Naukowcy zakładają państwo w kosmosie
Naukowcy zakładają państwo w kosmosie
W przestrzeni wokół naszej planety będzie żył kosmiczny naród. 25 czerwca w Wiedniu będzie miała miejsce uroczysta proklamacja niepodległości.
Aktualizacja: 21.06.2018 12:22 Publikacja: 21.06.2018 11:06
Naukowcy zakładają państwo w kosmosie
Foto: 123RF
Krzysztof Kowalski
Nowe, niecodzienne państwo będzie nosiło nazwę Asgardia. Została ona zaczerpnięta z mitologii nordyckiej, w której Asgard jest siedziba bogów. Ustrój państwa ma być całkowicie demokratyczny, ale zasady i prawa, jakimi będą się kierować Asgardczycy, ustalone zostaną całkowicie od nowa, bez korzystania z ziemskich wzorców.
REKLAMA
Asgardia nie wyklucza wstąpienia do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wnioski o przyznanie obywatelstwa należy składać e-mailem na stronie Asgardia.space. Aktualnie napłynęło około 200 000 wniosków z całego świata, z ponad 200 państw istniejących na naszej planecie.
Asgardia zamierza najpierw wysyłać zrobotyzowane próbniki na orbitę, a dopiero za jakiś czas przystąpić do budowy załogowej, pionierskiej, jeszcze nie docelowej stacji, na której jednak ludzie już będą mogli "żyć i pracować według nowych, przez nich samych ustalonych zasad i praw." Mieszkańcy dostaną dowody i paszporty oraz własną walutę o nazwie Solar.
Inicjatorem Asgardii jest rosyjski inżynier i naukowiec urodzony w Azerbajdżanie - Igor Aszurbejli pracujący w Komitecie do spraw Pokojowego Wykorzystania Przestrzeni Kosmicznej ONZ. Pozostali Ojcowie Założyciele kosmicznego państwa i narodu, którzy stanęli obok Igora Ashurnryli,ego 12 października 2016 roku w Paryżu, podczas konferencji prasowej informującej o tej inicjatywie, to osoby nie mniej poważne niż on sam: Ram Jakhun - szef Instytutu Prawa Kosmicznego McGill University w Montrealu w Kanadzie, David Alexander z William Marsh Rice University, w Houston w Texasie, Joseph Pelton z George Washingron University w Waszyngtonie oraz Dumitru Prunariu - pierwszy rumuński kosmonauta.
- Musimy opuścić Ziemię, bo taka jest natura człowieka. Każdy nowy pomysł jest na początku wyśmiewany, ale z czasem science-fiction zmienia się w naukę - podkreśla Ram Jakhu.
REKLAMA
Asgardczycy będą narodem nastawionym pokojowo, otwartym na wszystkie nacje.
- Trzeba stworzyć ramy filozoficzne, prawne, naukowe i techniczne aby zaoferować równy dostęp dom przestrzeni kosmicznej wszystkim ludziom zamieszkującym Ziemię - deklarują Ojcowie Założyciele. Zdążyli już ułożyć konstytucje i wybrać flagę, debata i głosowanie nad nimi odbędzie się podczas pierwszego posiedzenia parlamentu.
Nowe państwo zostanie oficjalnie proklamowane 25 czerwca w Wiedniu. Właśnie tam, ponieważ w stolicy Austrii dr Igor Ashurbeyli już wcześniej zorganizował Aerospace International Research Center (którego jedyną widoczną formą aktywności, jak dotąd, jest Asgardia).
25 czerwca, w Wiedniu, założyciel narodu kosmicznego, w inauguracyjnym przemówieniu przedstawi założenia rozwoju państwa, gospodarki, systemu monetarnego itp. Asgardia nie zamierza wysyłać ambasadorów do wszystkich państw, lecz jedynie na każdy z kontynentów.
