkance mó­ zgowej oraz w mniejszej ilości w tkankach kostnych, co powoduje zwy­ ro d n ien ie m ózgu, zab u rzen ia i u szkod zen ia ze w zględu na zablokowanie i zmniejszenie przepływu krwi i tlenu w tętnicach móz­ gu. Kurczy się mózg i komórki mózgu umierają. To powoduje otępie­ nie. Objawy obejmują: wybuchy emocjonalne, paranoje, zapominanie, utratę pamięci, niespójność wypowiedzi, drażliwość, zmniejszoną czu­ jność, zmiany osobowości. Badania wykazały, że statystyki rosną, ponieważ ponad cztery miliony Amerykanów cierpi na pogorszenie pracy mózgu i demencję. A przecież wiadomo, że demencja prowadzi do śmierci. Choroba Alzheimera jest obecnie rozpoznawana błędnie jako catch-all termin dla wszystkich rodzajów demencji. Kilka dni temu „New York Times" rozmawiał z ludźmi dotkniętymi Alzheimerem. Jedna z osób przyznała, że postawiono jej diagnozę Alzheimera. Jest to oczywiście nieprawda, choroba ta może być poprawnie rozpoznana tylko po śmier­ ci, w czasie autopsji. Natomiast zatrucie ciężkimi metalami może być zdiagnozow an e poprzez testy la b o ra to ry jn e , ale n ie je s t to wykonywane przy rutynowych badaniach kontrolnych. CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 391 Nie wiąże się problemu wzrostu demencji z ponad 10-letnim wdy­ chaniem chemtrails z nano-szklanych włókien powlekanych alumi­ nium. W codziennym życiu obserwujemy, że zachowanie niektórych ludzi jest dziwne, mimo iż nie prowadzi się rozpoznania statystyki, a to są już miliony ludzi. Zdarzało mi się wiele razy, gdy na pytanie zadane przypa­ dkowej osobie, otrzymywałam odpowiedź niezwiązaną z pytaniem. Ob­ serwuje się również niekontrolowane wybuchy wściekłości w miejs­ cach publicznych, wzrost przemocy, strzelaniny na uczelniach i szkołach . Wypadków samochodowych, które nie powinny się wyda­ rzyć . W mediach pełno jest takich informacji. Związki toksyczne osłabiają odporność organizmu, mimo to mają za­ stosowanie w amerykańskim wojsku, w postaci aluminium w aerozolu. Jest on używany ze względu na przewodnictwo elektryczne (ma dużą wytrzymałość i lekkość). US Air Force w 1997 r. przedstawił obszerny ra­ port o uwolnieniu aluminium w powietrzu na obszarze 15-50 mil. Nastę­ pnym pytaniem bez odpowiedzi jest: dlaczego USAF obecnie nie wyka­ zuje aktualnych raportów? Są to dane ukrywane przez USAF. Dlaczego te dane są utajnione? Sprawozdanie z 2002 roku wykazuje, że US Navy w ostatnich 25 la­ tach rozpyliła z samolotów kilkaset tysięcy funtów aluminium podczas szkoleniowych lotów operacyjnych nad obszarem zatoki Chesapeake Bay. Jeżeli Navy uwalnia setki tysięcy funtów aluminium tylko na tak małym obszarze USA, to w takim razie prawdopodobnie wszystkie wo­ jska na całym obszarze USA i Kanady uwalniają miliony ton nano-aluminium po roku 2002. Informacje te ukrywane są przed nami. Nie dowie­ my się, ile zostało rozpylone tych środków bez naszej wiedzy, ze szkodą dla nas wszystkich. W innym raporcie, dr Hildegarde Staninger pisze: wystawienie na emisje nano-kompozytów prowadzi do zahamowania esterazów cholinowych. Ciało ludzkie ma trzy rodzaje cholinesterazy, które wydzielane są przez mózg, wątrobę, komórki krwinek czerwonych. Przewlekłe ha­ mowanie tego enzymu (zwykle krążącego w krwinkach czerwonych) wskutek rozpylania aerozoli w chemośladach (celem zmiany pogody, lecz także do tępienia komarów i innych owadów) powoduje przewlekłe zatrucia. Dwubarek etylenu to silnie trujący rolniczy pestycyd. Taka ekspozy­ cja powoduje poważne zaburzenia neurologiczne, w tym paraliże u ludzi. W przełomowym eseju z 2003 Dr Kaye Kilburn 1. Ostatni news - 12 ofiar w kinie amerykańskim. Przyp. - H.P. 2. A to już inna „para kaloszy" - H.P. 392 ROZDZIAŁ XIV Kiłburn : „Why is Chemical Brain Injury Ignored?" pyta: „Dlaczego chemical Brain Injury są ignorowane?" Ten artykuł wymienia 13 skut­ ków, które dają podstawę aby wierzyć, że niebezpieczne chemtrails wpływają na ludzki mózg. Wybrane skutki: 1. „To wszystko w głowie" (to znaczy, prawdziwe symptomy, które są ignorowane przez medycynę konwencjonalną). 2. Opór na krytykę (zbiorowe jednostki społeczeństwa nie mogą uwie­ rzyć, że mózg jest zagrożony). 3. Przyjęcie odurzających leków na receptę (np. Paxil), które mogą wpływać na mózg, co prowadzi do trwałego uszkodzenia reakcji pozna­ wczych mózgu. 4. Chemiczne uszkodzenie mózgu nie jest uznane za „bezpośrednie zagrożenie". 5. Konkurencja ze strony innych poważnych zagrożeń (powoduje obojętność lub odmowę). 6. Opóźnienie w uznaniu zagrożenia dla zdrowia. 7. Interes gospodarczy (taktyki opóźniania przez wielkie korporacje są dobrze znane: ignorowanie brania odpowiedzialności, [są] gwarantem dochodu) 8. Dziedzina neurologii jest opieszała w uznawaniu tych skutków w przeciwieństwie do niezależnych naukowców, którzy nie są powiązani z firmami farmaceutycznymi i chemicznymi. Wszystkie te czynniki i powody, które wymieniła wyżej Dr Kaye Kił­ burn są przyczyną, że od 10 lat wdychamy niepotrzebnie substancje che­ miczne. Ekstremalnie niebezpieczna kombinacja, która stawia nas w ogromnym zagrożeniu, to zmowa milczenia na szczytach rządowej władzy oraz odmowa udzielania odpowiedzi przez media sponsorowa­ ne przez korporacje. Każda populacja jest łatwiejsza do kontrolowania, gdy temat funkcjonowania mózgu jest pomijany i mówi się, że to inne czynniki powodują jego uszkodzenie. Dr Kaye Kilburn w swych badaniach wyraźnie pokazuje, że chemika­ lia poważnie uszkadzają mózg (i tym samym wpływają na funkcje pozna­ wcze mózgu). Codzienny atak toksycznych związków chemicznych przez wiele lat, może zniszczyć naszą zdolność do jasnego myślenia. Na­ wet jeśli trudno w to uwierzyć, to żeby to udowodnić, Dr Kilburn rozsze­ rzyła ten esej w wydanej książce „Chemical Brain Injury" (opublikowa­ nej w 1998), w której to Dr Kilburn zauważa: Zachowanie dobrych funkcji mózgu, stanowi możliwość przeżycia dla ludzkości. W wielu częściach kraju u wielu p a­ cjentów zaobserwowano, że funkcje mózgu są poważnie zagro­ CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 393 żone przez leki, które zostały wprowadzone do środowiska przez ostatnie 50 lat. Wydaje się niemal nieprawdopodobne, że miliony/miliardy ludzi może patrzeć w niebo i nie zauważyć dramatycznych zmian, jakie zaszły od tego, co było, na przykład w połowie lat 1990. Wtedy nasze niebo było przepiękne, granatowe. Chmury miały piękny asortyment barw i kształtów. Słońce było wspaniałe. Ludzie, którzy mają mniej niż 30 lat, nie mają takich wspomnień i nigdy nie obserwowali na żywo pięknego panoramicznego nieba i nie robią tego obecnie. Większość z nich jest zbyt zajęta wysyłaniem SMS lub czatem przez swoje telefony komórkowe. Są jeszcze inne kwestie do rozważenia, mianowicie ludziom żyjącym w swoich strefach komfortu, zaprzeczanie jest najsilniejszą ludzką emocją. W codziennym zgiełku jest bardzo nie na rękę spoglądanie i oce­ nianie nieba oraz zajmowanie się tym problemem. Aby przetestować to co uważamy, że wiemy czy znamy; musimy wyjść poza przysłowiowe klapki na oczach, aby dojść do prawdy, żeby przestać żyć w Orwello­ wskim świecie. Jeśli wszystko w naszej codziennej rutynie zaćmiewa to co naprawdę się dzieje, to potrzeba dużo odwagi, aby zadawać serię py­ tań. Potrzeba także wielkiej odwagi, głębokiej wewnętrznej siły, aby zm usić siatkę politycznych mediów, aby uzyskać prawdziwe odpowiedzi na zadawane pytania. Kolejny odważny człowiek to Dr Michael Castle, który kontynuuje badania nad toksycznością chemtrails. Jest to znany chemik w dziedzinie polimerów, który często udziela wywiadów i jest autorem artykułów na temat zagrożeń związanych z bardzo toksycznymi chemtrails. Dr Castle napisał również przełomowy dokument, projekt Ustawy Ochrony At­ mosfery (UAPA). Dokument ten znajduje się w Kongresie od 2008 roku, ale jest zablokowany przez komisję. Jedynym sposobem na przejście tego ważnego dokumentu (ustawy), jest poparcie prawdziwych kongresmanów (zamiast korporacyjnych lobbystów). Link do ustawy: h ttp :/ / an tico rru p tio n so ciety .files.w o rd p ress.co m / 2 0 1 0 / 0 4 /the-unified-atmospheric-preservation-act.pdf Biorąc pod uwagę te wszystkie problemy, takie jak upadki finansowe, kłamstwa, oszustwa rządu, obwinianie społeczeństwa za ogromne zadłużenie, wyłaniające się państwo policyjne, katastrofy ekologiczne, to wszystko powoduje, że jest nam ciężko znosić swoją codzienną rutynę (praca, dom, praca), by przetrwać depresję tego codziennego od­ działywania. Mainstreamowe media wspomagają rządy w oszukiwaniu nas. Jak przysłowiowe lemingi, miliony przyłączają się do grupy i pędzą ku przepaści. Istnieje niezliczona ilość przykładów historycznych tego zbiorowego szaleństwa. My, Homo sapiens (ponoć ludzie rozumni) 394 ROZDZIAŁ XIV nie nauczyliśmy się przez 5 000 lat wiele z naszej historii. Dzieje się tak dlatego, że nowe pokolenia przywódców, często powiązanych z poprze­ dnimi, nigdy nie wykazują zainteresowania wyborcami, którzy stanowią podstawę polityki. I nie ma żadnych środków zaradczych na ten stan rze­ czy. Wszystko jest grą polityczną, a ludzie są naiwni i wierzą w oszustwa orwellowskie. Dodając do tego już ciężkiego brzemienia jeszcze fakt, że trzeba ogro­ mnej wewnętrznej siły, aby przekonać pozornie dobrze wyedukowanych ludzi, którzy ponoć wiedzą dużo o otaczającym ich świecie do ponowne­ go rozważenia, by uaktualnić ich sposób myślenia na temat tego co się na­ prawdę dzieje (...). Podstawą tej „odwagi" jest wytworzenie nowych ścieżek synaptycznych w mózgu; bez nich czujemy się wystraszeni i ner­ wowi, ponieważ te połączenia nie zostały jeszcze stworzone. Ten proces wymaga ciągłego wysiłku, aby wytworzyć te nowe połączenia1. Jeżeli jednak miliony ludzi są już na lekach uspokajających (mają długoterminowo wypisywane leki na receptę), ponadto są zatruwani przez powietrze drogą oddechową substancjami chemicznymi, to jak to wpływa na ich zdolność jasnego myślenia? To w jaki sposób (jeśli w ogó­ le) jest ktoś w stanie myśleć? Jak ktoś może czuć się dobrze i bezpiecznie, jeśli powietrze, którym oddychamy, jest celowo zatruwane i ma wpływ na naszą zdolność do logicznego myślenia? Udowodnione jest, że nikt oficjalnie nie jest skłonny do mówienia prawdy; to tak jak z Diogenesem ze starożytnej Grecji, poszukującym prawdomównego człowieka2. Nikt nie wykazuje pragnienia albo odwagi, żaden [rządowy] organ, aby za­ trzymać ten sekretny plan zatruwania, wymyślony przez elity wewnętrz­ ne, które zamierzają zniszczyć wszystko. Nasze podstawowe prawa kon­ stytucyjne i międzynarodowe są tylko papierkami, te wszystkie prawa i ustawy zostały złamane potajemnie przez tych u władzy, którzy odpo­ wiedzialni są za ich respektowanie. Priorytetem naszym jest, żebyśmy wszyscy zorganizowali się pokojowo, aby powstrzymać to bezprawne rozpylanie strasznych toksyn przez samoloty wojskowe i komercyjne. „Musimy działać pokojowo" tak uważa Peter Dale Scott i Jason Bermas 1. Podstawową jednostką strukturalną w mózgu jest synapsa, czyli połączenie dwóch komórek nerwowych. Aktywność naszego mózgu i efektywność jego pracy zależy od zmian w przewodnictwie w tych właśnie synapsach, krótko mówiąc - od ich sprawności. Jeżeli uczymy się czegoś nowego, niektóre z nich ulegają tzw. wzmocnieniu. Określane jest to jako ślad pamięciowy, a cały proces - plastycznością synaptyczną 2. Przypis H.P.: Diogenes, mędrzec żyjący w starożytnej Grecji, szedł pewnego dnia ulicami Aten z latarnią w ręce. Zdumionym ludziom pytającym go o przyczynę takiego zachowania odpowiedział: „Szukam człowieka". CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 395 Bermas w nowym filmie DVD „Invisible Empire": musimy korzystać z Internetu i naszych pokojowych sił intelektualnych, informować, orga­ nizować spotkania, dyskutować, by zakończyć ten koszmar. Jest to możliwe do wykonania [...]. Chemtrails - teoria spiskowa?1 Don Craft, działacz antychemtrails wykorzystał prace Wilhelma Rei­ cha do budowy chembustera na podstawie górskich kryształów, zmie­ niając DOR (destruktywna energia orgonu) na POR (pozytywna energia orgonu). Energia orgonu - jest kosmiczną życiową energią, siłą znaną ludzko­ ści od dawna, zwłaszcza przez osoby żyjące blisko natury. Orgon został odkryty przez W. Reicha, który twierdził, że energia orgonu promieniuje ze wszystkich stron, z ożywionych i nieożywionych substancji. Może z łatwością choć z różną prędkością przenikać wszystkie formy materii, potrafi przyciągać i pochłaniać, odpychać i odbijać. Orgon może być wi­ doczny, odczuwalny, a nawet fotografowany. Jest rzeczywistą fizyczną energią, a nie hipotetyczną siłą. Orgon jest bardzo silnie przyciągany przez żywe organizmy, materię ożywioną, wodę i samego siebie. Orgon był już znany w starożytnych Chinach i Indiach jako energia życia płynąca przez ludzkie kanały ener­ getyczne, zwane meridianami. Nasze zdrowie jest uwarunkowane przez swobodny i niczym niehamowany przepływ tej energii. Choroba wystę­ puje wtedy, gdy blokujemy swobodny przepływ energii witalnej. Tutaj odgrywają rolę różne czynniki, nawet blokowanie swoich prawdziwych emocji. W życiu bardzo ważne jest wyrażanie emocji, blokowanie może w konsekwencji doprowadzić do ciężkich chorób. Właśnie Reich zwró­ cił światu na to uwagę, że nieustanna kontrola własnych emocji jest przyczyną powstawania w ciele blokad, która tłumią energię życiową. Taka sytuacja zmienia nasze DNA, a to jest potężnym krokiem do po­ wstawania nieuleczalnych chorób, w tym raka, którego obecnie mamy co­ raz więcej we wszystkich jego postaciach. Jednym słowem, choroby w na­ szym ciele powstają jakby z powodu złej wentylacji życiowych energii, to co płynie daje moce witalne i zdrowie, a to co zablokowane, zatrzymane w tej samej przestrzeni, naładowane jest zupełnie innym ładunkiem, energią o bardzo niskiej wibracji ze skutkiem toksycznym. To wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z dwoma różnymi ładunkami tej samej energii: orgon pozytywny i orgon destruktywny. Orgon znajdujący się w atmosferze jest bardzo wrażliwy na pewnego ro­ dzaju wpływy, zakłócenia, wstrząsy. Energia orgonu może być bardzo 1. Z: „Patriotyczny Ruch Polski". 15 III 2011. 396 ROZDZIAŁ XIV łatwo podrażniona lub pobudzona i w ten sposób szybko zmienia siłę witalną w środowisku na toksyny. Są środowiska, gdzie negatywny orgon działa mocniej, np. światło fluorescencyjne, TV, komputery, kuchenki mikrofalowe, koce elektry­ czne, urządzenia rentgenowskie, radioaktywne detektory dymu, zegar­ ki elektroniczne, telefony komórkowe i wiele innych urządzeń naszego codziennego użytku. Nie muszę nikomu przypominać, jak wygląda nasz dzisiejszy świat, a mając podobne urządzenia pod ręką nie dziwimy się, że negatywny or­ gon przenika w nas coraz mocniej i przeładowuje nasze organizmy od środka. Szybko nas zakłóca i mamy już z grubsza wyjaśniony problem wielu chorób, jakie obecnie nas atakują na świecie. Kryształy górskie mają to do siebie, że potrafią przetransformować negatywną energię orgonu na pozytywną, toteż posłużyły do produkcji chambusterów. Kryształy mają różną moc w zależności od kryształu i jego wymiarów. Biały górski kryształ wzmacnia również energię innych kamieni szlachetnych, kiedy jest używany w połączeniu z nimi. Biały kry­ ształ ma silne właściwości oczyszczające, wibruje z prędkością 4620 cykli na sekundę, a wibracja normalnego człowieka wynosi obecnie 200 do 400 cykli na sekundę. Są już ludzie, którzy podnieśli własne wibracje dużo wyżej, spowodowane to jest również zm ieniającym się polem magnetycznym Ziemi. Wszystko w przyrodzie wibruje, również ludzkie ciało, od tych wibra­ cji zależy praca naszego układu nerwowego, mięśniowo-szkieletowego, narządów równowagi. Wysokość wibracji różnie wpływa na pracę nasze­ go całego organizmu, jeśli środowisko naturalne jest niezakłócone nasze ciała będą pracować prawidłowo. Przy drganiach o częstotliwości mniej­ szej niż 2 Hz, ciało człowieka zachowuje się jak jednolita masa. Wyższe wibracje 3-4 Hz pobudzają do drgań narządy wewnętrzne jamy brzusz­ nej, 5-8 Hz występuje rezonans w klatce piersiowej. Narządy głowy zare­ agują na 20-30 Hz, gałki oczne 60-90 Hz, co potwierdzają liczne ekspery­ menty na ludziach. Jeśli ciało nagle zostanie poddane większej wibracji niż 100 Hz, może ulec uszkodzeniu. Największą wrażliwością na drgania charakteryzuje się układ nerwowy i układ krążenia. Jeśli nasze ciało jest narażone na niewłaściwą wibrację, następują zaburzenia jego pracy, złe samopoczucie, zmęczenie, choroba. Człowiek jako istota elektromagnetyczna odbiera różne impulsy magnetyczne i elektryczne, co wpływa na naszą biologię, prawidłowo zachodzące procesy biologiczne w naszych organach, a to zależy także od wszystkich wibracji, jakie przenikają do ludzkiego ciała z zewnątrz, a któ­ re wprowadzają w ruch nasze atomy. Wszystkie procesy życiowe opie­ rają się na działalności pól elektromagnetycznych. Ciało reaguje na ze­ CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 397 wnętrzne wibracje za pomocą receptorów nerwowych i automatycznie zachodzą w nim reakcje, które powodują określony skutek w kategoriach mechaniczno-chemicznych. Jak się ma wibracja ciała człowieka do che­ mtrails? Chemtrails zmieniają nasze środowisko po­ przez różne substancje chemiczne i biologiczne, które zaniżają wibracje, przez co blokowana jest energia życiowa i nasze ciało narażone jest na szkody, na utratę zdrowia. U osób silnych ten proces jest wolniejszy, jednak osoby słab­ sze szybko odczują zmęczenie, depresję, nastę- Wilhelm Reich, pnie może wystąpić ból. Zły przepływ energii powoduje, że ciało nie może być integralną całością. Zdrowe ciało posia­ da atomy naładowane dodatnią energią i ma większą siłę przyciągania siły życiowej. Pozytywna energia podnosi wibrację w komórkach, które [...] są bardziej aktywne. Człowiek słabszy posiada niższą wibrację komórkową, co powoduje mniejsze wchłanianie energii życiowej. Kiedy w naszym środowisku zakłócone są siły przyrody, zmniejsza się siła życiowa; nasze powłoki energetyczne wiotczeją, opadają, a nawet stają się bezwładne i kiedy ten stan utrzymuje się dłużej, doprowadza to do osłabienia układu odporno­ ściowego. Wtedy w nasze ciało wnikają wirusy, bakterie i inne substan­ cje chorobotwórcze i zaczynają się rozwijać. Obecnie w powietrzu czyha na nas liczne towarzystwo biologicznych mikrobów, w dodatku genetycznie modyfikowanych w laboratoriach. Dlaczego obecnie modyfikuje się chmury, kto to robi i w jakim celu? Przyjrzyjmy się książeczce dla dzieci wydanej przez „The Center Painte Learning Academy", gdzie pokazuje się dzieciom chemtrails jako samo zdrowie, ale robione przez człowieka jako próby zatrzymania