morderstwa księży
Sylwester Zych
Przejdź do nawigacjiPrzejdź do wyszukiwania
Sylwester Zych
Prezbiter
Kraj działania
Polska
Data i miejsce urodzenia
19 maja 1950
Ostrówek
Data i miejsce śmierci
11 lipca 1989
Krynica Morska
Wyznanie
katolicyzm
Kościół
rzymskokatolicki
Inkardynacja
archidiecezja warszawska
Prezbiterat
5 czerwca 1977
Odznaczenia
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami
Multimedia w Wikimedia Commons
Sylwester Zych (ur. 19 maja 1950 w Ostrówku, zm. 11 lipca 1989) – polski duchowny rzymskokatolicki, uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL.
Spis treści
1 Życiorys
1.1 Młodość
1.2 Sprawa zabójstwa sierżanta Karosa
1.3 Śmierć
2 Odznaczenia
3 Przypisy
4 Bibliografia
5 Linki zewnętrzne
Życiorys
Młodość
Urodził się we wsi Ostrówek. Mieszkał w Lipinkach, chodził do szkół w Duczkach i Zielonce. W wieku 20 lat wstąpił do warszawskiego Seminarium Duchownego. Ukończył je w 1977. W działalności duszpasterskiej zajmował się głównie młodzieżą. W drugiej połowie lat 70. zainicjował akcję wieszania krzyży w szkołach i przedszkolach w Tłuszczu. Następnie popierał NSZZ „Solidarność”, eksponując osobę przewodniczącego. Krytykował też wprowadzenie stanu wojennego[1].
Sprawa zabójstwa sierżanta Karosa
Osobny artykuł: Zabójstwo Zdzisława Karosa.
Po zamachu na sierżanta MO Zdzisława Karosa i znalezieniu na plebanii kościoła św. Anny w Grodzisku Mazowieckim – broni (pistolet), która została wcześniej odebrana funkcjonariuszowi przez zabójców, ksiądz Zych został oskarżony o próbę obalenia siłą ustroju PRL i przynależność do organizacji zbrojnej. Po procesie, został skazany przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego na karę 4 lat pozbawienia wolności, którą Sąd Najwyższy, na wniosek prokuratury, zaostrzył do 6 lat. W mediach natomiast generał Czesław Kiszczak sugerował, że zabójstwa dokonano przy pomocy księdza Zycha[2]. Przetrzymywany był w ciężkich warunkach. W areszcie był poniżany i upokarzany, wielokrotnie grożono mu pewną śmiercią po wyjściu na wolność[3]. W mokotowskim więzieniu dzielił jedną celę z Leszkiem Moczulskim[4], któremu opowiadał o groźbach ze strony nieznanych mu funkcjonariuszy MSW. Informacje te Moczulski przekazał swemu obrońcy, mec. Edwardowi Wende[5]. W wyniku pobytu w areszcie bardzo pogorszył się jego stan zdrowia. Został zwolniony z więzienia w 1986.
Po wyjściu z więzienia ksiądz Zych twierdził, że był śledzony przez służbę bezpieczeństwa. Często otrzymywał anonimy z groźbami śmierci oraz telefony z wyzwiskami. Do Antoniego Grabarczyka powiedział nawet Czuję, że nie pożyję już długo[6]. Kilka razy został pobity przez nieznanych sprawców. W roku 1987 spisał swój testament. Został kapelanem okręgu warszawskiego Konfederacji Polski Niepodległej i występował jako kurier w poufnych sprawach tej partii. 4 lutego 1989 odprawił mszę świętą przed III Kongresem KPN[3]. W marcu 1989 został napadnięty przez trzech mężczyzn, którzy, trzymając go, usiłowali wlać mu do gardła wódkę. Napastników spłoszył nadjeżdżający samochód.
Śmierć
Płyta pamiątkowa w Braniewie
W nocy 11 lipca 1989 jego zwłoki zostały znalezione przy dworcu PKS w Krynicy Morskiej[7]. Zwłoki były ubrane inaczej niż ksiądz przed zaginięciem. W trakcie autopsji na ciele zostały zidentyfikowane liczne obrażenia, w tym pręgi z tyłu głowy, być może spowodowane uderzeniami pałki[3].