Początki bywają skromne; 12 listopada na orbicie powinien zostać umieszczony satelita Asgardia-1, tak zwany Cubesat, sześcian o boku 10 cm i wadze jednego kilograma. Trafi on w kosmos wprost z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS. Będzie zawierał dane osobowe obywateli Asgardii
.Każdy może zostać Asgardianinem. Wystarczy kilka kliknięć. Tylko po co? Zapytałam. - W Asgardii nie ma rasizmu - odpowiada krótko Nedjma z Algierii. Asgardianinem został także Aakshart z Indii, bo "uciekał od rasizmu i podziałów religijnych". - Jestem znudzony tym światem - przyznaje w rozmowie z nami. - W Malezji jestem traktowany jak obywatel drugiej kategorii - wyznaje Taka. - Chciałbym poślubić swoją dziewczynę, a prawo w Arabii Saudyjskiej nie pozwala na małżeństwo z obcokrajowcem przed 30. rokiem życia - wyjaśnia Alaa. Ma nadzieję, że dzięki nowemu paszportowi uda mu się spełnić marzenie o założeniu rodziny. - Gdyby wybuchła wojna, taka jak pierwsza wojna światowa, chciałbym przynależeć do neutralnego narodu - pisze Jamin z Berlina. I dodaje: To obietnica zjednoczonej ludzkości. - Kiedy wybraliśmy w Stanach (na prezydenta - red.) Donalda Trumpa, zobaczyłem potencjał w tym, co chce zrobić Asgardia - odpowiada David. I przestrzega: Ludzie muszą jasno dawać do zrozumienia, czego oczekują od rządu. - Chciałbym pomóc stworzyć nację, która pozwala czerpać korzyści milionom, nie tylko małej grupie osób - odpowiada Mark z Wielkiej Brytanii. Inara z niemieckiej Norymbergi uważa, że "Ziemia nie jest idealnym domem dla ludzkości". - To wysoce prawdopodobne, że w ciągu 50 lat nie będzie nadawała się do zamieszkania. Myślę, że jako ludzkość możemy zrobić więcej - dodaje Erik z Belgii. Dirk (55 lat), Belg. Kandydował nawet na asgardiańskiego burmistrza. Jak wiele osób - w Asgardii dostrzega szansę pomocy zanieczyszczonej planecie. Zdradził, że jego największym marzeniem byłoby "umieszczenie wszystkiego, co jest niebezpieczeństwem dla Ziemi i życia na Ziemi w kosmosie", by "pozwolić Ziemi oczyścić się". - To szansa na rozpoczęcie od nowa. (…) Nie ma absolutnie żadnego powodu, dla którego nie moglibyśmy mieć mniej smogu i zanieczyszczeń – przekonuje Asgardianka o nicku "MistyWrites". - Wiesz, dołączyłam, bo w dzieciństwie zobaczyłam plakat, na którymś z konwentów. Było na nim napisane "Pokorni odziedziczą planetę. Mądrzy i silni wciąż idą do przodu" - napisała mi Erin, Amerykanka. - Podróż w kosmos od zawsze była moim marzeniem - wyznaje Scotty z Nashville w USA. - Wizje o życiu w kosmosie miałem już we śnie i podczas medytacji - wyjaśnia Tim z Sacramento w Kalifornii. Jego zdaniem Asgardia to bezpieczna przystań dla inteligentnych istot. Johan z RPA deklaruje, że "jest nihilistą" i zawsze marzył o "opuszczeniu tej cholernej planety". - Nigdy nie leciałem nawet samolotem. A wyobraź sobie polecieć w kosmos! - żartuje Kirema z Kenii. Na razie sobie nie wyobrażam. Ale staram się zrozumieć. Państwo na niebie Asgardia nazwana została na cześć Asgardu, czyli mitycznego "miasta na niebie" ze starożytnej nordyckiej mitologii. Asgard był krajem bogów, realizacją ludzkiego marzenia o opuszczeniu Ziemi i zamieszkania we wszechświecie. I jak się wydaje, ludzkość nigdy nie przestała o tym marzyć. Już sama inauguracja nowego państwa była nie z tego świata. To jak impreza na otwarcie igrzysk olimpijskich, tylko w pałacu. W pałacu Hofburg w Wiedniu. Wśród gości... same znakomitości - dyplomaci, naukowcy, inżynierowie i eksperci najróżniejszych dziedzin z całego świata. Asgardia, pierwsze państwo kosmiczne » (https://tvn24.pl)Kolonizacja kosmosu – zaludnianie przestrzeni kosmicznej, pojęcie dotyczące umożliwienia ludziom samodzielnej egzystencji poza Ziemią. Jest jednym z głównych tematów współczesnej literatury fantastycznonaukowej.