wro­ gich promieni słonecznych. Dlaczego dorosłym wmawia się teorie spi­ skowe, a dzieci dostają inną wiedzę? Kto i dlaczego tak się nami bawi? Kto tak kształtuje umysły naszych dzieci? Inni sugerują, że chemtrails są częścią systemu radarowego, co niby na pierwszy rzut oka brzmi nawet logicznie, gdyby nie cząstki aluminio­ we i inne plewy, które spadają nam na ziemię i czynią wielkie spustosze­ nie w naszym życiu. Wiadomo, że tę technologię wykorzystywano do zakłócania systemu radarowego wroga już w czasie II Wojny Świato­ wej. Obecnie w połączeniu z falą elektromagnetyczną HAARP (ELF) 398 ROZDZIAŁ XIV tworzy system komunikacyj­ ny, który potrafi działać w atm o sfe rz e m im o elektrycznego załamania. Ludzie patrzą z coraz wię­ kszym niepokojem na niebo i że wokół nas dzieje się coś wrogiego ...powodzie, trzę­ sienia ziemi, pożary... umiera przyroda: ptaki, ryby, i coraz bardziej chorują ludzie na dziwne choroby przedtem nieznane, np. morgellonów. I jeszcze na tym nie koniec... w stanie Wisconsin prowadzone jest śle­ dztwo przez lokalnych weterynarzy, których zaszokowała nagła śmierć 200 krów. Sprawdza się, czy tych zwierząt nie zabiła epidemia wściekłych krów. Czy to jest pierwsza partia krów po serii padających ptaków, ryb? Na to pytanie nie mamy jeszcze odpowiedzi, wymaga to więcej czasu1. Informacje o zjawisku martwych ptaków, ryb, zwierząt pojawiają się w Biblii i powiązane są z gniewem Bożym... I następna informacja, u Nostradamusa, który pisał, że w końcowych czasach (kiedy osłabną bieguny magnetyczne Ziemi), pojawią się martwe ptaki, ryby, kraby. Niebo nad nami jest mocno pręgowane, nawet tam, gdzie nie przebie­ gają trasy samolotów. Obserwujemy, jak samoloty na niebie robią różne wzorki, nagle zmieniają swój kierunek i latają w kratkę, zostawiając za sobą dziwne chmury, które na pewno nie są mgłą [ani chmurami]. Chorzy ludzie chorują najczęściej, zgłaszają objawy podobne do grypy. A tutaj już nasze służby medyczne czekają na nas w pełni goto­ we ze swoimi szczepionkami. Z góry już wiedzą, ilu ludzi zachoruje na świńską grypę, kiedy wybuchnie epidemia, etc. Oszustwa szczepion­ kowe jako narzędzie depopulacji ukazała światu znana dziennikarka śledcza Jane Burgermeister, za co dostała pozew do sądu (sprawa z sier­ pnia 2010). W Polsce na temat szczepionek na świńską grypę otwierał Po­ lakom oczy Piotr Bein z Kanady. Ale czy wszyscy wierzą? Właśnie obser­ wuje kanadyjskie newsy, gdzie pokazują, ilu ludzi ustawia się w kolejce do szczepienia... podobno znowu świńska grypa... Media nagłaśniają sprawę i biznes się kręci. Lecz wielu ludzi zapytanych czy się zaszczepią, 1. Raport o padnięciu krów pochodzi z dnia 15 stycznia 2011 roku, link do artykułu: http://www.nydailynews.com/news/national/2011/01/16/2011-01-16_wisconsin_farmer-. _shocked_to_discover_200_dead_cows officials think cattle_had de.html CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 399 mówi otwarcie: NIE! Zrozumieli wiele po zeszłorocznej akcji. Rozma­ wiam z koleżankami, pielęgniarkami, które otwarcie mówią: „nie za­ szczepię się i nie pozwolę zaszczepić swoich dzieci! Za dużo po tych nowych szczepionkach różnych niespodzianek". Ludzie budzą się rano z suchością w gardle, tracą głos, wzrastają co­ raz mocniej reakcje alergiczne, choroby płuc, serca, krążenia, coraz więcej mamy chorych na raka i to wszystkich rodzajów. Jakoś wokół nas milkną ptaki, brakuje owadów, w lesie robi się ci­ cho, a tam też giną całymi hektarami drzewa, marnieje cała przyroda. I wielu ludzi się zastanawia: do licha, co się dzieje? Starsi ludzi znają prawdziwe kolory nieba, toteż nie kryją swojego zdziwienia z powodu smug, dziwnych chmur, także z powodu koloro­ wych tęcz występujących obecnie na obłokach. Z reguły trasy chemtrails, te blisko miast są tworzone nocą. ONZ zakazało stosowania działań mających na celu zmiany pogody wykorzystywanych do działań wojennych już w latach siedemdzie­ siątych. To nam wyjaśnia, kiedy ta technologia była już opracowana. I co się stało, że ONZ nie reaguje w tym momencie? Czy naprawdę obecnie przypadkowe są na świecie największe w hi­ storii burze, powodzie, dziwne zachowanie wody w morzu, jakie ma ostatnio miejsce w okolicy Nowej Zelandii? Rosjanie głośno wypowiadają swoje zdanie na ten temat: „ostatnie pożary latem 2010 r. zostały spowodowane przez amerykańską modyfi­ kację pogody". Badaczom chemtrails ogólnie wiadomo, że przed pożarami była wy­ soka aktywność oprysków nieba w Norwegii, Szwecji, Danii. Ostatnie­ go lata nie obyło się również bez powodzi w Europie. Danger In The Sky - The chemtrail Phenomenon linki do filmów: http://www.youtube.com/ watch?v=UdtLTyNOBOA&feature=player_embedded http://www.youtube.com/watch?v=L4Htp-07YWY&feature=player_embedded „Wchodzą" w naszą wodę Groźnym przykładem zniewolenia w dziedzinie środowiska natural­ nego, jest umowa polsko-izraelska Ministerstwa Środowiska Rzeczypo­ spolitej Polskiej z Ministerstwem Przemysłu, Handlu i Pracy Izraela, do­ tycząca „współpracy" w dziedzinie zaopatrzenia w wodę oraz polityki i technologii zarządzania energią odnawialną. To wyjątkowo podstępne zapisy ukryte przed szarym obywatelem w mętnej frazeologii. 400 ROZDZIAŁ XIV Pochylmy się nad umową o „współpracy" w sprawie wody. Jakie mo­ żemy mieć związki „wodne" z Izraelem? Będziemy wozić do izraelskiej Żydochazarii „Nałęczowiankę" czy „Cisowiankę"? O co tu chodzi? Co ma polska woda do „Przemysłu", do „Handlu" i „Pracy"? To przedziwna umowa. Po pierwsze, do współpracy w dziedzinie za­ opatrzenia w wodę nie są potrzebne żadne deklaracje. Na czym ma pole­ gać owa „współpraca"? Ale deklaracja o współpracy w „dziedzinie wod­ nej" to już inny, wyższy poziom. To zobowiązania oczywiście jednostronne, jak wszystko co dotyczy naszego służalstwa wobec żydochazarstwa nazywanego teraz „Państwem Izrael". Klimaty w Polsce i Izraelu są całkowicie odmienne. Gleby także. Izrael nie ma nic do zaoferowania Polsce w sprawach wodnych. Panuje tam od­ wieczny deficyt wody. Pitną sprowadza się nawet z Turcji. Jeśli już by się znalazło coś takiego, co byłoby nam potrzebne w tzw. „gospodarce wod­ nej", to nie musimy jechać aż do pustynnej Palestyny, bo moglibyśmy to kupić czy wymienić za wodę w państwach europejskich. Nasze instytuty wodne cierpią na permanentny brak funduszy i projektów. Czy o ten deficyt (do wykupienie) chodzi kaukaskim chazarom udającym Żydów? Należy zatem przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem traf­ ności, że jest to jedynie żydowska zasłona dymna do czegoś zupełnie innego. Konkretnie - chodzi o przyszłą kontrolę nad wodą pitną w Polsce towarem wkrótce deficytowym, a w perspektywie lat coraz bardziej defi­ cytowym w całej Europie, a zwłaszcza w Izraelu, który zresztą nie jest żadną częścią Europy. Chodzi o kontrolę nad wydobyciem i dystrybucją wody, a jeżeli tak, to kontrolę nad żywnością i ekologią, a także nad ener­ gią elektryczną, bo ta umowa z żydochazarami w podbitej Palestynie mówi o kontroli - pardon - „współpracy w dziedzinie energii odnawial­ nej". Człowiek potrzebuje wody do życia, wody czystej do konsumpcji bezpośredniej i wody technologicznej do niezliczonych procesów produ­ kcyjnych, głównie w przemyśle spożywczym. Woda, żywność, energia odnawialna: newralgiczne dziedziny warunkujące przetrwanie każdego narodu w najbliższych dziesięcioleciach. Tak więc żydkowie chazarscy już teraz o tym pomyśleli, korzystając ze zniewolenia politycznego „bywszej Polszy". A jak już pomyśleli, to tylko na poziomie „współpracy", czyli chwycili nas za palec, ale już mają całą rękę w swojej łapie. Co do „współpracy wodnej": co Polska będzie mieć do gadania w sprawie wody w Palestynie - pardon - w Izraelu? Czy my możemy za­ opatrywać żydochazarów w Palestynie w naszą wodę? Technologie wod­ ne Żydzi czerpią ze swojej kolonii pod nazwą „USA", a także ze zwasali- CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 401 zowanych przez żydochazarstwo państw zachodnich, takich jak Niemcy lub Francja. Żydzi chcą mieć kontrolę nad wodą pitną w Polsce w szerokim i per­ spektywicznym znaczeniu tego słowa. Samo spożywanie wody to końco­ wy etap tego łańcucha podporządkowań, a dokładniej - wydziedziczenia nas z naszej wody. Żydochazarstwo izraelskie nie może tego oświadczyć expressis verbis - oni dobrze wiedzą, że my równie dobrze wiemy, czym są konszachty handlowe z tymi mistrzami oszustwa. Mogłoby to wywołać reakcję obronną polskiego tubylstwa, no i protesty. Nie należy płoszyć znienawidzonych polskich „antysemitów", potrzebne jest stop­ niowe osaczanie ich jak zwierzyny łownej. Kują żelazo póki gorące. Re­ żim „Komorusko-Tuskopruski" to dla żydochazarów czas „Złotych żniw"1. Aby zawłaszczyć wodę posiadaną przez „polactwo", ich energię i ży­ wność, należy stosować wypróbowaną metodę „salami", odcinać plaster po plastrze, jeden segment po drugim od systemu warunkującego życie tubylców „w tym kraju". Wystarczającym kamuflażem są komunały 0 „współpracy", „pomocy", „ochronie środowiska". Są pod ręką inne fra­ zesy: „unowocześnienie", „usprawnienie", „zwiększenie efektywności", „obniżka kosztów". Jak w socjalizmie. I argument najważniejszy - „po­ prawa jakości wody", bo przecież Żydzi są mistrzami w światowej akcji „naprawiania świata" („Tikkun Olam"), w tym wody. Mocą tej „umowy" Żydzi zapewnią sobie preferencyjną, jeśli nie wyłączną pozycję w przejmowaniu w Polsce źródeł wody pitnej, a z nią wodociągów, firm rozprowadzających, zarządzających, uzdatniających wodę; decydowanie o dostawie jej do wielkich aglomeracji miejskich 1 przemysłowych, czyli strategicznych miejsc każdego kraju. To otwarcie drzwi do przejmowania pod pozorem „kupowania" - jak zwykle za kilka procent wartości - tych segmentów systemu zaopatrzenia w wodę. Aby zostać właścicielem wody i systemów jej dystrybucji, nie trzeba być właścicielem źródeł, ujęć, zbiorników, kanalizacji etc. Oni kupują mleko, a krowę niech Polacy obrządzają i karmią. W związku z drastycznie potęgującym się niedoborem wody w Euro­ pie, tylko patrzeć, jak zaczną powstawać organizacje, firmy specjalisty­ czne, oczywiście międzynarodowe, np. „Zrzeszenie Producentów Wody Pitnej". Jeszcze go nie mamy, a jak nie, to Żydzi nam wypełnią tę lukę. Albo: „Polski Instytut Jakości Wody Pitnej". Każda z nich stanie się orga­ nem nadrzędnym nad polską gospodarką wodną, jak w ramach Unii Eu­ ropejskiej wszystko co było od wieków nasze, polskie, teraz jest wspólne, socjalistyczne, kołchozowe. Naturalnie, te międzynarodowe polipy 1. Tytuł oszczerczych wypocin J.T. Grossa. 402 ROZDZIAŁ XIV wodne będą „pozarządowe", żadnemu rządowi nie przyporządkowa­ ne. W ten sposób oddaje się strategiczną funkcję w dystrybucji życioda­ jnej wody w łapy międzynarodówki żydochazarskiej, a ona nas już zagospodaruje w wypróbowany talmudyczny sposób, to znaczy jak gojów czyli bydło. Żydochazarscy uzdatniacze naszej wody będą naszej wodzie wysta­ wiać świadectwa jakości, albo grozić zamknięciem ujęć z powodu „zanie­ czyszczeń", etc. Dopilnują tego „zarządy", „zrzeszenia", „instytuty", „fundacje", „ośrodki jakości wody". Takie firmy, takie systemy żydocha­ zarskiej okupacji polskiej wody będą mogły dowolnie „uzdatniać" tę wodę fluorem, chlorem, innymi powolnie działającymi truciznami, co już się dzieje na masową skalę w USA i Unii Europejskiej. To nie tylko flu­ or, lecz chlor, cyjanek, trucizny powszechnie używane do „uzdatniania" wody w USA. Skutków tych trucizn nikt instytucjonalnie nie bada, bo przecież chodzi o permanentne podtruwanie tubylców. Żydzi np. „u siebie", w podbitej przez nich Palestynie nie stosują fluoru, ale dodają go do wody pitnej w palestyńskich gettach. Ludobójczo mordują Palestyńczyków od 40 lat, ale wzruszająco troszczą się o ich uzębienie! Kontrola wody pitnej w okupowanej Polsce przez grupę lucyferycznego chazarstwa może stać się rozstrzygającym elementem w momen­ tach krytycznych, takich jak wojny lub ataki nieprzyjaciela na newral­ giczne systemy funkcjonowania organizmu społecznego, zwłaszcza ujęcia wodny pitnej i przemysłowej, w tym celowe zatrucia wody, co może skutkować zagładą milionów ludzi. Żydzi w średniowieczu i w czasie Wielkiej Zarazy byli oskarżani o zatruwanie wody pitnej, czemu ich potom kowie zaprzeczają z w ściekłością jako przykładow i „zwierzęcego antysemityzmu". Wspomniana deklaracja mówi o „polityce i technologii zarządzania energią odnawialną". Co żydochazarzy w zakresie energii odnawialnej mają tu do roboty? Będą nam budować ekologiczne wiatraki, elektrownie wodne, młyny wodne? Czy aby nie chodzi o geotermię? Oni chcą zawładnąć wszelkimi źródłami energii i systemami jej przesyłu, co ra­ zem z własnością systemów wodnych uczyni z byłej („bywszej") Polski wymarzony raj pod nazwą Judeopolski, w zasadzie Judei Północy, bo do tego zmierzają na innych płaszczyznach ekspansji, głównie imigracyjnej. Mamy doskonałe przykłady porównawcze z etapami podboju Stanów Zjednoczonych. Pierwszym i rozstrzygającym było powstanie FED - Ban­ ku Rezerw Federalnych, systemu okupacji finansów USA. Potem był pod­ bój struktur parlamentaryzmu. Ustawa o powołaniu FED brzmiała całkiem niewinnie, na co nabrało się wielu ówczesnych kongresmenów. Potem zmieniali ją (modyfikowali) wielokrotnie o punkty, które w sumie CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 403 spowodowały całkowite oddanie systemu monetarnego USA w ręce kliki banksterów. Dodatkowym atutem tych kroczących zmian w ustawie o FED było całkowite rozmycie przepisów o funkcjonowaniu FED. Dziś nawet specom bankowości trudno połapać się w tym gąszczu. Zwróćmy uwagę na to, że „deklaracja" polsko-izraelska nie uściśla ro­ dzajów tej „energii odnawialnej". Należy wiec rozumieć, iż chodzi tu głównie o geotermię, bo gorąca woda „za darmo" to także energia odna­ wialna. Chodzi więc o wszystkie rodzaje energii, także o energię ele­ ktryczną i paliwową, czyli wszelką energię. Jak wiadomo, energię ele­ ktryczną można wytw arzać z ogniw słonecznych, wiatraków, generatorów działających na ciepło geotermalne. Paliwa można wytwarzać z biomasy (rzepak, celuloza). Kiedyś, kto zechce założyć na swoim dachu ogrzewanie słoneczne, będzie musiał prosić o zgodę kryptożydowskiego właściciela promieni słonecznych. Tak, to nie żart, to nie ironia. Z kontroli „odnawianej energii" wynika kontrola produkcji instalacji, użytkowania, dystrybucji, dzierżawy, przejmowania gruntów. Energia odnawialna będzie przesyłana przez te same linie energetyczne i w pra­ ktyce oznacza przejmowanie systemów dystrybucji. Za tymi podchodami nie kryją się tylko względy komercyjne. Pra­ wdziwym dreszczowcem w tym dreszczowcu jest groźba podporządko­ wania tych dziedzin przyszłemu państwu żydowskiemu budowanemu na gruzach państwa polskiego po nieuchronnym upadku potworka wy­ kreowanego na ziemiach Palestyny. Izrael nie musi być pochłonięty przez żywioł islamski, aby idea globalnego Judeocentrum na ziemiach polskich doszła do skutku. Będą istniały dwie „Ziemie Obiecane". Taki scenariusz nie jest futurologią. Istnieją na to liczne i bolesne przesłanki wynikające jeszcze z zapisów frankistów (Jakuba Franka), któ­ rzy mówili o budowaniu „raju" dla żydochazarów na gruzach Polski już w XVIII wieku. Czyż nie zrealizowali tego w postaci trzech rozbiorów i dwóch żydochzarskich wojen globalnych? W tej podstępnej deklaracji „współpracy" szczególnie intrygujący jest wspomniany zapis o „polityce i technologii zarządzania energią odna­ wialną". Oznacza to ni mniej ni więcej aspiracje żydochazarstwa do całkowitej kontroli tego co nazywać należy strategią zarządzania energią odnawialną. Żydochazarzy chcą kontrolować technologie w dziedzinie energii odnawialnej. Agenturalny rząd zdrajców z tzw. „Platformy Oby­ watelskiej" i „PSL" odejdzie, na jego miejsce nastanie kolejny rząd żydochazarskich najemników, np. „PiS" albo innych przystawek agentury syjonistycznej, a żydochazarzy będą dowolnie interpretować tę deklara­ cję w zależności od swoich aktualnych potrzeb poprzez wpływy w Knesejmie i jego emanacjach „rządowych". Przykładem jest pierwotna usta­ 404 ROZDZIAŁ XIV wa o FED z 1913 roku i jej obecna dżungla dodatkowych przepisów oraz kontynuacja obrośnięta polipami „poprawek". Tak dochodzimy do istoty przyszłej „współpracy" polsko- chazarskiej w zakresie „ochrony środowiska". No proszę! Jak oni się troszczą o na­ sze środowisko! Z jakim wyprzedzeniem i jakby bez polskiej wzajemno­ ści! Ta deklaracja obejmuje wszystkie dziedziny przyszłej ich opieki nad naszym „środowiskiem". W trosce o polskie „środowisko" chazarstwo zatroszczy się o wpływy w wydobyciu węgła, o zagrożenia z wydobycia gazu łupkowego, etc. Do wytrycha o ochronie środowiska mogą należeć decyzje o produkcji „biomasy", a jak biomasy, to wyłączeniu gruntów or­ nych z użytku rolnego. Mogą uczynić nieopłacalną produkcję zdrowej ży­ wności niezależnej od molocha Monsanto i innych trucicieli. Z lucyferycznej Brukseli wychodzą kolejne dyrektywy absurdalnych przepisów dotyczące np. osławionej krzywizny ogórków, definicje co jest a co nie jest warzywem, rybą, etc. Należy się wtedy spodziewać potopu podobnie terrorystycznych przepisów obliczonych na ostateczne niewolnicze udrę­ czenie, jak np. zakazu używania wody z prywatnej studni, co już się pro­ ponuje w zażydzonej masońskiej Francji. Rzecz w tym, aby rolnik nie był zależny od okupantów przynajmniej w sprawie własnej wody z własnej studni wolnej od fluoru czy chloru; o zakazie używania własnego oborni­ ka , tylko kupowania nawozów sztucznych, których produkcję żydocha­ zarzy już kontrolują a będą kontrolować całkowicie co da im kontrolę nad produkcją żywności z dodaniem terroru GMO, Monsanto, etc. Dziś już jaw nie przebąkują w Brukseli, że nie będzie można uprawiać przydomowych ogródków z ziołami! Będą je kiedyś tępić, jak np. teraz plantacje maku w okupowanym Afganistanie? Duże farmy rolnicze będące w posiadaniu Żydów i podstawionych nabywców nie muszą już stosować wymyślnych procedur, gdyż posia­ dają totalną kontrolę nad „polskim" sądownictwem, co daje im całkowitą bezkarność. Przykładem jest słynny H. Stokłosa Stokłosa z jego chlewniami. Był pozywany do sądu za niszczenie „śro­ dowiska", a skończyło się jego kolejną kadencją w „Senacie". Zakaz używania nasion naturalnych mamy gwarantowany jak w Ban­ ku Goldman Sachs, a obecne zakazy i przepisy lokalne to chwilowe „zadymianie" tematu. „Ochrona środowiska" to wytrych, kpina. Przykładem są olbrzymie naturalne połacie centralnej Ameryki Południowej. Pod pozorem ochrony środowiska giganty korporacyjne przejęły kontrolą nad znacznymi 1. Po pierwszej żydochazarskiej wojnie globalnej francuskie