OPERACJA ZEBRA-wymiana 34 bilionów $ zimbabwe na złoto i diamenty w rpa
Kiedyś największe złoże diamentów na świecie, dziś pastwisko. Gdzie się podziało 13 mld dol.?
26 kwietnia 2016, 06:10
Źródło:Bloomberg
Na
największym polu diamentowym w Zimbabwe, obok porzuconych ciężarówek i
nieczynnych taśmociągów, pasie się w tej chwili bydło. Pojazdy
przejeżdżające przez ten teren są szczegółowo sprawdzane przez lokalną
policję. Pod koniec lutego rząd ogłosił, że przejmuje wszystkie
kopalnie diamentów w kraju – w tym złoża w Marange.
Dla wartej 14 mld dol. gospodarki Zimbabwe,
wydobycie diamentów to największe źródło zagranicznych walut. W 2006
roku państwo przejęło tu diamentowe pola od brytyjskiego koncernu i
powołało spółkę typu joint venture z prywatną firmą,
by kontynuować wydobycie kamieni. W 2014 roku władze ogłosiły plany
ograniczenia liczby operatorów złóż w Marange z siedmiu do jednego lub
dwóch. Firmy wydobywcze były oskarżane o nielegalne wywożenie diamentów z
państwa.
„Rząd po prostu pozwolił tym firmom –
chińskim i krajowym, by robili, co chcieli, bez zachowywania
odpowiednich struktur” – mówi John Robertson, niezależny ekonomista z
Harare.
Grupa prawników, w tym Partnership
Africa Canada z Ontario, oskarżyły rząd Mugabego o to, że przyczynił się
do wyprowadzenia około 2 mld dol. dochodów z diamentowych złóż.
Pieniądze te miały być częściowo przeznaczone na sfinansowanie wojska.
Mugabe stanowczo zaprzeczył zarzutom, jako argument podając zniesienie
sankcji na eksport diamentów przez UE w 2013 roku. Tymczasem według
organizacji Human Rights Watch, w 2010 roku żołnierze wojska Zimbabwe
masowo przemycali diamenty wzdłuż granicy z Mozambikiem.
“Chcemy
przede wszystkim transparentności” - mówi szef firmy Mbada Thomas
Luciano. Należąca do spółki kopalnia diamentów znajduje się około 400 km
na południowy-wschód od stolicy kraju Harare. Tuż przed decyzją rządu o
nacjonalizacji kopalni, firma
przeprowadziła wymianę sprzętu górniczego, by zwiększyć wydajność
produkcji. Przegrała przed sądem proces o kontynuowanie działalności.
Według informacji ze strony internetowej spółki, Mbada to koncern
należący po połowie do spółki New Reclamation z Johannesburga i
państwowego Marange Resources.
Państwo zarobiło
na diamentach około 2 mld dol., a cała branża wygenerowała ok. 15 mld
dol. – mówił w marcu prezydent Robert Mugabe. Nie ujawnił jednak, skąd
pochodzą te wyliczenia. Pod koniec marca pole w Marange odwiedziła grupa
prawników. Mieli zbadać, co stało się z nieuwzględnioną w szacunkach
produkcją – oznajmił na początku kwietnia przewodniczący parlamentu
Jacob Mudenda.
Thomas Luciano z firmy Mbada
twierdzi, że władze Zimbabwe cały czas nadzorowały proces produkcji
diamentów i były świadome miejsca pobytu kamieni. „Nawet podczas
transportu, wszystkie nasze diamenty były monitorowane przez
przedstawicieli państwa” – mówi.
>>> Czytaj też: Raport: Rząd Zimbabwe kradnie diamenty ze złóż Marange
Tymczasem
przedsiębiorstwa działające w rejonie złóż Marange, zwanych też
Chiadzwa, zaczynają coraz bardziej odczuwać skutki zastoju produkcji.
Dwa banki i
dealer samochodowy, które funkcjonowały w Hot Springs, głównym ośrodku
handlowym dla branży wydobywczej, zamknęły już swoją działalność.
Właściciele pobliskich sklepów przyznają, że handel zamiera.
Gdy
ogłoszono przejęcie kopalń przez rząd, środki na rachunku innego
koncernu wydobywczego – firmy Anjin, natychmiast zostały zamrożone.
„Bank zabrał 3 mln dol. z naszego rachunku, bo nie był pewny, czy
będziemy w stanie spłacić zaciągniętą pożyczkę” – mówi Shingi Manyeruke,
główny menedżer Anjin. „Wszyscy są po naszej stronie, nawet pracownicy”
– dodaje.
W zeszłym roku Anjin wydobył 8,3 mln
karatów. W 2014 roku było to 9 mln. Od 2010 roku spółka wygenerowała
324,5 mln dochodów i zapłaciła 78,7 mln podatków. „W szczytowym momencie
zatrudnialiśmy 1 tys. osób. Po zamknięciu pól 22 lutego zatrudniamy 400
pracowników” – mówi Manyeruke.
W 2009 roku rząd
Zimbabwe ogłosił relokację mieszkańców z Marange do położonego 140 km
dalej na północ Arda Transau. Dzięki temu w regionie miały powstać nowe
kopalnie diamentów. Dziś władze kraju i inwestorzy wciąż nie wywiązali
się z obietnic stworzeni nowych miejsc pracy i zapewnienia mieszkań dla
przeniesionych rodzin. Wśród 12 tys. przesiedlonych osób był 72-letni
Donald Masvaure. “W 2010 roku zostałem tu przeniesiony wraz z wszystkimi
obietnicami o tym, jak bardzo skorzystam z rozwoju branży wydobycia
diamentów. Nikt nie wierzy, że pochodzę z rejonów Chiadzwa, bo nie mam
nic” – mówi.
Komentarze
Prześlij komentarz