W chwili obecnej Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zapewnia stałą, lecz nie w pełni autonomiczną możliwość utrzymywania życia w kosmosie. Obóz księżycowy projektowany przez NASA zapewniający ciągłe podtrzymywanie ludzkiego życia jest w fazie projektowania. NASA zajmuje się szeroką gamą technologii mających zapewnić przetrwanie w nieprzyjaznym środowisku kosmosu.[potrzebny przypis]
Kolonizacja
Budowanie kolonii kosmicznych wymaga zapewnienia dostępu do wody, pokarmu, powierzchni życiowej, materiałów budowlanych, energii, transportu, komunikacji, systemów podtrzymywania życia, grawitacji oraz ochrony przed promieniowaniem. Aby zapewnić ciągłe, autonomiczne trwanie kolonii wszystkie z powyższych warunków muszą zostać spełnione.
Materiały
Kolonie na Księżycu bądź Marsie mogą używać materiałów dostępnych lokalnie. Wysyłanie materiałów z powierzchni Ziemi jest bardzo drogie, więc zakłada się, że surowce budulcowe będą czerpane z miejsc zakładania kolonii.
Energia
Takimi oto ogniwami słonecznymi mogłyby być pokryte kolonie
Energia słoneczna na orbicie jest łatwo dostępna, jest jej dużo i już w chwili obecnej jest używana przez satelity. W przestrzeni kosmicznej nie występuje zjawisko nocy, nie ma chmur ani atmosfery, która blokowałaby dostęp do światła.
Światło słoneczne może zostać też specjalnie odbite, dostarczając energii roślinom, zapewniając przebieg fotosyntezy. Przeprowadzono badania dowodzące, że rośliny mają niewielką wrażliwość na próżnię[1].
Komunikacja
W porównaniu do innych wymagań postawionych koloniom, zapewnienie komunikacji jest stosunkowo łatwe dla kolonii orbitalnych oraz księżycowych. Duża część informacji przekazywanych na Ziemię jest już obecnie kierowana przez satelity znajdujące się na orbicie. Sprawa wygląda inaczej dla kolonii znajdujących się w większej odległości od Ziemi. Opóźnienie sygnału z Marsa spowodowane ograniczoną prędkością światła w próżni wynosi od 7 do 44 minut, co sprawia, że komunikacja w czasie rzeczywistym jest niemożliwa. W warunkach takiego opóźnienia stosuje się inne środki przekazu jak np. wysyłanie e-maili czy nagrywanie wiadomości głosowych.
Podtrzymywanie życia
Ludzie potrzebują do życia powietrza, wody, jedzenia, grawitacji i wąskiego zakresu temperatur. Ziemski ekosystem zapewnia wszystkie te warunki. W koloniach kosmicznych stosunkowo małe, zamknięte systemy muszą dostarczać wszystkie z tych rzeczy bez przerwy.
Na Ziemi stosuje się już podobne systemy na atomowych okrętach podwodnych. Łodzie te używają mechanicznych systemów podtrzymywania życia, które zapewniają ludziom dobre warunki życia bez konieczności wynurzania przez okres kilku miesięcy. Te same technologie mogą zostać zastosowane do zapewnienia przyjaznego środowiska w kosmosie.
Projekt Biosfera 2 w Arizonie pokazał, że specjalna, mała, zamknięta, wykonana przez człowieka biosfera może podtrzymać życie 8 osób przez okres przynajmniej roku.
W przypadku osiedlania się na obiektach gruntowych np. planety czy księżyce, niektórzy pisarze fantastycznonaukowi proponują tzw. terraformowanie. Polega ono na interwencji w planetę tak, by upodobnić ją do Ziemi. W takim przypadku można by wychodzić na zewnątrz budynków bez kombinezonów. W przypadku braku możliwości dokładnego upodobnienia planety pisarze fantastycznonaukowi proponują zmianę organizmu ludzkiego za pomocą metod inżynierii genetycznej lub techniki (cyborg).
Ochrona przed promieniowaniem
Promieniowanie kosmiczne i rozbłyski tworzą śmiertelne niebezpieczeństwo dla ludzi. W celu ochrony życia, kolonia musi być czymś otoczona, by wchłonąć promieniowanie. To, czym ją otoczymy jest ciągle zagadką dla uczonych.