rolnictwo produkowało 120 min ton obornika, a po drugiej żydochazarskiej wojnie już tylko 30 min ton. Jak jest obecnie? Wszystkie nawozy są z worka? CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 405 połaciami Patagonii i nad południowym obszarem Chile. To jedne z najle­ pszych terenów uprawnych na tym kontynencie. „Ochrona środowiska" nie przeszkodziła żydochazarom w wybudowaniu w Patagonii, bez rozgłosu, drugiego co do wielkości lotniska z otaczającą je infrastrukturą. A ziemia te miały być rygorystycznie chronione! Ten desant w sercu Pata­ gonii otwiera pole do ponurych domniemań. Żydzi sposobią sobie cu­ downą enklawę przyrody zabezpieczonej przez pustkowia i dziewicze lasy: Bezpieczne miejsce dla milionów chazarów na wypadek zbliżającej się wojny, gdy wywołają wojnę nuklearną na półkuli północnej, Właścicielem olbrzymich obszarów Patagonii jest m.in. aktualny mafiozo Rezerwy Federalnej Ben Szalom Bernanke. Nie zaniedbał także podobnych enklaw dla siebie w USA. Wydzielił je jako „parki narodowe", 0 których słychać, że mają przejść pod zarządy prywatnych „fundacji" w zamian za długi lokalnej administracji, czyli za darmo. Proste? Jak w Polsce: przejęli ją za „długi" PRL, i jeszcze mamy im dopłacić 65 miliar­ dów za ich śmierdzące budy zostawione w Polsce po wojnie. Kolejna „umowa" z żydochazarami to: „Umowa pomiędzy rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Rządem Pa­ ństwa Izrael w dziedzinie zdrowia i medycyny oraz Plan Współpracy na lata 2011-2015". Umowa ma zapewnić w praktyce całkowitą, strukturalno-administracyjną kontrolę produkcji leków w byłej Polsce - jej produkcji, dystrybucji 1 sprzedaży, w tym polityki cenowej. Wiemy już z innych rozdziałów tej pracy, czym są owe „leki", w tym szczepionki. Już obecnie nie mamy własny fabryk leków, wszystkie zostały „sprywatyzowane". Ta kolejna „umowa" zapewni Izraelowi formalną grabież firm farma­ ceutycznych przez koncerny międzynarodowe będące całkowicie w rę­ kach żydowskich. Da im to pełną kontrolę nad całym systemem „opieki zdrowotnej", w tym samym stopniu i tymi samymi metodami, jak mają przechwycić kontrolę nad wodą pitną, energią i produkcją żywności. Te trzy dziedziny są jeszcze w rękach polskich, ale to ostatnie lata tej względnej suwerenności. Żydowskie firmy farmaceutyczne w pocie czoła pracują nad depopulacją Globu za pomocą cichej, powolnej eutanazji o znamionach ludobój­ stwa. Niektóre z tych firm mają ukryte nazwy już zawierające cel ich ist­ nienia. W publikacji Patriotycznego Ruchu Polski (grudzień 2001, s. 22) autor omawia źródłosłów firmy o nazwie „Eli Lilly". Mówi ona gojom niewiele lub nic, a dla Żydów-kabalistów mówi wszystko. Mianowicie: „E li” w polskim tłumaczeniu „Heli” je st nazwą kapłana lub sę­ dziego, który miał się opiekować Samuelem według „I Księgi Sa­ muela”. „Lilly”, fonetyczna odmiana Lillith pisana również Lillit, Lilith, Lilit, jest nazwą żeńskiej odmiany demona, odpowiedział- 406 ROZDZIAŁ XIV ny za uśmiercanie gojów. Według Kabały, „Lillith” była [rzeko­ mo] pierwszą żoną Adama, choć są różne wersje i została zastąpio­ na przez Ewę, a sama stała się złym duchem1. Z księgi „Z o h ar” tom III (strona 282a) możemy się dowie­ dzieć, że „Lillit” jest demonem uśm iercającym gojów, jest cm entarzem dla gojów. Tak więc tłumacząc nazwę firmy „Eli L il­ ly” na język polski, znaczy ona: Sługa demona śm ierci gojów lub: Kapłan demona śm ierci gojów. Czy nie dziwna nazwa firmy produ­ kującej leki, które m ają leczyć i ratować życie? Istnieją jeszcze inne dziedziny umowy z Izraelem. Dreszczowo zapo­ wiada się np. „współpraca wojskowa". W ramach tej umowy poleciały (kwiecień 2012) do Izraela nasze F-16. Po co? Będziemy bronić pale­ styńską żydochazarię jeżeli zostanie zaatakowana np. przez Syrię czy Iran? Czy Żydkowie przylecą nam z pomocą, jeże ktoś nas zaatakuje? Ale Izrael posiada około 200 bomb nuklearnych. Będziemy bezpieczni pod ich jądrowym baldachimem. Wszak już teraz jesteśmy Judeopolonią. To jednak dla nas perspektywa przerażająca choćby w świetle diagno­ zy, jaką wystawił temu państwu polski Żyd Norman Finkelstein, autor słynnej książki „Holocaust Industry" (Przedsiębiorstwo Holokaust) wy­ danej także w Polsce, krytykującej elity „żydowskie" za cyniczne żerowa­ nie na zagładzie „Żydów" (chazarów) przez Niemcy. W wywiadzie telefonicznym dla tureckiego dziennika „Today's Zaman", Finkelstein określił Izrael jako państwo terrorystyczne powstałe w wyniku ludobójstwa na Palestyńczykach. Nazwał Izrael „państwem satanistycznym" i „państwem obłąkanym": Profesor N orm an Finkelstein jest synem Żydów z Polski m atka przeżyła niemiecki obóz w M ajdanku, a ojciec w Aus­ chwitz. W wyniku swego nieustępliwego stanowiska k ryty­ kującego Izrael, pozbawiony został m.in. praw a do stałego etatu wykładowcy na uniwersytecie DePaul w Chicago, a w maju ubiegłego roku został aresztowany na lotnisku Ben G urion, wy­ dalony z Izraela z zakazem wjazdu na okres 10 lat. Na pytanie czy „wnuki ocalałych z Holokaustu robią dokładnie to samo co Naziści im czynili?”, prof. Finkelstein odpowiedział: W ydaje mi się, że Izrael, jak to wskazał jeden z kom enta­ torów, jest w stanie szaleństwa, jest państwem obłąkanym. I mu­ simy być uczciwi w stwierdzaniu tego. Gdy reszta świata pragnie pokoju, gdy Europa pragnie pokoju, gdy Stany Zjednoczone pragną pokoju - ten kraj pragnie jedynie wojny, wojny i wojny. W pier­ 1. Przypis autora tekstu: Według Rabbiego Trochtenberga, Adam żył z tą żeńską odmianą demona przez 130 lat po rozstaniu się z Ewą i z tego związku narodził się potomek. CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 407 wszym tygodniu masakry, dochodziły z izraelskiej prasy doniesie­ nia o tym, że Izrael nie chce wycofać swoich sił lądowych, ponie­ waż przygotow uje się do napaści na Iran. Potem m ieliśm y doniesienia, że planuje atak na Liban. To jest kraj w stanie szaleństwa. No cóż - wygląda na to, że będziemy kolonią domu wariatów, „pań­ stwa obłąkanego", będącego „w stanie szaleństwa". Na koniec zimny prysznic na przegrzane głowy Dziesięć faktów na temat zmian klimatycznych1 1. Klimat na Ziemi zmieniał się zawsze i zawsze będzie się zmieniał. Założenie, iż przed rewolucją przemysłową Ziemia miała „stały" klimat jest błędne. Jedyne, co możemy zrobić w związku ze zmianami klimatu to przygotować się na nie. 2. Dokładne pomiary dokonywane z balonów meteorologicznych i sa­ telitów prowadzone od późnych lat 1950-tych nie wykazują żadnego ocieplenia atmosfery od roku 1958. Pomiary prowadzone przy użyciu aparatury naziemnej wykazują natomiast wzrost temperatury o ok. 0,40 stopnia w tym samym okresie. Wielu badaczy sądzi, iż pomiary te obar­ czone są błędem spowodowanym bliskością wielkich miast lub podobnymi efektami. 3. Mimo wydatkowania ponad 50 miliardów USD od roku 1990, nie stwierdzono żadnego antropogenicznego (ludzkiego) sygnału w spe­ ktrum globalnych zmian temperatury. 4. Bez efektu cieplarnianego temperatura powierzchni Ziemi wyno­ siłaby średnio - 18 stopni, zamiast obecnych +15 stopni, które sprzyjają rozwojowi życia. Dwutlenek węgla nie jest wcale najważniejszym „ga­ zem cieplarnianym", gdyż odpowiada za ok. 26% efektu cieplarnianego. Z tego co najwyżej 25% można przypisać działalności człowieka. Bez po­ równania ważniejsza jest zwykła para wodna, która odpowiada za co najmniej 70% efektu cieplarnianego. 5. Zarówno w skali czasowej jednego roku, jak i rzędu 100 tys. lat, zmiany temperatury atmosfery poprzedzają zmiany w ilości CO2 . Zatem dwutlenek węgla nie może być pierwotną, główną przyczyną wzrostu temperatury, choć zwiększanie się jego zawartości w powietrzu posiada pewien, niewielki wpływ na temperaturę. 1. „Patriotyczny Ruch Polski", nr 234, 1 II 2010. Autor artukułu, Robert M. Carter, jest profesorem w James Cook University (Queensland) oraz University of Adelaide w Australii. Jest paleontologiem, geologiem i badaczem środowiska z ponad 30-letnim doświadczeniem. 408 ROZDZIAŁ XIV 6. ONZ-owski Międzynarodowy Panel ds. Zmian Klimatu [IPCC] działa - jako główny sprawca sterowanej paniki na rzecz „klimatycznego lobby". Doprowadziło to do Protokołu z Kyoto. Niestety, IPCC nie jest ciałem naukowym, lecz politycznym. Hendrik Tennekes, emerytowany dyrektor naukowy Królewskiego Holenderskiego Instytutu Meteorologii twierdzi, iż „procedury stosowa­ ne przez IPCC są bardzo wadliwe" i że „IPCC rozmyślnie ignoruje para­ dygmaty naukowe stworzone przez najwybitniejszych meteorologów XX wieku". 7. Protokół z Kyoto będzie kosztował miliardy dolarów i oznaczał wielkie obciążenia dla krajów, które go podpisały - a efekt klimatyczny będzie prawie żaden (ochłodzenie mniejsze niż 0,03 stopnia do roku 2050, przy założeniu iż wszystkie jego wymagania zostaną spełnione). Rosyjska Akademia Nauk twierdzi, iż Protokół z Kyoto jest pozbawio­ ny podstaw naukowych. Andre Illarianow, doradca Putina, nazwał Kyoto-izm „jedną z najbardziej agresywnych, nachalnych i destruktyw­ nych ideologii od czasu upadku komunizmu i faszyzmu". Jeśli Kyoto ma być „pierwszym krokiem", to jest to krok w tym samym, bezsensow­ nym kierunku, co późniejsza „Mapa drogowa z Bali". 8. Zmiany klimatyczne są procesem nieliniowym i chaotycznym, któ­ ry nie jest do końca poznany, a niekiedy jego aspekty są w ogóle jeszcze nie rozumiane. Żaden deterministyczny model komputerowy nie jest w stanie obliczyć prognozy klimatycznej na następne 100 lat. 9. Nie jest więc zaskakującym, iż eksperci od komputerowego mode­ lowania są zgodni, iż żaden obecny (i najprawdopodobniej żaden stwo­ rzony w najbliższej przyszłości) model klimatu nie jest w stanie przewi­ dzieć regionalnych zmian klimatycznych. 10. Największym kłamstwem w aferze „globalnego ocieplenia" jest wmawianie ludziom, iż prawie wszyscy naukowcy są zgodni, że ocieple­ nie istotnie ma miejsca i że dokonuje się z duża szybkością. Tymczasem w rzeczywistości niemal każdy aspekt klimatologii jest przedmiotem żywej debaty i wymiany zdań. Tysiące kwalifikowanych naukowców podpisało deklarację, gdzie poddają w wątpliwość rzekome dowody na to, iż klimat ociepla się skutkiem działań ludzkich i wyrażają poparcie dla naukowego, racjonalnego - a nie emocjonalnego - podejścia do tych zagadnień w ramach aktualnego stanu wiedzy. Dziesięć mitów Mit 1: Średnia temperatura globu ziemskiego wzrosła w ciągu ostat­ nich kilku lat. CHEMTRAILS - globalna komora gazowa 409 Fakt 1: W granicach błędu pomiarowego, średnia temperatura nie wzrosła od roku 1995, natomiast od roku 2002 notuje się jej spadek, mimo zwiększenia C 02 w atmosferze o 8%. Mit 2: Pod koniec XX wieku, średnia temperatura wzrastała z niebez­ pieczną szybkością i osiągnęła bezprecedensową wielkość. Fakt 2: Pod koniec XX wieku średnia temperatura rosła z szybkością 1-2 stopni w przeliczeniu na stulecie, a więc nijak nie wykraczała poza na­ turalne zmiany klimatyczne ostatnich 10 tys. Lat. Średnia temperatura w najnowszej historii Ziemi bywała wielokrotnie o kilka stopni wyższa, niż obecnie. Mit 3: Średnia temperatura była praktycznie stała w czasach przedindustrialnych, lecz zaczęła gwałtownie wzrastać w XX wieku i wrośnie o dalszych kilka-kilkanaście stopni w przeciągu najbliższych 100 lat (wg tzw. Krzywej Manna, Bradleya i Hughesa i jej kom puterowej ekstrapolacji). Fakt 3: Krzywa Manna, Bradleya i Hughesa została ujawniona jako zwykła manipulacja danymi statystycznymi. Nie ma żadnych przeko­ nujących dowodów na „stałość" klimatu w czasach przedindustrialnych, a zmiany temperatury w XX wieku nie są niczym nadzwyczajnym. Żadne „niebezpieczne" ocieplenie nie zachodzi, Mit 4: Modele komputerowe przepowiadają wzrost temperatury o ok. 6 stopni w ciągu najbliższego stulecia na ekosystemy i ludzkość. Fakt 4: Tak wynika z modeli deterministycznych. Natomiast z innych równie naukowo poprawnych - modeli (empirycznych) wynika, iż nastąpi ochłodzenie. Mit 5: Wzrost temperatury Ziemi o więcej niż 2 stopnie, będzie miał katastrofalny wpływ na ekosystemy i cała ludzkość. Fakt 5: Zmiana temperatury o 2 stopnie nie będzie niczym nie­ zwykłym w historii Ziemi. Ekosystemy dopasowywały się do takich zmian od niepamiętnych czasów. Proces ten nazywamy ewolucją. Rów­ nież ludzkość potrafi się dopasować do wszelkich rodzajów klimatu. Mit 6: Dalsza emisja dwutlenku węgla przez człowieka spowoduje niebezpieczne ocieplenie i przyniesie wielkie szkody. Fakt 6: Nie wykryto jeszcze żadnego wpływu człowieka na globalne ocieplenie, który w jakikolwiek sposób różniłby się od naturalnych zmian klimatu. W najgorszym przypadku wpływ ten można oszacować na mniej niż 1 stopień. Atmosferyczny dwutlenek węgla jest absolutnie nie­ zbędny dla roślin, w tym zbóż oraz wspomaga efektywny przebieg ziem­ skiego cyklu wymiany wodnej przez parowanie [ewapotranspiracji]. Mit 7: Zmiany aktywności słonecznej nie mogą wytłumaczyć ostatnio notowanych zmian średniej temperatury. 410 ROZDZIAŁ XIV Fakt 7: Aktywność Słońca przejawia się w cyklach różnej długości 11-letnim, 22-letnim i 80-letnim. O ile zmiany jasności jego promieniowa­ nia są niewielkie, o tyle zmiany w strumieniu cząsteczek emitowanych przez Słońce oraz zmiany jego pola magnetycznego silnie oddziałują na klimat. W XX wieku średnia temperatura wzrosła o 0,8 stopnia i ponad połowa tego wzrostu jest spowodowana aktywnością Słońca. Mit 8: W regionach polarnych, zarówno północnym, jak i południo­ wym, zachodzi niespotykane przedtem topnienie mas lodu. Fakt 8: Zarówno na Grenlandii, jak i na Antarktydzie, powłoka lodo­ wa staje się grubsza. Obszary zlodowacenia Antarktydy osiągnęły re­ kordową powierzchnię w 2007 r. Temperatury w Arktyce są obecnie po­ równywalne z temperaturami wczesnych lat 1940-tych, a wcześniej temperatury te były jeszcze wyższe. Mit 9: Spowodowane przez człowieka globalne ocieplenie powoduje niebezpieczne podnoszenie się poziomu mórz. Fakt 9: Poziom morza waha się od czasu do czasu i w różnych miejs­ cach. Np. między 1955 a 1996 rokiem poziom morza w Tuvalu spadł o 105 mm [2,5 mm rocznie]. Średni poziom morza dla całego globu jest miarą pozbawioną jakiejkolwiek wartości dla celów środowiskowych. W ciągu ostatnich 150 lat ta średnia wartość rosła w tempie 1-2 mm rocznie bez żadnego wpływu człowieka. Mit 10: Ocieplenie klimatu, zaobserwowane pod koniec XX wieku spowodowało wzrost liczby sztormów (cyklonów) oraz wzrost ich gwałtowności. Fakt 10: Z obserwacji meteorologicznych jednoznacznie wynika, iż zmiany te nie wykraczają poza ramy naturalnych zmian klimatycznych. ROZDZIAŁ XV Nadchodzi czas wojen tektonicznych? Tytuł tego rozdziału to z pozoru abstrakcja, futurologia dla zabawy. Nic podobnego. To współczesność. Brutalna rzeczywistość, którą już od kilkunastu lat władcy Globu budują nam czy naszym wnukom, aby się zbytnio nie nudzili i nazbyt nie przyzwyczaili do rozumienia wojen z użyciem bomb, sam olotów, czołgów, okrętów podw odnych i podobnego żelastwa. Już w sierpniu 2000 roku rosyjski parlament (Duma) wystąpiła do ONZ z oficjalnym apelem w imieniu „społeczności międzynarodowej", o ustanowienie międzynarodowej kontroli nad prowadzonymi przez US doświadczeniami nad bronią geofizyczną. W memoriale Dumy znalazła się informacja, iż główne eksperymenty geofizyczne zostały zaplanowa­ ne na 2003 rok. Ostrzegano, że niektóre z nich mogą mieć konsekwencje nieprzewidywalne i nieodwracalne dla środowiska naturalnego. Obiektem tych eksperymentów jest m.in. jonosfera. Działanie tego diabolicznego systemu niszczenia o rozmiarach monu­ mentalnych dla Ludzkości, opiera się na oddziaływaniu na jonosferę za pomocą silnych, skumulowanych fal ultrakrótkich. Koncentracja fal na małym wybranym obszarze kolosalnie wzmacnia skutek takiego „strzału". Może on podgrzać wybrany fragment jonosfery. Powoduje to odkształcenie się tego segmentu jonosfery. Można ją unosić, ugiąć, two­ rzyć z niej ekran gigantycznych soczewek elektromagnetycznych sku­ piających promienie słoneczne w wybranych punktach Ziemi ze skut­ kiem takim, jak zabawa ze szkłem okularów kierującym promienie słońca na kartką papieru lub szkła rozbitej butelki rzuconej na suche poszycie leśne. Od tego wystąpienia Dumy do ONZ i „społeczności międzynarodo­ wej" upłynęło do dziś (2012) dwanaście lat. I cisza, żadnej reakcji. Czyżby parlamentarzystom rosyjskim coś się przywidziało? Może reanimują „Zimną Wojnę" w postaci „Wojny gwiezdnej"? Okazuje się, ale dopiero po upływie prawie 30 lat, że „Gwiezdne woj­ ny" nie były wymysłem hollywoodzkich fantastów, ani straszakiem USA przeciwko sowieckiej żydochazarii. „Gwiezdne wojny" stanowiły całkiem realną część równie realnego programu Obrony Strategicznej, na­ zwanej „Programem Gwiezdnych Wojen". Obecnie amerykańscy specja­ 412 ROZDZIAŁ XV liści uspokajają że, jest to program wprawdzie realny, ale tylko cywilny, oczywiście testowany dla dobra Ludzkości. Służy on „badaniu" warstw atmosfery. Niestety, głównym jego udziałowcem i sponsorem był i pozostaje Departament „Obrony" (cudzysłów pochodzi od nas) - słynne NASA. Zanim przejdziemy do szczegółów, kilka uwag o tym alarmistycznym apelu Dumy. Był on wyraźnym dowodem na to, że Rosjanie nerwowo odsłonili swoje opóźnienia w pracach nad „bronią" geotektoniczną, bo przedtem na każdą nowinkę technologiczną odpowiadali „adekwatną" technicznie kontr-nowinką, dzięki czemu utrzymywano „równowagę strachu". Rosyjski program badań w tej i nie tylko tej dziedzinie został przerwany w latach dziewięćdziesiątych po zamianie Żydobolszewii w Rosję, którą już można było dowolnie „odchudzać" i „transformować", co Polska przeżywała dokładnie to samo dokładnie w tym samym czasie. Wielu rosyjskich (czytaj - chazarskich) uczonych biorących udział w do­ świadczeniach lat osiemdziesiątych, po rozpadzie ZSRR wyemigrowało do swoich współbraci w USA, gdzie otrzymali lepsze warunki do badań niż mieli w Żydobolszewii. Jednym z nich był profesor Roman Zinurowicz Sagdiejew, były dyre­ ktor sowieckiego Instytutu Badawczego Przestrzeni Kosmicznej. Innym prof. Troicka, która w latach osiemdziesiątych dowodziła analogicznym programem pod nazwą „Arkas". Oboje od lat już pracują w USA nad pro­ gramem w skrócie zwanym HAARP1. Projekt ma zostać ukończony około 2025 roku. Po tym czasie w zasięgu bomb elektromagnetycznych znajdzie się w praktyce cała północna półkula do szerokości 45. równoleżnika, a zatem całe terytorium Rosji, jeżeli, rzecz jasna, Rosja do tego czasu przetrwa jako organizm państwowy. Centralną „wyrzutnią" takich salw geofizycznych jest system anten w Gakona na Alasce . Istnieją podobne w Nowej Zelandii, Norwegii, Au­ stralii, także w Szwecji. Powierzchnia wyrzutni (anten) na Alasce jest naj­ większa, a jej łączna moc najsilniejsza. Sygnały są odbijane w górnych wa­ rstwach atmosfery, nawet jonosfery i tam odbite uderzają w planetę jako monstrualnej mocy wiązka. Mogą one powodować różne kataklizmy, za­ wsze trudne do identyfikacji sprawców, gdyż impuls emisyjny trwa bar­ dzo krótko, jest niewidoczny dla oka. Atakowany obiekt (wybrany punkt Globu) nie wie, że został zaatakowany. Kataklizm spowodowany przez taki magnetyczny „strzał" zachowuje wszystkie oznaki tradycyjnych sił natury. Ich sztuczne wywoływanie nie dociera jednak do wyobraźni wię­ 1. High Frequency Active Auroral Research Program. 