Інтерв'ю Андрія Портнова на ток-шоу "Народ проти" І 18.10.2019
Oblicza nacjonalizmu – od zbrodni na Polakach i Żydach do zbrodni na Rosjanach i Ukraińcach
Państwo
ukraińskie w znacznej mierze opiera się na zbrodni i krzywdzie.
Tożsamość ukraińska opiera się na pamięci o przemocy. Nacjonalizm
ukraiński opiera się na nienawiści do sąsiadów i nienawiści do
współobywateli z których aktualnie robi się “kozły ofiarne”. Przyznajmy,
że ukraiński sposób samookreślenia się, nie wykształcił się NIE BEZ
POWODÓW HISTORYCZNYCH! Jednakże dzisiaj mamy już inne standardy,
tymczasem w imię państwa ukraińskiego znowu zabija się ludzi. Brutalnie,
z premedytacją, metodycznie, z użyciem ciężkiej broni dającej totalną
przewagę miejscową – bez liczenia się z ofiarami ludności cywilnej. Tak
jak niegdyś Ukraińcy „depolonizowali” i „odżydzali” – dzisiaj
„derusyfikują”. Przekleństwo ksenofobicznego nacjonalizmu wynika z
ukraińskiej historii i ukraińskich doświadczeń narodowych, jednakże
przeszłe trupy nie mogą być uzasadnieniem dla trupów dzisiejszych, bo
znowu będą trupy w przyszłości. Polacy i Węgrzy powinni sobie zadać
pytanie, czy gdyby nie konflikt z mniejszością rosyjską, kwintesencją
mitu założycielskiego nowej Ukrainy – nie byłby powrót do rzezi na
Polakach lub „dehungaryzacja” Zakarpacia? Bądźmy realistami. W państwie
ukraińskim dokonał się przewrót rewolucyjny, który wycisnął niejedną łzę
u jego obserwatorów, jednakże dzisiaj ojcowie tej rewolucji – wydają
rozkazy – nierzadko jej uczestnikom – do mordowania współobywateli
uznanych za niepożądanych. Po takich mordach jakie miały miejsce na
Wołyniu jedynym sposobem na unormowanie sytuacji był rozdział
społeczności, to się dokonało – krew przyschła, gdzieniegdzie kości
jeszcze leżą zaraz pod wierzchnią warstwą ziemi. Czy ktoś myśli, że w
Donbasie będzie inaczej? Ci Rosjanie, którzy zostaną – będą stopniowo
wypychani, zastraszani i skłaniani w najlepszym wypadku do ucieczki.
Resztę się spacyfikuje przy pomocy skrytobójstw i standardowego – już
systemowego repertuaru represji. Proszę nie mieć złudzeń, że w Donbasie –
po tym co właśnie się tam dzieje z ramienia państwa ukraińskiego –
będzie możliwy pokój kiedykolwiek.
Przypomnijmy
sobie metodologię ludobójstwa, bez zatrważających liczb i krępujących
umysł emocji. OUN-UPA wraz z upadkiem państwowości polskiej po
przegranej Kampanii Wrześniowej rozpoczęła wcielanie w życie swoich
planów „depolonizacji” terenów uznawanych za „etnicznie” ukraińskie w
rozumieniu nacjonalistycznym. Zbrodnie OUN-UPA skoncentrowały się na
terenach czterech przedwojennych województw – wołyńskiego, lwowskiego,
stanisławowskiego i tarnopolskiego. Całość dzięki wysiłkowi polskich
historyków oraz przychylność władz ukraińskich, udostępniających archiwa
– została zewidencjonowana z dokładnością do zdarzeń, miejscowości i
nazwisk zabitych lub zaginionych osób. W początkowej fazie – zbrodnie
miały charakter bandycki – znikali ludzie z okolicy, palono i niszczono
ich domy, grabiono majątek. Wielu uchodźców z zachodniej i centralnej
Polski – zostało bez możliwości weryfikacji zamordowanych na Wołyniu i w
dawnej Małopolsce zachodniej. Zbrodnia miała charakter – narastającej
fali, zabijania Polaków i Żydów.