Kandydaci do kolonizacji
Oto lista kandydatów, na których można by utworzyć kolonie.
Planety
Artystyczna wizja sterraformowanej planety Wenus
Artystyczna wizja sterraformowanego Marsa
Merkury
Osobny artykuł: Możliwości eksploatacji Merkurego.
Merkury to jedna z najbardziej nieprzyjaznych nam planet w naszym układzie słonecznym. Wysokie temperatury wywołane bliskością Słońca prawdopodobnie uniemożliwiają tam powstanie życia.
Wenus
Osobny artykuł: Możliwości eksploatacji Wenus.
Kolejne niezbyt przyjazne dla ludzi środowisko. Bardzo gęsta atmosfera zawiera dwutlenek węgla i kwas siarkowy. Jednak Wenus jest najbardziej podobna wielkością do Ziemi.
Mars
Osobny artykuł: Możliwości eksploatacji Marsa.
Mars jest dość niewielką planetą, jednak posiada na biegunach ogromne czapy lodu. Wystarczy tylko ocieplić atmosferę, aby pojawiły się oceany. Problemem może być jeszcze bardzo niskie ciśnienie atmosferyczne oraz niska grawitacja. Nie ma tam tlenu, zatem trzeba będzie stale, aż do ewentualnego terraformowania, tłoczyć powietrze do zamkniętych pomieszczeń. Mars nie ma też pola magnetycznego, więc można natknąć się na silne promieniowanie. Obecnie już organizacje kosmiczne planują pierwszy lot na tę planetę. Jednym z takich projektów jest Mars-500 czy Mars One.
Gazowe olbrzymy
Gazowe olbrzymy (Jowisz, Saturn, Uran, Neptun) nie mają stałego podłoża, lecz pojawił się pomysł zbudowania pływającego miasta, które dosłownie „pływałoby” po powierzchni atmosfery tych planet. Najprawdopodobniej byłyby unoszone przez wyjątkowo lekki gaz. Tego typu kolonie po raz pierwszy pojawiły się w filmach i literaturze fantastycznonaukowej. Przykłady:
„Miasto w chmurach” na planecie Bespin w Gwiezdnych Wojnach,
Stratos na planecie Ardana w serialu Star Trek (odc. „The Cloud Minders”),
powieść Charlesa Strossa pt. „Saturn’s Children” rozpoczyna się na takim pływającym mieście.
Księżyce
Artystyczna wizja kolonii na ziemskim księżycu
Artystyczna wizja kolonii na Kallisto
Księżyc (ziemski)
Ze względu na bliskość ziemski Księżyc jest rozważany jako cel kolonizacji. Jego wadą jest brak atmosfery i niska grawitacja.
Fobos i Deimos (księżyce Marsa)
Księżyce Marsa są bardzo małe i mają bardzo niską grawitację. Nie mają atmosfery i wody. Mogą się jednak nadawać do transportu wokół Marsa.
Księżyce gazowych olbrzymów
Osobne artykuły: Kolonizacja Europy i Możliwości eksploatacji Tytana.
Większość ich księżyców jest niewielka i nie nadaje się do kolonizacji, jednak jest kilka większych. Są to: Europa, Kalisto, Ganimedes (księżyce Jowisza); Tytan, Enceladus (księżyce Saturna); Miranda, Ariel, Umbriel, Tytania, Oberon (księżyce Urana) oraz Tryton księżyc Neptuna. Księżyce te mają wodę, choć niektóre praktycznie nie posiadają atmosfery. Problemem będzie się tam dostać, gdyż są znacznie oddalone od Ziemi. Problemem może być także utrzymanie temperatury w miejscach tak odległych od Słońca.
Planety karłowate
Ceres
Osobny artykuł: Możliwości eksploatacji Ceres.
Kolonizacja tego kawałka przestrzeni kosmicznej jest trudna z powodu niewielkich rozmiarów, co wiąże się z brakiem odpowiedniej grawitacji (Ceres jest około 8 razy mniejsza niż ziemski księżyc). Poza tym ta planeta karłowata najprawdopodobniej nie ma atmosfery i pola magnetycznego, a bliskość pasa planetoid powoduje wysokie ryzyko zderzenia z innym obiektem.