2. Wszystkie podlegają Pentagenowi. Wypada wyrazić zdziwienie, gdyby takich miotaczy skoncentrowanych fal elektromagnetycznych nie posiadała Rosja i Chiny. I czy tylko one? Nadchodzi czas wojen tektonicznych? 413 kszości ludzi, nawet do niektórych naukowców, w tym geofizyków, bo wojna kojarzy się im zwykle jako zespoły eskadr lotniczych, wojsk lądowych, kanonad i wybuchów bomb, ewentualnie nawet nuklearnych. Impulsy elektromagnetyczne są w stanie nie tylko modelować pogo­ dę, co jest już banalnym zabiegiem stosowanym np. nad Moskwą na czas defilad zwycięstwa z okazji rocznic w „wojnie Ojczyźnianej". Takie monstrualne emisje fal elektromagnetycznych mogą sparaliżo­ wać wszystko co ma związek z elektrycznością. Mogą wywoływać sztu­ czne trzęsienia ziemi, jak np. w Iranie w 2004 roku; trzęsienie ziemi pod elektrownią nuklearną w Japonii (11 marca 2011 roku)1, o co naukowcy niezależni już niemal jawnie oskarżają USA. Albo trzęsienie ziemi na Haiti czy w maju 2012 roku w północnych Włoszech, gdzie runęły tysiące domów, w tym dziesiątki budowli sakralnych o historycznym znaczeniu. Było to „trzęsienie ziemi" najsilniejsze we Włoszech od XVI w. Czy „naturalne"? Gigantyczne emitery mogą wywoływać trzęsienia ziemi płytkie i głębokie, rzekomo nawet w płynnej plazmie Ziemi. Mogą niszczyć wy­ brane cele za pomocą plazmy, przesyłać fale bezpośrednio do ludzkiego mózgu, gdyż mogą wysyłać fale o tej samej częstotliwości jak mózg. Mogą też zapędzać ludzi w skrajne stany emocjonalne. Wreszcie, za pomocą takich fal można „wypalać" w jonosferze „dziu­ ry", narażając wszystko co znajduje się pod nimi na zabójcze działanie promieniowania kosmicznego. Znawcy tematu twierdzą zdecydowanie, że zastosowanie tej „broni" może powalić na kolana całe państwa, narody, polityczno-wojskowe związki państw. Wspomniany emiter jonosferyczny fal ultrakrótkich, jak zapowiadano w 2005 roku, ma być (już jest) 73 000 rasy silniejszy od najsilniejszego ist­ niejącego obecnie nadajnika radiowego. Jego niszczycielska siła nie byłaby tak destrukcyjna, gdyby nie jego zdolność skupiania sygnału emi­ sji („strzału") na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Ten drugi, w Nor­ wegii będzie miał (ma?) podobną siłę. Jeszcze inny istnieje na Grenlandii, piąty czy szósty w Australii. Czy obecnie (2012) Rosja, Chiny, przyglądają się tym „gwiezdnym" zbrojeniom biernie? Nie mają już własnych? HAARP ujawnia swoje istnienie, swoją szatańską siłę poprzez wizual­ ne znaki na niebie. 1. Spowodowało ogromne fale tsunami, w rezultacie zdemolowało infrastrukturę północno-wschodniego wybrzeża Japonii. Zob.: http://orwellsky.blogspot.com/search/label/Japonia. Skutkiem była katastrofa elektrowni atomowej w Fukishimie. 414 ROZDZIAŁ XV W 2004 roku, czwartego sierpnia o godzinie 4.14 po południu, pod­ czas słonecznej pogody, nastąpiła największa w historii sieci elektrycz­ nych „awaria", która pogrążyła w bezruchu i ciemności windy, podziem­ ne kolejki, tramwaje, etc. W Stanach Zjednoczonych i na południowych obszarach Kanady. W chwili „awarii" nie było żadnego przeciążenia sieci. Było lato, systemy grzewcze w domach i urzędach nie pracowały, poza systemami klimatyzacyjnymi. Sieci przesyłowe pracowały na 75 procent swoich możliwości. Nagle, z „nieznanych powodów" nastąpił - jak stwierdzano - monstrualny wzrost napięcia, który momentalnie przeciążył cały system! Zjawisko wystąpiło kilka minut po włączeniu na pełną moc nadajnika w Gakonie. Pozbawiło prądu ponad 50 milionów ludzi, choć nie miało odczuwalnego wpływu na amerykańską obronność i gospodarkę. Co więcej - paraliż nastąpił uprzejmie kilka minut po zamknięciu giełdy. Objął stany niemające większego znaczenia ekonomicznego i mili­ tarnego. Departament „Obrony" otrzymał doskonałe pouczające pole rozpoznawcze skutków takiego nagłego „blackoutu" dla obronności i całego system u struktur gospodarczych, adm inistracyjnych, komunikacyjnych, etc. W następnych miesiącach nastąpiła seria nigdy dotąd niespotykanych „awarii" o podobnej sile: 18 sierpnia Gruzja 23 sierpnia Helsinki 28 sierpnia Londyn 18 sierpnia Honduras 23 września Szwecja i Dania 23 sierpnia Włochy 7 października Austria (Wiedeń) Prawdopodobieństwo przypadkowości tego serialu jest mniej wię­ cej takie, jak spełnienie którejkolwiek obietnicy przedwyborczej „tuskopruskiej" watahy w Polsce; albo przez tego samego gracza dwukrot­ ne trafienie szóstki w „totolotku". Kto zatem je spowodował, jeżeli nikt się do ich sprawstwa nie przyz­ nał? Krasnale? Ujawniła się tu identyczna zmowa milczenia jak w produkowaniu globalnej komory gazowej w postaci chemtrails: niebo bywa zasnute smugami tajemniczych glutów, ale nie ma sprawców, a nie mówi się o celu tych zabiegów, a ci którzy marudzą o truciu atmosfery to oszołomy nadający się do zamknięcia w „psychuszkach". Od początku 2005 roku wielu obserwatorów - pardon - oszołomów widziało dziwne obłoki o bardzo regularnych, geometrycznych Nadchodzi czas wojen tektonicznych? 415 kształtach, a ich fotografie są (były?) dostępne na wielu stronach internetowych. Czy pamiętamy kuriozalne fotografie i telewizyjne „klapsy" z Jerozo­ limy zasypanej śniegiem, drzewa oliwne uginające się tam pod ciężarem mokrego śniegu? Albo katastrofalne, inaczej mówiąc - „monstrualne" upały w Europie? Albo równie katastrofalne powodzie? (Odra, Wisła). Albo płonące lasy, m.in. w okolicach Moskwy zasnutej takim smo­ giem dymów z płonących lasów i torfowisk, że władze zalecały wyjazdy na dacze osobom starszym, astmatykom, niewy chodzenie z domów. Albo straszliw e tajfuny pustoszące Chiny, zwłaszcza Koreę Południową? Albo kilkuletnie pod rząd susze powodujące głód w Korei Północnej, głównym „wrogu ludzkości made in USA"? Ale istnieje „w tym temacie" dyżurny „chłopiec do bicia". Jest nim ocieplenie klimatu. Ot co! No i walka z nim, równoznaczna z walką o przetrwanie Ludzkości. Tymczasem broń geofizyczna nadal „nie istnieje". Choćby dlatego, że jej posiadania zakazuje konwencja ONZ o nazwie „Techniczna Modyfika­ cja Środowiska" (ENMOD). Jak sama nazwa wskazuje, zabrania ona uży­ wania technik modyfikacji środowiska, inaczej mówiąc - przyrody. Zakaz istnieje, ale w konwencji ONZ nie ma słowa o kontrolnych in­ spekcjach. Sama nazwa HAARP to angielski skrót od „Projekt Aktywnego Ba­ dania Zorzy za Pomocą Wysokich Częstotliwości". Kto więc może się czepiać takiego prekursorskiego projektu badania zorzy? Już wiemy - tyl­ ko oszołomy, To ich specjalność. Kłopot w tym, że do oszołomów doszlusowali znani naukowcy. Taki np. Tedd Peterson Peterson z laboratorium sił powietrznych w bazie Hanscon w stanie Massachusetts; czy pani Elizabeth Gerken z uniwersytetu Cornelia. Opi­ sali oni w miesięczniku „Naturę" (2005) eksperyment dokonany 10 marca 2004 roku nad ranem (kiedy ludzkie mrowie śpi) nad Alaską. Niebo na­ gle rozświetliła wtedy wspaniała, wręcz poetycka, pulsująca zorza po­ larna. Sprawcą był nadajnik w Gakomie. Uruchamiano go wtedy cyklicz­ nie. Za każdym impulsem („strzałem") działał przez 7,5 sekundy, następnie był wyłączany także na 7,5 sekundy. W tym czasie kamery fotografowały niebo. Sprawdzano, czy wiązka ma jakikolwiek wpływ na zorzę. Wspominał Tedd Peterson: W najlepszym razie spodziewaliśmy się mało znaczącego, sztu­ cznego efektu, który będziemy musieli metodami statystycznymi wyłuskać spośród tego wspaniałego efektu, jaki stworzyła sama na­ 416 ROZDZIAŁ XV tura, dwa razy dłuższe niż szerokość tarczy Księżyca na niebie. Po­ wstawały one w rytm działania nadajnika dla jasnej kurtyny naturalnej zorzy. Byliśmy naprawdę zdumieni - kończył Peterson i trudno mu się dzi­ wić. Zdeformować, odkształcić naturalną zorzę polarną to coś niebywałego. Zdaniem T. Petersona, były to pierwsze widoczne efekty świetlne na niebie wywołane przez człowieka. Kiedy „Amerykanie" detonowali pierwsze próbne bomby atomowe, a potem nad Hiroszimą i Nagasaki, ta­ kże były to pierwsze tego rodzaju „efekty świetlne" na niebie. Peterson wyjaśniał: Chcemy dokładnie poznać, ja k powstaje zorza polarna. Jej źródłem są naładowane cząsteczki wyrzucane ze Słońca i bombar­ dujące Ziemię, Powodują one także burze magnetyczne, awarie w sieciach elektrycznych i zakłócają łączność. Jeśli lepiej zrozumiemy, co się dzieje w strefie zorzowej, to bę­ dziemy mogli lepiej prognozować wpływ tzw. pogody kosmicznej na Ziemię - wyjaśniła dr Hanna Romkaeehl z Centrum badan Kosmicznych PAN w W arszawie... No proszę! Wszystko dla dobra nauki, dla dobra człowieka! Martwi nas tylko malkontenctwo naukowców z przeciwnej strony barykady. Jurij Salomotin, który w 2005 roku pełnił funkcję przewodniczącego komisji do likwidacji skutków „awarii" w Czarnobylu - jawnie oskarżył Amery­ kanów o testowanie możliwości nowej broni geofizycznej pod skrótem HAARP. Jak powstaje zorza? Przed szkodliwymi cząsteczkami promieniowa­ nia słonecznego i kosmicznego chroni nas pole magnetyczne, co jeszcze raz dowodzi, jak precyzyjnie Bóg skonstruował to nasze ziemskie akwa­ rium usytuowane w nieprzyjaznym kosmicznym bezmiarze. Nadlatując, są one zakrzywiane, następnie po linii spiralnej kierowane w stronę jed­ nego z biegunów. Strumienie elektronów i protonów tworzą wokół naszej planety potężne prądy zderzające się nad Ziemią na wysokości 100 kilo­ metrów z rozrzedzonym powietrzem. Atmosfera zaczyna wtedy świecić, pojawia się zorza, niekiedy widoczna nawet w naszych szerokościach geograficznych. Naukowcy nadal jednak nie wiedzą, w jaki sposób zorza przyjmuje obłe kształty, dlaczego bywa pofałdowana jak kurtyna. Dlaczego nie jest jednolitą ścianą światła, tylko często składa się z osobnych pasm, jakby ją tworzyły wiązki światła z równoległe ustawionych reflektorów? Pat Newell z uniwersytetu Johna Hopkinsa stwierdzał: Jakieś pola elektryczne w ziemskiej atm osferze muszą tak przyspieszać elektrony, że skupiają się one w wiązki. Nadchodzi czas wojen tektonicznych? 417 Inni badacze spekulują, że jest to wynik stałych napięć elektrycznych powstających między warstwami atmosfery. Jeszcze inni - że powodują to zmienne pola elektryczne wywołujące fale, na których elektrony „pod­ skakują" jak boje na morzu., I dodają nieśmiało: nadajnik HAARP mógłby stworzyć właśnie takie zaburzenia. Rzecz w tym, że oni wszyscy mogą tylko westchnąć, jak Peterson: Próbujemy to zrozumieć, ale na razie nie jesteśm y w stanie po­ nownie wywołać tych błysków na niebie. Badacze w tym roku już kilkakrotnie powtarzali eksperyment w podobnych, choć nie takich samych warunkach, ale bezskutecznie1. Kataklizm na Haiti (Z: www.newsweek.pl/wiadomosci/swiat) „Hanna" i „Ike" zabiły kilkaset osób. Cztery lata wcześniej huragan o nazwie „Jeanne" spowodował powódź, zabijając trzy tysiące ludzi. Jakby na Haiti ktoś rzucił klątwę. Wszystko to dzieje się w najbiedniejszym i najgorzej funkcjonującym państwie zachodniej półkuli. Nikt już nie pamięta, że kiedyś była to kolo­ nialna perła korony francuskiej, a od początku XIX wieku pierwsze wolne państwo czarnych niewolników, którzy zdołali zrzucić jarzmo (wiąże się z tym wstydliwy epizod historii legionu polskiego, który napoleońska Francja wykorzystała do bezskutecznego zwalczania powstania). Zastanawia fakt, że Haiti robiące wrażenie piekła na Ziemi, sąsiaduje z diametralnie odmiennym państwem. Leżąca na w sch o d zie w yspy R e­ publika Dominikany kojarzy się Europejczykom z pięknymi plażami, ga­ jami palmowymi, polami golfowymi i luksusowymi hotelami. W 2008 r. wypoczywały tu cztery miliony turystów, a PKB na głowę mieszkańca kraju przekroczył 8 tys. dolarów. Choć to stosunkowo niewiele jak na standardy zachodnie, to i tak sześć razy więcej niż dochód na głowę u sąsiadów. Na dodatek radząca sobie nieźle Dominikana przyciąga zagranicznych inwestorów, którzy wolą ten kraj od biednego i niestabilnego Haiti. Benjamin Fulford: Japonii grożono trzęsieniami już w przeszłości! (Fulford na spotkaniu z b. Min. Finansów Takanaka) W nagraniu wideo Benjamin Fulford ujawnia sensacyjne informacje na temat gróźb zastosowania broni tektonicznej wobec Japonii. W 2009 1. http://serwisy.gazeta.pl/nauka/l,34148,2552178.html Naukowy odprysk tajnych badań: http://serwisy.gazeta.pl/nauka/l/ 34148/ 2552183.html Straszna broń USA: http: / /nowaaurora.republika.pl/haarp.htm 418 ROZDZIAŁ XV roku spotkał się on z byłym ministrem finansów Japonii Heizo Takanaka, który przekazał kontrolę nad japońskim systemem finansowym grupie „amerykańskich" i europejskich oligarchów. Takanaka przyznał się, że był on do tego zmuszony, gdyż zagrożono Japonii „maszyną do wywoływania trzęsień ziemi". W tym czasie Fulford nie dawał wiary takim wyjaśnieniom, zaczął więc badać dokładniej tę sprawę i w miarę postępu badań ujawniać kuli­ sy zagrożenia, m.in. na antenie radia Jeffa Rense. Japońska służba bez­ pieczeństwa udzieliła mu sensacyjnej informacji, że miasto Niigata zo­ stanie zaatakowane bronią tektoniczną! Dwa tygodnie później nastąpiły dwa trzesienia ziemi o mocy 6.8 w skali Richtera z epicentrum dokładnie pod największą elektrownią atomową w Japonii. Nie wyglądało to na przypadek - postanowił więc zbadać sprawę HAARP dokładniej. Jak wyjaśnia w tym krótkim nagraniu, HAARP jest emiterem radio­ wym o mocy miliarda watów (!), nakierowanym na górne partie atmosfe­ ry ziemskiej, jonosferę. Po trzęsieniu ziemi w Niigata członkowie rodziny japońskiej, która jest częścią międzynarodowej elity wyjaśnili Fulfordowi, że George Bush Senior jest ich wielkim bossem. Zaprosili go też na „zebranie UFO" gdzie zademonstrowano broń plazmową. Na podstawie tej wie­ dzy Fulford przewidział, że w przypadku wielkiego trzęsienia ziemi w Chinach, na niebie powinny pojawić się dziwne chmury zaraz przed katastrofą. Faktycznie, niedługo potem na YouTube pokazały się nagrania dziwnych kolorowych chmur. Dodatkowo tajwański satelita odkrył 50-procentowy spadek energii w jonosferze nad obszarem, gdzie doszło do trzęsienia. Takie zjawisko także może być wytłumaczone działaniem HARP, które wypycha jonosferę do góry, a następnie pozwala jej opaść. Według Fulforda, jest to dowód na to, że grupa kryminalistów w USA przejęła kontrolę nad bardzo groźną bronią tektoniczną. Ful­ ford zatem apeluje do rządów Chin, Rosji i Japonii, by ujawniły wszy­ stko, co wiadomo na temat tej broni i użyciu jej przez „amerykańską" armię. Nawołuje też amerykańskich pilotów - patriotów by zbombar­ dowali siłownie zasilające emitery HAARP na Grenlandii i Alasce i przez to powstrzymali ludobójstwo, które pozbawiło już życia 500 tysięcy ludzi. Podejrzewa on, że tsunami w Indonezji było wywołane sztucznie przez tych samych sprawców - było to politycznie umotywowane tym, że rząd Indonezji odmówił otwarcia Cieśniny Malakka - po tsunami nie było już problemu z jej udostępnieniem. Podobne polityczne moty­ wy wystąpiły w przypadku trzęsienia ziemi w Chinach, którym to udało się przekonać Indie do współpracy z Rosją i Brazylią i innymi krajami w Nadchodzi czas wojen tektonicznych? 419 ramach tzw. Shanghai Corporation. Także Cesarz japoński w lecie ub. roku spotkał się aż trzy razy z chińskimi przywódcami. Wszystko to oz­ nacza izolację USA - z „policjantów świata" stają się „gangsterami świa­ ta". Fulford uważa, że celem gangsterów, którzy przejęli kontrolę nad USA, jest III wojna światowa, której trzeba za wszelką cenę uniknąć. Ciekawe są komentarze co do możliwości użycia HAARP w Japonii. Szczególnie istotnym szczegółem wydaje się tu niewielka głębokość epi­ centrum trzęsienia - ok 10-15 km. Oto odpowiedź na pytanie, czy HAARP mógł spowodować to trzęsienie, jaką znalazłem na stronie http //answers.yahoo.com/ question/index9gid=20110311074741AASd4yK. HARARP jest militarnym orężem Pentagonu. Tworzone potężne pole elektromagnetyczne może być nakierowane na ziemię powodując drga­ nia płyt tektonicznych, jak i w nieboskłon, powodując nagłe tworzenie się chmur, zmiany pogody, tornada, trąby powietrzne. Zdaniem profesjonal­ nych podglądaczy tego zjawiska, HAARP jest sprawcą huraganu „Katrina", który zniszczył Nowy Orlean. Skutki zbrodniczych praktyk HAARP to masowe wymieranie ptaków w wielu miejscach Globu (styczeń 2011) spowodowane zaburzeniem zmysłu orientacji ptaków, które rzucają się na ziemię lub uderzają w ścia­ ny. Dotyczy to nie tylko ptaków. Na początku 2012 roku obserwowano ogromną ilość zdezorientowanych lub już martwych delfinów, które przecież słyną z doskonałej „nawigacji" - morze wyrzucało je na brzegi morskie Chile i Peru. W tym samym czasie te zaburzenia objęły ptaki, żółwie i inne zwierzęta morskie. Inna zagadka łączona z HAARP to tzw. „dziwne dźwięki", o których zaczęły mówić nawet główne media. Te rejestrowane na całym Globie („świecie") głuche dźwięki wywołały zaciekłe dyskusje w sieci interneto­ wej, rodząc kolejne teorie, oczywiście „spiskowe". Powróćmy do Japonii: na You Tube dostępny jest film1 nagrany przed trzęsieniem ziemi 11 marca 20011. Nad Japonią zarejestrowano chmury 0 dziwnych kształtach. Zaraz potem doszło do wstrząsów, a Japonię dotknął kataklizm może gorszy od tych w Hiroszimie i Nagasaki. Owe „dziwne dźwięki" także mogą być testami HAARP. Czy to wszystko jest nowinkarstwem np. ostatniego dziesięciolecia? Tymczasem już w latach 1962-1983 US Navy wspólnie z Biurem Pogody 1 Narodową Fundacją Naukową prowadziły eksperymentalny program pod kryptonimem „Project Stormfury", dotyczący kontroli huraganów. Osiągnięto redukcję prędkości wiatru ze 130 do 75 mil na godzinę. Wtedy program tej „Narodowej Fundacji..." zawieszono, a modyfikacją pogody zajęły się „firmy prywatne" spod znaku global-gangu Rockefellerów 1. http://www.youtube.com/watch?v=YzLABJ7BTac&feature=related. 