Po rozpoznaniu zwłok, pracownik TVP w Gdańsku, Witold Gołębiowski, dostał osobiste polecenie Jerzego Urbana, aby udać się do Krynicy Morskiej i nakręcić reportaż „o księdzu, który się zapił na śmierć” oraz nagrać wypowiedzi świadków[8].
Komunistyczna propaganda przedstawiła księdza w jak najgorszym świetle. W reportażu wypowiadają się dwaj barmani oraz kelnerka – pracownicy klubu „Riviera”. Twierdzą oni, że w nocy zabójstwa podali księdzu, wraz z jakimś współtowarzyszem, po 10 stugramowych drinków na osobę. Według wersji przedstawionej przez władze PRL, ksiądz po wypiciu litra wódki opuścił lokal i zmarł kilkaset metrów dalej. W klubie oprócz trójki pracowników wypowiadającej się w reportażu nikt nie zauważył obecności księdza Zycha. Mężczyzny, który miał towarzyszyć księdzu w klubie, nigdy nie przesłuchano.
15 września 1989 prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie śmierci zwróciła się do ministra spraw wewnętrznych o dostarczenie teczki założonej księdzu w 1974 roku. Trzy dni później ministerstwo powołało sześcioosobową komisję do zniszczenia owej teczki, a prokuraturze odpowiedziało, że ksiądz nigdy nie był obiektem inwigilacji służb. Śledztwo prokuratorskie zostało umorzone w 1993 roku.
Sprawę zgonów księży: Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha omówiła Senacka Komisja Praw Człowieka i Praworządności. Stwierdzono, że „złożone wyjaśnienia potwierdzają fakt stosowania przez funkcjonariuszy IV Departamentu MSW bezprawnych, a nawet przestępczych działań przeciwko duchownym”. Sugerowano związek Służby Bezpieczeństwa ze śmiercią Zycha.
Został pochowany na cmentarzu w Kobyłce.
O śmierci ks. Zycha opowiada film dokumentalny „Zwłoki nieznane” w reżyserii Roberta Kaczmarka z 1998 roku[9].
Odznaczenia
Pośmiertnie został odznaczony przez prezydenta RP na uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, a przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski[10].
Przypisy
Stefan Niedzielak (ur. 1 września 1914 w Podolszycach, obecnie dzielnica Płocka, zm. 20/21 stycznia 1989 w Warszawie) – ksiądz rzymskokatolicki, prałat, kapelan Armii Krajowej i WiN-u, współzałożyciel Rodzin Katyńskich[1].
Spis treści
1 Życiorys
2 Odznaczenia
3 Przypisy
4 Zobacz też
Życiorys
Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1940 z rąk biskupa Stanisława Galla[2]. W czasie okupacji niemieckiej pracował w parafiach Wiskitki i Bolimów oraz w Łowiczu. Był kapelanem Łódzkiego Okręgu AK, kierował pracami Głównej Rady Opiekuńczej. Był współpracownikiem Delegatury Rządu na Kraj, dzięki czemu wcześnie poznał raport komisji Czerwonego Krzyża o zbrodni katyńskiej.
W czasie okupacji był kurierem przewożącym zaszyfrowane komunikaty z Warszawy do Krakowa dla ks. abp. Adama Sapiehy. Latem 1944 przewiózł do Krakowa tzw. depozyt katyński, czyli dowody z przeprowadzonej przez Niemców ekshumacji grobów w Katyniu[3]. Brał udział w powstaniu warszawskim.
W roku 1946 powrócił do Warszawy i wstąpił do tajnej organizacji Wolność i Niezawisłość. Ukrywał się przed aresztowaniami. Kierował odbudową kościoła Świętej Trójcy na Solcu i kościoła Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim.
Sanktuarium „Poległym i Pomordowanym na Wschodzie”
Nagrobek ks. Stefana Niedzielaka na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie
W 1956 został proboszczem parafii św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Od 1961 był proboszczem parafii Matki Bożej Loretańskiej na Pradze i jednocześnie duszpasterzem służby zdrowia. Od 1977 roku był ponownie proboszczem na Powązkach, gdzie zapoczątkował odprawianie mszy za Ojczyznę.