Plutoidy
W skład grupy plutoidów wchodzi kilka większych obiektów, które zalicza się do planet karłowatych. Są to Pluton, Haumea, Eris oraz Makemake. Jednak są one tak daleko od Słońca, że moc promieniowania słonecznego jest niewielka. Obiekty te nie zostały jeszcze dokładnie zbadane, więc nie można stwierdzić, czy się nadają na kolonie. Mogą stanowić bazy tranzytowe dla lotów poza Układ Słoneczny.
Asteroidy
Pomysły zamieszkania na asteroidach pojawiły się w książkach fantastycznonaukowych. Jednak na dłuższą metę to niemożliwe. Asteroidy są zlepkiem skał i lodu. Występujące na nich temperatury są niskie, nie mają atmosfer, a grawitacja jest bardzo mała.
Przestrzeń kosmiczna
Artystyczna wizja kolonii na orbicie Słońca – na rysunku znajdują się Cylindry O’Neilla
Koncepcja kolonizacji przestrzeni kosmicznej zakłada zaawansowanie technologiczne cywilizacji pozwalające między innymi na:
wytwarzanie odpowiedniej dla ludzi grawitacji,
oczyszczanie wody na poziomie wystarczającym do użycia w zamkniętym obiegu,
samowystarczalność bazy w której będzie można zamieszkać bez potrzeby dostaw żywności i energii z zewnątrz.
Pozwoliłoby to na umieszczenie takiej bazy na orbicie wybranej gwiazdy i skolonizowanie jej. Byłaby ona wtedy niezależna od innych planet, a nawet mogła posłużyć do tworzenia kolonii przy gwiazdach, które planet nie posiadają.Świat to za mało, chciałoby się powiedzieć, obserwując stały wzrost aktywności człowieka w kosmosie. O ile na razie wysyłamy jedynie sondy i satelity, tak podskórnie czujemy, że zasiedlenie innych planet jest tylko kwestią czasu. Czy prawo międzynarodowe w ogóle przewiduje możliwość założenia państwa na innej planecie? Kolonizacja kosmosu a prawo.
Od lądowania na księżycu minęło blisko 50 lat, a mimo tego wciąż nie postawiliśmy stopy na powierzchni innego ciała niebieskiego. Mało tego – ostatni spacer po księżycu miał miejsce w grudniu 1972 roku. Od zakończenia programu Apollo działalność człowieka w kosmosie skupiła się na innych aspektach. To dość zabawne, bo postęp techniczny jaki dokonał się w tym czasie, jest wręcz niewyobrażalny. Podobno obsługa jednego wyszukiwania Google pochłania więcej mocy obliczeniowej niż wszystkie loty programu Apollo razem wzięte. Oczywiście w przestrzeni kosmicznej poczyniamy sobie bardzo śmiało, do tego stopnia, że orbita okołoziemska jest już jednym wielkim śmietnikiem.
Marzenia ludzkości o podboju kosmosu rozbudził na nowo Elon Musk. Ten dość śmiało zapowiada, że nie tylko wysłanie człowieka na Marsa w ogóle, a wręcz zbudowanie pierwszej ludzkiej kolonii na czerwonej planecie w ciągu kilkunastu najbliższych lat. Założenia oczywiście bardzo zuchwałe, ale podobnie z pewnością podchodzili ówcześni do obietnic Krzysztofa Kolumba. Ostatecznie jego wyprawy zapoczątkowały erę wielkich odkryć geograficznych i powstanie dziesiątek nowych państw. Logiczne jest, że podobny scenariusz ma ogromną szansę na powtórkę w czasach, kiedy wysłanie człowieka na Marsa przestanie kogokolwiek dziwić. Czy prawo w ogóle przewiduje możliwość założenia nowego państwa na innej planecie? Czy kolonizacja kosmosu a prawo idą ze sobą w parze? A może Elon Musk może wetknąć amerykańską flagę i zaanektować nowe ziemie w imieniu Stanów Zjednoczonych?