420 ROZDZIAŁ XV i Rothschildów. Zostały „sprywatyzowane" najważniejsze instytucje i ośrodki zajmujące się kontrolowaniem pogody. Ważną postacią był w tym Gordon J.F. MacDonald (1929-2002). Był m.in. dyrektorem Instytutu Geofizyki i Fizyki Planetarnej na uniwersyte­ cie w Los Angeles, członkiem Naukowego Komitetu Doradczego prezy­ denta L. Johnsona, a co równie ważne - członkiem globalistycznej elity pod nazwą Rady Stosunków Międzynarodowych - złowrogiej CFR. Opu­ blikował w 1968 roku książkę pod dziwnym tytułem: „Chyba że będzie pokój. Naukowe prognozy nowego typu broni". Jednemu z rozdziałów dał tytuł: „Niszczenie środowiska". Oznajmił tam, że nadchodzi czas, kiedy pogoda stanie się bronią1. Kamuflował ten „amerykański" program „gwiezdnych wojen" stwierdzeniem, że siły które posiądą możliwość ste­ rowania pogodą, wcześniej czy później nie oprą się wykorzystaniu tej możliwości do celów militarnych. Będą usilnie dążyć do zakazu użycia broni jądrowej, aby samym bezkarnie stosować broń „pogodową", jako broń ostateczną. Będą niszczyć tradycyjne zjawiska pogodowe nad obszarami swych wrogów, zarazem dbać o maksymalizację korzystnej pogody u siebie. W 1970 roku zawtórował MacDonaldowi słynny wpływowy kryptochazar-globalista Zbigniew „Brzeziński", wtedy doradca ds. (n iebezp ie­ czeństwa prezydenta-manekina, Cartera. Wyłożył to w głośnej książce „Between Two Ages" (Pomiędzy wiekami). Uznał on otwarcie, a nie futu­ rologicznie, modyfikacje pogody jako „nową broń" dla amerykańskiej ar­ mii oraz jako „kluczowy element strategii". Wtedy - ponad 40 lat temu, potraktowano to jako potrząsanie szabelką przeciwko Wielkiemu Bratu, z czego wkrótce wyłonił się miraż „gwiezdnych wojen" R. Reagana. Teraz już nie jest to miraż. Brzeziński stwierdzał z głębi swojej kluczowej roli „doradcy" Clinto­ na: Technologia uczyni dostępne dla liderów czołowych państw tajne techniki, które będą wymagały [zaangażowania] niewiel­ kiej ilości sil bezpieczeństwa. Technika modyfikacji pogody bę­ dzie wykorzystywana w tworzeniu długich okresów opadów lub suszy. Znów pamknijmy - 42 lata później - do nieszczęsnej Japonii. W lipcu 2012 roku trzydobowe opady deszczu zalały dziesiątki tysięcy domów, ewakuowano 250 tys. mieszkańców. A nasze „powodzie" nad Odrą i Wisłą? 1. „Patriotyczny Ruch Polski" (Nowy Jork, Chicago, Toronto, Berlin, Warszawa) - nr 292, lipiec 2012; www.wieipolskie.org. Nadchodzi czas wojen tektonicznych? 421 I właśnie w tymże 1970 roku rozpoczęła się „prywatyzacja" państwo­ wych instytucji zajmujących się pogodą. Za prezydentury prezydenta Ca­ rtera - bezwolnego manekina amerykańskich chazarów, skonsolidowano National Weather Services (Narodowe Usługi Pogodowe) z firmami prywatnymi. Temat stał się tak gorący, że 5 października 1978 roku w Genewie, 87 państw parafowało międzynarodowe porozumienie zakazujące posługi­ wania się modyfikacją „środowiska" w celach militarnych. Jak zwykle bimbając sobie z umów międzynarodowych, amerykań­ skie lotnictwo opublikowało pracę naukową wydaną przez Departament „Obrony" pt. „Pogoda jako wzmacniacz siły. Pełna kontrola nad pogodą w 2025 roku". Licząc od czasu gdy snujemy te rzekomo futurologiczne dywagacje, zostało im do pełnej realizacji planu zaledwie 13 lat. A dodać wypada, że trzynastka jest feralną podstawową liczbą kabalistów talmudycznych. Od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego krwawego wieku, stale wzrasta ilość trzęsień ziemi i kataklizmów pogodowych1. Jednym państwom wolno posiadać bomby jądrowe, innym grozi się inwazjami za nieudowodnione próby produkcji takiej „broni". Iran już w 1998 roku został pozbawiony możliwości budowy elektrowni atomowej. Powód - pod pretekstem budowy elektrowni można ją rzekomo zamienić w fabrykę broni jądrowej. Przykład: Ukraina w 1998 roku „niespodziewa­ nie" wycofała się z rosyjskiego kontraktu na budowę elektrowni atomo­ wej w Iranie. Wymusiła to w Kijowie Madeline Albright, chazarska awan­ turnica rodem z Czechosłowacji, była asystenta Z. Brzezińskiego, która w 1998 r. kierowała żydochazarską zagraniczną polityka USA - wasala Izraela. Szef ukraińskiego MSZ Hennody Udowenko westchnął: To była ciężka decyzja, nasze firmy stracą dużo pieniędzy. Chodzi o sumę 850 min USD2. W zamian amerykańskie firmy miały ponoć uczestniczyć w unowo­ cześnieniu ukraińskich elektrowni atomowych, w tym w Czarnobylu. Ukraina zajmowała wtedy trzecie miejsce po Izraelu i Turcji na liście od­ biorców amerykańskiej „pomocy zagranicznej". Chazarstwo amerykań­ skie konsekwentnie wymusza osłabianie rozwoju państw muzułmań­ skich, a reakcję muzułmanów na tę dywersję przedstwia jako „akty 1. Źródło: http://www.pakalertpress.eom/2011/07/06/weather-modification-acovert-weaponof-mass-destruction / Za: http://monitorpolski.wordpress.com/2012/03/08/manipulacja-pogoda-tajna-bron-m asowego-razenia / 2. „Ojczyzna", 15 IX 1998. 422 ROZDZIAŁ XV niczym n ieu zasad n io n ej w ro g o ści" oraz ja k o „dowody na terrorystyczną naturę islamu". Wycofanie się Ukrainy z Iranu kosztem 850 min USD, błyskawicznie wykorzystał prezydent Białorusi Łukaszenko. Nazajutrz po oświdaczeniu ukraińskiego MSZ Łukaszenko poleciał do Teheranu z własną ofertą. I m.in. dlatego podpadł potomkom kaukaskich chazarów. * * * Oto 21 lipca 2012: w telewizorniach podali: - w południowej Australii katastofalne opady, osuwiska mułu na 10 metrów wysokie, zawalone domy. - Pekin - niespotykane od 60 lat lokalne opady deszczu: 500 litrów wody na metr kwadratowy! Kara za sprzeciw (obok Rosji) przeciwko przygotowywanej inwazji na Syrię? ROZDZIAŁ XVI Syfilizacja cywilizacji Kilka tygodni temu w Australii wyszło na jaw wyznanie jednego z czołowych satanistów należącego do Sydney'skiej elity, które złożył na łożu śmierci. Z perspektywy moich 15 lat badań i doświadczeń mogę po­ wiedzieć, że brzmi ono wiarygodnie1: Politycy są wprowadzani w proceder przez starannie dobrany system kryteriów i sytuacji, które pozwolą im zaakceptować fakt, że ich ofiary staną się „Naszą małą tajemnicą". Małe dzieci są molestowane seksual­ nie, wykorzystywane fizycznie i składane jako ofiary przez polityków na całym świecie. W Australii ciał ofiar prawie nigdy nie odnajdywano, tam ciągle jest pustynia. Największe siedliska satanistów i pedofilów (te dwie sieci są zasadni­ czo powiązane) posiadają krematoria, aby niszczyć dowody składania ofiar i morderstw. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak to wszystko jest zorganizo­ wane. Sataniści i pedofile są umieszczani na kluczowych stanowiskach urzędów publicznych, aby ukryć swoje działania. Mówię tu także 0 prezydentach i premierach. Oto przypadek byłego premiera Wielkiej Brytanii Teda Heath'a, które­ go nazwałem Ted „dzieciobójca", od 1998 pedofila i satanisty, kiedy to pełnił jedno z najważniejszych stanowisk. Znam także inne przypadki, w tym przypadek człowieka, który ten proceder uprawiał przez długi czas. Sieć kontroluje rządy i samorządy lokalne, główne urzędy, poli­ cje, sądy, prokuratorów, krematoria, organizacje społeczne, kancelarie prawne i tak dalej; mają własnych lekarzy i patologów, którzy w razie potrzeby zamiotą wszystko pod dywan tak, aby nie wyszła na jaw prawda, jaki los spotkał ofiary. W każdym przypadku, kiedy spotykam się z dowodami tych prze­ stępstw, można zauważyć tę samą strategię działania. Dzieci są dostar­ czane prominentnym członkom społeczeństwa poprzez domy dziecka 1 inne źródła. Jeżeli rodziny starają się dotrzeć do informacji o ich losie, 1. Autor publikacji: „Pedofilia - satanizm..." Z: http://davidicke.pl/index.php/artykuly/35-redmuluc/247-david-icke-pedofilia-i-satanizmJ-itml 424 ROZDZIAŁ XVI napotykają na mur nie do przebycia w policji, opiece społecznej, organach sprawiedliwości. Były senator stanu Nebraska, John W. DeCamp, podczas badania sprawy nadużyć finansowych republikanina Lawrence Kinga, dokonał słynnego odkrycia kręgu pedofilów w Omaha, do którego należeli czołowi politycy. King śpiewał hymny na konwencjach republikanów w latach 1984 i 1988, robił także coś więcej. Był dostawcą dzieci dla polityków i innych biorących udział w procederze. Prawda zaczęła wychodzić na jaw w końcu lat 80-tych. Pojawiło się na­ wet kilka artykułów w gazetach, głównie „Washington Times", który śle­ dził te historie, do czasu kiedy reżim Reagana - Busha nie zamknął im ust. Wzmianka o Bushu-seniorze jest szczególnie istotna, ponieważ od lat oficjalnie mówiłem o nim jako o seryjnym mordercy i pedofilu za­ równo w moich książkach, w radio, a nawet na żywo w programie radia BBC, co ten fakt opisały niektóre gazety. Gazety żałośnie ośmieszyły te historie, pomimo to niejedna osoba przyszła do mnie i prosiła „powiedz mi więcej". Jednocześnie ta sama prasa, zupełnie jak „intelektualne" prostytutki skupiała się na cyckach, gwiazdach i skandalach, podczas gdy dzieci w rosnącej skali są wykorzy­ stywane, torturowane i mordowane. Cathy 0'Brien, [była] niewolnica seksualna i mentalna rządu USA w książce „Trance-Formation of America" ujawnia brudne czyny Busha i innych osób. Dokładnie opisuje i przedstawia to, czego Bush regularnie dopuszczał się w stosunku do jej córki Kelly: Krwawienia z odbytnicy Kelly były jedynie jednymi z licz­ nych fizycznych dowodów perw ersji pedofila G eorge’a Busha. W ielokrotnie słyszałam jego obsceniczne i obelżywe zwroty w stosunku do niej, używał zarówno ich jak i gróźb po to, aby ją kontrolować. Psychologiczne konsekwencje seksualnych i psychicznych gwałtów jakich dopuszczał się na niej prezydent-pedofil, są już same w sobie w ystarczający dram atyczne, ale prawdopodobnie Bush wzmocnił traum ę Kelly używając do tego zaawansowa­ nych urządzeń elektronicznych NASA i narkotyków m ających wpływ na mózg. Zaszczepił w jej umyśle również hasła w stylu: że jest jej opiekunem i przyjacielem , uzależniając od siebie Kelly, która stawała się bezsilna. Systematyczne to rtu ry i trau m a, którą przeżyłam jako dziecko, w ydają się banalne w porównaniu do brutalnego fizycznego i psychicznego spustoszenia dokonanego na mojej córce, do jakiego przyczynił się George Bush. Syfilizacja cywilizacji 425 To co się przydarzyło Cathy i jej córce Kelly, byłoby wystarczająco przerażającej, nawet jeżeli miała to być historia jednorazowa dokonana przez człowieka chorego i zdeprawowanego. Ale to dzieje się codziennie na całym świecie w stosunku do ogromnej liczby dzieci. Gdziekolwiek teraz się znajdujesz czytając ten tekst - w twoim kraju polityczno-wojskowo-wywiadowcza sieć służb robi dokładnie to samo. Nie usłyszysz o tym tylko dlatego, że nawet ci, którzy nie obawiają się konsekwencji śledząc i badając te sprawy, napotykają na mur, o którym mówiłem. Tym którzy chcą dotrzeć do informacji, System zatrzaskuje drzwi przed nosem poprzez odmowę ścigania i karania, upewniając się, że „śledztwa", które się rozpoczęły wiodą donikąd, grożąc śmiercią nie tylko ludziom szukających sprawiedliwości i ale nielicznym osobom z mediów głównego nurtu, którzy są gotowi na ujawnienie tych tajemnic. John DeCamp w swojej książce „The Franklin Cover-up" ujawnił szczegóły molestowań dzieci, satanizmu i morderstw, jakie miały miejsce w stanie Nebraska i tego, w jaki sposób satanistyczno-pedofilska klika kontrolowała władze, policję i media w Omaha, tworząc mur nie do prze­ bicia, aby prawda nie mogła ujrzeć światła dziennego. Oraz fakt, że wię­ kszość płotek jest chroniona, poniew aż ich ściganie mogłoby doprowadzić do „grubych ryb". Częścią strategii pedofilów-satanistów są „dogodne" zgony. Wtedy to media nagle odstępują od dochodzenia do prawdy. Miało to miejsce w przypadku Franklin. Specjalna komisja legislacyjna w stanie Nebraska przydzieliła dete­ ktywa Gary Caradori do zbadania sprawy i zarzutów nadużyć - został zatrudniony jako główny badacz. Wydaje się, że był to człowiek zdeter­ minowany by znaleźć prawdę, ale został zabity w trakcie śledztwa, kie­ dy to mały samolot, który pilotował, rozpadł się w powietrzu nad Illinois. Brytyjska telewizja Yorkshire wyemitowała 56-minutowy dokument zatytułowany „Lawrence King skandal Conspiracy of Silenie", który miał być także wyemitowany na Discovery Channel. Ale w ostatniej chwili program został wycofany i wszystkich kopie nakazano zniszczyć. Co naj­ mniej jedna z nich została zachowana, o czym się można przekonać na końcu tego artykułu. Wszystkie te historie i podobne wydarzenia powodują, że rodzi się w człowieku chęć zemsty. Tak jak to było w przypadku dziewczynki z ze­ społem Downa - Hollie Greig. To klasyka, jeżeli chodzi o sposób działania tego systemu. Hollie mieszkała w Aberdeen w regionie Grampian w Szkocji, okolicy dobrze znanej z praktyk satanistycznych i wykorzystywania dzieci. Ogól­ nie Szkocja jest, można powiedzieć, światowym centrum tych obrzydli­ wych praktyk i poprzez nie łączy wiele arystokratycznych rodów. 426 ROZDZIAŁ XVI Nie bez powodu jedną z największych skrywanych przed światem tajemnic jest masoński Szkocki Ryt. W roku 1307, po czystkach we Fran­ cji, rycerze zakonu Templariuszy przenieśli się do Szkocji. Oficjalnie tylko dotąd historia tego rytu sięga, w rzeczywistości jednak [sięga] dalej. Każdorazowo, kiedy prowadzi się śledztwo w sprawie pedofilii i sata­ nizmu, można dojść do tego i wysnuć wnioski [że] stoją za tym masoneria i/lub inne tajne stowarzyszenia. Podobnie jest ze szkocką kliką pedofi­ lów i satanistów, która prowadzi prosto do szkockich i brytyjskich władz. Jeżeli chcesz znaleźć gniazdo pedofilów i satanistów, nie musisz szukać głęboko, wystarczy że zwrócisz uwagę na brytyjskie instytucje i parlament. To samo odnosi się do Szkocji, Stanów Zjednoczonych i in­ nych państw. Jest to jeden z głównych powodów, dla którego ten pedofilsko-satanistyczny System wciąż bezkarnie funkcjonuje, przy okazji ignorując lub zastraszając każdego, kto stara się wyjaśnić i wywlec na światło dzienne obrzydliwe praktyki. Ci ludzie są przerażeni tym, dokąd by mogły doprowadzić śledztwa, wywołując przy okazji efekt domina. Mogłoby stać się podobnie jak w dniu 13 marca 1996 roku, kiedy ma­ soński pedofil o nazwisku Thomas Hamilton wdarł się do Szkoły Pod­ stawowej w Dunblane w Szkocji i zastrzelił 16 dzieci i nauczyciela. Hamilton nie powinien mieć pozwolenia na broń, ponieważ jego stan psychiczny i skłonności pedofilskie były dobrze znane policji, ale dzięki jego licznym masońskim kontaktom politycznym, pozwolenie takie otrzymał. Jeżeli dostarczasz dzieci elicie podobnie jak to czynił Ha­ milton, to masz przyjaciół i protektorów na wysokich stanowiskach, którzy wszystko mogą dla ciebie załatwić. Śledztwo oraz dokumenty tej sprawy zostały utajnione na 100 lat. Oczywiście to tylko jakiś „zbieg okoliczności", nie ma się czym przejmować. Szatańsko-pedofilskie siatki zataczają swoje kręgi wśród masonerii bądź jako tajne stowarzyszenie, bądź w ramach tajnych stowarzyszeń wśród najwyższych rangą masonów. Faktem jest, że były szkocki Wielki Mistrz loży masońskiej Sir Burton oświadczył, że oficjalne śledztwo dotyczące masakry w Dunblane, pro­ wadzone przez innego Szkota Sir Cullena, zostało zamknięte. Sir Burton poinformował media, że dochodzenie Sir Cullena zostało wyciszone w celu... ochrony prawnej znanych osób, które należały do grupy „Super Mason" zwanej potocznie „Stowarzyszeniem". Sir Burton powiedział: Dowiedziałem się o związkach pomiędzy7 prominentnymi członkami władz, a tajnym Stowarzy szeniem. Stowarzyszenie to powstało na Uniwersytecie w Edynburgu, poprzez związki z m asonerią, więc można p rzyjąć, że to są właściwe powiązania. Syfilizacja cywilizacji 427 Zaraz po tym oświadczeniu członkowie Stowarzyszenia wraz z Sir Cullenem oraz liczni sędziowie, szeryfowie, adwokaci, a także były bry­ tyjski minister rządu i sekretarz generalny NATO, Lord Robertson, który znał osobiście Thomasa Hamiltona, wytoczyli swe działa przeciwko Sir Burtonowi, tępiąc go oraz wysyłając pogróżki, by zaniechał swoich działań. Jeżeli chodzi o Hollie Greig i jej matkę Anne, byłem blisko nich i tej sprawy przez wiele lat. Byłem świadkiem tego, w jaki sposób ten system działa, chroniąc pedofilów i satanistów kosztem sprawiedliwości, wyko­ rzystywanych w zatrważający sposób dzieci. Hollie była wykorzystywana seksualnie przez ojca, Charlesa Denis Mackie, i wielu innych ludzi z kręgu przez ponad 10 lat, zanim opowie­ działa o tym matce. Stało się to wtedy, gdy Anna uciekła z Hollie daleko od rodzinnego domu z powodu przemocy Mackie. Hollie powiedziała [że] nie mogła jej wcześniej o niczym powiedzieć, ponieważ ojciec groził jej że „zabije obie jak psy". Dzieci z zespołem Do­ wna są szczególnie łakomym kąskiem dla niektórych satanistów i pe­ dofilów. Pośród dowodów zeznań jednego z satanistów można wyczytać: Każda forma dziwacznych zboczonych seksualnych orgii szuka coraz większych wrażeń, coraz silniejszej stymulacji. Dzieci, osoby starsze, upośledzone umysłowo - są beznadziejnie wykorzystywa­ ne w ceremoniach satanistycznych na całym świecie. Jest to w taki sposób organizowane aby zaspokoić różne gusta i odpowiedzieć na wszystkie potrzeby. Od Australii poprzez cały świat aż do byłego Związku Radzieckiego, pornografia dzieci z ze­ społem Downa je st dobrze rozwijającym się rynkiem dostosowa­ nym do aktualnych gustów. Średnio jeden film DVD - taki ja k „Gangbang Maryi Mongoloid Series” (1998-20 0 1 ) lub „Downer Syndrome Follies I-II” (2001-2003) - trafia na czarny rynek co kilka miesięcy. Tacy właśnie ludzie kierują naszym światem. Hollie wraz z matką zgłosiły na policji sprawę znęcania się, wymie­ niając w raporcie nazwiska sprawców i świadków - znaleźli się tam m.in. szeryf, wyżsi funkcjonariusze policji, prawnicy, oficer straży, księgowi, pielęgniarki, pracownicy socjalni. Zeznała także, że gwałty miały miejs­ ce w domach prywatnych sprawców i wewnątrz świątyni Wolnomular­ stwa Szkockiego Rytu. Większość ludzi nie wie, że zespół Downa powoduje, iż cierpiący na tę chorobę są niemal idealni jako świadkowie. Zeznają dokładnie tak jak jest i nie mają zdolności do konfabulacji i przekręcania zdarzeń. 