Co
ciekawe – wkroczenie wojsk Armii Czerwonej na wschodnie tereny państwa
polskiego w znacznej mierze ograniczyło rozmiary ukraińskiego powstania,
które było przygotowywane w sposób skoordynowany z niemiecką agresją
przez ukraińskich nacjonalistów. Bojówki ukraińskie dokonywały
rozbrajania żołnierzy i policjantów, rabunków, podpaleń, zwykłego
złodziejstwa – tworząc zaczątek swojej państwowości, która natychmiast
boleśnie zderzyła się z potęgą Armii Czerwonej i radzieckiej wersji
Ukrainy. Oczywiście docelowo na żadne nacjonalizmy w realiach totalnej
przewagi nie było miejsca (Komunistyczną Partię Zachodniej Ukrainy
rozwiązano w 1938 roku), aczkolwiek akcja propagandowa wkraczającej
Armii Czerwonej nawoływała do „rozliczeń” z „polskimi-panami”, co
doprowadziło w początkowym okresie do przesilenia zbrodni i wyjątkowych
okrucieństw – będących preludium do przyszłego ludobójstwa. Ukraińcy
bardzo szybko się pochowali widząc, że wrzesień 1939 roku to nie był
jednak właściwy moment do działania, co nie przeszkadzało jednak w
skrytobójstwach organizowanych na zasadzie działania organizacji
sieciowej. Jednakże przez cały okres od zajęcia terytorium po pamiętny
22 czerwca 1941 roku – władze radzieckie zapewniły totalitarne
bezpieczeństwo i brutalny porządek – głównie terrorem wywożąc i Polaków i
Ukraińców. Prześladowania „komunistyczne” bardzo szybko uświadomiły
Ukraińcom ich położenie, co jednak nie spowodowało u nich żadnej
refleksji w zabijaniu – to przecież Ukraińcy systemowo donosili na
Polaków do nowych władz. Szczególnie ucierpiała inteligencja, dokonane
mordy uczniów na profesorach to fenomen nieznany w świecie
cywilizowanym. Doświadczyliśmy wówczas czegoś, co nie ma miejsca w
historii – gdy wczorajsi przyjaciele przychodzący do polskich domów – z
premedytacją wpisywali na listy proskrypcyjne ile osób i gdzie mieszka, u
kogo może znaleźć schronienie. Mord na inteligencji był preludium
masowej rzezi.
Wraz z agresją Niemiec
na ZSRR – nastąpił ponowny czas nowych zbrodni, metodycznie
przygotowywanych przez Ukraińców, współpracujących z Niemcami. Wraz z
frontem niemieckim szły oddziały ochotników ukraińskich – pokazujące
drogę, dokonujące aktów dywersji, a zarazem jawnie przyczyniające się do
mordowania Polaków, Żydów i jeńców rosyjskich (i innych narodowości
ZSRR) jacy dostali się do niewoli.
Najgorzej
było w 1943 roku, wówczas ukraiński nacjonalizm pokazał co to znaczy
ludobójstwo w warunkach bezwzględnej przewagi w uzbrojeniu strony
napastniczej. Ukraińskie oddziały miały broń od Niemców, wielu
bojowników to byli dezerterzy z ukraińskich formacji pomocniczych przy
wojsku niemieckim, w tym z policji. Nastała rzeź wołyńska – gdzie
sąsiedzi mordowali sąsiadów, tylko dlatego bo ci byli Polakami.