Kolonizacja kosmosu a prawo
Kosmiczny wyścig odbywał się nie tylko w laboratoriach czy przestrzeni kosmicznej, ale także na politycznych salonach. Chodziło oczywiście o to, aby działalność człowieka w kosmosie jakoś uregulować, żeby żadna ze stron wyścigu nie obudziła się za późno. Sytuacja, w której astronauci jednego z mocarstw lądują na srebrnym globie i ogłaszają jego aneksję, spędzała sen z powiek każdego przywódcy. Dlatego już na początku lat 60. podpisano pierwsze międzynarodowe traktaty na temat działalności państw w kosmosie. Za najważniejszy uchodzi jednak podpisany w 1967 roku Układ o zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi. Najczęściej jest on znany po prostu jako traktat kosmiczny lub traktat o przestrzeni kosmicznej.
Oczywiście wszystkie strony ustaliły zasadę, że przestrzeń kosmiczna jest wspólnym dobrem całej ludzkości i powinno się ją wykorzystywać wyłącznie w celach pokojowych. Ta zasada jest wielokrotnie powtarzana i mocno akcentowana w każdym traktacie kosmicznym. To oczywiście rodzi dalsze konsekwencje, a najważniejszą z nich jest to, że przestrzeń kosmiczna jest niezawłaszczalna. To oznacza, że ani Elon Musk, ani rząd żadnego kraju nie może stworzyć żadnej kolonii, ani okupować żadnego ciała niebieskiego. Tak stanowi już drugi artykuł wspomnianego wyżej traktatu.
Przestrzeń kosmiczna, łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi, nie podlega zawłaszczeniu przez państwa ani poprzez ogłoszenie suwerenności, ani w drodze użytkowania lub okupacji, ani w jakikolwiek inny sposób.
Złośliwi powiedzą, że granice Krymu także były uznane przez międzynarodowe traktaty, co nie powstrzymało prezydenta Putina przed dokonaniem jego aneksji. Taki jest niestety los traktatów międzynarodowych – te obowiązują, dopóki ich strony mają w tym korzyść. Niewykluczone, że taki sam los czeka obowiązujące obecnie traktaty kosmiczne. Z pewnością za kilkadziesiąt lat najwięksi gracze kosmicznego wyścigu podpiszą traktat wzorowany na tym z Tordesillas z 1494, aby następnie go po prostu złamać.
Aneksja Krymu też była nielegalna w świetle prawa międzynarodowego
Takie wnioski można bowiem powoli zacząć wysnuwać już teraz. Pod koniec lat 70. powstał ostatni z wielkich traktatów kosmicznych. Układ normujący działalność państw na Księżycu i innych ciałach niebieskich był bowiem bardziej szczegółowym rozwinięciem zasad obowiązujących podczas eksploracji Księżyca i innych ciał niebieskich. Zakłada on m.in. obowiązek informowania światowej opinii publicznej na temat przeprowadzanych misji kosmicznych. Stanowi również, że każde państwo osiągające zyski ze swojej działalności w kosmosie powinno się nimi dzielić ze wszystkimi pozostałymi (ze szczególnym uwzględnieniem państw rozwijających się). To mogło rodzić obowiązek dzielenia się nie tylko wynikami badań, ale również technologią użytą do ich przeprowadzania.
Układ księżycowy nie został ratyfikowany przez żadne państwo, które jest obecnie w stanie prowadzić aktywną działalność w przestrzeni kosmicznej. Jego stronami jest zaledwie 18 państw, a jako jedna z ostatnich ratyfikowała go Wenezuela – w 2016 roku. Być może sytuacja w Wenezueli skłoniła tamtejszy rząd do jego podpisania, licząc, że otrzyma z tego tytułu jakieś materialne korzyści.
Pomimo tego, że społeczność międzynarodowa zgodnie uznaje i wspólnie wyklucza możliwość zawłaszczenia jakiejkolwiek części przestrzeni kosmicznej, jest jasne, że to tylko gra pozorów. Gdy tylko dowolne z tych państw pod względem technologicznym wyprzedzi pozostałe, z pewnością będzie pierwsze do zatknięcia swojej flagi na powierzchni Marsa czy dowolnego innego ciała niebieskiego. Dlatego Elon Musk nie założy żadnego państwa w miejscu, gdzie kiedykolwiek wyląduje jego Tesla, którą prowadzi Starman.
Tagi: elon musk, kolonizacja kosmosu, kolonizacja kosmosu a prawo,
Komentarze
Prześlij komentarz