428 ROZDZIAŁ XVI Jednak i w tym przypadku po raz kolejny „mur" wziął górę. Policja w Grampian najpierw odmówiła prowadzenia śledztwa w tej sprawie. Pod wpływem nacisków je wszczęła, ale utknęła w martwym punkcie i w re­ zultacie zamknęła sprawę. W owym czasie prokuratorem okręgowym w Aberdeen bvł Elish Angiolini. W rejonie Grampian to prokuratora okręgowa jest zasadniczo sę­ dzią, i to ona decyduje czy dochodzenie będzie dalej prowadzone, czy zostanie zamknięte. Po latach Angiolini powie, że jakoby nie był prokuratorem fiskalnym w momencie, kiedy popełnione zostało domniemane przestępstwo, poza tym nie mógł nic z tym zrobić i zupełnie nie pamięta sprawy. Oficjalne do­ kumenty jednak wskazują, że było zupełnie inaczej. Poza tym, jak mógłby być nieświadomy i nie pamiętać sprawy, jeżeli jeden z jego szeryfów był oskarżony o seryjne gwałty popełniane na dzie­ wczynce z zespołem Downa? Prokurator podlegający Angioliniemu w uzasadnieniu oświadczył, że nie było wystarczających dowodów do prowadzenia postępowania w przypadku Hollie, i to pomimo faktu, że istniało wiele dowodów oraz wielu świadków wskazanych przez Hollie, i inne ofiary, którzy nigdy nie zostali nawet przesłuchani przez policję!! Jako ciekawostkę można przytoczyć dziwną historię. Podczas kaden­ cji Angioliniego w Aberdeen, w 2001 w „Daily Telegraph" ukazał się arty­ kuł - „Prokurator przeprasza 10-letnią dziewczynkę w sprawie o naduży­ cia seksualne". Artykuł mówi o liście, jaki biuro Angioliniego wysłało do innej wykorzystywanej seksualnie dziewczynki, przepraszając za niekompetencje, które zatrzymały śledztwo w martwym punkcie. Biuro Angioliniego potrzebowało bardzo dużo czasu - co najmniej trzy lata - na rozpatrywanie i dochodzenia, zanim sprawa trafiała do sądu. W rezultacie, po latach właśnie za to szeryf został zwolniony. Kim był ten szeryf? Wg Hollie Greig, jedną z osób notorycznie nadużywającą alkoholu. W tym samym czasie „Daily Telegraph" zamieścił również notatkę: „W tym tygodniu okazało się, że sprawa przypadku domniemanego gwałtu na siedmioletnim chłopcu została umorzona z powodu opóźnień śledztwa, co w rezultacie uniemożliwiło doprowadzenie sprawy do sądu w Aberdeen". Elish Angiolini został mianowany przez Parlament Szkocki 5 paździe­ rnika 2006 r. [jako] Lord Advocate\ W grudniu 2009 r. przedłużono mu 1. Lord Advocate - naczelny urzędnik prawny rządu szkockiego i Korony Szkocji zarówno w sprawach cywilnych jak i karnych. Jest najwyższym oskarżycielem publicznym w Szkocji i w jego imieniu sporządzane są akty oskarżenia. Lord Adwokat jest jednym z Wysokich Urzędników Państwowych Szkocji. - przypis tłumacza. Syfilizacja cywilizacji 429 raz jeszcze to stanowisko. A więc można być pewnym, że nie będzie dal­ szego postępowania przeciwko osobom, które wskazała Hollie Grieg. Odmowa śledztwa i stosowania środków prawnych to temat, który przewija się przez całą tę sprawę i wątki z nią powiązane. Wujek Hollie Robert i brat jej matki niejaki „Roy" Greig, zmarli w tajemniczych oko­ licznościach w domniemanym pożarze samochodu w 1997 r. Domnie­ manym, ponieważ tak „ustalił" i oficjalnie poświadczył lekarz patolog, w związku z czym dochodzenie w sprawie nie było prowadzone. Natomiast matka Hollie wraz z osobami, które ją wspierały, zdobyli kopię dokumentów z sekcji, która wykazała m.in., że Robert Greig od­ niósł poważne obrażenia głowy, miał złamany mostek i dwa żebra, zada­ ne narzędziem takim jak kilof. Poza tym siłą wlano mu do gardła whisky (której nienawidził) - nastę­ pnie został wrzucony do płonącego samochodu. Z tego dokumentu jasno wynika, że Robert Greig został zamordowany, a jednak nie było żadnego dochodzenia policji w tej sprawie. Na tym przykładzie widać, jak mocno jest skorumpowana policja w Grampian. Hollie opowiedziała matce, że kiedyś Robert Greig zauważył, jak oj­ ciec uprawiał z nią seks i że wybuchła awantura. Prawdopodobne jest również, że ojciec Hollie był jednym z ludzi, którzy „znaleźli" płonący samochód Roberta. Po tym jak Hollie i jej matka zgłosiły przestępstwo organom ściga­ nia, rozpoczęły się groźby, pogróżki pod ich adresem, były nie tylko za­ straszane, ale nękane np. przez załogi karetek należących do oddziałów psychiatrycznych. Pewnego dnia grupa taka wpadła do ich domu, siłą wstrzyknęli Annie jakiś środek i zabrali ja do szpitala na oddział. W wyniku tego wszystkiego obydwie zmuszone były wyjechać do Anglii. Pomyśl teraz o tym. Dziewczynka z zespołem Downa i jej matka muszą uciekać ze Szkocji, aby schronić się przed tymi wszystkimi odważ­ nymi mężczyznami i kobietami zasiadającymi we władzach Szkocji. Jesteście żałośni, panie i panowie. To jest naprawdę, naprawdę żałosne. W Anglii Hollie i Anne otrzymały bardzo duże wsparcie od Roberta Greena, dziennikarza i prezentera, który postanowił im pomoc, zbierał dowody i stosował rożnego rodzaju naciski na te chore i skorumpowane szkockie urzędy i ośrodki władzy. Dzięki niemu właśnie BBC zajęła się dokumentowaniem tej sprawy BBC, Radio Scotland i sztandarowy program BBC News, Panorama. Wszystko szło dobrze do czasu, aż w pewnym momencie główny repor­ ter poinformował, że śledztwo wykazało również inne przypadki pedofi­ lii w Szkocji. Cóż, nie brakuje tego. Zaraz potem R. Green zadzwonił 430 ROZDZIAŁ XVI i powiedział, że nie może nic już robić w tej sprawie i się wycofuje, bo jest naciskany i otrzymuje groźby. Robert Green planował także wystąpienie przed szkockim Parlamen­ tem w Grampian, aby zrelacjonować sprawę Greig Hollie. W lutym udał się tam aby dalej w tej sprawie działać w celu wywalczenia dla Hollie sprawiedliwości, ale został aresztowany przez policję. Colin McKerracher, Szef konstabli policji Grampian, nie dość że spo­ wodował zamknięcie dochodzenia w sprawie nadużyć w stosunku do Hollie Greig, to jeszcze aresztował Roberta Greena za to, że robił to co należało do policji. Kim jest ten człowiek? [McKerracher] ...poczekajcie... Jest Przewodniczącym północno-wschodniego szkockiego Komitetu Obrony Praw Dziecka! Dlaczego ktoś działający w imię ochrony dzieci zachowuje się w ten sposób w odniesieniu do Greig Hollie i Roberta Greena? Być może uda się dojść i do tego. Kiedy dowiedzieliśmy się o tym, co stało się z Robertem Green, zwołaliśmy ludzi przez Internet, aby zorganizować akcję domagania się informacji od policji, co się dzieje z Robertem i dlaczego został aresztowany. Przez cały weekend non-stop różni ludzie dzwonili na policję dopy­ tując się o Roberta. Co się okazało? Robert został oskarżony z paragrafu o „naruszenie spokoju", paragrafu, który ma tak szerokie zastosowanie w Szkocji, że można mu przypisać tak naprawdę wszystko i nic. Rozprawa została wyznaczona w małym miasteczku 15 mil od Aber­ deen i zamknięta dla publiczności i mediów. Tak wygląda poziom korupcji i terroru na „placu zabaw" szkockich zbirów należących do władz. Robert został zwolniony za kaucją, ale zaraz znów wszczęto przeciw niemu postępowanie po to, aby kneblować mu usta i wstrzymać działania w sprawie Hollie. W tym samym czasie policja zrobiła nalot na jego dom w Anglii. Wygląda na to, że policja nęka prawego człowieka, który działa w imieniu molestowanej dziewczynki z zespołem Downa, zamiast prowadzić dochodzenie i ukarać winnych, którzy dopuszczali się na niej przestępstw i jeszcze do tego niszczy dowody. Jedna z gazet - „CohimnUK", która relacjonowała sprawę Hollie i pe­ rypetie Roberta - otrzymała w związku z tym szereg poważnych ostrze­ żeń od firmy prawnej Levy&Marce. W liście Levy&Marce informuje, że reprezentuje Lorda Elish Angioli­ ni i grozi wszczęciem kroków przeciwko „ColumnUK" za publikowanie sprawy Hollie. Były pan prokurator fiskalny z Aberdeen z czasu, kiedy Syfilizacja cywilizacji 431 sprawa Hollie miała miejsce, w chwili obecnej zajmuje wysokie stanowi­ sko we władzach szkockiego wymiaru sprawiedliwości. Jakże by inaczej? Mówi się, że także inne szkockie media dostały podobne ostrzeżenia, a nawet Google miało z nimi kontakt. Jeden z listów Leyy&Marce do „ColumnUK" odnosi się również do szeryfa Graeme Buchanan, który był jednym ze wskazanych przez Hollie Greig, a więc prawdopodobnie jego także muszą reprezentować. Jednym z prawników z firmy Levy&Marce, który podpisywał się pod listami z ostrzeżeniami, był niejaki Peter Watson - w sporze reprezen­ tujący rodziny zabitych przez Thomasa Hamiltona w Dunblane w 1996 r. Mówi się także, że odegrał on „kluczową rolę" w Trybunale Śledczym kierowanym przez członka Stowarzyszenia - Lorda Cullena. Watson, po­ dobnie iak Cullen, jest absolwentem wydziału prawa Uniwersytetu w Edynburgu. Poza tym Watson reprezentował również rodziny ofiar w śledztwie prowadzonym w sprawie zamachu na samolot, który rozbił się nad Lockerbie, o który oskarżona została Libia aby ukryć fakt, że amerykań­ skie, brytyjskie i prawdopodobnie izraelskie służby wywiadów stały za tym zamachem . Watson pełnił również podobną rolę w „śledztwie" dotyczącym kata­ strofy platformy Piper Alpha i wycieku ropy, a na którego czele stał członek Stowarzyszenia Lord Cullen. Uniwersytet w Edynburgu, a w szczególności wydział prawa, poja­ wiają się nagminnie w tych dziwnych przypadkach. Brytyjski premier Gordon Brown również tam studiował i był nawet rektorem. Jego poprzednik Tony Blair Blair, urodził się w tym mieście i jego ojciec studiował prawo na tym Uniwersytecie. Obecny szkocki sekretarz „sprawiedliwości" Kenny MacAskill, jest byłym prawnikiem firmy Levy&Marce oraz kolejną osobą, która studio­ wała prawo na Uniwersytecie w Edynburgu. W odpowiedzi na żądania podjęcia działań przez szkockie władze w sprawie siatki pedofilów, MacAskill skierował do szkockiego parla­ mentu poprawki do ustaw, które skutecznie zamkną drogę dla tych, któ­ rzy będą szukali sprawiedliwości zarówno dla Hollie Greig jak i innych wykorzystywanych dzieci, w przypadkach kiedy władze i policja wymigają się od prowadzenia dochodzenia. Kenny McAskill powiedział: „Dochodzenie może być głęboką traumą dla ofiar przestępstw. Coś na ten temat może wam powiedzieć kolega Ro­ 1. Nie „prawdopodobnie" tylko właśnie one! - H.P. 432 ROZDZIAŁ XVI bert Green, po tym jak sam prowadził śledztwo w miejsce organów śled­ czych i policji Grampian - ale wielokrotne gwałty na dzieciach są raczej gorsze". Dlaczego w takim razie nie jest prowadzone dochodzenie przez władze i policję w Grampian? Dlaczego okrutne zabójstwo łączone z tym przypadkiem nie ujrzało światła dziennego i policja nie prowadzi dochodzenia? Jaka była Pana opowiedź na uzasadnione pytania, Panie „sprawiedli­ wy" człowieku? Zamknął je Pan - co zakrawa na hańbę. W sierpniu 2009 r. MacAskill wystąpił w mediach wydając oświadcze­ nie w sprawie zwolnienia Abdelbaset Ali al-Megrahi - człowieka uzna­ nego oficjalnie za winnego zamachu bombowego w Lockerbie. Poinfor­ mował opinię publiczną, że powodem są „sprawy osobiste", a dokładniej to, że człowiek ten ma kilka tygodni życia przed sobą (w chwili pisania tych słów wciąż żyje). Prezydent Obama zareagował z przerażeniem na te słowa zważywszy, że 189 Amerykanów zginęło w Lockerbie1. Sugerowałbym jednak, że prawdziwy powód nagłego zwolnienia Ab­ delbaset Ali al-Megrahi nie miał nic wspólnego z „współczuciem" tych ludzi, o czym dobrze wiedział Obama. Stało się to raczej ze względu na kolejną apelację prawników domnie­ manego terrorysty w 2009 roku, która mogłyby zburzyć dotychczasową oficjalna wersję zamachu. Wśród dowodów m.in. znalazły się: Ważne dokumenty CIA odnoszące się do zegara Mebo, który rzeko­ mo zdetonował bombę - dokumenty, które wcześniej zostały zatajone przed zespołem obrony. Tony Gauci, to główny świadek oskarżenia na rozprawie, który rze­ komo otrzymał dwa min $ za zeznania przeciwko Megrahi. Edwin Bollier, właściciel Mebo, który powiedział, że w 1991 r. FBI zaproponowała mu 4 miliony dolarów za potwierdzenie, że znaleziony fragment zegara w pobliżu miejsca katastrofy był częścią zegara MST Mebo 13 jakie były dostarczane do Libii. Ulrich Lumpert, to były pracownik Mebo, który przysięgał w lipcu 2007 r., że prototyp zegara MST 13 został skradziony w 1989 r. oraz to, że przekazywał te informacje osobom oficjalnie prowadzącym śledztwo w sprawie Lockerbie. Abdelbaset Ali al-Megrahi zrezygnował z odwołania i apelacji, pod­ czas której mogłyby zostać przedstawione dowody i miałyby szanse uj1. W swojej książce: „Ostatni transport do Katynia" wróciłem do tej katastrofy, publikując fotografię tego samolotu po upadku z wysokości 11 km. Konstrukcja pękła w kilku miejscach, ale nie rozpadła się na tysiące części jak samolot prezydencki w Smoleńsku, który „spadł" z wys. około 30 m! To był wybuch w tupolewie! Syfilizacja cywilizacji 433 rzec światło dzienne. W zamian za to zgodził się na zwolnienie z powo­ dów osobistych. Zbieg okoliczności. A wiec widzimy, jak to wszystko wygląda. To co się stało z Hollie Gre­ ig i wszystko wokół tej sprawy to nie wyjątek. To schemat, który się po­ wtarza często i wszędzie na całym świecie. Ta sprawa ma potencjał, aby otworzyć puszkę Pandory, która może pochłonąć brytyjskich polityków i nie tylko. Pedofil: brudny sekret talmudu1 Od niemal wieku, zdominowany przez Żydów przemysł filmowy Hollywood i duże media w widoczny sposób wpływają na chrześcijańską Amerykę poza biblijnymi - moralnością i wartościami. Jednak w buncie hippisów w początku lat sześćdziesiątych, żydo­ wskie media znalazły możliwości, aby przyspieszyć upadek moralny Ameryki. Zachęcając do narkotyków i pornografii przekonały Amerykę, że „wolna miłość" i wspólne życie poza małżeństwem są społecznie akce­ ptowalne. Z zadziwiającą szybkością film, telewizja i media drukowane pomogły stworzyć pokolenie seksualnych libertynów. Pod koniec lat sześćdziesiątych przyspieszyło to przejście ewolucji seksualnej do nastę­ pnego etapu, homoseksualizmu. Teraz, ponad 40 lat później, nawet homoseksualizm stracił swoją atra­ kcyjność dla wielu dzieci i wnuków pokolenia hippisów. Pedofilia [seks z młodymi chłopcami i dziewczętami oraz pornografia dziecięca] jest najnowszą podziemną obsesją przechodzącą przez Amerykę i świat. Jesienią ubiegłego roku, zwracałem uwagę społeczeństwa na siłę lob­ by pedofilów w Kongresie; senator Edward Kennedy, długo wspierany przez homoseksualistów by poparł federalną ustawę anty-nienawiści, zdradził ich sprzyjając wyraźnie silniejszym i bardziej korzystnym pedofilom. Zgniłe korzenie Na jakich moralnych podstawach opierają się Żydzi w mediach, aby mogli świadomie rozpalić i rozniecić płomienie seksualnego inferno, któ­ ry nadal pustoszy nasze kiedyś chrześcijańskie społeczeństwo? Praktycznie wszyscy potentaci medialni, którzy założyli Hollywood i trzy wielkie sieci telewizyjne byli imigrantami lub ich dziećmi, głównie z ortodoksyjnych wspólnot żydowskich w Europie Wschodniej. 1. „Patriotyczny Ruch Polski", nr 261, marzec 2011. 434 ROZDZIAŁ XVI Pod koniec XIX wieku, większość europejskich Żydów była ludźmi Księgi. Ale ich księgą nie była Biblia. Był to Talmud babiloński. Do dziś Talmud pozostaje najwyższym moralnym, etycznym i prawnym autorytetem judaizmu. Czy Talmud dzieli podstawy zdrowej wartości moralnych z chrześci­ jaństwem? Raczej nie. Zamiast tego, Talmud jest marnym podłożem sy­ stemu religijnego, który odszedł daleko; jest to ten kod faryzejskiej nie­ wiary, co Chrystus opisał jako „pełny wszelkiego plugastwa" (Mt 23,27). Szokujące jest to, że najbardziej szanowana instytucja judaizmu rzeczywiście popiera takie grzechy jak kłamstwo, łamanie przysięgi, jak i morderstwo pośrednie. I nawet sankcjonuje jeden z największych grzechów ze wszystkich: molestowanie dzieci. Trzyletnie panny młode Kiedy Chrystus oskarżył faryzeuszy, że są duchowymi dziećmi szata­ na, w pełni zdawał sobie sprawę, do czego byli zdolni. Żyjący w II wieku Symeon ben Yohai, jeden z największych rabinów judaizmu i twórca kabały, usankcjonował pedofilię - pozwalając na molestowanie dziew­ czynek nawet w wieku poniżej trzech lat! I ogłosił, że „neoficie, który jest w wieku poniżej 3 lat i 1 dzień wolno poślubić kapłana". Późniejsi ra­ bini odnoszą się do zatwierdzenia pedofilii ben Yohai jako „halakah" lub obowiązujące prawo żydowskie. Czy współcześni Żydzi wyparli się ben Yohai, adwokata gwałtów na dzieciach? Raczej nie. Dzisiaj w rodzin­ nym mieście ben Yohai - Meron [Izrael], dziesiątki tysięcy ortodoksyj­ nych i ultra-ortodoksyjnych Żydów zbierają się corocznie na dni i noce, by śpiewać i tańczyć, ku czci jego pamięci. Talmud obfituje w odniesienia do pedofilii. Zajmują one znaczną część traktatów Kethuboth i Yebamoth i są entuzjastycznie popierane przez opracowania prawne Talmudu, Traktat Sanhedryn. Faryzeusze popierali seks z dziećmi. Rabini z Talmudu są znani z prawnych kruczków i wykrętnych debat. Ale są wyjątkowo zgodni co do ich praw do molestowania 3-letnich dziewcząt. W przeciwieństwie do wielu gorąco dyskutowanych kwestii, rzadko występuje sprzeciw wobec dominującej opinii (wyrażonej w wie­ lu jasnych fragmentach), że pedofilia jest nie tylko normalna, ale rów­ nież zgodna z pismami! To tak, jakby rabini znaleźli egzaltowaną prawdę, której majestat ucisza debatę. Ponieważ autorytety talmudyczne, którym jest tak znane sankcjono­ wanie pedofilii, i ponieważ pedofilia jako „halakah" jest tak wyraźnie podkreślana, nawet tłumacze wydania Soncino Talmudu (1936) nie od­ ważyli się wstawić przypisu sugerującego najmniejszą krytykę. Dodali Syfilizacja cywilizacji 435 tylko komentarz: „Małżeństwo, oczywiście, wtedy było zawierane w znacznie młodszym wieku niż teraz". W rzeczywistości, przypis 5 do Sanhedrynu 60b odrzuca prawo rabi­ na talmudycznego, nie zgadzania się z poparciem pedofilii przez ben Yo­ hai: „Jak mogą [rabini], w przeciwieństwie do opinii Simeona ben Yohai, który ma wsparcie w pismach, zakazywać małżeństw z małymi neofitami?" To w Babilonie po wygnaniu za rządów Nabuchodonozora w 597 r. przed Chrystusem, główni mędrcy judaizmu prawdopodobnie zaczęli oddawać się pedofilii. Babilon był zdumiewająco niemoralną stolicą starożytnego świata. Przez 1600 lat kwitła w niej największa w świecie populacja Żydów. Jako przykład ich zła, kapłani babilońscy podawali, że obowiązek religijny mężczyzny obejmował regularny seks z prostytutkami świątyni. Powszechnie tolerowano bestialstwo, więc Babilończyków nie interesowało, czy rabin żenił się z 3-letnią dziewczynką. Ale po wygnaniu Żydów w XI wieku AD, najczęściej na zachodnie ziemie chrześcijańskie, gojowska tolerancja żydowskiej pedofilii nagle się zakończyła. Nadal trwa szokująca sprzeczność: jeśli Żydzi chcą czcić transcen­ dentną mądrość i moralne wskazówki faryzeuszy i ich Talmud, muszą akceptować prawo ich największych starożytnych mędrców do narusza­ nia dzieci. Do tej pory żaden synod judaizmu nie odrzucił swoich nikczemnych praktyk. Seks z nieletnim dozwolony Faryzeusze uzasadniali gwałt na dziecku, tłumacząc, że 9-letni chłopiec nie był „mężczyzną". W ten sposób zwalniali go z Prawa Moj­ żeszowego: „Nie będziesz leżał z mężczyzną jak się leży z kobietą; jest to obrzydliwość" (Kpł 18:22). Jeden fragment Talmudu zezwala kobiecie, która molestowała młodego syna, ożenić się z arcykapłanem. Stwierdza: „Wszyscy zgadzają się, że kontakt z chłopcem w wieku 9 lat i 1 dnia jest prawdziwym związkiem, podczas gdy dla osoby w wieku poniżej 8 lat nie jest". Ponieważ chłopiec w wieku 9 lat jest niedojrzały płciowo, nie może „przerzucać winy" moralnie i prawnie na aktywnego sprawcę. Kobieta może molestować chłopca bez stawiania pytania o moralność: „. ..obcowanie z małym chłopcem, nie jest traktowane jako akt seksual­ ny". Talmud mówi też, „chłopiec w wieku 9 lat i 1 dnia, który zamiesz­ kuje z żoną swego zmarłego brata nabywa ją (jako żonę)". Talmud wy­ raźnie uczy, że kobieta ma prawo poślubić i mieć seks z 9-letnim chłopcem. 