W latach osiemdziesiątych wraz z Wojciechem Ziembińskim zaczął tworzyć Sanktuarium „Poległym i Pomordowanym na Wschodzie” w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach. Został kapelanem Warszawskiej Rodziny Katyńskiej i upominał się o ujawnienie prawdy katyńskiej[4]. Wspierał repatriantów z Rosji i Kazachstanu, organizował wysyłkę książek do Polaków żyjących w krajach dawnego Związku Radzieckiego.
Był inicjatorem wzniesienia Krzyża Katyńskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach (31 lipca 1981), który to pomnik SB jeszcze tej samej nocy usunęła. Za swoją działalność niepodległościową był nieustannie nękany i szykanowany, otrzymywał listy i telefony z pogróżkami, bezpieka wielokrotnie podejmowała próby zastraszenia go, pobicia czy porwania[5]. Zginął zamordowany (prawdopodobnie ciosem karate) przez „nieznanych sprawców” w swojej plebanii na Powązkach w nocy z 20 na 21 stycznia 1989 roku[6]. W Zakładzie Medycyny Sądowej Akademii Medycznej stwierdzono szereg zewnętrznych obrażeń w okolicy twarzy i głowy oraz złamanie kręgosłupa szyjnego, mimo to ówczesne ministerstwo spraw wewnętrznych wykluczało morderstwo[7]. Sprawę śmierci kapłana umorzono 2 października 1990 roku[8], przyjmując wersję o śmiertelnym upadku z fotela[9]. O zabójstwo podejrzewano SB. Jan Olszewski w swoich pracach sugerował udział KGB w morderstwie.
W czasie obrad Okrągłego Stołu mecenas Władysław Siła-Nowicki poprosił o uczczenie zamordowanych kapłanów: Stefana Niedzielaka i Stanisława Suchowolca minutą ciszy. Telewizja Polska usunęła ten moment z transmisji na antenie ogólnopolskiej[10].
Z akt sprawy zabójstwa ks. Stefana Niedzielaka w niejasnych okolicznościach zniknęły materiały zabezpieczone podczas sekcji zwłok i ślady zabezpieczone na miejscu zbrodni[11].
Pochowany na cmentarzu Powązkowskim (kwatera 11-6-6)[12].
Odznaczenia
W 2008 „za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej” został odznaczony pośmiertnie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski[13]. W 2021 odznaczony pośmiertnie Krzyżem Wolności i Solidarności[14].
Stanisław Suchowolec (ur. 13 maja 1958 w Białymstoku, zm. 30 stycznia 1989 tamże) – polski duchowny katolicki, kapelan białostockiej „Solidarności”.
Spis treści
1 Życiorys
1.1 Kapłaństwo i działalność opozycyjna
1.2 Okoliczności śmierci
2 Pamięć
3 Przypisy
4 Zobacz też
5 Bibliografia
Życiorys
Kapłaństwo i działalność opozycyjna
Po ukończeniu III Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku w 1977 roku wstąpił do seminarium[1]. 11 czerwca 1983 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Został wikariuszem w parafii pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli, rodzinnej wsi księdza Jerzego Popiełuszki. Ksiądz Jerzy po raz ostatni żegnając się z rodziną wypowiedział słowa: Mamo, nie martw się, bo gdyby, nie daj Boże, coś mi się stało, to przecież Staszek mnie zastąpi[2].
Ksiądz Stanisław Suchowolec założył izbę pamięci zamordowanego ks. Jerzego Popiełuszki, a na cmentarzu wybudował jego symboliczny grób. Był opiekunem duchowym jego rodziców. Z jego inicjatywy przed kościołem w Suchowoli stanął drewniany krzyż, na którym znalazła się informacja, że ks. Popiełuszkę zabili pracownicy SB[2].
Od listopada 1984 roku odprawiał Mszę Świętą za Ojczyznę oraz opiekował się rodziną księdza Jerzego Popiełuszki[2]. Od tego czasu był obiektem działań, prowadzonych przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa w ramach Sprawy Operacyjnej opatrzonej kryptonimem „Suchowola”. Dostawał anonimy, w których grożono mu, że umrze jak ks. Jerzy Popiełuszko[3].
