Aresztowanie asa polskiego wywiadu w Wolnym Mieście Gdańsku

Aresztowanie asa polskiego wywiadu w Wolnym Mieście Gdańsku 2 listopada 2013 (artykuł sprzed 9 lat) Opinie (26) Ponieważ niemiecki kontrwywiad nie mógł inaczej uporać się z działalnością polskiego szpiega w Gdańsku, został on porwany i wywieziony do Królewca, gdzie niemiecki sąd skazał go na osiem lat więzienia. W czasie istnienia Wolnego Miasta Gdańska, w dzisiejszym budynku Komendy Miejskiej Policji przy ul. Nowe Ogrody 27 mieścił się Komisariat Generalny RP. W czasie istnienia Wolnego Miasta Gdańska, w dzisiejszym budynku Komendy Miejskiej Policji przy ul. Nowe Ogrody 27 mieścił się Komisariat Generalny RP. W czasie istnienia Wolnego Miasta Gdańska, w dzisiejszym budynku Komendy Miejskiej Policji przy ul. Nowe Ogrody 27 mieścił się Komisariat Generalny RP. fot. Dominik Staniszewski/trojmiasto.pl Jednym z najcenniejszych informatorów polskiego wywiadu działającego na obszarze Gdańska, a potem Wolnego Miasta Gdańska, był Czesław Dzioch. Od początku lat 20. pracował na stałe w Gdańsku, oficjalnie zasilając struktury Komisariatu Generalnego RP (dzisiejszy budynek Policji Miejskiej przy ul. Nowe Ogrody 27). Nieoficjalnie zajmował się rozpoznaniem wywiadowczym na rzecz gdańskiej Ekspozytury Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Zasięgiem pracy wywiadowczej obejmowała ona obszar Pomorza, Wolnego Miasta Gdańska i Prus Wschodnich. Zadania przed nią stojące to głównie obserwacja niemieckiego potencjału wojennego, sytuacji społeczno-politycznej w Niemczech, jak również postępujących kontaktów niemiecko-radzieckich. Dziocha uważano wówczas za jednego z najwartościowszych informatorów polskiej "dwójki". Określano go ideowcem, bardzo pracowitym i chorobliwie ambitnym. W połowie lat 20. Czesław Dzioch odszedł do warszawskiej Ekspozytury, ale dalej zajmował się sprawami gdańskimi. W marcu 1925 r. objął kierownictwo Posterunku Oficerskiego nr 1 w Grudziądzu, a rok później oddał to miejsce kpt. Jerzemu Józefowi Cymerowi, a sam został jego zastępcą. Ponieważ dalej zatrudniony był w strukturach Komisariatu Generalnego RP w Wolnym Mieście Gdańsku, pozwalało mu to na nieskrępowane przebywanie w tym mieście i zajmowanie się sprawami informacyjnymi. Jego długa i owocna kariera wywiadowcza nie mogła oczywiście pozostać niezauważona przez służby niemieckie, które otoczyły go należytą obserwacją. Centrala niemieckiego szpiegostwa zakamuflowana była wówczas w pionie kryminalnym gdańskiego Prezydium Policji (dzisiejszy budynek Policji Wojewódzkiej przy ul. Okopowej). Kierował nią komisarz Oskar Reile, któremu podlegali m.in. Walter Oslow i Kreft (nieznany nam z imienia). Głównym ich zadaniem była obserwacja i prześladowanie urzędników pracujących w polskim przedstawicielstwie. Pod pozorem rewizji wchodzili oni do mieszkań, a potem tworzyli plany lokali zamieszkiwanych przez Polaków. Obserwowano i inwigilowano polskich urzędników od momentu wyjścia z domu do pracy i podczas powrotu. Ta sama grupa prowadziła śledztwo przeciwko Czesławowi Dziochowi. Aresztowano go 27 maja 1927 r., kiedy to zatrzymano go na ulicy pod pretekstem udzielenia informacji w sprawie mieszkaniowej. Jako pracownik Komisariatu Generalnego RP chciał poinformować przełożonych o zaistniałej sytuacji i potrzebie udania się na policję, lecz dwaj urzędnicy nie zezwolili na to, tłumacząc, iż potrwa to krótko. Dzioch, nie chcąc robić awantury na ulicy, posłusznie udał się z urzędnikami. Po przewiezieniu do gmachu policji zarekwirowano jego ubranie oraz teczkę. Mimo protestów Dziocha założono mu kajdanki i zatykając usta wniesiono do samochodu. W eskorcie czterech mężczyzn wywieziono go do Malborka, leżącego już na terenie niemieckich Prus Wschodnich. Po przekroczeniu granicy usłyszał, że całą akcją porwania kierował komisarz Oskar Reile. Oficjalnie miało chodzić o konfrontację w ważnej kwestii, jednak powód zatrzymania był jasny, chodziło o zajmowanie się działalnością szpiegowską przeciwko państwu niemieckiemu. Dzioch, zdając sobie sprawę z powagi zaistniałej sytuacji, nie odpowiadał na żadne pytania i jednocześnie protestował. Zamknięto go w malborskim areszcie, a na drugi dzień w towarzystwie kolejnych trzech urzędników, wywieziono porwanego pociągiem do Królewca. Strona polska w Gdańsku złożyła protest przeciwko takim praktykom do Senatu Wolnego Miasta. Jednak wytłumaczenia Senatu były tak dalekie od prawdy i ogólne, że nie doszło do żadnego porozumienia. Wyrok, jaki zapadł przed królewieckim sądem dla polskiego wywiadowcy wynosił 8 lat więzienia. Po sześciu latach został zwolniony w ramach wymiany prowadzonej przez służby informacyjne Polski i Niemiec. Polski wywiad nie podjął z nim dalszej współpracy. Podobne zamierzenia, jak wobec wspomnianego Dziocha, próbowano realizować także przeciwko kpt. Jerzemu Cymerowi, ówczesnemu kierownikowi grudziądzkiego posterunku oficerskiego. Jednak odstąpiono od akcji, bowiem obawiano się skandalu. Aresztowanie zarówno kierownika, jak i jego zastępcy doprowadzić mogło do poważnej afery dyplomatycznej. Porwania z terenu Wolnego Miasta Gdańska nie były niczym nadzwyczajnym. W ten sposób niemiecki wywiad likwidował własnych wrogów ośmieszając jednocześnie stronę polską. Ta jednak nie pozostawała dłużna i w tajnej grze, jaką była wojna wywiadów, odnosiła równie spektakularne zwycięstwa. *** Niniejsza historia jest tylko jedną z wielu opisanych przez autora w książce pt. "Polski wywiad wojskowy w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 1920-1930". Opracowanie zostało opublikowanej nakładem gdańskiego wydawnictwa "Marpress" i jest dostępne w sprzedaży internetowej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

وسام فرسان المسيح الفقراء ومعبد سليمان (باللاتينية

JAK ZROBIĆ BIOBENZYNĘ AVGAS100LL DO SAMOLOTU Z DZIEGCIA