436 ROZDZIAŁ XVI „Kiedy dorosły mężczyzna ma stosunek z małą dziewczynką, to nic, gdy dziewczynka jest młodsza (trzy lata i jeden dzień) to jest tak jak włożyć palec w oko". Przypis mówi, że „jak łzy przychodzą do oczu zno­ wu i znowu, tak dziewictwo wróci do dziewczynki młodszej niż 3 lata". W większości przypadków, Talmud potwierdza niewinność męskich i żeńskich ofiar pedofilii. Obrońcy Talmudu twierdzą, że to potwierdza niesamowite moralne zaawansowanie Talmudu i życzliwość wobec dzie­ ci, mówią, że to pozytywnie kontrastuje z „prymitywnymi" społeczeń­ stwami, w których dziecko mogłoby zostać ukamienowane wraz z dorosłym sprawcą. Seks w wieku 3 lat i 1 dnia W przeciwieństwie do dictum Symeona ben Yohai, że seks z dziew­ czynką jest dozwolony w wieku poniżej 3 lat, ogólne nauczanie Talmudu jest takie, że rabin musi poczekać 1 dzień po trzecich urodzinach. Można ją wziąć do małżeństwa po prostu poprzez gwałt. Rabin Joseph powiedział: Chodźcie i słuchajcie! Dziewczynę w wie­ ku 3 lat i 1 dzień można zdobyć do małżeństwa przez spółkowanie, i jeśli brat jej zmarłego męża żyje z nią, staje się jego (Sanh. 55b). Dziewczyna w wieku 3 lat i 1 dzień może być poślubiona przez wspó­ lne pożycie (Yeb. 57b). Dziewczyna w wieku 3 lat i 1 dzień może zostać nabyta do małżeń­ stwa przez współżycie, i jeśli brat jej zmarłego męża żyje z nią, staje się jego (Sanh. 69a, 69b, Yeb. 60b). Nauczano: Rabin Symeon ben Yohai stwierdził: neofitce, która jest w wieku poniżej 3 lat i 1 dzień, wolno po­ ślubić kapłana, gdyż jest powiedziane, że wszystkie kobiety dzieci, które nie poznały mężczyzny przez leżenie z nim, utrzymują się przy życiu, i Fineasz (który był kapłanem, przypis) na pewno był z nimi (Yeb. 60b). Przykład Fineasza, kapłana, który sam poślubił nieletnią dziewczynę w wieku 3 lat, przez Talmud uważany jest za dowód, że takie dzieci „na­ dają się do współżycia". Talmud uczy, iż molestowanie 9-letniego chłopca przez dorosłą ko­ bietę nie jest „aktem seksualnym" i nie „rzuca na nią winy", ponieważ chłopiec nie jest naprawdę „człowiekiem". Ale używa przeciwnej logiki wobec sankcji za gwałt na dziewczynie w wieku 3 lat i 1 dzień: Takie dzie­ ci są traktowane jako „kobiety" dojrzałe płciowo oraz w pełni spełniają wymagania małżeństwa. Faryzeusze z pewnością znali uraz odczuwany przez molestowane dzieci. Aby utrudnić dochodzenie odszkodowań Talmud mówi, że ofiara gwałtu musi czekać do osiągnięcia wieku zanim byłaby możliwość od­ szkodowania. Musi udowodnić, że żyła i będzie żyć jako oddana Żydów­ ka, i musi zaprotestować przeciwko utracie dziewictwa o tej samej godzi­ Syfilizacja cywilizacji 437 nie, kiedy osiąga wiek. „Kiedy tylko osiągnęła wiek i przez godzinę nie protestowała, więcej nie może protestować". Talmud broni tych surowych środków jako niezbędnych, by zapobiec możliwości buntu gojowskiej dziecka-panny młodej przed judaizmem i wypłacania przyznanego jej odszkodowania jako pogance - bluźnierstwo nie do pomyślenia! Faryzeusze popierali seks z dzieckiem Faktycznie, rabini dla samoobrony, zamierzali udowodnić niewinność obu stron zaangażowanych w pedofilię: tak dziecka, jak i pedofila. Zabie­ rali małemu chłopcu prawo do „zrzucenia winy" na napastnika, tym sa­ mym, nie zapewniając żadnych znaczących szkód moralnych lub odwoławczych dla dziecka, Talmud wyraźnie pokazuje, po czyjej stoi stronie: rabina gwałciciela. Powszechna pedofilia Gwałt na dzieciach praktykowany był w najwyższych kręgach judaiz­ mu. Ilustruje to Yeb. 60b: Na ziemi Izraela było pewne miasto, w którym została zakwestio­ nowana prawowitość mieszkańców i główny rabin wysłał rabina Romanos, który prowadził śledztwo i znalazł w nim córkę neofity, która była w wieku poniżej trzech lat i jeden dzień, i rabin uznał ją zdolną do zamieszkania z kapłanem. Przypis mówi, że była „małżonką kapłana", a rabin po prostu pozwo­ lił jej żyć z mężem, zachowując w ten sposób „halakah", oraz dyktat Simeona ben Yohai, gdzie: „Neofitka w wieku poniżej 3 lat i 1 dnia może poślubić kapłana". Te dzieci-panny młode rzekomo miały z własnej woli uprawiać seks. Yeb. 12b potwierdza, że każdej dziewczynie w wieku poniżej 11 lat i 1 dnia zakazuje się stosowania antykoncepcji, ale „musi kontynuować współżycie seksualne w zwykły sposób". W Sanhedrynie 76b udziela się błogosławieństwa mężczyźnie, któ­ ry wyżeni swoje dzieci zanim osiągną dojrzałość płciową, a przekleń­ stwo dla tych, którzy na to czekają dłużej. Faktycznie, niedokonanie tego do czasu, kiedy córka osiąga wiek 12 lat i 6 miesięcy, jak mówi Tal­ mud, jest tak złe, jakby ktoś „zwrócił zgubioną rzecz Cuthean" [Gojowi] czyn, z powodu którego „Pan go nie oszczędzi". Fragment ten mówi: „...jest zasługą wyżenić dzieci kiedy są małoletnie". Fascynacja seksem Czytając uważnie Talmud, jest się przytłoczonym powtarzającą się fa­ scynacją seksem, zwłaszcza przez wybitnych rabinów. Można przedsta­ 438 ROZDZIAŁ XVI wić dziesiątki ilustracji w celu zilustrowania radości faryzeuszy, aby dys­ kutować o seksie i spierać się w jego najdrobniejszych szczegółach. Rabini aprobując seks z dziećmi niewątpliwie praktykowali to co głosili. Ale do chwili obecnej czci się ich słowa. Simeon ben Yohai jest sza­ nowany przez ortodoksyjnych Żydów jako jeden z największych mędr­ ców i duchowych świateł, jakie widział świat. Członek najwcześniejszego „Tannaim" najbardziej wpływowych rabinów w tworzeniu Talmudu, stanowi większy autorytet dla pobożnych Żydów, niż Mojżesz. Dzisiaj, jawni pedofile Talmudu i obrońcy gwałtu na dzieciach bez wątpienia mieliby kłopoty w więzieniu za molestowanie dziecka. Ale tutaj jest to, co wybitny żydowski uczony, Dagobert Runes [który jest w pełni świadomy wszystkich tych fragmentów], mówi o takich „brud­ nych staruchach" i ich wypaczonych naukach [odnośnie faryzeuszy]: Nie ma żadnej prawdy w chrześcijańskich i innych strukturach wobec faryzeuszy, którzy reprezentowali najlepsze tradycje sw oje­ go narodu i ludzkiej moralności. Czy nie są bardziej odpowiednie słowa Chrystusa: Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo po­ dobni jesteście do grobów pobielanych, które z zew nątrz wyglądają pięknie, lecz w ewnątrz pełne są kości trupich i wszel­ kiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i niepraw ości [Mt 2 3 :2 7 ,2 8 ]1. * * * Aborcyjna organizacja „Marie Stopes International", znana z reklam zachęcających do zabijania nienarodzonych dzieci, wzięła się za edukację seksualną młodzieży. Organizacja ufundowała teledysk, który promuje seks analny jako doskonały „środek antykoncepcyjny dla nastolatków". Klip jest stylizowany na prześmiewcze parodie utworów hip-hopowych. Tekst piosenki „Użyj głowy" wykonuje grupa „The Midnight Beast". Mu­ zycy, wzorowani na raperów z lat 80-tych, zachęcają nastolatków w swo­ im utworze do stosowania antykoncepcji. Jako jedną z metod antykonce­ pcyjnych „wyrymowują" oni seks analny przekonując, że jest on 1. Z książki Teda Pike'a „Israel: Our Duty, Our Dilemma" [Izrael: nasz obowiązek, nasz dylemat], 11.10.2006. Tłumaczenie Ola Gordon, http://www.truthtellers.org/ alerts/pedophiliasecret.html Z:http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/02/10/pedofilia-brudny-sekret-talm udu/ Syfilizacja cywilizacji 439 „bezpieczny", po nim „nie będziesz mamą", a więc nic nie stoi na prze­ szkodzie, by go uprawiać. Klip obejrzało już na YouTube ponad 120 ty­ sięcy widzów. Nastoletnie dzieci znajdą tam również bezpośredni link do portalu, gdzie dowiedzą się więcej o antykoncepcji - a wszystko sponso­ rowane przez „Marie Stopes International", która otrzymuje ok. 30 milionów funtów z brytyjskiego National Health Service. Oczywiście „postępowcy" nie oburzają się specjalnie na ten klip. Sze­ fowie organizacji przekonują, że uświadamia on nastolatków o niebez­ pieczeństwach związanych z brakiem stosowania antykoncepcji. „Raperzy" nie podejmują się, rzecz jasna, informowania nastolatków, jak niebezpieczny dla zdrowia jest seks analny i jakie choroby on może wywołać. To by oczywiście był przejaw nietolerancji i katolickiego zacofa­ nia. Indoktrynując młodzież od wczesnych lat, że odbyt jest również narządem płciowym (skoro uznano, że homoseksualizm jest normą to musiano uznać, że „kiszka" jest odpowiednim miejscem dla penisa) kapłani „Nowego Wspaniałego Świata" wychowują sobie wiernych. Dobrym przykładem tego niech będzie „ziemia święta" różowych krzyżowców czyli Szwecja. W Szwecji działa „postępowe" przedszkole, gdzie nauczyciele mówią do dzieci per „osobo" i nie używają słów określających ich płeć. Jak mówią nauczycielki, placówka stanowi „przeciwwagę dla segregowane­ go ze względu na płeć społeczeństwa". Przedszkole Egalia w Sztokholmie od wczesnych lat wpaja zacofa­ nym dzieciom, że płeć nie ma żadnego znaczenia, a świat jest przesiąknię­ ty ideami tzw. równości. Dzieci bawią się tam bezpłciowymi lalkami, oglądają książeczki, w których nie ma rodziców, a są tylko osoby samot­ nie wychowujące dzieci lub homoseksualiści „wychowujący" dzieci. W ybieram y książki pokazujące rodziców samotnie wy­ chowujących dzieci lub rodziców tej samej płci - mówi Gabriella M artinson, dyrektorka przedszkola. - Książki rodzinne są wszędzie. To może wydawać się przesadzone, ale zawsze musi­ my być przeciwwagą dla konserwatywnego społeczeństwa se­ gregującego ludzi ze względu na płeć - dodaje. Uważa ona również, że dzieci nie powinno się dzielić ze względu na płeć. Przedszkole opracowało więc własny słownik i zamiast imion uży­ wa się tam określeń „kolego" czy „osobo". Nikt nie mówi słów takich, jak „on" czy „ona". Zastąpiono je wymyślonym na potrzeby placówki słów­ kiem „hen", które ma oznaczać „ono". Same nauczycielki wpadają jed­ nak w wytworzoną przez opresyjnych samców pułapkę i używają jaski­ niowego języka. - Czasami mówię „kochane maluchy" albo „mały człowieku". Ciężko się odzwyczaić od wszystkiego - tłumaczy jedna z nauczycielek. 440 ROZDZIAŁ XVI Ten przykład jednak nie jest tak szokujący jakby mógł się wydawać. W końcu już 40 lat temu pewien guru współczesnej lewicy i obecnie czołowy polityk UE napisał w swojej książce, jak pracując w przedszkolu zauważył, że dzieci są świadome swojej seksualności i jak małe dziew­ czynki lubiły mu siadać na kolanach1. Nie na darmo Kazimiera Szczuka przyznała, że „edukacja seksualna dzieci powinna rozpoczynać się jak najwcześniej - już od przedszkola, tak aby seksualność była dla młodego człowieka czymś naturalnym". Nie dziwi więc, że popierana przez wielu norweskich psychologów przedszkolanka z Oslo już 3 lata temu zasugerowała, aby zachęcać przed­ szkolaków do wyrażania swojej seksualności poprzez gry seksualne, wli­ czając w to tańczenie nago w przedszkolu oraz w ośrodkach opieki dzien­ nej. Jej zdaniem dzieci powinny móc „patrzeć na siebie wzajemnie i poznawać ciała innych dzieci. Oni mogą bawić się w lekarza, naślado­ wać matkę i ojca, tańczyć nago". Za przykładem przedszkolanki [a może z nakazu - T.K.] poszły, a jakże!, szwedzkie szkoły indoktrynujące dzieci w nieco późniejszym etapie rozwoju. Na lekcji języka ojczystego uczniom ósmej klasy jednej ze szwedz­ kich szkół podstawowych, kazano opisać swoją inicjację seksualną albo erotyczne fantazje. Zajęcia odbyły się w szkole podstawowej w szwedzkiej miejscowości Tomelilla, w ramach programu łączenia róż­ nych przedmiotów. Aby otrzymać dobrą ocenę, uczniowie musieli wyka­ zać odpowiednie zaangażowanie. Ci z nich, którzy nie przeżyli jeszcze swojego „pierwszego razu", mieli podzielić się refleksjami, jak go sobie wyobrażają lub napisać opowiadanie o seksie. Na szczęście, w tymże przypadku rodzice wyrazili swoje oburzenie, jednak podejrzewam, że część z nich może być pozbawiana (na mocy słynnej szwedzkiej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie) władzy rodzicielskiej. Jak pokazują pomysły feministek... (widać, że również naszych) dzieci nie będą już zmieszane pomysłami swoich nauczycieli, bo od wczesnych lat swojej edukacji będą wyedukowane, do czego tak naprawdę służy odbyt i jakimi dewiacjami można wzbogacić swoje życie seksualne. A za wszystko zapłacą mocodawcy aborcjonistów, którzy na takim wychowaniu zarobią krocie. Wielka Brytania jest krajem, gdzie mimo wychowania seksualnego od najwcześniejszych lat szkolnych, zabija się najwięcej dzieci niena­ rodzonych. Statystyka ta dotyczy szczególnie nastolatek, które przecież powinny być wyedukowane, jak „zabezpieczyć się przed dzieckiem". 1. To Cohn Bendit [raczej „Bandit"], lider „zielonych", zadymiarz z rozruchów 1968 roku w Paryżu, przyjaciel Szechtera - A. „Michnika". Przyp. H.P. Syfilizacja cywilizacji * * * 441 Kiedy i z jakich lucyferycznych kręgów wyszła współczesna „fascyna­ cja seksem"? Jaka jest jego natura? Na te i podobne pytania A. Jones nie odpowiada. Nie stawia ich. Musiałby wskazać palcem na szczyty tego lucyferyzmu, a przecież on wie, że zasiadają tam jego nacyjni pobraty­ mcy. Nieco więcej intelektualnego obiektywizmu wykazał słynny filozof amerykański Allan Bloom1 (1930-1992), w książce „Umysł zamknięty". To na „lata sześćdziesiąte" wskazuje Bloom, jako na czas zgniłej rewo­ lucji w obyczajach, dobrze zorganizowanej, nadzorowanej, stymulowa­ nej. Były to lata słynnej rewolty studenckiej w USA i Europie - dzisiej­ szych Clintonów, Cohn-Benditów, itp. Bloom nigdy nie nazwie nacyjnej natury tej „syfilizacji" (neologizm - H.P.) kultury i dusz studentów. Ma jednak odwagę napisać: Profesorowie, depozytariusze naszych najlepszych tradycji i najwyższych aspiracji intelektualnych, płaszczyli się przed zwykłą hołotą (s. 373). Co to za „hołota"? To nie sponsorzy polityczni i finansowi tego ataku na pryncypia człowieczeństwa, tylko: grupa studentów murzyńskich, którzy właśnie „przekonali” nas, pracowników Comell University do spełniania ich woli, grożąc użyciem broni palnej i śmiercią poszczególnym profesorom (s. 373). W buncie przeciwko autorytetom, w tym przeciwko rodzicom, domi­ nowała apoteoza seksu, jego trywializacja. Bloom ciął bezlitośnie, ale już z bezpiecznego dystansu czasowego: Nieuniknionym skutkiem ubocznym [ubocznym?!] wczesnych zainteresowań seksualnych je s t bunt wobec autorytetu rodziców, którzy usiłują te zainteresowania stłumić (...) Rewolucja seksualna musi zniszczyć wszystkie siły dom inacji, pokonać wszystkich wrogów natury i szczęścia. Pod płaszczykiem reform y społecz­ nej i miłości, rodzi się nienawiść. Seks staje się osią światopoglądu (...) Potem przychodzi tęsknota za bezklasowym, wolnym od uprzedzeń i konfliktów, uniwersalnym społeczeństwem. (...) Oto trzy wielkie tem aty tekstów : seks, nienaw iść i bałam utna, obłudna w ersja braterskiej miłości. Z tych skażo­ nych źródeł wypływa błotnisty strum ień, w którym pływać m ogą tylko potwory (s. 86). I. Profesor uniwersytetów Comell i Yale, w Paryżu, Toronto, Tel Awiwie i Chicago. Autor przekładu „Państwa" Platona. Światowy rozgłos przyniosły mu eseje zebrane w książce „Umysł zamknięty". 1987, wyd. poi. Zysk i S-ka. 442 ROZDZIAŁ XVI To nie „strumień", panie profesorze Bloom. To błotniste ścieki. Bagno. Kloaka. Szambo. Globalne Gówno i Syf, dosłowny i przenośny Syf, który toczył i toczy dusze i ciała Bushów, Reaganów, Clintonów, Cohn-Benditów, Schultzów, Michników, ich kumpli. W Bagnie, Syfie, Kloace, Szambie szaleje jedno uniwersalne uczu­ cie. Jest nim nienawiść. Do kogo? Do tych, którzy stoją z boku i jeszcze nie poddali się tej totalnej Syfilizacji. Litwa: ustawa o ochronie nieletnich weszła w życie Na Litwie weszła wczoraj [1 III 2010] w życie ustawa o ochronie nielet­ nich przed szkodliwymi treściami propagowanymi w mediach - infor­ muje „Nasz Dziennik". Chodzi głównie o ochronę dzieci i młodzieży przed propagandą homoseksualną. Gazeta zauważa jednak, że w dal­ szym ciągu ustawę ostro krytykują Amnesty International i Rada Euro­ py, które od miesięcy domagają się od Wilna zniesienia tej ustawy, argu­ mentując, że „dyskryminuje ona mniejszości seksualne", łamiąc tym samym prawa człowieka1. „Nasz Dziennik" przypomina, że ustawa ta wywołała silne protesty lobby homoseksualnego - zarówno na Litwie, jak i w wielu innych kra­ jach unijnych. Pomimo zmian wprowadzonych na niekorzyść ustawy, na­ dal wywołuje ona krytykę ze strony propagującej związki jednopłciowe Amnesty International. Obecnie organizacji nie podoba się dyskrymi­ nujące - według niej - stwierdzenie mówiące o tym, że „propagowanie nietradycyjnej orientacji seksualnej i narażenie na przekaz zawierający pozytywny obraz relacji homoseksualnych może powodować negatywne konsekwencje dla fizycznego, psychicznego, a przede wszystkim moral­ nego rozwoju nieletnich". Litewską ustawę skrytykował także komisarz ds. praw człowieka Rady Europy Thomas Hammarberg, który w na­ desłanym niedawno liście do premiera Litwy Andriusa Kubiliusa i prze­ wodniczącej sejmu Ireny Diegutiene zaznaczył, że należy podjąć działania na rzecz uwrażliwienia opinii publicznej na sytuację „grup dotkniętych dyskryminacją i nietolerancją". Ustawa ta jest zgodna z naszą kulturą tradycją i wiarą i dlatego też nie rozumiem zarzutów kierowanych ze strony wspomnianych pod­ miotów - podkreślił w rozmowie z „Naszym Dziennikiem" poseł AWPL Michał Mackiewicz. - Nie możemy przecież importować forso­ wanych przez przeciwników ustawy zboczeń. Musimy zachować pewne 1. Jakbyśm y słyszeli sławnych rabinów z Talmudu, cytowanych na poprzednich stronach. Przyp. H.P. Syfilizacja cywilizacji 443 wartości dla nowego pokolenia i o nie dbać tak, jak Pan Bóg nakazał, a nie pozwalać na demoralizowanie naszej młodzieży - dodał . Urzędowe nauczanie zboczeń u dzieci sieje spustoszenie również w Anglii, ale lepiej byłoby zapytać, gdzie jeszcze nie sieje poza dżun­ glami Amazonii czy pustkowiami Afryki. Oto Brytyjski Związek Nauczycieli (The National Union of Teach) stwierdził, że trzyletnie dzieci (zob. Talmud) powinny być uczone o „związkach tej samej płci". Ogłosili to 23 lipca 2006 roku. Stwierdzili, że czekanie na okres szkoły podstawowej do rozpoczęcia nauczania o tych „zagadnieniach", może okazać się spóźnione, gdyż „już nawet trzylatki używają języka homofobii". Propozycja zboczeńców z Brytyjskiego Związku Nauczycieli, to od­ powiedź na rządowy dokument „Skills Early Years Foundation Stage", gdzie mówi się o „wprowadzeniu (takich) celów jak najszybciej". Związek perwersyjnych nauczycieli twierdzi: Jest szczególnie ważne, by zacząć nauczanie dzieci [o seksie i zboczeniach jednopłciowych] w wieku 3-5 lat - o tych różnych form ach rodzin, które istnieją dzisiaj w Wielkiej Brytanii: o ro­ dzinach z jedną mamusią, dw oma m amusiami, dwoma tatusia­ mi, dziadkami, rodzicami przybranym i, opiekunami, itp. Wiele grup i związków prorodzinnych ostro protestuje przeciwko temu zamachowi. Jeden z działaczy „Kampanii na Rzecz Prawdziwej Edukacji", nazwał ten nakaz „absurdalnym". Jak jest z aborcją w Izraelu A jak to jest w sercu judaizmu - Izraelu? Zgodnie z prawem, „aborcji można dokonać np. w przypadku: ciąży powstałej w wyniku gwałtu; za­ grożenia życia; gdy kobieta ma mniej niż 17 lub więcej niż 40 lat" . Jednak, jak się okazuje, aborcja w Izraelu jest potępiona przez obu głównych rabinów Izraela [sefardyjskiego i aszkenazyjskiego], czyli przez źródło spoistości i siły narodu żydowskiego. „Obaj duchowni za­ znaczyli także, że dokonywanie aborcji zdecydowanie opóźnia a nawet uniemożliwia przyjście Mesjasza. W wielu żydowskich tekstach jest bo­ wiem napisane, że Mesjasz nie przyjdzie, dopóki wszystkie dzieci poczę­ te przez żydowskie matki nie będą rodzone" . I to jest w mniemaniu Żydów wystarczająca podstawa do faktyczne­ go zakazu dokonywania aborcji na Żydówkach. Gojowskie kobiety 1. 2. 3. 4. Za: piotrskarga.pl „Patriotyczny Ruch Polski", 1 IX 2010. http://leqologos.blog.polityka.pl/?p=25 3 http://www.pardon.pl/artykul/3576/aborcja_wstrzymuje_przyjscie_mesjasza 444 ROZDZIAŁ XVI mogą skrobać się bez ograniczeń, ale żydowskie matki - muszą urodzić wszystkie dzieci poczęte. Różnice liczbowo niby niewielkie, ale co roku, „cenniejszych" przyby­ wa a „zbędnych" ubywa. Niestety, musimy brać przykład z Izraela. Sylwester Żółkiewski Sabat miliarderów w sprawie eutanazji Super-ludobójcy zwani miliarderami odbyli kolejny tajny sabat w sprawie depopulacji ludzkości z użyciem wachlarza metod, na czele z aborcją u kobiet gojowskich, bo przecież nie żydowskich. Ta kolejna odsłona Sodomy odbyła się na Manhattanie 3 maja 2005 roku, a jego cel i treść przeciekły do mediów dopiero w maju 2009 r. Uczestniczyli w tej zbrodniczej nasiadówce: król „mendiów" Ted Tur­ ner, założyciel Microsoftu Bill Gates, który już nie wie ile ma miliardów dolarów; David Rockefeller - junior, burmistrz Nowego Jorku; Michael Bromberg; znani biznesmeni-miliarderzy Warren Buffet Buffet, George Soros oraz Winfrey - na czarno „opalona" gwiazda te­ lewizji, której nie możemy nazwać Murzynką, aby nie podpaść pod „ra­ sizm" i „ksenofobię". Przypadek sprawił, że całe to ekskluzywne towarzystwo jest najzwy­ czajniej żydochazarskie, poza opaloną Winfrey. O tej zabójczej schadzce pisał londyński „Times". Celem było „znalezienie rozwiązania dylematu przeludnienia Glo­ bu". Według nich, to największe cywilizacyjne zagrożenie dla ludzkości. Ma się rozumieć, najwięcej bachorów rodzi się w krajach Trzeciego Świa­ ta, choć mega-mordercy już od pół wieku czynią wiele, aby „skasować" to nadmierne afrykańskie „dziecioróbstwo". Dlaczego trwa tam „niepoha­ mowany" przyrost naturalny? To dla wytwornych meneli oczywiste. Po­ wodem są „religijne i kulturowe uprzedzenia". Nie zdążyli zauważyć, że w rodzinach rabinów pięcioro dzieci to norma, a jeśli ortodoksyjna Żydówka może urodzić tylko jedno lub wcale, to należy ją zostawić i „poślubić" następną macicę do rodzenia. Globalna populacja osiągnie w 2040 roku 9,3 miliarda, pisała o tym spotkaniu polskojęzyczna „Rzeczpospolita". „Za pomocą kontroli narodzin możemy zatrzymać wzrost na poziomie około 8,3 miliarda”, agitował Gates. Przy lepszej opiece zdrowotnej wiele rodzin żyjących w nędzy miałoby mniej dzieci. Jedyną przeszkodą je s t opór polityków od A fryki po B lisk i Wschód. Uw ażają oni, że antykoncepcja i wychowanie seksualne Syfilizacja cywilizacji 445 kobiet [poczynając od trzyletnich dzieci w przedszkolach?] osłabiają tradycyjne religijne wartości. Dyskretnie pominęli depopulację białych za pomocą szczepień, biotechnologii, biochemii, zatruwania wody, żywności, chemtrails i szeregu innych łotrostw. Niemal wszyscy z uczestników tego sabatu odbytego na Manhattanie, czyli w bezpośrednim sąsiedztwie centralnej siedziby Goldman Sachs, łożą miliardy na depopulacyjne programy. Ted Turner, założyciel tel-awizji CNN wielokrotnie i oficjalnie nawoływał do tego, aby we wszystkich krajach Trzeciego Świata wprowadzić politykę jednego dziecka. Dokładnie taką samą, jaka obowiązuje w Chinach. Gawędząc o tym sabacie, „Rzeczpospolita" przypomniała, że Ted Tur­ ner już pod koniec lat dziewięćdziesiątych podarował Organizacji Naro­ dów Zjednoczonych miliard dolarów na programy kontroli populacji, w tym na edukację seksualną dzieci (zob. pomysł „edukacji seksualnej dzieci w Polsce od pierwszych klas szkolnych, Żydówki K. Hall w roli ministerki oświaty). Tedowi Turnerowi chodziło o edukację dzieci w Bangladeszu. Doma­ gał się też dystrybucji pigułki wczesnoporonnej w obozach uchodźców w Kosowie. Kiedy zaprotestowali chrześcijanie, Turner nazwał chrze­ ścijaństwo „religią dla nieudaczników", zapominając o nazwaniu religii talmudycznej religią udaczników, cholernie sprawnych płciowo, wydajnych udaczników, którzy spółkują już z dzieckiem trzyletnim. Buffet uchodzi za najbogatszego człowieka świata, z tym, że naszym zdaniem należałoby jeszcze ustalić, czy Buffet jest człowiekiem, a nie bufetem w podrzędnej knajpie. Buffet pisany dużą literą finansował ba­ dania kliniczne, których wynikiem było masowe wprowadzenie na ry­ nek, a konkretnie do pochew setek milionów kobiet, pigułki aborcyjnej o symbolu RU-486. B. Gates podarował 35 milionów amerykańskiemu „stowarzyszeniu" Planned Parenthood prowadzącemu „kliniki" aborcyjne, czyli rzeźnie nienarodzonych. Biografem Buffeta jest niejaki Lowenstein, przypadkowo Żyd, który pisze tam, że Buffet i jego gang panicznie boją się przeludnienia i czują „antypatię" do religii. Nie wyjaśnił, czy do religii talmudycznej także1. Przy okazji dodajmy informację podaną przez www.bibuła na pod­ stawie AP-Google, iż Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization - WHO), w wydanym 18 lutego 2011 roku oświadczeniu poin­ formowała cały „world" (świat), że zdecydowała się na rekomendację dla 1. Zob.: PiotrSkarga.pl 446 ROZDZIAŁ XVI producentów szczepionek, dodawania do szczepionek przeciwko tzw. świńskiej grypie, antygenu szczepów wirusa AH1N1 (świńska grypa). Jest 15 metod zniszczenia twej Ojczyzny: Jak żydowscy hegemoniści rujnują Amerykę (odnosi się także do każdego kraju europejskiego)1. Dokonałem aktualizacji mojej listy metod niszczenia Ameryki przez żydowskich suprematystów. Lista dostarcza dobrych argu­ mentów dla neofitów ruchu oporu antysyjonistycznego oraz prze­ ciw żydowskiej supremacji w świecie. Lista pokazuje niezliczone sposoby żydowskiego ekstremizmu niszczącego inne kraje. Jest to łatwy i szybki sposób by ośw iecić i wyedukować naszych ludzi (Europejczyków i Amerykanów) przygotowując ich do zmagań 0 przeżycie, które muszą podjąć i wybrać walkę, jeśli naprawdę myślą o przyszłości swoich dzieci jako wolnych ludzi na naszej planecie. Żydowscy dyktatorzy po prostu dokonują mordu na nas, m ordują nasze dusze, m ordują naszego ducha i wolę, zabijają naszą dumę i m ordują nasz naród. Ich polityką i celem jest zabi­ janie nas. Musimy jawnie przedstawić okropną rzeczywistość 1 p orażającą prawdę w sposób możliwy do zrozumienia przez ludzi. Sądzę, że lista poniższa jest krokiem w tym kierunku. Patrick Grimm 1. Zniszczyli naszą dumę z naszej historii, a naród tracący poczucie i sens swojej historii, przestaje być narodem. 2. Oczernili naszych Ojców Założycieli jako „rasistów", „białych właścicieli niewolników", lekceważąc zupełnie ich rolę w ustanowieniu parlamentarnej republiki. 3. Wynaleźli i rozwinęli ideę „multikulturalizmu" [multi-kulti], dowa­ rtościowując, promując każdą kulturę bez względu na stopień zacofania i barbarzyństwa, potępiając i poniżając zachodnio-europejską kulturę białego człowieka. Susan Sontag jako żydowsko-marksistowska inte­ lektualistka o osobowości oprycha oświadczyła, że „biała rasa jest nowotworem na ciele ludzkości". 4. Wyrugowali naszą religię chrześcijańską i dziedzictwo cywiliza­ cyjne ze sfery publicznej przy użyciu niezliczonych zastępów kadr judeorewolucyjnych, takich jak Anti-Def amation League i America Civil Liberties Union, w szczególności zaś zastępów prawników z tych organi­ zacji. Nasze dzieci będą wkrótce wzrastać w społeczeństwie pozbawio­ nym jakichkolwiek odniesień do chrześcijaństwa, w społeczeństwie bez 1. Źródło: www.zionistwatch.wordpress.com Syfilizacja cywilizacji 447 najmniejszych śladów Biblii, Chrystusa i Krzyża. Zamiast naszej religii mamy zapaloną menorę w Białym Domu na święta Chanuki. Jedyną religią nie podlegającą kpinom Hollywood jest judaizm. 5. Otworzyli nasze granice, z szyderczą satysfakcją zezwalając wszel­ kim mętom z Trzeciego Świata osiedlać się, aby w końcu zastąpić nas jako białą większość. Javitsowie, Lautenbergowie i Cellerowie skrupulat­ nie opracowali nowe prawodawstwo, jednocześnie twardo wspierali ustawodawstwo Izraela na fundamencie zasady - „Izrael tylko dla Żydów". 6. To oni stworzyli, wypromowali, spopularyzowali, ciągnąc krociowe zyski, pornografię w każdej postaci i perwersyjną rozrywkę. To właśnie z rzekomo „wybranego ludu" rekrutuje się 90% amerykańskich porno-zboczeńców. To właśnie Hollywood pod ich władaniem, przy pomocy produkcji film ow ych zainfekow ał społeczeństw o ideą zm iany żon (tzw. „małżeństw cywilnych"), pedofilią, kaprofilią, wyuzdanym seksem, na­ rkomanią, alkoholizmem i rozwiązłością. Następnym zboczeniem na tej liście jest zoofilia, która praktycznie już jest popularyzowana przez zrealizowany film o kopulacji ludzi z końmi. 7. Wyciągnęli na powierzchnię życia społecznego homoseksualizm i uczynili z niego równoprawną normę zachowań seksualnych. Sodo­ mia jest traktowana w ich produkcjach filmowych i mediach jako normal­ ne zachowanie, pełne radości i warte bezwstydnego upowszechnienia w każdy możliwy sposób. To oni ustanowili w wymiarze społecznym, finansowali i torowali drogę każdej grupie homoseksualistów w Ameryce. Zwalczanie popula­ ryzacji tego gnoju nazywane jest ciemnotą i reakcyjnością [„homofobią"]. 8. Zbrodniarze ci dokonali tzw. „prania mózgu" na naszych dzie­ ciach, kontrolując instytucje tzw. szkolnictwa wyższego nasączyli umysły naszych dzieci marksizmem, dekonstruktywizmem, relatywizmem, autonienawiścią i łgarstwem o pluralizmie, różnorodności i tolerancji. Te rozmaite „izmy" są zgubnymi oszustwami negującymi wszystkie nasze pozytywne „izmy", takie jak: patriotyzm, altruizm, indywidualizm, na­ cjonalizm, itp. Żydowscy wykładowcy akademiccy tacy jak Noel Ignatiaw wprost i bez obaw nawołują do „uśmiercania cywilizacji białych", napotykając je­ dynie piskliwe głosy protestu. 9. To oni obalili nasz rząd! To oni, Syjoniści, kontrolując nasze media, zarówno prasę i telewizję, kontrolują dwie największe partie polityczne i najwyższe kręgi rządowe, czyniąc swoim interesom poddaną politykę wewnętrzną jak i zagraniczną - obie prowadzone w sprzeczności z intere­ 448 ROZDZIAŁ XVI sem E u ro-A m erykańskiej w iększo ści, czyniąc nas dziecin n ie nieporadnymi w samoobronie. Najazd na Irak, atak z 11 września i prawdopodobny napad na Iran w najbliższej przyszłości - to rezultaty syjonistycznego podboju najpo­ tężniejszego państwa na Ziemi i realizacji [ich] interesów przez USA. Amerykańscy podatnicy płacą obecnie sześć miliardów dolarów rocz­ nie w postaci pieniędzy i uzbrojenia temu bandyckiemu krajowi1. W zamian otrzymują jedynie nienawiść całego świata i karny wzrost cen na ropę naftową jako retorsje świata arabskiego. 10. Wtłoczyli w głowy naszym dziewczętom i kobietom ordynarną propagandę radykalnego feminizmu, a dzięki permanentnej akcji pro­ pagandowej o akcentach antymęskich, antymałżeńskich i antyrodzinnych z pomocą książek, wykładów i kursów uniwersyteckich organizo­ wanych przez różnych Steinerów, Friedmanów i Abzugów, bardzo dużo kobiet postrzega obecnie małżeństwo i posiadanie dzieci jako przeszkody na drodze do ich wolności [„samorealizacji"]. Konsekwencją tego jest dramatyczny spadek współczynnika urodzeń wśród białych. 11. Uczynili z aborcji swego rodzaju sakrament. Planned Parenthood (Planowe Rodzicielstwo), National Abortion Rights Action League (Naro­ dowa Liga Akcji Praw Aborcyjnych) i każdy inny rodzaj lewackiej pro­ aborcyjnej propagandy i dostawy usług aborcyjnych, są od początku do końca dziełem „ludu wybranego". Nieograniczona i żywiołowa aborcja na życzenie jest wychwalana i nachalnie propagowana w kontrolowa­ nych mediach jako niezaprzeczalne dobro społeczne w USA. Trzydzieści kilka lat po procesie sądowym „Roe przeciw Wade" (o prawo do aborcji) i ponad czterdziestu milionach aborcji dokonanych z ich inspiracji, te same kręgi i środowiska ciągle zachęcają i pochwalają te zbrodnie. I te w większości organizacje praw proaborcyjnych, kierownictwo których obsadzone jest przez Żydów oraz olbrzymi procent „lekarzy"-aborterów będących także Żydami, nobilitowali ostatecznie zabijanie dla samego zabijania. 12. Wciskają nam pięknie opakowane i podstępne kłamstwa egalitarystyczne. Wszystkie rasy są [rzekomo] równe pod względem inteli­ gencji, moralności, osiągnięć i możliwości - za wyjątkiem oczywiście jed­ nej. Żydowska „rasa", jak to sami ich przywódcy nazywają swój lud, jest proklamowana przez żydowskich antropologów jako „nadrzędna". Kłamstwa takich Żydów jak Montagu, Gould i Franz Boos zainfekowały i wyparły prawdziwą naukę. Według tych szarlatanów Żydzi są wyjątkowo inteligentni, wyjątkowo moralni i są wspólnotą, która stoi ponad wszystkimi innymi w swej władzy zwierzchniej. Oni rzeczywi­ 1. Kwota zaniżona: to obecnie ponad osiem miliardów USD. Przyp. H.P. Syfilizacja cywilizacji 449 ście wierzą, że otrzymali od Boga prawo do rządzenia nami. Krytyka ich niszczycielskiej władzy jest najbardziej skandalicznym społecz­ nym tabu. Jej konsekwencją może być utrata reputacji, środków do życia oraz usunięcie kogokolwiek, bez względu na wcześniejszy szacunek, jakimś ktoś się cieszył, poza nawias „przyzwoitych ludzi". 13. To oni są motorem i beneficjentami społecznego eksperymentu zwanego „integracją" rasową, poronionego eksperymentu, który unice­ stwia Euro-Amerykanów. Wraz z żydowskimi ekstremistami przy sterze ruchu na rzecz czarnych, „kierowanego" przez ich marionetkę Martina Lutera Kinga - juniora, szarlatana, plagiatora i uwodzicielskiego pasto­ ra, którego mowy i artykuły były produktem żydokomunistycznego pra­ wnika Stanley'a Levinsona - prawa białych Amerykanów zostały zmiażdżone jakby walcem drogowym. Dokonano tego z pomocą gorliwych i wylewnych żydowskich me­ diów zdeterminowanych i podążających ku pomniejszeniu na zawsze władzy i siły Euro-Amerykanów. Ci żydowscy wywrotowcy założyli NAACP i kierowali tą organizacją aż do lat siedemdziesiątych XX w., nie dla korzyści czarnych, ale jedynie w celu użycia ich w roli „proletariatu" ostatecznie utwierdzającego żydowską hegemonię nad instytucjami Ameryki na dłuższą metę poprzez obniżanie poziomu edukacji i otuma­ nianie białych i zwiększanie poziomu przemocy, gwałtów i morderstw wśród białej większości. Współczynnik 60% przestępstw popełnianych z użyciem siły przez czarnych w naszym kraju, jest starannie skrywany przez media głównego nurtu, w większości w syjonistycznych rękach. To w istocie jest próbą ukrycia przed oczyma rozwścieczonych białych, kom­ promitującego fiaska i ruiny oszustwa „integracji"1. 14. Zagarnęli nasz język i używają go w celach propagandowych z niewielką pomocą ze strony sterowanych przez syjonistów marionetek-idiotów. Obecnie „rasistą" jest ten, kogo przeraża przestępczość czarnych i odczłowieczanie naszych białych kobiet i dzieci przez gwałty i morderstwa. „Rasistą" jest ten kto nie chce, aby biali ludzie zostali starci z powie­ rzchni ziemi na zawsze. „Antysemitą" nie jest już ten kto nienawidzi Żydów, ale ten kogo nienawidzą Żydzi. Ktokolwiek ośmiela się głośno wypowiedzieć uwagę na temat ich chorego, makabrycznego, antyeuropejskiego credo śmierci, obecnie wcielanego w życie przeciwko nam białym, jest przyrównywany do nazistowskiego tępaka bez opaski na ramieniu i bez brązowej koszuli. 1. Podobnym „fiaskiem" kończy się katastrofalna w skutkach dla białych, integracja 50 milionów islamskich przybyszów do krajów zachodnich. Przyp. H.P. 450 ROZDZIAŁ XVI Dotyczy to sporej części społeczeństwa obecnie już obudzonego, z rosnącą świadomością prawdziwości perfidii żydowskich hegemonów. 15. Kontrolują naszą walutę przy pomocy fałszerskiej instytucji zwanej Federal Reserve i jego pępowiny połączonej z żydowskim karte­ lem bankowym Rothschildów, kierowanego z finansowego centrum światowego żydostwa ulokowanego w Londynie. Od 1913 r. z małymi przerwami przez całą historię USA, Żydzi zato­ pili swoje wampiryczne kły w naszą narodową walutę. To ogniwo do­ minacji, bardziej niż jakiekolwiek inne musi być złamane, rozbite, a cugle muszą być odzyskane przez naród i rząd naszego kraju, wyrwane z łap prywatnych korporacji, obsadzonych od góry do dołu przez żądnych władzy, chciwych, żydowskich, ekstremistycznych materialistów i mię­ dzynarodowych bankierów, którzy są bez reszty globalistami, internacjo­ nalistami pragnącymi rabować amerykański naród z jego środków do ży­ cia i prawa do życia, jak to już wcześniej Ojcowie Założyciele USA nas ostrzegali. Dopóki nie zrzucimy z naszych pleców tej bankowej władzy, dopó­ ty będziemy pod jarzmem talmudycznej tyranii. Będziemy bankrutami i poddanymi strukturze ich mrocznej mocy... Wszystko co tutaj napisano, może być z łatwością zweryfikowane. Żydzi, w ogromnej większości syjoniści z natury, doskonalą każdy ruch i dzieło, które obecnie zagrażają zniszczeniem nas i doprowadzeniem nas na skraj unicestwienia. A teraz Lewiatan Syjonizmu i talmudycznego judaizmu rozciąga swoje macki na każdy aspekt życia naszego kraju, na każdy naród i każdą kulturę na naszej planecie. Wraz z jego ekspansją rozprzestrzenia się rozpusta, rozpasanie i rozłamy wśród wszystkich narodów, galopująca erozja tradycji i cywilizacji. Cóż możemy uczynić, żeby to powstrzymać? Czy będziemy się bać i drżeć przed głupawym oszukańczym bełkotem o „antysemityzmie" i „nienawiści", czy też powstaniemy do walki o przetrwanie cywilizacji? Zależy to od nas wszystkich, chrześcijan zarówno z prawa jak i z lewa, od umiarkowanych muzułmanów, którzy unikają przemocy, od uczci­ wych antysyjonistycznych Żydów i w końcu od ludzi bez żadnych szcze­ gólnych przekonań religijnychf...]. Wszyscy musimy zniszczyć zło, mrok syjonizmu i żydowskiei hege­ monii, aż się wykrwawi w biały dzień. * * * Koniec tomu trzeciego. Wiosną 2013 - tom czwarty.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

وسام فرسان المسيح الفقراء ومعبد سليمان (باللاتينية

JAK ZROBIĆ BIOBENZYNĘ AVGAS100LL DO SAMOLOTU Z DZIEGCIA