Zaślepienie Ukraińców z tamtego okresu jest do dzisiaj czymś niepojętym,
czego nie da się ani próbować zrozumieć – wcześniejszą trudną historią –
pełną polskich win państwowych i klasowych – ani usprawiedliwić prawem
silniejszego. IM NIE WYSTARCZYŁO PRZEPĘDZIĆ POLAKÓW – MUSIELI ZABIĆ,
BRUTALNIE ZAMORDOWAĆ, CHOCIAŻ MIELI ABSOLUTNĄ PRZEWAGĘ ILOŚCIOWĄ I W
UZBROJENIU.
Dzisiaj to samo – tymi
samymi metodami jest realizowane w Donbasie. Czymże był ludobójczy mord w
Odessie – jak nie ostrzeżeniem dla ludności rosyjskojęzycznej? Czym
jest obecna operacja pacyfikacyjna na wschodzie? Do czego ona prowadzi?
Jakie ma cele? Przepędzenie Rosjan? Zabije się kilka rodzin, kilka
zniknie, jakieś domy zgniotą czołgi – ludzie uciekną z miasta. Dokładnie
na to dzisiaj liczą oprawcy. Kiedyś ukraińscy sąsiedzi przybijali na
drzwiach polskich domów karteczki z informacją, że mają 24 godziny na
przeniesienie się „Za San”. To wystarczyło, Polacy tak jak stali –
uciekali, często będąc i tak mordowanym na progu swojego domu lub za
wsiami – gdzie nie było bezpośrednich świadków. Oczywiście nie brakowało
także aktów ukraińskiego miłosierdzia – wiele rodzin ukrywało Polaków!
To nie jest tak, że wszyscy byli źli – tego nie można powiedzieć o
żadnym narodzie. Jednakże system stworzony przez ukraiński nacjonalizm
opierał się na morderstwie jako podstawie mitu założycielskiego czystego
etnicznie państwa ukraińskiego, w którym – jak widać po 24 latach jego
istnienia – przeszkadzają dzisiaj Rosjanie, jutro może będą przeszkadzać
Węgrzy, potem może znowu Polacy.
To
co dzieje się dzisiaj na Ukrainie to nie jest „po prostu” wojna domowa,
to działania mające długą historię wynikającą z zarażenia faszystowskim
jadem ksenofobii – ukraińskiego Nacjonalizmu. Zadziwiające jest to, że
władze „nowej Ukrainy” są o wiele brutalniejsze od rzekomego „reżimu
Janukowycza”, który w porównaniu z Turczynowem – nie ma krwi na rękach.
Nie udowodniono mu wydania rozkazów popełnienia zbrodni, czego
najlepszym dowodem jest sukces Majdanu.
Dzisiejsza
Ukraina powiela model czystki etnicznej, który zna i ma sprawdzony w
relacjach z zachodnimi sąsiadami. Podkreślmy – nie bez powodów
historycznych, jednakże to nie ten czas i nie te metody. Można wszystko
zrozumieć, w tym wojnę obronną, jednakże nie można najpierw nazywać
Rosjan – rosyjskojęzycznymi Ukraińcami, a następnego dnia jak nie chcą
uznać nielegalnej władzy ustanowionej na podstawie zamachu stanu –
rozkazać do nich strzelać i pacyfikować cały region w imieniu rzekomego
prawa. Przecież to jest normalna rzeź! Mająca na celu doprowadzenie do
czystki etnicznej – wyczyszczenia terytorium. Na to wszystko patrzy z
przerażeniem świat zachodni i nie może się nadziwić, że ci barbarzyńcy
chcieli do Europy! Komentarze w mediach zachodu są najdelikatniej mówiąc
pełne znaków zapytania, ponieważ dla wszystkich jest jasne, że zdjęcia i
materiały filmowe – rozrywanych szrapnelami kobiet, dzieci płaczących w
piwnicach, czy też rozstrzeliwanych mężczyzn – to nie jest wymysł
rosyjskiej propagandy, chociaż i tak powszechne są kłamstwa i
przeinaczenia. Świat musi usłyszeć prawdę o zbrodniach popełnianych w
imieniu państwa i narodu ukraińskiego – przez zwykłych bandytów,
ksenofobów i radykalnych nacjonalistów, dla których miejsce jest w
izolacji, a nie na czele zbrojnych band – działających de facto w imieniu państwa.