W lipcu 1986 roku został wikarym w parafii pod wezwaniem Niepokalanego Serca Maryi w Białymstoku na osiedlu Dojlidy. Tam także odprawiał Msze Święte za Ojczyznę. Został kapelanem Konfederacji Polski Niepodległej w Białymstoku oraz podziemnej Solidarności, a także duszpasterzem Komisji Interwencji i Praworządności[4].
Kilkakrotnie funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa dokonywali zamachów na księdza. W marcu 1985 roku rozregulowano układ kierowniczy Fiata 126p, którym Suchowolec jechał do Lublina[5], a w grudniu 1987 roku nieznani sprawcy poluzowali cztery śruby w tylnym kole volkswagena passata, którym jeździł Suchowolec[6]). 4 sierpnia 1988 roku na ulicy Armii Radzieckiej (dziś Szosie Baranowickiej) w Białymstoku niezidentyfikowana osoba rzuciła w kierunku Suchowolca kamień[7]. Ponadto Suchowolec odbierał telefony i listy z pogróżkami[8].
We wrześniu 1988 roku przyjaciele księdza Suchowolca wystosowali list do Rzecznika Praw Obywatelskich Ewy Łętowskiej opisując sprzeczne z prawem działania funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa wobec księdza i prosząc Rzecznika o interwencję. Łętowska zlekceważyła list[9]. Niedługo później dziesięć osób (działaczy „Solidarności” i KPN-u) postanowiło na zmianę pilnować księdza i dyżurować w jego mieszkaniu[9].
Okoliczności śmierci
Symboliczne groby Stanisława Suchowolca i Jerzego Popiełuszki przy kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli
30 stycznia 1989 roku ciało zamordowanego wikarego odnaleziono w jego mieszkaniu na plebanii. Sekcja zwłok wykazała, że zgon nastąpił pomiędzy godziną 2 a 4 w nocy, na skutek zatrucia tlenkiem węgla, spowodowanego pożarem niesprawnego grzejnika Farel[10]. Prokuratura uznała, że pies należący do księdza również zatruł się czadem. Dochodzenie zakończyło się po kilku miesiącach umorzeniem z powodu braku znamion wskazujących na udział osób trzecich w zainicjowaniu pożaru[11]. Po śmierci rozpoczęto śledztwo w sprawie śmierci księdza, które 16 czerwca 1989 roku umorzono[12].
3 lutego odbył się pogrzeb księdza Stanisława Suchowolca, który był wielką manifestacją patriotyczną. Na pogrzebie zjawiło się 2 biskupów, 160 księży katolickich (wśród nich ks. Sylwester Zych) oraz Marianna Popiełuszko[13].
We wrześniu 1991 roku opublikowano raport, który wskazał m.in. zaniedbania w śledztwie dotyczącym księdza Suchowolca[10].
22 października 1991 roku rozpoczęto w tej sprawie nowe śledztwo, które miało na celu wykrycie sprawców morderstwa, zamachów na jego życie oraz autorów gróźb[10]. Powołano zespół biegłych z Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej w Józefowie, który szybko podważył wyniki śledztwa z 1989 roku. Według nowych ustaleń pożaru nie zainicjował grzejnik Farel tylko doszło do umyślnego podpalenia łatwopalnej cieczy[10]. Podczas drugiego śledztwa gosposia ks. Suchowolca – Marianna Kuc – zeznała, że krótko przed morderstwem widziała dwóch mężczyzn i kobietę. Śledztwo umorzono 23 sierpnia 1993 roku z powodu niewykrycia sprawców[14].
30 stycznia 2006 roku prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej, oddziału w Lublinie, oświadczyli, że ich zdaniem ponad wszelką wątpliwość ksiądz Stanisław Suchowolec został zamordowany wskutek działania funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Kolejne śledztwo w sprawie śmierci księdza rozpoczęło się krótko po powstaniu Instytutu Pamięci Narodowej[15].
Pamięć
Przy kościele w Suchowoli znajduje się jego symboliczny grób[3]. Odznaczony pośmiertnie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2008)[16].
Przypisy
Komentarze
Prześlij komentarz