Szokuje
przy tym skuteczność ukraińskich kłamstw, albowiem tak jak do dzisiaj
większość Ukraińców nie wie i nie chce wiedzieć co ich ojcowie i
dziadowie zrobili z Polakami i Żydami, tak też dzisiaj większość myśli
że ich żołnierze walczą z elitarnymi komandosami przysyłanymi przez
Moskwę w zorganizowanych oddziałach – zmuszających mieszkańców Donbasu
do uległości i posłuszeństwa, a wyzwolenie rodaków spod władzy
„terrorystów” musi być realizowane brutalnie, żeby było skuteczne.
Dzisiejsza
Ukraina i Ukraińcy potrzebują przede wszystkim prawdy, refleksji i
pochylenia się nad swoją własną historią. Dramatyczną i pełną krzywdy,
jednakże także krzywdzenia i dramatów. Prawdopodobnie to nie będzie
możliwe bez obalenia ustanowionych przez zamach stanu władz w Kijowie.
Zrobią to sami Ukraińcy, chyba że ich umysły zakryje kłamstwo i
wypieranie winy. To przerażające jak łatwo było obudzić na Ukrainie
rusofobiczne stereotypy uzasadniające przyzwolenie na ponowne
zorganizowane mordowanie. Wszystkie oblicza ukraińskiego nacjonalizmu są
takie same – krwawe, okrutne, zbrodnicze. Jednakże nie ma tak, że nie
płaci się za zbrodnie. Zło zawsze wraca. Wówczas za szaleństwo grupki
faszystów i popierających ich oligarchów – zapłacą zwykli, uczciwi i
pragnący żyć normalnie jak wszyscy ludzie – PECHOWCY (narodowość proszę
sobie wpisać dowolną).
Dzisiaj już
każde rozwiązanie na Ukrainie jest złe. Myli się ten, kto myśli, że
druga strona – przez cały czas pozwoli się biernie mordować. Jutro,
każde kolejne wydarzenie tam będzie tylko gorsze. Proszę się zastanowić –
co będzie po triumfie operacji pacyfikacyjnej? Jaką administrację – w
oparciu o co i kogo – ustanowi tam rząd z Kijowa? Przeprowadzi tam
wybory samorządowe? Czy przyśle oprawców wyłuskujących co oporniejszych
ludzi z domów w nocy, żeby po cichu załatwić sprawy? Donbas w przypadku
pacyfikacji będzie przez lata niezabliźnioną raną dla Ukrainy. Do jego
ochrony będą musieli zaminować i zabetonować granicę z Rosją i
Białorusią na 100 lub więcej lat. My z naszej strony musimy przemyśleć
dotychczasową politykę wobec Ukrainy, co niestety przy tym rządzie w
Polsce nie jest możliwe w sposób racjonalny i zgodny z naszym interesem
narodowym, pomijając nawet kwestie sprawiedliwości historycznej. W
istocie bowiem liczy się mdły pragmatyzm, ale nie za cenę
bezpieczeństwa. Kto nam zagwarantuje, że kolejnym celem ukraińskiego
nacjonalizmu nie będą Polacy?
Jeżeli
ktoś od „standardu negocjacji” woli „standard przymusu” musi się liczyć,
że tak samo będzie w przyszłości traktowany. Jeżeli Rosja zdecyduje się
tylko przyjąć uchodźców i izolować Ukrainę, to prędzej czy później
jeszcze za naszego życia – dojdzie do dramatu, ponieważ pozostawienie
samemu sobie państwa budowanego na ksenofobii i uzasadnieniu używania
przemocy wobec kobiet i dzieci – to nic innego, tylko scenariusz który
już Europa przerabiała od 1933 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz